Starzejąca się mama - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

Temat: Starzejąca się mama

Dzień dobry,
MAm 34 lata , jestem w szczęśliwym związku 15 lat, wynajmujemy mieszkanie i mamy kota, planujemy coś więcej kiedyś tam...

wczoraj rozmawiałam z mamą (mieszkamy 500 km od siebie i ma 67 lat i partnera).

MIała zły humor, nie wiem czym wywołany, ale zdarza się to często  i wtedy popada w tzw. czarną rozpacz  i mówi rzeczy typu: ja to zaraz umrę samotna, nikt jej nie pomaga, że nikt się nią nie zaopiekuje , gdy zacznie niedomagać.

Wiem, że oczekiwała zapewnień że ja się nią będę opiekowała , gdy taki czas nastanie ( a najchętniej chciałaby mnie ściągnąć do siebie już teraz - bo słyszałam już kilka razy propozycję żeby szukać tam pracy - mimo, że mam pracę tuta lepszą i za ludzkie pieniądze, to mam się przeprowadzić do najbardziej bezrobotnego rejonu w Polsce i tam być). Co śmieszne mama ma tam blisko mojego brata i siostrzeńca , i także partnera ( nie nazwę ojczymem, bo poznali się dopiero kilka lat temu).

Trochę tych zapewnień dałam , choć nie lubię obiecywać na przyszłość a w tym momencie nie mam warunków i mieszkaniowych i nie widzę jeszcze potrzeby zdrowotnej (bo sama wokół siebie i domu wszystko robi i powiem nawet że jest bardziej aktywna niż ja )

Jestem najmłodszym dzieckiem, wychowywanym na "opiekuna" (wiele razy słyszałam że Kasia,"taka dobra i opiekuńcza i wszystkim się zajmie"). Pierwszy raz usłyszałam że "nikt się mamą nie zajmie na starość" gdy miałam 7 lat a mama 40!!!!

Czuję frustrację, bo chciałabym, zeby mama była szczęścliwa, ale za nic nie chcę mieć z nią kontaktów więcej niż rozmowa co 2 dni , i odiwedziny raz na 2 miesiące. Póki się da. A skoro jest w stanie zrobić wszystko w domu i zadbać o siebie i partnera , pracować na działeczce - to chyba jeszcze jest sprawna?
Po każdych odwiedzinach i rozmowach jak ma zły humor bardzo to przeżywam i się obżeram. Co dziwne relacji nie miałyśmy bardzo bliskich, bo ja nie dopuszczałam do tego, żeby ktoś poznał moje prawdziwe myśli tylko grzecznie się zgadzałam bo dziewczynki takie muszą być.... Mama wyjeżdżała za granicę do pracy i ja od 12 rż zajmowałam się domem, dziećmi siostry i ojcem alkoholikiem, ale mama wysyłała pieniądze,więc to "ona się zajmowała")

Co jej powiedziec jak następnym razem zacznie mówić: rzuć wszytsko i przyjedź? Jak znowu powie , że umrze i nikt jej nie pochowa i w rowie zczerźnie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Starzejąca się mama
Musztarda1986 napisał/a:

Dzień dobry,
MAm 34 lata , jestem w szczęśliwym związku 15 lat, wynajmujemy mieszkanie i mamy kota, planujemy coś więcej kiedyś tam...

wczoraj rozmawiałam z mamą (mieszkamy 500 km od siebie i ma 67 lat i partnera).

MIała zły humor, nie wiem czym wywołany, ale zdarza się to często  i wtedy popada w tzw. czarną rozpacz  i mówi rzeczy typu: ja to zaraz umrę samotna, nikt jej nie pomaga, że nikt się nią nie zaopiekuje , gdy zacznie niedomagać.

Wiem, że oczekiwała zapewnień że ja się nią będę opiekowała , gdy taki czas nastanie ( a najchętniej chciałaby mnie ściągnąć do siebie już teraz - bo słyszałam już kilka razy propozycję żeby szukać tam pracy - mimo, że mam pracę tuta lepszą i za ludzkie pieniądze, to mam się przeprowadzić do najbardziej bezrobotnego rejonu w Polsce i tam być). Co śmieszne mama ma tam blisko mojego brata i siostrzeńca , i także partnera ( nie nazwę ojczymem, bo poznali się dopiero kilka lat temu).

