Świeta u teściów - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 87 z 87 ]

66 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2019-12-15 07:16:56)

Odp: Świeta u teściów

a ja rozumiem tę dziewczynę, nigdy w zyciu nie chcialabym spedzic u tesciow swiat, uwazam ze to męka, dom na zadupiu, ciemno jak w d-pie a ty siedzisz i wyjsc nie ma gdzie, polozyc sie nie ma gdzie(odpocząc), wszedzie pelno ludzi, dodatkowo wszyscy sie ciesza gdy york biega i szczeka,dla mnie to nie jest powod do radosci ze jakis pies szczeka zeby az klaskac, a na dworzu ujadają 4 psy na łancuchu, masakra jakas, oczywiscie moglabym przemeczyc wigilie a na drugi dzien wrocic do domu w poludnie, ale nie 4 dni...
oczywiscie wspolnie zjesc, pogadac, ale tez miejsce do odpoczynku(mam w domu swoj kącik dokladnie lozko w garderobie do ktorego nie wchodzi ani synek ani mąż), bo jak sie zje duzo slodkiego to ja lubie sie polozyc, a nie zeby mi dzieci po glowie skakaly.
skoro nie lubi tam siedziec, to niech wracaja na drugi dzien do domu i tyle, mieszkacie w kawalerce ze nie mozesz wrocic?czy jak?
nie lubie tych tlumow, 17 osob w malym pokoiku, ciemnosci za oknem, a nawet braku ulubionej biedronki za oknem bo lubie po niej chodzic i uwazam ze jest potrzebna do szczescia tak jak przedszkole kilometr od domu.są rozni ludzie, rozne potrzeby. po twoich tematach widze ze moj byly szwagier sie tak meczyl u nas, bo nawet nie mial pokoiku do odpoczynku dla gosci, bo u nas gromada byla a miejsca do spania dopiero na noc na podlodze, mnie mecza tlumy i spanie poza domem, nie chcialabym tak zyc i sie meczyc. nie jestem rodzinna, lubie swoj swiat i odpoczynek, chociaz ja mam o czym pogadac, bo lubie gotowac i mam wiele opinii na temat malego agd, wiec rozmawiac mam o czym. mialam przyjemnosc doswiadczyc sztucznej sympatii i nic tam mnie odrzuca, niz "na sile". nie lubie tam jezdzic odkąd chcieli mezowi przepisac dom i zebym tam zyla jak ich juz nie bedzie, chyba to bylby najgorszy dzien w moim zyciu.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Świeta u teściów

Miejsce gdzie ja jade to nie jest wiś o malowniczych krajobrazach niczym u Wyspiańskiego.
50 domów jeden przy drugim, wszystkie zasadniczo podobnie kwadratowe. (nie wynika to z ładu przestrzennego, ale z możliwości jakie były w latach 60 80 ich późniejszych renowacji)

To nie jest tak, że ja tam jade drugi czy trzecie raz że moge zwiedzać okolicę bo mimo odlegości jednak nie jesteśmy tam raz do roku I iść nie ma gdzie niestety są taie miejsca w tym kraju.

Problem wydaje mi się że jest typowo społeczny u ludzi w tym wieku. Kiedyś o kobiecie 50 letniej mowiło sie stara, teraz nie. Rodzice tego pokolenia lubi już na emaryturach, a współcześni nie są. Kiedyś był zakład pracy I wszyscy mieli to samo teraz już nie. Nikt nie ceni ich rad, bo najcześciej nie są dobre, co tez takich ludzi boli, ze nikt nie pyta jak gotować grysik dla dzieci, a przeciez przez dziesieciolecia tak sie robiło. Nikt nie pyta o tajemnice jak wygotować pieluchy, bo tego sie zwyczajnie nie robi. Tych przykładów można możyć.

sosenek napisał/a:

cudowny wątek big_smile uśmiałam się.
ja prawie zawsze trafiałam na super mądre, wykształcone i otwarte niedoszłe-teściowe (z jednym tylko wyjątkiem, ale ona nie była głupia tylko miała problemy psychiczne). moja mama też jest chyba dobrą teściową dla mojej bratowej i szwagra, często staje za nimi a nie rodzeństwem jak trzeba. czasem fandzoli głupotki jak to kobieta prawie 70 letnia ale niegroźnie wink
co do autorki wątku- zasadniczo uważam, że problem kiepskich świąt nie tkwi u ciebie w teściach ale raczej w mężu który
1. bardzo brzydko się zachowuje zostawiając cię samą z ludzmi z którymi nie masz tematów
2. jest leniwą bułą, której nie chce się nigdzie wyjść żeby wykorzystać te kilka dni wolnego w roku  sprawić ci tym przyjemność
3. jest w jakiś niezdrowy sposób zależny emocjonalnie od rodziców
generalnie gdyby mąż współpracował to te kilka dni z nimi nie byłyby takie złe.

