Początek związku, pandemia i wątpliwości - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Początek związku, pandemia i wątpliwości

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 26 ]

Temat: Początek związku, pandemia i wątpliwości

Hej, piszę, ponieważ mam pewne wątpliwości i nie mam z kim o tym pogadać ani poradzić się.
Jakiś czas temu poznałam na portalu randkowym faceta. Po miesiącu pisania spotkaliśmy się. Niespodziewanie było fajnie. Jakby zaiskrzyło, czułam się zauroczona. Spotykaliśmy się co tydzień w sb, bo dzieli nas odległość. Po kilku spotkaniach zapytał mnie o związek. Dość szybko, byłam zaskoczona. Zwłaszcza, że nie zdążył mnie nawet jeszcze pocałować. No ale chciałam go dalej poznawać, więc się zgodziłam. Zaraz potem nastąpiła pandemia, nie widzimy się już od miesiąca... Nie wiem, ile to jeszcze potrwa. I przez ten czas mam pewne rozkminy i wątpliwości:

- pisze do mnie codziennie, fakt. Kilka wiadomości, ale w kilkugodzinnych odstępach. Więc rozmowa nie jest płynna, żywiołowa, raczej opisy co u nas dziś było. Żałuję, że mało się droczy i żartuje. Przez to nie ma w tym dużych emocji.
Nie zadzwoni też. I nie wiem, czy to za wcześnie, czy nie jest nauczony

-robi duuuuużo błędów ortograficznych. Podobno jest dyslektykiem, ale to błędy typu: drug (zamiast dróg), gura itd... Szokuje mnie to, bo wiem, że czyta książki, skończył studia i w rozmowie nawet jest inteligentny. Czy z tą dysleksją to faktycznie możliwe, że aż takie błędy? Czy to raczej pewne lenistwo?

- ani razy za mnie nie zapłacił na randkach. Nie jestem materialistką i nie naciągałam nigdy nikogo na kasę. Pracuję i mam swoją. Ale chodzi mi o to, że pierwsze 2-3 spotkania faceci zawsze płacili, mimo że ja proponowałam. I uważałam, że to normalne, bo te pierwsze spotkania może się postarać. Zawsze faceci oponowali, a ten od razu zgodził się, że zapłacimy na pół za zwykłą kawę. Raz nawet wyszło tak, że ja i za niego zapłaciłam, bo nie można było płacić oddzielnie, on nie miał drobnych i jakoś tak wyszło. Boję się, że on jest jakiś mega skąpy. No ale za bilet do mojego miasta płacił (17 zl chyba), plus na walentynki i na dzień kobiet dał mi duże kwiaty i czekoladki. Czy dawałby, jakby był skąpy? Nie wiem. Dręczy mnie to bardzo, bo mój ojciec zawsze miał dużo pieniędzy, a całe życie skąpił na wszystko, nawet na potrzebne rzeczy dla nas (swoich dzieci).

Ta są rzeczy, której mnie dręczą i budzą moje wątpliwości. Chciałam prosić o radę, czy zasadnie. Oprócz tego czuję do niego chemię, od początku jakoś tak naskoczyło wszystko, że szybko widziałam nasze wspólne życie w przyszłości itd, ma też na mnie dobry wpływ, jeśli chodzi o niektóre rzeczy, ma pasję, jest pracowity. Sama nie wiem, co robić, a teraz jeszcze pandemia i nawet nie możemy się widywać

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości
Madziula26 napisał/a:

Hej, piszę, ponieważ mam pewne wątpliwości i nie mam z kim o tym pogadać ani poradzić się.
Jakiś czas temu poznałam na portalu randkowym faceta. Po miesiącu pisania spotkaliśmy się. Niespodziewanie było fajnie. Jakby zaiskrzyło, czułam się zauroczona. Spotykaliśmy się co tydzień w sb, bo dzieli nas odległość. Po kilku spotkaniach zapytał mnie o związek. Dość szybko, byłam zaskoczona. Zwłaszcza, że nie zdążył mnie nawet jeszcze pocałować. No ale chciałam go dalej poznawać, więc się zgodziłam. Zaraz potem nastąpiła pandemia, nie widzimy się już od miesiąca... Nie wiem, ile to jeszcze potrwa. I przez ten czas mam pewne rozkminy i wątpliwości:

Ja z moim partnerem zaczęliśmy być parą po ok 4 spotkaniach. Dzieliła nas również odległośc a więc spotkania były 2 razy w tygodniu. Dla mnie jest bezsensowne, w pewnym wieku, spotykanie się i bawienie w gierki, albo jest fajnie albo nie.

