Zaliczanie kobiet - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 4 5 6

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 385 z 385 ]

326 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-07-15 22:13:13)

Odp: Zaliczanie kobiet

Raz byłem w saunie, ale wszyscy grzecznie w ręcznikach.. smile

Zobacz podobne tematy :

327

Odp: Zaliczanie kobiet
bagienni_k napisał/a:

Raz byłem w saunie, ale wszyscy grzecznie w ręcznikach.. smile

Ja tez nigdy nie widzialam ludzi nago w saunie.
Z kolei tutaj teraz jest sauna, w moim pokoju i tez nie ma nagosci big_smile Moj maz pewnie by sie rozebral, ale ja jestem ubrana plus on uwaza, ze nie wypada bo nie jest chudy teraz.

328

Odp: Zaliczanie kobiet

Z tą sauną to zależy gdzie i kiedy. Zwykle spotykam ludzi zaslonietych ale fakt coraz więcej i częściej ludzi, którzy korzystają z niej całkiem nadzy. Niby tak się powinno robić ale ... mimo wszystko to są sauny publiczne i nie każdy chce oglądać czyjeś klejnoty. Pamietam jak kiedyś siedziałam w saunie z kilkoma osobami w tym matka z dzieckiem i wparował dorodny facet porężąc dumnie swoje walory. Dziecko się wtedy mega wystraszyło.
Co innego po prostu dyskretnie usiąść a co innego stanąć i się ostentacyjnie wyciągać i przeciągać. 
Seksu w saunie nie polecam właśnie ze względów zdrowotnych. No chyba ze po juz pod prysznicem.
Toalety publicznej nigdy nie próbowałam i raczej nie zamierzam. Jakieś to dla mnie mało higieniczne. Ogólnie nie kręci.

329

Odp: Zaliczanie kobiet
umajona napisał/a:

spróbować opalania toples, to tylko co chwilę patrzyłam, czy się ktoś nie pojawia na horyzoncie, żeby się zakryć ;p Gdyby nie to, byłoby całkiem fajnie - czułam się taka... wolna. Krótka chwila, ale niezwykła.

I jak by Cię taką zobaczył, to co najgorszego mogłoby się stać? Najgorszy hardkor... jaki byłby? Że to na przykład twój sąsiad? Albo mąż koleżanki? Czy może seryjny gwałciciel? Osiedle całe by wytykało Cię palcami "patrzcie to ta co się opalała topless"? I ludzie by się tym zajmowali? Plotkowali?



PS. cyt Szabelski --->    "wstydzi się ten, kto widzi"

330 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-07-17 15:18:14)

Odp: Zaliczanie kobiet

Nic by się nie stało, zresztą nawet nie mam gwarancji, że nikt nie widział. Może zwyczajnie nie chcę być oglądana w swojej nagości? To była osobista chwila, tylko moja, chciałam być w niej sama....

Edit:
Gdy byłam u tamtego chłopaka, to prawdopodobnie zrobił mi zdjęcie, jak leżałam rozebrana na łóżku - niby sprawdzał w telefonie rozkład jazdy autobusów, ale w pewnym momencie coś błysnęło. On się śmiał, że to tylko żarty. Może jestem naiwna, ale uwierzyłam mu wtedy.
Ale jeśli nawet zrobił to zdjęcie, to nie robię z tego dramy, nie zaprząta mi to myśli. Jedyne, co mnie "martwi", to to, czy ładnie wyszłam, bo nie przepadam za swoimi zdjęciami ;p
Jeśli nawet to zdjęcie komuś pokazywał, to też się tym nie przejmuję, choć wiadomo, wolałabym, żeby tego nie robił.
Chyba każdy widział kobietę, więc nikt nie zobaczy niczego nadzwyczajnego ;p Tylko chłopczyki z gimbazy miałyby powód do jarania się.
A poza tym - zakochałam się, pojechałam do niego, pozwoliłam się rozebrać. Nie wstydzę się tego...
Choć żałuję, że to zakochanie nie było odwzajemnione, a tamten wieczór nie był wymarzony.

331

Odp: Zaliczanie kobiet
umajona napisał/a:

Nic by się nie stało, zresztą nawet nie mam gwarancji, że nikt nie widział. Może zwyczajnie nie chcę być oglądana w swojej nagości? To była osobista chwila, tylko moja, chciałam być w niej sama....

No właśnie. Teoretycznie nic by się nie stało ale jeśli na co dzień chronimy swoją prywatność (i intymność), nie umieszczamy swoich roznegliżowanych zdjęć chociażby na IG dla podbicia lajków czy dowartościowania, to chyba naturalne, że niezbyt komfortowa byłaby sama świadomość, że ktoś niepowołany zrobiłby zdjęcia czy nagrania. Osobiście nie chciałabym by np. ochroniarz czy sąsiad przypadkiem wszedł w ich posiadanie (i nie wiadomo co potem z nimi robił).
Na wakacjach w obcym kraju raczej takiej blokady bym nie miała.
Poza tym jak tak sobie pomyślałam co bym sama zrobiła gdybym się natknęła na kogoś choćby w tej windzie.. pewnie bym się uśmiechnęła i nie przeszkadzała tylko skorzystała ze schodów wink
Osobiście chyba nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją. Odgłosów nie liczę wink

332

Odp: Zaliczanie kobiet

Zboków nie brakuje i są filmy z plaż dla nudystów, gdzie kobiety są filmowane z ukrycia. Niby możnaby pomyśleć, że jak się rozebrała, to musi liczyć się z tym, że ktoś zrobił zdjęcie. Takie samo gadanie jak to, że poszła w mini, to się o gwałt prosiła.
Nam się zdarzało strzelać foty intymnych części, dla jaj. Nie do katologu, zdjęcie od razu usuwane. Zdarzyło się, że jednego żona nie usunęła. Teściowa przeglądała foty z wakacji i nagle jądra zięcia. smile Lekka siara, więcej śmiechu, dziś nikt o tym nie pamięta. Także tego ten... Nie ma co sie przejmować i korzystać z uroków słońca na golasa jeśli komuś to odpowiada.

333

Odp: Zaliczanie kobiet

Kwestia nagości jest o tyle intymną sprawą, że dla zdecydowanej większości ludzi owa nagość jest niejako ofiarowywana tylko najbliższej osobie, gdyż stanowi najbardziej prywatny i skryty pierwiastek naszej natury. Może niektórzy lubią się z nią obnosić, co niby świadczyć może niemal o ich perfekcyjności, nie mówiąc już o tym, dzięki temu powiększa im się portfel. Jeśli ktoś uważa, że nie ma się czego wstydzić, to będzie się prężył i pokazywał gdzie tylko może? Zastanawiam się jak to jest np u części kobiet, które wstępują przed kamerkami? Pewnie część z nich ma jednak kogoś i ciekawe jak ten ktoś może podchodzić do ich specyficznego hobby?

334 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-07-18 09:13:18)

Odp: Zaliczanie kobiet
bagienni_k napisał/a:

Kwestia nagości jest o tyle intymną sprawą, że dla zdecydowanej większości ludzi owa nagość jest niejako ofiarowywana tylko najbliższej osobie, gdyż stanowi najbardziej prywatny i skryty pierwiastek naszej natury. Może niektórzy lubią się z nią obnosić, co niby świadczyć może niemal o ich perfekcyjności, nie mówiąc już o tym, dzięki temu powiększa im się portfel. Jeśli ktoś uważa, że nie ma się czego wstydzić, to będzie się prężył i pokazywał gdzie tylko może? Zastanawiam się jak to jest np u części kobiet, które wstępują przed kamerkami? Pewnie część z nich ma jednak kogoś i ciekawe jak ten ktoś może podchodzić do ich specyficznego hobby?

