Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 84 z 84 ]

66 Ostatnio edytowany przez m4jkel (2019-12-15 13:49:43)

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?
Brzydasek napisał/a:

Więc jesteś/byłeś uzależniony, natomiast ja nigdy nie byłem uzależniony od porno, bo co prawda od dobrych kilu lat to się nasiliło, i codziennie kilka godzin dziennie smile natomiast oglądam po pracy i nie mam rodziny, więc tutaj nie ma problemu, w końcu uzależnienie występuje wtedy, gdy uzależnienie przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu, a u mnie tego nie ma.

Dobrze Cię zrozumiałem, że oglądasz dzień w dzień porno? I nie uważasz się za uzależnionego? Rodziny nie masz, a partnerkę? Oglądanie porno kilka godzin dziennie, to jest strata czasu. Bezproduktywnie spędzony czas.
Wypacza rozumienie rzeczywistości, zwłaszcza u ludzi młodych, którzy potem próbują przenieść świat pornografii do ich łóżek. Seksuolodzy biją na alarm, że już 10 latki ogarniają temat i śmieszkują nad telefonami, że pan zrobił pani fontannę na twarz. Potem taki chłopak się dziwi, czego dziewczyna krzyczy na niego, że spuścił się jej na twarz. Przecież w porno tak robią. Przykładowo mówiąc.
Być może nie jesteś świadomy tego, że porno przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu. Chyba, że faktycznie wszystko ogarniasz na czas, nie masz kompletnie żadnych obowiązków, ani celu w życiu.

Co do drugiej części. Życie w związku to sztuka kompromisów i wzajemnego poszanowania. Oczywiście, że ja dostosowuje się do niej. Nie zmuszę do niczego. Nie nakręcę kluczykiem na plecach i nie ruszę jej tym libido. Sprawa rozchodzi się o to, że jako młodzi nadal ludzie, po 30-ce, randkujący, wychodzimy z domu, mieliśmy też jakąś jakość seksu, jakąś częstotliwość, oboje zadowoleni i spełnieni w tym temacie. Nagle z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc, ona straciła wigor i odmawiała rozmów o seksie. Czemu tak się dzieje? Temat wałkowany jest w osobnym wątku.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Ex_Machina (2019-12-15 19:25:05)

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?
m4jkel napisał/a:

Ex_Machina ja Ci życzę, abyś pozostała taką, jaka jesteś. Oczywiście nie znam Ciebie i Twojego partnera, ale życzę Wam jak najlepiej i jak najdłużej, byście czuli do siebie "seksualną miętę".

Dziękuję, m4jkel! Bardzo doceniam i oczywiście, to działa w obydwie strony!

m4jkel napisał/a:

Bo widzisz, moja żona ma/miała podobnie. Jak już wiesz, od ponad roku coś się psuje. Aczkolwiek do dziś widzę błysk w jej oku jak myję się przed lustrem na golasa i uśmiechnie się filuternie, albo wspomni, że piękny jest. To jest miłe. Z tego, co piszesz, widocznie na Ciebie działa to, jak na nas widok nagich piersi. Penis i piersi są wyeksponowane, można swobodnie się przyjrzeć i działa na zmysły.

Pamiętam Twój post i mam nadzieję, że to, co się psuje, szybko się odbuduje. To, że żona Cię zauważa wiele mówi i na pewno nadal Cię pragnie i kocha tak samo; czasami płomień się zmniejsza, ale nie oznacza, że wygasa. smile

m4jkel napisał/a:

Chciałbym się odnieść do Twojego pytania o porno. Dla mnie stało się polem walki. Przez ciągłe odtrącanie, rzadki seks, wróciły demony przeszłości (mniejsza o to, błędy młodości) i wpadłem w nałóg porn i masturbacji jako substytut żony. Prawda jest taka, że facet musi od czasu do czasu spuścić ciśnienie z krzyża (dlatego nie wierzę w celibat, z naturą nie wygrasz). Nie potrzebowałem dodatkowych bodźców z porno, nie miałem najmniejszej ochoty oglądać, kiedy seks był regularny. Poziom frustracji, stresu stał się tak wysoki, że uczucie ukojenia, relaksu dawał tylko strzał dopaminy po obejrzeniu porno. To uzależnienie niczym nie różni się od alkoholizmu czy narkotyków, ten sam schemat działania.

Wiesz, choć ciężko w to uwierzyć, rozumiem dlaczego popadłeś w ten stan. Myślę, że kluczową informacją, jaką podałeś to "ciągle odtrącanie, rzadki seks." To mnie absolutnie nie dziwi, bo partnerzy powinni dawać sobie obustronne spełnienie. Popełniłeś jak mówisz błąd, ale masz bardzo wyraźny powód tego błędu. Ja natomiast z mężem uprawialiśmy/amy seks często i to z taką pasją, że czasami cieszę się, że nie mamy bezpośrednio sąsiadów nad nami/pod nami. Zawsze mi mówi, że w łóżku jestem lwicą, że inni mogą mu tylko pozazdrościć. A tutaj... jednak nadal ten porn był. On się tłumaczył, że u niego to po prostu czasami "odruch," który ciężko kontrolować, bo tak go ciśnie, że nie da rady wytrzymać. Mówił mi, że nie chce mnie budzić o 5:00 przed wyjściem do pracy, że czasami mu z tego powodu głupio. A dla mnie to była czerwona flaga, bo to tak, jakby nawet przy spełnieniu seksualnym nadal miał odruch, żeby po porn sięgać. Granica uzależnienia? Bardzo prawdopodobne. Nie mam pojęcia.

