samotnosc za granica... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » samotnosc za granica...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 29 ]

Temat: samotnosc za granica...

Mieszkam za granica, jestem w zwiazku kilkuletnim bez milosci, raczej z rozsadku... pracujemy razem, nie mamy tu prawie nikogo. Nie moge juz sobie poradzic sama ze soba, ciagle klutnie to codziennosc, nie mam przyjaciol ani rodziny na ktora moge liczyc lub tylko porozmawiac, nikogo. Ze znajomymi i rodzina z polski mam kontakt tylko gdy pierwsza go zainicjuje... mam ochote sie zabic i mysle ze nikt by nawet nie zauwazyl mojej nieobecnosci. Moj partner ciagle mi mowi jaka jestem do niczego, glupia, brzydka,nudna co tylko najgorsze, wyzywa sie na mnie psychicznie i fizycznie... nie mam nikogo komu moge sie pozalic, nie mam gdzie uciec... ciagle placze, nic mnie nie cieszy... Czuje sie jakby mnie nie bylo, codziennie mam nadzieje ze sie juz nie obudze... ja juz nie moge :.(

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: samotnosc za granica...

Witaj moja droga ..w jakim kraju mieszkasz ??w jakim miescie??jestem z natury osoba ktora nie szuka przyjaciol w internecie i nie wierzy w wirtualna wiez ale zawsze mozna proozmawiac powyglupiac sie pograc w cos aby tylko odskoczyc od zlych mysli i szarej codzeinnosci !!napewno sa takie osoby !np ja napisz cos o sobie i nie mysl o smierci..pametaj nie jestes sama !!!ja tez mieszkam za granica w londynie tu jest dopiero kociol tak wiec rouzmiem cie doskonale bo mialam rozne chwile tutaj nienawidze teg miasta i ludzi dlatego tez czasem siadam na kompa i probuje sobie zajac czyms czas aby nie myslec o tym co jest za mna...zaparaszam Cie...pogadamy ..powiedz czemu twoj partner tak do Ciebie mowi co mu nie pasuje ...

3

Odp: samotnosc za granica...

Witam ja również mieszkam za granicą w małym mieście gdzie jest dużo polaków,ale nie przyjaciół,ludzi którym można zaufać,spotkać się,pogadać...też jest mi ciężko,brakuje mi kontaktów z ludźmi czego w Polsce nigdy nie odczuwałam.Mam wspaniałego męża i córkę to jedyny plus tego wszystkiego.Większość przyjaciół z Polski już mnie nie pamięta z dużego grona zostały tylko dwie koleżanki,które są normalne,piszę tak bo po wyjeździe odczułam jak zawistni potrafią być ludzie,znajomi z którymi się spotykałam,zazdrośni,myślący,że jak mieszkam za granicą to jestem inna,a to nie prawda...lecz nie ważne niech sobie myślą co chcą,ja jestem tu i teraz,tyle tylko,że nie mam z kim tak naprawdę pogadać.Z rodziną utrzymuję kontakt telefoniczny,ale to czasami nie wystarcza,ale wiem,że mimo przeciwności losu muszę być silna.
Myślę,że powinnaś zastanowić się nad przyszłością waszego związku,czy chcesz być tak traktowana,powinnaś powiedzieć swojemu partnerowi o tym co czujesz gdy cię tak traktuje,poniża,a w najgorszym wypadku zakończyć ten związek,przecież z pewnością spotkasz kogoś kto będzie cię traktował z szacunkiem i będziesz dla niego całym światem.
Pozdrawiam cieplutko i życzę ci więcej wiary w siebie z pewnością jeszcze zaświeci dla ciebie słońce.

4

Odp: samotnosc za granica...

Witaj,  z tego co przeczytałam w twoim poście trudną masz sytuacje... Zostałaś z wszystkimi swoimi problemami sama ale dlaczego od razu się załamujesz. Usiądź kiedyś  i pomyśl o przyszłości. Nie chcesz pewnie być z  takim człowiekiem który cię poniża i nie potrafi szanować. Taki związek jest toksyczny i nie stanowi fundamentu pod szczęśliwe życie we dwojga... Nie napisałaś czy mieszkacie razem...??? Może powinnaś przerwać ten związek i zacząć żyć po swojemu. Powinnaś pokazać temu swojemu facetowi, że potrafisz dać sobie radę nawet bez niego...
Piszesz że nie masz nikogo prócz swojego mężczyzny... ale dlaczego tak jest? Może to ty zamknęłaś się przed zawarciem nowych znajomości. Więcej wiary w siebie, otwartości, determinacji... tego ci z szczerego serca życzę wink)
Nie wierz w to co mówi twój facet i w to jak ci ubliża. To on jest śmieciem w ten sposób postępując..

