Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 41 ]

1 Ostatnio edytowany przez Słoneczna Malaga (2020-05-13 10:12:33)

Temat: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Witam
Chciałabym opisać mój problem, który zaprząta mi głowie od kilku lat. Kilka lat temu zaczęłam tyć przez leki psychotropowe, które biorę do dziś. Ze szczupłej dziewczyny rozmiar 34/36 przytyłam do rozmiaru 46. Stałam się otyłą osobą i mam masę kompleksów z tym związanych. Dlatego od kilku lat bez przerwy próbuje schudnąć. Udało mi się schudnąć ostatnio 5 kg, ale znowu wzrósł mi apetyt i nie umiem chudnąć dalej. Jak jestem głodna i czegoś nie zjem to robie się wredna, kłócę się moim wieloletnim partnerem. I ten stan trwa od kilku lat. Jestem sfrustrowana sobą i niemożnością schudnięcia. Jestem nieszczęśliwa i za chwile rozsypie się mój związek. Chodziłam do terapeuty, ale nie powiedział mi nic odkrywczego. Pytanie czy ta moja nadwaga, obecnie rozmiar 42/44 to jest coś strasznego? Czy taka kobieta może się podobać mężczyznom? Czuję się na straconej pozycji leniwego grubaska, który nic w życiu nie osiągnie. Czy powinnam odpuścić to całe odchudzanie i zająć się życiem? Przez te kilka ostatnich lat przestałam się rozwijać, bo próbowałam nieskutecznie schudnąć i wszystko odkładałam na potem. teraz mam 30 lat, beznadziejna prace i marne perspektywy na przyszłość jeśli czegoś nie zacznę zmieniać .

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-05-13 10:27:54)

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek
Słoneczna Malaga napisał/a:

Witam
Chciałabym opisać mój problem, który zaprząta mi głowie od kilku lat. Kilka lat temu zaczęłam tyć przez leki psychotropowe, które biorę do dziś. Ze szczupłej dziewczyny rozmiar 34/36 przytyłam do rozmiaru 46. Stałam się otyłą osobą i mam masę kompleksów z tym związanych. Dlatego od kilku lat bez przerwy próbuje schudnąć. Udało mi się schudnąć ostatnio 5 kg, ale znowu wzrósł mi apetyt i nie umiem chudnąć dalej. Jak jestem głodna i czegoś nie zjem to robie się wredna, kłócę się moim wieloletnim partnerem. I ten stan trwa od kilku lat. Jestem sfrustrowana sobą i niemożnością schudnięcia. Jestem nieszczęśliwa i za chwile rozsypie się mój związek. Chodziłam do terapeuty, ale nie powiedział mi nic odkrywczego. Pytanie czy ta moja nadwaga, obecnie rozmiar 42/44 to jest coś strasznego? Czy taka kobieta może się podobać mężczyznom? Czuję się na straconej pozycji leniwego grubaska, który nic w życiu nie osiągnie. Czy powinnam odpuścić to całe odchudzanie i zająć się życiem? Przez te kilka ostatnich lat przestałam się rozwijać, bo próbowałam nieskutecznie schudnąć i wszystko odkładałam na potem. teraz mam 30 lat, beznadziejna prace i marne perspektywy na przyszłość jeśli czegoś nie zacznę zmieniać .

Stres jest chyba twoim wrogiem nr.1. Piszesz o beznadziejnej pracy, marnych perpektywach i jeszcze kłotnie z partnerem. Przewlekły stres wzmaga apetyt i to na najbardziej tuczące jedzenie, więc to z nim powinnaś zawalczyć. Często też niedoczynność tarczycy powoduje tycie, a także osłabienie i obnizenie nastroju, dobrze gdybyś zrobiła badania w tym kierunku. Poza tym może pomysl o zwiekszeniu aktywnosci fizycznej  ruchu. Ja jak mam ciekawe zajęcie, to w ogóle nie myslę o jedzeniu. Na początek spacery, coraz szybsze, aż zaczniesz biegać. Poza tym jazda na rowerze, wspaniale jesli twoj partner by do ciebie dołaczył na wspólne wycieczki. Nie napisałas ile masz wzrostu i ile wazysz, ale nie jesteś chyba aż tak otyłą osobą aby nie móc w miarę szybko dojść do właściwej wagi po zgubieniu kilku kilogramów.

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek
Salomonka napisał/a:
Słoneczna Malaga napisał/a:

Witam
Chciałabym opisać mój problem, który zaprząta mi głowie od kilku lat. Kilka lat temu zaczęłam tyć przez leki psychotropowe, które biorę do dziś. Ze szczupłej dziewczyny rozmiar 34/36 przytyłam do rozmiaru 46. Stałam się otyłą osobą i mam masę kompleksów z tym związanych. Dlatego od kilku lat bez przerwy próbuje schudnąć. Udało mi się schudnąć ostatnio 5 kg, ale znowu wzrósł mi apetyt i nie umiem chudnąć dalej. Jak jestem głodna i czegoś nie zjem to robie się wredna, kłócę się moim wieloletnim partnerem. I ten stan trwa od kilku lat. Jestem sfrustrowana sobą i niemożnością schudnięcia. Jestem nieszczęśliwa i za chwile rozsypie się mój związek. Chodziłam do terapeuty, ale nie powiedział mi nic odkrywczego. Pytanie czy ta moja nadwaga, obecnie rozmiar 42/44 to jest coś strasznego? Czy taka kobieta może się podobać mężczyznom? Czuję się na straconej pozycji leniwego grubaska, który nic w życiu nie osiągnie. Czy powinnam odpuścić to całe odchudzanie i zająć się życiem? Przez te kilka ostatnich lat przestałam się rozwijać, bo próbowałam nieskutecznie schudnąć i wszystko odkładałam na potem. teraz mam 30 lat, beznadziejna prace i marne perspektywy na przyszłość jeśli czegoś nie zacznę zmieniać .

Stres jest chyba twoim wrogiem nr.1. Piszesz o beznadziejnej pracy, marnych perpektywach i jeszcze kłotnie z partnerem. Przewlekły stres wzmaga apetyt i to na najbardziej tuczące jedzenie, więc to z nim powinnaś zawalczyć. Często też niedoczynność tarczycy powoduje tycie, a także osłabienie i obnizenie nastroju, dobrze gdybyś zrobiła badania w tym kierunku. Poza tym może pomysl o zwiekszeniu aktywnosci fizycznej  ruchu. Ja jak mam ciekawe zajęcie, to w ogóle nie myslę o jedzeniu. Na początek spacery, coraz szybsze, aż zaczniesz biegać. Poza tym jazda na rowerze, wspaniale jesli twoj partner by do ciebie dołaczył na wspólne wycieczki. Nie napisałas ile masz wzrostu, ale nie jesteś chyba aż tak otyłą osobą aby nie móc w miarę szybko dojść do właściwej wagi po zgubieniu kilku kilogramów.

