Związek bardzo wyniszczyl moje poczucie własnej wartości. Mimo tego że rozmawiałam o nim z niejedną osobą i każda mówi że nie zrobiłam niczego złego i chciałam dobrze. Myślałam że to ten. Że jest ktoś kto chce spędzać ze mną czas bo ja, bo jestem ważna. Niestety prawda okazała się zupełnie inna. Zapomniał o mnie od razu, w jednej chwili, teraz nawet kpi i mówi źle za pleacami. Bo nic dla niego nie znaczyłam. To okropnie boli. Tak bardzo się pomyliłam.
1 2019-11-14 22:39:26 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-11-22 09:09:24)
Podstawa to odbuduj poczucie własnej wartości.
Najlepiej jakbyś zerwała z nim całkiem kontakt, żebyś nie wiedziała nawet co mówi.
teraz nawet kpi i mówi źle za pleacami. Bo nic dla niego nie znaczyłam.
Nie bierz tego do siebie, on to specjalnie mówi żeby Tobie zrobić przykrość.
Chyba jakbyś nigdy dla niego nic nie znaczyła to by z Tobą nie był.
post przeniesiony
Czuję się bardzo źle. Nie potrafię zapomnieć, chcę. Wiem że jestem niecierpliwa i to minie ale to tak boli. Boli wszystko. To że ktoś tak mnie potraktował. Że byłam tak naiwna. Że na siłę to ciągnęłam i prosiłam się a ktoś mnie nie chciał. Od zawsze. Tylko oszukał i dał nadzieję. Myślałam... że spotkałam kogoś kto mnie lubi. Że dla kogoś byłam ważna. Że komuś szczerze na mnie zależy. A ktoś tylko spędzał ze mną czas z nudów. Ba, jeszcze moja dobroć była powodem do agresji. Obecnie jestem dla tej osoby wrogiem. Za nic. A wie że mi zależy. Nie dość że mu się znudziłam to mnie znienawidzil. Zresztą pewnie od zawsze byłam dla niego nikim tylko grał. Wycisnął mnie jak sok z cytryny. To niewporządku. Ja byłam z tą osobą bezinteresowne, całkowicie bezinteresowne. Bo on, i jego obecność. Niestety w jego stronę było zupełnie odwrotnie. Żałuję. Żałuję że nie zerwałam pierwsza, nie zareagowałam wcześniej, tylko w emocjach chciałam zatrzymać i prosiłam by wrócił. Kogoś kto nie chce się nawet do mnie przyznać. To tak boli Jedyne to o czym marzę to zapomnieć. O tym wszystkim. Pogodzić się. Pogodzić się z błędem i porażką.Tą relacje przegrałam całkowicie, przez siebie. Czemu mnie dotykał? . Do nikogo nie czułam takich silnych emocji które mnie zgubiły. Żałuję że wybrałam uczucie. Najbardziej mi przykro że ktoś nie myślał o mnie, ani trochę. Ja byłam tylko dodatkiem. Kiedy mieliśmy tworzyć poważną relacje to się wycofał. Bo nie wyobrażał sobie mnie jako dziewczyny. Od początku. Tylko po co się zmuszał. Nie myślał o moich uczuciach. Mam nauczkę. Już nigdy nie oddam swojego serca, nikomu. Będę materialistką bo wtedy nie będę cierpieć. Nie zaufam. Życzę mu żeby było mu tak źle żeby choć przez sekundę pomyślał że byłam ja. Chociaż co ja pisze to niemożliwe. Za bardzo się napraszałam i za to znienawidził. Zresztą, niech robi co chce. Po prostu chcę zapomnieć, proszę, nie myśleć tylko tego chcę. I już nigdy przez kogoś tyle nie płakać. Bo ta osoba nie zasługiwała na moją atencje i czułości.
Musiałam gdzieś przelać to co czuje...
post przeniesiony
Hej. Mam pewien problem z relacjami z chłopakami. Co ciekawe a zarazem najgorsze..nie wiem czemu i nikt nie chce mi powiedzieć. : (
Jestem młoda, atrakcyjna, sama nie raz inicjuje kontakt czy się odzywam, słucham , pójdę na tańce jak i poczytam coś, podobno sympatyczna, dbam o siebie, mam niezłą pracę,słucham,...
Ogólnie widzę zainteresowanie swoją osobą ale po czasie jak ktoś mnie poznaje to widzę jakiś dystans do swojej osoby. I nie wiem najgorsze czemu, nawet nie mogę tego zmienić no bo jak coś zmienić jak się nawet nie wie co? A jestem taka sama przy każdym spotkaniu. Nie gram niedostępnej ale też nie tej rozrywkowej.
Usłyszałam od kogoś ze nie ma mi nic do zarzucenia ale i tak nie chciał się kontaktować
Przy innym spotkaniu też, fajna, sympatyczna, wesoła ale jednak na dalszą relacje nie odzywał się
Raz spytałam kolegi co jest we mnie nie tak :powiedział że nic wszystko wporządku,tylko że niektórych może peszyć to bycie zbyt idealnym, jak to zażartował
Byłam z chłopakiem w dłuższej znajomości to jak zaczął się oddalać z niewiadomego powodu też spytałam co zrobiłam : podobno nic, jestem fajna, chce ze mną być a na koniec nie myślał o związku ze mną jak mieliśmy zacząć chodzić to nie wyobrażał sobie tego, podobno nie czuł tej chemi : (Znajomy tylko z pracy raz mi powiedział że boi się mi podpaść jak coś powie
Raz wyżaliłam się kobiecie z tego, powiedziała że jestem odpychająca, ale nie powiedziała mi czemu. Było mi przykro : (
Serio aż tak jestem odpychająca i peszę ludzi? Przecież też popełniam błędy i zrobię jakąś gafęNie wiem, ręce mi opadają. Nawet nie mogę się zmienić bo nie wiem co miałabym... Co jest ze mną źle?
Nie znam cię, tu przelewasz tylko słowa. Ciężko powiedzieć co jest z tobą nie tak.Może wybierasz podświadomie ludzi w tłumie, którzy cię nie będą akceptowali. Ponoć coś jest na rzeczy, ze wychodząc z toksycznych domów w dorosłe zycie podświadomie wybieramy ludzi, którzy nam dadzą powtórkę z "rozrywki". Pozwolą odczuwać podobne emocje jak w domu rodzinnym, mimo, że często mogły być negatywne. Nie wiem czy tak jest u ciebie, nie znam cię. Nic nie wiem o tobie, poza tym, ze teraz jest ci bardzo źle i czujesz się samotna i skrzywdzona, nielubiana.