Madziula26 napisał/a:

- pisze do mnie codziennie, fakt. Kilka wiadomości, ale w kilkugodzinnych odstępach. Więc rozmowa nie jest płynna, żywiołowa, raczej opisy co u nas dziś było. Żałuję, że mało się droczy i żartuje. Przez to nie ma w tym dużych emocji.
Nie zadzwoni też. I nie wiem, czy to za wcześnie, czy nie jest nauczony

Pomijając obecna sytuację, bo to jest niezrozumiałe i nowe dla wszystkich. My pisaliśmy do siebie non stop, a oboje pracowaliśmy w podobnych godzinach. Wiadomo, wszystko zależy od pracy czy jest taka możliwość czy nie, ale u nas było łącznie ok100 sms na dzień, pisalśmy o wszystkich, o pierdołach powaznych sprawach.... Nie każdy jesdnak taki musi być. Widziałaś go kilka razy zaledwie wiec nic o nim nie wiesz.

Madziula26 napisał/a:

-robi duuuuużo błędów ortograficznych. Podobno jest dyslektykiem, ale to błędy typu: drug (zamiast dróg), gura itd... Szokuje mnie to, bo wiem, że czyta książki, skończył studia i w rozmowie nawet jest inteligentny. Czy z tą dysleksją to faktycznie możliwe, że aż takie błędy? Czy to raczej pewne lenistwo?

To nie lenistwo a choroba. Albo to akceptujesz albo nie. Dla mnie osobiście to mała wada u kogoś kogo lubię i szanuję, a znam taką osobę. I poza sytuacjami gdzie ta osoba cos piszę, nie widzę w niej tej "wady". Nie ma nic wspólnego to że ktoś skończył studia czy dużo czyta. To są różne sytuacje. Tak tłumacząc po chłopski rozum - jak znak język obcy. Możesz np dość dobrze rozumieć co ktoś do ciebie mówi a nawet pisze, ale masz problemy z napisaniem odpowiedzi.

Madziula26 napisał/a:

- ani razy za mnie nie zapłacił na randkach. Nie jestem materialistką i nie naciągałam nigdy nikogo na kasę. Pracuję i mam swoją. Ale chodzi mi o to, że pierwsze 2-3 spotkania faceci zawsze płacili, mimo że ja proponowałam. I uważałam, że to normalne, bo te pierwsze spotkania może się postarać. Zawsze faceci oponowali, a ten od razu zgodził się, że zapłacimy na pół za zwykłą kawę. Raz nawet wyszło tak, że ja i za niego zapłaciłam, bo nie można było płacić oddzielnie, on nie miał drobnych i jakoś tak wyszło. Boję się, że on jest jakiś mega skąpy. No ale za bilet do mojego miasta płacił (17 zl chyba), plus na walentynki i na dzień kobiet dał mi duże kwiaty i czekoladki. Czy dawałby, jakby był skąpy? Nie wiem. Dręczy mnie to bardzo, bo mój ojciec zawsze miał dużo pieniędzy, a całe życie skąpił na wszystko, nawet na potrzebne rzeczy dla nas (swoich dzieci).

No właśnie...kupujemy ci prezenty ale w moim mniemaniu przeszkadza ci, że chłopak za ciebie nie płaci. wiem , że my kobiety przywykłyśmy do tego, nie powiem bo  ja też tak miałam, że jak facet postawi np kawę to nam tym imponuje bo jest szarmancki. Ty patrzysz na to, że być może on jest skąpy, a może on patrzy na ciebie i rónież ocenia czy nie jesteś materialistką albo królową za którą trzeba non stop latać?

3 Ostatnio edytowany przez Madziula26 (2020-04-07 21:46:24)

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

Izzie_Stevens i jak, wyszedł Ci ten związek na odległość? Nas nie dzieli jakaś duża odległość, ale przez rodzaj pracy możemy widywać się tylko w soboty co tydzień lub dwa. Znaczy mogliśmy, bo teraz to w ogóle.

Staram się rozumieć, że to przez dysleksję tak pisze i nie robię do tego żadnych uwag, nie zwracam mu uwagi. Cieszy mnie, że czyta książki. Ale po prostu czasem jak robi totalne błędy w takich powszechnych słowach typu "przecierz, terz, gury", to szokuje mnie to i zastanawiam się, czy w telefonie mu tego nie podkreśla jako błąd? To mnie zastanawia, czy np. podkreśla a jemu się nie chce poprawić? Czy może tak często robi te błędy, że wklepało mu te słowa do słownika?


