Problem z zaufaniem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem z zaufaniem

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 87 z 87 ]

66

Odp: Problem z zaufaniem

Również sadzę, że zakup psa w takiej chwili to zły pomysł (ale faktycznie dobry na odwrócenie uwagi). Ale tutaj chyba nie o to chodzi...

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez esflores (2020-05-26 14:34:45)

Odp: Problem z zaufaniem
Ela210 napisał/a:

Dla mnie  w takich sytuacjach najważniejsze jest pytanie,  czy można komuś  zaufać.  A tego się nie da ocenić  po terazniejszych deklaracjach, tylko po rozpoznawaniu  motywów  którymi kieruje  się jako człowiek w życiu. Bo tylko to będzie nim sterować.

Super ważna uwaga. Podpisuję się pod tym obiema rękami!
Ja także mam dziwne wrażenie, że  ten piesek to albo jakaś nagroda pocieszenia albo próba odwrócenia uwagi albo zamazywanie własnego poczucia winy.

68 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-05-26 14:48:21)

Odp: Problem z zaufaniem

Racja, tylko czy bez żadnych deklaracji lub zapewnień da się w ogóle cokolwiek zacząć od nowa? Po szoku, jaki doznała Autorka na wieść o zdradzie, oczekiwała zapewne jakiś wyjaśnień czy wytłumaczeń, skoro przecież byli razem? Zatem to, co on powie będzie ważne( lub nie) w kontekście tego, co Autorka o nim wie, jak postrzega jego zaangażowanie czy ich dotychczasowy związek. Jego motywy mogą być właśnie jak najbardziej uczciwe, kiedy zorientuje się, że popełnił błąd i stara się go naprawić. Można też zakładać, że ma intencje nieczyste i coś sobie knuje a jego motywacje są podyktowane jedynie chęcią ratowania tyłka. Bo tak to jest, że jak coś idzie zbyt łatwo i zbyty pięknie to się musi lampka zapalić..
Autorka zapewne się o tym przekona, miejmy nadzieję, że ściśle według pierwszej wersji.

69 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-05-26 14:50:10)

Odp: Problem z zaufaniem
esflores napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Dla mnie  w takich sytuacjach najważniejsze jest pytanie,  czy można komuś  zaufać.  A tego się nie da ocenić  po terazniejszych deklaracjach, tylko po rozpoznawaniu  motywów  którymi kieruje  się jako człowiek w życiu. Bo tylko to będzie nim sterować.

Super ważna uwaga. Podpisuję się pod tym obiema rękami!
Ja także mam dziwne wrażenie, że  ten piesek to albo jakaś nagroda pocieszenia albo próba odwrócenia uwagi albo zamazywanie własnego poczucia winy.

A nawet jeśli to co w tym złego? Facet się korzy, przyznaje do błędu, obiecuje poprawę i szuka sposobu, by partnerkę przeprosić, sprawić jej przyjemność, żeby choć na chwilę zapomniała o krzywdzie, jaką jej wyrządził. To naprawdę takie naganne jest? On  się stara na wszystkich frontach, żadnego nie pomija i wciąż czeka na łaskę. Nie widzę w tym nic nagannego, wprost przeciwnie.

70

Odp: Problem z zaufaniem
Salomonka napisał/a:
esflores napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Dla mnie  w takich sytuacjach najważniejsze jest pytanie,  czy można komuś  zaufać.  A tego się nie da ocenić  po terazniejszych deklaracjach, tylko po rozpoznawaniu  motywów  którymi kieruje  się jako człowiek w życiu. Bo tylko to będzie nim sterować.

Super ważna uwaga. Podpisuję się pod tym obiema rękami!
Ja także mam dziwne wrażenie, że  ten piesek to albo jakaś nagroda pocieszenia albo próba odwrócenia uwagi albo zamazywanie własnego poczucia winy.

