Romans - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 103 z 103 ]

66

Odp: Romans
zwyczajny gość napisał/a:
Pink Panther 38 napisał/a:

"UCZUCIA" -zwyczajny, chcesz żebym umarła ze śmiechu? Ciastko fajnie jest zjeść legalnie. Bez ukrywania się po kątach, bez ściemniania komukolwiek. Jesz i jesteś zadowolony. Możesz je też ukraść i zeżreć na zapleczu, dławiąc się kremem - dla mnie opcja legalnego jedzenia, jak człowiek, radosne wpierniczanie pustych kalorii jest dużo przyjemniejsze. Kradłam te ciastka, wpychałam byle jak, na szybciora, z zegarkiem w ręku, bo żona zaraz oczekuje w domu. Do dupy było takie ciastko.

No nie, przecież jedzenie ciastek nawet w konkurencyjnej kawiarni jest legalne. Już kamieniowanie nie grozi smile
Ale czy trzeba tak ostentacyjnie te ciastka jeść??

A może jak w piosence.....
mam ochotę na chwileczkę zapomnienia,
na miłosny, czarujący Zwischenruf,
który niczego nie narusza i nie zmienia
bez zobowiązań, zaklęć, przysiąg, wielkich słów.

No pod warunkiem, że nie wkroczy tu wielkie uczucie.......bo tu kawiarni bankructwo może grozić. smile

Właśnie o to chodzi, że wkracza zwykle uczucie. Chcesz seksu bez zobowiązań emocjonalnych? Bierz 2 stówy i żryj te ciastka. Bez rycia psychiki drugiej osobie, ok? Jeśli to co piszesz jest oparte na Twoich doświadczeniach, to współczuję tym kobietom -  i żonie i tej od ciastek, jak stąd do granic galaktyki i z powrotem.

3 miesiąc się zbieram po panu, który uważał mnie za kogoś ważnego, plótł jak to mu zależy, jaki jest nieszczęśliwy i biedny, jak to się mu w życiu nie układa, jakim to ja jego szczęściem jestem.
Nie miał skrupułów by wyrzucić mnie ze swojego świata z dnia na dzień. Bez mrugnięcia powieką. 3ci miesiąc funkcjonuję dzięki lekom uspokajającym, dzieckiem zajmuję się "z automatu",  cierpię.
Ludzkie emocje to nie zabawki, a my nie jesteśmy dziećmi, które po zabawie rzucają wszystko w kąt. Każda nasza akcja wywołuje określoną reakcję.
Jak już jeden z drugim ma ochotę na seks bez zobowiązań, to niech mówi, ze chce tylko "pobzykać" i już. Amatorek znajdzie się z pewnością mniej, ale te co się znajdą nie będą sobie chociaż robić nadziei. Ja byłam mamiona słowami, przez telefon przegadanych ponad 1000 godzin. To 2 miesiące rozmowy non stop 24h/dobę...
Nie wiem jak się z tego wydostać. Nie wiem....

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Romans
Pink Panther 38 napisał/a:

(...) Ja znam 3 takich, co to właśnie uważają, że bzykanie na boku jest jak najbardziej ok. I oni są w porządku, są super - bo żony nie zostawią.
A że tym drugim mieszają w głowach i naginają prawdę do granic możliwości, to no cóż. Się zdarza(...)

PinkPanther38 Ode mnie, jako faceta, masz 100 % poparcie w kwestii tego, ze tacy "panowie" właśnie nie zasługują na to, żeby ich nazywać mężczyznami, jedynie posiadaczami fi**a. Nic więcej. Kilka chwil bądź dłuższa chwila przyjemności, kosztem partnera/współmałżonka, robienie jednocześnie kochance wody z mózgu - nie, nie dla mnie takie zabawy....

68

Odp: Romans

Gosia wiesz już, że on nie zostawi żony dla Ciebie, co zrobisz dalej?
Założyłaś, że któreś z Waszych partnerów dowie się o Waszej zdradzie?

Jesteście dorośli, czy te chwile przyjemności, które teraz ze sobą macie, są warte ewentualnego gruzowiska jakie po tym zostanie?

Zawsze to powtarzam, nie zdrada boli najbardziej, boli robienie drugiego człowieka w bambuko.

Facet nie odejdzie od żony ale istnieje ryzyko, że jak się żona dowie to go wywali. Czy to dobry powód, żeby zadeklarował się Tobie?

Rozmawiałaś ze swoim mężem czego Ci brakuje za nim stał się rogaczem? Może faktycznie powinniście pójść w każdą stronę i poszukać szczęścia osobno. Bo razem łatwo nie będzie. Nawet jak nie dowie się o zdradzie to Ty będziesz znała prawdę, będziesz w stanie przytulać się do niego i składać życzenia, patrzeć w oczy?

Z moim temperamentem i z jego brakiem u mojego męża powinnam już mieć 10-ciu kochanków ale wolę pójść na siłownię czy zapisać się na Runmagedon. Nikogo tym nie krzywdzę. Nawet zanim się dowiedziałam jak boli zdrada najbliższej osoby. Natomiast ostatnie zdanie jak zwykle  nic nie wnosi, bo na te wątki trafiają już osoby z problemem, więc nikogo przed niczym nie uchronią.

Pierwszy raz chyba zgodziłam się z Hrefim, facet ma ok, ale ok to za mało, chce znowu poczuć wiatr w żaglach co nie oznacza, że chce odejść od żony.
Ma słaby kręgosłup moralny, bo mając rodzinę jego zdrada odbije się już nie tylko na nim.