Edytuję, bo ucięło część wiadomości. Nie oczekuję tego, że będzie mi fundował drogie wycieczki, drogie prezenty, dawał kwiaty co spotkanie itd. Nie, jestem niezależna i sama zawsze od np. 3 spotkania płaciłam za siebie, a nigdy nie zdarzyło się tak, żeby facet na początku nie oponował. Ok, rozumiem, że płacił też za bilet na dojazd do mnie. Ale nie tak dużo. Boję się tego, że jak na początku tak się nie stara, to co będzie kiedyś? Moja mama jak spotykała się z tatą, to też czasem zdarzyło się, że np. zapomniał portfela czy coś i ona musiała płacić za niego. Ale ok, niby przypadek, zresztą miał mało pieniędzy wtedy. No ale potem już dużo zarabiał po ślubie. I płacił tylko rachunki. A całe inne wydatki związane z domem, jedzeniem, dziećmi, płaciła mama z niewielkiej pensji. Czasem jej brakowało np. na buty dla nas. To szła do taty mówić, że trzeba mi np. kupić buty. I co słyszałam? Że w piwnicy jest dużo butów, mam nie wymyślać, tylko tam poszukać. A miałam jedyne zniszczone, a w piwnicy też już były takie same przygotowane do wyrzucenia... Pamiętam dużo takich sytuacji z dzieciństwa i teraz boję się, że wpakuję się w to samo. Np. czasem w związkach mężczyzna robi niespodziankę i zaprasza kobietę do restauracji, nieraz bez okazji. Żeby sprawić jej przyjemność. Tu sobie takiej sytuacji nie wyobrażam, skoro nawet z zapłaceniem 10 zl za kawę był problem. I nie chodzi o wykorzystywanie, ale o gest, staranie się. On by mnie np. zaprosił do restauracji, ja w rewanżu też bym następnym razem wymyśliła jakąś niespodziankę itd.

4

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości
Madziula26 napisał/a:

Izzie_Stevens i jak, wyszedł Ci ten związek na odległość? Nas nie dzieli jakaś duża odległość, ale przez rodzaj pracy możemy widywać się tylko w soboty co tydzień lub dwa. Znaczy mogliśmy, bo teraz to w ogóle.

Staram się rozumieć, że to przez dysleksję tak pisze i nie robię do tego żadnych uwag, nie zwracam mu uwagi. Cieszy mnie, że czyta książki. Ale po prostu czasem jak robi totalne błędy w takich powszechnych słowach typu "przecierz, terz, gury", to szokuje mnie to i zastanawiam się, czy w telefonie mu tego nie podkreśla jako błąd? To mnie zastanawia, czy np. podkreśla a jemu się nie chce poprawić? Czy może tak często robi te błędy, że wklepało mu te słowa do słownika?

My się widywaliśmy na początku raz w tygodniu+ weekend. Potem niestety tylko weekend ponieważ zmiana warunków pracy czyli praca na zmiany niestety nie pozwoliła częściej. On miał auto, ja niestety jeździłam komunikacją miejską która niestety była rzadka. Nas dzieliło ok 60km, dla niego ok godzina jazdy, dla mnie ok 2 big_smile Śmiałam się że dla mnie to wycieczka big_smile Czasem nawet spałam podczas jazdy bo byłam po nocce.
Nie powiem że było łatwo, bo nie było. Cały czas sms, każdego dnia rozmawialiśmy ok godzinki na skype aby się zobaczyć. Czasem to było męczące, wiadomo nie każdy ma ochotę w danej chwili np z kimś rozmawiać, bo chce odpocząć, ale oboje bardzo się staraliśmy. Suma sumarów ten chłopak jest dzisiaj moim mężem smile
Z dysleksją odpuść. Poważnie. Mnie tez drażni jak ktoś pisze jawne błędy, niezależnie czy ma to schorzenie czy nie. Ale sama widzę, że czasem też popełniam takie błędy pisząc szybko i czasem po prostu nie chce mi sie ich poprawić tongue Owszem słownik w tel poprawi błędy pod warunkiem że masz włączony smile i zależy jakiej klawiatury używasz, czyli opcji podczas pisania.

5 Ostatnio edytowany przez madoja (2020-04-07 23:58:31)

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości
Madziula26 napisał/a:

-robi duuuuużo błędów ortograficznych. Podobno jest dyslektykiem, ale to błędy typu: drug (zamiast dróg), gura itd... Szokuje mnie to, bo wiem, że czyta książki, skończył studia i w rozmowie nawet jest inteligentny. Czy z tą dysleksją to faktycznie możliwe, że aż takie błędy? Czy to raczej pewne lenistwo?

Według mnie lenistwo. Dlaczego? Dlatego że obecnie każdy program i każdy komunikator poprawia błędy ortograficzne (domyślnie ta opcja jest ustawiona - a nawet jeśli nie jest to skoro koleś twierdzi że jest dyslektykiem, to powinien ją ustawić). Trzeba mieć totalnie... wylane... by to ignorować i walić po swojemu. To świadczy o niechlujstwie, lenistwie i tym że ma gdzieś jakie zrobi na Tobie wrażenie.
Lub jest tumanem.
Mam kolegę który ma problem z ortografią ale jego wiadomości zawsze są praktycznie bezbłędne. On mówi że się stara pisać do ludzi tak żeby ładnie to wyglądało, ma autokorektę itd.