Trochę tych zapewnień dałam , choć nie lubię obiecywać na przyszłość a w tym momencie nie mam warunków i mieszkaniowych i nie widzę jeszcze potrzeby zdrowotnej (bo sama wokół siebie i domu wszystko robi i powiem nawet że jest bardziej aktywna niż ja )

Jestem najmłodszym dzieckiem, wychowywanym na "opiekuna" (wiele razy słyszałam że Kasia,"taka dobra i opiekuńcza i wszystkim się zajmie"). Pierwszy raz usłyszałam że "nikt się mamą nie zajmie na starość" gdy miałam 7 lat a mama 40!!!!

Czuję frustrację, bo chciałabym, zeby mama była szczęścliwa, ale za nic nie chcę mieć z nią kontaktów więcej niż rozmowa co 2 dni , i odiwedziny raz na 2 miesiące. Póki się da. A skoro jest w stanie zrobić wszystko w domu i zadbać o siebie i partnera , pracować na działeczce - to chyba jeszcze jest sprawna?
Po każdych odwiedzinach i rozmowach jak ma zły humor bardzo to przeżywam i się obżeram. Co dziwne relacji nie miałyśmy bardzo bliskich, bo ja nie dopuszczałam do tego, żeby ktoś poznał moje prawdziwe myśli tylko grzecznie się zgadzałam bo dziewczynki takie muszą być.... Mama wyjeżdżała za granicę do pracy i ja od 12 rż zajmowałam się domem, dziećmi siostry i ojcem alkoholikiem, ale mama wysyłała pieniądze,więc to "ona się zajmowała")

Co jej powiedziec jak następnym razem zacznie mówić: rzuć wszytsko i przyjedź? Jak znowu powie , że umrze i nikt jej nie pochowa i w rowie zczerźnie?

Powiedz jej, że takim gadaniem zatruwa ci życie i że nie jest to fair wobec ciebie. Powiedz, że od teraz nie życzysz sobie takich gadek, ponieważ uważasz za wysoce niesprawiedliwe to, że ona chce wbić cię w poczucie winy, że ty też chcesz normalnie żyć i póki co nie widzisz potrzeby, żeby wszystko rzucać i mieszkać w jej pobliżu czy też z nią, że ja kochasz i zapewniasz, że nie zostawisz jej w potrzebie, ale takie gadki, jakie ona wobec ciebie uskutecznia Działają na ciebie toksycznie i zapowiedź jej, że jeśli to się nie zmieni, to ograniczysz kontakt z nią do minimum, gdyż masz dość. Po prostu powiedz jej wprost i tyle, a potem stój za swoim słowem. Zawsze gdy tylko ona zacznie swoje szantaże, wtedy odloz słuchawkę mówiąc, że określiłas już swoje stanowisko i nie będziesz wysłuchiwała jej oskarżeń pod twoim adresem.
Twoja mama nie ma złej sytuacji, szczególnie w porównaniu do innych ludzi w jej wieku, ale należy do gatunku wiecznych malkontentów, którym wiecznie coś nie pasuje. Pewnie to wiano po latach życia z alkoholikiem. Lubi się nad sobą użalać, bo tak się nauczyła. Dlatego musisz uciąć to stanowczo bez wdawania się z nią w większe dyskusje. Z każdym rokiem ona będzie coraz bardziej męcząca i co wtedy zrobisz? Niech wie, że nie zostawisz jej w potrzebie, ale nie pozwolisz na to, by non stop zatruwała ci życie.
Na pocieszenie napisze, że mnóstwo starszych osób tak właśnie ma i nie jesteś jedyną córką, która ma tego rodzaju problem.

3

Odp: Starzejąca się mama

Często  u osób ok. 65 roku życia własnie , pojawia się depresja. Jest to dość specyficzny rodzaj depresji, nazywany depresją osób starszych. Może, choć nie musi być pierwszym objawem początku choroby Alzheimera. Jesli twoja mama była osoba aktywną, dobrze sobie radziła w życiu, a teraz wykazuje obniżenie nastroju, to powinno niepokoić. Warto jednak pamiętać, że osoby starsze chorujące na depresję mogą być nie tylko apatyczne, pozbawione energii i przygnębione, lecz także – co mniej oczywiste – drażliwe, nerwowe, wybuchowe czy niestabilne emocjonalnie. Własnie to zauważyłas u swojej mamy?

Może warto byłoby namówić ją na wizytę u psychiatry?