Problem jest taki, że on pracuje zdalnie w każdy weekend I nie da sie tego przełożyć, nadrobić, odrobić.

Oczywiście, że jest w niezdrowy sposob zalezny od rodziców, nie dostrzega ich wad.

Dokładmie tak jak pisze nokiaaa problem też jest z tym, że każdy nie ma swojego kata, o ile jeden dzien ok ale w 3 dzień zaczynasz sie wkurzać bo czujesz że normalnie Cię skręca jak ktoś Ci mowi co masz jesc na sniadanie, że pełna lodówka kiłbasy, I tekst jak mozesz nie lubić kiełbasy!

68

Odp: Świeta u teściów

Martyna, więc jedź na święta do Paryża - tam nie zabraknie Ci wrażeń. Wybacz sarkazm, ale gardzisz rodzicami męża, miejscem w którym mieszkają, rozmowami które prowadzą. Są jacy są, przecież nie za nich wychodziłaś, nie żyjesz z nimi na co dzień. Są sytuacje w życiu dorosłych ludzi, że trzeba wyjść poza swoją strefę komfortu i chociażby zrobić coś dla osoby którą kochasz - męża, spędzić z jego rodziną 3 dni. Ponoć ludzie inteligentni się nie nudzą, myślę że jakoś sobie poradzisz bez teatru, kina i supermarketów.
Czasem wystarczy zmienić nastawienie, posłuchać czegoś z ciekawością i czas inaczej minie. Jak Cię namawiają na kiełbasę - zbyj to żartem, olej.

69

Odp: Świeta u teściów
chomik9911 napisał/a:

Martyna, więc jedź na święta do Paryża - tam nie zabraknie Ci wrażeń. Wybacz sarkazm, ale gardzisz rodzicami męża, miejscem w którym mieszkają, rozmowami które prowadzą. Są jacy są, przecież nie za nich wychodziłaś, nie żyjesz z nimi na co dzień. Są sytuacje w życiu dorosłych ludzi, że trzeba wyjść poza swoją strefę komfortu i chociażby zrobić coś dla osoby którą kochasz - męża, spędzić z jego rodziną 3 dni. Ponoć ludzie inteligentni się nie nudzą, myślę że jakoś sobie poradzisz bez teatru, kina i supermarketów.
Czasem wystarczy zmienić nastawienie, posłuchać czegoś z ciekawością i czas inaczej minie. Jak Cię namawiają na kiełbasę - zbyj to żartem, olej.

I właśnie o to chodzi w tym wątku, że Autorka nie ma ochoty wyjść poza strefę własnego komfortu. smile
To inni mają dostosować się do niej i szuka porad, jak to osiągnąć smile

70

Odp: Świeta u teściów
Cyngli napisał/a:
chomik9911 napisał/a:

Martyna, więc jedź na święta do Paryża - tam nie zabraknie Ci wrażeń. Wybacz sarkazm, ale gardzisz rodzicami męża, miejscem w którym mieszkają, rozmowami które prowadzą. Są jacy są, przecież nie za nich wychodziłaś, nie żyjesz z nimi na co dzień. Są sytuacje w życiu dorosłych ludzi, że trzeba wyjść poza swoją strefę komfortu i chociażby zrobić coś dla osoby którą kochasz - męża, spędzić z jego rodziną 3 dni. Ponoć ludzie inteligentni się nie nudzą, myślę że jakoś sobie poradzisz bez teatru, kina i supermarketów.
Czasem wystarczy zmienić nastawienie, posłuchać czegoś z ciekawością i czas inaczej minie. Jak Cię namawiają na kiełbasę - zbyj to żartem, olej.