69 Ostatnio edytowany przez karn (2019-11-14 11:55:21)

Odp: Romans
zwyczajny gość napisał/a:
Pink Panther 38 napisał/a:

"UCZUCIA" -zwyczajny, chcesz żebym umarła ze śmiechu? Ciastko fajnie jest zjeść legalnie. Bez ukrywania się po kątach, bez ściemniania komukolwiek. Jesz i jesteś zadowolony. Możesz je też ukraść i zeżreć na zapleczu, dławiąc się kremem - dla mnie opcja legalnego jedzenia, jak człowiek, radosne wpierniczanie pustych kalorii jest dużo przyjemniejsze. Kradłam te ciastka, wpychałam byle jak, na szybciora, z zegarkiem w ręku, bo żona zaraz oczekuje w domu. Do dupy było takie ciastko.

No nie, przecież jedzenie ciastek nawet w konkurencyjnej kawiarni jest legalne. Już kamieniowanie nie grozi smile
Ale czy trzeba tak ostentacyjnie te ciastka jeść??

A może jak w piosence.....
mam ochotę na chwileczkę zapomnienia,
na miłosny, czarujący Zwischenruf,
który niczego nie narusza i nie zmienia
bez zobowiązań, zaklęć, przysiąg, wielkich słów.

No pod warunkiem, że nie wkroczy tu wielkie uczucie.......bo tu kawiarni bankructwo może grozić. smile

...Uciekaj, uciekaj.....do tej swojej szarzyzny, do niekochanego i nudnego męża. Po co ci jakieś emocje, przyjemności.
Twoje miejsce jest w codziennym domowym kieracie.

Mylisz się.
Legalne to by było gdyby powiedziała mężowi o tym, że zdradza. Autorka posta jest nikim więcej tylko zwykłą oszustką. To, że ma nudne szare życie bez emocji to jej problem. A może mężowi też brakuje namiętności w związku, tylko pozostaje wierny jak frajer? Autorko, miej resztki szacunku do męża i powiedz mu prawdę i go zostaw. Niech człowiek ma wolną rękę na znalezienie sobie nowej miłości i przyjemności. Nie jesteś pępkiem świata, on też zasługuje na pozytywne emocje.

Jak ja nie lubię oszustów i osób wspierających kłamstwo. 

MonkaIska
Dokładnie o to chodzi. Gratulacje, że pójdziesz na siłownię czy Runmagedon, kiedy potrzebujesz wrażeń. Zawsze uważałem, że trzeba mieć pasję i ciekawe życie ogólnie. Ludzie myślą w dzisiejszych czasach, że szczęście równa się "szczęście w związku". Każdy człowiek potrzebuje wrażeń, przygód, emocji, nikt nie lubi się nudzić. Oprócz posiadania kochanków, na świecie jest mnóstwo rzeczy, które mogą dostarczyć pozytywnych emocji. Szczerze, jak teraz myślę nad zdradzającymi ludźmi, których znam, cecha wspólna.... oni nie mają prawdziwych pasji.

zdradzające kobiety z żonatymi kochankami
Zdaje się, że nie rozumiecie czegoś na temat mężczyzn. My zdecydowanie lepiej potrafimy oddzielić seks od uczuć. Dla nas sam seks, zdobycie kobiety to są bardzo silne motywatory. To karmi ego, daje poczucie bycia "lepszym samcem", szczególnie lepszym niż Misio mężuś. Dzielimy też kobiety na "tylko do seksu", "nadaje się do związku". Nie rozumiem, czemu kobieta zdradzająca własnego męża miała by wyjść z kategorii "tylko do seksu". A czemu niby ktoś miałby zostawić dzieci, żonę, przechodzić przez trudny rozwód, oddać żonie pół majątku, żeby związać się z kobietą, która zdradza własnego męża? Tymbardziej, że seks już ma. Darmowy, bez zobowiązań, w dyskrecji. Nie bardzo jest zysk z zostawienia żony. Być może kiedyś zostawi, ale musi poznać odpowiednią kobietę, nie taką która zdradza męża. Nie mówię, że nie potrafimy być uczuciowi i kochający. Ale do tego musimy traktować kobietę jako "do związku". Nie mówię też, że wszyscy tak postępują. Ten seks jako motywator i poczucie bycia "lepszym samcem po zdobyciu kobiety" to są prymitywne, ale silne uczucia i oczywiście wielu z nas nad tym panuje. Szczególnie wierni mężczyźni w długich związkach te uczucia w sobie przytępiają. Czytam o Waszych relacjach z kochankami. Gamie uczuć, bliskości itp. Dla nas ta relacja z kobietą, którą klasyfikujemy jako tylko do seksu nie jest tak istotna jak seks.

Prosta banalna zasada: "nie zdradzam, koniec kropka" ma w sobie bardzo dużo mądrości. Jeśli nie przekonują Was powody moralne i nie czynienia innym krzywdy, co zdaje się że wielu osób niestety nie przekonuje ani trochę, to pomyślicie o Was samych. Zdrada jest szkodliwa dla Was. Jeśli macie słaby związek, to zdrada uczyni go jeszcze gorszym. Ja wiem, że to trudne, ale jeśli już nie dajecie rady być w związku z kimś to najbardziej opłaca Wam się zostawić partnera i potem szukać nowego.

70

Odp: Romans

Monkalska
Wszelkie fitnessy zamiast seksu?
to chyba dobre dla tych, co naprawdę sportowo to traktują..
Jeśli się dowiesz, że Twój bez temperamentu mąż innej Pani okazuje względy z większym entuzjazmem , to nie zmienisz zdania? że było warto?
Seks nie jest najważnieższy niby, ale jest ważnym  barometrem w związku.

71

Odp: Romans
Ela210 napisał/a:

Monkalska
Wszelkie fitnessy zamiast seksu?
to chyba dobre dla tych, co naprawdę sportowo to traktują..
Jeśli się dowiesz, że Twój bez temperamentu mąż innej Pani okazuje względy z większym entuzjazmem , to nie zmienisz zdania? że było warto?
Seks nie jest najważnieższy niby, ale jest ważnym  barometrem w związku.