Dodajmy, że ta perfekcyjność jest często ozdobiona różnymi filtrami, photoshopem i innymi obróbkami a na IG trafia zwykle 1 czy kilka z kilkuset 'najlepszych' zdjęć. Ciekawe dlaczego te osoby widziane na żywo albo na przypadkowych zdjęciach (paparazzi) zwykle tak bardzo się różnią od tych z profilu? wink
Także to nie jest kwestia perfekcyjności tylko próżności.
Znam dziewczynę, która powiedzmy jest modelką (od czasu do czasu weźmie udział w jakiejś sesji głównie bielizny) i zarabia na postach sponsorowanych na IG. Prawda jest taka, że im więcej pokaże tym zainteresowanie jest większe. A im większe zainteresowanie, tym większa kasa.
Ona ma wymówkę bo skoro tą bieliznę czy stroje kąpielowe reklamuje, to przecież naturalne, że w nich wstawia zdjęcia na profilu, a że pozy i ujęcia są jakie są to inna sprawa wink
Mąż raczej nie ma nic przeciwko, chyba nawet go jara, że tak ją tam komplementują, poza tym kasa się zgadza smile

PS. Ostatnio wspomniała, że z niespełna 3-dniowego wypadu zrobiła 2 tys. zdjęć, by wybrać kilka na IG. Hmmm nie wiem może ja jestem nienormalna ale dla mnie to jest jeszcze bardziej 'chore' niż samo publiczne eksponowanie swojego ciała, nagości.

335

Odp: Zaliczanie kobiet

A ja bym powiedziała, że właśnie przez takie podejście, że nagość jest ofiarowywana tylko ukochanemu, że to coś najbardziej prywatnego i najbardziej skrytego i jakiś wstyd, to ludzie potem mają masę problemów choćby z wizytą u ginekologa czy urologa.
Nagość to nie tylko skrajność - wstyd i skrajność - pokazuję się wszędzie.
Nagość powinna być dla nas czymś naturalnym, a nie stanem, w którym trzeba się przełamywać, żeby się przebrać na basenie czy rozebrać u lekarza czy iść do brafitterki. A w takie skrajności wpędza się dzieci, kiedy rodzice wyznają podejście, że nagość jest najbardziej skrywa i intymna i nikomu się nie pokazuje.

336 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-07-18 12:18:22)

Odp: Zaliczanie kobiet

Osobiście mam dość neutralne podejście do tej sprawy, ale fakt jest taki, ze jednak większość ludzi traktuje nagość jako strefę najwyższej intymności. Jeśli pojawia się problem, że nie można potem bez uczucia wstydu dać się np. zbadać lekarzowi, to już gorzej. Być może przybiera to zbyt skrajne formy, bo osobiście różnica między poddaniem się badaniu a paradowaniem w bieliźnie po ulicy jest oczywista, ale jak toś będzie miał wpajane, że ciało należy zakrywać niemal zawsze i wszędzie, to potem mogą być efekty w postaci lęku przed koniecznością rozebrania się w gabinecie lekarskim. Pewnych sytuacji, gdzie obcy sobie ludzie paradują prawie roznegliżowani uniknąć się nie da i rzeczywiście warto traktować nasze ciało jako zupełnie naturalne zjawisko a nie jakiś ewenement.
Ciekawi mnie osobiście podejście ludzi, którzy traktują swoje ciało jako wizytówkę, chociażby zdrowego stylu życia, i lubią się z tym obnosić, niekoniecznie pobierając za to kasę. Siłą rzeczy muszą w sobie nieco stłumić poczucie wstydu czy nieśmiałości, żeby był z tego efekt. Natomiast znajomi czy bliscy mogą już różnie reagować na takie śmiałe pokazy smile

337

Odp: Zaliczanie kobiet

Przed nagoscia mam zero wstydu, zero. Ile razy mi sie przytrafilo by zapomniec sie. Raz przebralam sie i pokazalam cycki ledwo poznanej wspolokatorce. Rozmawialam ja i sie przebieralam,  dopiero pozniej zauwazylam, ze nie mam nic pod bluzka (nie nosze stanika), a przeciez zdjelam poprzednia i ubralam nowa? Sikam z otwartymi drzwiami, jak robilam paznokcie to kolega mi podciagal majty w toalecie, bralam prysznic z kuzynka nie tak dawno temu.
Moj maz ma chyba z 1500 zdjec moich nagich, bo pasjonuje sie fotografia. Sama zrobilam sobie super nagie zdjecie, ktore chetnie bym opublikowala gdzies bo mi sie bardzo podoba, ale jest zbyt explicit.

Z kolei mam problem z dotykiem i dlatego do lekarza chodze jak jestem chora. Nie lubie jak ktos mnie dotyka. Jedynie fryzjer, kosmetyczka i dentysta mi nie przeszkadza.

338

Odp: Zaliczanie kobiet

Ale widzisz, znowu wchodzisz w skrajność. Bo traktowanie nagości jako czegoś normalnego nie oznacza, że paraduje się po ulicy w bieliźnie.

Nagość jest normalnym stanem. I jasne, nie powinno się eksponować wszyatkiego, ale jednocześnie powinno to dla nas być na tyle normalne, żeby nie wywoływało fali wstydu.
Jak byłam we Francji za nastoletnich czasow to mega mnie dziwiło, że tam większość kobiet opalała się topless. A teraz sama bym się tak opalała i nie mialabym z tym problemów. Tak samo jak przelamanie wstydu u ginekologa i w otwartych prysznicach na silowni naprawdę dużo mi dało w kwestii postrzegania własnego ciała i patrzenia na nagość swoją i innych.
Dalej jest to sfera intymna, ale wyszłam ze skrajności. Po prostu w niektórych sytuacjach to normalne.

339

Odp: Zaliczanie kobiet

Dla mnie jest to zależne od warunków. Nie mam problemu brać prysznica na basenie nago, wchodzić do sauny w samym ręczniku, dałem innemu facetowi pomacac jajka, gdy robił mi wazektomię. Przed żoną nawet lubię paradować nago, niech sobie podziwia, jak i ja sobie popatrzę.
Jednak trochę inna jest nagość, którą nazywam erotyczną. Czyli takie warunki, które mogą wzbudzić pożądanie seksualne, do których zaliczam np. wspólny prysznic z żoną. Facet na basenie mnie kompletnie nie interesuje, ale żona już tak.

340

Odp: Zaliczanie kobiet

Przyznam, że nie rozumiem problemu z nagością w obrębie własnej płci. Od ogólniaka chodziłem się kąpać z kumplami pod wspólny, szkolny prysznic. Pływanie na waleta nad rzeką, to jakby oczywistość. Basen, siłownia itp. miejsca, gdzie są wspólne prysznice, to dla mnie oczywistość, że paraduje się nago. W szatni na siłowni chłopy ściągają gacie przy innych, a czasem i paradują gawędząc bez gaci. Od żony słyszałem, że w żeńskiej szatni siłowni, to już tak nie wygląda. Kobity się wstydzą nawet innych kobiet. Pewnie chodzi głównie o jakieś mankamenty, a nie samą nagość.

341

Odp: Zaliczanie kobiet
Snake napisał/a:

Pewnie chodzi głównie o jakieś mankamenty, a nie samą nagość.

