Poradzicie mi bo już nie wiem co mam sądzić. Pracuje na umowę zlecenie i nie zawsze chodzę do pracy. Mój mąż codziennie na mnie naciska, mówi żebym znalazła sobie nową lepszą pracę , w dzień dzień mówi mi jaka jest to beznadziejna praca i lepiej nie pracować niż pracować tak dorywczo. Ale przecież póki nie mam nowej to lepiej coś zarobić niż nic.. czy wasi mężowie/faceci tez się tak zachowują? Nie mamy póki co dzieci , mąż też dobrze zarabia mamy z czego żyć . Jego codzienne gadanie o mojej pracy mnie już dobija. Oczywiście szukam pracy ale to nie jest takie proste a on myśli że prace można znaleźć w ciągu tygodnia. Przez jego ciągle gadanie o tej pracy czuje się gorsza i bezwartościowa. Może to ja wyolbrzymiam a on chce jedynie mnie zmobilizować??
A od jakiego czasu już tak szukasz tej nowej pracy?
A jaka to praca i co mu się nie podoba w niej? Że mało kasy?
Traktuj to jako mobilizacje, mow mezowi czy pojawila sie jakas nowa praca, moim zdaniem mezowi zalerzy abys znalazla sobie stabilne zatrudnienie
Poradzicie mi bo już nie wiem co mam sądzić. Pracuje na umowę zlecenie i nie zawsze chodzę do pracy. Mój mąż codziennie na mnie naciska, mówi żebym znalazła sobie nową lepszą pracę , w dzień dzień mówi mi jaka jest to beznadziejna praca i lepiej nie pracować niż pracować tak dorywczo. Ale przecież póki nie mam nowej to lepiej coś zarobić niż nic.. czy wasi mężowie/faceci tez się tak zachowują? Nie mamy póki co dzieci , mąż też dobrze zarabia mamy z czego żyć . Jego codzienne gadanie o mojej pracy mnie już dobija. Oczywiście szukam pracy ale to nie jest takie proste a on myśli że prace można znaleźć w ciągu tygodnia. Przez jego ciągle gadanie o tej pracy czuje się gorsza i bezwartościowa. Może to ja wyolbrzymiam a on chce jedynie mnie zmobilizować??
Wydaje mi się, że on próbuje Cię zmobilizować, ale bardzo kiepskimi metodami.
Może martwi się, że na zleceniu nie masz pełnych świadczeń, może jest z tych, co wierzą w ZUS i martwi się o Twoją emeryturę, a może martwi go to, że gdyby coś mu się stało, zostałabyś z niczym, bez poczucia bezpieczeństwa.
Może być też zmęczony, że w zasadzie, tylko on finansuje Wasze życie i czuje się tym przytłoczony. Chciałby byś go trochę odciążyła.
Nie dziw mu się. Poza tym, co byś myślała, gdyby było na odwrót? Gdyby Twój mąż nie chodził codziennie do pracy, był na zleceniu, a cały ciężar spoczywałby na Tobie?
Pracuj dalej, ale aktywnie szukaj czegoś na stałe. Wiem, że z pracą nie jest najlepiej, ale na pewno są jakieś ogłoszenia, zgodne z Twoimi możliwościami.
Pokaż mężowi, że Tobie też zależy na zmianie, jeśli faktycznie tak jest.
Ale to nie jest tak że on wszystko finansuje. Wszystko co zarabiam przeznaczam na dom, jedzenie itd. A Szukam pracy tak od miesiąca. Z mojej wcześniejszej pracy też nie był zadowolony, choć normalnie pracowałam i zarabiałam. I zawsze z całej mojej wypłaty przeżyliśmy i płaciliśmy rachunki i tak naprawdę on nie musiał prawie nic dokładać. Czasami wydaje mi się że on poprostu nie chce ze swojej wypłaty nic wydawać, a z mojej wszystko przepuścić.