Elu, seks jest ważny. Ale co robić jak chemia opada do poziomu, w którym ma się ochotę na partnera 1-3 razy w tygodniu, a nie 3-20 razy jak na początku, zmieniać partnera bo to znaczy, że nie ten ? I tak w kółko zmieniać ? Czy istnieje taka para na świecie, która się tak dobrała, że przez kilkadziesiąt lat wspólnego życia oboje partnerów mieli ochotę ciągle być w łóżku ? Moim zdaniem nie, albo to rzadkość. Niby wszyscy myślą, że tak powinno być, ale jakoś też wszyscy narzekają, że po latach w związku chemia opada smile może po prostu jest to normalne ? Albo monogamia nie jest normalna.

72 Ostatnio edytowany przez Pink Panther 38 (2019-11-14 12:19:52)

Odp: Romans
karn napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Monkalska
Wszelkie fitnessy zamiast seksu?
to chyba dobre dla tych, co naprawdę sportowo to traktują..
Jeśli się dowiesz, że Twój bez temperamentu mąż innej Pani okazuje względy z większym entuzjazmem , to nie zmienisz zdania? że było warto?
Seks nie jest najważnieższy niby, ale jest ważnym  barometrem w związku.

Elu, seks jest ważny. Ale co robić jak chemia opada do poziomu, w którym ma się ochotę na partnera 1-3 razy w tygodniu, a nie 3-20 razy jak na początku, zmieniać partnera bo to znaczy, że nie ten ? I tak w kółko zmieniać ? Czy istnieje taka para na świecie, która się tak dobrała, że przez kilkadziesiąt lat wspólnego życia oboje partnerów mieli ochotę ciągle być w łóżku ? Moim zdaniem nie, albo to rzadkość. Niby wszyscy myślą, że tak powinno być, ale jakoś też wszyscy narzekają, że po latach w związku chemia opada smile może po prostu jest to normalne ? Albo
monogamia nie jest normalna.

Ło Chrystusie, jak mój ex mąż by chciał seksu 1 raz w tygodniu, to bym co roku do Częstochowy szła na kolanach pokłonić się Przenajświetszej Panience. Ja mam za sobą 13 lat małżeństwa, na początku ze 4 razy w roku (rozmowy, prosby, propozycje -nic nie pomagało) a potem 0 razy w roku.

I żaden Runmageddon na to nie pomoże, bo seks jest wyrazem miłości, wiąże ludzi ze sobą, daje radość. Chociaż moj ex biegał runmageddony i maratony, zaś w wieku 34 lat uznał, że na seks jest za stary.

73 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-14 12:30:15)

Odp: Romans

Nie znam historii Monkalskiej ale tam chyba nie chodzi o to, że 3 razy w tygodniu to mało:), czy nawet raz, byle nie jak pańszczyzna..

edit.. no już doczytałam..
On zdradza, ona biega..

74

Odp: Romans
Ela210 napisał/a:

Nie znam historii Monkalskiej ale tam chyba nie chodzi o to, że 3 razy w tygodniu to mało:), czy nawet raz, byle nie jak pańszczyzna..

edit.. no już doczytałam..
On zdradza, ona biega..

Zdrada to nie tylko bzykanie smile Mój wielbił, niczym romantyczny książę, oferując trzymanie parasola podczas deszczu i takie tam big_smile przy okazji nadając sobie nową tożsamość. Ale nie o tym.

Kiedyś opisze swój wątek jeszcze nie teraz. Podobnych wątków jak moja historia jest tu dziesiątki a taka się czułam wyjątkowa o_O big_smile
Po prostu miłość mojego życia (tak, tak teraz już wiem, że górnolotne powiedzonka mogę sobie wsadzić w 4 literki) jest słabym człowiekiem i słabości, które kiedyś akceptowałam są nieakceptowalne na tę chwilę, odkąd wylazł z niego ukryty Romeo. No cóż. Co się wypłakałam to moje, mogłam się utopić w tych łzach albo wyleźć mocniejsza i piękniejsza big_smile ( o ile to możliwe big_smile) No i się zaczęło, dlatego postanawiam nie mieć swoich wątków...mam specyficzne poczucie humoru i mogłoby coś być odebrane inaczej niż powinno. Matko jakbyście czytali to co chciałam tu wysmarować paręnaście miesięcy temu ojjjj. Wtedy to te kochanki były złeeeeeeee bo naszych biednych misiów na pewno na siłę próbują nam ukraść...dobrze, że młodość wybaczy mi te głupotę tongue

Nikt nie ma monopolu na miłość ale jakie trzeba mieć jaja żeby zaryzykować i odejść jak komuś jest źle i budować szczęście będąc uczciwym i czystym ale no tak...żona czy mąż ocenieni w skali "może być" a rozrywki poszukam gdzie indziej.

W każdym razie miałam na myśli trochę inny przekaz, jak Ci źle zacznij od siebie, od swojego związku, przecież kiedys o ten związek też zabiegaliście, pogadaj z partnerem, (pisze ogólnie, nie do autorki, bo z tego co pisze byłoby im lepiej osobno) jeśli brakuje Ci adrenaliny poszukaj gdzie indziej. Zdrada to najgorsza forma szukania czegoś ponad. Z opisu autorki wynika, że kochanek nie chce odejść od żony, czyli chyba nie jest mu z nią źle?
Czyli kochanka jest kim? Zabawką? Adrenalinką, tym kimś kto dowartościuje?
To sobie chłopie poszukaj innego dowartościowania i odwrotnie.

Tutaj ewidentnie chodzi o zabawę, dreszczyk, emocji, wiecie zakazany owoc...tylko autorka się wkręciła bardziej niż powinna.