Dziękuję za odpowiedź. Mam 165cm wzrostu, wiec jestem niska. Czasem widzę spojrzenia facetów na sobie, ale szczerze mówiąc wątpię w swoją atrakcyjność (w razie rozpadu związku).Myślę, ze faceci wolą zadbane i szczupłe kobietki, choć mój facet mówi, że najważniejszy jest charakter, a nie wygląd i że złapałam się w pułapkę, że jak schudnę to wszystko sie ułoży.  A kłótnie z partnerem sama wszczynam, czepiam się czegoś z przeszłości, albo inne pierdoły jak jestem głodna i sfrustrowana. Badania krwi ostatnio robione były w normie, wręcz książkowe, a teraz nie wiem czy jest możliwość zrobienia nowych badan w dobie korona wirusa.
Miałam niedawno problemy z prolaktyna-hormonem kobiet w ciąży, a w ciąży nie byłam. Było to polekowe. Chodziłam ciągle wściekła, głodna i też przez to utyłam, bo lekarz nie chciał mi zmienić leków. Ostatnio inny lekarz zmienił mi leki i na początku było dobrze, a potem znowu zaczęłam chodzić wnerwiona. I obecnie te nerwy zajadam. Masz rację, zwiększę ruch na tyle na ile potrafię, najlepiej w terenie. Poza tym mam tendencję do głodzenia się i jedzenia mikroskopijnych porcji, a potem rzucam się na słodycze.

4

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Twoja nadwaga nie jest niczym strasznym. "Taka" kobieta może podobać się mężczyznom, Twój partner tego dowodem. Rzecz w tym, że nie wierzysz w to; nie akceptując siebie, twierdzisz, że inni myślą tak samo jak Ty. To właśnie, brak akceptacji siebie, jest podstawowym problemem, stąd frustracja, której efektem agresja skierowana także wobec partnera.

5

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Jeżeli chcesz schudnąć, skonsultuj się z dietetykiem.
Bo te diety cud z internetu nie działają. Ograniczanie samodzielnie posiłków też nic nie daje. Skonsultuj się gdzieś stacjonarnie albo kup sobie przez internet dietę od dietetyka, który realnie przeanalizuje Twoje zapotrzebowanie kaloryczne.

6 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-05-13 11:32:55)

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Leki psychotropowe to raczej dość poważna sprawa .
Ta sprawa zwraca uwagę na Twoje uczucia i emocje jak je przeżywałaś i jak je przeżywasz skutki też są istotne bo zajadanie emocji też powoduje już w Tobie emocje i to takie które są jakby przeciwko Tobie.
Stało się to wszystko samonapędzające z jakąś niezdrową regulacją emocji - w konsekwencjach coraz gorzej siebie oceniasz i przyjmujesz że coraz gorzej osądzają Ciebie inni.
To chyba nie wzięło się znikąd  - nieistotne z resztą,bo niemożliwym jest stawianie precyzyjnych diagnoz przez internet od tego są specjaliści.
Moim zdaniem to nie rezygnuj z psychoterapii to że tamten terapeuta Tobie nie przypasował to nie znaczy że to jest koniec świata
znajdź takiego co trafi do Ciebie - potrzebujesz jednak otworzyć się możliwe że wtedy miałaś nierealne oczekiwania od terapii,mogłaś też trafić na kiepskiego fachowca to też się zdarza .Podobnie dietetyk znajdź dla siebie takiego który jest skuteczny i sprawdzony dieta i dyscyplina są istotne i mają spory wpływ na nastroje/samopoczucie.Same leki mogą już w Twoim stanie być niewystarczające do poprawy tegoż stanu.
Inną możliwością jest udział w grupach wsparcia dla osób z podobnymi problemami -zajadanie emocji,nerwicami,tyciem/nadwagą
jest ich sporo w naszym kraju z łatwością znajdziesz kontakt nawet w czasach koronowirusa.
Myślę że na początek jak pobędziesz wśród ludzi którzy pracują nad akceptacją i będą wpływać na Ciebie akceptując Ciebie to możesz uwierzyć w siebie i dla siebie, w grupie wsparcia dostaniesz zdrową nadzieję bez ściemniania,bez krytykowania i oceniania Ciebie dostaniesz też doświadczenia innych jak radzić sobie z emocjami, bo od nich się zaczyna rozwiązywanie swojego problemu i tak zwana praca nad sobą.
Ja Ci to gorąco polecam sam przeszedłem dość długą drogę wychodzenia z uzależnień, spotkałem też osoby które wychodziły i wychodzą skutecznie i rozwiązały swoje problemy podobne do Twojego.

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek
Słoneczna Malaga napisał/a:

Witam
Chciałabym opisać mój problem, który zaprząta mi głowie od kilku lat. Kilka lat temu zaczęłam tyć przez leki psychotropowe, które biorę do dziś. Ze szczupłej dziewczyny rozmiar 34/36 przytyłam do rozmiaru 46. Stałam się otyłą osobą i mam masę kompleksów z tym związanych. Dlatego od kilku lat bez przerwy próbuje schudnąć. Udało mi się schudnąć ostatnio 5 kg, ale znowu wzrósł mi apetyt i nie umiem chudnąć dalej. Jak jestem głodna i czegoś nie zjem to robie się wredna, kłócę się moim wieloletnim partnerem. I ten stan trwa od kilku lat. Jestem sfrustrowana sobą i niemożnością schudnięcia. Jestem nieszczęśliwa i za chwile rozsypie się mój związek. Chodziłam do terapeuty, ale nie powiedział mi nic odkrywczego. Pytanie czy ta moja nadwaga, obecnie rozmiar 42/44 to jest coś strasznego? Czy taka kobieta może się podobać mężczyznom? Czuję się na straconej pozycji leniwego grubaska, który nic w życiu nie osiągnie. Czy powinnam odpuścić to całe odchudzanie i zająć się życiem? Przez te kilka ostatnich lat przestałam się rozwijać, bo próbowałam nieskutecznie schudnąć i wszystko odkładałam na potem. teraz mam 30 lat, beznadziejna prace i marne perspektywy na przyszłość jeśli czegoś nie zacznę zmieniać .

Wiadomo, nikt normalny nie chce być gruby ale obsesja na punkcie wagi w dojściu do zdrowego stanu nie pomoże. Najpierw musisz to sobie poukładać w głowie, nie podobasz się sobie i chcesz schudnąć, dokładnie ile i w jakim czasie. Jest to długi proces, który wymaga siły i żelaznej konsekwencji tak więc musisz oddzielić żarcie od emocji inaczej to nie pójdzie. Warto też udać się do dietetyka. Jak dodasz jakiś ruch do tego to będzie już w ogóle cudownie.

Trzymanie diety u większości osób nie jest powodem do tego aby porzucać swój rozwój intelektualny czy zawodowy. Jeżeli nie jesteś w stanie utrzymać diety bo masz jeszcze jakieś zajęcia oprócz pracy to znaczy że coś jest nie tak.

Na początek proponowałabym tego dietetyka, zobaczysz jak będzie u ciebie z konsekwencją w trzymaniu sie tego i jeżeli nadal twoj nastrój będzie zależał od jedzenia. Teoretycznie dobrze dobrana dieta nie powinna dopuścić do uczucia wilczego głodu, który być może wzbudza juz w tobie negatywne emocje.

8 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-05-14 07:38:12)

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Co by nie powiedzieć,  nadwaga bierze się wprost z odżywiania. Leki mogą  coś  rozlegulowywać ale ostatecznie to Ty siegasz  po jedzenie.
Jedzenie małych porcji  to bzdura.nie wiadomo czemu propagowane wśród  niektórych  dietetyków również.  Bo robi Ci cały czas huśtawkę glikemiczną.
Jedź duże porcje, niskokaloryczne i do syta ale rzadziej. I codzienny ruch. Dużo wody.
To wszystko dla zdrowia przede wszystkim.