5

Odp: samotnosc za granica...

to widocznie nie jest czlowiek dla Ciebie . Jak mozesz pozwolic zeby Cie tak traktował. Dasz sobie rade bez niego . Sama mowisz ze pracujesz. Napewno poznasz jeszcze wartosciowego mezczyzne.  Nie czekaj az Cie zadreczy i wez sie w garsc. Nie mow o smierci ona i tak kiedys przyjdzie nie czas teraz na takie myslenie . Powinnas działac i to szybko.

6

Odp: samotnosc za granica...

Dziewczyno, nie mów o śmierci, tylko postaraj się coś zrobić z własnym życiem, abys była szczęśliwa. Może warto wrócić do Polski, jak tam Ci tak źle?

7

Odp: samotnosc za granica...

Ciesze sie ze istnieje tutaj to forum.  Owszem mieszkamy razem i jest to jego mieszkanie, prowadzimy rowniez razem biznes we dwoje, stad ciezko odejsc, zaczac wszystko na nowo zwlaszcza ze nie sa teraz latwe czasy. Poraz kolejny siedzimy w pokojach obok, on nie chce nawet na mnie patrzec.  Nie wiem jak odejsc od czego zaczac, nowa praca, mieszkanie... mieszkam w stanach, mam tutaj ojca ale z nim tez nie moge sie porozumiec. Jest macocha ktora ma swojego syna, trzyma wszystko w garsci i jemu tylko daje a moj ojciec ma klepkki na oczach lub tez boi sie przyznac ze jest zwyklym pantoflarzem. Powrocic do polski??? Do czego ... tam tez pozostal tylko bol, bylam kiedys zareczona bylismy razem 6 lat potem przyjaechalam tutaj i on mial tez przyjechac ale niby nie dostal wizy po 2 miesiacach powiedzial mi ze sie z kims spotyka bylam zalamana, przeplakalam kilka miesiecy... Teraz znowu nieszczesliwy zwiazek sad i znowu placze a ja tylko chce kochac i byc kochana... czy o tak wiele prosze?

Odp: samotnosc za granica...

A w jakim stanie? Ja tez mieszkam w USA.

Odp: samotnosc za granica...

Wiem co czujesz, to byl takze jeden z powodow, dla ktorych sie rozstaje i wracam do PL. smile Nawet jak dzis gadalam z tata na skypie (nic nie mowilam ze mi sie malzenstwo rozsypalo), to powiedzial "dziecko. wracaj do Polski, przeciez widze ze Ty tam nieszczesliwa jestes". poplakalam sie. Przeciez sie smialam i normalnie gadalismy, tak jakby nigdy nic. Ale on wyczul.
Wracam i moja droga. Jesli Cie nic tu nie trzyma- tez wracaj!

10

Odp: samotnosc za granica...

Alicjo mieszkam w stanie New Jersey, zazdroszcze ci ze tak wlasciwie latwo jesli mozna tak powiedziec mozesz wrocic i masz do kogo. Mnie w polsce czeka bieda zreszta tutaj tez, nie jestem na tyle ustawiona finansowo zeby sie spakowac i wyjsc. Pozatym nie obeszloby sie bez rekoczynow to zaborczy czlowiek, dla ktorego tylko kasa sie liczy i zrobil by dla niej wszysko. Nie wiem co robic, dzisiaj znowu mnie zwyzywal o nic, powiedzial ze nienawidzi udezyl i popchnol tak ze lezalam w kuchni na podlodze. On wie ze nie mam gdzie isc i sobie pozwala na takie traktowanie. Wszystko trzyma w garsci pieniadze, nawet klucze przedemna chowa od samochodu jak sie kapie. Za jego pozwoleniem i owszem moge odejsc ale pewnie z jedna walizka a pracuje ciezko od 7 lat, nie kupuje sobie nic od lat w tym samym chodze, nie mam nikogo kto mi pomoze ja nie wiem co mam zrobic. Codziennie prosze Boga zeby mnie do siebie juz zabral, nie chce sie rano obudzic, jak zawsze sama a on w innym pokoju.Juz nawet nie mam lez zeby plakac, zreszta jego to bawi jak leze jak pies i placze... ale co ja moge.

