Kochanka zmieniona na nowszy model - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Kochanka zmieniona na nowszy model

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 105 z 105 ]

66

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
Ela210 napisał/a:

Zdrada kojarzy się odsunięciem się od męża czy żony - to powoduje cierpienie.
Tutaj tego nie ma.Może jej zależeć na obu.
Ciężko pewnie z tego wyjść bo żadnego nie chce się stracić- o rozwiązaniu sytuacji decyduje życie.. i zewnętrzne okoliczności.
Tylko że.. jedynie miłość do kochanka jest taką pełną- bo nie macie tajemnic- jeśli  nie macie.
Bo jemu możesz powiedzieć wszystko- a mężowi nie.

U Autorki jest to dziecko z kochankiem - dodatkowa więź i tajemnica.
Jak mniemam mąż myśli że to jego dziecko i chyba przyjaźni się z kochankiem - ciężka sprawa.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-08-29 00:08:43)

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
MagicGirlNMW napisał/a:
paavloock napisał/a:
MagicGirlNMW napisał/a:

Pewnie ze kocham meza, inaczej bym z nim nie byla, on jest moim glownym partnerem.
Nie mam wyrzutow sumienia, ulozylam sobie zycie tak zeby nikogo nie krzywdzic. Moj maz i kochanek sa bardzo fajnymi mezczyznami, oczywiscie kazdy ma wady, jak i my wszyscy, ale ja je akceptuje, na tym polega milosc.

Czyli trochę klasycznie standardowo ukrywasz romans i  kochanka kłamiesz dla dobra męża "białe kłamstwa" jak nie wie o niczym to nie ma jego krzywdy znaczy że nie zdrada bo obaj fajni .Ufasz i wierzysz w męża miłość jak się wyda że masz kogoś oprócz niego bez jego wiedzy i zgody bo chyba coś ustalaliście jak jesteście w związku chyba że to nie jego sprawa nie jego problem według Ciebie a jak się dowie i będzie cierpiał  to niech spada .Usprawiedliwić można też wiele nawet złamanie własnych zasad - modyfikacjami ich na bieżąco i wedle "potrzeb". Skrupuły kto to wymyślił i po co to komu po co to jest.Możliwe podobno wszystko nawet kochać dwóch facetów tylko te nie jasne relacje zgoda niezgoda brak ustaleń po co.
Szczęście dopóki się nie wyda - jedyny warunek tego układu czy pełny luz - to nie złośliwie naprawdę.
No risk no fun. 7 lat dlugo

Tak, bardzo dlugo.

Moj maz jest przeciwny otwartemu zwiazkowi, inaczej juz bym mu dawno powiedziala. Tutaj tez nie jest do konca otwarty zwiazek, bo mnie nie interesuja inni mezczyzni.

Jak sie wyda, to pewnie mnie zostawi, ale nie odpuszcze go tak latwo. Bede probowac wytlumaczyc jak ja to widze, moze mnie zrozumie, mam przynajmniej taka nadzieje. Jak nie, to bede jakoz zyc dalej, takie jest zycie, nie mozna miec wszytkiego.

Nie jestem szczesliwa bez jednego z nich, juz probowalam, tylko w taki sposob potrafie sie cieszyc w pelni z zycia.

So pewne zasady ktorych przestrzegamy od lat i tak leci. Moj kochanek jest w takie samej sytuacji.

Ja mam inna sytuacje od autorki postu, bo nas dzieli ogromny dystans i widujemy sie 2-3 razy do roku z K. Na co dzien jest relacja przez telefon(video). Dla tego moze tak dlugo to trwa i dziala, ale mysle ze nawet jak bysmy mieszkali blizko(a niedlugo tak bedzie), bylo by tak samo, my jestesmy troche dziwnymi ludzmi.

Rozumiem , ze masz takie uczucia i rozumiem Twoja sytuacje. Czego Ty jednak nie rozumiesz to jest to, ze nie kochasz meza. Kochasz miec meza i siebie kochasz. Bo jak sie kogos kocha to sie nie wprowadza tej osoby podstepem w sytuacje, ktorej ta osoba nie chce. To tak jak gdyby ktos Cie specjalnie zaplodnil, a Ty nie chcialabys dziecka i nie mialabys mozliwosci aborcji. Wtedy ta osoba, ktora sobie wymarzyla, ze bedziesz matka jego dziecka udawalaby, ze przypadkiem zaplodnila, a nie specjalnie przebila igla prezerwatywe.
To cos podobnego do gwaltu na kims.

Ty jak wiele innych osob kochasz jakas role ktos pelni w Twoim zyciu. Wiele osob nie obchodzi co 'ukochany' czlowiek chce, obchodzi ich tylko jaka role ma grac w ich przedstawieniu. Bo jak sie kogos naprawde kocha to sie rozumie autonomie i osobowosc czlowieka, a Ty nie rozumiesz. Maz nie chce otwartego zwiazku wiec oszukujesz go by pasowal do Twojej wizji.
Puste to jest zycie w ciaglej iluzji.

Zreszta nie moge nawet powiedziec, ze siebie kochasz. Inaczej bylabys szczesliwa sama i nie potrzebowalabys tak bardzo tej calej szopki.

68 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-08-29 09:05:55)

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
Winter.Kween napisał/a:

Rozumiem , ze masz takie uczucia i rozumiem Twoja sytuacje. Czego Ty jednak nie rozumiesz to jest to, ze nie kochasz meza. Kochasz miec meza i siebie kochasz. Bo jak sie kogos kocha to sie nie wprowadza tej osoby podstepem w sytuacje, ktorej ta osoba nie chce. To tak jak gdyby ktos Cie specjalnie zaplodnil, a Ty nie chcialabys dziecka i nie mialabys mozliwosci aborcji. Wtedy ta osoba, ktora sobie wymarzyla, ze bedziesz matka jego dziecka udawalaby, ze przypadkiem zaplodnila, a nie specjalnie przebila igla prezerwatywe.
To cos podobnego do gwaltu na kims.

Ty jak wiele innych osob kochasz jakas role ktos pelni w Twoim zyciu. Wiele osob nie obchodzi co 'ukochany' czlowiek chce, obchodzi ich tylko jaka role ma grac w ich przedstawieniu. Bo jak sie kogos naprawde kocha to sie rozumie autonomie i osobowosc czlowieka, a Ty nie rozumiesz. Maz nie chce otwartego zwiazku wiec oszukujesz go by pasowal do Twojej wizji.
Puste to jest zycie w ciaglej iluzji.

Zreszta nie moge nawet powiedziec, ze siebie kochasz. Inaczej bylabys szczesliwa sama i nie potrzebowalabys tak bardzo tej calej szopki.

Zgadzam się z Winter tak to wygląda podoba Ci się że mąż jest oddany zachwycony Tobą  i kocha Ciebie i że nic nie wie masz iluzję władzy nad nim mąż to Twoja własność zaklepany i pewny bo nie chce otwartego związku dla siebie też nic nie chce...
Autorka ma podobnie chyba mąż to taki statysta służbowy dyżurny zapatrzony w wizje swojej  żony bo nie zna prawdy.Chyba że ma układ z żoną kochanka a ta cała przyjaźń to zasłona dymna żeby nic nie było wprost ustalone powiedziane.
Zupełny brak równowagi kochanek tak naprawdę ważniejszy od małżeństwa .O mężów zazdrosne też jesteście czy wolno im mieć kogoś na boku nawet za cichym przyzwoleniem czy oni mają zabronione albo takie pierdoły z nich.Pewne inwestycje uczciwi lojalni i wierni taka ma być ich rola zawsze pod ręką na żądanie.Poświęcić uwagę troskę jednej osobie nie jest czasem łatwo nawet jak się kocha a co dopiero dwóm osobom.

69

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model

Mam takie pytanie do autorki i drugiej Pani która napisała tu o swoim "układzie". Zaznaczam że nie kieruje mną złośliwość tylko czysta ciekawość... Czy zastanawiałyście się kiedyś nad tym że może jednak nie kochacie obu tak samo, tylko bardziej kochanków niż mężów, bo zakładam że kochankowie znają dokładnie sytuacje, a mężowie są oszukiwani i są w tej sytuacji wbrew własnej woli? I druga sprawa, skoro mężów darzycie jakimś uczuciem (przynajmniej tak wam się wydaje) to zastanawiałyście się kiedyś co będziecie w stanie odpowiedzieć jeżeli Wasi mężowie dowiedzą się kiedy o Waszych romansach (u autorki jeszcze o wrobieniu w nie swoje dziecko) i najzwyczajniej zapytają czemu zniszczyliście im tyle lat życia? MagicGirlNMW napisałaś że nie odpyściłabyś męża tak łatwo. Co byś mu powiedziała żeby wybaczył Ci tyle lat oszustwa i braku szacunku? Jak zniesiecie to że osoby które podobno kochacie będą Was uważać za kogoś kto zniszczył im życie?

