Ból po rozstaniu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

1

Temat: Ból po rozstaniu

Hej.

Nie jestem kobietą, ale gdzie indziej mógłbym znaleźć osoby z podobnym doświadczeniem emocjonalnym jak nie wśród was.
Potrzebuję się tym podzielić.
Rozstałem się z moją narzeczoną już prawie rok temu. 3 miesiące temu wyprowadziła się z mieszkania. Oboje bardzo zawiniliśmy lecz decyzja była po mojej stronie.
Kochałem ją ale nie potrafiłem naprawić naszego związku. Gdy podjąłem decyzję, że musimy się rozstać, ona dopiero zaczęła się starać. Ja jednak już byłem tak zmęczony, że nie wierzyłem, że można to naprawić.
Dziś mija 3 miesiąc odkąd jej nie ma. A ja od 3 miesięcy nie mogę się pozbierać. Wiem, że jest szczęśliwa. Cieszy mnie to, bo na niczym innym tak mi nie zależało. Nie potrafię jednak przestać o niej myśleć. Tęsknota zwyczajnie mnie przygniata.  Jedyne czego pragnę to kontakt z nią. Była w końcu osobą która najlepiej mnie rozumiała. Wiem jednak, że nie mogę do niej dzwonić, pisać. To mogłoby tylko zaburzyć jej aktualne szczęście.

Jak sobie poradzić z tak wielkim bólem? Jak iść do przodu, gdy nie ma się na to sił?

Dziękuję. że mnie wysłuchałyście. Nie mam nikogo z kim mógłbym podzielić się przemyśleniami.
Jan

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ból po rozstaniu

Musisz "dać czas czasowi". Tak naprawdę po rozstaniu przechodzi się tzw żałobę i nie ma innej rady jak przeczekać ten trudny czas. Zajac się sobą, pracą może jakies nowe hobby? Wszystko żeby za duzo nie myśleć. Plus minus po pol roku odczuwa się ulgę. Tak wiem , że brzmi banalnie ale działa.

3

Odp: Ból po rozstaniu

Jak poradzić sobie z bólem? Paradoksalnie nie radząc sobie. Pozwalając sobie na przeżycie wszelkich kłębiących się uczuć. Zaprzestając myślenia (bo na to masz wpływ) o niej oraz myślenia typu "co byłoby, gdyby".


Faktycznie rozstaliście się ledwie trzy miesiące temu. Żałoba, o której wspomniała Pipolinka87, sama z siebie nie mija, ma pięć etapów (przeczytaj to, co na ten temat napisała Elizabeth Kübler-Ross) a Ty jesteś dopiero na początku tej drogi.

4

Odp: Ból po rozstaniu

Bardzo Ci współczuję.  Czas jest naprawdę przyjacielem,  tylko mu zaufaj.  Oswajaj się z każdą  emocja,  nie wypieraj ich,  zajmij się sobą w sposób zdrowy.  Sport,  książki,  wychodz do ludzi.  Jeśli nie masz z kim się spotkać,  poświęć ten czas na poznawanie  ludzi,  może forum tematyczne,  poświęcone zainteresowaniom?  Zadbaj o siebie teraz

5

Odp: Ból po rozstaniu

Niestety nie ma jednej recepty, jak wyleczyć się szybciej.
Na pewno ból trzeba przeżyć, a nie odpychać.
Na pewno myśleć o tym, że był to koniec, a nie przerwa, bo może jeszcze kiedyś.
W miarę możliwości zajmować się czymś.
Poza tym wszystko zależy od twojego charakteru, sposobu doświadczania i indywidualnych mechanizmów obronnych. Ze swego życia mogę Ci powiedzieć, że 3 miesiące to tyle co nic, mi było kiedyś za mało nawet 3 lat, ale Ty przecież możesz po kolejnych 3 miesiącach mieć żałobę za sobą.

6

Odp: Ból po rozstaniu

Dziękuję wam za miłe słowa. Człowiekowi od razu lepiej się robi gdy czyta takie rzeczy. Dziękuję

7

Odp: Ból po rozstaniu

Jeśli chodzi o czas porozstaniowy, to jestem "miesiąc do przodu" . Czwarty mija, a ja już jestem tym bardzo zmęczona. Na początku była masakra, potem trochę lepiej, teraz znów dołek, ale  mniejszy, niż ten pierwszy. U mnie dochodzi jeszcze złość i rozczarowanie, zostałam zdradzona i porzucona. Wszyscy dobrze mówią ,że czas jest potrzebny, i to jest oczywiste. Mnie pomaga psycholog. I czytanie tutejszych historii. Zawsze to pocieszenie, że nie jesteś sam z takimi emocjami.

