Witajcie
Jestem mężatką od 2016 roku. Z tego związku mam 1.5 roczną córeczkę. Mam również 11 letniego syna z poprzedniego małżeństwa. W poprzednią środę,gdy przebywałam z córka w szpitalu mąż się wyprowadził. Zabrał mi dosłownie wszystko(pieniądze, narzędzia,samochód,nawet głupia drukarke). Przez ostatni czas bardzo dużo się klocilismy (średnio raz w miesiącu mąż się wyprowadzal). Spory dotyczyły zazwyczaj jego rodziny,którą nagminnie krytykowala mnie i moje dzieci. Noestety mąż nie jest osobą skłonna do rozmowy i generalnie nawet jak się poklocilismy to nigdy nie wyjasnilismy sprawy do końca. Ja mam 32 lata A mąż 45 więc myślałam że przy nim wreszcie odnajde spokój psychiczny. No ale do rzeczy.wyprowadzil się w środę,w piątek napisał SMS co u córki i od tego czasu cisza. I tak szczerze nie wiem co mam robić.odezwac się? Czy poczekać aż on wszystko przemysłu? Napisane bardzo chaotycznie ale taki sam chaos mam w głowie
Pracujesz? Dasz radę się utrzymać bez niego? Bo to kluczowe w kwestii planowania co dalej.
Na szczęście pracuję.jednak dobrze wiedział, że będzie mi bardzo ciężko dopasować godziny pracy do żłobka (on od 1.5 miesiąca przebywa na l4).
Jednak dam radę,tylko chodzi mi o to jak można tak nas niby kochać i zerwać kontakt
mało danych by coś powiedziec.
Powodów może być sporo. Jak poczytasz trochę tematów to zobaczysz, ze ludziom wywraca się życie z dnia na dzień. Najgorsze co możesz zrobić to uganiać się teraz za nim. To będzie duży błąd taktyczny. Najgorsze co może być to, by osoba która odeszła wiedziała, ze w każdej chwili może wrócić. Wtedy będzie cię miała w garści. Przemysl strategie.
Idź za ciosem i złóż pozew rozwodowy z winą Twojego męża. Olał rodzinę? Olał. Wyprowadził się? Wszystko zabrał? Udokumentuj wszystko co możesz i wio do prawnika.
7 2020-01-26 20:02:38 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-01-26 20:18:43)
mało danych by coś powiedziec.
A co byś konkretnie jeszcze chciała wiedzieć?
Powodów może być sporo. Jak poczytasz trochę tematów to zobaczysz, ze ludziom wywraca się życie z dnia na dzień. Najgorsze co możesz zrobić to uganiać się teraz za nim. To będzie duży błąd taktyczny. Najgorsze co może być to, by osoba która odeszła wiedziała, ze w każdej chwili może wrócić. Wtedy będzie cię miała w garści. Przemysl strategie.
Myślę,że on doskonale wie,że gdyby tylko chciał to przyjelabym to z otwartymi ramionami...
Najgorsze jest to,że nie rozumiem dlaczego.jak wychodząc mógł mówić, że kocha mnie bardzo i jest mu ciężko A jednak wyszedł i potrafi się tyle czasu nie odzywać. Może po prostu ma kogoś i nie chce żebym się domyslila?naprawdę mam mętlik w głowie...I to,że olal córkę ...tak z dnia na dzień...No nie potrafię tego pojąć
W poprzednią środę,gdy przebywałam z córka w szpitalu mąż się wyprowadził.
vs
Najgorsze jest to,że nie rozumiem dlaczego.jak wychodząc mógł mówić, że kocha mnie bardzo i jest mu ciężko
Skoro mąż wyprowadził się pod Twoją nieobecność, to jakim cudem mógł Ci powiedzieć, że Cię kocha, kiedy wychodził?
Ela210 napisał/a:mało danych by coś powiedziec.
A co byś konkretnie jeszcze chciała wiedzieć?