Ja bym nie zniosła czytania tego co pisze Twój znajomy... Brrr.... Jesteś w fazie zauroczenia i wydaje Ci się to może słodkie lub machasz ręką, ale za 10 lat będzie Cię strasznie denerwowało gdy będzie Ci pisał "tenskie", a sam bedzie Twoim "menrzem".

6

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

Witam. Teraz właśnie masz czas na zastanowienie się nad tym związkiem. Ja nie wiem w zasadzie co Ci odpowiedzieć odnośnie tych błędów ortograficznych u Twojego chłopaka, bo nigdy tak nie miałam Tak samo jeśli chodzi o zapłatę w restauracji czy za kawę, czy za inne rzeczy. Akurat ja miałam faceta, który nie pozwolił mi płacić jeśli mnie gdzieś zaprosił. Płacił za wszystko zawsze za nas oboje. Czy to byliśmy w kinie, czy na kawie, czy w restauracji, za zakupy też. Zastanów się tak naprawdę czy tęsknisz za nim, zależy Ci na nim i na ile przeszkadzają Ci w nim niektóre wady i wyciągnij odpowiednie wnioski.

7

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

Pytanie do autorki czy to są jego jedynie wady jakie widzi. Jesli chłopak jest fajny i zależy ci na nim to pewne wady zawsze można zaakceptować, ale jesli takie wady jak jego ortografia sprawiają ci problem to wg mnie tobie aż tak na nim nie zależy.

8

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości
Madziula26 napisał/a:

-robi duuuuużo błędów ortograficznych. Podobno jest dyslektykiem, ale to błędy typu: drug (zamiast dróg), gura itd... Szokuje mnie to, bo wiem, że czyta książki, skończył studia i w rozmowie nawet jest inteligentny. Czy z tą dysleksją to faktycznie możliwe, że aż takie błędy? Czy to raczej pewne lenistwo?

Lenistwo, włączony angielski słownik w telefonie (smsy), jakaś naprawdę mocna dysleksja (prawdziwa).... albo po prostu dyslekcja i braki w chęciach do nauki za czasów szkolnych wink.

pisze do mnie codziennie, fakt. Kilka wiadomości, ale w kilkugodzinnych odstępach. Więc rozmowa nie jest płynna, żywiołowa, raczej opisy co u nas dziś było. Żałuję, że mało się droczy i żartuje. Przez to nie ma w tym dużych emocji.

Było dość emocji na ten temat.

W skrócie: robi błędy, skąpy, mało elokwentny, nie odzywa się tyle ile chcesz... a ty potrzebujesz walidacji otoczenia żeby go rzucić. OK, rzuć go wink facetów jest tylu, i tak zdesperowanych, że sobie 100 lepszych na "tinderach" znajdziesz w 2 dni.

9

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

Według mnie to jest śmieszne, że sama zaproponowałaś dołożenie do rachunku, a gdy się zgodził to problem i facet skąpy. A może myślał że nie jesteście jeszcze razem i nie ma prawa nie uszanować Twojego zdania w tej kwestii i zgodził, się bo nie chciał wyjść na chama, który i tak zrobi po swojemu?
Naprawdę współczuję mu, bo z taką osobą co się nie zrobi to źle i wielki problem od początku

10

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

Znerx nie, nie chcę z nim zrywać. I nie chcę szukać żadnych innych. To jest po prostu trudna sytuacja, początek związku i nagle nie możemy się widywać, nie wiadomo, ile jeszcze. Przez to nachodzą mnie różne dziwne obawy.

On ma podobno dysleksję stwierdzoną w poradni, uczył się intensywnie ortografii, zna zasady, ale i tak pisze błędnie.

Nie widzę w nim samych wad, ma też dużo zalet. Dlatego nie chcę zrywać z nim tylko przez te dwie bardziej widoczne wady, po prostu zastanawiam się, czy one mogłyby świadczyć o czymś złym na przyszłość (np. że z jakiegoś powodu bardzo ciężko się żyje z tego typu osobą). Dlatego pytam innych, czy mieli podobne doświadczenia i co o tym sądzą, bo może moje obawy są na wyrost.


Co do ostatniej wypowiedzi to tak - zaproponowałam zapłatę za siebie i faktycznie miałam zamiar i chęć to zrobić. Po prostu zaskoczyło mnie to, że tak chętnie i z uśmiechem przystał na to. Zawsze faceci w takim momentach nie chcieli się zgodzić na płacenie na pół, ewentualnie już na którymś spotkaniu. Zawsze myślałam, że na początkowych spotkaniach zgodnie z zasadą savoir vivre płaci ten, kto zaprasza, w dobrym guście jest wyrazić chęć dołożenia się, osoba zapraszająca powinna zaprzeczyć, a wtedy też nie wypada naciskać dłużej.