70

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model

Czy kochanek, kochanka jest bardziej kochany, szanowany i czy w ogóle- to wychodzi w chwili próby- gdy któraś relacja jest zagrożona. A tu nie jest.

71

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
paavloock napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Zdrada kojarzy się odsunięciem się od męża czy żony - to powoduje cierpienie.
Tutaj tego nie ma.Może jej zależeć na obu.
Ciężko pewnie z tego wyjść bo żadnego nie chce się stracić- o rozwiązaniu sytuacji decyduje życie.. i zewnętrzne okoliczności.
Tylko że.. jedynie miłość do kochanka jest taką pełną- bo nie macie tajemnic- jeśli  nie macie.
Bo jemu możesz powiedzieć wszystko- a mężowi nie.

U Autorki jest to dziecko z kochankiem - dodatkowa więź i tajemnica.
Jak mniemam mąż myśli że to jego dziecko i chyba przyjaźni się z kochankiem - ciężka sprawa.

Dokładnie jest tak jak napisałeś- przyjaźnią się

72

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model

To masz stalowe nerwy jak tak lub serce z kamienia albo już nie wiem co.Uodporniłaś się tylko czy na pewno taka silna jesteś.
Biedaczysko ten Twój mąż ale zagrożenia nie ma to spokojna czaszka .
Z resztą to jego problem jak poczuje się skrzywdzony i zraniony przez dwie osoby - słabeusz,lebioda jeśli się załamie .
Na razie jest pod ochroną niewiedzy.
Kochanek może mieć dość tego układy wycofuje się powoli.

73

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
Airuf napisał/a:

Mam takie pytanie do autorki i drugiej Pani która napisała tu o swoim "układzie". Zaznaczam że nie kieruje mną złośliwość tylko czysta ciekawość... Czy zastanawiałyście się kiedyś nad tym że może jednak nie kochacie obu tak samo, tylko bardziej kochanków niż mężów, bo zakładam że kochankowie znają dokładnie sytuacje, a mężowie są oszukiwani i są w tej sytuacji wbrew własnej woli? I druga sprawa, skoro mężów darzycie jakimś uczuciem (przynajmniej tak wam się wydaje) to zastanawiałyście się kiedyś co będziecie w stanie odpowiedzieć jeżeli Wasi mężowie dowiedzą się kiedy o Waszych romansach (u autorki jeszcze o wrobieniu w nie swoje dziecko) i najzwyczajniej zapytają czemu zniszczyliście im tyle lat życia? MagicGirlNMW napisałaś że nie odpyściłabyś męża tak łatwo. Co byś mu powiedziała żeby wybaczył Ci tyle lat oszustwa i braku szacunku? Jak zniesiecie to że osoby które podobno kochacie będą Was uważać za kogoś kto zniszczył im życie?

Zastanawialam sie, na poczatku dosyc czesto. Jest kwestja poczatku zwiazku i tego poczatkowego zakochania. Jak poznalam K, to bylam pewna ze kocham go bardziej, a moze i tylko jego. Z czasem te uczucie sie wyrownalo i jest jednakowe do obydwu, tak jak bym miala dwoch partnerow. Za K po prostu bardziej tesknie, bo nie widujemy sie czesto. Ale jak nie widze meza dlugo, to tez za nim tesknie. Martwie sie jednakowo i martwie sie tez o dzieci i zone K jezeli sa jakies problemy, choroby itd.
Naturalnie ze czasem jestem zazdrosna o nia, ale to zadko mi sie zdaza.

Ja nie oszukuje i bardzo szanuje swojego meza. Szanuje go, dbam o niego, oddaje pozytywne emocje, kluce sie z nim jak trzeba, pomagam, i cala reszta. Maz mnie rozsmiesza, bawi,podnieca, lubie z nim spedzac czas, jest niesamowitym ojcem.
K mi daje troche inne emocje ze wgledu na inny typ charakteru niz mojego meza, ale ogolnie to moge o nim powiedziec to samo, co wyzej. K nie jest moim mezem, ma swoja rodzine, dzieci i ja to szanuje, nie chce zadnych rozwodow, jest mi dobrze tak jak jest.
Ciezko jest to zrozumiec, moze dla kogos to jest oszutwem, dla mnie nie jest.

Jak sie dowiedza obydwoje malzonkow, to wtedy bede myslec co dalej. W tej chwili jestem szczesliwa i moj maz tez. Zycie jest nieprzywidywalne.

74 Ostatnio edytowany przez paavloock (2019-08-29 14:48:15)

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
MagicGirlNMW napisał/a:
Airuf napisał/a:

Mam takie pytanie do autorki i drugiej Pani która napisała tu o swoim "układzie". Zaznaczam że nie kieruje mną złośliwość tylko czysta ciekawość... Czy zastanawiałyście się kiedyś nad tym że może jednak nie kochacie obu tak samo, tylko bardziej kochanków niż mężów, bo zakładam że kochankowie znają dokładnie sytuacje, a mężowie są oszukiwani i są w tej sytuacji wbrew własnej woli? I druga sprawa, skoro mężów darzycie jakimś uczuciem (przynajmniej tak wam się wydaje) to zastanawiałyście się kiedyś co będziecie w stanie odpowiedzieć jeżeli Wasi mężowie dowiedzą się kiedy o Waszych romansach (u autorki jeszcze o wrobieniu w nie swoje dziecko) i najzwyczajniej zapytają czemu zniszczyliście im tyle lat życia? MagicGirlNMW napisałaś że nie odpyściłabyś męża tak łatwo. Co byś mu powiedziała żeby wybaczył Ci tyle lat oszustwa i braku szacunku? Jak zniesiecie to że osoby które podobno kochacie będą Was uważać za kogoś kto zniszczył im życie?

Zastanawialam sie, na poczatku dosyc czesto. Jest kwestja poczatku zwiazku i tego poczatkowego zakochania. Jak poznalam K, to bylam pewna ze kocham go bardziej, a moze i tylko jego. Z czasem te uczucie sie wyrownalo i jest jednakowe do obydwu, tak jak bym miala dwoch partnerow. Za K po prostu bardziej tesknie, bo nie widujemy sie czesto. Ale jak nie widze meza dlugo, to tez za nim tesknie. Martwie sie jednakowo i martwie sie tez o dzieci i zone K jezeli sa jakies problemy, choroby itd.
Naturalnie ze czasem jestem zazdrosna o nia, ale to zadko mi sie zdaza.

Ja nie oszukuje i bardzo szanuje swojego meza. Szanuje go, dbam o niego, oddaje pozytywne emocje, kluce sie z nim jak trzeba, pomagam, i cala reszta. Maz mnie rozsmiesza, bawi,podnieca, lubie z nim spedzac czas, jest niesamowitym ojcem.
K mi daje troche inne emocje ze wgledu na inny typ charakteru niz mojego meza, ale ogolnie to moge o nim powiedziec to samo, co wyzej. K nie jest moim mezem, ma swoja rodzine, dzieci i ja to szanuje, nie chce zadnych rozwodow, jest mi dobrze tak jak jest.
Ciezko jest to zrozumiec, moze dla kogos to jest oszutwem, dla mnie nie jest.

Jak sie dowiedza obydwoje malzonkow, to wtedy bede myslec co dalej. W tej chwili jestem szczesliwa i moj maz tez. Zycie jest nieprzywidywalne.

Żyć nie umierać
Czasem przewidywalne a czasem nie .Jak potrafisz naprawdę kochać dwóch nie krzywdząc nikogo to szacun.
Nie oszukujesz męża - nieźle się trzeba było przy tym nagimnastykować .Udało Ci się pooddzielać zracjonalizować do perfekcji rozdział emocji dla dwóch facetów niezły wyczyn - choć trudno w to wierzyć
Czyli może małżonek kompletnie absolutnie nieświadomy istnienia kochanka.
Z resztą jesteś wolnym człowiekiem i masz prawo nawet do tego co i jak  w życiu  robisz tak z ciekawości drażę temat
mnie tak naprawdę nic do tego jak kto żyje .
Tyle że szkoda czasem tych tragedii i dzieciaków po prostu tak zwyczajnie.

