Pomocy, potrzebuję rady. Zrobiłam coś bardzo niemądrego i próbuję jakoś załagodzić konsekwencje.
Próbowałam wykorzystać seksualnie kolegę mojego ojca.
Mam 28 lat, mieszkam z rodzicami w małej wsi na Podlasiu.
W piątek byłam wraz z rodziną na weselu córki znajomych moich rodziców. Kolega mojego ojca pochodzi z miejscowości kilkanaście kilometrów dalej, nie jest to żadna bardzo bliska mi osoba, ale jest to ktoś kogo znam praktycznie od urodzenia. Około drugiej w nocy postanowiłam wrócić do domu razem z nim, ponieważ rodzice zaproponowali mu nocleg u nas.
Po przyjeździe do domu wskazałam mu pokój gdzie będzie spać i sama poszłam do swojego. Parę minut później usłyszałam że wszedł do łazienki i zaczął brać prysznic, w tym momencie coś mi strzeliło do głupiego łba, rozebrałam się i bez pytania weszłam do łazienki i wpakowałam mu się pod prysznic. Nie potrafię teraz powiedzieć dlaczego to zrobiłam, byłam mocno pijana, ale to żadna wymówka.
On miał dużo więcej przytomności umysłu niż ja i krzyczał że mam wyjść i co ja w ogóle wyprawiam, wybiegł z łazienki mówiąc że jestem nienormalna i że powie o wszystkim mojemu ojcu. Poryczałam się jak głupia bo doszło do mnie jaka głupotę zrobiłam, wróciłam do swojego pokoju i nie wyszłam z niego do popołudnia następnego dnia aż on nie wyszedł do siebie.
Na tą chwilę wiem że nic mojemu ojcu nie powiedział, ale obawiam się że przy następnej okazji może to zrobić.
Mój ojciec często nadużywa alkoholu i nie jest zbyt tolerancyjną osobą, jeśli się o tym dowie to w najlepszym przypadku wyrzuci mnie z domu i z pewnością sprawi że wszyscy wokół się o tym dowiedzą, co sprawi że prawdopodobnie stracę pracę (pracuję w lokalnej świetlicy, opiekuję się dziećmi).
Nie wiem co mam zrobić, czy mam liczyć na to że on nic nie powie i udawać że nic się nie stało, czy spróbować porozmawiać z nim, przeprosić go i jakoś ubłagać żeby nic nikomu nie mówił?
Pomóżcie proszę i nie piszcie o tym jaką idiotką jestem, sama o tym wiem.