W poszukiwaniu zieleńszej trawy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » W poszukiwaniu zieleńszej trawy

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

Temat: W poszukiwaniu zieleńszej trawy

Co jest Waszym zdaniem przyczyną porzucania długoletnich partnerów czy też męża/żony? Mówię o sytuacji, w której w związku nie ma przemocy, uzależnień. Chodzi o sytuację, gdy ktoś wdaje się w romans albo myśli o porzuceniu partnera, bo po prostu mu/jej się znudził? Czy to jest dla Was brak dojrzałości i odpowiedzialności czy macie do tego inne podejście? A może Wam zdarzyła sie taka sytuacja? Zachęcam do dyskusji smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: W poszukiwaniu zieleńszej trawy
ewelaprywatnie napisał/a:

Co jest Waszym zdaniem przyczyną porzucania długoletnich partnerów czy też męża/żony? Mówię o sytuacji, w której w związku nie ma przemocy, uzależnień. Chodzi o sytuację, gdy ktoś wdaje się w romans albo myśli o porzuceniu partnera, bo po prostu mu/jej się znudził? Czy to jest dla Was brak dojrzałości i odpowiedzialności czy macie do tego inne podejście? A może Wam zdarzyła sie taka sytuacja? Zachęcam do dyskusji smile

Jestem absolutnie przekonana, ze sytuacja ma jakis zwiazek z Twoim zyciem...

Przyczyny sa rozne i mozna zrobic z nich cala liste. Od braku milosci,  po rozjazd w stylu zycia i uswiadomienie sobie, ze po prostu ludziom juz jest nie po drodze.
Kazdy zwiazek jest inny i wydaje mi sie, ze nie ma zbytniego sensu tutaj uogolniac, bo to zalezy bardzo od konkretnego przykladu.

Np. z mojej rodziny - facet sie rozwiodl, bo po prostu przestali miec z zona wspolne zainteresowania. Dziecko doroslo, poszlo na swoje i oni sie obudzili, ze wlasciwie sa obcymi sobie ludzmi i nic specjalnego ich nie laczy, nie czuja potrzeby spedzania ze soba czasu. Wiec sie rozwiedli.
Drugi przyklad - slub wziety bo wpadka, byli razem ponad 15 lat, ale facet stwierdzil, ze ma dosc. Ona sie zaniedbala, zadnemu z nich nie chcialo sie dbac o relacje miedzy nimi, wiec on odszedl.

3

Odp: W poszukiwaniu zieleńszej trawy
ewelaprywatnie napisał/a:

Co jest Waszym zdaniem przyczyną porzucania długoletnich partnerów czy też męża/żony? Mówię o sytuacji, w której w związku nie ma przemocy, uzależnień. Chodzi o sytuację, gdy ktoś wdaje się w romans albo myśli o porzuceniu partnera, bo po prostu mu/jej się znudził? Czy to jest dla Was brak dojrzałości i odpowiedzialności czy macie do tego inne podejście? A może Wam zdarzyła sie taka sytuacja? Zachęcam do dyskusji smile

Po seksie u mężczyzny spada poziom pożądania do partnerki z którą właśnie miał seks, zatem atrakcyjność obcej kobiety wzrasta nawet jeśli ta obca jest obiektywnie mniej atrakcyjna. Dlatego Starowicz pisał, że kochanki bywają mniej atrakcyjne od żony. Efekt Coolidge'a (bo wikipedia).

Jeśli on żyje z jedną kobietą przez wiele lat i tylko z nią ma seks, to automatycznie pożąda innych. I pewnie to tłumi w sobie. Seks z inną kobietą to jest zdrada, albo druga opcja to odejście od żony.

Żona myśli "Dlaczego on ode mnie odszedł? CZego mu brakowało? Wszystko u mnie miał? Co kochanka robi lepiej ode mnie? Gdzie leży moja wina?".
Odpowiedź:  "Nie jesteś winna. On odszedł pewnie dla seksu... bo ona jest po prostu inna...".

Żona pyta:   "Jak to się stało, że mój święty mąż, cudowny, ojciec naszych dzieci, tak strasznie popłynął z tamtą laską na imprezie firmowej? Jak to możliwe?"
Odpowiedź:   "Popłynął dla seksu, w chwili słabości... ".