75

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
Winter.Kween napisał/a:
MagicGirlNMW napisał/a:
paavloock napisał/a:

Czyli trochę klasycznie standardowo ukrywasz romans i  kochanka kłamiesz dla dobra męża "białe kłamstwa" jak nie wie o niczym to nie ma jego krzywdy znaczy że nie zdrada bo obaj fajni .Ufasz i wierzysz w męża miłość jak się wyda że masz kogoś oprócz niego bez jego wiedzy i zgody bo chyba coś ustalaliście jak jesteście w związku chyba że to nie jego sprawa nie jego problem według Ciebie a jak się dowie i będzie cierpiał  to niech spada .Usprawiedliwić można też wiele nawet złamanie własnych zasad - modyfikacjami ich na bieżąco i wedle "potrzeb". Skrupuły kto to wymyślił i po co to komu po co to jest.Możliwe podobno wszystko nawet kochać dwóch facetów tylko te nie jasne relacje zgoda niezgoda brak ustaleń po co.
Szczęście dopóki się nie wyda - jedyny warunek tego układu czy pełny luz - to nie złośliwie naprawdę.
No risk no fun. 7 lat dlugo

Tak, bardzo dlugo.

Moj maz jest przeciwny otwartemu zwiazkowi, inaczej juz bym mu dawno powiedziala. Tutaj tez nie jest do konca otwarty zwiazek, bo mnie nie interesuja inni mezczyzni.


Jak sie wyda, to pewnie mnie zostawi, ale nie odpuszcze go tak latwo. Bede probowac wytlumaczyc jak ja to widze, moze mnie zrozumie, mam przynajmniej taka nadzieje. Jak nie, to bede jakoz zyc dalej, takie jest zycie, nie mozna miec wszytkiego.

Nie jestem szczesliwa bez jednego z nich, juz probowalam, tylko w taki sposob potrafie sie cieszyc w pelni z zycia.

So pewne zasady ktorych przestrzegamy od lat i tak leci. Moj kochanek jest w takie samej sytuacji.

Ja mam inna sytuacje od autorki postu, bo nas dzieli ogromny dystans i widujemy sie 2-3 razy do roku z K. Na co dzien jest relacja przez telefon(video). Dla tego moze tak dlugo to trwa i dziala, ale mysle ze nawet jak bysmy mieszkali blizko(a niedlugo tak bedzie), bylo by tak samo, my jestesmy troche dziwnymi ludzmi.

Rozumiem , ze masz takie uczucia i rozumiem Twoja sytuacje. Czego Ty jednak nie rozumiesz to jest to, ze nie kochasz meza. Kochasz miec meza i siebie kochasz. Bo jak sie kogos kocha to sie nie wprowadza tej osoby podstepem w sytuacje, ktorej ta osoba nie chce. To tak jak gdyby ktos Cie specjalnie zaplodnil, a Ty nie chcialabys dziecka i nie mialabys mozliwosci aborcji. Wtedy ta osoba, ktora sobie wymarzyla, ze bedziesz matka jego dziecka udawalaby, ze przypadkiem zaplodnila, a nie specjalnie przebila igla prezerwatywe.
To cos podobnego do gwaltu na kims.

Ty jak wiele innych osob kochasz jakas role ktos pelni w Twoim zyciu. Wiele osob nie obchodzi co 'ukochany' czlowiek chce, obchodzi ich tylko jaka role ma grac w ich przedstawieniu. Bo jak sie kogos naprawde kocha to sie rozumie autonomie i osobowosc czlowieka, a Ty nie rozumiesz. Maz nie chce otwartego zwiazku wiec oszukujesz go by pasowal do Twojej wizji.
Puste to jest zycie w ciaglej iluzji.

Zreszta nie moge nawet powiedziec, ze siebie kochasz. Inaczej bylabys szczesliwa sama i nie potrzebowalabys tak bardzo tej calej szopki.

Wybacz, ale ty jestes osoba bardzo negatywna, dla tego nie bede odpowiadac na twoje komentarze smile

76 Ostatnio edytowany przez paavloock (2019-08-29 16:17:14)

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
MagicGirlNMW napisał/a:

Pewnie ze kocham meza, inaczej bym z nim nie byla, on jest moim glownym partnerem.
Nie mam wyrzutow sumienia, ulozylam sobie zycie tak zeby nikogo nie krzywdzic. Moj maz i kochanek sa bardzo fajnymi mezczyznami, oczywiscie kazdy ma wady, jak i my wszyscy, ale ja je akceptuje, na tym polega milosc.

MagicGirlNMW napisał/a:

Jak poznalam K, to bylam pewna ze kocham go bardziej, a moze i tylko jego. Z czasem te uczucie sie wyrownalo i jest jednakowe do obydwu, tak jak bym miala dwoch partnerow. Za K po prostu bardziej tesknie, bo nie widujemy sie czesto. Ale jak nie widze meza dlugo, to tez za nim tesknie.

Te dwie wypowiedzi jednak wzbudzają u mnie dysonans ale rozumiem że trudno określać emocje ile komu się należy i jak na kim zależy.To złamane słowo obietnica teraz nie aktualna zerwane jednostronnie przez Ciebie bez wiedzy i zgody nie wiem czy to zrekompensujesz zadośćuczynisz .Mąż Ci się oddał cały liczy na to samo .
W życiu jednak częściej obserwuję wygodnictwo  zdradę emocjonalną  i oddalenie od partnera o której pisała Ela dlatego tak trudno przyjąć Twoje tłumaczenia.
A podobno uwierzyć u siebie można we wszystko  każdą rzecz i kłamstwo jak jest naprawdę tak głęboko na dnie jak się i co się wybiera i jakie mogą być konsekwencje - skomplikowane to.
Ukrywanie emocji do tego drugiego ten rozdział rozdźwięk wydaje mi się niebezpieczny i te marzenia odloty .Może jesteś wyjątkowa wszystko możliwe.

77

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
paavloock napisał/a:
MagicGirlNMW napisał/a:

Pewnie ze kocham meza, inaczej bym z nim nie byla, on jest moim glownym partnerem.
Nie mam wyrzutow sumienia, ulozylam sobie zycie tak zeby nikogo nie krzywdzic. Moj maz i kochanek sa bardzo fajnymi mezczyznami, oczywiscie kazdy ma wady, jak i my wszyscy, ale ja je akceptuje, na tym polega milosc.

MagicGirlNMW napisał/a:

Jak poznalam K, to bylam pewna ze kocham go bardziej, a moze i tylko jego. Z czasem te uczucie sie wyrownalo i jest jednakowe do obydwu, tak jak bym miala dwoch partnerow. Za K po prostu bardziej tesknie, bo nie widujemy sie czesto. Ale jak nie widze meza dlugo, to tez za nim tesknie.

Te dwie wypowiedzi jednak wzbudzają u mnie dysonans ale rozumiem że trudno określać emocje ile komu się należy i jak na kim zależy.
W życiu jednak częściej obserwuję wygodnictwo  zdradę emocjonalną  i oddalenie od partnera o której pisała Ela dlatego tak trudno przyjąć Twoje tłumaczenia.
A podobno uwierzyć u siebie można we wszystko  każdą rzecz i kłamstwo jak jest naprawdę tak głęboko na dnie jak się i co się wybiera i jakie mogą być konsekwencje - skomplikowane to.
Ukrywanie emocji do tego drugiego ten rozdział rozdźwięk wydaje mi się niebezpieczny i te marzenia odloty .Może jesteś wyjątkowa wszystko możliwe.

Kazdy z nas jest wyjatkowy smile

Obydwie odpowiedzi sa prawda, tylko ta druga jest odnosnie uczuc z dalekiej przeszlosci, 7 lat temu.

Na poczatku bylam w szoku od tego co czuje. Wiedzialam na 100% ze sie zakochalam w K, ale nie wiedzialam, co sie w takim wypadku dzieje z moimi uczuciami do meza. Najpierw myslalam standardowo, ze kochac mozna tylko jedna osobe  itd, ze to podle itd.
Po jakims czasie zrozumialam ze moge miec nadal takie same uczucia do meza. Pracowalam nad tym chwile i sie wyrownalo.
Ja chce byc ze swoim mezem, bo on mi pasuje jak partner/kochanek/czlowiek/ojciec moich dzieci, nie chce rujnowac sobie ani K zycia, on nie prosil o to ucucie ani ja, nie szukalismy kochankow ani swiezej milosci, uczuc, seksu na boku itd.

