To mój pierwszy post na tego typu forach. Wpadlam jak śliwka w kompot do tego stopnia ze cały czas o tym myślę. Opisze to w dużym skrócie:)
3 miesiące temu poznalam faceta. Nigdy nie widziałam tak silnie zainteresowanej mną osoby, były kolacje, obiadki, knajpy, kwiaty, przyjeżdżał pod prace i nawet czekal na mnie przy drzwiach wejściowych. Mowil ze chciałaby mieć taka żonę jak ja, ze taka kobieta to skarb, ze super sie ze mną rozmawia, ze jestem mega kontaktowa. Raz w aucie puścił piosenkę na pierwszy taniec dla mnie tego było za dużo, za bardzo. Powiedzialam ze chce go poznac ale na spokojnie, na luzie. Raz zaprosilam go do domu na kawę, on odpisal mi dopiero wieczorem cos w stylu "za bardzo mi zależało" przyjechał, zaczal opowiadać ze byl w poważnym związku który mało co nie skończył się zaręczynami ale dziewczyna nie chciała. Ze on myśli poważnie o życiu, ze juz ma 28 lat, ze duzo od siebie dawał w związku, angażował się i nic za to nie miał. On się boi ze znowu będzie podobna sytuacja. Raz wybraliśmy się do innej miejscowości na imprezę, jak dojechaliśmy on rozłożył sobie fotel w aucie i powiedział że jest strasznie senny i zmęczony po pracy, całe spotkanie siedzieliśmy w samochodzie.... pocałował mnie i przytulił, zlapal za rękę. Dalo mi to znak ze jednak coś z tego będzie. Zaczelam się angażować a on zmienił się o 180 stopni z dnia na dzień. Stal sie do mnie bardzo arogancki, chamski, raz go o cos poprosiłam to mi odpisal "ale dziewczyna a koleżanka to różnica, szukasz księcia z bajki?" Mowił o innych kobietach, zachwycał się nimi, jak jechalam na urlop do innego miasta to kazal mi szukać sobie tam faceta. Dałam sobie spokój, przestałam się odzywać. Raz powiedział że on nie wie czy sie ze mną dogada, ze jestem dziwna. Zastanawiałam się co takiego jemu zrobiłam bo nawet powiedział że on dla dziewczyny w związku jest mily i sie nie denerwuje ale na obcą osobę to owszem poczułam się jakby ktoś dał mi w twarz....
Ostatnio przyjechał pod moją pracę i chcial rozmawiać. Mowil ze nie wie co w niego wstąpiło, że ma duży stres w pracy, nie może się wyluzowac, ze chcial żebym była o niego zazdrosna bo nikt nie był nigdy, ze teraz od miesiąca ani razu sie nie zdenerwował, że to przez prace, on duzo przeżył w życiu. Chce być ze mną, dal mi kwiaty. O co tutaj chodzi z tym facetem ? On jak byl u mnie i rozmawiał z moimi rodzicami i bratem to taki normalny inteligenty facet, ale ze mną sam na sam gra w jakies gierki. Dlaczego?