8 Ostatnio edytowany przez Zellda (2021-02-03 17:18:20)

Odp: Ból po rozstaniu

U mnie niby stuknął już prawie rok po rozstaniu, pół roku od ostatniego spotkania i ponad miesiąc od ostatniej rozmowy (prawie ostatniej).
No i, kurcze felek, jest jak jest tzn. średnio. Bez terapii byłoby słabo.
Przeszłam przez szok, zaprzeczanie, złość, targowanie się, zaprzeczanie, depresję, złość i chyba dopiero powoli zaczynam akceptować sytuację taką, jaka jest.
Różne rzeczy mi na różnych etapach pomagały - wsparcie bliskich, rzucenie się w wir zadań, popłakanie sobie i bycie w złym humorze.
Cuda robiłam - zaczęłam z 5 nowych hobby, pracowałam prawie całą dobę, założyłam 2 nowe przedsięwzięcia zawodowe; pozapisywałam się na różne kursy i zajęcia online; puszczałam sobie programowanie umysłu McKenna "Jak uleczyć złamane serce" i inne dziwne rzeczy.
Nie dałam rady tak funkcjonować, teraz jest u mnie spokojniej, ale niestety np. stale mi się myśli o tym moim byłym i mi się niestety też śni średnio 3 razy na tydzień (od roku, przecież oszaleć przez to można). Teraz pomaga mi: terapia, uważność/medytacja (i traktowanie pojawiających się myśli/uczuć/doznań jak moich doświadczeń, które są i mijają zamiast przywiązywanie się do nich i ruminowanie), akceptowanie tego, że choć skończyło się wszystko źle, to był to dla mnie i ważny człowiek, i ważny związek (a nie zło wcielone) i  było mi w tym związku dobrze, ale później źle i nie chcę w nim być nawet jak tęsknię i czuję niestety nadal emocje też pozytywne do tego człowieka, a nie samą złość czy obojętność (czyli, że czuję, co czuję, ale to już jest naprawdę koniec i kropka).
No i ćwiczenia mi pomagają podnosić na siłę poziom endorfin.
Trzymaj się człowieku! Czas jakoś tam pomoże. Ostatnio ktoś mi powiedział o metaforze 2 strzał. Jak coś nas boli, to jest pierwsza strzała i nie ma że nie zaboli, musi zaboleć. No, ale jak wypieramy ten ból albo nadmiernie go celebrujemy i przez to wstrzymujemy w sobie, to sami sobie pakujemy drugą strzałę przerabiając to na cierpienie.
Ogromnie Tobie życzę, aby skończyło się u Ciebie na 1 strzale.

9 Ostatnio edytowany przez maku2 (2021-02-03 18:44:29)

Odp: Ból po rozstaniu

Piszesz

Jan667 napisał/a:

Gdy podjąłem decyzję, że musimy się rozstać, ona dopiero zaczęła się starać.

potem

Jan667 napisał/a:

Wiem, że jest szczęśliwa.

i

Jan667 napisał/a:

Wiem jednak, że nie mogę do niej dzwonić, pisać. To mogłoby tylko zaburzyć jej aktualne szczęście.

Znaczy że jest już w innym związku?
Skąd wiesz że jest szczęśliwa?

10 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-02-03 22:35:07)

Odp: Ból po rozstaniu

Nie rozumiem za bardzo: rozstaliście się rok temu z Twojej inicjatywy
ona chciała naprawiać a Ty nie bo za póżno?
w końcu się wyprowadziła
a Ty jesteś nieszczęśliwy?   tak to zrozumiałam..