78 Ostatnio edytowany przez Airuf (2019-08-29 17:38:51)

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
MagicGirlNMW napisał/a:
Airuf napisał/a:

Mam takie pytanie do autorki i drugiej Pani która napisała tu o swoim "układzie". Zaznaczam że nie kieruje mną złośliwość tylko czysta ciekawość... Czy zastanawiałyście się kiedyś nad tym że może jednak nie kochacie obu tak samo, tylko bardziej kochanków niż mężów, bo zakładam że kochankowie znają dokładnie sytuacje, a mężowie są oszukiwani i są w tej sytuacji wbrew własnej woli? I druga sprawa, skoro mężów darzycie jakimś uczuciem (przynajmniej tak wam się wydaje) to zastanawiałyście się kiedyś co będziecie w stanie odpowiedzieć jeżeli Wasi mężowie dowiedzą się kiedy o Waszych romansach (u autorki jeszcze o wrobieniu w nie swoje dziecko) i najzwyczajniej zapytają czemu zniszczyliście im tyle lat życia? MagicGirlNMW napisałaś że nie odpyściłabyś męża tak łatwo. Co byś mu powiedziała żeby wybaczył Ci tyle lat oszustwa i braku szacunku? Jak zniesiecie to że osoby które podobno kochacie będą Was uważać za kogoś kto zniszczył im życie?

Zastanawialam sie, na poczatku dosyc czesto. Jest kwestja poczatku zwiazku i tego poczatkowego zakochania. Jak poznalam K, to bylam pewna ze kocham go bardziej, a moze i tylko jego. Z czasem te uczucie sie wyrownalo i jest jednakowe do obydwu, tak jak bym miala dwoch partnerow. Za K po prostu bardziej tesknie, bo nie widujemy sie czesto. Ale jak nie widze meza dlugo, to tez za nim tesknie. Martwie sie jednakowo i martwie sie tez o dzieci i zone K jezeli sa jakies problemy, choroby itd.
Naturalnie ze czasem jestem zazdrosna o nia, ale to zadko mi sie zdaza.

Ja nie oszukuje i bardzo szanuje swojego męża...

Wybacz, ale oddzielajmy opinie od faktów.
Oszukujesz go bo zakładam że on myśli że jesteś mu wierna, i wiesz o tym że on tak myśli i utrzymujesz go w tym przekonaniu pomimo iż w rzeczywistości jest inaczej.
Nie szanujesz go bo wiesz że on nie chce otwartego związku tylko związek na wyłączność a mimo to robisz na odwrót... To raczej nie jest poszanowanie jego potrzeb...
To że dla Ciebie to nie oszustwo to jedno, ale są pewne definicje, powszechnie przyjęte i uznawane. Jeżeli uważasz inaczej to zapytaj męża.

79 Ostatnio edytowany przez MagicGirlNMW (2019-08-29 17:50:18)

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
Airuf napisał/a:
MagicGirlNMW napisał/a:
Airuf napisał/a:

Mam takie pytanie do autorki i drugiej Pani która napisała tu o swoim "układzie". Zaznaczam że nie kieruje mną złośliwość tylko czysta ciekawość... Czy zastanawiałyście się kiedyś nad tym że może jednak nie kochacie obu tak samo, tylko bardziej kochanków niż mężów, bo zakładam że kochankowie znają dokładnie sytuacje, a mężowie są oszukiwani i są w tej sytuacji wbrew własnej woli? I druga sprawa, skoro mężów darzycie jakimś uczuciem (przynajmniej tak wam się wydaje) to zastanawiałyście się kiedyś co będziecie w stanie odpowiedzieć jeżeli Wasi mężowie dowiedzą się kiedy o Waszych romansach (u autorki jeszcze o wrobieniu w nie swoje dziecko) i najzwyczajniej zapytają czemu zniszczyliście im tyle lat życia? MagicGirlNMW napisałaś że nie odpyściłabyś męża tak łatwo. Co byś mu powiedziała żeby wybaczył Ci tyle lat oszustwa i braku szacunku? Jak zniesiecie to że osoby które podobno kochacie będą Was uważać za kogoś kto zniszczył im życie?

Zastanawialam sie, na poczatku dosyc czesto. Jest kwestja poczatku zwiazku i tego poczatkowego zakochania. Jak poznalam K, to bylam pewna ze kocham go bardziej, a moze i tylko jego. Z czasem te uczucie sie wyrownalo i jest jednakowe do obydwu, tak jak bym miala dwoch partnerow. Za K po prostu bardziej tesknie, bo nie widujemy sie czesto. Ale jak nie widze meza dlugo, to tez za nim tesknie. Martwie sie jednakowo i martwie sie tez o dzieci i zone K jezeli sa jakies problemy, choroby itd.
Naturalnie ze czasem jestem zazdrosna o nia, ale to zadko mi sie zdaza.

Ja nie oszukuje i bardzo szanuje swojego męża...

Wybacz, ale oddzielajmy opinie od faktów.
Oszukujesz go bo zakładam że on myśli że jesteś mu wierna, i wiesz o tym że on tak myśli i utrzymujesz go w tym przekonaniu pomimo iż w rzeczywistości jest inaczej.
Nie szanujesz go bo wiesz że on nie chce otwartego związku tylko związek na wyłączność a mimo to robisz na odwrót... To raczej nie jest poszanowanie jego potrzeb...
To że dla Ciebie to nie oszustwo to jedno, ale są pewne definicje, powszechnie przyjęte i uznawane. Jeżeli uważasz inaczej to zapytaj męża.

Ale oczywiscie ze to moja opinia, i nie jestem na pewno jedyna w swiecie, ktora tak uwaza. Ja znam opinie meza, dla tego nie powiem mu nic, chyba ze on zmieni zdanie z czasem razem z "reszta swiata" wink
Nie zamierzam go krzywdzic prawda, ktora nic nie zmieni oprocz tego ze moze zawalic sie jego caly swiat albo NIE, bo nigdy nie wiadomo jak zareaguje smile

80

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
MagicGirlNMW napisał/a:
Airuf napisał/a:
MagicGirlNMW napisał/a:

Zastanawialam sie, na poczatku dosyc czesto. Jest kwestja poczatku zwiazku i tego poczatkowego zakochania. Jak poznalam K, to bylam pewna ze kocham go bardziej, a moze i tylko jego. Z czasem te uczucie sie wyrownalo i jest jednakowe do obydwu, tak jak bym miala dwoch partnerow. Za K po prostu bardziej tesknie, bo nie widujemy sie czesto. Ale jak nie widze meza dlugo, to tez za nim tesknie. Martwie sie jednakowo i martwie sie tez o dzieci i zone K jezeli sa jakies problemy, choroby itd.
Naturalnie ze czasem jestem zazdrosna o nia, ale to zadko mi sie zdaza.

Ja nie oszukuje i bardzo szanuje swojego męża...

Wybacz, ale oddzielajmy opinie od faktów.
Oszukujesz go bo zakładam że on myśli że jesteś mu wierna, i wiesz o tym że on tak myśli i utrzymujesz go w tym przekonaniu pomimo iż w rzeczywistości jest inaczej.
Nie szanujesz go bo wiesz że on nie chce otwartego związku tylko związek na wyłączność a mimo to robisz na odwrót... To raczej nie jest poszanowanie jego potrzeb...
To że dla Ciebie to nie oszustwo to jedno, ale są pewne definicje, powszechnie przyjęte i uznawane. Jeżeli uważasz inaczej to zapytaj męża.

Ale oczywiscie ze to moja opinia, i nie jestem na pewno jedyna w swiecie, ktora tak uwaza. Ja znam opinie meza, dla tego nie powiem mu nic, chyba ze on zmieni zdanie z czasem razem z "reszta swiata" wink
Nie zamierzam go krzywdzic prawda, ktora nic nie zmieni oprocz tego ze moze zawalic sie jego caly swiat albo NIE, bo nigdy nie wiadomo jak zareaguje smile

Bardzo egoistyczne podejście do związku i drugiego człowiek. Kompletnie brak ci świadomości własnych czynów (tak wiem, też jestem negatywna;)). Bo życie to przecież zabawa w doświadczanie ale trzeba rozumieć, że prędzej czy później,  w każdym kierunku.
Kłamstwo to nie jest prawda.
Tak, żyjesz w iluzji oby trwała jak najdłużej bo przebudzenie będzie bolesne:)

81 Ostatnio edytowany przez MagicGirlNMW (2019-08-29 19:53:43)

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
kejt38 napisał/a:
MagicGirlNMW napisał/a:
Airuf napisał/a:

Wybacz, ale oddzielajmy opinie od faktów.
Oszukujesz go bo zakładam że on myśli że jesteś mu wierna, i wiesz o tym że on tak myśli i utrzymujesz go w tym przekonaniu pomimo iż w rzeczywistości jest inaczej.
Nie szanujesz go bo wiesz że on nie chce otwartego związku tylko związek na wyłączność a mimo to robisz na odwrót... To raczej nie jest poszanowanie jego potrzeb...
To że dla Ciebie to nie oszustwo to jedno, ale są pewne definicje, powszechnie przyjęte i uznawane. Jeżeli uważasz inaczej to zapytaj męża.