9 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-05-14 13:20:25)

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Jasne, że nosząc większy rozmiar można być dalej atrakcyjnym... jeżeli się samemu za takiego uważa. Ty tak nie myślisz, nie lubisz tego jak wyglądasz i ta wiadomość brzmi trochę tak jak chęć poddania się, poszukania pocieszenia u innych.

Jeżeli samej sobie się nie podobasz to jak masz się podobać innym?

Wydaje mi się, że kluczem do sukcesu, szczęścia i wszystkiego co dobre jest akceptacja samego siebie i bycia dobrym dla siebie. Często słyszy się o dziewczynach, które nie lubią swojego ciała i dlatego decydują się na odchudzanie... co często nie wychodzi. Moim zdaniem dzieje się tak dlatego, że negatywna motywacja - "nienawidzę swojego ciała", "jestem grubaską" co najwyżej zachęca do nagłych zrywów, które, ponieważ wyszły z negatywnych emocji, takich też nam dostarczają i przez to nie są trwałymi zmianami i nie przynoszą radości.  Natomiast jeżeli już uda nam się zaakceptować swoje ciało - z wadami, bo każdy jakieś przecież ma, możemy zacząć pracować nad doskonaleniem go, by było jeszcze silniejsze, zdrowsze i wtedy jest to motywacja pozytywna, która może rzeczywiście zostać z nami na dłużej i zmienić nasze codzienne życie, nawyki.

Moja rada jest taka:

Jeżeli chodzi o wygląd to postaraj się jak najbardziej polubić, zakładaj ubrania, w których dobrze się czujesz, zadbaj o włosy, paznokcie, rzeczy, które możesz poprawić właściwie od tak i wyglądać lepiej, skup się na swoich atutach a przestań na negatywnych aspektach. Jak uda Ci się się polubić to odchudzanie również przyjdzie dużo łatwiej.

A co do samego odchudzania jak się często powtarza to w odchudzaniu 30% sukcesu to ćwiczenia a 70% dieta. Na twoim miejscu zaczęłabym od samej diety - nie wszystko na raz. Oblicz sobie swoje zapotrzebowanie kaloryczne, odejmij od niego odpowiednią ilość kalorii i postaraj się tego trzymać. Pomocne są aplikacje np. spam. Po jakimś czasie sama nauczysz się lepiej odzywiać i już nie będziesz ich potrzebować.
Kilka pierwszych dni/tygodni nowej diety jest trudne, ale potem twój organizm się do tego przyzwyczai i naprawdę będzie łatwiej.
Jest wiele grup, które zrzeszają osoby chcące schudnąć, dołącz do jakiejś, tam znajdziesz wiele cennych rad i inspiracji co do posiłków.

10

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek
Truskawkowalemoniada napisał/a:

A co do samego odchudzania jak się często powtarza to w odchudzaniu 30% sukcesu to ćwiczenia a 70% dieta. Na twoim miejscu zaczęłabym od samej diety - nie wszystko na raz. Oblicz sobie swoje zapotrzebowanie kaloryczne, odejmij od niego odpowiednią ilość kalorii i postaraj się tego trzymać. Pomocne są aplikacje np. spam. Po jakimś czasie sama nauczysz się lepiej odzywiać i już nie będziesz ich potrzebować.
Kilka pierwszych dni/tygodni nowej diety jest trudne, ale potem twój organizm się do tego przyzwyczai i naprawdę będzie łatwiej.
Jest wiele grup, które zrzeszają osoby chcące schudnąć, dołącz do jakiejś, tam znajdziesz wiele cennych rad i inspiracji co do posiłków.

To nie będzie łatwe w tym przypadku, takie diety sie udają młodym zdrowym ludziom co nie poznali metod głodówkowych i efektu jojo a tu mamy jeszcze leki. Idź do dietetyka, zrób badania, zobacz ile z tego co masz to tłuszcz a ile woda. Kilka lat próbowałaś coś z tym zrobić i nie wyszło. Weź się za to raz a dobrze teraz.

żadna motywacja aby zacząć coś ze sobą robić nie jest zła smile Ważne żeby robić to z głową bo jak nie widać efektów to frustracja i tak prędzej czy później przyjdzie. Niby jedzenie jest dla nas rzeczą naturalną i instynktowną ale tak na prawdę to przeciętny człowiek nie ma o tym pojęcia co powinien jeśc i ile a po drugie nie ma pojęcia o tym co w dzisiejszym przetworzonym jedzeniu siedzi.

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Zapisałam się do dietetyka i nie mogę doczekać się wizyty. Mam nadzieje, że w końcu uda mi się osiągnąć wymarzony cel. smile

12

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek
Słoneczna Malaga napisał/a:

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Zapisałam się do dietetyka i nie mogę doczekać się wizyty. Mam nadzieje, że w końcu uda mi się osiągnąć wymarzony cel. smile

Super pomysł smile
Przede wszystkim,  rezygnacja z nie zdrowych przekąsek,  pieczywa białego,  makaronów,  słodyczy,  napojów,  alkoholu i sosów. Dobrze mieć zdrowe nawyki  co do odżywiania

13 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-05-29 21:23:39)

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

ja w kwestii czy grubsza kobieta może podobać się mężczyznom. Pewnie, że może bo czemu nie? Podobają się nawet większe niż rozmiar 46, ale podobają się tym, ktorzy w takich gustują i takie wybierają od początku.
Nie oszukujmy się, jak facet wiążę się z kobietą 34/36 a potem ona zmienia rozmiar na 42/44 to rzadko ktoremu to się podoba. Wszyscy mamy jakieś mniej lub bardziej sprecyzowane gusta. I one się nie zmieniają.  A charakter nie ma tu nic do rzeczy. W drugą stronę też to działa. Gdy kobieta wiąże się z zadbanym, szczupłym facetem a potem on zamienia się w rozlazlego kanapowego misia z wylewającym się tluszczem zza paska to miłość może nie przechodzi, ale ochota na seks owszem. Mężczyzni to wzrokowcy. Ale kobiety też lubią patrzeć na atrakcyjnego partnera.

14

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

A nie myslalas zeby po prostu przejsc na jedzenie mniejszych porcji i zeby byly one zdrowa zywnoscia? Żadnych chipsow, schabowych, przetwarzanej zywnosci itd. Owsianki, warzywa, troche owoców, jogurty i tak dalej.

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Spróbuj poćwiczyć. Nie mówię, że od razu masz biec na siłkę i przewalać 120 kg. Ale zacznij od 20 minut ruchu dżinnie. Poprawi ci się kondycja i samopoczucie.

16

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek
adiafora napisał/a:

ja w kwestii czy grubsza kobieta może podobać się mężczyznom. Pewnie, że może bo czemu nie? Podobają się nawet większe niż rozmiar 46, ale podobają się tym, ktorzy w takich gustują i takie wybierają od początku.
Nie oszukujmy się, jak facet wiążę się z kobietą 34/36 a potem ona zmienia rozmiar na 42/44 to rzadko ktoremu to się podoba. Wszyscy mamy jakieś mniej lub bardziej sprecyzowane gusta. I one się nie zmieniają.  A charakter nie ma tu nic do rzeczy. W drugą stronę też to działa. Gdy kobieta wiąże się z zadbanym, szczupłym facetem a potem on zamienia się w rozlazlego kanapowego misia z wylewającym się tluszczem zza paska to miłość może nie przechodzi, ale ochota na seks owszem. Mężczyzni to wzrokowcy. Ale kobiety też lubią patrzeć na atrakcyjnego partnera.