Partnerstwo jest zagrożone pożądaniem obcych osób. Każdy walczy z tym w jakiś swój sposób... Jedni ulegają pokusie, inni tłumią, inni się męczą.

4 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2021-02-01 18:18:07)

Odp: W poszukiwaniu zieleńszej trawy

Podpisałbym się pod postem Garego.
Też tak to widzę. U mnie dodatkowo była duża swoboda, aczkolwiek związek miał już 10 lat. Dodałabym moje działania w kierunku stabilizacji sytuacji mieszkaniowej. Plus być może "kryzys 50 latka". On sam twierdzi, że nudna się zrobiłam i się zniechęcił, bo ponoć nic mi się nie chciało. Sam imprezował z ludźmi dużo młodszymi od siebie.
Tymczasem przed zdradą było między nami naprawdę dobrze, mieliśmy gorsze czasy, ale od dwóch lat szło ku lepszemu.
Moim zdaniem nie chciał stabilizacji, poczuł że zaczyna się starzeć (51lat), i czas jeszcze się zabawić i popłynął z  dziunią młodsza o13 lat.

5

Odp: W poszukiwaniu zieleńszej trawy

Najczęstsza przyczyna rozpadania się związków, to dostanie małpiego rozumu, amoku. w który wpada jedna ze stron. Sprawy idą tak daleko, że zostają zerwane więzi trzymające związek. Na czele z zaufaniem i szacunkiem.

6

Odp: W poszukiwaniu zieleńszej trawy

czasem tez niedopasowanie i ten rozjazd o ktoryms ktos pisal... najpierw cudnie bo nie ma wiekszych klopotow, potem dzieci i problemy, choroby, pieniadze, wieksze lokum i jego wykanczanie itp itd i sie okazuje potem ze jednak no sa inne priorytety, spojrzenie na swiat i tak sie rozlazi wszystko... Ulegaja mocnemu nadwyrezeniu te wiezi o ktorym tez ktos wyzej pisal, szacunek...  i wszystko w ogole.... szkoda gadac, nie chodzi o nude, niektorym po prostu nie udaje sie, oczekiwania gdzies po czasie sie rozmijaja, trudno osiagnac kompromis... narasta zmeczenie materialu.....

7 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2021-02-01 23:42:20)

Odp: W poszukiwaniu zieleńszej trawy

co chatka to zagadka, jedni wariują bo mają za dobrze i poszukują emocji, tutaj często osoby mało rozwinięte emocjonalnie dają plamę i utożsamiają fakt mniejszego bodźcowania z brakiem pożądania, zamiast zrozumieć że biologia tak to wymyśliła że zostawia parze miejsce na potomstwo, inaczej byśmy z siebie dosłownie nie schodzili

innych zabija nuda życia: praca, opieka nad dzieckiem, mąż pije piwko i gra w gry a żona robi paznokcie, nie ma już starania się dla 2 strony a to niestety błąd bo potem jakiś Janusz bajerant albo zbyt długo samotna Halina potrafią wzbudzić komplementem drgnięcie serca i wiadomo że blisko o kłopoty

są też sytuacje dysproporcji sił, jak się 2 strony poznawały to były w podobnej sytuacji materialnej i emocjonalnej a z czasem jedna odleciała w kosmos a druga tkwiła w miejscu, w takiej sytuacji ludzie używają już innego języka, mają potrzebę innej stymulacji i często nie po drodze im już z obecnym partnerem, rozpad wtedy to kwestia czasu, zwłaszcza jak ta strona która się rozwijała podpowiadała drugiej: chodź zróbmy to, zobacz jaki kurs, a może zrób studia a ta druga strona coraz bardziej się tylko wycofywała

jesteśmy też w czasach olbrzymich możliwości i gloryfikowania natychmiastowej gratyfikacji, przez co jak szybko nie dostajemy to na czym nam zależy to łatwo odpuszczamy a to co długotrwałe w większości wypadków jednak buduje się wolno, mamy więc seks na 1 spotkaniu, 10 randek na miesiąc przez patoporetale randkowe i cyniczną grę uwodzenia na zasadzie zdominowania drugiej strony, gdzie to uczucie na prawdę nie wiem