Ale oczywiscie ze to moja opinia, i nie jestem na pewno jedyna w swiecie, ktora tak uwaza. Ja znam opinie meza, dla tego nie powiem mu nic, chyba ze on zmieni zdanie z czasem razem z "reszta swiata" wink
Nie zamierzam go krzywdzic prawda, ktora nic nie zmieni oprocz tego ze moze zawalic sie jego caly swiat albo NIE, bo nigdy nie wiadomo jak zareaguje smile

Bardzo egoistyczne podejście do związku i drugiego człowiek. Kompletnie brak ci świadomości własnych czynów (tak wiem, też jestem negatywna;)). Bo życie to przecież zabawa w doświadczanie ale trzeba rozumieć, że prędzej czy później,  w każdym kierunku.
Kłamstwo to nie jest prawda.
Tak, żyjesz w iluzji oby trwała jak najdłużej bo przebudzenie będzie bolesne:)

Kazdy z nas jest egoista!!!

No i po co ten negatywizm do mojej osoby? Pisze o swoim zyciu zeby pokazac pozytywne podejscie do takiej sytuacji. Mam nadzieje ze nie bedzie bolesnie nigdy, jestem pozytywnie nastawiona na przyszlosc, inaczej bym sie tylko zamartwiala i myslala o tym non stop. Ja mam tez karjere, 4.5 roku corke, ucze sie. Ja chce sie cieszyc z tych wszystkich rzeczy, wlocznie z relacji z M i K.
Ja kocham dwie osoby, oddaje im swoja troske, emocje, dbam o nich(wiadomo ze uwaga nie jest podzielona porowno, bo ja mieszkam tylko z jednym z nich).
Ja nie zabijam, nie krzywdze nikogo, nie gwalce, nie wyzywam, nie jestem klebkiem negatywizmu itd.

Moje poglady odnosnie zwiazku dwojga ludzi ewoluowaly, podchodze zo zycia teraz inaczej, ale to tylko ja, kazdy robi to, co jego uszczesliwia!
Wszyscy jestesmy egoistami.....

82 Ostatnio edytowany przez paavloock (2019-08-29 21:07:36)

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
MagicGirlNMW napisał/a:

Kazdy z nas jest egoista!!!
Wszyscy jestesmy egoistami.....

A cóż to za argument potrzebujesz wszystkich żeby mieć rację w szczęściu.
Czy faktycznie nie potrafisz samodzielnie niezależnie być szczęśliwa ze sobą samą muszą być warunki zależność?
Jeżeli wszyscy to i kochanek i mąż też mają swoje prawo do egoizmu, wolności, zdrady  - nie oczekujesz w związku z tym wierności oni też nie są na twoją wyłączną własność.Gdzie odpowiedzialność za siebie Twoje słowa coś znaczą z resztą najważniesze co się robi zrobi stanie intencje i wykonanie.
Chyba że tylko wymagasz od innych albo Ci wszystko jedno nie Twój problem jak komuś stanie się krzywda..

MagicGirlNMW napisał/a:

kazdy robi to, co jego uszczesliwia!

Niestety nie każdy niektórzy mylą szczęście z czymś innym z komfortem,poczuciem bezpieczeństwa, przyjemnościami,narkotykami pieniędzmi to ważne wszystko ale czy to szczęście lub jakby czegoś nie było na przykład innych ludzi to byliby szczęśliwi z nieświadomości ignorancji krzywdzą siebie samych i innych żyjąc złudzeniami i wyobrażeniami  szczęścia nie wierzą że można inaczej.
Wiele wskazuje na to że do szczęścia niczego nie potrzeba to dopiero wyzwanie taki spokój smile czad.
Ale to ideały może mrzonki nawiedzonych oszołomów za to ego jest na wyciągnięcie ręki namacalne i natychmiast łatwo stracić równowagę.
Odwieczne dylematy
Żeby nie było wcale nie musisz być złą osobą .
Nie wiem co mnie tak naszło żeby "ratować "Twoją duszę smile żyjesz jak potrafisz a mnie nic do tego .
Nikt nie jest doskonały ! smile

83

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model

Magicitd   - Nie chcę zaburzać  radosnego przeświadczenie o zajebistości Twojego projektu pt" mąż i kochanek " ale zastanawia mnie  co pozwala Ci wydać opinię samej sobie że nikogo nie krzywdzisz, przecież takie subiektywne zdanie małe ma znaczenie w świetle faktów jakie tworzysz w życiu, próbujesz wymyślić taką filozofię, która pozwoli Ci trwać w tym co Ci odpowiada i jeszcze czuć się prekursorem myśli pozytywnych.  Twoje postępowanie jest mega egoistyczne i nawet jeśli nigdy tego nie pojmiesz to i tak nic nie zmieni że tak jest, pozwalam sobie wyrazić opinię w Twojej kwestii jak

84

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
MagicGirlNMW napisał/a:
Airuf napisał/a:
MagicGirlNMW napisał/a:

Zastanawialam sie, na poczatku dosyc czesto. Jest kwestja poczatku zwiazku i tego poczatkowego zakochania. Jak poznalam K, to bylam pewna ze kocham go bardziej, a moze i tylko jego. Z czasem te uczucie sie wyrownalo i jest jednakowe do obydwu, tak jak bym miala dwoch partnerow. Za K po prostu bardziej tesknie, bo nie widujemy sie czesto. Ale jak nie widze meza dlugo, to tez za nim tesknie. Martwie sie jednakowo i martwie sie tez o dzieci i zone K jezeli sa jakies problemy, choroby itd.
Naturalnie ze czasem jestem zazdrosna o nia, ale to zadko mi sie zdaza.

Ja nie oszukuje i bardzo szanuje swojego męża...

Wybacz, ale oddzielajmy opinie od faktów.
Oszukujesz go bo zakładam że on myśli że jesteś mu wierna, i wiesz o tym że on tak myśli i utrzymujesz go w tym przekonaniu pomimo iż w rzeczywistości jest inaczej.
Nie szanujesz go bo wiesz że on nie chce otwartego związku tylko związek na wyłączność a mimo to robisz na odwrót... To raczej nie jest poszanowanie jego potrzeb...
To że dla Ciebie to nie oszustwo to jedno, ale są pewne definicje, powszechnie przyjęte i uznawane. Jeżeli uważasz inaczej to zapytaj męża.

Ale oczywiscie ze to moja opinia, i nie jestem na pewno jedyna w swiecie, ktora tak uwaza. Ja znam opinie meza, dla tego nie powiem mu nic, chyba ze on zmieni zdanie z czasem razem z "reszta swiata" wink
Nie zamierzam go krzywdzic prawda, ktora nic nie zmieni oprocz tego ze moze zawalic sie jego caly swiat albo NIE, bo nigdy nie wiadomo jak zareaguje smile

Ale... Ty zdajesz sobie sprawę że krzywdzisz go zdradą, układem którego nie chce ale oszukujesz go że nic nie ma... Przecież jak (hipotetycznie) powiesz mu prawde to jeżeli odejdzie to nie dlatego że powiedziałaś prawd tylko dlatego że go zdradzasz od 7 lat... mam dziwne wrażenie że postrzegasz pewne rzeczy jak dziecko - nie ma tego czego nie widać... chba zdajesz sobie sprawdę że jak to kiedyś wyjdzie (a zdaża sie to nader często), to najprawdopodobniej Cię znienawidzi? Utrzymujesz go w kłamstwie dla własnych korzyści, wiedząc że on by nie chciał tego związku jak by znał prawdę - jak możesz myśleć że nie robisz nic złego?