Ale to możemy sobie gdybać pisać każdy z nas zrobi po swojemu. Też zrobiłam po swojemu, czyli źle.  Nagięłam swoje granice (zdradziłam samą siebie czyli też jestem zdradzaczem) zgadzając się dać mu szansę      (bo tyle wspólnych lat, moja waleczność, może ego, a przede wszystkim miłość) tak jak mąż nagiął swoje zakochując się w koleżance (tak to był jego wybór, podryw poziom gimnazjum, może to dlatego, że mamy luki w edukacji...nie skończyliśmy gimnazjum hmmm?). Jemu wybaczyłam, czasu nie cofnę, ale czy wybaczę sobie? Czas pokaże. Tego nie wiem ani ja ani mój mąż.

Wybacz autorko, że się wcięłam w wątek smile Twój romans też nie jest kolorowy skoro tutaj jesteś. Zamiast fruwać wysoko, podcina Ci skrzydełka.
Idę stąd miały być 3 zdania.

Elaaa jakby zdradzał miałabym szybki rozwód a tak przecież mnie kocha. Jaki rozwód? i tekst, "jak coś zauważysz to mnie do psychologa zaprowadź" Lol kochaniutki, zaprowadzę Cię ale do sądu smile Za dużo mnie to kosztowało aby powtarzać schemat.

Tylko seks z mojej wypowiedzi, rzucił się Wam w oczy i cudnie, bo już się czułam jak jakaś nienormalna big_smile Chyba Panom to spada libido z wiekiem a nam kobietom rośnie tongue dlatego może tak jak pisał Hrefi, może i fajna żona ale trawa u sąsiada zawsze bardziej zielona.

75 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-14 14:18:11)

Odp: Romans

Seks czy jego brak to w tym wypadku objaw kryzysu związku.
I jak pisalam powyżej gorzej jak komuś gdzieś ucieknie głowa a nie.. Hmm smile
Bez sensu takie zombi mieć w domu, lepiej wypuścić bez wnikania czy doszło do seksu czy nie.
I nie. Jak pojawiają się takie emocje co oddalają od partnera to nie chodzi tylko o zabawę

76

Odp: Romans
Ela210 napisał/a:

Seks czy jego brak to w tym wypadku objaw kryzysu związku.
I jak pisalam powyżej gorzej jak komuś gdzieś ucieknie głowa a nie.. Hmm smile
Bez sensu takie zombi mieć w domu, lepiej wypuścić bez wnikania czy doszło do seksu czy nie.
I nie. Jak pojawiają się takie emocje co oddalają od partnera to nie chodzi tylko o zabawę

Dokładnie tak, nie interesuje mnie czy był seks. Była zdrada, bolesna (ja mu głupia jeszcze herbatki przynosiłam) bo "miał nowy projekt"i zamykałam drzwi, gdzie sama dokonywałam w firmie rzeczy prawie niemożliwych co go guzik w tym momencie obchodziło smile U mnie nowy projekt to nowy projekt u niego miał imię i nazwisko, lat 23 smile Ale koleżanka umowę dostała i nagle podstarzały lowelas stał się mniej atrakcyjny, serio mi go szkoda.

Wiem, że tak powinnam była zrobić. Dałam mu szansę, bo gdy pokazałam drzwi (na spokojnie bez krzyków, bez wyzwisk) to kochał i prosił o szansę. Dałam mu ją nie obiecując powodzenia i coraz mniej w te powodzenie wierzę, dlatego, że patrze na niego inaczej. Rozmijamy się, on potrzebuje "matki" a ja partnera.

Próbujemy, pracujemy nad związkiem, zdrada dużo mnie nauczyła, wróciłam do ulubionych zajęć, jeśli "mnie się nie chce Mąż" nie chce mi towarzyszyć ok, nie musimy być sklejeni. Ale ja z tego nie zrezygnuję. Prosiłam, że jeśli któreś z nas poczuje się źle w związku, komuś nasze małżeństwo będzie ciążyć rozejdźmy się bez scen, histerii, ale czy mogę w to uwierzyć, bo wierność i uczciwość już sobie obiecaliśmy i też nie pykło.
Powiem szczerze, że ciężko mi rozpoznać czy mój spokój to cisza przed burzą czy już obojętność.

OK, już nie spamuję, jak mówię może kiedyś opisze jak to było u mnie ale nie do końca widzę tego sens, najgorzej było gdy to wyszło, gdy wyłam, gdy nie jadłam, gdy nauczyłam się wrzeszczeć w nocy bezgłośnie (wiedzieliście, że tak się da?) Teraz doceniam to co mam. To była zdrada, miłość mojego życia? a kto dał mu taki przydomek? Ja? Tragedią jest choroba bliskiej osoby a nie zakochany mąż. Chociaż wtedy odbierałam to zupełnie inaczej.

A teraz trzymajcie za mnie kciuki, dzisiaj siłownia, ten tyłeczek zasługuje na nieco wysiłku smile

Ciao!

77

Odp: Romans

Potrzebuje matki? Ciekawe co dokładnie się pod tym kryje...

Próbujcie walczyć, bo czasami naprawdę warto! A wiadomo, że od razu sie wszystko nie poskłada. SKoro prosił o szansę, to chociaż spełnia warunki, jakie obiecał? A w chwilach zwątpienia siłka jest chyba najlepszą opcją na wyrzucenie swoich emocji smile

78 Ostatnio edytowany przez Witek7 (2019-11-14 16:22:32)

Odp: Romans

Gosia 1962 napisała:

Ktos napisal: " jesli ktos bez winy, niech rzuci kamien".
Rzucam: smialo i szczerze.
----------------
A ja rzucam 2 rękami. 35 lat prowadziłem uczciwe i proste życie wpatrzony w piękną zaślubioną. Dobrze mi z tym było.