4 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-04-19 10:56:24)

Odp: Starzejąca się mama

"Jestem najmłodszym dzieckiem, wychowywanym na "opiekuna" (wiele razy słyszałam że Kasia,"taka dobra i opiekuńcza i wszystkim się zajmie"). Pierwszy raz usłyszałam że "nikt się mamą nie zajmie na starość" gdy miałam 7 lat a mama 40!!!!"

To chyba mówi wiele.. jest tylko jedna metoda, ucinać takie lamenty w zarodku. Typu:
jak nie bedzie miał się kto zająć, to może już teraz poszukać Ci domu opieki, mamo? Skoro tak jej żle w obecnym życiu, mając dom i partnera, chyba w miarę sprawna.
Więc to chyba nie sprawa nagłej depresji.

5 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-04-19 11:15:05)

Odp: Starzejąca się mama
Ela210 napisał/a:

"Jestem najmłodszym dzieckiem, wychowywanym na "opiekuna" (wiele razy słyszałam że Kasia,"taka dobra i opiekuńcza i wszystkim się zajmie"). Pierwszy raz usłyszałam że "nikt się mamą nie zajmie na starość" gdy miałam 7 lat a mama 40!!!!"

To chyba mówi wiele.. jest tylko jedna metoda, ucinać takie lamenty w zarodku. Typu:
jak nie bedzie miał się kto zająć, to może już teraz poszukać Ci domu opieki, mamo? Skoro tak jej żle w obecnym życiu, mając dom i partnera, chyba w miarę sprawna.
Więc to chyba nie sprawa nagłej depresji.

Depresja zwykle nie jest naglą choroba, a nierozpoznana moze "trawić" kogoś latami, mieć okresy zaostrzeń i poprawy. W ten sposob można funkcjonować długo, co nie znaczy, że jest normalnie. Autorka nie mieszka z mamą, widuje się z nią raz na dwa miesiące, więc naprawdę nie wiem, kto tu bardziej wymaga pomocy?  W czym tak bardzo matka utrudnia autorce życie, ze trzeba te kontakty ograniczyć jeszcze bardziej? Może własnie jest taki moment, że matka autorki potrzebuje tych kontaktów częsciej? Może naprawdę potrzebuje pomocy, a jedyny sposób w jaki to okazuje jest nie najszczęsliwszy i burzy autorce święty spokój? Jesli autorka n ie czuje się na siłach, to przeciez nie jest sama. Ma rodzeństwo, ma partnera matki z którym też może porozmawiac o jej stanie, ale "wypinanie" się na kogoś, tylko dlatego że się starzeje i zaczynają się z nim problemy, jakoś słabo widzę.

6

Odp: Starzejąca się mama

Salomonka, przeczytaj jeszcze raz post autorki. Gdzie tu widzisz wypinanie się? Bo ja trwające całe życie roszczenia mamy.

7

Odp: Starzejąca się mama
Ela210 napisał/a:

Salomonka, przeczytaj jeszcze raz post autorki. Gdzie tu widzisz wypinanie się? Bo ja trwające całe życie roszczenia mamy.

Ela, jakie roszczenia? Autorka napisala:


-----MAm 34 lata , jestem w szczęśliwym związku 15 lat, wynajmujemy mieszkanie i mamy kota, planujemy coś więcej kiedyś tam...

wczoraj rozmawiałam z mamą (mieszkamy 500 km od siebie i ma 67 lat i partnera).

MIała zły humor, nie wiem czym wywołany, ale zdarza się to często  i wtedy popada w tzw. czarną rozpacz  i mówi rzeczy typu: ja to zaraz umrę samotna, nikt jej nie pomaga, że nikt się nią nie zaopiekuje , gdy zacznie niedomagać.-------

Matka autorki mieszka oddzielnie, nie wymaga od autorki żadnej pomocy, nie jest uciązliwa na codzień, a tylko gdy ma "czarny humor"  opowiada o swoim strachu przed samotnością, starością   i śmiercią. Ela, to naprawdę typowe u starszych ludzi z depresją. Chcialaby aby córka z nią mieszkała i co z tego? Obie wiedzą, że to nie nastąpi, przynajmniej nie szybko. Moim zdaniem nie tzreba jej dołować jeszcze dodatkowo slowami o domu opieki czy podobnymi, tylko spróbować pomoc. To, że czlowiek ma 67 lat nie powoduje, że przestaje być bliskim czlowiekiem o którego  najbliżsi nie muszą się troszczyć.  Ja zaproponowalam wizytę u lekarza nic więcej. Jesli ktoś uważa, że to zbyt wiele dla matki, to nie wiem kto tu ma problem.