I właśnie o to chodzi w tym wątku, że Autorka nie ma ochoty wyjść poza strefę własnego komfortu. smile
To inni mają dostosować się do niej i szuka porad, jak to osiągnąć smile

Czyli nie ma prawo wymagac normalnego zachowania od meza i tesciow?
Ja wiem, ze jest modne teraz mowienie o wychodzenie poza sfere komfortu.
Jednak wychodzenie poza ta sfere nie zawsze jest autonatycznie dobre.

71

Odp: Świeta u teściów
Winter.Kween napisał/a:
Cyngli napisał/a:
chomik9911 napisał/a:

Martyna, więc jedź na święta do Paryża - tam nie zabraknie Ci wrażeń. Wybacz sarkazm, ale gardzisz rodzicami męża, miejscem w którym mieszkają, rozmowami które prowadzą. Są jacy są, przecież nie za nich wychodziłaś, nie żyjesz z nimi na co dzień. Są sytuacje w życiu dorosłych ludzi, że trzeba wyjść poza swoją strefę komfortu i chociażby zrobić coś dla osoby którą kochasz - męża, spędzić z jego rodziną 3 dni. Ponoć ludzie inteligentni się nie nudzą, myślę że jakoś sobie poradzisz bez teatru, kina i supermarketów.
Czasem wystarczy zmienić nastawienie, posłuchać czegoś z ciekawością i czas inaczej minie. Jak Cię namawiają na kiełbasę - zbyj to żartem, olej.

I właśnie o to chodzi w tym wątku, że Autorka nie ma ochoty wyjść poza strefę własnego komfortu. smile
To inni mają dostosować się do niej i szuka porad, jak to osiągnąć smile

Czyli nie ma prawo wymagac normalnego zachowania od meza i tesciow?
Ja wiem, ze jest modne teraz mowienie o wychodzenie poza sfere komfortu.
Jednak wychodzenie poza ta sfere nie zawsze jest autonatycznie dobre.

A jakie byłoby to normalne zachowanie teściów? Bo to, że mąż mógłby wtedy spędzać z nimi czas zamiast zamykać się w innym pokoju to wiadomo. Ale czego chciałabyś wymagać od teściow, którzy są na swoim i dlaczego oni mieliby się dostosowywać do tego, że Autorce nie pasuje ich zachowanie?

72 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2019-12-16 08:50:12)

Odp: Świeta u teściów

niestety u moich tesciow isc nie ma gdzie, odkąd konczy sie sezon grzybowy(przez 4 miesiące czyli lipiec -pazdziernik ta wioska zyje)to oni ukladaja puzle albo dziergaja na drutach, a jak pada snieg to maja zajecie bo odsniezaja cale podworko i wtedy dopiero maja co robic, co tam robic? nie ma gdzie isc, są tylko kundle na  ktore siedza i wyją pol nocy, dla mnie to męka zeby nie miec gdzie się polozyc po zarciu a siedziec w 8 osób w pokoju 14 metrow i kichac sobie nawzajem i klaskac z uciechy na widok psa. wigilia i pierwszy dzien swiat to jakos bym wytrzymala juz mowilam, ale nie wiecej, dookola jest las mieszany i sosnowy, do asfaltu 2 km a do miasteczka 7-9 nie wiem dokladnie ale tyle, w wakacje to rowerem pojedziesz ale w zimę to kicha z nędza, bo nie dojdziesz do asfaltu tyle blota.
wspolczuje autorce, a dlaczego mąz ucieka pracowac, a ty sie nie mozesz polozyc tam gdzie on pracuje?
a i sa ludzie na ktorych towarzystwo nie mam zwyczajnie ochoty, nic na sile.

73

Odp: Świeta u teściów

a nie możesz z nimi układać puzzli? tongue

Ja jakoś nie wierzę, że u siebie nagle jesteś mega aktywna i znajdujesz sobie tyle zajęć. Pewnie się kładziesz "po żarciu" i tyle z tej aktywności.

74

Odp: Świeta u teściów
Winter.Kween napisał/a:
Cyngli napisał/a:

I właśnie o to chodzi w tym wątku, że Autorka nie ma ochoty wyjść poza strefę własnego komfortu. smile
To inni mają dostosować się do niej i szuka porad, jak to osiągnąć smile

Czyli nie ma prawo wymagac normalnego zachowania od meza i tesciow?
Ja wiem, ze jest modne teraz mowienie o wychodzenie poza sfere komfortu.
Jednak wychodzenie poza ta sfere nie zawsze jest autonatycznie dobre.