Przyznam nie bardzo rozumiem jak malzenstwo funkcjonuje w ustawieniu twoje moje, po slubie to raczej wszystko nasze
Przyznam nie bardzo rozumiem jak malzenstwo funkcjonuje w ustawieniu twoje moje, po slubie to raczej wszystko nasze
Mieciu, czasy się zmieniają Każdy dba o swoje 4 litery. Chore to.
Autorko, a ile jesteście po ślubie?
W zasadzie to problemem nie jest Twoja praca, tylko sposób w jaki on Cię traktuje. Dlaczego macie taki podział? Dlaczego nie ma Cię wspólnego budżetu, albo chociaż składki na opłaty i wyżywienie?
12miecio12 napisał/a:Przyznam nie bardzo rozumiem jak malzenstwo funkcjonuje w ustawieniu twoje moje, po slubie to raczej wszystko nasze
Mieciu, czasy się zmieniają Każdy dba o swoje 4 litery. Chore to.
Autorko, a ile jesteście po ślubie?
W zasadzie to problemem nie jest Twoja praca, tylko sposób w jaki on Cię traktuje. Dlaczego macie taki podział? Dlaczego nie ma Cię wspólnego budżetu, albo chociaż składki na opłaty i wyżywienie?
Quniec Swiata
A dlaczego nie ustaliliście jakiegoś podziału wydatków?
Tak odnośnie jeszcze pracy na umowę zlecenie to jest to słaby rodzaj zatrudnienia. Nie masz z niego absolutnie nic. I tutaj nie dziwię się, że on nie chce, żebyś tak pracowała. Nie masz składek, nie masz świadczeń, nie masz płatnegu urlopu, nie masz emerytury.
Wiadomo, że lepiej robić cokolwiek niż nie robić nic, ale znalezienie jakiejkolwiek pracy na cały etat też nie jest trudne. Miesiąc to dużo jak na szukanie pracy. Miałaś przez ten czas jakieś rozmowy o pracę już takie konkretne na jakieś konkretne stanowiska?
Ale to nie jest tak że on wszystko finansuje. Wszystko co zarabiam przeznaczam na dom, jedzenie itd. A Szukam pracy tak od miesiąca. Z mojej wcześniejszej pracy też nie był zadowolony, choć normalnie pracowałam i zarabiałam. I zawsze z całej mojej wypłaty przeżyliśmy i płaciliśmy rachunki i tak naprawdę on nie musiał prawie nic dokładać. Czasami wydaje mi się że on poprostu nie chce ze swojej wypłaty nic wydawać, a z mojej wszystko przepuścić.
Czy wspólnie ustaliliście taki podział finansów, czy może pozwoliłaś się zmanipulować przez niego? Istotne jest to, czy masz dostęp do pieniędzy, które on oszczędza z własnej pensji (dzięki Tobie), czy wspólnie decydujecie na co te pieniądze wydawać?
Jeśli nie, tzn, że pozwalasz się wykorzystywać i chyba powinnaś coś z tym zrobić, ustalić nowe zasady.
12 2020-01-28 14:59:05 Ostatnio edytowany przez Amethis (2020-01-28 15:01:30)
chce jedynie mnie zmobilizować??
spokojnie możesz być wdzięczna, jak przysiedzisz w takiej pracy, będzie Ci ciężko się oderwać od
druga sprawa, kwestia ustalenia finansów wspólnych, związanych z wspólnym egzystowaniem
chyba że poza podziałem dom i Twoim wkładem, on na innym polu równoważy w tej materii
Ale to nie jest tak że on wszystko finansuje. Wszystko co zarabiam przeznaczam na dom, jedzenie itd. A Szukam pracy tak od miesiąca. Z mojej wcześniejszej pracy też nie był zadowolony, choć normalnie pracowałam i zarabiałam. I zawsze z całej mojej wypłaty przeżyliśmy i płaciliśmy rachunki i tak naprawdę on nie musiał prawie nic dokładać. Czasami wydaje mi się że on poprostu nie chce ze swojej wypłaty nic wydawać, a z mojej wszystko przepuścić.
Nie pozwalaj na takie traktowanie abyś tylko ty utrzymywała dom