A nawet jeśli to co w tym złego? Facet się korzy, przyznaje do błędu, obiecuje poprawę i szuka sposobu, by partnerkę przeprosić, sprawić jej przyjemność, żeby choć na chwilę zapomniała o krzywdzie, jaką jej wyrządził. To naprawdę takie naganne jest? On  się stara na wszystkich frontach, żadnego nie pomija i wciąż czeka na łaskę. Nie widzę w tym nic nagannego, wprost przeciwnie.

Widzę to dokładnie w ten sam sposób smile
Jakoś nie wyobrażam sobie po prostu zupełnej bierności po całym fakcie wykrycia zdrady i wstrząsu, jaki ta zdrada spowodowała u Autorki. Na dobrą sprawę JAKI ona miałaby dowód, że mu wciąż zależy, jeśli nie opisane zachowanie? Przyznanie się do win, żal, deklaracje na przyszłość, działania naprawcze - na tym etapie CO JESZCZE może zrobić osoba, która zdradziła i w jaki sposób miałaby to zrobić, aby przekonać do siebie Autorkę?

71

Odp: Problem z zaufaniem
Salomonka napisał/a:
esflores napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Dla mnie  w takich sytuacjach najważniejsze jest pytanie,  czy można komuś  zaufać.  A tego się nie da ocenić  po terazniejszych deklaracjach, tylko po rozpoznawaniu  motywów  którymi kieruje  się jako człowiek w życiu. Bo tylko to będzie nim sterować.

Super ważna uwaga. Podpisuję się pod tym obiema rękami!
Ja także mam dziwne wrażenie, że  ten piesek to albo jakaś nagroda pocieszenia albo próba odwrócenia uwagi albo zamazywanie własnego poczucia winy.

A nawet jeśli to co w tym złego? Facet się korzy, przyznaje do błędu, obiecuje poprawę i szuka sposobu, by partnerkę przeprosić, sprawić jej przyjemność, żeby choć na chwilę zapomniała o krzywdzie, jaką jej wyrządził. To naprawdę takie naganne jest? On  się stara na wszystkich frontach, żadnego nie pomija i wciąż czeka na łaskę. Nie widzę w tym nic nagannego, wprost przeciwnie.

Ok, powiem coś banalnego - każdy widzi to co chce widzieć, a prawda leży pewnie gdzieś po środku.
Ja, podobnie jak Ela210 widzę tu raczej nierealne deklaracje (że nie będzie jeździł na konferencje). Poza tym, to brzmi tak, jakby partner był sam siebie niepewny i sobie nie ufał...jeśli każdy wyjazd służbowy etc. stanowi potencjalne zagrożenie? Dla mnie coś tu nie gra. Poza tym, uważam, że zakup (jakiegokolwiek zwierzęcia) powinien być przemyślaną decyzją. To nie jest zabawka na otarcie łez. To tak jakby myśleć, że np. pojawienie się dziecka załata problemy w związku.

Ty Salomonko razem z bagiennikiem widzicie tutaj szczęśliwe zakończenie i faceta, który "stara się na wszystkich frontach i czeka na łaskę". Oczywiście macie do tego pełne prawo...przecież, jakby nie patrzeć, to co otrzymujemy tu na forum, to tylko urywki z jakiejś historii...trudno mieć pełny/ prawdziwy obraz sytuacji, znać czyjeś intencje nie siedząc w głowie tego człowieka. Z tego co czytam to czyny partnera autorki wątku są różnie interpretowane.
Tylko czas jest w stanie pokazać czy warto było się starać i ponownie obdarzać tę osobę zaufaniem.