Odp: samotnosc za granica...

Ja mieszkam w Michigan.
Nie mozesz tak mowic, zeby Cie Pan Bog zabral.
Czasem jest lepiej zyc w biedzie a szczesliwie.
A konta nie macie wspolnego zebys zabrala pieniadze?
Jak Cie pobije to idz na policje, zrob obdukcje, rozwod, zrob podzial majatku.
Boze! Cokolwiek. ZAchowujesz sie jak marionetka, ktora rusza lalkarz, jak mu sie jawnie podoba...

Masz cale zycie przed soba. Tylko wyglada na to, ze boisz sie zrobic jeden krok.
Wystarczy 1000-2000 dolarow, zeby zaczac nowe zycie.
Przeciez nie musisz mieszkac w luksusie na poczatku. Wyjedz do innego stanu. Poszukaj na necie ofert pracy, nawet przy sprzataniu domkow. Wynajmij pokoik.
Zacznij zyc od nowa. Po malu, ale szczesliwie.
Ludzie maja duzo gorzej- uwierz mi, a sa silni i daja rade.
BADZ WOLNA. JESTES PEWNIE ZDROWA DZIEWCZYNA I DZIEKUJ BOGU ZE DAL CI ZDROWIE.

12

Odp: samotnosc za granica...

Ja mieszkam w Niemczech od 7 lat.
Wyszlam za maz za starszego od siebie o 20 lat faceta.Od razu zaznaczam,ze z milosci,nie dla pieniedzy.Przez pierwsze 2 lata bylo bosko.Pozniej zaczela sie psuc,on pil i zaczal mnie bic.Balam sie odejsc,ze nie poradze sobie,itd.Zostalam.Zaszlam w ciaze,myslalam,ze wszystko sie zmieni...Nic sie nie zmienilo,bylo jeszcze gorzej.Zebralam wszystkie sily i odeszlam razem z dzieckiem.On po czterech dniach popelnil samobojstwo...To bylo straszne przezycie i jest do tej pory...
Wlasciwie to chcialam powiedziec,ze mimo wszystko nie zmienilabym swojej decyzji,chcialam zaczac zycie na nowo,byc szczesliwa.Ok,teraz nie jestem szczesliwa,bo jestem samotna,niema tu mojej rodziny,mam malo znajomych,ale wiem,ze to sie zmieni....Teraz patrze z usmiechem na kazdy dzien(o ile to mozliwe)i wiem,ze bede szczesliwa,bo na to zasluguje,kazdy na to zasluguje....ty tez

13

Odp: samotnosc za granica...

witam. Cierpienie na samotność ma różne oblicza. Ja mieszkam w Szkocji od kilku lat..mam męża i jestem z nim bardzo szczęśliwa od 25 lat(!) ale życie na emigracji jest dla mnie koszmarnym snem ja jawie. Brak rodziny i przyjaciół...koszmar. Dodotkowo mieszkam w miejscu gdzie "diabeł mówi dobranoc"Nie żyję normalnie... a czas ucieka. Pozdraiwm samotne- powodzenia

14 Ostatnio edytowany przez agileo (2010-03-11 16:51:38)

Odp: samotnosc za granica...

cześć Wam, ja pracuję w Niemczech od paru lat. zawsze twierdziłam, że miłość wszystko zniesie. teraz już to wiem. Mężatką jestem 12 lat, nie skaczemy na boki itp. jednak sama obecnosć drugiej osoby bliskiej sercu to coś czego nie dadzą pieniądze. Mieszkam w mieście, cóz czasem samotność dobija, zero normalności, relaksu...a rodzina na pewno bardzo cierpi, słychać w oddechu w telefonie, ale jak smakuje powrót!
do speedily> nie daj się tak poniżać!! masz prawo do szacunku, jeśli on Cię nie szanuje, trudno, ale pomyśl Ty sama o sobie. Pozdr i życzę wytrwałości.

15

Odp: samotnosc za granica...

Mam brata za granica i jest tam całkowicie sam, ale nie czuje sie samotny. Myślę że jest to kwestia charakteru, usposobienia i otwartości w kontaktach międzyludzkich. Uważam też że mężczyżni są jednak silniejsi od nas psychicznie.

16

Odp: samotnosc za granica...

