Lambadziunia napisał/a:Ktoś pisze, że to tylko moje przekonania I powinnam je zmienić, bo w związku I tak się jest wolnym. Byc może tak jest I gdybym pracowała nad zmianą tych przekonań to dałoby się z tym żyć. Może tak, ale czy o to w życiu chodzi? Może 10letnia psychoterapia zamienilaby mnie w ekstrawertyka I ochoczo dzielilabym z partnerem każdą myśl. Tylko czy to ma sens przerabiać się na kogoś innego? Już nie dość że w pracy zmuszalam się do udawania pół dnia I wciskalam się w rolę usmiechnietej, rozgadanej osoby (wymóg pracy w usługach) to jeszcze po przyjściu do domu zamiast poczuć ulgę mialabym dalej pracować nad przekonaniami I walczyć...?
Ale to zupełnie nie o to chodzi.
Przekonania to coś, co mamy niejako wtłoczone w myślenie przez środowisko, modele rodzinne, wychowanie itd.
Tyle, że to nie jest prawda obiektywna. To, że Ty uważasz, że w związku ma się jeden mózg i myśli się za dwoje, to jest tylko i wyłącznie Twoje przekonanie, bo jak sama widzisz, masa osób tutaj potwierdziła, że wcale tak nie jest.
Twój związek może wyglądać tak, jak Ty tego chcesz, tylko trzeba nad tym popracować.
I to nie chodzi o to, żeby zrobić z Ciebie ekstrawertyka. Chodzi o to, żebyś doszła do takiego etapu, w którym będziesz umiała postawić własne granice i je wyegzekwować. Etap, w którym będziesz umiała partnerowi powiedzieć, że chcesz drugą kołdrę, bo Ci tak wygodniej i nie dasz sobie wtłoczyć do głowy, że nie wypada, albo że to dziwne. W związku nie ma czegoś takiego jak dziwność. Każdy jest inny, więc i każdy związek jest inny.
Nikt tu nie napisał, że przez zmianę przekonań masz z radością mówić partnerowi o wszystkim i wskakiwać chętnie pod tą jedną kołdrę.
Ty związek odczuwasz z góry jako niewolę i ja myślę, że warto byłoby to jednak przegadać z kimś mądrzejszym, bo to może z różnych rzeczy wynikać.
Dobry związek działa tak, że nie czujesz, żeby Ci jakoś wolność zabierano. I to jest naturalne. Czasami trzeba mieć czas tylko dla siebie, ale sam fakt, że facet jest obok nie powinien sprawiać, że nerwowość i stres lecą Ci o poziom w górę.
Jeżeli nie chcesz się zmieniać, to się nie zmieniaj, ale też nie narzekaj na miejsce w którym jesteś, bo skoro nie chcesz go zmieniać to zostaje Ci narzekanie dla samego narzekania, co jest bezcelowe i tylko marnuje czas Twój i innych.