72 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-05-26 15:33:45)

Odp: Problem z zaufaniem

Z deklaracją o nie angażowanie się w wyjazdy też jest sytuacja niejasna. Zapewne w tego typu pracy wyjazdy są konieczne, więc pewnie nie da się ich uniknąć. Może zatem Autorka się źle wyraziła? Za mało tutaj wiemy. O psie była mowa, że wcześniej planowali zakup, więc raczej wątpię, żeby nie wiedzieli jak się zwierzęciem zajmować. W samym fakcie kupna psa widzę jakiś gest w stronę Autorki, natomiast czy mam się zawsze doszukiwać w czymś czegoś złego i drugiego dna - nie moja bajka smile
Czas wszystko pokaże, ale facet przecież nie mógł pozostać bierny i udawać, że nic się nie stało! I już za to ma u mnie punkt, za przyznanie się i skruchę, bo to nie jest naprawdę częste zjawisko, temu nie da się zaprzeczyć, choćby czytając to forum. Rozumiem, że dla kogoś może nie mieć to absolutnie żadnego znaczenia, ok. Dla mnie ma, bo Autorka mogła przecież odejść od niego, nie będąc w stanie udźwignąć tego ciężaru. Wtedy żadne przeprosiny i tłumaczenia a tym bardziej sama przyszłość związku nie miałoby sensu - nie doszłoby do tego, bo już by związku nie było. Zatem jakie działanie facet musiał podjąć a Autorka zaś musiała na to zareagować w specyficzny sposób. Jak dalej będzie - rzeczywiście czas pokaże.
W ocenie takich zjawisk staram się nie zwariować, bo jeśliby każdy miał w sobie tyle nieufności czy podejrzliwości, to związki rozpadałyby się z dużo bardziej błahych powodów smile

73

Odp: Problem z zaufaniem

przecież główne pytanie wątku nie jest takie: co On ma zrobić by zmazać swoją winę? tylko Czy można mu zaufać?
W sumie to autorka ma odpowiedzi, wie dokładnie jakie padały słowa na wytłumaczenie, co było w tym ważne, czy zrozumiał ją w tym, czy tylko chodził za nią starając się tłumaczyć siebie.
W podobnej sytuacji gdyby kobieta się przyznała, wyprowadziła a na zgodę kupiła kotka to by była miazga na forum, a nie chwalenie prawdomówności.

74

Odp: Problem z zaufaniem

Autorka usłyszała konkretne słowa, co do odczuć swojego partnera. Pozostaje jej teraz to przetrawić i obserwować faceta, czy wywiązuje się obietnicy smile O przypadku odwrotnym nie słyszałem, więc najlepiej skupić się na tym konkretnym smile

75 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-05-26 16:07:11)

Odp: Problem z zaufaniem
Ela210 napisał/a:

przecież główne pytanie wątku nie jest takie: co On ma zrobić by zmazać swoją winę? tylko Czy można mu zaufać?
W sumie to autorka ma odpowiedzi, wie dokładnie jakie padały słowa na wytłumaczenie, co było w tym ważne, czy zrozumiał ją w tym, czy tylko chodził za nią starając się tłumaczyć siebie.
W podobnej sytuacji gdyby kobieta się przyznała, wyprowadziła a na zgodę kupiła kotka to by była miazga na forum, a nie chwalenie prawdomówności.

Ela, czy można mu zaufać?

Ja osobiście nie wierzę w ideały. Jeśli facet niepytany, nieprzyłapany na zdradzie, któremu z punktu nie można niczego zarzucić, przychodzi i się przyznaje bez bicia, że "zachlał", że wylądował w łożku z jakąś "dziewicą", której nawet nie zna i nie chce znać, a poza tym czuje się z tym źle i jak ostatni.. Dlatego prosi o zrozumienie i wybaczenie, to wierzcie mi, zaufałabym gościowi w ciemno.
Podobno lepiej żeby zraniła cię prawda, niż pocieszyło kłamstwo.

76 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-05-26 16:52:16)

Odp: Problem z zaufaniem

Facet się po prostu zachował dość statystycznie nietypowo, jak na zdradzającego, dlatego niektórym od razu się to może wydawać takie dziwne. Tutaj gość nie został postawiony pod ścianą ani przyłapany a mimo to miał jaja, żeby przyjść i to z siebie wyrzucić. Dlatego już teraz trzymam za Autorkę i jej relację kciuki, choć czas pokaże, czy deklaracje faceta i jego chęć odbudowy zaufania były słuszne.