Na swoim przykładzie nie zgodzę się z Tobą. Z wiekiem perspektywa się zmienia. Oboje przytyliśmy znacznie, żona po 2 ciążach, ja z chudzielca z 25kg przybrałem. Nadal uważam ją za seksowną kobietę, jak mi hasa na golasa po mieszkaniu, to mam ochotę ją w tyłek gryźć z pożądania. Ona też nie zdradza oznak jakiejś niechęci, bo mi się ciało zmieniło. Co więcej, widzi, że wziąłem się za siebie, jem zdrowiej, ćwiczę, walczę z nieznacznym brzuchem, to mi przypomina, że nie chce mnie z kaloryferem, bo jej się tacy nie podobają. Mi zresztą też na tym nie zależy, bardziej na kondycji i ogólnej poprawie samopoczucia.
Podobnie jak autorka, żona również walczy z nadwagą. Idzie drogą mojej siostry, która tak samo przytyła po trzech ciążach. Zaczęło się od dbania o siebie, włosy, paznokcie, cera, lepsze ciuchy itd. Kosmetyczka kilka razy w miesiącu, by podobać się bardziej sobie i mężom oczywiście. Potem przyszła walka z wagą. Siostra postawiła na najlepszą dietę, czyli MŻWR - mniej żarcia, więcej ruchu. Publiczne siłownie, rower, aerobik, czasem siłownia. W 2 lata wróciła do rozmiaru 36. Szwagier z kolei z tłuściocha zrobił się atleta, kaloryfer, bic. Im to odpowiada, tego chcieli i do tego dążyli.
Kluczem do sukcesu jest chcieć zmian i być konsekwentnym w tym. Postawiłem sobie cel: do urodzin córy schudnąć do konkretnej wagi. Udało mi się. Tego życzę Autorce.
PS. W naszym przypadku i dzieci dużą rolę w przyroście wagi odegrał stres, siedząca praca, dzieci, notoryczny brak czasu. Wszystko zaczęło się zmieniać w momencie usamodzielnienia się dzieci. Człowiek ma więcej czasu dla siebie.

17 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-06-25 14:37:53)

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek
m4jkel napisał/a:
adiafora napisał/a:

ja w kwestii czy grubsza kobieta może podobać się mężczyznom. Pewnie, że może bo czemu nie? Podobają się nawet większe niż rozmiar 46, ale podobają się tym, ktorzy w takich gustują i takie wybierają od początku.
Nie oszukujmy się, jak facet wiążę się z kobietą 34/36 a potem ona zmienia rozmiar na 42/44 to rzadko ktoremu to się podoba. Wszyscy mamy jakieś mniej lub bardziej sprecyzowane gusta. I one się nie zmieniają.  A charakter nie ma tu nic do rzeczy. W drugą stronę też to działa. Gdy kobieta wiąże się z zadbanym, szczupłym facetem a potem on zamienia się w rozlazlego kanapowego misia z wylewającym się tluszczem zza paska to miłość może nie przechodzi, ale ochota na seks owszem. Mężczyzni to wzrokowcy. Ale kobiety też lubią patrzeć na atrakcyjnego partnera.

Na swoim przykładzie nie zgodzę się z Tobą. Z wiekiem perspektywa się zmienia. Oboje przytyliśmy znacznie, żona po 2 ciążach, ja z chudzielca z 25kg przybrałem. Nadal uważam ją za seksowną kobietę, jak mi hasa na golasa po mieszkaniu, to mam ochotę ją w tyłek gryźć z pożądania. Ona też nie zdradza oznak jakiejś niechęci, bo mi się ciało zmieniło. Co więcej, widzi, że wziąłem się za siebie, jem zdrowiej, ćwiczę, walczę z nieznacznym brzuchem, to mi przypomina, że nie chce mnie z kaloryferem, bo jej się tacy nie podobają. Mi zresztą też na tym nie zależy, bardziej na kondycji i ogólnej poprawie samopoczucia.
Podobnie jak autorka, żona również walczy z nadwagą. Idzie drogą mojej siostry, która tak samo przytyła po trzech ciążach. Zaczęło się od dbania o siebie, włosy, paznokcie, cera, lepsze ciuchy itd. Kosmetyczka kilka razy w miesiącu, by podobać się bardziej sobie i mężom oczywiście. Potem przyszła walka z wagą. Siostra postawiła na najlepszą dietę, czyli MŻWR - mniej żarcia, więcej ruchu. Publiczne siłownie, rower, aerobik, czasem siłownia. W 2 lata wróciła do rozmiaru 36. Szwagier z kolei z tłuściocha zrobił się atleta, kaloryfer, bic. Im to odpowiada, tego chcieli i do tego dążyli.
Kluczem do sukcesu jest chcieć zmian i być konsekwentnym w tym. Postawiłem sobie cel: do urodzin córy schudnąć do konkretnej wagi. Udało mi się. Tego życzę Autorce.
PS. W naszym przypadku i dzieci dużą rolę w przyroście wagi odegrał stres, siedząca praca, dzieci, notoryczny brak czasu. Wszystko zaczęło się zmieniać w momencie usamodzielnienia się dzieci. Człowiek ma więcej czasu dla siebie.

napisalam, że rzadko a nie, że w ogole. Są wyjątki przecież. Ale generalnie mało jest facetow, ktorzy są zadowoleni jak im się żona ze zgrabnej lasencji przed ślubem zamienila po latach w 100 kilowego pączusia.  Wiadomo, że z wiekiem trochę się zmieniamy i te parę kg nie robi różnicy, ale nie 30. Nie znam żadnego, ktory by nie chciał, aby mieć żonę sprzed transformacji :-) Niektorzy się godzą, w sensie, że tolerują, bo sami się zapuszczają, wiec trudno, żeby mieli wymagania w tym względzie. No i dodajmy miłość. Związek nie opiera się tylko na ładnym ciele. Ale to oczywiste. Przymyka więc się oko na wiele rzeczy. Oczywiście dotyczy to też drugiej strony. Jak kobieta dba o siebie to też nie jest szczęsliwa, gdy jej się mąż zapasie i wygląda jak hipopotam.  Co w tym atrakcyjnego?
Także nie bardzo dowierzam w te zapewnienia, że waga kompletnie nie ma znaczenia. Zwlaszcza w przypadku mężczyzn. Oni są wzrokowcami. Oczywiście mowię tu o tych, co lubią szczupłe kobiety, bo maja takie  preferencje od zawsze. Każdy ma jakieś.

p.s zważywszy na Twoje problemy z seksm, ktorego Ci brakuje, bo żona Ci go reglamentuje, o czym często piszesz, to nie dziwne, że chodzisz nabuzowany i masz ochotę ją gryżć w tyłek z pożądania ;-) A i czy jesteś pewny, że ona nie ma nic przeciwko temu, że się zapuściłeś? Bo może tylko tak Ci się wydaje? Trochę mi to nie współgra co wyżej napisales z problemem, z ktorym się borykasz. Jakby tak wszystko było ok, żona by Cię pożądała, podobałbys sie jej taki, jaki jesteś, to chyba by miała ochotę na seks? Czasem prawda jest inna, niż nam się wydaje. Zwłaszcza, gdy komunikacja szwankuje i ludzie z rożnych powodow, nie mowią sobie wszystkiego.
Oczywiście to jest tylko gdybanie, bo powody mogą być różne. Ale lepiej brać rozne warianty pod uwagę.