Hihi, pewnie tak big_smile big_smile big_smile

342

Odp: Zaliczanie kobiet
Snake napisał/a:

Przyznam, że nie rozumiem problemu z nagością w obrębie własnej płci. Od ogólniaka chodziłem się kąpać z kumplami pod wspólny, szkolny prysznic. Pływanie na waleta nad rzeką, to jakby oczywistość. Basen, siłownia itp. miejsca, gdzie są wspólne prysznice, to dla mnie oczywistość, że paraduje się nago. W szatni na siłowni chłopy ściągają gacie przy innych, a czasem i paradują gawędząc bez gaci. Od żony słyszałem, że w żeńskiej szatni siłowni, to już tak nie wygląda. Kobity się wstydzą nawet innych kobiet. Pewnie chodzi głównie o jakieś mankamenty, a nie samą nagość.

A ja z kolei nie rozumiem chęci świecenia jajami w miejscu publicznym. Nie mam ochoty oglądać dziadów z jajami na wierzchu, już nie wspominając że na takim basenie przebierają się również dzieci. No i oczywiście ludzie mają różną budowę i niektórzy mogą się zwyczajnie wstydzić, i nie rozumiem po co projektować zbiorowe łazienki zamiast zrobić osobne kabiny z drzwiami i wieszakami, jak w cywilizowanym kraju.

343

Odp: Zaliczanie kobiet

Fakt, oglądanie roznegliżowanych dzieci czy osób starszych nie należy do przyjemności. Czasami na basenach trzeba odwodzić wzrok, chociaż na szczęście osobne kabiny były zapewnione..

344

Odp: Zaliczanie kobiet

Akurat dzieci, zwłaszcza za czasów naszych rodziców czyt. PRL, to nagie dzieciaki nad jeziorem czy morzem, to była norma i mało kogo gorszyło. Dzisiaj w świecie przesyconym tematem pedofilii, to przestało być traktowane jako normalne. Jak się ma normalnie pod garem, to goły dzieciak nie budzi mieszanych by uczuć tylko lekki uśmiech, że hihi, ale fajny mały, zaraz go mama ubierze.
Starzy ludzie już sporo gorzej, bo bądźmy szczerze, na emeryturze estetyka ciała siada smile

345

Odp: Zaliczanie kobiet

Tzn mi chodzilo ze dzieci moga czuc sie zaszokowane/przestraszone tym co widza

346

Odp: Zaliczanie kobiet
xerxes napisał/a:
Snake napisał/a:

Przyznam, że nie rozumiem problemu z nagością w obrębie własnej płci. Od ogólniaka chodziłem się kąpać z kumplami pod wspólny, szkolny prysznic. Pływanie na waleta nad rzeką, to jakby oczywistość. Basen, siłownia itp. miejsca, gdzie są wspólne prysznice, to dla mnie oczywistość, że paraduje się nago. W szatni na siłowni chłopy ściągają gacie przy innych, a czasem i paradują gawędząc bez gaci. Od żony słyszałem, że w żeńskiej szatni siłowni, to już tak nie wygląda. Kobity się wstydzą nawet innych kobiet. Pewnie chodzi głównie o jakieś mankamenty, a nie samą nagość.

A ja z kolei nie rozumiem chęci świecenia jajami w miejscu publicznym. Nie mam ochoty oglądać dziadów z jajami na wierzchu, już nie wspominając że na takim basenie przebierają się również dzieci. No i oczywiście ludzie mają różną budowę i niektórzy mogą się zwyczajnie wstydzić, i nie rozumiem po co projektować zbiorowe łazienki zamiast zrobić osobne kabiny z drzwiami i wieszakami, jak w cywilizowanym kraju.

Hah smile paradoksalnie ja też nie lubię oglądać obcych kobiet, które się rozbierają na basenie pod prysznicami smile
też nie o to mi chodzi, zeby się wszędzie rozbierać tylko o to, żeby nie robić z nagości wielkiego tabu, bo potem realnie jest problem i zresztą tutaj nawet na forum dużo dziewczyn z problemami na tym tle przychodziło.

347

Odp: Zaliczanie kobiet
xerxes napisał/a:
Snake napisał/a:

Przyznam, że nie rozumiem problemu z nagością w obrębie własnej płci. Od ogólniaka chodziłem się kąpać z kumplami pod wspólny, szkolny prysznic. Pływanie na waleta nad rzeką, to jakby oczywistość. Basen, siłownia itp. miejsca, gdzie są wspólne prysznice, to dla mnie oczywistość, że paraduje się nago. W szatni na siłowni chłopy ściągają gacie przy innych, a czasem i paradują gawędząc bez gaci. Od żony słyszałem, że w żeńskiej szatni siłowni, to już tak nie wygląda. Kobity się wstydzą nawet innych kobiet. Pewnie chodzi głównie o jakieś mankamenty, a nie samą nagość.

A ja z kolei nie rozumiem chęci świecenia jajami w miejscu publicznym. Nie mam ochoty oglądać dziadów z jajami na wierzchu, już nie wspominając że na takim basenie przebierają się również dzieci. No i oczywiście ludzie mają różną budowę i niektórzy mogą się zwyczajnie wstydzić, i nie rozumiem po co projektować zbiorowe łazienki zamiast zrobić osobne kabiny z drzwiami i wieszakami, jak w cywilizowanym kraju.

Nie wiem o jakie cywilizowane kraje chodzi ale szczególnie w krajach skandynawskich ponoć jest to normą, że można zobaczyć jaja starego dziada. Dalej nie rozumiem problemu. Miałem chyba 17 lat jak po treningu kąpałem się w szkole mojego ojca, który też kończył lekcje i wszedł pod zbiorowy prysznic. Tak zobaczyłem jaja mojego ojca i nie umarłem wink Na basenie na który wożę dzieci są tylko 2-3 przebieralnie. Siedzę na widowni i widzę, że zajęcia trwają, a moich dzieci nie ma. W końcu weszli. Pytam się potem co im zajęło tyle czasu w szatni. Kolejka do przebieralni. Pytam się ich więc - nie mogliście ściągnąć gaci przy szafkach? Przecież tam byli sami faceci i dzieci. Wszyscy mają takie same fujary jak wy więc o co chodzi?

348

Odp: Zaliczanie kobiet

Co innego normalnie się przebierać czy myć, nie robiąc wielkiego halo z nagości, a co innego paradować. To raczej męska domena, puszenie się przed sobą:)
Kobiety tak w swoim towarzystwie nie robią.

349

Odp: Zaliczanie kobiet

Nie wiem, czy to się wiąże z płcią ,raczej z indywidualnym charakterem i podejściem do kwestii nagości czy chęci pokazywania swoich walorów. Ja osobiście nie lubię ogólnie robienia szumu wokół swojej osoby ani nie mam potrzeby zwracania na siebie uwagi, co niektórzy( niekoniecznie celebryci) ewidentnie uznają za przyjemność( mam dokładnie odwrotnie, (tzw. "antyparcie na szkło" smile ) W kwestii nagości, nawet w upalny dzień jakoś mam opory przed zdjęciem koszulki, kiedy znajduję się w publicznym miejscu. Nie dlatego, że może kogoś zgorszyć ani sam się wstydzę, ale po prostu uważam, że wypada jednak coś na siebie założyć. Teraz, w sezonie turystycznym można często natknąć się na takie "perełki" w plażowych strojach, chodzących tłumnie po "Monciaku" czy Krupówkach.. smile

350

Odp: Zaliczanie kobiet

Pod prysznic po basenie tylko w kostiumie, nie chce się rozbierać przy obcych babach  ani nie chce widzieć żadnych golych bab koło siebie. Fuj.