79

Odp: Romans

Witam. Jestem osobą dla której liczą się emocje. I jest mi ciężko.  On mówił że mnie kocha ze nie jestem mu obojętna.  A znaliśmy  się wcześniej z lat szkolnych.  Kurcze nie umiem o nim zapomnieć.  Niewiem jak sobie poradzić.  Spotykamy się raz na tydzień.

80

Odp: Romans
Gosia7g napisał/a:

Witam. Jestem osobą dla której liczą się emocje. I jest mi ciężko.  On mówił że mnie kocha ze nie jestem mu obojętna.  A znaliśmy  się wcześniej z lat szkolnych.  Kurcze nie umiem o nim zapomnieć.  Niewiem jak sobie poradzić.  Spotykamy się raz na tydzień.

Jak jesteś emocjonalna to zwiewaj. Bedziesz wyć, jak ja. Ja też uwierzyłam w zrządzenie losu, bo trafiliśmy na siebie po długim czasie od pierwszego spotkania.
Prawda jest taka, że same dorabiamy sobie do tego przeznaczenie i "tak miało być". Guzik prawda. Ten moj tez "kochał" i mu "zależało" . Prawda taka, ze po wysypaniu  się romansu spieprzał aż mu się z tyłka dymiło
Od tego kochania mnie pewnie. tongue

Dobrze radzę - Twoja sytuacja nie jest wyjątkowa ja 3 miesiąc jadę na alkoholu i uspokajających. Chcesz tak? Pewnie nie. Pożegnaj się, powiedz ze cierpisz ale póki jest żonaty to dajecie sobie spokój. Gośka, on ma u Ciebie darmowy niezobowiujący seks, po którym z wywieszonym jęzorem leci do żony i: sprząta jej samochód, robi kawę do łózka a potem pewnie uprawia z nią seks.
Co masz z tego Ty? Na spotkaniach na razie jest haj. A co czujesz gdy wychodzi? Bo ja po pół roku ryczałam z każdym jego wyjściem.

Zwiewaj kobieto, zwiewaj - już i tak za daleko to zaszło. Poniesiesz konsekwencje o jakich Ci się nie śniło...

81

Odp: Romans

Im człowiek bardziej emocjonalnie do tego podchodzi, tym gorzej, jeśli zaczyna się ładować w to coraz głębiej. DLatego warto wcześniej zdać sobie sprawę z możłiwych konsekwencji takiej gry. Najbardziej niesamoiwte w takich sytuacjach jest to karmienie sie towarzystwem kochanka/kochanki i wracanie potem do partnera. Z jednej strony darzy się kochanka płomiennym uczuciem a on potem wraca do współmałżonka. Czy tak łatwo przychodzi dzielenie się kochankiem z żoną? Czy wystarczają chociaż te pojedyncze chwile ap otem nie ch się dzieje co chce..?Zanim w ogóle pojawi sie chęć czy propozycja odejścia kochanka od żony..

82

Odp: Romans

Witam. Wiem że źle zrobiłam ale co teraz.  Jak przestać o nim myśleć jak wybić go z głowy.  Jak ? Codziennie płaczę nie mam apetytu. Zero życia. Ukrywam to żeby mąż nie zauważył.  Nie daję już rady.

83

Odp: Romans
Gosia7g napisał/a:

Witam. Wiem że źle zrobiłam ale co teraz.  Jak przestać o nim myśleć jak wybić go z głowy.  Jak ? Codziennie płaczę nie mam apetytu. Zero życia. Ukrywam to żeby mąż nie zauważył.  Nie daję już rady.

Gosia czy masz z nim kontakt?

84

Odp: Romans

Nie mieszka w mojej miejscowości. Widzę go rzadko tylko gdy przyjedzie lub gdy sie umówmy. A tak to tylko na telefon.

85

Odp: Romans
Gosia7g napisał/a:

Nie mieszka w mojej miejscowości. Widzę go rzadko tylko gdy przyjedzie lub gdy sie umówmy. A tak to tylko na telefon.

Musisz wziąć pod uwagę 2 fakty:
1. On ma żonę
2. Nie chce być z Tobą

A zatem - czy chcesz być tylko koleżanką od seksu? Pewnie nie. Utnij to bo się zamęczysz. Bez tłumaczenia, pisania. Po prostu zablokuj jego numer i już.

Cierpisz. Ale to minie, musi minąć trochę czasu.
Z mężem się dogadaj albo rozwiedź. Szczera rozmowa wiele wyjaśni.
Odpuść sobie kochanka - ON CIĘ NIE KOCHA. Chce cię tylko do seksu.
Szanuj się kobieto, bo jak sama się nie będziesz szanować, to nikt cię nie będzie szanować. Dbaj o siebie. A dbanie o siebie to też odpuszczanie tego co cię rani.

86

Odp: Romans
Gosia7g napisał/a:

Witam. Wiem że źle zrobiłam ale co teraz.  Jak przestać o nim myśleć jak wybić go z głowy.  Jak ? Codziennie płaczę nie mam apetytu. Zero życia. Ukrywam to żeby mąż nie zauważył.  Nie daję już rady.

Przykro się to czyta z perspektywy zdradzonego. Zastanawiam się czy moja żona też tak ma, czy tęskni czy żałuje a jeśli tak to właściwie czego ? Pisałaś że z mężem nie sypiacie od 2 lat więc jak to jest ? Ma problemy w tych sprawach ? Jeśli tak to czy próbowaliście chociaż wspomagaczy ? A może z Twojej perspektywy to nie ma już sensu ?

87 Ostatnio edytowany przez Marchewka72 (2019-11-20 11:36:59)

Odp: Romans
MonkaIska napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Nie znam historii Monkalskiej ale tam chyba nie chodzi o to, że 3 razy w tygodniu to mało:), czy nawet raz, byle nie jak pańszczyzna..

edit.. no już doczytałam..
On zdradza, ona biega..