On był zawsze bardzo defensywny, jeśli chodziło o pornosy. Zawsze twierdził, że nic w nich złego, że on przecież nie jest uzależniony, etc., ale jednak na porządku dziennym zaglądał, patrzył, jarał się. Dopiero jak mu wytłumaczyłam, czym to grozi, to zaczął chyba poważnie o tym rozmyślać i obydwoje stwierdziliśmy, że masturbacja jest absolutnie OK, ale jeśli nie musi być napędzana jakimiś ekstremalnymi filmami, które naginają rzeczywistość o tym, czym seks tak naprawdę jest.
   

m4jkel napisał/a:

Skok w bok nie wchodził w grę, nie jestem typem, który potrafi oszukiwać ukochanej osoby.

Kudos! Baaardzo wielu mężczyzn właśnie wybiera skok w bok, bo już nie wytrzymują tego napięcia. Ty walczysz, więc widać, że bardzo kochasz żonę i zależy Ci na niej. Tak trzymaj.

m4jkel napisał/a:

Jak wiesz, obudziłem się. Wziąłem się za siebie, zacząłem ćwiczyć m.in. mięśnie Kegla, Simansa, bo na tym polu nie czuję się wystarczająco męski. Zbyt rzadki seks powoduje, że gdy dochodzi do zbliżeń strasznie się napalam i nie trwa to długo. Wcześniej mogłem czasem 20-30 minut z żony nie schodzić, zdarzało się. Jednak ćwiczenia działają, wszystko wraca do normy, psychicznie odżyłem.

Bardzo się cieszę, że ćwiczenia działają. Jak pisałam wcześniej, nie dziwię się jednak, że do tego stanu doszło. Ciężko było wytrzymać długo, bo nie dostawałeś tego, czego oczekiwałeś w częstotliwości takiej, jakiej oczekiwałeś. Sam fakt, że zauważyłeś ten problem i sam w niego wycelowałeś, jest bardzo imponujący i naprawdę kibicuję Ci z całego serca.

m4jkel napisał/a:

Słowa profesora o pozytywnej masturbacji, czyli takiej bez bodźców, skupionej tylko na osiągnięciu orgazmu, aby wyzbyć się ciśnienia spowodowanego np. absencją partnera (delegacja, a przychodzi chęć), jego chorobą, okresem (nie czuję się celebrytą, aby chodzić po czerwonym dywanie smile ) czy... brakiem chęci seksu ze strony partnera podziałały jak obuchem w łeb.

Właśnie! Wiesz, doskonale zdaję sobie sprawę, że masturbacja jest świetnym rozwiązaniem, jeśli dzieje się bez dodatkowych bodźców, a służy li i wyłącznie orgazmowi. To ma sens! Może nawet, jeśli byłabym poza miastem na dwa tygodnie, to naprawdę nie miałabym tego pornosa aż tak za złe. Natomiast, jeśli leżę nago w łóżku obok a on wybiera telefon... coś było nie tak. 

m4jkel napisał/a:

Przyszedł dzień, gdy walnąłem w stół i powiedziałem basta. To było po tym jak przez cztery dni z rzędu droczyła się ze mną, a seksu odmawiała. Wyłożyłem kawę na ławę, uświadomiłem jej z czym się borykam, z czym mi źle, czemu jestem apatyczny i mało przyjemny. Nie była to przyjemna rozmowa, ale jak u Ciebie, oczyściło atmosferę. Nie jest idealnie, ale zwraca nieco większą uwagę na mnie. Dalej pracuję nad sobą, żona nad sobą nie, ale może coś się odmieni, nadal rozmawiamy od czasu do czasu o tych sprawach.

Cieszę się, że porozmawialiście o tym problemie. Myślę, że komunikacja w związkach, a zwłaszcza w małżeństwie, to absolutny fundament do pozytywnej relacji pod każdem względem. Myślę, że Twoja żona może również miała jakieś zmartwienia i bała się je poruszyć. Teraz już powinno być już o wiele łatwiej, w szczególności jeśli ona już jest świadoma Twojego problemu.

m4jkel napisał/a:

Swoją drogą wiem, że żona też ogląda porno. Zdarzyło się kilka razy wspólnie obejrzeć. Wszystko jest dla ludzi, jak korzysta się z tego z umiarem. Nie mam nic przeciwko temu. Jeśli chodzi o mnie, to przestałem oglądać, zamiast tego zdarzy mi się raz w miesiącu zajrzeć do... komiksów erotycznych. Niby porno, ale jakoś z większym artystycznym polotem smile Natomiast od 4 miesięcy nie dopuściłem do sytuacji, że lecę do kibla z telefonem.

Jasne! Myślę, że porn może być fajną przyprawą do seksu, więc podziwiam Was, że dzielicie pogląd w tym temacie oglądając wspólnie. Ja pewnie też z czasem się bardziej na ten pomysł otworzę, ale prawdopodobnie w momencie, gdy będę miała pewność, że mój mąż nie ma poważniejszego problemu. Mam w sobie jeszcze odrobinę tego strachu i pewnie trochę mi zejdzie, zanim się od tego uwolnię.

m4jkel napisał/a:

Problem nie jest rzadki. Przeczytałem mnóstwo forów dla mężczyzn, którzy borykają się z tym problemem i z ideą NoFap. Obraz wyłania się taki, że u 60% z nich cynglem do wpadania w nałóg jest rzadki seks, reszta to młodzi chłopacy, którzy wpadli w sidła łatwo dostępnego porno. To jest plaga, co widać po popularności aplikacji do walki z nałogami.