351

Odp: Zaliczanie kobiet

Nagość to kwestia kulturowa i obyczajowa... Są pary gdzie żona nie może wejść do łazienki jak mąż myje nago zęby, a są takie, co niczym się nie krępują, i są takie co nie uprawiają seksu w dzień.

W płatnym seksie jest inna obyczajowość, gdzie dyskomfort związany z nagością jest całkowicie wykasowany, jak u lekarza. Klient się rozbiera, idzie pod prysznic, wraca do pokoju nago, a ona jest jeszcze ubrana. Po seksie na odwrót, on ubrany, a ona nago, bo pójdzie pod prysznic. W konsekwencji się zdarzają sytuacje, które w zwykłych ramach społecznych są krępujące. Na przykład po seksie dziewczyna się myje pod prysznicem przy otwartych drzwiach tak jak to robi będąc samą w łazience. Albo po seksie wyszliśmy nago z pokoju, a w przedpokoju natknęliśmy się na koleżankę, która właśnie przyszła do pracy i dopiero zdejmuje buty i kurtkę. Co było? Nic nie było, bo nikt nie zwraca uwagi kto jest ubrany, a kto nago.

352

Odp: Zaliczanie kobiet

Bardzo do mnie przemawia to, co Umajona napisała o poczuciu wolności, jaką daje nagość. Jako że jestem "dotykowcem", niemal czuję ten piasek na skórze, o którym ktoś napisał, pieszczotę słońca itd. Jednak ze względu na intymność, na moją dużą potrzebę w tym zakresie, nago mogę paradować, gdy czuję się absolutnie bezpieczna, wśród zaufanych osób, a o to raczej trudno poza własnym domem.
Są okoliczności, gdy mi to "wisi i powiewa", na przykład na porodówce wszystkie (?) miałyśmy serdecznie "wywalone", czy nas widzą nago.
Ciała, wiadomo, są różne i może nie warto przesadnie epatować, ale z drugiej strony warto mieć w sobie dozę tolerancji. Niedawno czytałam artykuł o kobiecie bardzo oszpeconej przez chorobę. Czy ma z domu nie wychodzić w obawie przed urażeniem co wrażliwszych swoim widokiem? Nie wszystko da się zasłonić. Na basenie czy plaży też nie wyobrażam sobie spowijania się w całuny tylko dlatego, że moje ciało odbiega od "standardów".

353

Odp: Zaliczanie kobiet
Piegowata'76 napisał/a:

Bardzo do mnie przemawia to, co Umajona napisała o poczuciu wolności, jaką daje nagość. Jako że jestem "dotykowcem", niemal czuję ten piasek na skórze, o którym ktoś napisał, pieszczotę słońca itd. Jednak ze względu na intymność, na moją dużą potrzebę w tym zakresie, nago mogę paradować, gdy czuję się absolutnie bezpieczna, wśród zaufanych osób, a o to raczej trudno poza własnym domem.
Są okoliczności, gdy mi to "wisi i powiewa", na przykład na porodówce wszystkie (?) miałyśmy serdecznie "wywalone", czy nas widzą nago.
Ciała, wiadomo, są różne i może nie warto przesadnie epatować, ale z drugiej strony warto mieć w sobie dozę tolerancji. Niedawno czytałam artykuł o kobiecie bardzo oszpeconej przez chorobę. Czy ma z domu nie wychodzić w obawie przed urażeniem co wrażliwszych swoim widokiem? Nie wszystko da się zasłonić. Na basenie czy plaży też nie wyobrażam sobie spowijania się w całuny tylko dlatego, że moje ciało odbiega od "standardów".

A ja sobie nie życzę opalając  się nad jeziorem golego damkiego biustu na kocyku obok.  Albo golego damskiego tyłka przed sobą na drugim kocu.  Chyba, że to plaża nudystów.

354 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-07-20 10:22:44)

Odp: Zaliczanie kobiet

No i golasy winny to respektować, że nie każdy ma ochotę ich oglądać w pełnej okazałości. Zgadzam się. Mnie jednak chodzi o sytuacje, gdy np. jestem przeraźlwie chuda albo, powiedzmy, mam paskudne rozstępy, bliznę po operacji czy po prostu starsze, nie tak już jędrne ciało, a też przecież chcę się wykąpać, ochłodzić, skorzystać ze słońca. Mniej doskonali i mniej posągowi też chcą żyć.
Mnie się bardzo nie podoba, gdy np. w parku muszę oglądać zakochane nastoletnie parki, obściskujące się bez żenady i wyczucia przyzwoitości. Co innego zwykłe, ciepłe, przytulenie czy chwycenie się za rękę, to wzbudza sympatię, ale gdy dzioucha, prawie "nogi na pagony" zarzuca chłopakowi na tej ławce. pakuje mu język (lub on jej, wszystko jedno) niemal do żołądka i zupełnie ich nie krępują przechodnie, to jest po prostu niesmaczne. To ja się czuję wtedy, jakbym naruszała cudzą intymność.
Cała sprawa sprowadza się do odpowiedniego czasu i miejsca - ot, co. I jak zwykle, do niepopadania w skrajności.

355

Odp: Zaliczanie kobiet
Piegowata'76 napisał/a:

No i golasy winny to respektować, że nie każdy ma ochotę ich oglądać w pełnej okazałości. Zgadzam się. Mnie jednak chodzi o sytuacje, gdy np. jestem przeraźlwie chuda albo, powiedzmy, mam paskudne rozstępy, bliznę po operacji czy po prostu starsze, nie tak już jędrne ciało, a też przecież chcę się wykąpać, ochłodzić, skorzystać ze słońca. Mniej doskonali i mniej posągowi też chcą żyć.
Mnie się bardzo nie podoba, gdy np. w parku muszę oglądać zakochane nastoletnie parki, obściskujące się bez żenady i wyczucia przyzwoitości. Co innego zwykłe, ciepłe, przytulenie czy chwycenie się za rękę, to wzbudza sympatię, ale gdy dziołcha, prawie "nogi na pagony" zarzuca chłopakowi na tej ławce. pakuje mu język (lub on jej, wszystko jedno) niemal do żołądka i zupełnie ich nie krępują przechodnie, to jest po prostu niesmaczne. To ja się czuję wtedy, jakbym naruszała cudzą intymność.

Mi chodzi o gole intymne miejsca, które jak dla mnie powinny być schowane,  nawet jak jest to supermodelka. Blizny , obwisle skóry,  ślady po trądziku, to na mnie wrażenia nie robi, to nie miejsca intymne.
A parki obściskujące się i nieraz za przeproszeniem prawie kopulujące  że sobą na ławkach w parku, czy autobusie, też mnie obrzydzają.  Niektórzy nie mają  poczucia intymności.  W 4 ścianach,  czy gdzieś na uboczu, w lesie -wolna wola, ale nie w parku, czy na środku placu miejskiego, czy w autobusie. Nie chcę na to patrzeć.

356

Odp: Zaliczanie kobiet

Na ostatnim treningu nordic-walking mijaliśmy taką parkę. Czułam się, jakbym naruszała cudzą intymność, a przecież to oni byli w miejscu publicznym. Miałam dziką chęć rzucić jakąś uszczypliwą uwagę, ale poprzestalam na znaczącym chrząknięciu. Chyba się nawet nie speszyli.