77

Odp: Problem z zaufaniem

Jak nie został? przecież to jego pracownica- wydałoby się na bank.

78

Odp: Problem z zaufaniem
Ela210 napisał/a:

Jak nie został? przecież to jego pracownica- wydałoby się na bank.

Skąd wiesz? Skąd wiesz, ze nie przerodziłoby to  się w romans "w aucie", gdyby tylko facet chciał. Masz porównanie z wątkiem, który własnie został zamknięty. Tutaj facet najwidoczniej nie chciał tego ciagnąć, ani oszukiwać autorki, ani w ogóle o tym fakcie pamiętać. Nie wręczył "zaskoczonej", "zadziwionej" czy jak jej tam było obrączki, ani od niej niczego takiego nie oczekiwał. Gorzej wink O całym zdarzeniu poinformował kobietę, którą naprawdę kocha i czeka na jej wybaczenie. 
Ja jestem zdania, że autorka to naprawde szczęściara, choć może tego jeszcze do teraz nie rozumieć.

79

Odp: Problem z zaufaniem

Tutaj trochę się niektórzy zapędzili. Nie jesteśmy małżeństwem, ani moj partner nie pije z pracownikami. Nie bylo to szkolenie szef +pracownicy. To była konferencja dla przedsiębiorców z konkretnej branży połączona ze szkoleniem. Ta kobieta mieszka w innej części kraju i nie widzieli się wcześniej na oczy.
Niektórzy sugerują nieodpowiedzialność względem psa. O tym nie ma mowy. Ten temat był poruszany można powiedzieć, że od kilku lat. Natomiast zawsze brakowało nam czasu. M.powiedział mi, że blisko nas są szczeniaki rasy o której marzyłam. Ustaliliśmy, że gdyby doszło do rozstania to on weźmie psa ponieważ ja pracuje w przeróżnych godzinach.
Aktualnie on pracuje w większości zdalnie, także czas na szczeniaka był świetny.
Sytuacja jest coraz bardziej rozwojowa, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Niektórzy negatywnie podchodzą do jego chwilowej wyprowadzki - otóż obojgu nam pozwoliła ochłonąć. Teraz skupiamy się na nie rozdrapywaniu ran. Ja doszłam do wniosku, że chce zostawić to w spokoju. Nie będę go dopytawac o szczegóły, ani zastanawiać się jaka jest/była tamta kobieta. Te najgorsze emocje za mną. Doceniam, że się przyznał, chociaz prawdopodobieństwo, że mogłabym się dowiedzieć wynosi 0%. Stara się na wszelkich płaszczyznach udowodnić mi, że zasługuje na kolejną szanse. Nie zgodzę się z niektórymi, ze to słaby człowiek. Sam sobie dowalił, ale wstaje z tego i to w sposób, który powoduje, że widzę szanse na dalsze wspólne życie. Z jego strony to nie jest histeryczna akcja, zeby nie być samotnym. To przemyślane kroki, żeby stworzyć wszystko na nowo. Wiem, że niektórzy są wyczuleni nawet na najdrobniejszy szczegół pewnie przez ogrom historii tutaj, natomiast on zawsze był szczery. I nawet w tej sytuacji taki pozostaje.

80

Odp: Problem z zaufaniem
Emilia83 napisał/a:

Tutaj trochę się niektórzy zapędzili. Nie jesteśmy małżeństwem, ani moj partner nie pije z pracownikami. Nie bylo to szkolenie szef +pracownicy. To była konferencja dla przedsiębiorców z konkretnej branży połączona ze szkoleniem. Ta kobieta mieszka w innej części kraju i nie widzieli się wcześniej na oczy.
Niektórzy sugerują nieodpowiedzialność względem psa. O tym nie ma mowy. Ten temat był poruszany można powiedzieć, że od kilku lat. Natomiast zawsze brakowało nam czasu. M.powiedział mi, że blisko nas są szczeniaki rasy o której marzyłam. Ustaliliśmy, że gdyby doszło do rozstania to on weźmie psa ponieważ ja pracuje w przeróżnych godzinach.
Aktualnie on pracuje w większości zdalnie, także czas na szczeniaka był świetny.
Sytuacja jest coraz bardziej rozwojowa, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Niektórzy negatywnie podchodzą do jego chwilowej wyprowadzki - otóż obojgu nam pozwoliła ochłonąć. Teraz skupiamy się na nie rozdrapywaniu ran. Ja doszłam do wniosku, że chce zostawić to w spokoju. Nie będę go dopytawac o szczegóły, ani zastanawiać się jaka jest/była tamta kobieta. Te najgorsze emocje za mną. Doceniam, że się przyznał, chociaz prawdopodobieństwo, że mogłabym się dowiedzieć wynosi 0%. Stara się na wszelkich płaszczyznach udowodnić mi, że zasługuje na kolejną szanse. Nie zgodzę się z niektórymi, ze to słaby człowiek. Sam sobie dowalił, ale wstaje z tego i to w sposób, który powoduje, że widzę szanse na dalsze wspólne życie. Z jego strony to nie jest histeryczna akcja, zeby nie być samotnym. To przemyślane kroki, żeby stworzyć wszystko na nowo. Wiem, że niektórzy są wyczuleni nawet na najdrobniejszy szczegół pewnie przez ogrom historii tutaj, natomiast on zawsze był szczery. I nawet w tej sytuacji taki pozostaje.

Emilia, trzymam kciuki. Pewnie, że może być jeszcze różnie, ale naprawdę wam dopinguję obojgu, bo jesteście naprawdę wartościowymi ludźmi.

Szczęścia Ci życzę i właściwie tyle... smile

81

Odp: Problem z zaufaniem
Salomonka napisał/a:
Emilia83 napisał/a:

Tutaj trochę się niektórzy zapędzili. Nie jesteśmy małżeństwem, ani moj partner nie pije z pracownikami. Nie bylo to szkolenie szef +pracownicy. To była konferencja dla przedsiębiorców z konkretnej branży połączona ze szkoleniem. Ta kobieta mieszka w innej części kraju i nie widzieli się wcześniej na oczy.
Niektórzy sugerują nieodpowiedzialność względem psa. O tym nie ma mowy. Ten temat był poruszany można powiedzieć, że od kilku lat. Natomiast zawsze brakowało nam czasu. M.powiedział mi, że blisko nas są szczeniaki rasy o której marzyłam. Ustaliliśmy, że gdyby doszło do rozstania to on weźmie psa ponieważ ja pracuje w przeróżnych godzinach.
Aktualnie on pracuje w większości zdalnie, także czas na szczeniaka był świetny.
Sytuacja jest coraz bardziej rozwojowa, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Niektórzy negatywnie podchodzą do jego chwilowej wyprowadzki - otóż obojgu nam pozwoliła ochłonąć. Teraz skupiamy się na nie rozdrapywaniu ran. Ja doszłam do wniosku, że chce zostawić to w spokoju. Nie będę go dopytawac o szczegóły, ani zastanawiać się jaka jest/była tamta kobieta. Te najgorsze emocje za mną. Doceniam, że się przyznał, chociaz prawdopodobieństwo, że mogłabym się dowiedzieć wynosi 0%. Stara się na wszelkich płaszczyznach udowodnić mi, że zasługuje na kolejną szanse. Nie zgodzę się z niektórymi, ze to słaby człowiek. Sam sobie dowalił, ale wstaje z tego i to w sposób, który powoduje, że widzę szanse na dalsze wspólne życie. Z jego strony to nie jest histeryczna akcja, zeby nie być samotnym. To przemyślane kroki, żeby stworzyć wszystko na nowo. Wiem, że niektórzy są wyczuleni nawet na najdrobniejszy szczegół pewnie przez ogrom historii tutaj, natomiast on zawsze był szczery. I nawet w tej sytuacji taki pozostaje.