Zgadzam się w całej roziągłości. Rzadki seks to problem i naprawdę współczuję mężczyznom, którzy tego nie dostają będąc w stałych związkach. I masz rację odnośnie tego, że problem nie jest rzadki. Oglądałam nawet film, w którym naukowcy odkryli, że faceci uzależnieni od porno mają zmniejszony, z angielskiego "reward system" w mózgu; im więcej oglądają, tym ciężej się tym zaspokoić, dlatego sięgają po więcej. Dokładnie tak, jak z narkotykami. Może i fajnie sobie pooglądać zgrabne laski, ale niestety to się odbija fizycznie i powoduje wszelkiego rodzaju problemy.

m4jkel napisał/a:

Piszę Ci to, trochę ku przestrodze, bo biją od Ciebie pozytywne wibracje i dlatego życzę Ci, abyś trwała w swoich przekonaniach. Twój Partner to szczęściarz. W sumie też jestem szczęściarzem, tylko coś mi zawiesiło żonę smile

Dziekuję Ci bardzo! Miło mi, że odniosłeś takie wrażenie. Widać również, że Ty też jesteś fantastycznym mężem. Twoje podejście do tego problemu jest dojrzałe i naprawdę pomogło mi zrozumieć problem z męskiego punktu widzenia, choć u Ciebie zrodził się z innych powodów.

uzytkownik444 napisał/a:

No widzisz, wszyscy zrozumieli oprócz ciebie. Tak mi przykro.

To może łopatologicznie: penis nie wzbudza w kobietach takich odczuć jak w mężczyznach cipka. Dlaczego? Dlatego, że cipka, kanał rodny kobiety jest idealnym narzędziem do doprowadzenia penisa do orgazmu. Natomiast penis nie jest narzędziem, które doprowadza kobiety do orgazmu, bo kobieta nie osiąga orgazmu kanałem rodnym tylko łechtaczką. Tym narzędziem jest wibrator zwany stymulatorem łechtaczki.

Oczywiście są wyjątki od tej reguły.

Coś tu fuj i ble znajdujesz nadal?

Wszyscy zrozumieli? Wow, wysoko mierzysz. smile Ależ ja nigdy nic fuj i ble nie znajdywałam, jak zresztą wyżej napisałam. W Twojej wypowiedzi wyczuwam natomiast, że należysz do kobiet, które na widok penisa się na rajcują, więc stąd zapewne ten ironiczny ton. Ale żeby było jasne to uważam, że jeśli na widok penisa kobieta musi się rajcować li i wyłącznie jeśli to instrument do orgazmu, to... współczuję takiego myślenia. Ja nawet nie potrzebuję myśli o orgazmie, żeby się zapalić na widok penisa w pełnej gotowości. Czasami lubię się pobawić (w jakikolwiek sposób) bez potrzeby własnego orgazmu a tylko po to, by zaspokoić męża. Jego widok i dźwięki jakie wydaje, to dla mnie odczucie, które wygrywa z każdym orgazmem.

68

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?
m4jkel napisał/a:

Dobrze Cię zrozumiałem, że oglądasz dzień w dzień porno? I nie uważasz się za uzależnionego? Rodziny nie masz, a partnerkę? Oglądanie porno kilka godzin dziennie, to jest strata czasu. Bezproduktywnie spędzony czas.



Jestem singlem, a oglądanie telewizji chodzenie do kina, słuchanie radia to nie jest strata czasu? każdy kto ma w domu telewizor to bezrozumny człowiek który nie wiadomo po co ten telewizor kupował?



m4jkel napisał/a:

Wypacza rozumienie rzeczywistości, zwłaszcza u ludzi młodych, którzy potem próbują przenieść świat pornografii do ich łóżek. Seksuolodzy biją na alarm, że już 10 latki ogarniają temat i śmieszkują nad telefonami, że pan zrobił pani fontannę na twarz. Potem taki chłopak się dziwi, czego dziewczyna krzyczy na niego, że spuścił się jej na twarz. Przecież w porno tak robią.



Może większość 10 latków, tak ma, ale ja nie jestem większością, tutaj powiem że od samego początku zauważyłem że wszystkie seriale i filmy(z jakimiś nielicznymi wyjątkami) pokazują nieprawdziwy wymyślony świat, może tego nie zauważyłeś ale telewizja kłamie, życie które obserwuje wokół siebie jest zupełnie inne niż to co oglądam w telewizji, więc z jakiej racji wszyscy kłamią, a porno mówi prawdę?
Nie uwierzyłem w telewizje, więc dlaczego w porno miałbym uwierzyć?




m4jkel napisał/a:

Być może nie jesteś świadomy tego, że porno przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu. Chyba, że faktycznie wszystko ogarniasz na czas, nie masz kompletnie żadnych obowiązków, ani celu w życiu.



Tak z grubsza licząc 6 do 10 godzin pracuje, śpię 5 godzin, do tego doliczając 1 godzinę na mycie się i jedzenie to daje razem od 12 do 16 godzin na dobę, więc w tej sytuacji, to ja mam sporo wolnego, i mógłbym nawet oglądać porno 10 godzin dziennie, a i tak nic by mi w życiu to porno nie przeszkadzało.
I mam wrażenie, choć mogę się mylić, że jesteś trochę zazdrosny, bo ja jako kawaler mogę w wolnym czasie robić co chcę, a ty masz dzieci rodzinę, więc na porno nie ma czasu.





m4jkel napisał/a:

Co do drugiej części. Życie w związku to sztuka kompromisów i wzajemnego poszanowania. Oczywiście, że ja dostosowuje się do niej. Nie zmuszę do niczego. Nie nakręcę kluczykiem na plecach i nie ruszę jej tym libido.



No i to mnie ciekawi najbardziej, bo żona chcę seks raz w miesiącu, więc się dostosujesz, a dlaczego to nie działa w drugą stronę? ty chcesz 2 razy na tydzień, ale żona się nie dostosuje, i czy to kwestia obyczajowa? kulturowa? to działa na takiej zasadzie że żona wyznacza ile tego seksu w małżeństwie ma być, a mąż musi to zaakceptować? to jest sprawiedliwe?



m4jkel napisał/a:

Sprawa rozchodzi się o to, że jako młodzi nadal ludzie, po 30-ce, randkujący, wychodzimy z domu, mieliśmy też jakąś jakość seksu, jakąś częstotliwość, oboje zadowoleni i spełnieni w tym temacie. Nagle z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc, ona straciła wigor i odmawiała rozmów o seksie. Czemu tak się dzieje? Temat wałkowany jest w osobnym wątku.