8

Odp: Starzejąca się mama

Na wizytę może iść.
Nie wiem czy nie wyświetla Ci się cały post, czy celowo cytujesz tylko to, co Ci pasuje do teorii.

9

Odp: Starzejąca się mama
Ela210 napisał/a:

Na wizytę może iść.
Nie wiem czy nie wyświetla Ci się cały post, czy celowo cytujesz tylko to, co Ci pasuje do teorii.

Cieszę się że wyrażiłas zgodę na wizytę u lekarza  smile

10 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-04-19 12:26:37)

Odp: Starzejąca się mama
Salomonka napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Na wizytę może iść.
Nie wiem czy nie wyświetla Ci się cały post, czy celowo cytujesz tylko to, co Ci pasuje do teorii.

Cieszę się że wyrażiłas zgodę na wizytę u lekarza  smile

big_smile nie zmieni to wiele, bo u osób w tym wieku psychoterapia wiele nie da, a nie ma takich antydepresantów, które zmieniają osobowość wink
Proponuję wybrać psychiatrę-psychoterapeutę. Są tacy.
Jednakj jedynym sposobem na manipulantów od lat 2 do 102 jest zaprzestanie grania w takie gry.

11

Odp: Starzejąca się mama

Dziękuję za odpowiedzi.

Nie chcę ograniczyć kontaktów z mamą ale też nie chcę ich poszerzać - mój post wynikał z tego właśnie , żeby zapytać się jak się zachowywać i co jej odpowiadac na takie żale, żeby nie urazić i pogłębić jej złego humoru, ale też nie podjąć niedobrej dla mojego życia decyzji, bo już kilka razy zmęczona takimi "szantażami" uległam i zrobiłam coś niekorzystnego dla mojego związku.

Możliwe że mama ma początki depresji. Na wizytę się nie zgodzi, bo ma brak szacunku do psychologów itp.  Na moją terapię DDA zapytała dlaczego tam chodzę, bo ojciec był jaki był ale to ojciec.

Obiektywnie patrząc to jej życie teraz jest najlepsze - znalazła naprawdę dobrego partnera który ja kocha, jest w b. dobrej sytuacji materialnej podczas gdy całe życie była bieda, jak na ten wiek ma całkiem ok zdrowie....

No ale w każdej prawie rozmowie wspomina, że brakuje jej dzieci przy sobie (mimo, że część rodziny blisko to  rzadko chce sie z nimi widywać). A mi po prostu w takich chwilach przykro, że nie jest szczęśliwa i ja nic nie mogę zrobić. Nie wiem jak ona by sobie to wyobrażała jakbym mieszkała w tym samym mieście - codzienne obiadki, siedzenie na kawie codziennie po 2 h? Kto dorosły na to ma czas?

Myślę że jak się przez całe życie walczyło z problemami , to ciężko teraz żyć spokojnie... Sama z tym miałam problem, że jak poszłam na swoje i miałam święty spokój od problemów innych ludzi to bardzo mi odbijało.

Mama nie ma żadnej pasji, koleżanek mało i na odległość tylko, jakoś tak chciałaby być wokół ludzi i "wieść wśród nich prym" ale przez te swoje smutne historie odstręcza znajomych.  Szkoda że w Polsce mało jest aktywności dla seniorów, bo bym ją namawiała do zapisania się na jakieś wycieczki rencistów, czy chodzenie z kijkami w grupie itp.

12

Odp: Starzejąca się mama

Nie jesteśmy w stanie ocenić czy to depresja, ale na ten moment na pewno można napisać, że mama jest emocjonalną szantażystką i wampirem energetycznym. Przede wszystkim zauważmy, że trudno tutaj mówić o lękach osoby starszej, które pojawiają się wraz z wiekiem i zupełnie nowymi dla niej okolicznościami, bo to nie jest postawa, która zaistniała nagle - ta kobieta swoje oczekiwania wykazywała od wielu lat, nawet kiedy nie miała ku temu żadnych przesłanek, bo sama była jeszcze młoda, pełna wigoru, a córka małym dzieckiem. Obecnie też zamiast cieszyć się swoim zdrowiem i sprawnością, zadbać, by ten stan trwał możliwie jak najdłużej, wszystko widzi w czarnych kolorach i skupia się na tym, co w przyszłości może jej nawet nie dotknąć. Powiedzmy sobie szczerze - to nie jest normalne zachowanie. Posunę się nawet do stwierdzenia, że wykazuje się postawą egocentryczną.

