jakcmadoognia napisał/a:X77 napisał/a:Dla mnie sytuacja.... taka sobie. No chyba, że fizycznie jak i mentalnie wyglądasz na 25 latkę, to wtedy spoko.
Ale będąc na jego miejscu to żałowałbym, że wcześniej nie spróbowałem pozbyć się balastu z prostytutką, bądź jakąś panienką o bardzo swobodnym podejściu do seksu.
W obecnych czasach i sytuacji to prawictwo nie ma żadnej wartości i jest czymś, czego należy pozbyć się jak mlecznych zębów.
O cholercia, serio?
Wyglądam na około 26-28, tak według tego co ludzie mówią. Mentalnie nie wiem, ale nie sądzę żeby na 25 lat. Ale naprawdę nie rozumiem jakie to ma znaczenie na ile lat wyglądam czy się zachowuję.
I zdecydowanie dużo lepiej dla mnie wygląda sytuacja "33-letni prawiczek" niż "nie miałam z kim tego zrobić to poszedłem na dziwki". Ale jasne, każdy ma swoje podejście.
Wyjaśnię Ci o co chodzi z wiekiem mentalnym.
Chodzi o to, że osoby mające mentalnie 40-50-60 lat, to osoby pozbawione już spontaniczności, bez namiętności, na nic nie mające już ochoty, zamknięte na różne propozycje, bo "swoje już przeżyły", "bo już się wyszalały", "bo to już nie ten wiek", bo "nie mamy już dwadzieścia kilka lat" itp. Czyli nic tylko szara proza życia.
A to jakie ma znaczenie jak wyglądasz czy się zachowujesz, pytasz?
Ja bym nie chciał takiego scenariusza w życiu, że dożywam 38-40 roku życia jako prawiczek i uwagę na mnie zwraca dopiero 40-50 letnia kobieta, która wcześniej, gdy była młodsza i względnie atrakcyjniejsza, to wolała innego/innych ode mnie, wyszalała się z nim/nimi(przeżyła wszystko co najlepsze), a teraz nagle szuka kogoś ułożonego, do "poważnego" związku, od samego początku opartego na szarej prozie życia, bez zabaw, szaleństw(w pozytywnym tego słowa znaczeniu), to nagle dopiero teraz na mnie zwraca uwagę(mimo iż wcześniej traktowała[by] mnie jak powietrze). Nigdy bym się na takie coś nie zgodził. W dodatku - jeśli ona byłaby moją pierwszą - jej przeszłość seksualna mogłaby mnie dręczyć. Czyli ona się wyszalała, przeżyła z innym/innymi najlepsze lata swojego życia, zaś dla mnie pozostawiła samą siebie, jako "poważna pani" w średnim wieku oraz "zaszczytną" role bycia jej opcją zapasową/rezerwową na starość.
Nie, ja bym nawet nie uwierzył takiej kobiecie, że mnie kocha, że jej się podobam itp.
I szczerze mówiąc na miejscu Twojego facet też bym się zastanawiał, czy np. 10 lat wcześniej byś go zechciała.... W końcu nie powinien być prawiczkiem do 33 roku życia, więc miał problem z płcią przeciwną.
A co do "poszedłem na dziwki, bo nie miałem z kim tego zrobić" to jest to normalne u facetów nie mających powodzenia u płci przeciwnej i musicie się z tym pogodzić. Zresztą, po co i na kogo ja miałbym czekać w celibacie i cnocie, skoro nie mam gwarancji, ba.... naszet nie mam na to najmniejszych szans, że trafię na 22-26 letnią dziewicę, a w dodatku z czasem wcale młodszy się nie robię? Wolałbym już żałować tego co zrobiłem, niż tego, czego nie zrobiłem i żyć w poczuciu, że mnie coś w życiu ominęło.