Nie interesuje mnie, co jest dzisiaj modne.
Czego wymagać od teściów? Niczego. Zapraszają na Święta, ugoszczą po swojemu. Skoro już się takie zaproszenie zaakceptowało, to należy własną dumę schować w kieszeń i chociaż spróbować się nie krzywić, nie marudzić. Zamiast tego można otworzyć się na nich i dać się lubić. Autorka dostała wiele wartościowych porad, z których nie chce skorzystać, bo woli, by to teściowie dostosowali się do niej.

Co do męża, to chyba napisała jasno, że pracuje zdalnie w weekendy i będzie musiał pracować również w Święta. Jak to dokładniej wygląda, to już ich sprawa, tak samo, jak to, co z tym zrobić. Osobiście nie wyobrażam sobie wyjazdu do teściów na Święta, gdy mąż będzie siedział przy komputerze, czyli tak naprawdę pozostanie nieobecny. Po prostu bym nie pojechała i tyle. Co to za Święta u kogoś, kogo nie lubię i jeszcze bez partnera.

75

Odp: Świeta u teściów

Zachowanie, akceptacja, fochy, zajęcia kuchenne, propozycje spędzania świątecznego czasu i nie tylko, to wszystko przewija się w postach. Zainteresowałam się ciekawostką przyrodniczą, czymś, o czym nigdy nie czytałam, czego nigdy nie widziałam, o czym nigdy nie słyszałam.

Martyna777 napisał/a:

Miejsce gdzie ja jade to nie jest wiś o malowniczych krajobrazach niczym u Wyspiańskiego.
50 domów jeden przy drugim, wszystkie zasadniczo podobnie kwadratowe. (nie wynika to z ładu przestrzennego, ale z możliwości jakie były w latach 60 80 ich późniejszych renowacji)

To nie jest tak, że ja tam jade drugi czy trzecie raz że moge zwiedzać okolicę bo mimo odlegości jednak nie jesteśmy tam raz do roku I iść nie ma gdzie niestety są taie miejsca w tym kraju. (...)

Jedyna na świecie wieś w próżni! Nie ma wokół niej niczego, ani zarośli, ani zagajników, ani lasów, ani łąk, ani pól, a jedyną drogą po której można by wędrować jest kawałkiem asfaltu prowadzącym do cywilizacji! Już, już miałam zapytać się o namiary tego cuda, by pojechać tam i na własne oczy zobaczyć nieznane mi zjawisko, ale... przypomniałam sobie posty sprzed lat autorki opisu. Cóż... . Nie pojadę, nie zobaczę. Utopia to tylko wymysł ludzkiej wyobraźni.

76

Odp: Świeta u teściów
Wielokropek napisał/a:

Zachowanie, akceptacja, fochy, zajęcia kuchenne, propozycje spędzania świątecznego czasu i nie tylko, to wszystko przewija się w postach. Zainteresowałam się ciekawostką przyrodniczą, czymś, o czym nigdy nie czytałam, czego nigdy nie widziałam, o czym nigdy nie słyszałam.

Martyna777 napisał/a:

Miejsce gdzie ja jade to nie jest wiś o malowniczych krajobrazach niczym u Wyspiańskiego.
50 domów jeden przy drugim, wszystkie zasadniczo podobnie kwadratowe. (nie wynika to z ładu przestrzennego, ale z możliwości jakie były w latach 60 80 ich późniejszych renowacji)

To nie jest tak, że ja tam jade drugi czy trzecie raz że moge zwiedzać okolicę bo mimo odlegości jednak nie jesteśmy tam raz do roku I iść nie ma gdzie niestety są taie miejsca w tym kraju. (...)

Jedyna na świecie wieś w próżni! Nie ma wokół niej niczego, ani zarośli, ani zagajników, ani lasów, ani łąk, ani pól, a jedyną drogą po której można by wędrować jest kawałkiem asfaltu prowadzącym do cywilizacji! Już, już miałam zapytać się o namiary tego cuda, by pojechać tam i na własne oczy zobaczyć nieznane mi zjawisko, ale... przypomniałam sobie posty sprzed lat autorki opisu. Cóż... . Nie pojadę, nie zobaczę. Utopia to tylko wymysł ludzkiej wyobraźni.