Markotny napisał/a:Powodów może być sporo. Jak poczytasz trochę tematów to zobaczysz, ze ludziom wywraca się życie z dnia na dzień. Najgorsze co możesz zrobić to uganiać się teraz za nim. To będzie duży błąd taktyczny. Najgorsze co może być to, by osoba która odeszła wiedziała, ze w każdej chwili może wrócić. Wtedy będzie cię miała w garści. Przemysl strategie.
Myślę,że on doskonale wie,że gdyby tylko chciał to przyjelabym to z otwartymi ramionami...
Najgorsze jest to,że nie rozumiem dlaczego.jak wychodząc mógł mówić, że kocha mnie bardzo i jest mu ciężko A jednak wyszedł i potrafi się tyle czasu nie odzywać. Może po prostu ma kogoś i nie chce żebym się domyslila?naprawdę mam mętlik w głowie...I to,że olal córkę ...tak z dnia na dzień...No nie potrafię tego pojąć
O co dokładnie te kłótnie?
Autorko, mi ex mówiła, ze kocha, słała serduszka, a 48godz później już harcowała z kochankiem. To tylko słowa.
11 2020-01-26 20:43:24 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-01-26 23:44:56)
wioletka2010 napisał/a:W poprzednią środę,gdy przebywałam z córka w szpitalu mąż się wyprowadził.
vs
wioletka2010 napisał/a:Najgorsze jest to,że nie rozumiem dlaczego.jak wychodząc mógł mówić, że kocha mnie bardzo i jest mu ciężko
Skoro mąż wyprowadził się pod Twoją nieobecność, to jakim cudem mógł Ci powiedzieć, że Cię kocha, kiedy wychodził?
Bo zabrał wszystkie rzeczy jak byłam z córka w szpitalu.ale ponieważ mam jeszcze 11 letniego syna to co prosiłam żeby chociaż na czas mojej nieobecności był z nim,bo w dwóch miejscach naraz nie mogę być
Autorko, mi ex mówiła, ze kocha, słała serduszka, a 48godz później już harcowała z kochankiem. To tylko słowa.
No właśnie tego się boję,że to tylko głupie gadanie.ale napewno byłoby mi łatwiej gdyby powiedział,że jednak mnie nie kocha i to definitywny koniec.a tak to jak czysta idiotka cały czas mam nadzieję, że zrozumie i jednak wróci. Chociaż to,że potrafi nie odzywać się tyle czasu powinno mi już wiele powiedzieć...
wioletka2010 napisał/a:Ela210 napisał/a:mało danych by coś powiedziec.
A co byś konkretnie jeszcze chciała wiedzieć?
Markotny napisał/a:Powodów może być sporo. Jak poczytasz trochę tematów to zobaczysz, ze ludziom wywraca się życie z dnia na dzień. Najgorsze co możesz zrobić to uganiać się teraz za nim. To będzie duży błąd taktyczny. Najgorsze co może być to, by osoba która odeszła wiedziała, ze w każdej chwili może wrócić. Wtedy będzie cię miała w garści. Przemysl strategie.
Myślę,że on doskonale wie,że gdyby tylko chciał to przyjelabym to z otwartymi ramionami...
Najgorsze jest to,że nie rozumiem dlaczego.jak wychodząc mógł mówić, że kocha mnie bardzo i jest mu ciężko A jednak wyszedł i potrafi się tyle czasu nie odzywać. Może po prostu ma kogoś i nie chce żebym się domyslila?naprawdę mam mętlik w głowie...I to,że olal córkę ...tak z dnia na dzień...No nie potrafię tego pojąćO co dokładnie te kłótnie?