85 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-08-30 08:14:50)

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model

Myślę, że autorka przerobiła tę sytuację w głowie i spogląda na nią z innej perspektywy z punktu widzenia skutków które SĄ.
Przeciwnym biegunem jest mąż , który po pijaku ma seks z jakaś której imienia nie zna na wyjeżdzie integracyjnym, po czym by nie czuć się nie w porządku od razu zrzuca to na żonę, i burzy ich rodzinę.
One dokonały jakiegoś wyboru- ryzykownego moim zdaniem i zdają sobie z tego sprawę.
Chociaż w superlatywach piszą o swoich małżeństwach, myślę, że jest tam jakiś cierń.
Że zrobiły to dla przyjemności, wygody, egoizmu i teraz w imię najwyższej prawdy i sprawiedliwości trzeba oświecić małżonków- nie byłabym 100% przekonana. Natomiast może warto tych "głównych partnerów" i relację z nimi przeanalizować..

86

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
MagicGirlNMW napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:
MagicGirlNMW napisał/a:

Tak, bardzo dlugo.

Moj maz jest przeciwny otwartemu zwiazkowi, inaczej juz bym mu dawno powiedziala. Tutaj tez nie jest do konca otwarty zwiazek, bo mnie nie interesuja inni mezczyzni.


Jak sie wyda, to pewnie mnie zostawi, ale nie odpuszcze go tak latwo. Bede probowac wytlumaczyc jak ja to widze, moze mnie zrozumie, mam przynajmniej taka nadzieje. Jak nie, to bede jakoz zyc dalej, takie jest zycie, nie mozna miec wszytkiego.

Nie jestem szczesliwa bez jednego z nich, juz probowalam, tylko w taki sposob potrafie sie cieszyc w pelni z zycia.

So pewne zasady ktorych przestrzegamy od lat i tak leci. Moj kochanek jest w takie samej sytuacji.

Ja mam inna sytuacje od autorki postu, bo nas dzieli ogromny dystans i widujemy sie 2-3 razy do roku z K. Na co dzien jest relacja przez telefon(video). Dla tego moze tak dlugo to trwa i dziala, ale mysle ze nawet jak bysmy mieszkali blizko(a niedlugo tak bedzie), bylo by tak samo, my jestesmy troche dziwnymi ludzmi.

Rozumiem , ze masz takie uczucia i rozumiem Twoja sytuacje. Czego Ty jednak nie rozumiesz to jest to, ze nie kochasz meza. Kochasz miec meza i siebie kochasz. Bo jak sie kogos kocha to sie nie wprowadza tej osoby podstepem w sytuacje, ktorej ta osoba nie chce. To tak jak gdyby ktos Cie specjalnie zaplodnil, a Ty nie chcialabys dziecka i nie mialabys mozliwosci aborcji. Wtedy ta osoba, ktora sobie wymarzyla, ze bedziesz matka jego dziecka udawalaby, ze przypadkiem zaplodnila, a nie specjalnie przebila igla prezerwatywe.
To cos podobnego do gwaltu na kims.

Ty jak wiele innych osob kochasz jakas role ktos pelni w Twoim zyciu. Wiele osob nie obchodzi co 'ukochany' czlowiek chce, obchodzi ich tylko jaka role ma grac w ich przedstawieniu. Bo jak sie kogos naprawde kocha to sie rozumie autonomie i osobowosc czlowieka, a Ty nie rozumiesz. Maz nie chce otwartego zwiazku wiec oszukujesz go by pasowal do Twojej wizji.
Puste to jest zycie w ciaglej iluzji.

Zreszta nie moge nawet powiedziec, ze siebie kochasz. Inaczej bylabys szczesliwa sama i nie potrzebowalabys tak bardzo tej calej szopki.

Wybacz, ale ty jestes osoba bardzo negatywna, dla tego nie bede odpowiadac na twoje komentarze smile


Nie, po prostu jestem osoba ze znajomoscia psychologii czlowieka. Tak wiec mowie prawde, a Ty nie potrafisz na to odpowiedziec bo masz blokade i ta blokada ma za zadanie bronic Ciebie od rzeczywistosci.

Ty nie chcesz widziec ani siebie, ani relacji z mezem, ani relacji z kochankiem w rzeczywistosci. Musisz odrzucac wszelkie przemyslenia, musisz wszystkie argumenty ignorowac jak dziecko, ktore wklada palce do uszu. Uzywasz tekstow typu 'WSZYSCY sa egoistami'.
Po prostu widac to, ze sama nie czujesz sie dobrze ze soba tylko przed soba udajesz. Tu jest najwiekszy problem takich relacji wlasnie, ze sama siebie oklamujesz.
Gdybys czula sie z tym dobrze nie musialabys klamac. Nie musialabys sie powolywac na to jak 'wszyscy' niby sa egoistyczni.

Wszyscy wiemy, ze milosc polega na kochaniu kogos za to kim jest. Ty tez to wiesz, jednak nie umiesz przyznac, ze potrzebujesz meza. Ze moze jestes uzalezniona od meza, ze moze boisz sie zmiany ale jednak nie kochasz go. Gdybys go kochala to bys szanowala, ze on nie chce sie w pewnej sytuacji znajdowac.
Gdybys z kolei Ty czula sie z tym tak dobrze jak udajesz to bys znala wlasne uczucia i umialabys je wyrazic.

Masz duze problemy ze soba i wiem, ze jest moda na pseudo psychologie z byciem 'pozytywnym' znaczy przyklejaniem sztucznego usmiechu i uciekaniem od zycia.
Jednak to sie pozniej Tobie zwroci bo tak sie nie da zyc 'pozytywnie' w kolko.

87

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
Zouza76 napisał/a:

Nie oczekuję wierności ale postawienia sytuacji jasno i wprost. Było fajnie ale się skończyło. I koniec pieśni. To mnie wkurza.


było fajnie???
jesteś niedojrzała.... takie dorosłe dziecko co ppmyliło życie z piaskownicą.

88

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model

Zouza76 napisał/a:

"Nie oczekuję wierności ale postawienia sytuacji jasno i wprost. Było fajnie ale się skończyło. I koniec pieśni. To mnie wkurza."
                                                               -------------------------
Kto wie, jak już mąż się dowie to prawdopodobnie pożyczy ten powyższy tekst od Ciebie, myślę że pierwsze trzy słowa pominie

89

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
MagicGirlNMW napisał/a:
paavloock napisał/a:
MagicGirlNMW napisał/a:

Ja jestem w podobnym zwiazku od 7 lat, ale nie mamy wspolnego dziecka. Bolala by mnie strasznie zdrada kochanka i tez by byla koncem relacji z nim, zadnych wymowek. Jest wystarczajaco ciezko kochac dwie osoby na raz, nie mysle ze mozna trzy, czyli rozkochal sie albo w tobie, albo w zonie, albo w obydwu.

Kochasz męża ? Czy tylko nie masz wyrzutów sumienia i  poczucia winy?Jak z tą wygodą u Ciebie jest?O ile jest.
Nie mam zamiaru być osądzająca tylko ciekawi mnie jak różne  u różnych osób z tym jest i w różnych fazach romansów jakie jest do tego podejście.Niektórzy czerpią energię z pogardy i wyolbrzymiania wad partnera a niektórzy nie.
No i to ukrywanie żeby niby nie ranić jakby się wydało wyszło na jaw wszystkie kłamstwa i zaniechania .
Czy obawa przed utratą zaufania ma znaczenie czy tylko lęk przed chaosem i wstydem wszystko to tłumi romans czy jeszcze coś.
Do wszystkiego podobno można się przystosować ale czy nie ma granicy.

Pewnie ze kocham meza, inaczej bym z nim nie byla, on jest moim glownym partnerem.
Nie mam wyrzutow sumienia, ulozylam sobie zycie tak zeby nikogo nie krzywdzic. Moj maz i kochanek sa bardzo fajnymi mezczyznami, oczywiscie kazdy ma wady, jak i my wszyscy, ale ja je akceptuje, na tym polega milosc.

Troll, jak nic.
I smarkaty chyba przy okazji. smile

90

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
Excop napisał/a:

Troll, jak nic.
I smarkaty chyba przy okazji. smile

Troll- filozof smile w dodatku .
Od poniedziałku znowu  do szkoły może ochłonie.

91

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model

Obawiam się, że to może nie być troll.
Niestety niektórzy ludzie emocjonalnie bardzo szybko przestają się rozwijać.

