Od jakiegoś czasu rozpoczęłam pracę w delikatesach centrum. W pierwszym dniu zrobiłam dość mocny makijaż i kierowniczka zwróciła uwagę bym mniej się malowała.
Zastanawiam się co ma makijaż do pracy w sklepie spożywczym? Źle się czuje gdy się nie pomaluje, ja lubię gdy mam podkreślone oko na czarno .. ale zauważyłam że żadna z dziewczyn się nie maluje w mojej pracy..
Od jakiegoś czasu rozpoczęłam pracę w delikatesach centrum. W pierwszym dniu zrobiłam dość mocny makijaż i kierowniczka zwróciła uwagę bym mniej się malowała.
Zastanawiam się co ma makijaż do pracy w sklepie spożywczym? Źle się czuje gdy się nie pomaluje, ja lubię gdy mam podkreślone oko na czarno .. ale zauważyłam że żadna z dziewczyn się nie maluje w mojej pracy..
Makijaż może nie mieć nic do pracy w sklepie spożywczym, ale wymagania szefostwa już tak. Poza tym, istnieje coś takiego jak zawodowy dress code. Pielęgniarka nie powinna występowac w pracy w czarnych pończochach i z długimi kolczykami do ramion, policjantka w różowych szpilkach, a osoba w sklepie spozywczym być obwieszona biżuterią i mieć zbyt wyzywający makijaż. Po prostu to nie wygląda ładnie i nie budzi zaufania klienta. Klient chce mieć wrażenie, że dziewczyna podająca mu mięcho jest czysta, schludna i niewyzywająca. Tak to już jest
Od jakiegoś czasu rozpoczęłam pracę w delikatesach centrum. W pierwszym dniu zrobiłam dość mocny makijaż i kierowniczka zwróciła uwagę bym mniej się malowała.
Zastanawiam się co ma makijaż do pracy w sklepie spożywczym? Źle się czuje gdy się nie pomaluje, ja lubię gdy mam podkreślone oko na czarno .. ale zauważyłam że żadna z dziewczyn się nie maluje w mojej pracy..
Nie wiem, jeśli masz oko na czarno, to może za bardzo przypominasz jakiegoś emo?
Schludność. No i aby nie wpadła drobinka tuszu z rzęsy do krajanego salcesonu lub cała rzęs nawet.
Wspolczuje. Nigdy nie moglam zniesc zadnej pracy gdzie nie moglam wygladac jak chce.
Po prostu maluj sie troche mniej, wyjscia nie masz. Moze szefowa to jakas stara baba?
Podczas rozmowy o pracę też byłaś tak mocno pomalowana? Jeśli nie, to dlaczego, skoro - jak twierdzisz - bez mocnego makijażu czujesz się źle? Jeśli tak, to dziwi, że już wtedy nikt nie zwrócił na to uwagi i od razu nie zaznaczył jakie są w tej kwestii oczekiwania ze strony pracodawcy.
Co innego trochę się pomalować, a co innego walnąć sobie mocny makijaż. Do każdej pracy powinno się ograniczyć do tego pierwszego. Mocne makijaże są odpowiednie na wieczorne wyjścia, albo jakieś imprezy, a nie do codziennego strony i pracy z klientem.
Co innego trochę się pomalować, a co innego walnąć sobie mocny makijaż. Do każdej pracy powinno się ograniczyć do tego pierwszego. Mocne makijaże są odpowiednie na wieczorne wyjścia, albo jakieś imprezy, a nie do codziennego strony i pracy z klientem.
To już swoją drogą. Można źle czuć się bez makijażu, ale ten zawsze powinien być dostosowany do miejsca i okoliczności. Nie jest przy tym niczym dziwnym, że pracodawca określa tzw. dress code, który dotyczy całości wizerunku pracownika.