Przede wszystkim o to jak traktuje mnie jego rodzina,a on w ogóle nie reagował. Jego brat ma córkę w wieku naszej córki i zaczęła chodzić 5 miesięcy później niż moja mała. Ale tam zawsze Iga była gruba,marudna i nie taka.to samo z moim synem.zawsze coś nie tak. A w domu klocilismy się praktycznie o to jak traktuje mojego syna z poprzedniego małżeństwa. Kiedyś chociaż z nim rozmawiał.a ostatnie 2 miesiące tylko krytykowal
Jesteś pewna , że chcesz takiego ojczyma dla swojego syna ?
Co to za facet którego córka jest w szpitalu a on w tym czasie odchodzi . Nawet jakby były problemy między wami , to sama sytuacja pokazuje już wiele . Skrajny egoizm z jego strony , i Ty chciałabyś go z otwartymi ramionami witać ? Postawił Cię w bardzo nieciekawej sytuacji Ty w szpitalu a 11 letnie dziecko same w domu . Chyba żaden normalnie myślący facet nie zostawilby dziecka. Ogarnij temat opieki bo możesz za chwilę mieć problem , oby nic się nie stało synowi. Twój problem teraz to nie partner , ale dzieci , zapewnienie właściwej im opieki.
13 2020-01-27 09:33:36 Ostatnio edytowany przez Anusiak (2020-01-27 09:35:14)
Moim zdaniem skoro mąż ucieka pozwala na to by krytykowali Ciebie i córkę. Przykre współczuję. Ja też mam kryzys jestem 3lata po ślubie i mieszkamy z mężem na jednym piętrze z teściową krew mnie już zalewa wyręcza mnie we wszystkim czuję się jak upośledzona. Okazuje się że mój mąż jedynak to maminsynek który nie potrafi wynieść się z domu bo boi się swojej matki. Dodam że nie mamy dzieci bo jak tu zajść w ciążę gdy ta kobieta uważa się za królową życia a ja doskonale wiem co to krytyka wysysa ze mnie resztki energii tymczasem ja szukam mieszkania doprowadziła do tego że marzę o samotności.
Jesteś pewna , że chcesz takiego ojczyma dla swojego syna ?
Co to za facet którego córka jest w szpitalu a on w tym czasie odchodzi . Nawet jakby były problemy między wami , to sama sytuacja pokazuje już wiele . Skrajny egoizm z jego strony , i Ty chciałabyś go z otwartymi ramionami witać ? Postawił Cię w bardzo nieciekawej sytuacji Ty w szpitalu a 11 letnie dziecko same w domu . Chyba żaden normalnie myślący facet nie zostawilby dziecka. Ogarnij temat opieki bo możesz za chwilę mieć problem , oby nic się nie stało synowi. Twój problem teraz to nie partner , ale dzieci , zapewnienie właściwej im opieki.
Generalnie opiekę jako tako załatwię.chpdzi mi tylko o to,czy faktycznie mu na nas zależy,czy jednak ma nas głęboko...
Generalnie opiekę jako tako załatwię.chpdzi mi tylko o to,czy faktycznie mu na nas zależy,czy jednak ma nas głęboko...
Zadajesz retoryczne pytania. Czy ktoś, komu zależy na rodzinie, porzuca ją w ogóle, a szczególnie w potrzebie, zostawia swoje dziecko i jego matkę w szpitalu nie interesując się ich losem, zabiera swoje klamoty i znika z domu? A co z Twoim synem, złożysz go w ofierze, byle chłopa przy sobie zatrzymać, pozwolisz, żeby Twój pożal się boże mąż, gnębił go, zniszczył mu dzieciństwo, a na przyszłość poczucie własnej wartości?
Naprawdę nie jesteś w stanie sama ocenić postępowania męża?
Sa ludzie i sam do nich naleze ktorzy chca ratowac w nieskonczonosc ; reanimowac trupa . Tylko ze on juz dawno nie zyje.
Morfeusz1 napisał/a:Jesteś pewna , że chcesz takiego ojczyma dla swojego syna ?