najczęściej jednak mamy związki dorosłych dzieci, jedna i druga strona często ma nieprzepracowane traumy, lęki, niską samoocenę, trudno przy tym zbudować coś zdrowego, bez manipulacji i chorej gry, ewentualnie jedna ze stron robi z siebie postać tragiczną, misjonarza, zbawcę i chcę cierpieć w ramach wielkiej idei, której nikt rozumny nie rozumie, ona w sumie też nie ale tak mocno jest osadzona w swojej roli że może jej urwać rękę ale trwa i cierpi

jak to zmienić? myślę że nie ma magicznej różdżki jest tylko ciężka praca u podstaw i to z obu stron, zadawanie sobie pytań co mnie przyciągnęło w partnerze/ce, czemu jesteśmy razem, za co go kocham, szczera komunikacja, dużo czytać o komunikacji między parami a jeżeli mimo tego wszystkiego nie widzicie życia razem dalej, to po prostu usiąść, przytulić i powiedzieć że to koniec a nie zdradzać się jak zwierzęta po kiblach, na imprezach firmowych czy w klubach, stać nas na więcej

8

Odp: W poszukiwaniu zieleńszej trawy

Jesli nie ma  grubszych problemów - to długoletnie związki sie rozpadsją z powodu rutyny/niedostatku seksu. Jesli seks jest często i nie ogranicza sie do 'obowiązku małzenskiego' to nikt przygód na boku nie szuka. Wyposzczony facet nawet za brzydszą kpbietą poleci, facet ktory ma żone którą głowa w łózku nigdy nie boli, nosi satynowe koszulki nocne, goli bikini, a szpilki i ponczochy zakłada dla męza w sypialni - nawet o ładniejszej nie będzie mysłec.

9

Odp: W poszukiwaniu zieleńszej trawy
foggy napisał/a:

.... facet ktory ma żone którą głowa w łózku nigdy nie boli, nosi satynowe koszulki nocne, goli bikini, a szpilki i ponczochy zakłada dla męza w sypialni - nawet o ładniejszej nie będzie mysłec.

Nie zgadzam się z tym. Ale nie mam dowodów, więc niech każdy wierzy w co chce...

10 Ostatnio edytowany przez Ajko (2021-02-02 13:51:56)

Odp: W poszukiwaniu zieleńszej trawy

Powodem może być też to, że człowiek nie potrafi realnie patrzeć na drugiego człowieka i go idealizuje, "ratuje" bo dzieciństwo miał/a takie ciężkie, uważa, że go zmieni.
Czasem są osoby nigdy nie zadowolone, taka natura, choćby ideał się trafił to ciągle będą szukać problemów.
Czasem brak umiejętności rozmowy, która pozwoliłaby sobie wyjaśnić różne sytuacje. Może być tak, że jedna stroną tę umiejętność ma, ale druga nie potrafi. Co zrobisz? Czasem zamiast rozmowy są tylko oskarżenia i pretensje,albo cisza, brak chęci zrozumienia. Ma być tak jak ja chcę.
Czasem są osoby, które mają problem ze sobą, widza świat poprzez krzywe zwierciadło swoich chorych doświadczeń.
Problemy finansowe.
Brak czasu i sił na relację,
Przewidywalność, ktoś potrzebuje codziennych skoków na bungee.
W drugą stronę, ktoś zamęcza swoją aktywnością, a druga strona do szczęścia potrzebuje tylko spokoju i przewidywalności. Czyli niezgranie chcrakterów.
Kompleksy, ktoś drugi daję złudzenie, że jesteś w porządku. Zamiast wziąć się za siebie, taka osoba zwiesza się na drugiej i oczekuje nasycania jej poczucia wartości.
Jest tyle powodów, nie tylko seks.

11 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-02 14:09:59)

Odp: W poszukiwaniu zieleńszej trawy

Rozglądanie się za tą "zieleńszą trawą", związane z poszukiwaniem ciągle to nowych wrażęń i emocji możę częściowo wynikac z faktu, żę większość podstawowych potrzeb mamy spełnionych. Kiedy owe potrzeby są zrealizowane, to trzeba szukać dalej. Poza tym uważam, że jeśli ktoś ciągle szuka tych nowych wrażeń i emocji związanych z interakcją z drugim człowiekiem a przede wszystkim adoracji czy poczucia bycia atrakcyjnym oznacza to, iż ma właśnie problem z poczuciem własnej wartości. Człowiek, który siebie akceptuje, nie musi szukać wszędzie naokoło poklasku i nieustannie udowadniać sobie i innym, że jest wartościową osobą.