Witam ja mieszkam w itali,tak bardzo cie rozumie i wspolczuje,ale dziewczyno zostaw tego tyrana,czemu ty sobie na takie obelgi pozwalasz? nie jestes sama masz nas ja wiem to tylko literki,ale pomagaja wiem cos o tym,napewno wokol ciebie sa ludzie realni o wielkich sercach rozejzyj sie wokol siebie,pozdrawiam kochana,powodzenia

17 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2013-07-29 14:41:10)

Odp: samotnosc za granica...

Ja mieszkam na Florydzie, poświęciłam wszystko, aby zacząć tu życie na nowo. Dopiero jak już zostałam tu sama zdałam sobie sprawę z tego, jak ciężko jest zaczynać od nowa w miejscu, gdzie człowiek czuje się bardzo obco, jedyne co miałam pewnie to prace. Ale rzeczywiście miałam mega szczęście, trafiłam na polską firmę nieruchomości spam, z pomocą której kupiłam mieszkanie. Później w sumie było już tylko lepiej. A samotności? Samotność towarzyszy mi zawsze gdy zastanawiam się czy to była dobra decyzja.

18

Odp: samotnosc za granica...

speedily nie pisz o śmierci tlyko zastanów się jak możesz wyjść z tej sytuacji aby nie żyć tak ani chwili dluzej! mieszkasz za granicą już dlugo więc na pewno znasz język, moze spróbuj poszukać nowej pracy abyś mogla spokojnie od niego odejść ? masz jakieś oszczedności ? Jeśli tak to jest już plus, możesz gdzieś wyjechać zaczać wszystko od nowa. zmiana miejsca tez nie jest zła. zresztą skoro jest Ci teraz tak zle to może być gorzej ? moze być tylko lepiej ale trzba się zdecydować na zmiany i iść w zaparte, wierzyć że czeka Cie tylko już lepsze życie!
wiem co mówię ja też wiele przeszłam. za granicą mieszkałam prawie 6 lat, teraz jest w polsce bo musialam przyejchać. stracilam dobrą pracę, ale znow wracam skad przyjechałam. Nie wiele ludzi ma życie uslane rozami. Ale nikt za Ciebie nie bedzie szczęśliwy i nikt nie zrobi zmian za Ciebie. To Ty musisz podjąc ryzyko i walczyć o sowje życie ! Weź życie w swoje recę i pamiętaj że tylko na początku zmiany są ciężkie, pozniej jest już tylko lepiej.
Musisz się odważyć zmienić swoje życie i pamietaj i miej przekoanie w sercu że idą zmiany na lepsze ! TYlko się odważ a na pewno nie pożalujesz i za kilka lat spojrzysz w lustro z dumą i podziwem dla samej siebie smile

19

Odp: samotnosc za granica...

Książęta rzadko kiedy znajdują swoją księżniczkę. Musisz sama ruszyć z inicjatywą i może próbować spotkać kogoś przez jakiś portal. sama zobaczysz Ci to pasuje. Niestety świat jest skonstruowany że ludzie mało wychodzą z inicjatywą a faceci lubią mieć wszystko podane na tacy. Nie lubią poznawać zdobywać tylko najlepiej jakby ich kobieta poderwała i zrobiła wszystko za nich. Przesadziłam trochę ale jestem dziś w podłym nastroju a to ma przełożenie na moje pisanie.
Ale wiec że nie jesteś sama że w wieku ok 30 czujesz pustkę i jesteś sama.

20

Odp: samotnosc za granica...

Rok temu przeprowadzilam sie do Holandii do (wtedy jeszcze) chlopaka. Pobralismy sie, zaszlam w ciaze. W miedzyczasie zaczelam studia, miesiac temu zaczelam pracowac. Wszystko uklada sie cudownie. Mam wspanialego meza i synka. Jedyne co sprawia, ze jest mi smutno to, ze bardzo tesknie. Za rodzina, przyjaciolmi, znajomymi, za moim rodzinnym miastem. Nie czuje sie tutaj obco i rodzina meza tez bardzo mnie wspiera. Ale jednak to nie to samo. Ze swoja rodzina sie widuje raz na pare miesiecy. Gdy urodzilam syna dopiero okazja zeby sie spotkac z najblizsza rodzina byla po 2 miesiacach. Czulam sie wtedy bardzo zle. Teraz juz nie zdarza mi sie tak czesto plakac ale sa momenty kiedy nie da sie powstrzymac lez. Tym bardziej, ze moj maz pochodzi stad i ma wielu przyjaciol i znajomych z ktorymi czasem sie spotyka, rozmawia, wychodzi tu i tam. Wiem ze nie powinnam ale jestem czasami zazdrosna, ze ja tak nie moge. Wcale nie jest latwo 'wbic' sie do grupy znajomych ktorzy juz od dawna dobrze sie ze soba znaja. Jezyk znam juz w stopniu w miare komunikatywnym ale jednak to wciaz nie to samo co native speaker, nie mieszkam tez w jednym z 'polskich miast' w Holandii.
Czasami ta samotnosc mnie przerasta.

