zdrada - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

Temat: zdrada

Witam,

Nie wiem jak mam zacząć...może wprost.

Zdradziłam męża, miałam romans, ponad rok.
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, mam ochotę zapaść się pod ziemię, umrzeć cokolwiek byle by nie żyć z tymi wyrzutami sumienia. Mój mąż o niczym nie wie, ksiądz na spowiedzi powiedział mi żebym nic nie mówiła. Wyspowiadałam się z wszystkiego, aż się popłakałam przy spowiedzi bo wyrzuty sumienia są tak ogromne że potrafię płakać w pracy, w domu, w sklepie. Nie mogę albo nie chce o tym zapomnieć co zrobiłam, cały czas myślę że nie mogę być szczęśliwa bo przecież jak zrobiłam coś takiego to jedyne co mnie w życiu czeka to nieszczęście i piekło. Non stop mam w głowie spowiedź, że może coś ominelam niechcący, że ksiądz dał mi rozgrzeszenie bo mu się żal mnie zrobiło bo się rozpłakałam itd.

Mąż chce gdzieś jechać planuje jakieś wakacje, a ja nie cieszę się z tego bo uważam że nie mam prawa na wakacje, na wyjazdy na cokolwiek co sprawiłoby uśmiech na mojej twarzy bo przecież jestem tą najgorszą! Boje się że jak zacznę być szczęśliwa Bóg pomyśli że nie żałuję tego co się stało i mnie ukaże. Nie wiem co robić, czy już do końca życia mam być potępiona? Mam 29 lat a czuje jak się sypie...

Chce dodać że jak miałam ten romans, to na rok zapomniałam o Bogu, było mi głupio się modlić bo przecież jak tu się modlić jak się robi takie rzeczy, udawałam że go nie ma. Że mi się należy to co mam bo mój mąż nie ma dla mnie czasu itd. każda wymówka była dobra. Teraz jak patrzę na to wszystko z perspektywy czasu co się działo, to nie poznaje siebie. Tak jakbym to nie była JA, przecież całe życie byłam dobra dziewczyną, przynajmniej się starałam!
Gardzilam ludźmi którzy zdradzali swoje żony lub mężów, to było dla mnie nie do pojęcia. Potrafiłam ich bardzo szybko ocenić...a teraz to spotkało mnie!

Proszę o radę, jak mam żyć? Czy mam jeszcze szansę być szczęśliwa? Czy mogę zacząć marzyć? Czy marzenia nie są już dla mnie, nie mam do nich praw?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Teufel (2020-10-27 07:36:08)

Odp: zdrada
wodnik3 napisał/a:

Witam,

Nie wiem jak mam zacząć...może wprost.

Zdradziłam męża, miałam romans, ponad rok.
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, mam ochotę zapaść się pod ziemię, umrzeć cokolwiek byle by nie żyć z tymi wyrzutami sumienia. Mój mąż o niczym nie wie, ksiądz na spowiedzi powiedział mi żebym nic nie mówiła. Wyspowiadałam się z wszystkiego, aż się popłakałam przy spowiedzi bo wyrzuty sumienia są tak ogromne że potrafię płakać w pracy, w domu, w sklepie. Nie mogę albo nie chce o tym zapomnieć co zrobiłam, cały czas myślę że nie mogę być szczęśliwa bo przecież jak zrobiłam coś takiego to jedyne co mnie w życiu czeka to nieszczęście i piekło. Non stop mam w głowie spowiedź, że może coś ominelam niechcący, że ksiądz dał mi rozgrzeszenie bo mu się żal mnie zrobiło bo się rozpłakałam itd.

Mąż chce gdzieś jechać planuje jakieś wakacje, a ja nie cieszę się z tego bo uważam że nie mam prawa na wakacje, na wyjazdy na cokolwiek co sprawiłoby uśmiech na mojej twarzy bo przecież jestem tą najgorszą! Boje się że jak zacznę być szczęśliwa Bóg pomyśli że nie żałuję tego co się stało i mnie ukaże. Nie wiem co robić, czy już do końca życia mam być potępiona? Mam 29 lat a czuje jak się sypie...