357

Odp: Zaliczanie kobiet

Osobiście nie widzę powodu, żeby ktokolwiek odmawiał sobie przyjemności pójścia na plażę i zaznania odrobiny relaksu. Nie muszę nikogo oglądać, jak mnie to odrzuca i specjalnie nie zwracam na to uwagi..Jeśli ktoś obok się opala nago, to nie powiem mu, żeby łaskawie zasłonił to czy owo, po prostu nie muszę na to patrzeć..

358

Odp: Zaliczanie kobiet
bagienni_k napisał/a:

Osobiście nie widzę powodu, żeby ktokolwiek odmawiał sobie przyjemności pójścia na plażę i zaznania odrobiny relaksu. Nie muszę nikogo oglądać, jak mnie to odrzuca i specjalnie nie zwracam na to uwagi..Jeśli ktoś obok się opala nago, to nie powiem mu, żeby łaskawie zasłonił to czy owo, po prostu nie muszę na to patrzeć..

Sam się powinien zasłonić,  to nie plaża nudystow.  Na tej samej zasadzie jak spotykasz elshibicjoniste na alejce,  to w sumie nie musisz patrzeć,  ale nie o to chodzi.  W publicznych miejscach nie lata się z wywalonym  biustem czy bez majtek big_smile

359

Odp: Zaliczanie kobiet

Nie jestem od tego, żeby za kimś gonić, kto nie chce założyć tej podstawowej garderoby. Mogę co najwyżej zadzwonić po straż miejską. Zresztą nie przypominam sobie takiego przypadku, chyba że ktoś siedział/leżał za  parawanem albo na wydmach smile Poza jednym przypadkiem starej sędziwej Niemki, która paradowała po publicznej plaży topless, ale na szczęście była odwrócona tyłem do mnie..

360

Odp: Zaliczanie kobiet

A ja się tak zastanawiam czasami na basenie czy zwracać uwagę big_smile kilka razy rzuciłam radośnie się przebierającym uwagę, że szatnie mają kamery i robią ochronie widowisko big_smile ale zastanawiam się czy to kwestia braku asertywności, że jakoś nie umiem zwrócić uwagi, że nie muszę kogoś oglądać.

361

Odp: Zaliczanie kobiet

Powiem szczerze, że mnie też nie specjalnie odpowiada nagość w szatni. Głównie wynika to z tego, że mam dość wyśrubowany smak i poziom estetyczny, a powiedzmy sobie wprost, że naprawdę ładne ciała to raczej rzadkość. i nikt mnie nie przekona, że każde ciało jest piękne, bo po prostu nie jest.
Staram się po prostu nie zwracać na to uwagi, chociaż często trudno ominąć wzrokiem np. wielki goły tyłek :-O

Sama staram się też golizną nie świecić. Raz dałam się namówić na wizytę na plaży nudystów i to nie było ciekawe przeżycie, bo średnia wieku oscylowała chyba nawet powyżej wieku moich rodziców, a prędzej wokół moich dziadków :-/ Szybko się stamtąd zawinęliśmy.
Za to nawet lubię paradować nago przed moim facetem :-D

362

Odp: Zaliczanie kobiet

W dzisiejszych czasach zwrócenie komuś uwagi wiąże się niestety z ryzykiem, że zostaniemy zbesztani czy nawet zaatakowani. Ludzie nie potrafią przyjmować krytyki i mogą odparować naprawdę mało logicznymi argumentami. Mam osobiście sporą tolerancję, ale gdyby granice zostały przekroczone, to kto wie, czy by mi hamulce nie puściły...

363

Odp: Zaliczanie kobiet
Lady Loka napisał/a:

A ja się tak zastanawiam czasami na basenie czy zwracać uwagę big_smile kilka razy rzuciłam radośnie się przebierającym uwagę, że szatnie mają kamery i robią ochronie widowisko big_smile ale zastanawiam się czy to kwestia braku asertywności, że jakoś nie umiem zwrócić uwagi, że nie muszę kogoś oglądać.

W mojej siłowni, w szatni są kamery na wypadek kradzieży. Do monitoringu ma dostęp recepcja czyli w praktyce same, fajne, młode laski. Ze dwa razy widziałem akcję przeglądania nagrań, bo coś komuś zginęło. Facetom to zwisa i powiewa wink, że młode recepcjonistki mogą sobie robić porównania walorów klubowiczów. Jak się idzie pod prysznic, czy przebiera w suchą bieliznę po intensywnym treningu, to się po prostu ściąga gacie i tyle. Prysznic jest wspólny tylko ze ściankami wydzielającymi. W innej siłowni, takiej z kategorii nowoczesnych, powiązanych z basenem sportowym, halą sportową itp. prysznic, to po prostu ściana z sitkami. Stoi rząd gołych facetów i się myje. Czasem jednocześnie ktoś z kimś dyskutuje, opowiada kawały. Przedział wiekowy różny.
Nie rozumiem sensu wchodzenia po basenie pod prysznic w stroju kąpielowym. Kiedyś widziałem jak ktoś mył miejsca intymne wkładając rękę pod majtki i strasznie mnie to ubawiło. To było właśnie na basenie, na który chodziły moje dzieci. Obok stał gość, który miał to w nosie i kąpał się normalnie czyli na golasa.
W pierwszej chwili czytając niektóre wypowiedzi się zdziwiłem ale w drugiej już nie. Przypomniałem sobie sytuację na urlopie z 10 lat temu. Ciepły kraj, międzynarodowe towarzystwo na plaży. Sporo pań różnej narodowości opalających się topless. Okazało się, że w takim otoczeniu także wśród Polek znalazło się trochę chętnych pań do uwolnienia piersi. O ile na ogólnodostępnej plaży nikt nie śmiał im zwrócić uwagi - czytaj, nikt z pozostałej części Polek, to na hotelowym tarasie i basenie już inna para kaloszy smile Tu wojna pań zakrywających piersi i tych uwalniających spowodowała okopanie się na umocnionych pozycjach, gdzie zapadła tzw. dziwna wojna. To znaczy panie z wolnymi piersiami okupowały taras, który był położony kilka schodków wyżej od głównego tarasu wokół basenu, a reszta wokół basenu. W ten sposób oczy spłoszonych małżonków nie były wprost narażone na agresywny widok swobodnie dyndających piersi. Tylko w drodze po drinki przechodziło się obok tego tarasiku, nie muszę więc dodawać, że pojawiały się kwasy, bo panom cały czas zasychało w gardle.
Warunków zawieszenia broni i podziału stref okupacyjnych nie do końca przestrzegała jedna młoda i atrakcyjna dziewczyna, której zdarzało się przechadzać po swoje strefie z nagim biustem tak, że była widoczna z całego basenu. Jedna z mamusiek z frakcji tekstylnej coś tam jej fuknęła, zapewne dbając o czystość wzroku swojego męża. Młoda w reakcji zeszła z tarasu na główną część basenu, przysiadła na brzegu majtając nogami w wodzie. Ramionami wsparła się z tyłu o posadzkę, głowę odrzuciła do tyłu i wszystkie te swoje wolne walory wystawiła centralnie do wianuszka leżaków okupowanych przez mamuśki i ich mężów. Nie było chyba faceta, który nie dziękował skrycie tej mamuśce, która sprowokowała tą kłótnię lol Dziewczyna w końcu młoda, atrakcyjna i miała czym oddychać. A po leżaczkach było słychać syczane żeńskimi głosami przekleństwa i dość krzywdzące określenia... wink

364 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-07-20 16:44:30)

Odp: Zaliczanie kobiet

Naciągasz coś Snake, na naprawdę łady biust, to kobiety też patrzą z przyjemnością :-)

Trochę groteskowy jest Twój opis i zalatuje toną zaściankowości i/lub kompleksów. Niczego takiego nigdy nie zauważyłam, a od dzieciństwa gdzieś zawsze jeździłam z rodzicami na zagraniczne wojaże.
Hm...ktoś nawet o tym pomyślał, bo w wielu hotelach w wakacyjnych kurortach na basenach, gdzie są dzieci obowiązuje nakaz noszenia strojów kąpielowych, ale za to są sfery dla dorosłych, gdzie dzieci wstępu nie mają.