Mam wrażenie jakbyście byli takim małżeństwem w wieku blisko 50 lat, bo ja mam 35 lat, a jeszcze ochota na seks jest dość spora, i nie wyobrażam sobie żeby było coś takiego że chce mi się raz na miesiąc.


Ex_Machina napisał/a:

Ja natomiast z mężem uprawialiśmy/amy seks często i to z taką pasją, że czasami cieszę się, że nie mamy bezpośrednio sąsiadów nad nami/pod nami. Zawsze mi mówi, że w łóżku jestem lwicą, że inni mogą mu tylko pozazdrościć.



Macie super seks i jeszcze do tego mąż się masturbuje! to dopiero z niego prawdziwy ogier, że też mu się aż tyle tego wszystkiego chce.



Ex_Machina napisał/a:

On był zawsze bardzo defensywny, jeśli chodziło o pornosy. Zawsze twierdził, że nic w nich złego, że on przecież nie jest uzależniony, etc., ale jednak na porządku dziennym zaglądał, patrzył, jarał się. Dopiero jak mu wytłumaczyłam, czym to grozi, to zaczął chyba poważnie o tym rozmyślać i obydwoje stwierdziliśmy, że masturbacja jest absolutnie OK, ale jeśli nie musi być napędzana jakimiś ekstremalnymi filmami, które naginają rzeczywistość o tym, czym seks tak naprawdę jest



A ja mam zupełnie odwrotne poglądy smile bo dla ciebie oglądanie porno jest obrzydliwe, a masturbacja przy żonie jest OK, a dla mnie oglądanie porno jest czymś normalnym, a masturbacja przy kobiecie jest obrzydliwa.



Ex_Machina napisał/a:

Kudos! Baaardzo wielu mężczyzn właśnie wybiera skok w bok, bo już nie wytrzymują tego napięcia. Ty walczysz, więc widać, że bardzo kochasz żonę i zależy Ci na niej. Tak trzymaj.



Wybierają skok w bok, bo żona nie daje seksu, bo żona jest brzydka, bo żona jest stara, bo żona się znudziła, bo żona się nie stara.



Ex_Machina napisał/a:

Oglądałam nawet film, w którym naukowcy odkryli, że faceci uzależnieni od porno mają zmniejszony, z angielskiego "reward system" w mózgu; im więcej oglądają, tym ciężej się tym zaspokoić, dlatego sięgają po więcej. Dokładnie tak, jak z narkotykami. Może i fajnie sobie pooglądać zgrabne laski, ale niestety to się odbija fizycznie i powoduje wszelkiego rodzaju problemy.



Od nadmiaru porno seks będzie gorszy? mi się wydawało że oglądaniem porno można się nakręcić, i wtedy seks jest lepszy, no ale mogę się mylić, nie jestem specjalistą w tym temacie.

69 Ostatnio edytowany przez uzytkownik444 (2019-12-15 21:21:52)

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?

.

70 Ostatnio edytowany przez m4jkel (2019-12-17 20:42:49)

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?
Ex_Machina napisał/a:

Ja natomiast z mężem uprawialiśmy/amy seks często i to z taką pasją, że czasami cieszę się, że nie mamy bezpośrednio sąsiadów nad nami/pod nami. Zawsze mi mówi, że w łóżku jestem lwicą, że inni mogą mu tylko pozazdrościć. A tutaj... jednak nadal ten porn był. On się tłumaczył, że u niego to po prostu czasami "odruch," który ciężko kontrolować, bo tak go ciśnie, że nie da rady wytrzymać. Mówił mi, że nie chce mnie budzić o 5:00 przed wyjściem do pracy, że czasami mu z tego powodu głupio. A dla mnie to była czerwona flaga, bo to tak, jakby nawet przy spełnieniu seksualnym nadal miał odruch, żeby po porn sięgać. Granica uzależnienia? Bardzo prawdopodobne. Nie mam pojęcia.

On był zawsze bardzo defensywny, jeśli chodziło o pornosy. Zawsze twierdził, że nic w nich złego, że on przecież nie jest uzależniony, etc., ale jednak na porządku dziennym zaglądał, patrzył, jarał się. Dopiero jak mu wytłumaczyłam, czym to grozi, to zaczął chyba poważnie o tym rozmyślać i obydwoje stwierdziliśmy, że masturbacja jest absolutnie OK, ale jeśli nie musi być napędzana jakimiś ekstremalnymi filmami, które naginają rzeczywistość o tym, czym seks tak naprawdę jest.

Jaką masz wiedzę jak długo ogląda porno? Czy przyznawał się, że przed poznaniem Ciebie dużo oglądał, że mógłbym stwierdzić nawet "za dużo", niemalże uzależniony? Defensywne podejście może trochę o tym świadczyć. I jak mam rozumieć, że na porządku dziennym zaglądał. Wiedziałaś wcześniej, że korzysta z porno?

To, że o 5 rano wolał pójść do łazienki, zamiast Cię budzić to mogę tylko wytłumaczyć na swoim przykładzie. Im bliżej ranka, tym twardsze drewno między nogami smile Czasem nawet do bólu, a włącza się myślenie faceta, że skorzystałby, ale chce uszanować sen ukochanej smile I albo wytrzyma i rano mooooooże się wyluzuje z żoną, albo nie wytrzyma, albo przetrzyma i przejdzie.

71

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?
Brzydasek napisał/a:

Jestem singlem, a oglądanie telewizji chodzenie do kina, słuchanie radia to nie jest strata czasu? każdy kto ma w domu telewizor to bezrozumny człowiek który nie wiadomo po co ten telewizor kupował?

Kino, radio, telewizor, książka, to czerpanie z kultury.