18

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Z pewnością ludzie inaczej patrzą, jeśli już są w związku a tu się okazuje, że partner się "zapuszcza" niż kiedy, mamy wybierać kogoś na partnerkę. W tym drugim przypadku można to uznać za jedne z kryterium wyboru partnera, jak każde inne. Zatem czy mamy postępować wbrew swoim przekonaniom? W dłuższym związku łączy (chyba?) ludzi jeszcze coś więcej, niż wgląd na własną tuszę, zatem motywacja w postaci swojego zdrowia czy delikatnego nacisku partnera powinna zdziałać cuda smile

19

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Ja nie wiem jak można traktować ciało tylko w kategorii wyglądu, przecież do doskonała maszyna stworzona do ruchu a ruch może dawać tyle radości! Przykro mi ale grubi i nieruchawi to jest najgorszy materiał na kompana do odkrywania świata. W góry nie zaprosisz , na kajak nie weźmiesz bo umrzesz przy wiosłowaniu, na rower musisz tylko płaskie trasy wybierać. Na nartach to od baru do baru będzie jeździć.

Dziś ludzie totalnie marnują swój potencjał fizyczny i nie szanują swojego ciała sprowadzając jego rolę jedynie do waloru estetycznego. Mnie uderzyła kiedyś w młodości jedna sytuacja właśnie w górach kiedy pan gruby i nieruchawy upuścił okulary, kombinacja wielkiego brzucha, niesprawnego ciała i butów narciarskich sprawiła że dobrą minutę kombinował jak te okulary sięgnąć a pierwszych 30 sekund w ogóle był problem z ich lokalizacją bo brzuch zasłaniał big_smile Pomógł mu niepełnosprawny pan co tam wymiatał na stoku bez jednej nogi cały dzień big_smile tak oto fundujemy sobie niepełnosprawność na własne życzenie.

Drugi przykład tego jak to grubość i nieruchawość destruktywnie wpływa na życie przyszedł do mnie bardzo wcześnie jeszcze w dzieciństwie a była to moja mama. Najgorszy kompan do zabawy ever. Bardzo przejmowała się jednocześnie swoim wyglądam i nawet udawało jej się jako tako trzymać wagę w normie ale na rower nie pójdzie, ona woli na spacer ale też bez żadnych pagórków po drodze bo się zmęczy. Do wesołego miasteczka jak mnie zabrała to się odstawiła w jakąś garsonkę i potem musiałam chodzić z nią tylko na te atrakcje gdzie nie będzie jej majtek spod sukienki widać big_smile

jak ja słyszę te złote rady aby się nie martwić, pomalować paznokietki, zrobić włosy i nawet z nadmiarem ciała można się podobać, nie trzeba od razu na siłownie biec to mnie coś trafia. Czy teraz wszystko kręci się tylko i wyłącznie w okół podobania się innym???

Olej paznokcie, włosy w kitkę, wyjdź z domu i rusz się! Zyskasz dobry wygląd, szczęśliwsze dzieci, być znajdziesz nowych przyjaciół z którymi będziesz się dobrze bawić.

20

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Hah! Wiedziałem, że ktoś połączy mój post z moimi kwestiami smile Zaryzykowałem i nie zawiodłem się smile Skwituję to tak: jedno z drugim nie ma związku i nie ma tematu.
Wracając do Autorki i meritum.
Myślę, że znaczny odsetek facetów wie, że jego kobieta nie zawsze będzie "szprychą", jaką widział w dniu poznania. Zresztą widzę, to po swoim młodym osiedlu, kilkanaście par małżeńskich z dziećmi w wieku 1-8 lat, każdy po dwójkę, trójkę dzieci. Siedzą na ławeczkach i każda narzeka, że tu musi schudnąć, tam boczki widać, a jej skóra na brzuchu brzydka została. Faceci co mówią? "No co zrobisz, natura, tylko denerwuje mnie, że narzeka na ciało, a nic z tym nie robi". Tudum, tudum, tsss.... werble...
Ale, ale... dzieci rosną, one zaczęły się brać za siebie. Umawiają się na kijki, plenerowe siłownie i coś zaczęły robić w tym kierunku.
Także nie ma innej rady jak w końcu spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie, że chcę zmian. To, że włosy, paznokcie etc. to tylko dodatek, właściwa praca dzieje się w głowie, bo tam wszystko się zaczyna. Więc Autorka powinna to zrobić i być konsekwentna w swoim postanowieniu i dążyć do niego. Nikt tego za nią nie zrobi.

I jeszcze jedno. Nie wiem jak inni faceci myślą, ale ja myślę tak: nie chcę byś była gruba, bo wiem, że Cię to męczy i źle się z tym czujesz. Uważam, że jeśli schudniesz, to poprawi Ci się wszystko: samopoczucie, kondycja i chęć działania. Ale sama musisz tego chcieć, ja za Ciebie machać kijami nie mogę.
Co zrobi kobieta najczęściej: Czyli uważasz, że jestem gruba?! Foch.
big_smile
Podjęcie decyzji o zmianie i konsekwentne trzymanie się jej jest trudniejsze niż udźwignięcie ciężaru na siłowni, ale trzeba ją podjąć.

21

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

W kwestii małżeństw czy długich związków, szczególnie kiedy są dzieci, naiwnością jest sądzić, że sylwetka pozostanie idealna. Można się starać i w miarę utrzymywać poziom, ale i tak nie utrzyma się stanu idealnego. Ogólnie, to ludzie mający problemy z nadwagą, tak jak ktoś wyżej wspomniał, mogą znacznie ograniczać partnera w kwestii możliwego spędzania czasu. Ktoś, kto jest aktywny, nawet w średnio zaawansowanym stopniu nie będzie mógł w kółko godzić się na siedzący tryb życia. Potem przejście 3 km piechotą zaczyna być problemem.
Zgadzam się również całkowicie, że chęć podobania się na siłę każdemu dookoła przybrała już obsesyjny poziom.

22 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-06-26 16:01:23)

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Majkel, a dlaczego ktoś mialby nie łączyć? Skoro dzielisz się ze światem swoimi problemami to musisz brać pod uwagę, że i ktoś może wziąć pod uwagę jakiś wariant... bo w zyciu bywa roznie i nie ma w tym nic dziwnego. Ale skoro twierdzisz, że u was w tym temacie ok, to w porządku, w koncu Ty znasz lepiej swoją żonę, niz my :-)