Witam.Ja też jak pracowałam kiedyś w sklepie spożywczym to nie można było mieć zbyt krótkich spodenek albo spódnicy,za dużego dekoltu oraz mocnego makijażu.Uważam,że coś takiego jest w porządku,bo to jest praca,a nie dyskoteka czy cyrk.Poza tym ktoś chce np.oglądać czyjeś nogi czy dekolt,a ktoś odwraca się z obrzydzeniem.Trochę zboczyłam z tematu.Ale odnośnie tego makijażu to szefowa moim zdaniem powinna Ci powiedzieć na samym początku,że to jest niedozwolone,a nie jak już przychodzisz do pracy.Rób sobie makijaż tylko trochę słabszy.Albo pogadaj z szefową na ten temat.
To czy makijaz jest 'mocny' to juz zalezy tez od tego jak jest zrobiony. Do pracy jednej malowalam sie czarnym cieniem, sztuczne rzesy mialam i wszystko i nikt mi nic nie mowil. Praca byla na pewno z bardziej delikatna publika niz w sklepie.
Z kolei cokolwiek nie powiemy to szefowa swoje wymagania ma.
Według mnie to też kwestia jak ten makijaż się prezentuje, jeżeli śmierdzi kiczem to swoim pracownikom też bym takiego zakazala. Sama źle odbieram w sklepie spożywczym kobietę z gruba kreska na górze i dole i z brokatem lub kolorowym makijażem.... Nie to miejsce i nie ten czas. Natomiast oko dobrze podkreślone, to dlaczego by nie, ale i tak z umiarem bo to jednak sklep spożywczy. Zbyt dużo makijażu w sklepie spożywczym kojarzy się z brudem
Ja bym spróbowała takiego makijażu bardzo delikatnego np. brązowym cieniem leciutko budujesz załamanie powieki, nakładasz na pwiekę rozświetlacz i tusz do rzęs. A jeżeli chodzi o twarz to podkład i delikatne konturowanie
A nie lepiej po prostu podpytac się pracodawcy czy można?
A nie lepiej po prostu podpytac się pracodawcy czy można?
Ale kierowniczka już dała Xamie do zrozumienia, że makijaż jaki miała na sobie, jest dla niej nie do zaakceptowania.
To może krem bb, korektor, tusz, błyszczyk z lekkim zabarwieniem, zaznaczenie brwi i delikatny kontur czyt. tylko zaznaczenie kości policzkowych.
Moze daruj sobie grube krechy na oczach, w pracy nie musisz ich nosic nawet jezeli lubisz. Raczej nikt ci nie broni nalozyc podkladu albo pomalowac rzęsy.
Dla mnie to jest abstrakcja, bo żyje w kraju gdzie umiejętności pracownika są ważniejsze niż to jak on wygląda (chyba, że jego wygląd w jakiś sposob zagraza bezpieczenstwu jego lub innych)
Aczkolwiek w Twojej sytuacji nie ma znaczenia co Ty, czy my na ten temat myślimy. Skoro takie są zasady to musisz je zaakceptować..albo zmienić pracę.
17 2020-06-08 20:59:31 Ostatnio edytowany przez CatLady (2020-06-08 21:03:52)
Od jakiegoś czasu rozpoczęłam pracę w delikatesach centrum. W pierwszym dniu zrobiłam dość mocny makijaż i kierowniczka zwróciła uwagę bym mniej się malowała.
Zastanawiam się co ma makijaż do pracy w sklepie spożywczym? Źle się czuje gdy się nie pomaluje, ja lubię gdy mam podkreślone oko na czarno .. ale zauważyłam że żadna z dziewczyn się nie maluje w mojej pracy..
Zbyt mocny wyzywający makijaż nie wygląda schludnie ani "czysto." Może do sklepu z ciuchami by się nadał, ale nie pracy w spożywczaku, gdzie pracuje się przy jedzeniu, podaje się mięso, wędlinę itp... Ja pracowałam w gastronomii i też mocny makijaż nie był dozwolony, raczej delikatny, tzw naturalny wygląd, makijaż bez makijażu. Taki też bym polecała Tobie do pracy. Makijaż i strój trzeba umieć dostosować do okazji.