Na prawdę proponuję się ruszyć poza miasto i zobaczyć tego typu miejsca i jest ich wiele.
W gruncie rzeczy wybetonowaliśmy wieś i tyle. Jedynie na marginesie nie rozumiem drążenia zagaików. Ponadto jaki ma sens jechać do kogoś na święta i siedzieć w zagaiku 6 km od ich domu? Mam tam sama siedzieć? Czy z dzieckiem?

Nic nie jest w próżni, ale nie ma zarośli nie ma zagaików, tym bardziej w zimie.  Zresztą co mam w ziemie siedzieć w zagaiku?

Piszecie o strefie komfortu, szanuję ich i jadę, mimo, że nie jest to dla mnie przyjemne.
Dobrze sytuację opisła Cyngli bo po co jechać, siedzieć u kogoś bez własnego kąta jeśli ta druga połowa pracuje. Jego praca jest bardzo wazna, i nie będę mówiła odejdź od niej bo musisz ze mną posiedzieć. Jesteśmy dorośli i wiemy skąd biorą się pieniadze.
Oczywiście, ze oni sa na swoim, tyle że to nie jest tak, ze ja jadę do nich bo nie mam gdzie, ja nie mieszkam u nich bo nie mam gdzie.
Oni do mnie nie przyjeżdżają bo się źle czują i nawet sie z tym nie kryją.
Różnica jest taka, że ja się staram, nie okazuję niechęci, nawet kiedy piepszą głupoty o złodziejach. Jedzenia nie komentuje, zawsze coś skubnę żeby im nie było przykro mimo, że nie cierpię bigosu i słatki jarzynowej. Jednak ich szanuję.

Wiem że mojemy partenrowi też nie jest łatwo u moich rodziców, bo mają zbyt małą przestrzeń jak zawsze mówi i słaby internet.

Osobiście wolałabym wyjechać, bo święta mają już mało wspólnego z tymi co kiedyś. Jedzenie jest powszechnie dostępne i umiaru w szerokim wyborze. Półki w sklepie uginają się od alkoholu też jest dostępny. Jedyna rzecz która nie jest teraz dostępna to czas, bo w przeciwieństwie do czasów ich młodości pracujemy duuużo więcej, bo podnosimy kwalifikacje, często pracujemy pod to co powinniśmy, bo nie mam "leżących" wolnych pracowników, wszakże bezduszni kapitaliści na to nie pazawalają. Dlatego jak mam czas to wolałabym go wykorzystać niż siedzieć i słuchać o złodziejach, ale z szacunku dla kogoś to robię. Czy to nie jest wyjście poza strefę komfotu?

Zdecydowanie bardziej wolałabym mieć jedno danie na stole, niż później jeść to przez tydzień, słuchać jakie wszystko drogie i czemu pracownicy zarabiają tak mało.

77

Odp: Świeta u teściów

Martyna, to jest Twoje życie. Nie chcesz jechać do teściów, to zadzwoń i powiedz, że nie przyjedziesz. Zrób Święta w domu po swojemu.

78

Odp: Świeta u teściów
Martyna777 napisał/a:

Na prawdę proponuję się ruszyć poza miasto i zobaczyć tego typu miejsca i jest ich wiele.
W gruncie rzeczy wybetonowaliśmy wieś i tyle. Jedynie na marginesie nie rozumiem drążenia zagaików. Ponadto jaki ma sens jechać do kogoś na święta i siedzieć w zagaiku 6 km od ich domu? Mam tam sama siedzieć? Czy z dzieckiem?

Nic nie jest w próżni, ale nie ma zarośli nie ma zagaików, tym bardziej w zimie.  Zresztą co mam w ziemie siedzieć w zagaiku? (...)

Znam wiele wsi, niektóre bardzo dobrze, wśród nich są także te zabetonowane, wokół każdej są łąki, pola, gdzie można pójść na spacer, albo (czasem) wyruszając dalej - trafić do lasu, zagajnika.

Tej wsi, w której mieszkają Twoi teściowie nie znam. Jest jedyną, gdzie nie można - bo według Ciebie nie ma niczego dokoła - pójść na spacer. Powodów siedzenia w zagaikach też nie znam.