11

Odp: Ból po rozstaniu

adela 07 - Przykro mi, że Cię coś takiego spotkało. Łącze się z tobą w bólu. Może to dziwne, ale dobrze jest wiedzieć, że ktoś wie co czujesz. Robi się lepiej. ..
Zellda "mi się niestety też śni średnio 3 razy na tydzień (od roku, przecież oszaleć przez to można)" - dokładnie. Moim hobby był sport. Wystrzał endorfin po wszystkim dawał dobrego kopa do życia. Wczoraj przeszedłem/przechodzę kolejny kryzys. Próbuję sie zmusić do aktywności ale to trudne. Jako myślący człowiek, nie powinno być tak by jedna osoba decydowała o twoim szczęściu. Emocje jednak działają inaczej. Życzę ci radości Zellda. Na prawdę.
maku2 - Słyszałem od znajomych, że spotyka się "z jednym czy dwoma". Miałem też okazję z nią rozmawiać miesiąc temu face-to-face. Była inną rozpromienioną osobą.
Ela210 - Dobrze to rozumiesz. Ta historia mogłaby mieć z 10 stron gdyby iść w szczegóły. Próbowałem naprawić nasz związek od miesięcy/lat?. Spotykałem się jednak z mocnym odrzuceniem i krytyką. Potem już sam się załamałem i nie miałem sił by dalej walczyć. Jeśli nie w jedną stronę...to w drugą. Moja była narzeczona, jest osobą której jak nie postawisz przed ścianą/deadlinem/kryzysem to nic nie zrobi. Rozstanie było kryzysem wiec zaczęła coś robić. Ja tak jak ci pisałem, nie uwierzyłem że po tylu latach potrafi się zmienić. Wyprowadziła się. No i chyba udowodniła, że się myliłem. 

Po tylu latach ciężkie jest to, że osoba zna cię na wylot. Stajecie się nawzajem osobami bardzo podobnymi. Ciężko uwierzyć, że spotka się w życiu osobę równie bliską/podobną. Bratnia dusza?
Dziękuje za wasze komentarze. Bardzo mi pomogły. Można czytać wiele historii. Nawet podobnych historii. Podzielenie się swoją ma jednak o wiele większą moc. Dziękuję.

12

Odp: Ból po rozstaniu

Bo w dobrych filmach jest zawsze tak, ze rzucamy te osobe, przez ktora tak sie meczylismy, to przeciez ona ma miec za swoje, a my mamy nareszcie zlapac wiatr w zagle. Czasami jest jednak zonk, jak w twoim przypadku big_smile, porzuciles narzeczona, a ona teraz kwitnie, spotyka sie z innymi i promieniuje big_smile To musialo zabolec ego. No coz, wspolczuje ci, ale nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo. Tamten zwiazek i wy to juz przeszlosc, musisz troche przecierpiec i dac czasowi czas. Po roku bedzie juz lepiej smile.

13

Odp: Ból po rozstaniu
jan667 napisał/a:

nie uwierzyłem że po tylu latach potrafi się zmienić.

co znaczy że się zmieniła i skąd wiesz że się zmieniła - sprecyzuj

jan667 napisał/a:

No i chyba udowodniła, że się myliłem.

Ale co Ci udowodniła?
W czym się myliłeś?
Ile lat byliście razem?
Z tego co piszesz nie byliście dobrani/nie układało się wam i przez lata się męczyłeś, to w czym problem? Bo ona sie uśmiecha i spotyka z innymi?

14

Odp: Ból po rozstaniu

Autorze niestety zaprzeczasz sam sobie.
Byliście tak podobni do siebie, ale Ty usiłowałeś ją zmieniać przecież.
Gdy nie chciała być taka jak sobie wyobrażasz zerwaleś z nią sam i w końcu sie wyprowadziła i chyba poczuła ulgę bo nie musi już oglądać twojego niezadowolenia. Sorry na to wygląda. .
A teraz płaczesz jakbyś to Ty był porzucony a po prostu nie wyszedł Ci szantaż emocjonalny.
Wierzę że cierpisz, ale to sam sobie to zrobiłeś.

15

Odp: Ból po rozstaniu
Ela210 napisał/a:

Autorze niestety zaprzeczasz sam sobie.
Byliście tak podobni do siebie, ale Ty usiłowałeś ją zmieniać przecież.
Gdy nie chciała być taka jak sobie wyobrażasz zerwaleś z nią sam i w końcu sie wyprowadziła i chyba poczuła ulgę bo nie musi już oglądać twojego niezadowolenia. Sorry na to wygląda. .
A teraz płaczesz jakbyś to Ty był porzucony a po prostu nie wyszedł Ci szantaż emocjonalny.
Wierzę że cierpisz, ale to sam sobie to zrobiłeś.

Też mam wrażenie, że autor liczył na to, że wymusi na dziewczynie zmianę i prośby, żeby jej nie zostawiał. Rozczarował się niestety, bo ona się otrząsnęła i poszła dalej zamiast prosić o wybaczenie nie-wiadomo-czego i walczyć o niego. Przeszarżował z tą grą. Bywa.

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024