To przez ten gluten wszechobecny pewnie!  smile

92 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-09-04 15:30:49)

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model

To jest normalne ze wam sie bardziej podobaja tragiczne historie. Jezeli ktos sobie poradzil z takim niezwyklym dla wiekSZosci ukladem, to od razu emocjonalnie nierozwiniety wink

93 Ostatnio edytowany przez MagicGirlNMW (2019-09-04 15:24:22)

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
Winter.Kween napisał/a:
MagicGirlNMW napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Rozumiem , ze masz takie uczucia i rozumiem Twoja sytuacje. Czego Ty jednak nie rozumiesz to jest to, ze nie kochasz meza. Kochasz miec meza i siebie kochasz. Bo jak sie kogos kocha to sie nie wprowadza tej osoby podstepem w sytuacje, ktorej ta osoba nie chce. To tak jak gdyby ktos Cie specjalnie zaplodnil, a Ty nie chcialabys dziecka i nie mialabys mozliwosci aborcji. Wtedy ta osoba, ktora sobie wymarzyla, ze bedziesz matka jego dziecka udawalaby, ze przypadkiem zaplodnila, a nie specjalnie przebila igla prezerwatywe.
To cos podobnego do gwaltu na kims.

Ty jak wiele innych osob kochasz jakas role ktos pelni w Twoim zyciu. Wiele osob nie obchodzi co 'ukochany' czlowiek chce, obchodzi ich tylko jaka role ma grac w ich przedstawieniu. Bo jak sie kogos naprawde kocha to sie rozumie autonomie i osobowosc czlowieka, a Ty nie rozumiesz. Maz nie chce otwartego zwiazku wiec oszukujesz go by pasowal do Twojej wizji.
Puste to jest zycie w ciaglej iluzji.

Zreszta nie moge nawet powiedziec, ze siebie kochasz. Inaczej bylabys szczesliwa sama i nie potrzebowalabys tak bardzo tej calej szopki.

Wybacz, ale ty jestes osoba bardzo negatywna, dla tego nie bede odpowiadac na twoje komentarze smile


Nie, po prostu jestem osoba ze znajomoscia psychologii czlowieka. Tak wiec mowie prawde, a Ty nie potrafisz na to odpowiedziec bo masz blokade i ta blokada ma za zadanie bronic Ciebie od rzeczywistosci.

Ty nie chcesz widziec ani siebie, ani relacji z mezem, ani relacji z kochankiem w rzeczywistosci. Musisz odrzucac wszelkie przemyslenia, musisz wszystkie argumenty ignorowac jak dziecko, ktore wklada palce do uszu. Uzywasz tekstow typu 'WSZYSCY sa egoistami'.
Po prostu widac to, ze sama nie czujesz sie dobrze ze soba tylko przed soba udajesz. Tu jest najwiekszy problem takich relacji wlasnie, ze sama siebie oklamujesz.
Gdybys czula sie z tym dobrze nie musialabys klamac. Nie musialabys sie powolywac na to jak 'wszyscy' niby sa egoistyczni.

Wszyscy wiemy, ze milosc polega na kochaniu kogos za to kim jest. Ty tez to wiesz, jednak nie umiesz przyznac, ze potrzebujesz meza. Ze moze jestes uzalezniona od meza, ze moze boisz sie zmiany ale jednak nie kochasz go. Gdybys go kochala to bys szanowala, ze on nie chce sie w pewnej sytuacji znajdowac.
Gdybys z kolei Ty czula sie z tym tak dobrze jak udajesz to bys znala wlasne uczucia i umialabys je wyrazic.

Masz duze problemy ze soba i wiem, ze jest moda na pseudo psychologie z byciem 'pozytywnym' znaczy przyklejaniem sztucznego usmiechu i uciekaniem od zycia.
Jednak to sie pozniej Tobie zwroci bo tak sie nie da zyc 'pozytywnie' w kolko.


Pierwszy raz pisze na forum i musze przyznac ze troche zabawne jest czytac o sobie opinie, ktora nie ma nic wspolnego z rzecywistoscia.

Nie rozumiem po co sie tak produkowac. Pisz do autorki, to ona ma przykra sytuacje.

94 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-09-04 20:31:57)

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
MagicGirlNMW napisał/a:

To jest normalne ze wam sie bardziej podobaja tragiczne historie. Jezeli ktos sobie poradzil z takim niezwyklym dla wiekSZosci ukladem, to od razu emocjonalnie nierozwiniety wink

Z niczym sobie jeszcze nie poradziłaś w tym układzie przez te 7 lat.Przywykłaś i przyzwyczaiłaś się tylko do sytuacji.
Na razie oszukujesz siebie na tyle skutecznie że nic do Ciebie nie dotrze na tym etapie "halucynacji". Wszystko do przerobienia i przeżycia nigdzie się nie schowasz.
Racjonalizowanie taką niby twoją pseudofilozofią jest powierzchowne i nietrwałe bo jądrem jest kłamstwo i niejasny związek  z dwoma osobami nie widzisz wpływu wierzysz na siłę w nieprawdę(ukrytą prawdę ) z niby dobrą intencją.To tylko deklaracje nic więcej.
Czego się tak boisz że nie dasz wyboru mężowi to też wolny człowiek przygwoździłaś go do siebie opierając związek z nim na jego niewiedzy własnej samowoli i samolubnych mrzonkach i to z dziecinnym usprawiedliwieniem się albo jesteś trollem za gęsto się tłumaczysz.
Brak wyrzutów sumienia o niczym nie  świadczy  ( np.o słuszności i racji jakiejś tam i obecności "szczęścia" ) niemal perfekcyjnie je wypierasz to nic wyjątkowego masz możliwości ukrywania większe niż inni tylko tyle a być może mąż jest naiwny i łatwowierny. Może to świadczyć co najwyżej o braku empatii lub ignorancji emocjonalnej u ciebie .
Nie przyznasz się bo cały twój konstrukt runie jesteś od tego i od niego zależna złudzenie panowania nie jest miłością.
Sama nic nie znaczysz bez tych dwóch facetów ich atencji i swojego fantazjowania  to niebezpieczne bo sobie robisz największą krzywdę.
Zmiana jakakolwiek wytrąci Cię z tego układu "Nie jestem szczesliwa bez jednego z nich, juz probowalam, tylko w taki sposob potrafie sie cieszyc w pelni z zycia." co zrobisz to Twój problem nie oprzesz się jak ten drugi będzie blisko oddalisz się od męża to jest wysoce prawdopodobne istnieje też prawdopodobieństwo że rozczarujesz się tym drugim bo ta wasza relacja jest taka internetowa bardziej w wyobraźni i złudzeniach .niż w życiu codziennym więcej przez ekran to raczej mało rzeczywiste..Różnica twojego układu z większością takich jest tylko taka że nie uzasadniasz podłości winami zaniedbaniami  męża i niechęcią do niego, nie wiadomo co ciebie łączy jeszcze z nim może dzieci i takie tam inne sprawy interesy masz w doopie jego zaufanie do ciebie podoba ci się jego uczucie i postawa do ciebie to jeszcze nie miłość z twojej strony wychowujesz go na opiekunkę do dzieci wykorzystujesz jego oddanie .Winter,kejt  i Airuf to świetnie wychwycili wprowadzasz go bez jego woli i zgody w inny niechciany układ jeszcze starasz się przekonać że kłamiesz dla jego niby dobra nieświadomy to szczęśliwy .
Nie jesteś w otwartym uczciwym jasnym związku podpierasz się zazdrością o kochanka i jesteś zaborcza i nieufna wobec męża
lęk przez zmianą np reakcją męża to nie jest wolność nie wierzysz mu.To niby szacunek ma być czyli znowu udawanie.Wmówić można sobie wiele .
Nie ma nic wyjątkowego w takim układzie szczegóły chociaż ciekawe są bez znaczenia.
Mnie wcale nie podobają się bardziej tragiczne historie.Twoje życie twoje wybory i nie sądzę żebym życzył ci źle.

95

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
Gary napisał/a:

A jak byś zareagowała gdyby on powiedział, że chce się przespać z inną kobietą, która mu się podoba? Pewnie byś się nie zgodziła... nie przyjęłabyś tego do wiadomości, nie chciałabyś aby taka kobieta w ogóle zaistniała. Oczekujesz po prostu wierności.

Jeśli wasza relacja dobrze się układa, macie porozumienie, to twoja zazdrość, zaborczość, hamowanie go tylko doleje goryczy. Wiem, że trudno jest przyjąć taki ciężar, w którym dowiadujesz się, że on chce seksu z inną, że tysiąc myśli krąży w głowie, że myślisz, że on odejcie, zniknie... że zogdnie z umową powinien zakończyć waszą relację, bo "w domyśle była wierność"...