Co to za facet którego córka jest w szpitalu a on w tym czasie odchodzi . Nawet jakby były problemy między wami , to sama sytuacja pokazuje już wiele . Skrajny egoizm z jego strony , i Ty chciałabyś go z otwartymi ramionami witać ? Postawił Cię w bardzo nieciekawej sytuacji Ty w szpitalu a 11 letnie dziecko same w domu . Chyba żaden normalnie myślący facet nie zostawilby dziecka. Ogarnij temat opieki bo możesz za chwilę mieć problem , oby nic się nie stało synowi. Twój problem teraz to nie partner , ale dzieci , zapewnienie właściwej im opieki.Generalnie opiekę jako tako załatwię.chpdzi mi tylko o to,czy faktycznie mu na nas zależy,czy jednak ma nas głęboko...
Związek bez zaufania ? Zaufasz mu po takiej akcji ? Gdyby po jego wyprowadzce coś się stało synowi wiesz że miałabyś na głowie służby , może tymczasowo zastępczy dom rodzinny itp. Machina by ruszyła o krzywdzie dziecka nie wspomnę np. gdyby się poparzył bo chciał zrobić herbatę . Zostawił Was jak skończony drań, nie zastanawiając się wiele a Ty jeszcze zastanawiasz się czy on ma to głęboko w d.... . Raczej na to wychodzi .
wioletka2010 napisał/a:Morfeusz1 napisał/a:Jesteś pewna , że chcesz takiego ojczyma dla swojego syna ?
Co to za facet którego córka jest w szpitalu a on w tym czasie odchodzi . Nawet jakby były problemy między wami , to sama sytuacja pokazuje już wiele . Skrajny egoizm z jego strony , i Ty chciałabyś go z otwartymi ramionami witać ? Postawił Cię w bardzo nieciekawej sytuacji Ty w szpitalu a 11 letnie dziecko same w domu . Chyba żaden normalnie myślący facet nie zostawilby dziecka. Ogarnij temat opieki bo możesz za chwilę mieć problem , oby nic się nie stało synowi. Twój problem teraz to nie partner , ale dzieci , zapewnienie właściwej im opieki.Generalnie opiekę jako tako załatwię.chpdzi mi tylko o to,czy faktycznie mu na nas zależy,czy jednak ma nas głęboko...
Związek bez zaufania ? Zaufasz mu po takiej akcji ? Gdyby po jego wyprowadzce coś się stało synowi wiesz że miałabyś na głowie służby , może tymczasowo zastępczy dom rodzinny itp. Machina by ruszyła o krzywdzie dziecka nie wspomnę np. gdyby się poparzył bo chciał zrobić herbatę . Zostawił Was jak skończony drań, nie zastanawiając się wiele a Ty jeszcze zastanawiasz się czy on ma to głęboko w d.... . Raczej na to wychodzi .
Po tym jak się go prosiłam żeby został mi wtedy z synem to został. Więc dziecko Na szczęście nie byłoby same. A ja sama nie wiem Chyba go po prostu kocham i szukałam wsparcia że może nie wiem się zagubił albo sobie z czymś nie poradził
wioletka2010 napisał/a:Generalnie opiekę jako tako załatwię.chpdzi mi tylko o to,czy faktycznie mu na nas zależy,czy jednak ma nas głęboko...
Zadajesz retoryczne pytania. Czy ktoś, komu zależy na rodzinie, porzuca ją w ogóle, a szczególnie w potrzebie, zostawia swoje dziecko i jego matkę w szpitalu nie interesując się ich losem, zabiera swoje klamoty i znika z domu? A co z Twoim synem, złożysz go w ofierze, byle chłopa przy sobie zatrzymać, pozwolisz, żeby Twój pożal się boże mąż, gnębił go, zniszczył mu dzieciństwo, a na przyszłość poczucie własnej wartości?
Naprawdę nie jesteś w stanie sama ocenić postępowania męża?