Zdrada to nie tylko bzykanie smile Mój wielbił, niczym romantyczny książę, oferując trzymanie parasola podczas deszczu i takie tam big_smile przy okazji nadając sobie nową tożsamość. Ale nie o tym.

Kiedyś opisze swój wątek jeszcze nie teraz. Podobnych wątków jak moja historia jest tu dziesiątki a taka się czułam wyjątkowa o_O big_smile
Po prostu miłość mojego życia (tak, tak teraz już wiem, że górnolotne powiedzonka mogę sobie wsadzić w 4 literki) jest słabym człowiekiem i słabości, które kiedyś akceptowałam są nieakceptowalne na tę chwilę, odkąd wylazł z niego ukryty Romeo. No cóż. Co się wypłakałam to moje, mogłam się utopić w tych łzach albo wyleźć mocniejsza i piękniejsza big_smile ( o ile to możliwe big_smile) No i się zaczęło, dlatego postanawiam nie mieć swoich wątków...mam specyficzne poczucie humoru i mogłoby coś być odebrane inaczej niż powinno. Matko jakbyście czytali to co chciałam tu wysmarować paręnaście miesięcy temu ojjjj. Wtedy to te kochanki były złeeeeeeee bo naszych biednych misiów na pewno na siłę próbują nam ukraść...dobrze, że młodość wybaczy mi te głupotę tongue

Nikt nie ma monopolu na miłość ale jakie trzeba mieć jaja żeby zaryzykować i odejść jak komuś jest źle i budować szczęście będąc uczciwym i czystym ale no tak...żona czy mąż ocenieni w skali "może być" a rozrywki poszukam gdzie indziej.

.

Przepraszam za off, ale czuję się w końcu lepiej, bo... w tłumie raźniej. Wybacz Monkalska za zrobienie z Ciebie zbioru. W końcu nie czuję się wyobcowana smile .To mój pierwszy post..o pardon..drugi po półtorarocznej terapii tekstami tutaj znalezionymi smile.
Co do autorki wątku to chyba rada jest tylko jedna: izolacja od przedmiotu zbędnych emocji. Facet, który kocha (kobiety mniej są do tego zdolne) zrobi absolutnie wszystko by być z obiektem swoich uczuć. O ile obiekt tych uczuć sam tego chce.

88

Odp: Romans

Witam. On dzwoni raz dziennie. Czasem na 2 minuty jak nie może rozmawiać. Nie umiem nie odbierać. Nie daję rady. Biorę  tabletki od bólu głowy bo z nerwów boli codziennie.  Co robić? Nie odbierać  gdy dzwoni. Jak sobie poradzić.

89 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-23 12:39:04)

Odp: Romans

Co zrobić? Spotkać się z nim i powiedzieć jak Ci z tym cięzko.
Po co robic coś co Cię boli?
Nie nadajesz się do tego. Posprzątaj sobie w głowie.
Czytając Cię mam wrażenie że lubisz się pławić w tym nieszczęściu..Że bez tej aury nieszczęsnej heroiny ten romans by Ci nie smakował.

90

Odp: Romans
Gosia7g napisał/a:

Witam. On dzwoni raz dziennie. Czasem na 2 minuty jak nie może rozmawiać. Nie umiem nie odbierać. Nie daję rady. Biorę  tabletki od bólu głowy bo z nerwów boli codziennie.  Co robić? Nie odbierać  gdy dzwoni. Jak sobie poradzić.

Przestań odbierać. Zablokuj. Odbierasz, bo chcesz. Tak długo, jak długo bedziesz utrztmywać kontakt, tak długo będziesz w tym czymś się taplać. Ja dopiero po ustaniu częstego kontaktu (rzadko spotykamy się w pracy) ogarnęłam się i zobojętniałam. Coraz mniej tęsknię, coraz częściej oddycham pełną piersią i mam mówiąc kolokwialnie "wywalone". Uświadom sobie, że to w czym bierzesz udział, uzależnia Cię od człowieka, który ma Cię gdzieś. Zacznij się szanować. Dbać o siebie. Wtedy będzie dobrze.

91

Odp: Romans

Witam  ponownie.  Potrzebuje  rozmowy.  W lutym  kochanek z którym się spotykalam  znalazł  się w szpitalu.  Bolał  go brzuch i wymioty miał i nie mógł jeść  bo wymiotowal.  Zrobili mu operacje. Otworzyli zamknęli i dali w śpiączke farmakologiczna.  Po dwóch  tygodniach  śpiączki zmarl.   Okazało się  że rak trzustki  w stopniu zaawansowanym.  Nie mogę sobie z tym poradzic. On żyje w mojej głowie.  Spotykalismy się cały czas. Między nami iskrzylo dzwonil coraz czesciej.   Tydzień  przed jego śpiączka byliśmy razem ostatni raz. Jak żyć teraz

92

Odp: Romans

byłaś na pogrzebie? popatrzyłaś w oczy żonie? jego dzieciom?
rozumiem rozpacz rodziny, a Ty rozpaczasz po mężu innej kobiety.
sama zobacz, jak naganna moralnie jest ta sytuacja.