Pierwszy raz się spotykam z sytuacją, że na siłowni w szatni są kamery :-O Masakra jakaś! Może rzeczywiście przytdatne w przypadku kradzieży, ale jakież to naruszenie intymności.

365

Odp: Zaliczanie kobiet

Nie wiem co miałbym naciągać, chyba tylko rozmiar biustu tej dziewczyny. Z każdym rokiem pewnie rośnie we wspomnieniach wink
Natomiast sytuacja opisana przedstawia dość klarowny dla mnie obraz. Polskie kobiety za granicą wpisują się bez problemów w otoczenie, które np. opalanie topless traktuje jako normę. W Polsce to już nie uchodzi i odważnych brak. No chyba, że te pojawią się te przysłowiowe Niemki, które mają na wszystko ****** wink
To nawet widać po strojach kąpielowych. Siedzę przecież właśnie nad polskim morzem i widzę co króluje. Majtasy. Dopytuję się o szczegóły małżonki czemu ma służyć taki, a nie innych krój majtasów tej czy innej pani. Wychodzi na to, że głównie maskowaniu. A to boczków, a to brzucha, a to cellulitu na pośladkach. Czasem trafi się perełka w fajnym, skąpym stroju i wcale nie są to gwiazdy wybiegu. Od razu mają +50 do przyciągania wzroku na plaży i myślę, a raczej zapewniam, że nikt z panów nie skupia się na tym, że ten wdzięczny pośladek ma cellulit. Niestety taka barchanowa ta nasza Polska plażowa wink
A co do kamer, to że nie wiesz, że są nie znaczy, że ich nie ma wink

366 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-07-20 17:12:37)

Odp: Zaliczanie kobiet

Ja tam nie wiem, średnio co dwa dni dostaję maila, że ktoś ma dostęp do mojej kamerki w laptopie i mnie nagrał przy wiadomo czym i mam dwa dni na wpłacenie ileśtam na konto jakieśtam albo udostępni to wszystkim moim znajomym. wink

Mnie zastanawia ta sprawa nagości.
Niby tak, to nie, ale np. u mnie po sąsiedzku w ogródku to większość oporów nie ma.

367 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-07-20 17:54:07)

Odp: Zaliczanie kobiet
Snake napisał/a:

Nie wiem co miałbym naciągać, chyba tylko rozmiar biustu tej dziewczyny. Z każdym rokiem pewnie rośnie we wspomnieniach wink
Natomiast sytuacja opisana przedstawia dość klarowny dla mnie obraz. Polskie kobiety za granicą wpisują się bez problemów w otoczenie, które np. opalanie topless traktuje jako normę. W Polsce to już nie uchodzi i odważnych brak. No chyba, że te pojawią się te przysłowiowe Niemki, które mają na wszystko ****** wink
To nawet widać po strojach kąpielowych. Siedzę przecież właśnie nad polskim morzem i widzę co króluje. Majtasy. Dopytuję się o szczegóły małżonki czemu ma służyć taki, a nie innych krój majtasów tej czy innej pani. Wychodzi na to, że głównie maskowaniu. A to boczków, a to brzucha, a to cellulitu na pośladkach. Czasem trafi się perełka w fajnym, skąpym stroju i wcale nie są to gwiazdy wybiegu. Od razu mają +50 do przyciągania wzroku na plaży i myślę, a raczej zapewniam, że nikt z panów nie skupia się na tym, że ten wdzięczny pośladek ma cellulit. Niestety taka barchanowa ta nasza Polska plażowa wink
A co do kamer, to że nie wiesz, że są nie znaczy, że ich nie ma wink

Nigdy nie spotkałam się z najmniejszymi próbami jakiegoś sabotowania osób, które opalały się topless. O tym pisałam. To nierealne.
I chociaż mnie faktycznie zniesmaczają mało atrakcyjne ciała wywalone na widok publiczny, to jest to raczej moja prywatna preferencja i poczucie estetyki niż wymóg, który w jakiś sposób miałabym na kimś egzekwować. Niech sobie wywalają, jakoś to przeżyję :-D

Snake, musisz się zastanowić, czy chcesz Polski zachodnio-nowoczesnej, czy barchanowej, bo mi konsekwencji u Ciebie brakuje :-D


U mnie kamer nie ma, bo jak zginęły moje słuchawki bezprzewodowe, które zostawiłam w szatni, to na recepcji tylko rozłożyli ręce bezradnie.

368

Odp: Zaliczanie kobiet

Mnie tam obojętne na co sobie moj facet patrzy tongue gdyby chciał ze mną isć na plażę nudystów to bym poszła. Gdyby nad polskim morzem był bardziej rozpowszechniony zwyczaj opalania toples to też bym się tak opalała.

Ale jak jestem w szatni basenowej i za mną jest 10 szatni a babka obok wypina tylek ubierając majtki to mi to przeszkadza ;P
I tak, w szatniach basenowych są kamery. Nie wiem jaką intymność to narusza, przecież są przebieralnie smile

369

Odp: Zaliczanie kobiet
MagdaLena1111 napisał/a:

Nigdy nie spotkałam się z najmniejszymi próbami jakiegoś sabotowania osób, które opalały się topless. O tym pisałam. To nierealne

Ok, musi za dużo wypiłem drinków, przysnąłem na słońcu i mi się przyśniło...

MagdaLena1111 napisał/a:

Snake, musisz się zastanowić, czy chcesz Polski zachodnio-nowoczesnej, czy barchanowej, bo mi konsekwencji u Ciebie brakuje :-D

Ale w sensie, że co? Że ja gdzieś postulowałem Polskę barchanową? Przede wszystkim nie ma jak fałszywa skromność. Ludzkie ciało jest jakie jest i krygowanie się w kwestiach nagości w sytuacjach kiedy jest ona naturalna jest dla mnie przejawem obskuranckiej pruderii. Szczególnie jeśli odbywa się to w obrębie własnej płci i stanowi dla mnie wskazanie, że gdzieś coś zawiodło w procesie społecznego formowania jednostki. Plus to, że ta społeczna formacja jest wadliwa. Skoro już znów mają nauczać w polskich szkołach łaciny, to: homo sum; humani nihil a me alienum puto.
Są miejsca, gdzie nagość jest naturalna i są takie, gdzie wskazane jest się ubrać, a nawet ubrać w odpowiedni sposób. To taki elementarz damy i dżentelmena wink
Z plaży obecnie mam takie dość przeciwstawne przykłady. Zachód słońca i popijam sobie na plaży z małżonką co nie co, a po plaży biega stukilogramowa rusałka w ekstrawaganckim stroju kąpielowym. Robi sobie zdjęcia, cieszy się i ma w nosie, że jej się tu przelewa i tam wypływa. Radość życia. Inny dzień, obok w sąsiednim grajdołku rodzina, w tym podrośnięte nastolatki. Rozebrały się do szortów i tak cały czas przebywały na plaży. Widziałem, że szorty pod którymi miały normalnie majtki stroju kąpielowego ściągały tylko w pozycji leżącej za parawanem. Te dziewczęta już są nieszczęśliwe i skrzywdzone psychicznie, bo myślą tylko o tym, że ich pupy, biodra czy coś tam są jakieś nie takie jak trzeba. Albo, że na plaży nie wypada pokazać pupy wciśniętej w majtki, które zresztą były zachowawcze w kroju. Chodzące nieszczęścia.
Druga strona barykady tongue Panowie.
Mają wyrąbane na wszystko. Byle mieć coś na tyłku i świat jest cały ich smile Ja zresztą w ostatni dzień przed wyjazdem nad morze kupiłem nowe kąpielówki tj. szorty, bo mnie żona cisnęła, że stare mają już z 10 lat. Mam je zresztą ze sobą w zapasie.