Brzydasek napisał/a:

Może większość 10 latków, tak ma, ale ja nie jestem większością, tutaj powiem że od samego początku zauważyłem że wszystkie seriale i filmy(z jakimiś nielicznymi wyjątkami) pokazują nieprawdziwy wymyślony świat, może tego nie zauważyłeś ale telewizja kłamie, życie które obserwuje wokół siebie jest zupełnie inne niż to co oglądam w telewizji, więc z jakiej racji wszyscy kłamią, a porno mówi prawdę?
Nie uwierzyłem w telewizje, więc dlaczego w porno miałbym uwierzyć?

Filmy i seriale nie działają tak bardzo na system nagród jak porno. Nie osiąga się przy tym takiego poziomu satysfakcji, zadowolenia jak przy porno. To jak porównać marihuanę do kokainy. Inny poziom kopa.

Brzydasek napisał/a:

Tak z grubsza licząc 6 do 10 godzin pracuje, śpię 5 godzin, do tego doliczając 1 godzinę na mycie się i jedzenie to daje razem od 12 do 16 godzin na dobę, więc w tej sytuacji, to ja mam sporo wolnego, i mógłbym nawet oglądać porno 10 godzin dziennie, a i tak nic by mi w życiu to porno nie przeszkadzało.
I mam wrażenie, choć mogę się mylić, że jesteś trochę zazdrosny, bo ja jako kawaler mogę w wolnym czasie robić co chcę, a ty masz dzieci rodzinę, więc na porno nie ma czasu.

Ani trochę nie jestem zazdrosny. Śpisz za krótko i nie widzę tu miejsca na inne rozrywki niż porno, którego przecież dużo oglądasz. Rozumiem, że nie masz chęci np. wyjść na miasto, wolisz pooglądać porno?

Rozumiem, że jesteś singlem z wyboru? Nie chcesz i nie masz partnera/partnerki?

72

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?

Brawa dla Brzydaska za zdroworozsądkowy egoizm i brak zakłamania. Szczerość = odwaga.

73

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?
m4jkel napisał/a:

...Wziąłem się za siebie, zacząłem ćwiczyć m.in. mięśnie Kegla, Simansa, bo na tym polu nie czuję się wystarczająco męski. Zbyt rzadki seks powoduje, że gdy dochodzi do zbliżeń strasznie się napalam i nie trwa to długo. Wcześniej mogłem czasem 20-30 minut z żony nie schodzić, zdarzało się. Jednak ćwiczenia działają, wszystko wraca do normy, psychicznie odżyłem. Słowa profesora o pozytywnej masturbacji, czyli takiej bez bodźców, skupionej tylko na osiągnięciu orgazmu, aby wyzbyć się ciśnienia spowodowanego np. absencją partnera (delegacja, a przychodzi chęć), jego chorobą, okresem (nie czuję się celebrytą, aby chodzić po czerwonym dywanie smile ) czy... brakiem chęci seksu ze strony partnera podziałały jak obuchem w łeb.
Przyszedł dzień, gdy walnąłem w stół i powiedziałem basta. To było po tym jak przez cztery dni z rzędu droczyła się ze mną, a seksu odmawiała. Wyłożyłem kawę na ławę, uświadomiłem jej z czym się borykam, z czym mi źle, czemu jestem apatyczny i mało przyjemny. Nie była to przyjemna rozmowa, ale jak u Ciebie, oczyściło atmosferę. Nie jest idealnie, ale zwraca nieco większą uwagę na mnie. Dalej pracuję nad sobą, żona nad sobą nie, ale może coś się odmieni, nadal rozmawiamy od czasu do czasu o tych sprawach.
Swoją drogą wiem, że żona też ogląda porno. Zdarzyło się kilka razy wspólnie obejrzeć. Wszystko jest dla ludzi, jak korzysta się z tego z umiarem. Nie mam nic przeciwko temu. Jeśli chodzi o mnie, to przestałem oglądać, zamiast tego zdarzy mi się raz w miesiącu zajrzeć do... komiksów erotycznych. Niby porno, ale jakoś z większym artystycznym polotem smile Natomiast od 4 miesięcy nie dopuściłem do sytuacji, że lecę do kibla z telefonem.

Problem nie jest rzadki. Przeczytałem mnóstwo forów dla mężczyzn, którzy borykają się z tym problemem i z ideą NoFap. Obraz wyłania się taki, że u 60% z nich cynglem do wpadania w nałóg jest rzadki seks, reszta to młodzi chłopacy, którzy wpadli w sidła łatwo dostępnego porno. To jest plaga, co widać po popularności aplikacji do walki z nałogami.
...

To jest nawet aplikacja do walki z nałogami ? big_smile Jak to działa ? Razi prądem jak próbujesz wracać do nałogu ? wink

O co chodzi z tymi ćwiczeniami Kegla i Simansa u facetów ? Wiem, że u kobiet są polecane ćwiczenia mięśni Kegla.

74 Ostatnio edytowany przez m4jkel (2019-12-18 18:21:11)

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?

A czego nie ma w necie i w świecie? Co chcesz, Rzuć palenie, NoFap etc. Chcesz przestać pić? Aplikacja policzy ile zaoszczędzisz na wódce i jak długo nie pijesz i wytrzymaj tydzień, potem dwa itd. Obrazowa motywacja, a i tak cala walka rozgrywa się w Twojej głowie. Nie potrzebowałem aplikacji, ale jestem świadomy ich istnienia. Koleżance pomogło w rzucaniu palenia, jak aplikacja zwizualizowala, ze w miesiąc zaoszczędziła 250 zł, może lepiej za to torebkę kupić? I kupiła.