Chyba już jednak jestem w takim stanie psychicznym że nie potrafię tego sama ocenić
Nie ma opcji, żeby ktoś kto kocha wyciął taki numer. No chyba, że zwariował no nie wiem załamanie nerwowe przeszedł. Ale tu nic na to nie wskazuje bo całkiem racjonalnie się zachował wynosząc nawet drukarkę. Facet zostawił cię w potrzebie. Stawiałabym raczej na jakąś "Kasię, Krysię lub Marysię". A jeszcze, jak plecie, że kocha, mimo że zachowuje się jakby nienawidził to już w ogóle...
21 2020-01-30 11:44:36 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-01-30 11:48:48)
Nie ma opcji, żeby ktoś kto kocha wyciął taki numer. No chyba, że zwariował no nie wiem załamanie nerwowe przeszedł. Ale tu nic na to nie wskazuje bo całkiem racjonalnie się zachował wynosząc nawet drukarkę. Facet zostawił cię w potrzebie. Stawiałabym raczej na jakąś "Kasię, Krysię lub Marysię". A jeszcze, jak plecie, że kocha, mimo że zachowuje się jakby nienawidził to już w ogóle...
No właśnie tego kompletnie nie rozumiem bo dla mnie on się nie zachowuje tak jakby mnie kochał
No ale dzisiaj zadzwonił. Zaproponował wizytę u psychologa w sobotę o 12:00 i zapytał czy możesz się widzieć z córką Trochę wcześniej. Oczywiście zaraz się wkurzyłam bo nie zabrałam mu wcale kontaktu z córką więc po co takie głupie pytanie... No ale może wy mi powiedzieć jak powinnam się odnieść do takich pytań chociażby do tej wizyty u psychologa....
Ale dla kogo ta wizyta u psychologa ma być? Wasza wspólna, czy tylko dla niego, czy z dziećmi?
Ale dla kogo ta wizyta u psychologa ma być? Wasza wspólna, czy tylko dla niego, czy z dziećmi?
Nasza wspólna...
Nic z tego nie rozumiem.
On wyniósł się ukradkiem z domu, podczas kiedy Ty byłaś z córką w szpitalu.
Ogołocił Wasz wspólny dom, na szczęście zostawiając Ci bieliznę na zmianę.
Nie odzywał się do Ciebie, niczego nie tłumaczył, nie wyjaśnił, nie przeprosił - totalny ignor.
I teraz proponuje Ci wspólną wizytę u psychologa? To psycholog ma Ci za niego wyjaśnić co się naprawdę stało?
Może jestem ograniczona, ale dla mnie to głupie.
Co ma na celu ten psycholog, tego też nie wiesz? Mąż nie zdradził po co macie się tam udać?
25 2020-01-30 12:53:07 Ostatnio edytowany przez wioletka2010 (2020-01-30 12:53:57)
Nic z tego nie rozumiem.
On wyniósł się ukradkiem z domu, podczas kiedy Ty byłaś z córką w szpitalu.
Ogołocił Wasz wspólny dom, na szczęście zostawiając Ci bieliznę na zmianę.
Nie odzywał się do Ciebie, niczego nie tłumaczył, nie wyjaśnił, nie przeprosił - totalny ignor.
I teraz proponuje Ci wspólną wizytę u psychologa? To psycholog ma Ci za niego wyjaśnić co się naprawdę stało?
Może jestem ograniczona, ale dla mnie to głupie.
Co ma na celu ten psycholog, tego też nie wiesz? Mąż nie zdradził po co macie się tam udać?
No właśnie chyba takie zachowanie powoduje że jestem w kompletnej rozsypce. Bo oczywiście jak mnie tępo zapytał czy może się widzieć z córką to odpowiedziałam że nigdy mu tego nie zabranialam i nie życzę sobie takich głupich aluzji skoro przez ponad tydzień potrafił nas olac...No i standardowo rozmowa została zakończona,bo nie szła po jego myśli.wiec nie.woem d0 czego on zmierza i,czy w ogóle mam grać w tą "gre"