79

Odp: Świeta u teściów

Martyna, co takiego robi Twój partner, że musi pracować CAŁY CZAS, nawet w święta, nawet jak odwiedzacie Twoich czy jego rodziców? Co takiego robi, że nie potrafi zrobić sobie 3 dni urlopu i spędzić go z rodziną? Bo ja nie znam takiego zawodu, nawet jak się ma swój biznes to się bierze urlop. Jak się jest freelancerem to się czasami robi sobie wolne dni.
Jak jedziecie na tydzień na wakacje za granicę to też Ty leżysz na plaży a on w pokoju hotelowym pracuje?

80

Odp: Świeta u teściów
Lady Loka napisał/a:

Martyna, co takiego robi Twój partner, że musi pracować CAŁY CZAS, nawet w święta, nawet jak odwiedzacie Twoich czy jego rodziców? Co takiego robi, że nie potrafi zrobić sobie 3 dni urlopu i spędzić go z rodziną? Bo ja nie znam takiego zawodu, nawet jak się ma swój biznes to się bierze urlop. Jak się jest freelancerem to się czasami robi sobie wolne dni.
Jak jedziecie na tydzień na wakacje za granicę to też Ty leżysz na plaży a on w pokoju hotelowym pracuje?

Nie jest to cały dzień ok 5 -9 godzin niestety mie ma wpływu na to czy będzie to 8 rano czy o 11 czy od 17. Nigdy nie jest to ciągiem tylko poszatkowane, wiec wychodzi od 10 do 22.
Niestety nie może mieć wolnego i na to nie mamy wpływu.

Czasem tak jest że w pokoju hotelowym pracuje, było tez tak, że to ja musiałam cos zrobić i nie mabrdzo mogłam to komuś oddać.
Z tą różnicą, że ja w dużej mierze mogę sobie wybrać godzinę.

Zazwyczaj staramy się tak, aby wyjazdy z wyjątkiem tych do rodziny były wtedy kiedy on ma wolne.

Wielokropek nie chciałam Cię obrazić, na spacer pewnie jakiś można iść tylko mam iść sama? Moja teściowa uwaza, że w zimię się siedzi w domu nawet jak z własnym dzieckiem chce wyjśc to dogryza że będzie chora, wtedy moj partner mowi zawsze żebym ustapiła jego mamie bo będzie jej przykro.

Moi teściowei nie są fanami ruchu nawet spacer jest dla nich cięzki, teść jest zmęczony bo pracuje fizycznie, teściowa po zawale z nadwagą nie ma ochoty spacerować woli siąść za stołem i siedzieć.

81

Odp: Świeta u teściów
Martyna777 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Martyna, co takiego robi Twój partner, że musi pracować CAŁY CZAS, nawet w święta, nawet jak odwiedzacie Twoich czy jego rodziców? Co takiego robi, że nie potrafi zrobić sobie 3 dni urlopu i spędzić go z rodziną? Bo ja nie znam takiego zawodu, nawet jak się ma swój biznes to się bierze urlop. Jak się jest freelancerem to się czasami robi sobie wolne dni.
Jak jedziecie na tydzień na wakacje za granicę to też Ty leżysz na plaży a on w pokoju hotelowym pracuje?

Nie jest to cały dzień ok 5 -9 godzin niestety mie ma wpływu na to czy będzie to 8 rano czy o 11 czy od 17. Nigdy nie jest to ciągiem tylko poszatkowane, wiec wychodzi od 10 do 22.
Niestety nie może mieć wolnego i na to nie mamy wpływu.

Czasem tak jest że w pokoju hotelowym pracuje, było tez tak, że to ja musiałam cos zrobić i nie mabrdzo mogłam to komuś oddać.
Z tą różnicą, że ja w dużej mierze mogę sobie wybrać godzinę.

Martyna, praca CODZIENNIE 5-9h NIE powinna być normą. Praca w święta nie powinna być normą. Zakładałam jakiś freelancing, bo wydaje mi się, że żaden normalny pracodawca by na to nie pozwolił. Nawet supporty IT mają wolne w dni wolne od pracy. Każdy pracujący człowiek powinien mieć możliwość wzięcia urlopu. Ba, prowadząc własną działalnośc można na luzie wziąć urlop i przez tydzień nie zaglądać w komputer. Świat się przez to nie zawali.
Przemyślcie to.

82

Odp: Świeta u teściów

Ani mnie nie obraziłaś (bo niby czym?), ani ja się obraziłam (niby dlaczego miałabym się obrazić?).