I tyle. Dziś już nie mam takich rozkmin i przestało mnie to póki co dręczyć, pewnie te fale niepewności są wynikiem tego, że nie możemy się widywać

11 Ostatnio edytowany przez dziewczyna9x (2020-04-09 18:51:14)

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

"Co do ostatniej wypowiedzi to tak - zaproponowałam zapłatę za siebie i faktycznie miałam zamiar i chęć to zrobić. Po prostu zaskoczyło mnie to, że tak chętnie i z uśmiechem przystał na to. Zawsze faceci w takim momentach nie chcieli się zgodzić na płacenie na pół, ewentualnie już na którymś spotkaniu. Zawsze myślałam, że na początkowych spotkaniach zgodnie z zasadą savoir vivre płaci ten, kto zaprasza, w dobrym guście jest wyrazić chęć dołożenia się, osoba zapraszająca powinna zaprzeczyć, a wtedy też nie wypada naciskać dłużej."


Jeśli nie chciałaś płacić za siebie to trzeba było nie proponować. A jeśli już chciałaś być taka nowoczesna to nie miej pretensji.
Mam dużo koleżanek, które głośno i pewnie mówią, że one płacą za siebie i zawsze wychodzą z inicjatywą od pierwszych randek, tylko po to, żeby zaraz tak jak Ty narzekać jaki skąpy ten ich facet, co w mojej opinii jest najdelikatniej mówiąc śmieszne

12

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości
dziewczyna9x napisał/a:

"Co do ostatniej wypowiedzi to tak - zaproponowałam zapłatę za siebie i faktycznie miałam zamiar i chęć to zrobić. Po prostu zaskoczyło mnie to, że tak chętnie i z uśmiechem przystał na to. Zawsze faceci w takim momentach nie chcieli się zgodzić na płacenie na pół, ewentualnie już na którymś spotkaniu. Zawsze myślałam, że na początkowych spotkaniach zgodnie z zasadą savoir vivre płaci ten, kto zaprasza, w dobrym guście jest wyrazić chęć dołożenia się, osoba zapraszająca powinna zaprzeczyć, a wtedy też nie wypada naciskać dłużej."


Jeśli nie chciałaś płacić za siebie to trzeba było nie proponować. A jeśli już chciałaś być taka nowoczesna to nie miej pretensji.
Mam dużo koleżanek, które głośno i pewnie mówią, że one płacą za siebie i zawsze wychodzą z inicjatywą od pierwszych randek, tylko po to, żeby zaraz tak jak Ty narzekać jaki skąpy ten ich facet, co w mojej opinii jest najdelikatniej mówiąc śmieszne

Tego typu zachowania są też czymś w rodzaju gierki i sprawdzeniem faceta. Wg autorki chłopak powinien ją chyba błagać aby on za nich oboje zapłacił... A może chłopak myśli że ty autorko jesteś taka nowoczesna i niezależna że chcesz za siebie płacić, znam takie osoby. I to wcale nie jest nic złego.
Musisz sie sama zastanowic czego chcesz.
Napisałaś czy takie błędy jak jego dyslekcja czy skąpstwo w twoim rozumowaniu mogą w przyszłości coś złego oznaczać...co masz na myśli? Przypomniał mi sie niedawny wątek jak dziewczyna miała wątpliwości do swojego cudownego chopaka (jak sama pisała) głónie dlatego że nie czytał takiej ilości książek jak ona...
Widzę że niektórym Paniom się troszkę w głowach poprzewracało , zapewne to brak świeżego powietrza przez koronawirusa, bo co któraś szuka księcia na białym koniu.

13 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-04-09 19:42:40)

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości
madoja napisał/a:

Mam kolegę który ma problem z ortografią ale jego wiadomości zawsze są praktycznie bezbłędne. On mówi że się stara pisać do ludzi tak żeby ładnie to wyglądało, ma autokorektę itd.

Ja bym nie zniosła czytania tego co pisze Twój znajomy... Brrr.... Jesteś w fazie zauroczenia i wydaje Ci się to może słodkie lub machasz ręką, ale za 10 lat będzie Cię strasznie denerwowało gdy będzie Ci pisał "tenskie", a sam bedzie Twoim "menrzem".


Miałam kiedyś współpracownika z dysortografią, który walił takie błędy i taką ilość, że potrzeba było chwili, by się domyślić o czym on w ogóle pisze.
Wg mnie w takich przypadkach nie chodzi o lenistwo czy dysleksje jakieś, co o brak szacunku.

Całościowo, Madziula26, jesteś na "nie" względem tego chłopaka i chwilowa "chemia" nic tu nie zaradzi sama z siebie. smile

14

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

A w jakim wieku jesteście?