Dla mnie to jest abstrakcja, bo żyje w kraju gdzie umiejętności pracownika są ważniejsze niż to jak on wygląda.
I żaden dress code nie obowiązuje? Zupełnie żaden? Ja mieszkam w UK, obecnie mam pracę biurową i w tej pracy też są polisy odnośnie wyglądu, np nie można wyglądać zbyt seksownie, w sensie wszystko odkryte, albo nie można nosić potarganych jeansów, czy t-shirtów ze sloganami, itp.
A ja bym podpiela to pod zasady savoir vivre. Wszędzie ubiera się i należy wyglądać adekwatne do miejsca i sytuacji. Nawet nie po to, bo ktoś wymaga, ale to dużo świadczy o samym sobie, o szacunku do innych, o kulturze osobistej.
Po co ci silny makijaz do pracy w markecie? Widzialas kiedys sklepikarke z silnym makeupem?
20 2020-06-25 23:57:14 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-06-26 00:00:05)
nie wiem co oznacza dla Autorki mocny makijaż, bo dla mnie taki robi się na wieczor a nie dzień. Praca to nie jest miejsce na mocne makijaże i dziwne, że to budzi zdziwienie u niektorych. Niestety w dzisiejszych czasach coraz więcej osob zupelnie nie ma rozeznania, jak wypada się ubrać, wyglądać...w związku z czym gotowi są do teatru iść w dresie a na ślub w glanach i z gołą klatą pod skórzaną kamizelką... Zanikła jakas kultura bycia, ogłada towarzyska i dostosowywanie się do okoliczności, zero znajomości zasad savoir vivre'u. Jest tylko "ja, ja, ja..." więc skoro dobrze się czuję w bikini w kościele to uj mnie obchodzi co inni myślą...
Niestety w dzisiejszych czasach coraz więcej osob zupelnie nie ma rozeznania, jak wypada się ubrać, wyglądać...w związku z czym gotowi są do teatru iść w dresie a na ślub w glanach i z gołą klatą pod skórzaną kamizelką.....
Haha z życia wzięte
Dokładnie, są pewne zasady jak ma się lepiej żyć wszystkim i tyle. Jak przestrzega się kodeksu, tak samo dekalogu, to tak samo savoir vivre powinien obowiązywać na codzień i od święta
22 2020-06-26 16:06:31 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-06-26 16:10:21)
adiafora napisał/a:Niestety w dzisiejszych czasach coraz więcej osob zupelnie nie ma rozeznania, jak wypada się ubrać, wyglądać...w związku z czym gotowi są do teatru iść w dresie a na ślub w glanach i z gołą klatą pod skórzaną kamizelką.....
Haha z życia wzięte
Dokładnie, są pewne zasady jak ma się lepiej żyć wszystkim i tyle. Jak przestrzega się kodeksu, tak samo dekalogu, to tak samo savoir vivre powinien obowiązywać na codzień i od święta
no jak najbardziej :-) Jest tu wątek nawet z tym ślubem, z ktorego zaczerpnęlam przykład :-))
Niestety, chyba takie czasy dziwne. Że najważniejszy hedonizm i stawianie siebie w centrum świata. Mlodzi dzisiaj czują się panami życia i liczy się glownie ich wlasna perspektywa.
Istotka6 napisał/a:adiafora napisał/a:Niestety w dzisiejszych czasach coraz więcej osob zupelnie nie ma rozeznania, jak wypada się ubrać, wyglądać...w związku z czym gotowi są do teatru iść w dresie a na ślub w glanach i z gołą klatą pod skórzaną kamizelką.....
Haha z życia wzięte
Dokładnie, są pewne zasady jak ma się lepiej żyć wszystkim i tyle. Jak przestrzega się kodeksu, tak samo dekalogu, to tak samo savoir vivre powinien obowiązywać na codzień i od świętano jak najbardziej :-) Jest tu wątek nawet z tym ślubem, z ktorego zaczerpnęlam przykład :-))
Niestety, chyba takie czasy dziwne. Że najważniejszy hedonizm i stawianie siebie w centrum świata. Mlodzi dzisiaj czują się panami życia i liczy się glownie ich wlasna perspektywa.