Ale jeśli chciałabyś teraz waszą relację uformować jakoś konkretnie, tak jak Ty byś chciała, gdybyś na przykład postawiła ultimatum, że albo jest tylko z Tobą (i żoną...) albo koniec z Wami... to byś pewnie doprowadziła do zniszczenia relacji. Zatem może by tak zacisnąć zęby, poczekać jakiś czas i zobaczyć co będzie? Nie musisz być milsza, nie musisz być seksowniejsza, nie musisz nic robić, ani zrywać, ani zdobywać go, odciągać od tamtej... niech on robi co chce. Wg mnie jeśli nie tylko seks Was łączy, to zachowajcie dobrą relację, a ona i tak się nie rozpadnie. Z tą trzecią po seksie może nie być fajnie, albo może nawet nie będą mieli seksu, albo ten seks nie będzie taki fajny jak w wyobraźni.

Przeraża mnie to, co napisałeś.  Teraz rozumiem że i ja przez taką zaborczość doprowadziłam, do tego że usłyszałam, że to koniec i bajeczkę, że niby wydało się u niego, w co kompletnie nie uwierzyłam.

96

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model

To tylko kochanek. Mieliście układ, Ty poszlaś dalej i nawiazałaś bliskość- niepotrzebnie. On trzymał się reguł i teraz Ty płaczesz a on wierny swoim regułom, bawi się dalej.

97

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
xxxnikaxxx napisał/a:

To tylko kochanek. Mieliście układ, Ty poszlaś dalej i nawiazałaś bliskość- niepotrzebnie. On trzymał się reguł i teraz Ty płaczesz a on wierny swoim regułom, bawi się dalej.

Wszystko piekne i proste w teorii, ale przecież nie mamy wpływu na uczucia. Serce nie sługa

98

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
LIBRA38 napisał/a:
xxxnikaxxx napisał/a:

To tylko kochanek. Mieliście układ, Ty poszlaś dalej i nawiazałaś bliskość- niepotrzebnie. On trzymał się reguł i teraz Ty płaczesz a on wierny swoim regułom, bawi się dalej.

Wszystko piekne i proste w teorii, ale przecież nie mamy wpływu na uczucia. Serce nie sługa

Ale jest jeszcze rozum...Jeśli jedno zawodzi to łapiemy się drugiego.

99

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
LIBRA38 napisał/a:

Wszystko piekne i proste w teorii, ale przecież nie mamy wpływu na uczucia. Serce nie sługa

Owszem, na uczucia wpływu nie mamy, one dzieją się jakby poza naszą wolą, ale na to co z nimi zrobimy i jak się w danej sytuacji zachowamy, już tak.

100 Ostatnio edytowany przez Olinka (2019-11-01 01:24:53)

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model

[treść obraźliwa, wyraźnie naruszająca zasady forum]

101 Ostatnio edytowany przez LIBRA38 (2019-10-31 21:38:12)

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
Olinka napisał/a:
LIBRA38 napisał/a:

Wszystko piekne i proste w teorii, ale przecież nie mamy wpływu na uczucia. Serce nie sługa

Owszem, na uczucia wpływu nie mamy, one dzieją się jakby poza naszą wolą, ale na to co z nimi zrobimy i jak się w danej sytuacji zachowamy, już tak.

Czy kiedykolwiek byłaś zakochana? I chodzi o osobę niedostępna, zajetą. Tutaj rozsądek odchodzi na dalszy plan

102

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
LIBRA38 napisał/a:

Czy kiedykolwiek byłaś zakochana? I chodzi o osobę niedostępna, zajetą. Tutaj rozsądek odchodzi na dalszy plan

Nic nie odchodzi, to jest wyłącznie miałka próba usprawiedliwienia własnej słabości. Jeśli się zdradza lub wchodzi w romans z kimś zajętym, to podejmuje się określoną decyzję, a jako ludzie dorośli powinniśmy mieć w sobie przynajmniej na tyle odwagi, by brać tę świadomość na klatę.

103

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model

Nie widzę nic obraźliwego w tym co wcześniej napisałem.
Tym bardziej, że autorka napisała:

Pewnie zostanę obrzucona błotem, pewnie oceniona i krytykowana. Zaryzykuję jednak

Nie przypuszczałem, że kobiety, obserwując codziennie ich zachowanie i ich język, mając z nimi również na codzień do czynienia w pracy, są taką kwintesencją wrażliwości,delikatności i osobami wysokiej kultury.

Panowie, szczególnie Ci zdradzeni
Macie jeszcze jakiejkolwiek wątpliwości, co należy z waszymi zdrajczyniami zrobić po przeczytaniu tego wątku?

Postaram się to co już wcześniej napisałem, a zostało w całości usunięte, ująć bardziej subtelnie
Najdelikatniej, jak się tylko da czytając to,  co to dziewczę tutaj wypisuje.

Pojawia się tutaj wielce szanowna, niedojrzała emocjonalnie księżniczka , zaopatrzona wyłącznie w siebie.Widząca wyłącznie czubek własnego nosa
Rozgoryczona bidulka, uzalająca się nad swoim losem. A jej rozgoryczenie spowodowane jest tym, że bezczelny kochanek zamienił ją na nowszy model.
Pewnie młodszy, atrakcyjniejszy, co nie oznacza, że madrzejszy od autorki

Dobra, to by było tyle tytułem wstępu.
Reasumując
Czy jaśnie wielmożna pani kiedykolwiek pomyślała, zastanowila się nad tym, co będzie się działo z twoim mężem, gdy się dowie, że został zdradzony nie tylko przez żonę, ale również przez tego pseudo przyjaciela?
Czy księżniczko kiedykolwiek przyszło ci do głowy jakie piekło swoim egoizmem mu zafundujesz, gdy się dowie od kogokolwiek ( bo ktoś z grona waszych znajomych, jakaś obca osoba lub żona twojego lovelasa) zauważą, że to niby jego dziecko jest coraz bardziej podobne nie do Twojego męża lecz coraz bardziej przypomina twojego kochanka?
Lub sam się to w końcu to zauważy? Gdy się dowie, że kochał miłością ojcowska nie swoje dziecko.
Wiem, wiem
Zaraz tutaj pojawi się typowo babska filozofia zyciowa :ten jest ojcem kto dziecko wychowuje
Czy kiedykolwiek się zastanowiłaś nad tym, że robiąc ze swojego męża łosia, w tym momencie zgotowałaś własnemu dziecku pieklo na ziemi?
Myslisz, że wtedy, kiedy skrzętnie skrywana przez was prawda ujrzy światło dzienne, to splynie to po dziecku jak woda po kaczce
Jako osoba dysfunkcyjna, hedoistka nie potrafisz kochać tak naprawdę nikogo poza sobą
Zapatrzona wyłącznie w siebie, śpisz błogo na tykającej bombie zegarowej.
Kiedy i o której godzinie wybuchnie - nie wiesz.
Ty tylko zdalnie świadomie lub nie-urochomiłaś jej zapalnik

Mam nadzieję że to twoje biedne dziecko /dzieci nie odziedzicza twoich paskudnych cech charakteru
Ale boję się, że zawarte jest wiele prawdy w tym powiedzeniu :
Jaka matka taka córka
O ile nie jesteś postacią fikcyjną, mam do ciebie gorącą prośbę
Nie rozmnażaj się więcej.

104

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model
Zouza76 napisał/a:

Chciałam żeby ktoś z boku na zimno spojrzał na sytuację i napisał prosto w twarz co myśli.

Po przeczytaniu wątku myślę że nie ma tak obraźliwego zdania które oddaje to co o tobie myślę. Kochanek od 8 lat + dziecko z nim. Tfuu gardzę ...

105

Odp: Kochanka zmieniona na nowszy model

Niech no się przedstawię - Jestem z Księżyca.
Nie rozumiem Ziemian.
Dyskusja na całego w temacie. Pro i kontra. Rady, porady, sraty taty.
A ja, jako Księżyczanin czegoś nie rozumiem...
Jak można żądać wierności w niewierności? Jak to jest być niewiernym, choć własnym honorem przysięgało się być wiernym?
Wy, Ziemianie nie macie honoru, za to dużo smogu, który zaszkodził waszym mózgom.
...A mówią, że na Ziemi istnieje inteligentne życie...

Posty [ 66 do 105 z 105 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Kochanka zmieniona na nowszy model

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024