Panuje powszechna opinia, że mięśnie Kegla występują tylko u kobiet. Nic bardziej mylnego. Ciągną się od kości ogonowej pod nasadę penisa i u facetów są odpowiedzialne m.in. za utrzymanie erekcji, prawidłowej prostaty czy nawet normalne oddawanie moczu. Jak zbyt często sie
masturbujesz możesz doprowadzić do dysfunkcji erekcji i problemu przedwczesnego wytrysku. Ćwiczenia Kegla wzmacniają mięśnie, przez co utrzymanie erekcji jest łatwiejsze. Miałem problem tej natury, że np. przy zmianie pozycji zbyt szybko opadał. Drugie z kolei polegają na doprowadzaniu się do granicy orgazmu i odpuszczaniu, po kilka razy. Niejako wydłużając moment wytrysku, wydluzasz też moment pojawienie się chęci wytrysku, czyli wydluzasz stosunek. Nie praktykuje tego zbyt często, bo nie mam czasu, ani warunków.
Kegla mają też tę zaletę, że możesz powstrzymać orgazm. Ostatnio tak zrobiłem. Zdziwiła się, że to robię. Potem nie protestowała jak parę ładnych minut było ostro smile
Polecam

75

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?

No. Mięśnie Kegla. Prawie już dochodzisz ale chcesz przedłużyć, żeby orgazm był mocniejszy, więc zaciskasz je świadomie i orgazm pa pa - odlatuje. HP spada na 50%. Chełtasz dalej, musisz świadomie rozluźnić Kegle tuż przed. Dochodzisz. Wielka sztuka.

76

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?

Wielka sztuka. Kpisz? smile
Swoją drogą, żeby orgazm był mocniejszy, możesz poprosić kobietę o stymulację prostaty przez odbyt.
Nie praktykowałem.

77

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?
m4jkel napisał/a:

Wielka sztuka. Kpisz? smile
Swoją drogą, żeby orgazm był mocniejszy, możesz poprosić kobietę o stymulację prostaty przez odbyt.
Nie praktykowałem.

To po co powtarzasz? Ale potwierdzam - dodatkowa stymulacja przez wypełnienie i ucisk pochwy zwiększa siłę orgazmu przy prawidłowej stymulacji łechtaczki. Pewnie tak samo jest u mężczyzn w kombinacji penis-prostata. I nie potrzeba tu pomocy kobiety. Starczy, że siądziesz na dildo.

78

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?

A to niby jakie zdjęcia ma mieć w tej komórce? ma się w Amelie wpatrywać 24 godziny na dobę?
Nie chodzi o to żeby sie we Mnie cały czas wpatrywał i nie patrzył na Inne Kobiety albo ich nie zauważał.Co jakis czas kupuje nowa seksowna bielizne żeby Go czyms zaskoczyć i żeby nie widział Mnie ciagle w tej samej bieliznie ktora widział juz pare razy.I tez  po to żeby nie ogladał i nie szukał takich zdjec w internecie w tajemnicy przede Mna.Wiesz jak sie poczułam jak sobie pomyslałam o tym ze dzien wcześniej godzine szukałam w internecie bielizny ktôra by Mu sie spodobała a na drugi dzień zobaczyłam zdjecia nagich kobiet? Jak Ty bys sie poczuł?

79

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?
uzytkownik444 napisał/a:

Brawa dla Brzydaska za zdroworozsądkowy egoizm i brak zakłamania. Szczerość = odwaga.

Odwaga? big_smile na anonimowym forum? To co on wypisuje to upadek człowieka. Brak ambicji, celu, nadziei, wysiłku. Dążenie do zmian to byłaby odwaga.

80

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?
m4jkel napisał/a:

Kino, radio, telewizor, książka, to czerpanie z kultury.



Oglądanie durnych seriali to jest czerpanie z kultury? hehe :) to jest jakiś żart?



m4jkel napisał/a:

Filmy i seriale nie działają tak bardzo na system nagród jak porno. Nie osiąga się przy tym takiego poziomu satysfakcji, zadowolenia jak przy porno. To jak porównać marihuanę do kokainy. Inny poziom kopa.



Nie jestem pewien czy u każdego to tak działa, jak byłem młody to zamiast porno, wolałem zagrać sobie w piłkę, teraz też bym wolał, no ale to moje pokolenie z którym grałem po części się rozpiło, ożeniło, część nawet zmarło.



m4jkel napisał/a:

Ani trochę nie jestem zazdrosny. Śpisz za krótko i nie widzę tu miejsca na inne rozrywki niż porno, którego przecież dużo oglądasz. Rozumiem, że nie masz chęci np. wyjść na miasto, wolisz pooglądać porno?



Mieszkam w zapadłej wiejskiej dziurze, do kina mam ponad 30 kilometrów, więc pieszo to bym tam cały dzień szedł.



m4jkel napisał/a:

Rozumiem, że jesteś singlem z wyboru? Nie chcesz i nie masz partnera/partnerki?



Skoro jestem singlem, to chyba oczywiste że nie mam partnerki? :) też powiem że u mnie w okolicy zawsze rodziło się więcej chłopaków od dziewczyn, więc te dziewczyny mogły sobie przebierać w chłopakach, i ci co zarabiali najmniej nie byli w ogóle brani pod uwagę, a u mnie nigdy z kasą nie było za dobrze, więc sam rozumiesz.



uzytkownik444 napisał/a:

Brawa dla Brzydaska za zdroworozsądkowy egoizm i brak zakłamania. Szczerość = odwaga.



Tutaj nie chodzi o szczerość ale o pewne korzyści, bo jak m4jkel wraca do domu i próbuje zaglądać w porno, to żona go leje patelnią przez łeb, mówi że musi zostawić pornografie i zacząć zajmować się dziećmi, a u mnie jest odwrotnie i ja mogę sobie oglądać porno ile chce, i chyba o to ma do mnie m4jkel pretensje.



m4jkel napisał/a:

Koleżance pomogło w rzucaniu palenia, jak aplikacja zwizualizowala, ze w miesiąc zaoszczędziła 250 zł, może lepiej za to torebkę kupić? I kupiła.