Bagiennik, o czym Ty piszesz??? Każdy normalny na umyśle czlowiek wie, że nie ma możliwości aby zadowolić wszystkich, więc choćby nie wiem, co robił to nie spodoba się każdemu dookoła, to raz. A dwa, nie chodzi o to, aby się każdemu podobać, tylko temu konkretnemu czlowiekowi. Nawet super zgrabna i cudna jak poranek laska nie spodoba się komuś, kto lubi rubensowskie kształty. I już odpada w przedbiegach.  Także nie w tym rzecz, bo to mission impossible.
Ja chcę się podobać mojemu facetowi. I chcę, żeby on chcial podobać się mnie. Ta chęć świadczy, że czlowiekowi zależy. Nie ma nic gorszego dla mnie, niż odpuszczenie, na zasadzie - jak kocha to kocha, nie muszę się starać, ciało nie jest najwazniejsze, bla, bla itp. itd. To jest usprawiedliwianie wlasnego lenistwa i świadectwo raczej na to, że  ludzie już traktują się jak stare kapcie i nie maja większych oczekiwań. Każdy, kto twierdzi, że wygląd nie jest wazny, oszukuje sam siebie i zaklina rzeczywistość. Większość ludzi lubi jednak szczupłe, zadbane ciała, takie są fakty. W sumie nie dziwne, to oznaka zdrowia.   Czytalam badania, gdzie ponad 90% męzczyzn przyznało, że gdy ich partnerka przybrała znacząco na wadze, to spadlo ich pożądanie i seks nie był już tak satysfakcjonujący. Myślę, że u kobiet może procenty są mniejsze, ale też na to patrzą i ma to znaczenie. Dla mnie ma. Więc jak ktoś się zapuszcza to znaczy, że przestaje mu zależeć. A stąd już z gorki do spadku jakości seksu i w ogole pożądania a ten jak wiadomo jest silnym spoiwem związku. Tak więc dbajmy o siebie i chciejmy się podobać, nie wszystkim a swoim partnerom. Żeby ciągle mieli na nas ochotę. Nie ma w tym nic seksistowskiego. Życie po prostu. Dzień w ktorym moj facet przestanie patrzeć na mnie jak na kochankę a będzie widział tylko żonę i matkę swoich dzieci to będzie etap babciowy, gdzie czas wziąć w dłoń druty i dziergać sweterki dla wnucząt... Dlatego dbam o siebie. Dla nas. Gdyby mi się facet zapuścił i stwierdził - bierz mnie takiego, jaki jestem albo nie będziesz mieć mnie w ogóle, to wybralabym opcję "w ogóle". Nie cierpię lenistwa i bylejakości.

23

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Wszyscy niby to wiedzą, że najważniejsze, to podobać się tej bliskiej osobie smile Ale jednak nieraz ktoś przyzna, że ego zostaje mile połechtane, jak płeć przeciwna ogląda się za nim na ulicy. Był dość niedawno tutaj wątek, gdzie dziewczyna wyraźnie narzekała na to, że faceci się za nią nie oglądają, chociaż miała faceta i zapewne on nie narzekał smile Zresztą sama o tym wspomniała, że mu się podoba..Nie wiem, może to jakaś mniejszość.

W każdym razie, to o czym mówisz (chyba?) pasuje do już istniejących związków, gdzie jedna czy druga strona może się trochę zapuścić. Czy nie może? Pewnie, że może, jeśli są ku temu warunki a w dzisiejszym świecie są one sprzyjające jak nigdy. Chwalebne jest to, że staramy się utrzymać wygląda, formę czy atrakcyjność dla partnera, ale czy nie możemy robić tego po prostu dla siebie? Tzn, czy potrzeba mi drugiej połówki, żeby zacząć o siebie dbać, kiedy widzę, że się zapuściłem? Może i niektórzy nie potrafią się odpowiednio sami zmotywować, ale do końca tego ciężko zrozumieć, kiedy człowiek nie jest świadom pewnych zagrożeń. Fizyczność czy szeroko pojęta atrakcyjność jest istotna, tylko właśnie takie osoby, jak Autorka musza sobie z tego zdać sprawę. W jej przypadku, kiedy dopiero chce stworzyć związek, musi albo o siebie zadbać albo wyłowić partnera, który akurat preferuje kształty rubensowskie smile Z drugiej strony co oznacza zapuszczenie się? Dla kogoś, kto wręcz ubóstwia ciągłą aktywność, będzie to drobniutki fałd tłuszczu na brzuchu a dla innego dopiero jak mu powiedzą, że najpierw widać brzuch a potem resztę smile

24 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-06-26 17:22:04)

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek
bagienni_k napisał/a:

Wszyscy niby to wiedzą, że najważniejsze, to podobać się tej bliskiej osobie smile Ale jednak nieraz ktoś przyzna, że ego zostaje mile połechtane, jak płeć przeciwna ogląda się za nim na ulicy. Był dość niedawno tutaj wątek, gdzie dziewczyna wyraźnie narzekała na to, że faceci się za nią nie oglądają, chociaż miała faceta i zapewne on nie narzekał smile Zresztą sama o tym wspomniała, że mu się podoba..Nie wiem, może to jakaś mniejszość.

W każdym razie, to o czym mówisz (chyba?) pasuje do już istniejących związków, gdzie jedna czy druga strona może się trochę zapuścić. Czy nie może? Pewnie, że może, jeśli są ku temu warunki a w dzisiejszym świecie są one sprzyjające jak nigdy. Chwalebne jest to, że staramy się utrzymać wygląda, formę czy atrakcyjność dla partnera, ale czy nie możemy robić tego po prostu dla siebie? Tzn, czy potrzeba mi drugiej połówki, żeby zacząć o siebie dbać, kiedy widzę, że się zapuściłem? Może i niektórzy nie potrafią się odpowiednio sami zmotywować, ale do końca tego ciężko zrozumieć, kiedy człowiek nie jest świadom pewnych zagrożeń. Fizyczność czy szeroko pojęta atrakcyjność jest istotna, tylko właśnie takie osoby, jak Autorka musza sobie z tego zdać sprawę. W jej przypadku, kiedy dopiero chce stworzyć związek, musi albo o siebie zadbać albo wyłowić partnera, który akurat preferuje kształty rubensowskie smile Z drugiej strony co oznacza zapuszczenie się? Dla kogoś, kto wręcz ubóstwia ciągłą aktywność, będzie to drobniutki fałd tłuszczu na brzuchu a dla innego dopiero jak mu powiedzą, że najpierw widać brzuch a potem resztę smile

to calkowicie normalne, że lubimy, gdy inni na nas patrzą z podziwem, prawią komplementy, lubią nas itd.  Czlowiek jest istotą stadną i potrzebuje akceptacji oraz trochę uznania. To dobrze wpływa na jego psychikę.  Troche prożnosci jak najbardziej wskazane.  Jak zawsze jednak chodzi o zloty środek. Czyli mieć zdrowy dystans do tego i nie uzależniać się od opinii innych. Bo jak mowi przyslowie łaska pańska na pstrym koniu jeżdzi. Miło jest doświadczać pozytywnych opinii, gorzej z tymi niezbyt przychylnymi. Trzeba więc mieć dystans, bo czyjeś jedno slowo lub krzywe spojrzenie i czujesz się byle jak.
A to, że kobiety są szczegolnie łase na pochlebstwa też normalne. Jednak każda pleć w tym względzie lubi mieć dowody, że jeszcze jest atrakcyjna. Wbrew pozorom panowie też lubią widzieć, że dzialają na kobiety a nie tylko na te swoją wybraną. To podnosi samoocenę i dobrze. Ludzie powinni mieć wysoką samoocenę. Im mniej kompleksow, tym lepiej się żyje i buduje związki.