370 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-07-20 20:59:38)

Odp: Zaliczanie kobiet

Nagosc w prysznicu na basenie to nawet dla mnie wydaje sie dziwna. Nie, ze jakas straszna, ale dziwna bo malo kiedy sie to widzi i sama sie nie rozbieram. U mnie w rodzinie jest kultura bezwstydna i ogolnie jest obojetnosc na nagosc. Nie jest cialo erotyzowane, ani obrzydzane.
Jak mowilam, nawet niedawno bralam prysznic z kuzynka i to w domu, a nie na basenie. Jednak chyba w Polsce ogolnie jest jakis wstyd?
Bo moje dwie kolezanki z francji to normalnie nago przede mna paradowaly w lazience bo dla nich 'wsrod dziewczyn to normalne'.
Inne kolezanki (jedna z Litwy druga z Teneryfy) obie byly normalnie topless na rave party.

Afery z cyckami to w sumie calkiem nie rozumiem. Kazdy kto mnie zna chyba juz moje cycki widzial, bo prawie nigdy nie nosze stanika, a czasem mam tak luzna bluzke, ze jak sie pochyle to brzuch widac, a co dopiero cycka big_smile
Takze Rossanka by miala dosyc, szczegolnie jezeli wyzsza ode mnie jest bo z gory mozna mi czasem w dekold zajrzec, tak mi kolega mowil.

Topless kobiete nad Polskim morzem widzialam tylko raz. Zakladam, ze to nie jest czesty widok? Czy moze jest, ale ja za malo bywalam?

371 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-07-21 08:20:23)

Odp: Zaliczanie kobiet
Snake napisał/a:

Ale w sensie, że co? Że ja gdzieś postulowałem Polskę barchanową?

Nie barchanową sensu stricto, ale w metaforycznym ujęciu, bo tradycyjną i zamkniętą na zachodnie wzorce, gdyż to przecież stamtąd idzie wszelkie zło w postaci wyzwolonych kobiet, co to np. nagości się nie obawiają :-P Bezwstydne ;-)

372

Odp: Zaliczanie kobiet
MagdaLena1111 napisał/a:
Snake napisał/a:

Ale w sensie, że co? Że ja gdzieś postulowałem Polskę barchanową?

Nie barchanową sensu stricto, ale w metaforycznym ujęciu, bo tradycyjną i zamkniętą na zachodnie wzorce, gdyż to przecież stamtąd idzie wszelkie zło w postaci wyzwolonych kobiet, co to np. nagości się nie obawiają :-P Bezwstydne ;-)

ywilizacji
Hm, to nie wiem o co chodzi wink Jakie to zachodnie wzorce? Podstawowy etos także polskiej cywilizacji wywodzi się nie z zachodu ale południa. To spuścizna kultury grecko - rzymskiej. Sięgając do niej mamy dość swobodne podejście do nagości tzn. głównie praktyczne. W wielu aspektach wciąż praktykowane. Te wspólne prysznice, łaźnie, toalety (tak, tak) przecież niczym nie odbiegają od starożytnych zwyczajów np. załatwiania potrzeb fizjologicznych w towarzystwie innych ludzi. Jeśli mam do czegoś zastrzeżenia to do pseudo kultury wiążącej się głównie z brakiem myślenia i produktami tejże kultury. A ja bardzo lubię kobiety myślące wbrew krzywdzącym plotkom krążącym na mój temat wink

373

Odp: Zaliczanie kobiet
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Snake napisał/a:

Ale w sensie, że co? Że ja gdzieś postulowałem Polskę barchanową?

Nie barchanową sensu stricto, ale w metaforycznym ujęciu, bo tradycyjną i zamkniętą na zachodnie wzorce, gdyż to przecież stamtąd idzie wszelkie zło w postaci wyzwolonych kobiet, co to np. nagości się nie obawiają :-P Bezwstydne ;-)

ywilizacji
Hm, to nie wiem o co chodzi wink Jakie to zachodnie wzorce? Podstawowy etos także polskiej cywilizacji wywodzi się nie z zachodu ale południa. To spuścizna kultury grecko - rzymskiej. Sięgając do niej mamy dość swobodne podejście do nagości tzn. głównie praktyczne. W wielu aspektach wciąż praktykowane. Te wspólne prysznice, łaźnie, toalety (tak, tak) przecież niczym nie odbiegają od starożytnych zwyczajów np. załatwiania potrzeb fizjologicznych w towarzystwie innych ludzi. Jeśli mam do czegoś zastrzeżenia to do pseudo kultury wiążącej się głównie z brakiem myślenia i produktami tejże kultury. A ja bardzo lubię kobiety myślące wbrew krzywdzącym plotkom krążącym na mój temat wink

Wspolne toalety to juz masakra.

374 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-07-22 11:34:58)

Odp: Zaliczanie kobiet
MagdaLena1111 napisał/a:
Snake napisał/a:

Ale w sensie, że co? Że ja gdzieś postulowałem Polskę barchanową?

Nie barchanową sensu stricto, ale w metaforycznym ujęciu, bo tradycyjną i zamkniętą na zachodnie wzorce, gdyż to przecież stamtąd idzie wszelkie zło w postaci wyzwolonych kobiet, co to np. nagości się nie obawiają :-P Bezwstydne ;-)

Moim zdaniem właśnie narzekanie, czasami z ukrytą formą poniżenia, ludzi trzymających się tradycyjnej strony i niechcących być "zachodni, modni, postępowi" świadczy o jakiś kompleksach związanych z poczuciem tożsamości.
Gdzie to "moda zachodnia" - otwartość do nagości cechowała mieszkańców południa.

375

Odp: Zaliczanie kobiet
Lady Loka napisał/a:

Ale jak jestem w szatni basenowej i za mną jest 10 szatni a babka obok wypina tylek ubierając majtki to mi to przeszkadza ;P

Mam podobnie po fitnessie. Czasem jeszcze zamiast się ubierać to gołe stoją i gadają. Z drugiej strony sama dobrze czuję się nago w mieszanym towarzystwie z innymi parami w miejscach typu plaża nudystów itp.

376

Odp: Zaliczanie kobiet
Winter.Kween napisał/a:

Wspolne toalety to juz masakra.

Witaj w męskim świecie. Pamiętam taką toaletę publiczną we Włoszech. Nie pamiętam czy to była Wenecja, czy Padwa. Ściana z jednym, długim urynałem, gdzie panowie jak tam się ścisnęli tak jeden obok drugiego sikał. Za ich plecami stała kolejka kobiet do swojej toalety... Nie zauważyłem jakichś problemów.

377

Odp: Zaliczanie kobiet
Snake napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Wspolne toalety to juz masakra.

