Ciąża to dla kobiety czas bardzo wyjątkowy, zresztą z uwagi na szereg przeróżnych czynników, ale to co dla jednych z nas jest źródłem ogromnej radości, u innych może wywołać niepokój, a nawet przerażenie. Dziś chciałabym jednak skupić się głównie na tym, w jaki sposób postrzegamy zmieniające się ciało i na ile jest ono dla nas atrakcyjne.
Obserwuję, że niektóre z przyszłych mam, również te pragnące dziecka, nie lubią siebie w wersji ciążowej, inne zaś z zachwytem patrzą na swój powiększający się brzuch. I choć wydaje się, że dla większości z nas jest to okres niezwykle intymny, kiedy z troską skupiamy się na sobie, swojej przyszłej roli, przygotowujemy się do porodu, to jednak są i takie przyszłe mamy, które bez oporów dzielą się tym 'nowym' z całym otaczającym je światem. Na samej górze piramidy mamy jeszcze celebrytki, które chętnie sprzedają mediom swoje radości, przemyślenia i lęki, najpierw związane z ciążą, a potem wczesnym macierzyństwem, widząc w tym nie tylko sposób na zdobycie dodatkowej popularności, ale chyba przede wszystkim intratny zarobek. Być może to właśnie one wylansowały też modę na półnagie, ciążowe sesje zdjęciowe, których moim zdaniem w ogóle pojawia się coraz więcej. Pod nimi, jeśli zostają opublikowane, czytamy komentarze o bardzo różnym wydźwięku - część odbiorów jest zachwycona, inni oceniają, że to niesmaczne, jeszcze inni, że sesje są w porządku, ale zamiast 'iść w świat' powinny pozostać w rodzinnych albumach.
Jak Wy to odbieracie?