93

Odp: Romans

Nie byłam na pogrzebie.  Nie dalam rady.   Wiem że im na pewno ciężko.  Potrafię ich zrozumieć.  Wiem że to co robilismy  bylo naganne.  Nikt o tym nie wie I tak już zostanie.  Tylko ja nadal tęsknię. Nie umiem z tego  wyjść

94 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-05-18 12:42:21)

Odp: Romans

Gosia po prostu idź do psychologa to chyba najlepsze co teraz możesz zrobić.
Zacznij od tego i rób powoli porządek ze swoim życiem .Jak się zatrzymasz to możesz utknąć w miejscu i tyko żyć w przygnębieniu.Wspominanie tęsknota  będzie mijać jeżeli dasz emocjom wybrzmieć żal i żałoba Ciebie czeka nie ważne że jakby zakazana, czujesz co czujesz, nie poradzisz w pewnym sensie na przypływy pewnych emocji, uczyć,ale jak się poddasz to pogłębić możesz tylko swój kiepski stan trudno samemu wyjść z tego zwłaszcza w izolacji zablokowanym .Nie wiem czy teraz się osądzasz, ale to też może nadejść po żalu ze straty kochanka i tym co było dobre  i przyjemne nie istotne że być może po części złudne i odlotowe nie sprawdzisz tego w żaden sposób nawet jak by żył do końca w romansach to nie wiadome rzeczy uczucia zwodzą ale czuje się je naprawdę to co pod spodem jest ważne tylko że u Ciebie chyba za wcześnie na takie refleksje moim zdaniem..
Sama to prawdopodobnie zamkniesz się w sobie i zaczniesz izolować .Tęsknić dołować się żałować zaangażowałaś się i to są skutki przerwanej więzi jakakolwiek ona by nie była moralna, niemoralna -  przyjacielska ,"chora", złudna ,ukryta związana ze zdradami,wątpliwościami po prostu była stała się i nic nie zmienisz w przeszłości .Żadna tam kara boża nikt nie jest winny że kochanek umarł - ludzie umierają  to oczywiste .
Romans jak to romans kochanek tajemnice, sekrety,afekty,wzruszenia uniesienia itp nie masz się komu z tego wygadać uczucia emocje znajomość przepadły bezpowrotnie - nie wiem jak Twoje małżeństwo raczej totalna ruina i dodatkowe emocje może nawet jakieś wyrzuty.
Wszystko było ukryte zakazane naganne i jednocześnie dla Ciebie wspaniałe skończyło się jednak i już.
Nie zmuszaj się do zapominania bo to nierealne ale też nie zamykaj się i nie uciekaj celowo w rozmyślanie .
Użalanie się nad sobą i nad tym co się stało może uzależniać podobnie poczucie winy jeżeli się pojawi.

95 Ostatnio edytowany przez Gosia7g (2020-05-18 12:43:35)

Odp: Romans

Tak masz rację rozmyslam  tesknie i często zamykam się w sobie.   Ale nie obwiniam siebie . Obojgu nam było wspaniale . I  to było coś  więcej niż sex. To nie tylko sex .  Uczucie które się r rozwijało  i nagle szybko zgasło. Masz rację że moje małżeństwo  to prawie ruina.  Mam 47 lat i musze żyć dalej jakość  i  nie rozmyslac i nie uzalac  sie.  Chodzę na cmentarz odwiedzam. Tylko tyle mi zostało. Tylko brak we mnie energi zycia i nic mnie nie cieszy.

96

Odp: Romans

Patrz jakiego bagna narobiłaś sobie i innym. Czytając w jakim jesteś stanie emocjonalnym nie ma sensu trwać przy jeszcze mężu , powinnaś się rozwieść bo będzie tylko gorzej i tobie i jemu. To czy mu powiesz co jest przyczyną rozwodu zależy od twojej godności, poczucia uczciwosci i lojalności ( zresztą ty już tego nie masz). Jest sprawa jego rodziny z którą zamiast spędzić ostatnie godziny ,,balował" z tobą (ciekawe czy żona się domyślała i jak tam było naprawdę ). Niedawno był post o ,,karmie" za czyny nigodne, jedni twierdzili ze zło uczynione wraca wielokrotnie drudzy że to ściema a ty jak myślisz ????

97

Odp: Romans

Gosiu, czyli ślepy los zadecydował za Ciebie. Co zrobić? No dalej żyć, inaczej się nie da.

98 Ostatnio edytowany przez Gosia7g (2020-05-19 09:49:41)

Odp: Romans

Tak narobilo  się trochę balaganu.  A jeśli  chodzi o karmę to nie wierze w to. Moje małżeństwo nie rozwala się przezemnie tylko. Mój mąż pije dużo alkoholu awantury  kłótnie wyzwiska . I stało sie. Teraz  nie  pije  wątroba nie wytrzymuje.   Wiem że muszę dalej żyć.  Jest ciężko.  Wiem że jego rodzinie też ciężko.  Rozumiem  to.   Ale  on nie był całkiem szczęśliwy  w małżeństwie i ja. Spotkaliśmy się i zaiskrzylo. Nie tak miało się skończyć. Jego żona nie domyslala  się nic.  Muszę dalej żyć.  Najgorsze jest to że cały czas słyszę to co mówił i to jak bardzo byliśmy ze sobą szczęśliwi.

99

Odp: Romans
Gosia7g napisał/a:

Tak narobilo  się trochę balaganu.  A jeśli  chodzi o karmę to nie wierze w to. Moje małżeństwo nie rozwala się przezemnie tylko. Mój mąż pije dużo alkoholu awantury  kłótnie wyzwiska . I stało sie. Teraz  nie  pije  wątroba nie wytrzymuje.   Wiem że muszę dalej żyć.  Jest ciężko.  Wiem że jego rodzinie też ciężko.  Rozumiem  to.   Ale  on nie był całkiem szczęśliwy  w małżeństwie i ja. Spotkaliśmy się i zaiskrzylo. Nie tak miało się skończyć. Jego żona nie domyslala  się nic.  Muszę dalej żyć.  Najgorsze jest to że cały czas słyszę to co mówił i to jak bardzo byliśmy ze sobą szczęśliwi.