Witaj w męskim świecie. Pamiętam taką toaletę publiczną we Włoszech. Nie pamiętam czy to była Wenecja, czy Padwa. Ściana z jednym, długim urynałem, gdzie panowie jak tam się ścisnęli tak jeden obok drugiego sikał. Za ich plecami stała kolejka kobiet do swojej toalety... Nie zauważyłem jakichś problemów.

W Hiszpanii to byly tez toalety. Jedna to byla dziura w podlodze i sie nad nia stalo, a inna to byla taka, ze tam normalnie drzwi sie wcale nie zamykaly co najwyzej mozna bylo usiasc na kiblu i noga trzymac drzwi. Kolejka duza, dwie kabiny i w kabinie obok dwoch facetow sie razem zabawialo.
Taki tlum jednak dla mnie jest spoko.
Mnie gwalciciel zaatakowal w mieszanej toalecie unisex gdzie bylo cicho.

378 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-07-24 12:26:35)

Odp: Zaliczanie kobiet
Snake napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Snake napisał/a:

Ale w sensie, że co? Że ja gdzieś postulowałem Polskę barchanową?

Nie barchanową sensu stricto, ale w metaforycznym ujęciu, bo tradycyjną i zamkniętą na zachodnie wzorce, gdyż to przecież stamtąd idzie wszelkie zło w postaci wyzwolonych kobiet, co to np. nagości się nie obawiają :-P Bezwstydne ;-)

ywilizacji
Hm, to nie wiem o co chodzi wink Jakie to zachodnie wzorce? Podstawowy etos także polskiej cywilizacji wywodzi się nie z zachodu ale południa. To spuścizna kultury grecko - rzymskiej. Sięgając do niej mamy dość swobodne podejście do nagości tzn. głównie praktyczne. W wielu aspektach wciąż praktykowane. Te wspólne prysznice, łaźnie, toalety (tak, tak) przecież niczym nie odbiegają od starożytnych zwyczajów np. załatwiania potrzeb fizjologicznych w towarzystwie innych ludzi. Jeśli mam do czegoś zastrzeżenia to do pseudo kultury wiążącej się głównie z brakiem myślenia i produktami tejże kultury. A ja bardzo lubię kobiety myślące wbrew krzywdzącym plotkom krążącym na mój temat wink


Przyszło mi czytając powyższe, że w ogóle jest coś w południowej kulturze, co powoduje, że człowiek czuje się tam swobodniej, mniej krępuje, chętniej rzeczywiście odsłania ciało.
Zastanowię się nad tym.
Jak tylko wracam do Polski, staję się „zacofana”.


PS
Spuścizna kultury grecko-rzymskiej... to jeszcze starożytność masz na myśli? Bo potem było średniowiecze, czy też KK ze swoimi sztywnym normami,...

379

Odp: Zaliczanie kobiet

Nie bądź ofiarą propagandy o ciemnych wiekach średniowiecza. To były całkiem rozsądne czasy, gdzie ludzie m.in. dbali o higienę. Brud, pruderia, to dużo później, bo w pięknych czasach baroku i kontrreformacji. W wiekach średnich powszechne było korzystanie z publicznych łaźni.
Zaś południowa kolebka naszej cywilizacji była mniej pruderyjna z racji klimatu. Nad Tybrem można było przeżyć z gołym tylkiem, nad Renem już nie bardzo.

380

Odp: Zaliczanie kobiet

Właśnie wróciłem znad Bałtyku i żadna topless się nie trafiła. Za to z żoną w pokoju hotelowym przy dziewczynach na golasa zdarzały się kursy łazienka-pokoj.
Snakd, też zauważyłem majtasy smile
I zgodzę się z kulturą Europy południowej. Tam widziałem wiele kobiet opalających się topless, nikogo to nie gorszyło.

381

Odp: Zaliczanie kobiet
Winter.Kween napisał/a:
Snake napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Wspolne toalety to juz masakra.

Witaj w męskim świecie. Pamiętam taką toaletę publiczną we Włoszech. Nie pamiętam czy to była Wenecja, czy Padwa. Ściana z jednym, długim urynałem, gdzie panowie jak tam się ścisnęli tak jeden obok drugiego sikał. Za ich plecami stała kolejka kobiet do swojej toalety... Nie zauważyłem jakichś problemów.

W Hiszpanii to byly tez toalety. Jedna to byla dziura w podlodze i sie nad nia stalo, a inna to byla taka, ze tam normalnie drzwi sie wcale nie zamykaly co najwyzej mozna bylo usiasc na kiblu i noga trzymac drzwi. Kolejka duza, dwie kabiny i w kabinie obok dwoch facetow sie razem zabawialo.
Taki tlum jednak dla mnie jest spoko.
Mnie gwalciciel zaatakowal w mieszanej toalecie unisex gdzie bylo cicho.

Pamiętam jak w byłym ZSRR.....w czasach słusznie minionych .....była toaleta w postaci jednej długiej deski z bodaj 10 otworami. Bez przegródek. Każdy siadal, robił swoje i szedł dalej. Żadnych sensacji nie było.
Na zachodzie kabiny z dziurą w podłodze (gdzie się kucało) to był luksus.

382

Odp: Zaliczanie kobiet

Ja pamiętam, jak u śp. Babci i dziadzia na lubelszczyźnie na gospodarstwie był normqlnie wychodek na zewnątrz. smile

383

Odp: Zaliczanie kobiet
Lucyfer666 napisał/a:

Ja pamiętam, jak u śp. Babci i dziadzia na lubelszczyźnie na gospodarstwie był normqlnie wychodek na zewnątrz. smile

U moich sąsiadów na obrzezach Krakowa jeszcze z 10 lat temu też był big_smile

384

Odp: Zaliczanie kobiet
Lucyfer666 napisał/a:

Ja pamiętam, jak u śp. Babci i dziadzia na lubelszczyźnie na gospodarstwie był normqlnie wychodek na zewnątrz. smile

Ze 2-3 razy w roku jestem w miejscu, gdzie nadal jest. A nocą do wiaderka...

385

Odp: Zaliczanie kobiet
Lady Loka napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Ja pamiętam, jak u śp. Babci i dziadzia na lubelszczyźnie na gospodarstwie był normqlnie wychodek na zewnątrz. smile

U moich sąsiadów na obrzezach Krakowa jeszcze z 10 lat temu też był big_smile

Śmichy, chichy...ale sławojki to był znaczny postęp cywilizacyjny....ustronne miejsce zamiast dołu za stodołą smile

Wprowadzone stosunkowo niedawno bo dopiero w1928 roku rozporządzeniem Prezydenta RP o prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli. Rozporządzenie nakazywało budowę ustępów na każdej zabudowanej działce. I bylo skrzętnie egzekwowane przez premiera Felicjana Sławoja Składkowskiego.

Jeśli kto myśli, że budowa sławojki była rzeczą prostą to się grubo myli. W roku 1959 wyszło rozporządzenie ministra Gospodarki Komunalnej opisujące szczegółowo warunki zakładania i obsługi "ustępów zewnętrznych".
Opisano sposób budowy, odległości od budynków (okien, drzwi), dróg, studni, częstotliwość opróżniania, mycia itp.
A sam dół kloaczny musiał być wyliczony wedlug specjalnego wzoru matematycznego.

Zaledwie sto lat....a my sobie już nie wyobrażamy życia bez udogodnień big_smile
Przepraszam za off top.

Posty [ 326 do 385 z 385 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024