Nie nadaję się na żonę. Rachunek sumienia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie nadaję się na żonę. Rachunek sumienia

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 74 z 74 ]

66

Odp: Nie nadaję się na żonę. Rachunek sumienia
Ninas napisał/a:

Wendy masz rację,mam wrażenie,że w tych czasach spotkać fajnego, normalnego faceta to jak wygrać milion w lotka.. prawie niemożliwe.
Ale życzę Ci, żebyś jednak na swojej drodze takiego znalazła ♥️

Dziękuję, mam nadzieję że jakaś perełka się w koncu trafi.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Nie nadaję się na żonę. Rachunek sumienia

Zaczyna się robić chyba zbyt emocjonalnie, skoro padają takie stwierdzenia jak wyżej. Mam wrażenie, że obie płcie się wzajemnie przerzucają tego typu żalami, bo już nieraz widziałem takie opinie o kobietach. MOże warto spróbwać do kogoś napisać z tego forum? Jest tutaj trochę ludzi szukających partnera..

68

Odp: Nie nadaję się na żonę. Rachunek sumienia
WendyW napisał/a:

Wracam po weekendowych refleksjach. Niestety stwierdzam, ze nie zupełnie wszystko co złe to ja. Trudno o normalnego 30 parolatka.

nie jest lekko, zgadzam się.

Ja mam jednak inny problem słuchajcie... po tych moich różnych przeżyciach z facetami strasznie nie ufam a wręcz jestem wycofana bardzo i trzymam na dystans i to widać niestety. nie wiem jak to zmienić ale jakoś się blokuje. w życiu ogólnie jestem raczej energiczna i wygadana taka. ale jeśli chodzi o facetów to staje się inna. takim sposobem to dopiero będzie ciężko się związać roll roll

69 Ostatnio edytowany przez Newdawnfades (2020-01-21 22:41:09)

Odp: Nie nadaję się na żonę. Rachunek sumienia

Mówiąc chemia, nie mam na myśli motylków w brzuchu, tylko chodzi mi o dopasowanie charakterów.
To, co ktoś lubi to rzecz drugorzędna, bo można coś polubić, pójść na kompromis i dogadać się.
Idąc waszym tokiem myślenia, autorka może spotkać faceta, który będzie super pod każdym względem, no ale nie będzie lubił gotować, więc jest skreślony? 
Robiąc taką listę bardzo ograniczasz swoje pole manewru.
W ogóle kierując się takimi listami, to nikt by chyba nie był w związku, bo do każdej osoby można się przyczepić

Natomiast, niestety, zgadzam się, że po 30 jest dość mocno "przebrany towar".
Głównie faceci, którzy nie chcą się ustatkować, szukający zabawy albo dziwaki. Bez obrazy Panowie

Plus, kobiet jest chyba więcej, więc wiadomo, że trudniej.

70

Odp: Nie nadaję się na żonę. Rachunek sumienia

Tak przez czystą ciekawość czasami zwyczajnie drążę temat smile I mnie niesamowicie ciekawi znaczenie pojęcia "DZIWAK" smile

71

Odp: Nie nadaję się na żonę. Rachunek sumienia
Newdawnfades napisał/a:

Mówiąc chemia, nie mam na myśli motylków w brzuchu, tylko chodzi mi o dopasowanie charakterów.
To, co ktoś lubi to rzecz drugorzędna, bo można coś polubić, pójść na kompromis i dogadać się.
Idąc waszym tokiem myślenia, autorka może spotkać faceta, który będzie super pod każdym względem, no ale nie będzie lubił gotować, więc jest skreślony? 
Robiąc taką listę bardzo ograniczasz swoje pole manewru.
W ogóle kierując się takimi listami, to nikt by chyba nie był w związku, bo do każdej osoby można się przyczepić

Natomiast, niestety, zgadzam się, że po 30 jest dość mocno "przebrany towar".
Głównie faceci, którzy nie chcą się ustatkować, szukający zabawy albo dziwaki. Bez obrazy Panowie

Plus, kobiet jest chyba więcej, więc wiadomo, że trudniej.

Żartuje z tym gotowaniem oczywiście, miło by mi było gdyby umiał gotować, ale na mieście też serwuje dobre dania i ja czasem ostatecznie coś machne. Byłam w związku gdzie nie umiał gotować i byłam zd uwielbial. Więc to nie gwarantuje trwałości żadnej relacji, nie gotowanie ale spełnienie jakiegoś oczekiwania.