To koleżanka bez pomocy aplikacji, nie była w stanie doliczyć się ile wydaje miesięcznie na papierosy? to koleżanka ma 5 lat, i jeszcze nie miała w życiu styczności, z czymś takim jak dodawanie?
Mogę tutaj jeszcze dodać, że kwestia tego na co ludzie wydają pieniądze, budzi u co niektórych bardzo dziwne i niezrozumiałe emocje, bo weźmy znajomy pojechał na kilka dni do zakopanego, ta wycieczka go kosztowała 2000zł, i to jest widziane w pozytywny sposób, to się podoba bo fajnie spędził czas, no ale jak ja wydałem również 2000zł na prostytutki, to agresja w moją stronę jest bardzo duża, nie wiem z czego takie coś wynika?
Przecież to nie są ich pieniądze, na co aż tak do mnie pyskować?

81

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?
Brzydasek napisał/a:

Oglądanie durnych seriali to jest czerpanie z kultury? hehe smile to jest jakiś żart?

Bynajmniej. Tak jest. Ale wiesz, jakby się uprzeć to porno czy film erotyczny też można by podciągnąć pod kulturę, z pewnością są ludzie, którzy tak traktują. Tylko, że społeczny odzew jest negatywny, dlatego ciężko pornografii przebić się do nurtu "kultury". Inny odzew ma film "Sztuka kochania" czy "Nagi Instynkt" a inny jakieś "Maximum perversum" smile

m4jkel napisał/a:

Filmy i seriale nie działają tak bardzo na system nagród jak porno. Nie osiąga się przy tym takiego poziomu satysfakcji, zadowolenia jak przy porno. To jak porównać marihuanę do kokainy. Inny poziom kopa.

Nie jestem pewien czy u każdego to tak działa, jak byłem młody to zamiast porno, wolałem zagrać sobie w piłkę, teraz też bym wolał, no ale to moje pokolenie z którym grałem po części się rozpiło, ożeniło, część nawet zmarło.

Fakt, dziś nie ma tak, że gwizdinesz i dziesięciu chłopa w mig się znajduje, by pokopać piłkę. Porno zajmuje czas, umila ten czas, nie chce się szukać innych zajęć, skoro można pójść na skróty i sięgnąć po kino śłizgane.



m4jkel napisał/a:

Ani trochę nie jestem zazdrosny. Śpisz za krótko i nie widzę tu miejsca na inne rozrywki niż porno, którego przecież dużo oglądasz. Rozumiem, że nie masz chęci np. wyjść na miasto, wolisz pooglądać porno?

Mieszkam w zapadłej wiejskiej dziurze, do kina mam ponad 30 kilometrów, więc pieszo to bym tam cały dzień szedł.

To jest jakieś wytłumaczenie smile


m4jkel napisał/a:

Rozumiem, że jesteś singlem z wyboru? Nie chcesz i nie masz partnera/partnerki?

Skoro jestem singlem, to chyba oczywiste że nie mam partnerki? smile też powiem że u mnie w okolicy zawsze rodziło się więcej chłopaków od dziewczyn, więc te dziewczyny mogły sobie przebierać w chłopakach, i ci co zarabiali najmniej nie byli w ogóle brani pod uwagę, a u mnie nigdy z kasą nie było za dobrze, więc sam rozumiesz.

Dopiero w innym temacie skapnąłem się, że korzystasz z usług prostytutek. Spoko, tak wybrałeś.


uzytkownik444 napisał/a:

Brawa dla Brzydaska za zdroworozsądkowy egoizm i brak zakłamania. Szczerość = odwaga.

Tutaj nie chodzi o szczerość ale o pewne korzyści, bo jak m4jkel wraca do domu i próbuje zaglądać w porno, to żona go leje patelnią przez łeb, mówi że musi zostawić pornografie i zacząć zajmować się dziećmi, a u mnie jest odwrotnie i ja mogę sobie oglądać porno ile chce, i chyba o to ma do mnie m4jkel pretensje.

Żadnych pretensji i żali. Nie wygląda to też tak, jak opisujesz. Żona też ogląda porno, ale robi to w swoim czasie, w prywatnej sferze i ma do tego prawo. Od czasu do czasu zdarzało się wspólne oglądanie. Z wyboru przestałem oglądać. Jak gdzieś pisałem, bardziej zainteresowały komiksy erotyczne, które moim zdaniem niosą jakąś wartość artystyczną. Polecam np. Romulo "Melkor" Mancin i jego komiksy. Facet naprawdę ma świetną kreskę i potrafi fabułą wzbudzić podniecenie. Tak, jego komiksy mają fabułę big_smile



m4jkel napisał/a:

Koleżance pomogło w rzucaniu palenia, jak aplikacja zwizualizowala, ze w miesiąc zaoszczędziła 250 zł, może lepiej za to torebkę kupić? I kupiła.

To koleżanka bez pomocy aplikacji, nie była w stanie doliczyć się ile wydaje miesięcznie na papierosy? to koleżanka ma 5 lat, i jeszcze nie miała w życiu styczności, z czymś takim jak dodawanie?
Mogę tutaj jeszcze dodać, że kwestia tego na co ludzie wydają pieniądze, budzi u co niektórych bardzo dziwne i niezrozumiałe emocje, bo weźmy znajomy pojechał na kilka dni do zakopanego, ta wycieczka go kosztowała 2000zł, i to jest widziane w pozytywny sposób, to się podoba bo fajnie spędził czas, no ale jak ja wydałem również 2000zł na prostytutki, to agresja w moją stronę jest bardzo duża, nie wiem z czego takie coś wynika?
Przecież to nie są ich pieniądze, na co aż tak do mnie pyskować?

Wyobraź sobie, że nie była świadoma tego. Lekką ręką kupowała papierosy, kasa szła z dymem, sadza w płuca i tak sobie żyła. Dzięki aplikacji zastanowiła się. Wcześniej nia miała odruchu, aby się zastanowić i pomyśleć, co traci przez swój nałóg. Ja to zrobiłem i zadziałałem, bo jestem typem człowieka, że jak widzi problem, to stara się go rozwiązać.