Chce dodać że jak miałam ten romans, to na rok zapomniałam o Bogu, było mi głupio się modlić bo przecież jak tu się modlić jak się robi takie rzeczy, udawałam że go nie ma. Że mi się należy to co mam bo mój mąż nie ma dla mnie czasu itd. każda wymówka była dobra. Teraz jak patrzę na to wszystko z perspektywy czasu co się działo, to nie poznaje siebie. Tak jakbym to nie była JA, przecież całe życie byłam dobra dziewczyną, przynajmniej się starałam!
Gardzilam ludźmi którzy zdradzali swoje żony lub mężów, to było dla mnie nie do pojęcia. Potrafiłam ich bardzo szybko ocenić...a teraz to spotkało mnie!

Proszę o radę, jak mam żyć? Czy mam jeszcze szansę być szczęśliwa? Czy mogę zacząć marzyć? Czy marzenia nie są już dla mnie, nie mam do nich praw?

Pochyliłem się nad Twoim wątkiem i dłuższą chwilę się zastanawiam co Ci napisać.
Nie piszesz kto zakończył ten romans, ale wszystko wskazuje, że zrobiłaś to Ty. W innym przypadku byłabyś jeszcze w amoku i zapewne tytuł Twojego posta byłby diametralnie inny, ale mniejsza z tym.
Pozytywne w Twojej historii jest to, że potrafiłaś się opamiętać, późno, ale jednak.
Pytasz jak żyć? No właśnie jak? Myślę, że starać się żyć normalnie, z naciskiem na "starać się" . Widzisz, wyrzuty sumienia prawdopodobnie będziesz miała do końca życia, one po jakimś czasie przybledną, ale  co jakiś czas będą się w zależności od życiowych sytuacji przypominały. Myślę też, że towarzyszył Ci będzie strach o to, że mąż jakimś cudem się o tym dowie, no cóż życie.
Tak masz szansę być szczęśliwa, marzyć też masz prawo, każdy ma prawo do marzeń. I tak już na koniec. Jeśli, zależy Ci na swoim małżeństwie, na mężu to spróbuj go na nowo pokochać, czasem jest to trudne, gdy mąż bladziej się prezentuje niż kochanek, ale warto poświęcić więcej czasu i uwagi małżonkowi. I takie niedyskretne pytanie, ile jesteście po ślubie, macie dzieci?

3 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-10-27 07:35:45)

Odp: zdrada

Nie dziwię się zamieszaniu w Twojej głowie
Bo religia uczy tak:
Wyznanie, żal  wybaczenie.
A tu spowiednik kazał Ci to pominąć i nie zaznajesz spokoju.
Czemu, nie wiem,  nie znam się..wydawało mi się że katolicy wyznają winy pokrzywdzonemu a potem proszę o przebaczenie, ale nie jestem na bieżąco.

Albo ponosisz swoją tajemnicę i nie obarczysz tym męża spojrzysz na swoje małżeństwo i skupisz na nim.

Albo wyznasz wszystko mężowi i pojdziecie na terapię,  zaakceptujesz to, jeśli nie będzie chciał już z Tobą być,

Chyba nie ma 3 drogi.

Aha i jeśli to kochanek zerwał, a Ty nagle docenilaś męża, to masz większy problem że sobą, więc terapia dla siebie.

4

Odp: zdrada

Trudno Ci będzie poczuć się lepiej i pozbyć poczucia winy, skoro wciąż postępujesz nieuczciwie. Nadal przecież utrzymujesz i karmisz kłamstwo. Zdradziłaś - stało się, czasu nie cofniesz, ale Twój mąż ma prawo o tym wiedzieć i zdecydować, czy chce być dalej z Tobą po czymś takim. Odbieranie mu tego prawa jest równie nieuczciwe, co zdrada.

5

Odp: zdrada

Oficjalna wersja jest taka: księża doradzają by nie mówić o zdradzie bo zdrada była woec Boga, przed którym ludzie ślubowali wierność, małżonek nie wie to nic mu nie będzie. Moja interpretacja: ujawnione zdrady, romanse prowadzą do rozwodów a kościół ma zrobić wszystko żeby było ich jak najmniej...

Jeżeli nie umiesz z tym żyć to mąż w końcu zauważy że coś jest nie tak...

6

Odp: zdrada
wodnik3 napisał/a:

Zdradziłam męża, miałam romans, ponad rok.

Fajnie było? Pokłóciliście się, czy wygasło?


Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, mam ochotę zapaść się pod ziemię, umrzeć cokolwiek byle by nie żyć z tymi wyrzutami sumienia. Mój mąż o niczym nie wie, ksiądz na spowiedzi powiedział mi żebym nic nie mówiła. Wyspowiadałam się z wszystkiego, aż się popłakałam przy spowiedzi bo wyrzuty sumienia są tak ogromne że potrafię płakać w pracy, w domu, w sklepie. Nie mogę albo nie chce o tym zapomnieć co zrobiłam, cały czas myślę że nie mogę być szczęśliwa bo przecież jak zrobiłam coś takiego to jedyne co mnie w życiu czeka to nieszczęście i piekło. Non stop mam w głowie spowiedź, że może coś ominelam niechcący, że ksiądz dał mi rozgrzeszenie bo mu się żal mnie zrobiło bo się rozpłakałam itd.

Eeee.... przesadzasz.
Po prostu bawiłaś się z kimś innym niż mąż.



Mąż chce gdzieś jechać planuje jakieś wakacje, a ja nie cieszę się z tego

Nie chcesz się bawić z mężem? To faktycznie zdrada... A miałaś go kochać do końca życia... a Ty się nawet nie cieszysz że spędzisz z nim czas. To jakiś despota, czy jak?


bo uważam że nie mam prawa na wakacje, na wyjazdy na cokolwiek

Nie masz prawda? Dlaczego... żoną jesteś przecież...


co sprawiłoby uśmiech na mojej twarzy bo przecież jestem tą najgorszą!

Hmm... czyli chciałabyś się ukarać? To może fitness 2 godziny dziennie każdego dnia przez pół roku? Albo dieta drakońska? Albo pomoc w wolontariacie?


Boje się że jak zacznę być szczęśliwa Bóg pomyśli że nie żałuję tego co się stało i mnie ukaże. Nie wiem co robić, czy już do końca życia mam być potępiona? Mam 29 lat a czuje jak się sypie...

Nie wchodząc w kompetencje Boga -- na razie stosujesz samoumartwianie się. Zatem zrobiłabyś coś pożytecznego... Mogłąbyś być na początek uśmiechniętą super żoną... Może z mężem jakiś super seks?


Chce dodać że jak miałam ten romans, to na rok zapomniałam o Bogu, było mi głupio się modlić bo przecież jak tu się modlić jak się robi takie rzeczy, udawałam że go nie ma. Że mi się należy to co mam bo mój mąż nie ma dla mnie czasu itd. każda wymówka była dobra. Teraz jak patrzę na to wszystko z perspektywy czasu co się działo, to nie poznaje siebie. Tak jakbym to nie była JA, przecież całe życie byłam dobra dziewczyną, przynajmniej się starałam!
Gardzilam ludźmi którzy zdradzali swoje żony lub mężów, to było dla mnie nie do pojęcia. Potrafiłam ich bardzo szybko ocenić...a teraz to spotkało mnie!

Proszę o radę, jak mam żyć? Czy mam jeszcze szansę być szczęśliwa? Czy mogę zacząć marzyć? Czy marzenia nie są już dla mnie, nie mam do nich praw?

To smutne, że tak przyszło Ci do samooceny.


Wg mnie -- daj sobie kopa w tyłek, weź się za pożyteczne rzeczy, głowa do góry, uśmiech przyklejony na twarz. Dbaj o męża i o siebie. Takie zadanie domowe, a za rok się zobaczy co dalej.

7

Odp: zdrada
Teufel napisał/a:

...towarzyszył Ci będzie strach o to, że mąż jakimś cudem się o tym dowie, no cóż życie....

wcześniej czy później dowie się, to jest jak miecz Demoklesa. Dowie się. Im bardziej Cię kocha tym będzie to dla niego gorsze i obrzydliwe. Uważam, ze teraz można by popracować nad ratowaniem czegokolwiek. Później po prostu odejdzie i zostawi Cię skowyczącą nad swoją głupotą.... ale wiem, ze zdań na ten temat będzie więcej

8

Odp: zdrada

Fake grubymi nićmi szyty z modnym ostatnio księdzem w tle.... wink

9

Odp: zdrada
assassin napisał/a:

Fake grubymi nićmi szyty z modnym ostatnio księdzem w tle.... wink

smile

10

Odp: zdrada
paslawek napisał/a:
assassin napisał/a:

Fake grubymi nićmi szyty z modnym ostatnio księdzem w tle.... wink

smile

Też tak może być.

11

Odp: zdrada

A w kolejnym poście wyjdzie że boczniakiem był ksiądz?

12

Odp: zdrada

Z uwagi na niski poziom wątku, a przede wszystkim wyraźną prowokację, temat zostaje zamknięty.
Z pozdrowieniami, Olinka

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024