Ze swojej strony proponuję rozmowę z partnerem mamy, podzielenie się swoimi niepokojami, zwrócenie mu uwagi na niepokojące sygnały. Jeśli mamę kocha, powinien dać jej poczucie bezpieczeństwa, w razie konieczności nakłonić do wizyty u specjalisty.
W bezpośrednim kontakcie warto okazać jej troskę i życzliwość, ale nie dać się wciągać w tę grę. Obawiam się bowiem, że uleganie mamy nastrojom tylko spotęguje jej chęć do posuwania się coraz dalej. Niestety są tacy ludzie, którzy bardzo lubią skupiać na sobie uwagę i oczekiwać od bliskich określonych zachowań. Rzecz w tym, że to się w życiu nie sprawdza i to zarówno u jednej, jak i drugiej strony. Mama bez względu na wszystko będzie nieszczęśliwa, a przy okazji pociągnie za sobą i innych.

13

Odp: Starzejąca się mama

Nie ma w pobliżu jakiegoś Uniwersytetu III wieku?

14

Odp: Starzejąca się mama
Zielony_Domek napisał/a:

Nie ma w pobliżu jakiegoś Uniwersytetu III wieku?

Też miałam o to zapytać, ale w końcu zapomniałam wink. Tam mama nie tylko zajęłaby sobie czas, pobyła wśród ludzi, poznała coś nowego, ale też miałaby możliwość skonfrontowania swojej sytuacji z sytuacją osób w podobnym do niej wieku i z podobnymi problemami. Całkiem możliwe, że nawet doceniłaby to, co posiada. Ogólnie, jeśli miałaby do tej formy spędzania czasu odpowiednie nastawienie, to mogłoby to zdziałać cuda.

15

Odp: Starzejąca się mama

Praktycznie wszyscy moi znajomi którzy mieszkają daleko - słyszą takie marudzenie od rodziców i muszą znosić wywoływanie poczucia winy.
Osobiście nie radze "stawiać mamy do pionu" jak radzi ulle. Wywoła to niepotrzebny konflikt, a mam, jako starsza osoba pewnie niewiele zrozumie - tzn. dalej będzie uważała że ona ma rację, a jeszcze bardziej uzna że Ty jesteś okropna.
Daj jej się wygadać, powiedz że jeśli będzie trudna sytuacja to na pewno nie zostanie bez opieki.
Nie obiecuj gruszek na wierzbie, jeśli wiesz że słowa nie dotrzymasz.

16

Odp: Starzejąca się mama
Olinka napisał/a:
Zielony_Domek napisał/a:

Nie ma w pobliżu jakiegoś Uniwersytetu III wieku?

Też miałam o to zapytać, ale w końcu zapomniałam wink. Tam mama nie tylko zajęłaby sobie czas, pobyła wśród ludzi, poznała coś nowego, ale też miałaby możliwość skonfrontowania swojej sytuacji z sytuacją osób w podobnym do niej wieku i z podobnymi problemami. Całkiem możliwe, że nawet doceniłaby to, co posiada. Ogólnie, jeśli miałaby do tej formy spędzania czasu odpowiednie nastawienie, to mogłoby to zdziałać cuda.


Zgadza się, moi rodzice właśnie uczestniczą w tego typu zajęciach i liczba mnoga jest jak najbardziej adekwatna. Mają ich tyle (chór, teatrzyki, nauka języka, wycieczki), że trzeba im się w kalendarz wpisywać  wink

17 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2020-04-24 12:02:45)

Odp: Starzejąca się mama

tesciowa tak mowila, jak zostala sama w domu(tesc alkoholik na gorze), postanowila sciagnac syna przepisując mu caly dom. mowila:
-ja wiecznie zyla nie bede
-ja komus to zostawie
-ktos bedzie musial sie mna zajac
przygadywanki trwaly do momentu az przestalam przyjezdzac  i wrocila corka z zagranicy i znalazla miejscową pracę, teraz siedza razem z malym psem pinczerkiem, kilkoma kotami, kilkoma psami na podworku, robiac na drutach i czytajac ksiazke. mieszkaja w srodku lasu.
czy przepisala- nie wiem, nie rozmawiamy o tym.
syn byl przed ostatnim z dzieci ktore z nią zostaly, miala jedną corkę i 5 synów, powyjedzali za granicę i do warszawy, myslala ze zostanie syn a syn ulozyl sobie zycie w miescie ze mna i naszym dzieckiem.

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024