21

Odp: samotnosc za granica...

wyjechalam sama, do Niemiec, po nieudanym związku, w polsce.
Mieszkam sama,  przyjaciół  tutrudno znalezc, bo wszyscy zalatani, z pracy i do pracy, nie maja czasu.

22

Odp: samotnosc za granica...
Elbereth napisał/a:

Rok temu przeprowadzilam sie do Holandii do (wtedy jeszcze) chlopaka. Pobralismy sie, zaszlam w ciaze. W miedzyczasie zaczelam studia, miesiac temu zaczelam pracowac. Wszystko uklada sie cudownie. Mam wspanialego meza i synka. Jedyne co sprawia, ze jest mi smutno to, ze bardzo tesknie. Za rodzina, przyjaciolmi, znajomymi, za moim rodzinnym miastem. Nie czuje sie tutaj obco i rodzina meza tez bardzo mnie wspiera. Ale jednak to nie to samo. Ze swoja rodzina sie widuje raz na pare miesiecy. Gdy urodzilam syna dopiero okazja zeby sie spotkac z najblizsza rodzina byla po 2 miesiacach. Czulam sie wtedy bardzo zle. Teraz juz nie zdarza mi sie tak czesto plakac ale sa momenty kiedy nie da sie powstrzymac lez. Tym bardziej, ze moj maz pochodzi stad i ma wielu przyjaciol i znajomych z ktorymi czasem sie spotyka, rozmawia, wychodzi tu i tam. Wiem ze nie powinnam ale jestem czasami zazdrosna, ze ja tak nie moge. Wcale nie jest latwo 'wbic' sie do grupy znajomych ktorzy juz od dawna dobrze sie ze soba znaja. Jezyk znam juz w stopniu w miare komunikatywnym ale jednak to wciaz nie to samo co native speaker, nie mieszkam tez w jednym z 'polskich miast' w Holandii.
Czasami ta samotnosc mnie przerasta.

znam te uczucia. ja tez mieszkam za granicą juz od dluzszego czasu. i też nie raz zdaża mi sie plakac z tesknoty. jednak wiem że tutaj i tak będzie mi lepiej i jest wlasciwie. mam przyjaciół tylkop rodziny brakuje. ale to tutaj spelniam marzenia, rozwijam się i chwitam chwile. Tutaj naprawdę żyję. Jednak wiem,że zawsze bedą sie zdażaly chwile zalamania i nie raz jeszcze zaplacze za rodziną. kiedyś wrocilam do polski na pol roku, mialam chwile kryzysu, ale to był bląd. Mimo że bylam blisko rodziny nie czulam sie tak dobrze jak tutaj smile Więc wole sobie czasem poplakać ale być tutaj. Zresztą to tylko 2.5h lotu, wiec jak się mocno zatęski mozna polecieć na weekndzik smile

23

Odp: samotnosc za granica...

Jesli by sie pojawil ktos z Anglii z okolic Birmingham kto szuka znajomych, to ja podaje moj numer gg 53410358. szukam znajomych, kolezanek na spotkanie na kawe, rozmowy, jakies wyjscia itp. Mam 30 lat na imie Joanna. Pozdrawiam wszystkich.

24

Odp: samotnosc za granica...

Witam

Chcialam tu jeszcze dopisac ze szukam kolezanek wiec  faceci niech do mnie nie pisza.

25

Odp: samotnosc za granica...

Przyłączam się gdybyś byli jacyś chętni na nowe znajomości proszę się odezwać na maila.;)

26

Odp: samotnosc za granica...

Witam. Też wyjechałam z kraju i brakuje mi koleżanek, znajomych. Co prawda mam tu rodzine, ale młodzi maja swoje sprawy, problemy czy radości, a ja czasem potrzebuję wypić kawę z kimś w moim wieku, czy iśc na spacer. Mieszkam w Chicago.

27

Odp: samotnosc za granica...