Pamiętam
To wszystko rozwinęło się wraz z szerzeniem tolerancji (nie mówię, że jest to złe) i wyrażeniem siebie. Chęć pokazania siebie, swojej indywidualności, ale niestety przy tym wszystkim zapomina się o kulturze osobistej, poczuciu smaku. Jestem za
tym by wyrażać siebie ale też szanować w tym wszystkim innych
, bez względu na okoliczność i miejsce. Czy to ślub czy sklep spożywczy, czy teatr, a nawiązując do tematu - praca.
adiafora napisał/a:Istotka6 napisał/a:Haha z życia wzięte
Dokładnie, są pewne zasady jak ma się lepiej żyć wszystkim i tyle. Jak przestrzega się kodeksu, tak samo dekalogu, to tak samo savoir vivre powinien obowiązywać na codzień i od świętano jak najbardziej :-) Jest tu wątek nawet z tym ślubem, z ktorego zaczerpnęlam przykład :-))
Niestety, chyba takie czasy dziwne. Że najważniejszy hedonizm i stawianie siebie w centrum świata. Mlodzi dzisiaj czują się panami życia i liczy się glownie ich wlasna perspektywa.Pamiętam
To wszystko rozwinęło się wraz z szerzeniem tolerancji (nie mówię, że jest to złe) i wyrażeniem siebie. Chęć pokazania siebie, swojej indywidualności, ale niestety przy tym wszystkim zapomina się o kulturze osobistej, poczuciu smaku. Jestem za
tym by wyrażać siebie ale też szanować w tym wszystkim innych
, bez względu na okoliczność i miejsce. Czy to ślub czy sklep spożywczy, czy teatr, a nawiązując do tematu - praca.
drazni mnie ta cała tolerancja, bo dużo ludzi błędnie ją interpretuje. Uważają, że w imie tolerancji mogą niemal wszystko, są wolni itd. Tylko zapominają, że ich wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innych.
Ale tak, zgadzam się w zupelności z Tobą.
Nie wierzę, ze czytam, że kogoś drażni tolerancja.... Jeżeli firma stawia na "naturalność" czyli osoby bez większego makijażu i masz to w regulaminie, podpisałaś się pod tym, to powinno się respektować regulamin. Norma, ale jeżeli ktoś wylatuje mi ze słowami, że he he he tolerancja... w posladkach się niektórym poprzewracało od niej, to aż mną trzęsie..
Nie obraź się, ale zwykły osiedlowy sklep spożywczy to nie jest miejsce na wyrażanie siebie. Jak chcesz wyrażać siebie poprzez mocny makijaż i ciekawe fryzury, to zatrudnij się na recepcji jakiegoś odwalonego salonu barberskiego czy coś w tym stylu.
Tak jak podkreśliła izuza ważne jest to, czy podpisywałaś regulamin rozpoczynając pracę i czy był w nim zapis dotyczący wyglądu/stroju w pracy.
Praca w obsłudze klienta ma to do siebie, że nie zawsze można wyglądać tak, jak się chce - wymagania pracodawców niekiedy są absurdalne, ale decydując się na taką pracę należy mieć to na uwadze. Sama kilka pracowałam z klientem i firma narzucała mi fryzurę czy kolor spodni (raz założone czarne spodnie zostały mi wypomniane pół roku później na rozmowie rocznej). Najważniejsze jest wyglądać schludnie i estetycznie. Jestem przekonana, że sama zwracasz uwagę na osobę, która Cię obsługuje - niezależnie czy jest to sklep, bank czy fryzjer - i może nie do końca świadomie wyrabiasz sobie zdanie. Pracując z klientem jesteś wizytówką sklepu.