Alkocholizm jest okropna chorobą społeczną niszczącą wszystko tak jak zdrada, dlaczego godziłaś się. Powinnaś odejśc i albo by się obudził albo ..... Z tego co opisałaś chcesz trwac w małżeństwie tylko jakim czy wytrzymasz ??? Ty poraniona i zniszczona mąż zniszczony fizycznie i psychicznie ( jak wątroba wysiada to inne organy też - poczytaj). Piałaś że jeste s emocjonalna , jest w internecie takie forum katolickie, daje dużo siły ludziom psychicznie ,,pobitym" . Ne wiem czy jesteś wierząca , jezeli chcesz wsparcia , poczytania jak inni sobie radzą to wpisz w wyszukiwarkę :   kryzys małżeństwo  . P.s. może psycholog tylko dobry .

100 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-05-19 13:33:06)

Odp: Romans
Gosia7g napisał/a:

Tak narobilo  się trochę balaganu.  A jeśli  chodzi o karmę to nie wierze w to. Moje małżeństwo nie rozwala się przezemnie tylko. Mój mąż pije dużo alkoholu awantury  kłótnie wyzwiska . I stało sie. Teraz  nie  pije  wątroba nie wytrzymuje.   Wiem że muszę dalej żyć.  Jest ciężko.  Wiem że jego rodzinie też ciężko.  Rozumiem  to.   Ale  on nie był całkiem szczęśliwy  w małżeństwie i ja. Spotkaliśmy się i zaiskrzylo. Nie tak miało się skończyć. Jego żona nie domyslala  się nic.  Muszę dalej żyć.  Najgorsze jest to że cały czas słyszę to co mówił i to jak bardzo byliśmy ze sobą szczęśliwi.

Jeżeli Twój jeszcze żywy mąż jest prawdziwym alkoholikiem (na pewnym etapie alkoholowa marskość wątroby bywa nie do wyleczenia pomimo abstynencji, tylko doraźnie można leczyć objawy regeneracja wątroby ma swoje ograniczenia), a Ty żyłaś z nim przez tyle lat to z bardzo bardzo ogromnym prawdopodobieństwem jesteś osobą współuzależnioną, a Twój romans był próbą ucieczki od życia z alkoholikiem, w chorych emocjach, dlatego romans był  taki intensywny "szczęśliwy"  i ze "słuszną  niby racją", bez wielkich skrupułów  i wyrzutów sumienia,alkoholika wolno zdradzać przecież,zasługuje na to chociaż o tym czasem nie wie,ale Ty wiesz, bo ci się należał odwet na nim dla siebie samej satysfakcja i zadośćuczynienie za zmarnowane lata w Twoim mniemaniu słusznym i nie,emocje znieczuliły cały wcześniejszy ból ten prawdziwy jak i ten urojony łącznie z wszystkimi wstydami, frustracjami,lękami przed samodzielnym,niezależnym życiem,zmianami w nim,podobnie  osoba uzależniona ucieka  przed życiem,różnymi emocjami z życia w alkohol to tak w skrócie.
Wszelkie urazy,rany,pretensje,żale,gniew,rozczarowanie,smutek,strachy obawy straszne być może wspomnienia i przeżycia tego co robił Twój mąż ,rozgoryczenie oraz daremne bezsilne, poświęcenie się dla niby dobra rodziny i własne winy wobec męża bo nikt czyściutki nie jest w takim chorym układzie,  utopiłaś w romansie, a wystarczyło od męża odejść i nie podtrzymywać niezbyt przytomnie w nietrzeźwej świadomości jego uzależnienia - niestety i widocznie przystosowałaś się do takiego życia w walce i konflikcie wewnętrznym do czegoś ci to służyło i było potrzebne, a romans to skutek co dalej to już wiesz. Byłaś nieszczęśliwa z tymi awanturami,kłoniami wyzwiskami - to dla ciebie normalne "szczęście" nie znasz innego życia i nie masz punktu odniesienia no teraz masz, przyzwyczaiłaś się do tego po prostu żeby przetrwać, a romans dał ci dodatkowej super energii do takiego życia w rozdarciu i skrajnych emocjach. Wypierasz,zakłamujesz chyba  jeszcze wiele rzeczy i nie widzisz strasznej,wielkiej,sprzeczności w tym co napisałaś, daleka droga przed Tobą o ile chcesz stanąć w prawdzie.
Za późno już na takie analizy jednak - stało się i nie zmienisz już nic w przeszłości .
Gośka zasuwaj biegiem po pomoc dla siebie to nie przelewki ,sama nie dasz rady z tym wszystkim.

101

Odp: Romans
Gosia7g napisał/a:

Nie byłam na pogrzebie.  Nie dalam rady.   Wiem że im na pewno ciężko.  Potrafię ich zrozumieć.  Wiem że to co robilismy  bylo naganne.  Nikt o tym nie wie I tak już zostanie.  Tylko ja nadal tęsknię. Nie umiem z tego  wyjść

Witam, poruszyła mnie ta historia tak mocno, że piszę, z drugiej strony lustra.
Ja jako żona zdradzającego męża, ja nieświadoma zdrady. Mąż zmarł bez uprzedzenia; moja rozpacz, ból, umarłam. Po latach odkryłam zdradę. Umarłam drugi raz.

102

Odp: Romans

Chyba naprawdę muszę iść do psychologa.  Sama sobie  chyba z tym nie poradzę.  Z jednej strony macie rację że romans to chyba moja ucieczka . Tylko zakochałam się w nim  A on we mnie. A teraz niema go już od ponad 2 miesięcy. Została tęsknota myśli wspomnienia.  I to jest najgorsze. Jestem zamknięta w sobie praca dom i tak w kolko.

103 Ostatnio edytowany przez Gosia7g (2020-05-20 22:51:27)

Odp: Romans

Jestem bez życia i nic mnie nie cieszy. Mysl ze go niema już rozwala mnie .Chciałabym żyć  tak jak kiedyś.  Uśmiechnięta i wesola.

Posty [ 66 do 103 z 103 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024