O spacerze wspomniałaś Ty, twierdząc że nie masz gdzie na niego iść. Zdziwiło mnie, bo miejsc do spacerowania, zwłaszcza na wsi, jest od groma. Teraz zaś dziwisz się temu, jak iść na spacer samej. Moim zdaniem - normalnie. Co więcej, taki spacer ma mnóstwo plusów: można odpocząć od (męczącego) towarzystwa, odstresować się, odreagować, nacieszyć kontaktem z tzw. naturą i, co mym zdaniem najważniejsze, mieć czas na kontakt z samą sobą, bez żadnych zakłóceń, na odzyskanie rozumu i nabranie dystansu, także do siebie samej.

Masz dziecko, z nim też można wybrać się na taki spacer.




I, odpowiedz tylko samej sobie, szukasz powodów czy sposobów?

83

Odp: Świeta u teściów

W każdym poście pijesz do teściów, przeszkadza Ci w nich dosłownie wszystko. Szukasz powodów by tylko ktoś powiedział: tak masz rację, Twoi teściowie to beznadziejni ograniczeni ludzie. To , że nie lubią ruchu, nie są aktywni, narzekają na sprawy , w których Ty masz odmienne zdanie nie znaczy , że nie mają do tego prawa. To ICH sprawa, ICH życie. Obstawiasz, że żyjesz inaczej, przedstawiasz siebie jako osobę niesamowicie aktywną, potępową, a tymczasem siedzisz zamknięta u teściów w domu i boisz się wyściubić nosa na spacer. Bo zagajnika nie ma, bo są krzaki, bo beton, bo brak lasu, bo tamto siamto. Dziewczyno nie jedź tam. Po co. Nie psuj sobie humoru i tym biednym prostym ludziom. Jedziesz do rodziny gdzie jest mnóstwo ludzi, wieś , spokój ,  masz dziecko któremu możesz pokazać miejsca, w których bywał jej tata, w których się wychował, córka - chyba dobrze zapamiętałam , że macie córkę, jeśli nie to przepraszam - ma okazję pobyć z dziadkami i zmienić otoczenie - nie rozumiem jak można się nudzić.

84

Odp: Świeta u teściów

ja wiem czemu ty musisz jechac, mi się wydaje ze oni wam cos przepisali, wiec dlatego jezdzic musisz, albo dzialke albo mieszkanie czy ten dom.
bo nie znam nikogo kto bylby obcy i by pojechal na sile na 4 dni na koniec swiata.
ja akurat tak wcale nie nocuje, nie jestem aktywna? szukam sobie zajecia