15

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

A ja uważam, że mężczyzna pownien zapłacić na początku związku, a przynajmniej zaproponować bo to pokazuje, że się stara i ma poważne zamiary wobec Ciebie. Z kumplem moge sobie wyjść na piwo i kazdy płaci za siebie, ale chłopak który się do Ciebie zaleca big_smile raczej powinien być kreatywny. Moim zdaniem marnujesz na niego czas.

16

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

Z tym niepłaceniem to nie tak, że musi być skąpy. Wystarczy, że spotkał kiedyś wojującą "zapłacę za siebie i foch, jak mnie będziesz namawiać, że Ty zapłacisz", żeby teraz podchodzić do tego ostrożnie i godzić się w tej kwestii na wszystko, co zaproponuje kobieta. Zresztą nie panikowałabym tak wcześnie. Nie planujecie przecież jeszcze ślubu, będziesz miała mnóstwo czasu, żeby poznać jego podejście do finansów i zdecydować, czy takie Ci odpowiada.
Natomiast, szczerze mówiąc, mnie by najbardziej odpychały te błędy. Dysleksja dysleksją, Ty mu przecież dyktanda nie robisz. Ja w takiej sytuacji widzę dwa wyjaśnienia: albo ktoś jest ćwierćinteligentem i nawet nie zdaje sobie sprawy ze swoich braków, albo - jeżeli, jak piszesz, jest inteligentny, wykształcony, czyta książki - ma to najzwyczajniej w świecie gdzieś. Bo gdyby nie miał, to - będąc świadomym swoich problemów - pilnowałby tego, jak pisze. Tym bardziej teraz, to przecież Wasze początki, czas, kiedy chce się zrobić jak najlepsze wrażenie. Mnie takie błędy odrzucają.

17

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

Kwestia podejścia do płacenia jest na pewno mocno zróżnicowana. O ile za dobry ton będzie uznane choćby zaproponowanie pokrycia rachunku przez faceta, to jednak mam wrażenie, że czasami sprawa jest mimo wszystko wyolbrzymiana. Jeśli facet wyczuje, że kobieta przejawia postawę roszczeniową, gdzie widać, iż oczekuje, zę facet będzie płacił za każdym razem, to może niestety poczuć się jak dojna krowa czy bankomat.
Nie lepiej jak płacenie odbywać się będzie na przemian?

18

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

Jak czytam niektóre wypowiedzi, to az łapie się za głowę. Serio dziewczyny jesteście takie płytkie, czy tylko udajecie? Najbardziej rozwaliła mnie odp jednej pani, ze jeżeli nie płaci na początku to znaczy, ze się nie stara i ja bym odpuściła. Co płacenie więc ma do starania? Tak offtp.
A co do autorki.. Ok rozumiem błędy są irytujące i z czasem może Cię to drażnić. Również piszesz o braku starań ze strony faceta? Więc czego Ty oczekujesz? Proponowałbym czasem zejść na ziemię i się ogarnąć, bo co niektóre żyją chyba filmem i serialem, co takiego ze starań zrobiłaś Ty w stosunku do jego osoby? Myślę, ze to o wiele za wcześnie wyciągać takie wnioski o facecie, ze jest skąpy, czy się nie stara.
Skoro fajnie spędza Ci się z nim czas to może daj się temu ponieść i wyluzuj trochę i nie doszukuj się na siłę w nim negatywów?

19 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2020-04-12 16:44:34)

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

Myślę, że tutaj ciężko odpowiedzieć coś konkretnego, bo co przeszkadza jednej osobie nie musi przeszkadzać drugiej. Jeżeli przeszkadza Ci w nim wiele rzeczy już na początku, to moim zdaniem może być ciężko, bo i Tobie będzie ciężko to zaakceptować. Jemu za to może być ciężko to zmienić i nic na siłę. No chyba, że sam by chciał to zrobić. Dla mnie najcięższe do przeskoczenia byłoby chyba to, że jest inna potrzeba kontaktu i że nie ma jakiejś chemii, żartów. Moim zdaniem to ważne, sama nie jestem sztywna i z kimś takim źle bym się czuła. Rozmowa może być interesująca, ale moim zdaniem to musi być coś więcej niż rozmowa z kolegą i żarty, poczucie humoru są mile widziane smile No a także coś co sprawia, że widać, że ta druga osoba chce jak najwięcej kontaktu (nie mówię co chwilę, ale jakiś taki opis dnia to według mnie średnio). Oczywiście każdy jest inny i komuś innemu może to odpowiadać. Ludzie mają różne potrzeby kontaktu. Tobie jednak to przeszkadza. Możesz próbować sama zaproponować rozmowę przez telefon lub sama pożartować i zobaczyć czy on to złapie czy jednak będzie wolał to w tej formie co jest teraz. Co do płacenia na randkach osobiście przyznaję, że też lepiej się czułam jak facet chociaż zaproponował, że zapłaci zwłaszcza, gdy zaprosił i dziewczyna mu się podoba. To tak pokazuje, że nie jest taką zwykła koleżanką, z którą trzeba się rozliczać co do grosza. Oczywiście tak samo inna dziewczyna może mieć inne podejście niż ja i jej może to nie przeszkadzać. No ale wiesz to już sama sobie odpowiedź czy umiesz to zaakceptować. Oczywiście mi nie chodzi o to, żeby chłopak płacił wszystko tylko o pewien gest nie żałowanie tych 15 zł na kawę i to chyba daje takie poczucie, że to jest chłopak, który potrafi zadbać o kobietę. Może takie podświadome i czasem złudne, ale jednak. Na późniejszych randkach ja np zawsze się odwdzięczałam i płaciłam np za bilety do kina, sama się rewanżowałam, płaciłam coś. Potem w związku już płacimy na przemian lub jak kto ma pieniądze, jeżeli ktoś ma ich w tym miesiącu mniej, to nie robimy bana na rozrywki tylko druga osoba płaci i nikt nikomu nie wylicza, że wydał więcej. Po prostu nie wyliczamy tego dokładnie.