Witam

Jesli jest ktos jeszcze z okolic Birmingham co chcialby sie poznac to niech sie odezwie.Zaznaczam ze szukam kolezanki. Podaje skype joana_b08

28

Odp: samotnosc za granica...

Witam
Ja też się chce do was dołączyć
Mieszkam za granicą i choć mam męża, dzieci A nawet wnuki i prace to brakuje mi koleżanki-przyjaciółki do pogadania mam 54 lata
Stare przyjaźnie się urwały, wykruszyly z biegiem czasu
A mi brakuje kogoś do pogadania typowo babskich pogaduszek o wszystkim i o niczym
Więc jeśli ktoś chce się do mnie odezwać było by fajnie
Jeśli chcesz pogadać to pisz moje gg 69157018
Pozdrawiam serdecznie
Maria

29 Ostatnio edytowany przez Bullinka (2020-10-10 19:41:35)

Odp: samotnosc za granica...
Elbereth napisał/a:

Rok temu przeprowadzilam sie do Holandii do (wtedy jeszcze) chlopaka. Pobralismy sie, zaszlam w ciaze. W miedzyczasie zaczelam studia, miesiac temu zaczelam pracowac. Wszystko uklada sie cudownie. Mam wspanialego meza i synka. Jedyne co sprawia, ze jest mi smutno to, ze bardzo tesknie. Za rodzina, przyjaciolmi, znajomymi, za moim rodzinnym miastem. Nie czuje sie tutaj obco i rodzina meza tez bardzo mnie wspiera. Ale jednak to nie to samo. Ze swoja rodzina sie widuje raz na pare miesiecy. Gdy urodzilam syna dopiero okazja zeby sie spotkac z najblizsza rodzina byla po 2 miesiacach. Czulam sie wtedy bardzo zle. Teraz juz nie zdarza mi sie tak czesto plakac ale sa momenty kiedy nie da sie powstrzymac lez. Tym bardziej, ze moj maz pochodzi stad i ma wielu przyjaciol i znajomych z ktorymi czasem sie spotyka, rozmawia, wychodzi tu i tam. Wiem ze nie powinnam ale jestem czasami zazdrosna, ze ja tak nie moge. Wcale nie jest latwo 'wbic' sie do grupy znajomych ktorzy juz od dawna dobrze sie ze soba znaja. Jezyk znam juz w stopniu w miare komunikatywnym ale jednak to wciaz nie to samo co native speaker, nie mieszkam tez w jednym z 'polskich miast' w Holandii.
Czasami ta samotnosc mnie przerasta.

Jesli jestes z Holendrem, ale takim prawdziwym a nie farbowanym z Syrii czy Turcji to musisz wiedziec, ze tutejsi faceci duzo pomagaja w domu itd, jednak maja te swoje drugie zycie poza domem i dobrze, jesli sa to koledzy. Taka maja mentalnosc.
Znasz w miare niderlandzki-nie siedz w domu. Rusz sie. To, ze nie mieszkasz w miescie pelnym Polakow nic nie znaczy. Malo kto tutaj jest w miare normalnym Polakiem. Wiekszosc to ludzie bez wyksztalcenia, zawodu, znajomosci innego jezyka poza polskim. 85% z nich pracuje tylko na ziolo i alko przez 5 dni a w weekend przepuszcza to co zarobili...
Ja mam tu kilka polskich kolezanek i innych narodowosci tez. Nie mieszkam w wielkim miescie, bo nie lubie zgielku.
Czy w PL czy w NL nie jest latwo znalezc dobra kolezanke czy przyjaciolke. Takie jest zycie.

W jakim miescie mieszkasz? Moze sie okazac, ze gdzies blisko Belgii od strony Antwerpii...to by dopiero bylo...

Jeszcze kilka lat temu czulam sie samotna jak palec, gdy nasza grupa 25 Polek sie rozpadla. Wiekszosc wrocila do PL, kilka do UK, bo kontrakt sie skonczyl a ja zostalam sama.
Dzis nie czuje juz samotnosci, mam swoje pasje, rozwijam sie nadal i bywam wsrod ludzi. Nie zwiazalam sie na stale ( slub itd ) z zadnym Holendrem, bo raczej nie mowimy tymi samymi jezykami.

Nie siedz w domu. Wychodz. Znajdz cos co cie interesuje, Tu jest mnostwo klubow, stowarzyszen itd Tam szybko bedziesz mowic perfekcyjnie.

Posty [ 29 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » samotnosc za granica...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024