85

Odp: Świeta u teściów

Autorko ja nie rozumiem dlaczego Wy tam musicie jechac na 4 dni. Nawet jesli to jest kilkaset km w jedna strone to wolalabym jednego dnia pojechac, przespac sie, spedzic z tesciami caly dzien i na 3 dzien po sniadaniu wrocic do siebie. Bez przesady ze to juz taka mordercza trasa. Moj maz czasem jednego dnia robi sluzbowo ponad 300 km w jedna strone a potem kolejne 300 km do domu. Da sie. Szczegolnie, ze Ty tam sie ewidentnie meczysz i nie wyobrazam sobie udawac ze jest super przez 4 dni. W imie czego? Bo gdyby chodzilo jeszcze o wole meza, stesknionego za rodzicami.... ale z tego co piszesz on i tak jest tam obecny tylko cialem a glowa i myslami tkwi w pracy wiec co za roznica czy bedzie udawal ze jest u rodzicow 2czy 4 dni?
Nie dokonca zgodze sie tez z tymi wszystkimi glosami ze Autorka jedzie w gosci  i musi sie dostosowac a tesciowie sa u siebie i moga organizowac goscine jak im pasuje majac w tylku preferencje gosci. Tzn teoretycznie maja takie prawo ale mnie przynajmniej wychowano w przekonaniu, ze jak zapraszam gosci to nie po to zeby im sie kazac dostosowac do mojego widzimisie tylko to ja mam robic wszystko tak zeby im sie milo u mnie przebywalo, nawet jesli to dla mnie oznacza wyjscie ze strefy komfortu (a nie odwrotnie). Dlatego jesli zapraszam kogos o kim wiem ze jest np wegetarianinem to nie mowie olac to, ja uznaje tylko mieso i nie robie samych dan miesnych tylko przynajmniej czesc takich, ktore i mojemu gosciowi posmakuja. Jesli wiem, ze gosc nie lubi jakis tematow to nie draze ich celowo ani nie przynudzam a jesli trzeba to oddam nawet swoja sypialnie, zeby gosc mial cisze i komfort. Tesciowie Autorki to juz ludzie nie pierwszej mlodosci i trudno zeby skakali wokol synowej i chodzili na rzesach ale jednak wypadaloby zeby i oni uczynili jakis nawet niechciany wysilek a nie oczekiwali go tylko od niej. Jesli sami jedza kielbase 7dni z rzedu to ok, ich sprawa ale skoro wiedza, ze ona nie lubi tego miesa to powinni zadbac zeby w lodowce byly tez inne produkty, nawet pod katem wnuczki, ktora widza raz od wielkiego dzwonu a dzieci czesto marudza jesli chodzi o jedzenie. Ona tez ma sie dostosowac na sile ze babcia uznaje tylko kielbase?? Moja babcia miala ponad 80 lat a mimo to jak przyjezdzalam ja lub moja mama (a jej synowa) to robila potrawy, ktore wiedziala ze lubimy. Miala w wielu kwestiach zupelnie inne zdanie niz synowa i bywaly miedzy nimi sporne tematy ale jak ktoras goscila ta druga to traktowala ja najlepiej jak umiala i starala sie maksymalnie dogodzic. Dzieki temu panowal miedzy nimi szacunek mimo roznic pogladow i te wizyty (mimo ze nie byly szczytem marzen) to nie byly tez przykrym obowiazkiem do ktorego trzeba bylo podejsc z zacisnietymi zebami. Autorka chyba nie dostaje od tesciow takiego pozytywnego przyjecia i odczucia, ze jej potrzeby sa dla nich tez wazne przez co czuje sie tam tymbardziej wyobcowana, niechciana i sama. Dlatego moim zdaniem jednodniowy lub dwudniowy pobyt Autorki u tesciow bylby optymalny i to tez nie na sile co roku.

86

Odp: Świeta u teściów

a ja niestety mam takich gosci, ze gdy odjezdzali to odprawialam taniec radosci, zazwyczaj trzaskali drzwiami i ogladali do pozna w nocy tv(2 w nocy), mieli ferie a my np do pracy rano, chyba bym zrozumiala palacza bo wstaje bo pali, ale nie dlatego ze ktos oglada trzeci sezon przyjaciol i nam umila wszystkim swieta co roku. poniewaz wszyscy wstajemy glosno o 6.30 goscie wkrotce wyniesli sie na dol do drugiej sypialni i teraz jest juz luz. troche pomogl w tym mąz, bo ma bardzo glosny ton.

87 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2019-12-16 22:23:44)

Odp: Świeta u teściów
nokiaaa napisał/a:

a ja niestety mam takich gosci, ze gdy odjezdzali to odprawialam taniec radosci, zazwyczaj trzaskali drzwiami i ogladali do pozna w nocy tv(2 w nocy), mieli ferie a my np do pracy rano, chyba bym zrozumiala palacza bo wstaje bo pali, ale nie dlatego ze ktos oglada trzeci sezon przyjaciol i nam umila wszystkim swieta co roku. poniewaz wszyscy wstajemy glosno o 6.30 goscie wkrotce wyniesli sie na dol do drugiej sypialni i teraz jest juz luz. troche pomogl w tym mąz, bo ma bardzo glosny ton.

Wiadomo, ze goscia tez obowiazuja pewne zasady i kulturalny czlowiek bedzie staral sie nie sprawiac problemow a nie uwazac ze jest gosciem i mu wszystko wolno.Autorka nie wydaje mi sie jednak byc osoba, ktora oczekuje od tesciow nie wiadomo czego. Predzej uwzglednienia rowniez jej gustow kulinarnych (wkoncu zapraszajac gosci chyba powinno nam zalezec zeby im nasze jedzenie smakowalo) i dania prawa nawet do tych glupich spacerow nawet jesli oni sami nie widza w nich sensu. Takie proste rzeczy, ktore im by nie sprawily problemu a dla niej byly milym znakiem.

Posty [ 66 do 87 z 87 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024