Chociaż oczywiście może być też tak, że nie chciał się z Tobą kłócić, skoro chciałaś płacić. Możesz sprawdzić i następnym razem nie wyjąć portfela wink W końcu Ty za niego zapłaciłaś, bo on nie miał drobnych, to on też może. Teraz wiele osób ma karty płatnicze, to domyślam się, że albo tam nie było terminala albo jednak on nie chciał płacić za dwoje, ale to dla mnie byłoby słabe.

Co do błędów ortograficznych, to bywa różnie, znam osoby, które robią ich masę, ale mam wrażenie, że to częściej są osoby, które za bardzo nad tą dysleksją nie pracują. Większość osób z dysleksją, które znam i pracowały nad tym robią błędy rzadko. Podobno wszystkiego da się wyuczyć. Dlatego może mają trudniej, ale jest możliwość nauczenia się. To samo w sobie może bardzo by mi nie przeszkadzało, że robi błędy, ja też czasem robię, ale powyższe cechy już tak.

20

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości
Madziula26 napisał/a:

Znerx nie, nie chcę z nim zrywać. I nie chcę szukać żadnych innych. To jest po prostu trudna sytuacja, początek związku i nagle nie możemy się widywać, nie wiadomo, ile jeszcze. Przez to nachodzą mnie różne dziwne obawy.

Pozwoliłem sobie przepuścić twój wpis otwierający wątek przez translatora i oto co wyszło po przetłumaczeniu:

"No poznałam niedawno takiego jednego, co prawda jest nudny i drętwy jak but (nie ma o czym gadać) tępy jak młotek (robi pełno błędów)
a do tego wszystkiego gołodupiec (nie ma nawet własnego auta) i straszny sknera (nie chce za mnie płacić na randkach) ale za to
jest taki przystojny, ma ładne włosy, równe zęby i tak fajnie się uśmiecha, ech... No ale co z tego jak teraz przez tą całą apokalipsę
nie możemy się nawet spotkać, żebym chociaż mogła gdziekolwiek z nim się pokazać i przez to nachodzą mnie różne dziwne obawy."

Madziula26 napisał/a:

Nie widzę w nim samych wad, ma też dużo zalet.

Och, doprawdy? Dobrze, wymień trzy:

1.

2.

3.

21

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

Jad aż unosi się w powietrzu .

22 Ostatnio edytowany przez Madziula26 (2020-04-14 08:09:15)

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

anderstud rozbawiłeś mnie

Nie jest tak,
a zalety też ma np:
-odpowiedzialność
-opiekuńczość
-dążenie do celu, pasje
-pracowitość

Wiem, że może za bardzo skupiam się na tych "wadach" i że powinnam po prostu go poznać, nikt nie jest idealny, ja też nie.
Błędy zaczął bardziej robić po spotkaniu, na którym powiedział mi o dysleksji. Mówił, że w szkole uczył się zasad, uczył się pisowni, że wie, jak coś napisać, a i tak pisze z błędem. I pewnie odkąd mi to powiedział, to już nie za bardzo stara się korygować te błędy.