Ciezko po 30 stce znaleźć kogos w porządku.
Dziwak, ktoś totalnie niedostosowany do życia w świecie. Z dziwnymi przyzwyczajeniami, zachowaniami. Poznałam takiego, poeta. Twierdzi, że pieniądze nie są ważne. Można się żywić powietrzem i energia słoneczna.
Tak mniej więcej, ale palic papierosy lubi więc sam nie ma za co ich kupić, więc dobrze by było jakby kogoś w związku było stać na nie wink
No i tak.

72 Ostatnio edytowany przez nim2 (2020-01-31 19:54:04)

Odp: Nie nadaję się na żonę. Rachunek sumienia

Bogobojny informatyk, który lubi gotować - nie polecam! Przetestowane. Informatyka i gotowanie moim zdaniem się wyklucza niestety....ale niezle komedie z tego wychodzą i można się nieźle ubawic smile a już najlepsze, kiedy informatyk otrzymuje instrukcję: no na oko, zobaczysz jak będzie smakowało...

73

Odp: Nie nadaję się na żonę. Rachunek sumienia
Wielokropek napisał/a:

Nie wiem, czy nadajesz się do związku, bo... jakie są kryteria owego nadawania się? Takie rozważania nie prowadzą, mym zdaniem, do niczego dobrego. Sensowniej jest stać się świadomym swoich potrzeb, określić swoje cele życiowe, znać swoją hierarchię wartości, poznać siebie, swe wady i zalety, nauczyć się trzymania swej ciemnej strony na krótkiej smyczy.

Dałaś sobie rok na 'pozbieranie się'. Zbieraj się, ale dla siebie, nie po to, by być z kimś. Wbrew pozorom to istotna różnica.

Zbieranie się dla siebie samej jest sednem sprawy.
Jestem w trakcie. Trudne to, bo przychodzą takie dni, albo chwile, że chciałby się z bólu i samotności gryść ściany, nie da się spać, nic nie cieszy. Bo tak bardzo brakuje drugiej połówki, kogoś swojego, do przytulenia. Człowiek by się sprzedał wtedy za grosze, błagał i żebrał o chwilę uwagi, o rozmowę, o czułość. I to trzeba nauczyć się trzymać na tej krótkiej smyczy. Poukładać sobie w głowie, że nie musimy się wieszać na kimś jak na gałęzi. Nie musimy nikogo oplatać jak bluszcz. Tworzyć siebie, wzmacniać.
Chciałabym, aby pokochał mnie ktoś, kiedy będę kompletna. I ja jego też. I być z nim bo chcę, a nie dlatego że muszę, bo nie umiem bez niego funkcjonować. To jest moje "ja" idealne.

74

Odp: Nie nadaję się na żonę. Rachunek sumienia
słaba kobietka napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Nie wiem, czy nadajesz się do związku, bo... jakie są kryteria owego nadawania się? Takie rozważania nie prowadzą, mym zdaniem, do niczego dobrego. Sensowniej jest stać się świadomym swoich potrzeb, określić swoje cele życiowe, znać swoją hierarchię wartości, poznać siebie, swe wady i zalety, nauczyć się trzymania swej ciemnej strony na krótkiej smyczy.

Dałaś sobie rok na 'pozbieranie się'. Zbieraj się, ale dla siebie, nie po to, by być z kimś. Wbrew pozorom to istotna różnica.

Zbieranie się dla siebie samej jest sednem sprawy.
Jestem w trakcie. Trudne to, bo przychodzą takie dni, albo chwile, że chciałby się z bólu i samotności gryść ściany, nie da się spać, nic nie cieszy. Bo tak bardzo brakuje drugiej połówki, kogoś swojego, do przytulenia. Człowiek by się sprzedał wtedy za grosze, błagał i żebrał o chwilę uwagi, o rozmowę, o czułość. I to trzeba nauczyć się trzymać na tej krótkiej smyczy. Poukładać sobie w głowie, że nie musimy się wieszać na kimś jak na gałęzi. Nie musimy nikogo oplatać jak bluszcz. Tworzyć siebie, wzmacniać.
Chciałabym, aby pokochał mnie ktoś, kiedy będę kompletna. I ja jego też. I być z nim bo chcę, a nie dlatego że muszę, bo nie umiem bez niego funkcjonować. To jest moje "ja" idealne.


Wiesz, aż tak mi nie brakuje faceta jako jakiegoś brakującego elementu w moim życiu.
Czuje, ze jak niepoukładam sobie życia zawodowego i nie zacznę się faktycznie spełniać nie będę ze sobą szczęśliwa i w żadnym związku.
Dla mnie to bardzo ważne, a teraz jestem na etapie zmian. I tylko to da mi szczęście  a później mogę wejść w związek.
Chyba

Posty [ 66 do 74 z 74 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie nadaję się na żonę. Rachunek sumienia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024