Mogza napisał/a:Ja również pracuje zdalnie, ale nigdy nie było tak, że się nie spotkaliśmy przez moja prace. Potrafię tak zagospodarować czas by zawsze znaleźć chwilkę dla niego, wiec nie rozumiem takiego tłumaczenia, że brak czasu, dla mnie brak czasu =olewanie.
Dodatkowo ani raz nie usłyszałam od niego, ze za mną tęskni i ze mu ciężko beze mnie. Gdy ja mu o tym mówię od razu urywa temat w stylu „wiem, ale musisz wytrzymać”. Fakt, że nigdy nie był zbytnio wylewny i jest to typ, który nie słodzi i nie mówi jak to on tęskni, ale kurde jak można nie tęsknić nie widząc kogoś miesiąc?
Za mało podajesz szczegółów, ale coś czuję, że chłopak może wyczuwać z Twojej strony pretensje (nie twierdzę, że tak jest na pewno, ale pomyśl nad tym), one nawet nie muszą być wprost wyrażone, bo wystarczy wbijający w poczucie winy ton głosu czy jakieś drobne, pozornie niewinne szpileczki, by nie czekać z utęsknieniem na kontakt z Tobą. Faceci są na takie gierki wybitnie wyczuleni, dlatego tym bardziej lepiej wprost powiedzieć o co Ci chodzi.
Ponadto sama wspomniałaś, że nie jest wylewny, więc dlaczego teraz nagle miałby opowiadać jak to nie tęskni i jak bardzo jest mu bez Ciebie ciężko. Coś mi się wydaje, że za bardzo mierzysz go własną miarą i oczekujesz, że coś mu się nagle magicznie przestawi.
Dodajmy do tego to zdanie:
Mogza napisał/a:Inicjuje pierwszy kontakt, ale cały czas powtarza, że jest zmęczony i rozmowy z nim nie są tak fajne jak kiedyś, bo ile można słuchać o jego projektach, pracy, obowiązkach...
A może dla niego właśnie te sprawy są ważne, chce się z Tobą nimi podzielić, ale wyczuwa znudzenie, może zniecierpliwienie, ma poczucie, że to co dla niego jest w jakiś sposób istotne, dla Ciebie nie - to nie jest przyjemne.
Na dobrą sprawę czego oczekujesz? Przecież tak wygląda życie, choć oczywiście jakąś równowagę trzeba znaleźć.
I na koniec - jeśli sam regularnie inicjuje kontakt, to na ten moment to wszystko, co mu wolno, bo nie zapominaj, że przecież mamy kwarantannę.
Niemniej tak szczerze, to intuicja mówi mi, że z tej mąki chleba nie będzie.