12

Odp: W poszukiwaniu zieleńszej trawy

A mnie nie przekonuje ten caly efekt Coolidge'a. Bo nawet jezeli zbadany i opisany i nawet jezeli wystepuje, to jest po prostu super usprawiedliwieniem dla tego, kto chce pozdradzac.
"Kochanie, to nie ja, to przeciez Efekt Coolidge'a"

Bzdura. Po to mamy mozg, rozum i potrafimy kierowac swoimi wlasnymi dzialaniami, zeby racjonalnie patrzec na swiat. Jak sie obiecuje jakiejs kobiecie wylacznosc, to chyba ma sie w glowie to, ze sie nie bedzie sypiac z innymi. Albo najpierw sie po prostu odejdzie, a potem bedzie sypiac z innymi. Latwiej wytlumaczyc sobie, ze sie zdradzilo bo to byla sila wyzsza, niz ze sie zdradzilo, bo taka sie podjelo decyzje wchodzac w relacje z kims trzecim.

13 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-02-02 16:20:45)

Odp: W poszukiwaniu zieleńszej trawy

> Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.

Po konsultacji:


Lady Loka napisał/a:

... jest po prostu super usprawiedliwieniem dla tego, kto chce pozdradzac ....  Latwiej wytlumaczyc sobie,

i dla tego kto che usprawiedliwiać zdradę smile smile -- nawet przed sobą...



Po to mamy mozg, rozum i potrafimy kierowac swoimi wlasnymi dzialaniami,

Słusznie. Aby zdradzić trzeba podjąć decyzję, że się zdradzi...



Zdradzona żona:      "Czego ja nie miałam, albo co źle robiłam, że zdradził?"
Odpowiedź:             "Pewnie nic... to nie twoja wina, tylko jego decyzja...".
-- Ale dlaczego on zdradził?
-- Pewnie dla seksu..
-- Ale przecież u mnie miał wszystko... i szpilki i jedwabne koszulki, przebieranki... nosiłam satynowe koszulki nocne, goliłam bikini, a szpilki i ponczochy zakładałam dla męza w sypialni... Co ona dała mu więcej?
-- Pewnie nic mu nie dała więcej... tylko była inna, nowa, obca... Pewnie gdyby ona była jego żoną, to zdradziłby ją z Tobą.

14

Odp: W poszukiwaniu zieleńszej trawy

No ale ja jednak zakladam, że jak z kims wchodze w zwiazek, to ten ktoś będzie miał rozum, zeby stwierdzić, że to, co nim kieruje to zauroczenie i będzie w stanie to usunąć.
Przeciez kobiety maja tak samo. A jakoś nie latam z łożka do łożka roznym facetom.

Chodzi o to, ze jasne, mozna sobie tak usprawiedliwiać, tylko zawsze chodzi o to, ze nie jest się fair. Ja tam bym wolala, zeby partner przyszedl do mnie i pogadal o otwartym zwiazku zanim się przespi z inną.

15

Odp: W poszukiwaniu zieleńszej trawy

W moim przypadku powodem była niska samoocena byłego męża, niedojrzałość i brak umiejętności identyfikowania własnych uczuć a także strach przed komunikowaniem własnych potrzeb. Przez to, że był wycofany, introwertyczny i ugodowy (żeby nie stawiać się w trudnych sytuacjach) utracił kontrolę nad swoim życiem i w pewnym momencie pękł bo nie można żyć pod kogoś zbyt długo. I tak długo wytrzymał (15 lat).

Niestety nie przepracował tego i wpakował się w podobny związek, gdzie to ona mówi mu jak ma żyć big_smile

16

Odp: W poszukiwaniu zieleńszej trawy

wlasnie... ile czasu potrzebujemy by zauwazyc te cechy, ktore sa nieakceptowalne? Czy moze z czasem staja sie dla nas nieakceptowalne? Czy moze my sie zmieniamy?
A trawa sie zieleni... jak co wiosne..

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » W poszukiwaniu zieleńszej trawy

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024