Emilia, trzymam kciuki. Pewnie, że może być jeszcze różnie, ale naprawdę wam dopinguję obojgu, bo jesteście naprawdę wartościowymi ludźmi.

Szczęścia Ci życzę i właściwie tyle... smile

Bardzo dziękuje! smile

82 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-05-26 17:14:24)

Odp: Problem z zaufaniem

Autorko! Brawo, nic tylko gratulować takiego rozwoju sytuacji smile A ona jest na tyle pozytywna, że dla niektórych wygląda zbyt nieprawdopodobnie...
Powodzenia i dużo szczęścia! smile

83 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-05-26 17:39:56)

Odp: Problem z zaufaniem

Cóż, widzę  że chyba nie doczytałam że to obca kobieta. Jak pisałam, to Twoje życie i Ty go znasz lepiej  niż my.
Ufasz  mu, ok. Ale patrz  trzeźwo..
Dla mnie bez znaczenia czy to małżeństwo czy stały związek mieszkających  że sobą  ludzi, ta sama waga.

84

Odp: Problem z zaufaniem

Mijają mi te dni ostatnio bardzo szybko.
Aktualizując wątek, to wciąż etap odbudowywania związku. Gdzieś w tym wszystkim praca i oczywiście pies.
Można powiedzieć, że większość elementów wróciło do starego porządku. M.się stara jak tylko może. Każdego dnia jakoś miło mnie zaskakuje, a to obiad w całkowicie nowym wydaniu, jakaś nowa książka itp. Natomiast w przypadku starania się, to od wielu lat podwyższał poprzeczkę także nic wyjątkowego nie wymyśli smile
U mnie na twarzy znowu zaczął gościć uśmiech, jest z dnia na dzień coraz lepiej.
Nie widzę w nim fałszu ani żadnej ściemy. Wróciłam do sypialni, porzucając pokój gościnny. Nowy rozdział się zaczął, niektórzy nazywają to drugą szansą. Ja wole rozdziałem, licząc że ta sytuacja dala nam do myślenia obojgu i pozwoli iść dalej przez życie. Jestem dobrej myśli i wiem, że tylko wspólne starania mogą przynieść lepsze jutro. Mam nadzieję, że gdzieś po drodze nie zapomnimy o miłości, która towarzyszy nam od lat.

85

Odp: Problem z zaufaniem

Kolejna porcja dobrych, czy wręcz rewelacyjnych informacji smile Czujesz, że wszystko się poprawia i układa, więc nic tylko się cieszyć smile Rzadko takie wiadomości można usłyszeć tutaj na forum.

86

Odp: Problem z zaufaniem

Minęło już trochę czasu, mogę powiedzieć, że w dużej części ułożyliśmy sobie nasze relacje, emocje. Pomógł nam w tym także psychoterapeuta, ale i pies, który okazał się dla nas strzałem w dziesiątkę. Miałam kilka dni wolnego, więc we trójkę wyjechalismy na weekendy. Odetchnięcie od codziennej rutyny pomogło wnieść trochę świeżości. M. wywiązuje się z obietnic, które złożył i nie widzę powodów do niepokoju. Stara się (jak zawsze), a w oczach widzę miłość ale i wdzięczność za drugą szansę. Okazuje mi spore wsparcie i zrozumienie - praca w różnych godzinach, ostatnio dała mi się we znaki i zmęczenie spowodowało niepotrzebne rozdrażnienie. Porozmawialiśmy o tym, wyjaśniłam mu przyczynę tego stanu. Póki co dogadujemy się, jeszcze tylko gdyby mnie tak praca zawodowa nie drenowała to byłoby super. Wszystkiego mieć oczywiście nie można, więc dziękuję losowi, że nie przekreślił naszej drogi.

87

Odp: Problem z zaufaniem

Mógłbym skopiować swój poprzedni post, ale chyba wystarczy, jak napiszę: gratuluję szczęśliwego zakończenia! smile A zwierzaki potrafią działać terapeutycznie smile

Posty [ 66 do 87 z 87 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem z zaufaniem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024