Nie dziw się ludziom, że krzywo patrzą ile kasy wydajesz na prostytutki. Masz do tego pełno prawo, Twoje życie, Twoja kasa, Twoja ewentualna wenera smile Dla nich wydanie pieniędzy na prostytutkę to strata kasy, jak dla Ciebie wyjazd do Zakopanego. Tylko powszechniejsze i bardziej akceptowalne społecznie jest wydanie kasy na wycieczkę, a nie na prostytutki. Stanowisz mniejszość, a te zawsze miały pod górkę.

Dlaczego pytałem o to wszystko? Jakieś 15 lat temu byłem taki, jak Ty (oprócz prostytutek). Miałem dość kobiet, ciągłe nieudane związki, albo dziewczyny zwichrowane psychicznie, nie mogłem trafić na normalną. Ciągle coś. Dałem sobie spokój na dwa lata z babami i poszedłem w tango z porno i piwem. Praca, dom, porno, piwo i tak w kółko. Do czasu jak uznałem, że czas się ruszyć, spróbować znowu i dojść do czegoś. Jak to młodzi teraz mówią, nie chciałem być więcej przegrywem.
Przewartościowałem życie, zmieniłem pracę, miasto, poznałem dwie kobiety, jedna z nich została moją żona. Mam dwójkę dzieci i za Chiny ludowe nie wróciłbym do tamtego gościa z piwem w łapie i drugą ręką w gaciach. Wystarczy chcieć. No ale, czasem w życiu bywa tak, że pojawiają się komplikacje i wracają demony przeszłości. Raptem kilka miesięcy za bardzo pozwoliłem porno wrócić do mojego życia jak nałóg. Znów dałem radę, bo miałem po co.

82 Ostatnio edytowany przez Znerx (2019-12-19 17:44:45)

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?

Aaaa... to taka krucjata byłego nałogowca. OK, już rozumiem dlaczego tak projektujesz na wszystkich te godziny przed xxxtubem.

ps.
Argumentami do rzucenia nałogu nie przekonasz. Przecież to tak nie działa.

83

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?

Hehe, krucjata. Tak to wygląda? Szkoda, bo nikomu nie mam zamiaru narzucać rzucania nałogów. Dzielę się swoimi doświadczeniami, a co kto ze swoim życiem robi/zrobi, to nie mój interes.
To, że paręnaście lat temu żyłem jak Brzydasek, to nie znaczy, że on za parę lat będzie żył jak ja teraz.

84

Odp: Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?
m4jkel napisał/a:

Bynajmniej. Tak jest. Ale wiesz, jakby się uprzeć to porno czy film erotyczny też można by podciągnąć pod kulturę, z pewnością są ludzie, którzy tak traktują. Tylko, że społeczny odzew jest negatywny, dlatego ciężko pornografii przebić się do nurtu "kultury". Inny odzew ma film "Sztuka kochania" czy "Nagi Instynkt" a inny jakieś "Maximum perversum" smile



To już nie można nic zrobić, bez czerpania z kultury? czy to się nie robi z tego jakaś paranoja?




m4jkel napisał/a:

Fakt, dziś nie ma tak, że gwizdinesz i dziesięciu chłopa w mig się znajduje, by pokopać piłkę. Porno zajmuje czas, umila ten czas, nie chce się szukać innych zajęć, skoro można pójść na skróty i sięgnąć po kino śłizgane.



Może w twojej okolicy, głównym winowajcą braku chętnych do piłki, jest porno, natomiast u mnie jest inaczej, i tak jak mówiłem wcześniej, tutaj w graniu przeszkadza wódka dzieci, oraz pobyt na cmentarzu, zapaść alkoholowa nie ma litości, nawet dla 30 kilkulatków.



m4jkel napisał/a:

Wyobraź sobie, że nie była świadoma tego. Lekką ręką kupowała papierosy, kasa szła z dymem, sadza w płuca i tak sobie żyła.



Jeśli się nie potrafi myśleć, to takie są tego konsekwencje. 




m4jkel napisał/a:

Nie dziw się ludziom, że krzywo patrzą ile kasy wydajesz na prostytutki. Masz do tego pełno prawo, Twoje życie, Twoja kasa, Twoja ewentualna wenera smile Dla nich wydanie pieniędzy na prostytutkę to strata kasy, jak dla Ciebie wyjazd do Zakopanego. Tylko powszechniejsze i bardziej akceptowalne społecznie jest wydanie kasy na wycieczkę, a nie na prostytutki. Stanowisz mniejszość, a te zawsze miały pod górkę.



Biednemu zawsze wiatr w oczy, w życiu nie ma żadnej sprawiedliwości.


m4jkel napisał/a:

To, że paręnaście lat temu żyłem jak Brzydasek, to nie znaczy, że on za parę lat będzie żył jak ja teraz.



Nigdy nie byłeś, taki jak ja smile



m4jkel napisał/a:

Mam dwójkę dzieci i za Chiny ludowe nie wróciłbym do tamtego gościa z piwem w łapie i drugą ręką w gaciach.



Bo piwo i porno jest czymś bardzo słabym, żyłeś jak jakiś pustelnik, a to nie jest ani zdrowe ani normalne.



m4jkel napisał/a:

No ale, czasem w życiu bywa tak, że pojawiają się komplikacje i wracają demony przeszłości. Raptem kilka miesięcy za bardzo pozwoliłem porno wrócić do mojego życia jak nałóg. Znów dałem radę, bo miałem po co.



A ja nie mam po co, a i tak mam wrażenie jakby za te prostytutki, co niektórzy chcieli mi przywalić patelnią w łeb.

Posty [ 66 do 84 z 84 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Pytanie do Panów (i nie tylko!)- czym dla Was jest pornografia?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024