Witajcie,
Może opisana przeze mnie sprawa wyda wam się głupia, ale chciałabym się kogoś poradzić, ale oczywiście wstyd mi kogokolwiek w realu zapytać o zdanie.
Wczoraj zdarzyła mi się następująca sytuacja. Wybrałam się do kosmetyczki na pewien zabieg. Jego cena zależy od tego jak często się go wykonuje. Kosmetyczka stwierdziła, że ostatni raz byłam prawie 2 miesiące temu, na co ja zaprzeczyłam, ale nie pamiętałam dokładnej daty, wiedziałam, że były to około 4 tygodnie. Pani ponownie sprawdziła w kajeciku i powiedziała, że ma zapisane, że byłam 16 marca - przez co zgłupiałam, już sama nie wiedziałam kiedy byłam i stwierdziłam z uśmiechem, że może coś mi się pomieszało (w końcu ma zapisane). Po chwili uświadomiłam sobie, że wg niej zapłacę 150 zł, natomiast zgodnie z tym kiedy byłam naprawdę zapłaciłabym 120 zł. Przypomniało mi się, że mam zapisaną w kalendarzu w telefonie ostatnią wizytę. Jednakże nie byłam w stanie sprzeciwić się i upierać się przy swoim, bądź nawet pokazać jej kalendarza. Sama nie wiem czego się bałam, ale odczułam jakiś dziwny lęk przed tym, że będzie nieprzyjemna atmosfera, być może nie dojdziemy do porozumienia (użyłaby argumentu, że przecież ma zapisane - ale ja też mam) i jak wtedy rozwiązałybyśmy sprawę? W efekcie zapłaciłam 30 zł więcej niż powinnam. W domu sprawdziłam w kalendarzu - faktycznie byłam 16, ale kwietnia, musiały im się pomylić miesiące przy wpisywaniu. Strasznie jestem za to na siebie zła, że nie potrafię bronić swoich racji i mój lęk jest irracjonalny.
To nie jest jedyna taka sytuacja, często zdarzają mi się takie dziwne akcje, że odczuwam niepotrzebnie lęk przed czymś, co dla innych byłoby oczywiste - męczy mnie to i denerwuje.
Czy myślicie, że to już podchodzi pod jakieś schorzenie, typu fobia społeczna itp? Dodam, że wydaje mi się, że jestem typem introwertyczki, może nie takiej skrajnej, ale na pewno bliżej mi to tego typu osobowości niż do ekstrawertyka.