Oczywiście, że powinniśmy dla siebie starać się dbać o siebie. Ale czlowiek z natury jest jednak leniwy i jak ma coś robić tylko dla siebie to nie zawsze mu się chce i ma motywację.  No bo po co ma się starać być atrakcyjny? Dla siebie z reguly czlowiek nie potrzebuje dużo.  Może chodzić w dresie i przydeptanych kapciach i nie musi dla siebie pociagająco wyglądać. Czy uważasz, że kobiety w sypialni dla siebie zakladają seksowna bieliznę? A faceci na siłce dla siebie robia rzeźbę?  Chcemy się podobać płci przeciwnej i dobrze. Ewolucja i biologia tak działa. Ci atrakcyjni mają większe wzięcie, większy wybór. Dużo by pisać.
Drobniutki fald na brzuchu to żadne zapuszczenie, nie popadajmy w ekstrema. Ja mowię o czymś takim, gdy ktoś waży 60,70 kg a po 15 latach dobija do 90 czy setki i cały obrosł tłuszczem. Znam takich.

25

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Oczywiście, głównie chodzi o zdrowy rozsądek i umiar, bo mam wrażenie, że właśnie adoracja, komplementy, czułe słówka to często niemal JEDYNE źródło i dowód na to, że ktoś czuje się akceptowalnym, atrakcyjnym a samoocena się podnosi. Nie chcę za bardzo przedstawiać swojego punktu widzenia, bo akurat bez tego wszystkiego nie czuje się ani trochę gorszy a wszelkie komplementy czy czułe słówka( choć ich mało w życiu dostałem) spływają po mnie jak po kaczce. Jeśli ich nie ma, to nie odczuwam tego specjalnie. Dlatego fajnie być kimś, kto nie potrzebuje w ogóle bezpośrednich sygnałów tego właśnie typu, aby czuć się atrakcyjnym czy wartościowym, prędzej byłoby mi miło, gdyby mnie ktoś docenił za jakiś tzw "dobry uczynek". Ewolucją i biologią wiele rzeczy się tłumaczy, co jest akurat dobre, bo warto mieć świadomość, że jesteśmy trochę bardziej inteligentnymi zwierzętami. Dobór naturalny i płciowy robią swoje i ludzie się starają, ile tylko mogą, żeby się przypodobać, ale patrząc z boku przekracza to często granice dobrego smaku. Osobiście wolę rower i bieganie od wciskania na ławeczce smile Po domu chodzę w tym, w czym MI jest wygodnie i akurat nie jest to dres :)Warto też pamiętać, że szybkie i znaczne przytycie może oznaczać chorobę a niekoniecznie bezpośrednio efekt zaniedbania aktywności.

26

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Wygląd i uznanie oczach innych może się wydawać silną motywacją ale.... słynna styczniowa fala która zalewa siłownie to są właśnie postanowienia noworocznej przemiany w seksownego kociaka.... w lutym znowu jest pusto :DD Kilka osób zawsze zostanie ale to są jedynie ci co odkryli że jest coś fajnego w podnoszeniu ciężarów, że jednak to grube cielsko nie jest takie złe i coś tam potrafi albo że bieganie nie jest takie straszne.

Z resztą te treningi tylko dla wyglądu to jest jakieś absolutne zło. Panowie o wielkiej łapie co to potem nie mają z niej żadnego pożytku bo przykurcze nie pozwalają podrapać się po plecach big_smile Laski co 3 x w tygodniu cisną trening na pośladki i setki przysiadów a potem nie mają kolan big_smile

Znam sporo aktywnych ludzi, którzy z różnych przyczyn trenowali i którzy z różnych przyczyn mieli w tych treningach przerwy. Szczupli i wysportowani są ci co po prostu umieli odnaleźć radość w i przyjemność w ruchu. Tym nie przeszkodziła ciąża, praca, dzieci, budowa domu i inne nieszczęścia.

27 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-06-26 19:50:36)

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Królowa, te noworoczne postanowienia to tylko dla picu często, aby poczuć sie lepiej i przez chwilę mieć poczucie, że naprawdę mamy siłę i chęci coś zmienić. A potem najczęściej jest tak, jak napisałaś.

Tylko nie wiem, dlaczego popadasz w skrajności z tą wielką łapą i brakiem kolan. Tu jest podobnie, jak w przypadku lenistwa - jak ktoś przegina, to źle. Kto powiedział, że facet musi mieć biceps jak Pudzian? To raczej wygląda karykaturalnie a nie ładnie. Chodzi po prostu o wymodelowanie, ujędrnienie ciała, pozbycie się kg, a nie jakąś transformację, gdzie przypomina się mutanta.

I najważniejsze - trzeba wybrać taką aktywność (nawet, gdy głowną motywacją jest uznanie w oczach innych) - aby sprawiała nam jakąś przyjemność. Wtedy jest szansa, że po miesiącu nie porzucimy zamiaru. Dla jednych to będzie bieganie, dla innych siłka, dla jeszcze innych basen, tenis... albo zapierdziel na dwa etaty i praca w ruchu ;-)  Ja mialam taki okres ponad roczny, gdzie z jednej pracy szlam do drugiej i cały czas w ruchu... Byłam taka zmęczona, że szkoda było mi czasu na jedzenie i wolalam iść spać. I nawet nie zauważyłam, kiedy mi 10 kg zleciało...
Problem otyłości spoleczenstwa to w duzej mierze nie choroby, ciąże i inne nieszczęścia a efekt lenistwa. Za mało się ruszamy. Cywlizacja to wygoda, jezdzimy autami, ruchomymi schodami, w pracy siedzimy za biurkiem, w domu odpoczywamy na kanapie... Jemy śmieciowe, kaloryczne jedzenie, ktore karmi glownie nasze komorki tluszczowe ale przecież jest takie smaczne... itd. Już coraz więcej dzieci ma nadwagę. Z powyższych przyczyn. Kiedyś spędzało się pół dnia ganiając po podworku. Dzisiaj pół dnia dzieciaki spędzaja przy kompie wcinając czipsy i popijając colą...

28

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Nie lubię ruchu, takiego który powoduje, że się pocę. Dla mnie to najgorsza kara ever. Ale już joga jest spoko. Robi cuda dla mojego samopoczucia, pozwala mi zaakceptować moje ciało (rozmiar 46), odkryłam, jak wiele moje ciało potrafi, że jednak mam zmysł równowagi jak go trochę poćwiczę, ale też niemalże jak za pomocą magii udało mi się znaleźć sposób na wyciszenie, relaks.

Moim zdaniem największym wrogiem w odchudzaniu są nierealistyczne oczekiwania. Że jak schundę, to zmieni się cały świat, życie będzie piękne, łatwe, lekkie, przyjemne. Nie, życie będzie dokładnie takie samo, tylko ty będziesz mniej ważyć i nosić inne ubrania. Koniec zmian związanych z wagą.
Reszta zmian jest związana z przekonaniami, schematami, psychiką. Jestem świadoma, jakie mechanizmy stoją za moją otyłością i jeszcze nie jestem gotowa na walkę z nimi ale jestem już blisko.

Jestem głęboko przekonana, że jeśli człowiek ogarnie sobie swoje sprawy psychiczne, to zdrowe ciało przyjdzie za tym. Nie mówię o sylwetce modelki, ale o zdrowiu. Ludzie w dobrej kondycji psychicznej nie mają potrzeby zajadania smutków/żalów/traum aż do takiej nadwagi. Ludzie zdrowi nie akceptują choroby. Ludzie w fobrej kondycji psychicznej nie zrzucają winy za wszystkie swoje niepowodzenia na liczbę kilogramów ani też nie wierzą w magiczne lekarstwa.