Co do częstotliwości kontaktu, to chciałabym czasem pogadać, ale też nie za często. Nie lubię, jak ktoś mnie przytłacza wiadomościami, spotykałam się kiedyś z facetem, który co chwilę do mnie pisał i chciał natychmiastowej odp. Nie był w stanie np. zrozumieć, że robię kurs do pracy czy po prostu chcę chwilę odpocząć. Nie wytrzymałam, przytłoczył mnie sobą. A ten obecny pisze codziennie, wstaję, to już mam wiadomość od niego, średnio co 2-4h coś napisze. Czasem mi to odpowiada, bo nie mam np. czasu dużo pisać i nagle odpisywać. No ale przez to nie ma takiej żywszej rozmowy, szybkiej reakcji na jakiś żart itd. Kurdę i tak źle i tak niedobrze

23

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

Powiem Ci tak młoda damo, moim zdaniem coś Ci w nim nie pasuje, nie wnikam co konkretnie, bo to mało ważne w sumie jest,
chodzi o to, że próbujesz się zmuszać do tej znajomości na zasadzie "a zobaczymy co z tego będzie" a tu nic nie ma i nic nie będzie.
Marnujesz tylko czas i jemu i sobie. Bez sensu jest to wszystko, odpuść i szukaj dalej.

24

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości
Madziula26 napisał/a:

Błędy zaczął bardziej robić po spotkaniu, na którym powiedział mi o dysleksji. Mówił, że w szkole uczył się zasad, uczył się pisowni, że wie, jak coś napisać, a i tak pisze z błędem. I pewnie odkąd mi to powiedział, to już nie za bardzo stara się korygować te błędy.

Dokładnie tak - założył, że skoro wiesz o jego dysleksji, to on już może miec w nosie poprawną pisownie. Rozumiem Twoją irytację - mnie by to też przeszkadzało i to bardzo. To jest brak chęci, lenistwo. Uczył się zasad, wie, jak napisać, a pisze źle?? Skoro wie jak jest prawidłowo, to dlaczego pisze źle? Czy on słyszał o autokorekcie? Przecież teraz wręcz się nie da pisać z błędami, bo albo korekta wyłapuje i automatycznie poprawia, albo chociaż podkreśla - a jemu się nawet nie chce przeczytać tego, co nagryzmolił przed wysłaniem...

25

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości

Coś musi Ci w nim nie pasować, bo sama mówisz, że facet ma tyle zalet, że aż wygląda to na prawdziwą reklamę..

truskaweczka Potrzeba kontaktu jest zróżnicowana, wiadomo. Tutaj mam, może czysto subiektywne, wrażenie, że jest ona nad wyraz zwiększona. Dodatkowo to poczucie braku chemii i droczenia się. Nie wiem, może to kwestia wieku albo i charakteru, ale jakoś mi np nigdy nie sprawiało przyjemności takie przekomarzanie i przerzucanie wzajemnie piłeczki, granie słówkami itp. Choć nie uważam się za sztywnego, to wolę w miarę jak najwięcej treści przekazywać w sposób bezpośredni, dlatego rozumiem kogoś, dla kogo jest to trudne czy sztuczne. Z płaceniem to wiadomo, że nie chodzi zawsze o samo uregulowanie rachunku, ale o podejście. Jeśli dziewczyna uważa, że dowodem starania się faceta o nią jest stawianie jej czegoś, kupowanie prezentów czy zwykłe ciągnięcie kasy, to się facet szybko zniechęci już po krótkim etapie znajomości.

26

Odp: Początek związku, pandemia i wątpliwości
saaszkin napisał/a:

Jak czytam niektóre wypowiedzi, to az łapie się za głowę. Serio dziewczyny jesteście takie płytkie, czy tylko udajecie? Najbardziej rozwaliła mnie odp jednej pani, ze jeżeli nie płaci na początku to znaczy, ze się nie stara i ja bym odpuściła. Co płacenie więc ma do starania? Tak offtp.
A co do autorki.. Ok rozumiem błędy są irytujące i z czasem może Cię to drażnić. Również piszesz o braku starań ze strony faceta? Więc czego Ty oczekujesz? Proponowałbym czasem zejść na ziemię i się ogarnąć, bo co niektóre żyją chyba filmem i serialem, co takiego ze starań zrobiłaś Ty w stosunku do jego osoby? Myślę, ze to o wiele za wcześnie wyciągać takie wnioski o facecie, ze jest skąpy, czy się nie stara.
Skoro fajnie spędza Ci się z nim czas to może daj się temu ponieść i wyluzuj trochę i nie doszukuj się na siłę w nim negatywów?

Może za wcześnie, ale dobrze, że autorka się zastanawia. Ja w ogóle jestem wielką orędowniczką takiego zastanawiania się. wink Jakby założyła temat "jesteśmy razem dwa lata, zamieszkaliśmy razem, a chłopak okazał się skąpy", to by dostała po tyłku za to, że na pewno były wcześniej sygnały ukazujące jego stosunek do finansów, a ona - zakochana, zaślepiona - ignorowała je lub zakładała, że jakoś to będzie. Więc tak, super, że się zastanawia. Nikt jej przecież nie każe rzucać chłopaka w trybie natychmiastowym. Może się okaże, że wszystko w porządku, ale jeśli nie, to autorka prędzej zwróci na to uwagę. I dobrze.

Posty [ 26 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Początek związku, pandemia i wątpliwości

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024