29

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Dlatego dostrzegam wyraźne plusy braku samochodu i mieszkania w wieżowcu na 10. piętrze, gdzie winda się czasami psuje smile W promieniu 5 km od domu poruszam się wyłącznie per pedes a zamiast ruchomych schodów wybieram tradycyjne. Chyba nie jest jeszcze tak źle smile

30

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Adiafora wszystko, co piszesz jest jasne jak Słońce i powinno być dla każdego oczywistym. Jednak uważam, że w pierwszej kolejności trzeba podobać się sobie, potem innym. Jak nie czuje się dobrze we własnym ciele, to na nic komplementy od innych. U kobiet, to szczególnie widać, gdy doszukują się fałdów na płaskim brzuchu.

31

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Dlatego część osób się zapuszcza, jeśli nie mają się dla kogo starać i jednocześnie nie czują sami potrzeby żadnej zmiany, dobrze czując się w swoim ciele, dopóki im zdrowie zbyt gwałtownie o tym nie przypomni.

32

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

ja ćwiczę pilates, też relaksacyjne klimaty. Ale spocić rownież się lubię :-)
Monoceros, masz dużo racji w tym, co piszesz.

Też nie mam samochodu, ba, nawet prawka nie mam, choć umiem jeżdzić. Celowo nie robię. Bywam strasznie rozkojarzona i obawiam się, że rozjechałabym kogoś, dryfując myślami gdzies w chmurach... Idąc chodnikiem potrafię wpaść na latarnię... Poza tym ulice w tym kraju są dla mnie zdecydowanie za wąskie  big_smile  Na szczęscie komunikacja jest super, sa taksowki i mąż, ktory jest moim kierowcą oraz masa zmotoryzowanych znajomych, ktorych rozczula i bawi taki oryginał jak ja, więc nigdy nie odmawiają, gdy ich proszę.

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Nienawidzę biegania i jazdy na rowerze. Lubię wszystkie sporty wodne. Teraz to ćwiczę w domu, spaceruję z psem i ganiam kota. wink Mąż znalazł koteła, i się nam sierściun ostał na gospodarstwie. Co ciekawe ślubny z tych co kotów nie lubi.

34

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Ja z kolei jestem typowym szczurem lądowym a wodę traktuję, jako coś, w czym można się schłodzić, umyć lub się jej napić smile

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Na lądzie to lubię narty. Nie przepadam za grami zespołowymi i tenisem. Nie mam koordynacji oko ręka.

36

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek
Wielokropek napisał/a:

Twoja nadwaga nie jest niczym strasznym. "Taka" kobieta może podobać się mężczyznom, Twój partner tego dowodem. Rzecz w tym, że nie wierzysz w to; nie akceptując siebie, twierdzisz, że inni myślą tak samo jak Ty. To właśnie, brak akceptacji siebie, jest podstawowym problemem, stąd frustracja, której efektem agresja skierowana także wobec partnera.

Dokładnie,  nie w wadze jest problem.  Byłam sama jak miałam rozmiar 38. Jak miałam 40 poznałam kogoś,  więc nie ma reguły.

37

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Nie waga jest u Ciebie problemem a to co masz w głowie. Nie akceptujesz siebie totalnie i krzyczy to przez Ciebie w codziennym życiu. Dobrze,że zapisałaś się do dietetyka. Jest to pierwszy krok do tego, żeby coś w sobie zmienić - i wcale nie chodzi mi o kilogramy.
Wiele lat miałam rozmiar 38, dziś mając siedzącą biurową pracę mam rozmiar 42. To jak mąż mnie pożąda, jakim wzrokiem patrzy i co mi mówi, niejednego mogłoby zawstydzić smile uprawiam sport, lubię się ruszać, czuję się seksownie. 2 miesiące temu odstawiłam cukier bo stwierdziłam, że źle się czuję w sensie takim zdrowotnym, że chciałabym mieć rozmiar 40. Powoli do tego dojdę i Tobie też życzę cierpliwości. Uśmiechnij się , doceń kogo masz obok siebie i nie zajadaj stresów. Szkoda Twojego jednego życia, naprawdę.

38 Ostatnio edytowany przez Prosiaczkowo (2020-06-28 17:08:51)

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek
Istotka6 napisał/a:
Słoneczna Malaga napisał/a:

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Zapisałam się do dietetyka i nie mogę doczekać się wizyty. Mam nadzieje, że w końcu uda mi się osiągnąć wymarzony cel. smile

Super pomysł smile
Przede wszystkim,  rezygnacja z nie zdrowych przekąsek,  pieczywa białego,  makaronów,  słodyczy,  napojów,  alkoholu i sosów. Dobrze mieć zdrowe nawyki  co do odżywiania

Daj mi jeden argument naukowy, że białe pieczywo, czy makaron jest zły i jego ograniczenie powoduje CHUDNIĘCIE.

Można się podobać w każdym rozmiarze, jednak nadwaga to choroba i trzeba z nią walczyć. Rozmiar mało mówi. Sama czasem noszę S i XL, bo takie rozmiarówki mają sklepy. Fajnie, że zapisałaś się do dietetyka. Mam nadzieję, że trafisz na dobrego.
Nie słuchaj szarlatanów, co mówią że ziemniaki i chleb to zło.

39

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek
Prosiaczkowo napisał/a:
Istotka6 napisał/a:
Słoneczna Malaga napisał/a:

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Zapisałam się do dietetyka i nie mogę doczekać się wizyty. Mam nadzieje, że w końcu uda mi się osiągnąć wymarzony cel. smile

Super pomysł smile
Przede wszystkim,  rezygnacja z nie zdrowych przekąsek,  pieczywa białego,  makaronów,  słodyczy,  napojów,  alkoholu i sosów. Dobrze mieć zdrowe nawyki  co do odżywiania

Daj mi jeden argument naukowy, że białe pieczywo, czy makaron jest zły i jego ograniczenie powoduje CHUDNIĘCIE.

Można się podobać w każdym rozmiarze, jednak nadwaga to choroba i trzeba z nią walczyć. Rozmiar mało mówi. Sama czasem noszę S i XL, bo takie rozmiarówki mają sklepy. Fajnie, że zapisałaś się do dietetyka. Mam nadzieję, że trafisz na dobrego.
Nie słuchaj szarlatanów, co mówią że ziemniaki i chleb to zło.

Niczego  nie mam zamiaru Ci udowadniac,  nie dlatego,  że nie potrafię,  nie chcę,  wystarczy pomyśleć. Chcesz jeść,  to jedz.  Ja nie jem i jest mi z tym lepiej i ładniej,  zresztą  nie tylko mnie. 
Zanim nazwiesz kogoś szarlatanem to zastanów się jaką Ty postawę prezentujesz,  nic tu więcej dodać nie muszę. 
Pozdrawiam

40

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Przede wszystkim wieloziarniste pieczywo i makaron jest po prostu zdrowsze od pszennego i tyle.
Pszenne nie tuczy, ale wieloziarniste jest dobre jak się chce schudnąć. Odstawienie pszennej mąki jest dobre dla zdrowia.

41

Odp: Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Wieloziarniste produkty zbożowe mają w sobie po prostu więcej błonnika, niż skrobi. Błonnik wypełniając przewód pokarmowy, wywołuje uczucie sytości, dlatego nie ma takiej ochoty na jedzenie. Pakując w siebie coraz to więcej skrobi, zamienia się ona na skutek przemian trawiennych w cukry proste a te ostatnie w tłuszcze. Ot cała tajemnica smile

Posty [ 41 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Duża nadwaga/Obsesja schudnięcia/ Związek

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024