Codziennie myśli samobójcze, deprecha - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Codziennie myśli samobójcze, deprecha

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

Temat: Codziennie myśli samobójcze, deprecha

Jak w tytule- inni piszą ze mają myśli samobójcze bo dziewczyna rzuciła czy coś. u mnie w życiu wszystko jest dobrze, ale coraz gorzej się czuję. Prawie codzień wyobrażam sobie ze umrę, potem dzien dwa jest ok, ogarniam sie jakoś a potem znowu czarna dziura. Olewam pracę i dom, nic nie robię, śpię kilkanaście godzin dziennie. Nie wiem co sie dzieje, fajnego czasu nie pamiętam, ale wiem, ze kiedyś było inaczej. Teraz odcięłam sie od wszystkich znajomych, planuję zerwać z ludźmi kontakty zupełnie, we mnie jest tylko zawiść i poczucie bezsensu. Jak sie nad sobą poużalam to  mi lepiej ale to trwa godzinami. Potem kiedy juz wszystko wraca do normy az mi wstyd ze tak mogłam myśleć. A za dwa dni to samo, chcę leżeć i umrzeć. Jakie są przyczyny depresji? Nie widze powodów zewnętrznych wszyscy mnie kochają i nikt mi krzywdy nie robi.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Codziennie myśli samobójcze, deprecha

Depresja to choroba. Choroba, która nie dotyka tylko ludzi nieszczęśliwych, po rozstaniach, czy tylko takich, którzy mają wielkie problemy. Udaj się jak najszybciej do dobrego psychiatry.

3

Odp: Codziennie myśli samobójcze, deprecha

To prawda psychiatra ci pomoże może dobierze ci jakieś leki . Dowiedziałam się że czasmi zmiana nastrojów spowodowane jest też przez tarczycę . Tak czy tak musisz iść do lekarza

4

Odp: Codziennie myśli samobójcze, deprecha

O co jesteś zawistna ?  Depresji jest wiele rodzajów i np gdy brakuje Ci jakiegoś neuroprzekaźnika w głowie to tak to wygląda że niby nie masz powodów a jednak nie funkcjonujesz normalnie. Radzę Ci iść do psychiatry bo samemu to ciężko z tego wyjść.

Może tak być że miałaś kiedyś jakieś traumatyczne przeżycia które wyparłaś ze świadomości i teraz one Cie zatruwają choć z pozoru o tym nie wiesz wtedy by Ci pomogła psychoterapia.
Tak samo możesz mieć jakiś nieuświadomiony konflikt wewnętrzny. Np twoja praca kłóci się z twoimi przekonaniami bo robisz w korpo i czujesz że się sprzedałaś za marne pieniądze.  Może też być coś za co się obwiniasz i przez zaprzestanie działań i odcinanie się od ludzi chcesz się ukarać. Napisałaś że ludzie się załamują gdy kończą im się związki może to jest problem że Ty nie masz co kończyć więc czujesz się gorsza od tych porzuconych nieszczęśników i dlatego masz poczucie beznadziejności a latka lecą.

Wiedz że nie musi tak być że z depresji też można wyjść. Nie musisz pamiętać o czasach gdy było fajnie możesz sobie stworzyć nowe fajne chwile. Wszystko co ma początek tez ma swój koniec więc i smutne dni kiedyś przeminą i zaświeci słońce czego Ci życzę smile

5

Odp: Codziennie myśli samobójcze, deprecha
uleshe napisał/a:

O co jesteś zawistna ?  )

W trakcie takiego doła to o wszytko, kazdy ma coś czego mi brakuje: jedna osoba urode, druga miała lepszy start w życiu, trzeciemu idzie "za łatwo", czwarty ma odwage robić to co chce, piąty się nie poddaje pomimo porażki, szósty stawia siebie na pierwszym miejscu, siódmy broni swoich racji -  to są rzeczy których uważam ze mi brakuje i za każdym razem wmawiam sobie ze jestem najgorsza. Gorsza od innych. Doskonale wiem ze to jest przesada, bo z wszystkich znanych mi osób robię ulepek jakiegoś ideału. Mogę się nawet przypieprzyć do kształtu moich paznokci czy odcienia skóry, która jest zawsze blada. Znęcam się nad sobą.
Ja rozumiem mieć taki dzień powiedzmy przed okresem, czy raz na jakis czas, ale co dwa trzy dni?

uleshe napisał/a:

Tak samo możesz mieć jakiś nieuświadomiony konflikt wewnętrzny.

To na pewno, wiele nieuświadomionych, wypartych, a także całkiem uświadomiony- ostatnio zrobiłam kilka zmian w zyciu wbrew sobie, ale z myślą, ze ratuję siebie w ten sposób, że to dla mnie lepsze wyjście. Chyba nie potrafię się z tym do końca pogodzić. Tzn rozum nadal uwaza, że jest dobrze, ale serce mowi: nie do końca. Z tym ze depresje zaczeły sie duzo wczesniej, więc to nie moze byc główna przyczyna. Dobrze i stabilnie czułam się ostatnio w lecie.

uleshe napisał/a:

Napisałaś że ludzie się załamują gdy kończą im się związki może to jest problem że Ty nie masz co kończyć więc czujesz się gorsza od tych porzuconych nieszczęśników i dlatego masz poczucie beznadziejności a latka lecą.

Jestem w zwiazku i to szczesliwym, mój facet jakimś cudem to wszystko znosi. Szkoda mi go dlatego staram się hamować i go nie przytłaczać moimi problemami. On zresztą nie wie jak mi pomóc.

uleshe napisał/a:

możesz sobie stworzyć nowe fajne chwile

Jest to zupełnie przeciwne mojemu zwyczajowemu tokowi myślenia, jestem czarnowidzem, ale od kilku miesięcy staram sie wyszukiwać prawie na siłe co jest dobre: co dzisiaj było dobre, co mi sie udało, na co dobrego warto zwrócić uwagę, co mnie cieszy, co lubię, co jest ładne dookoła,itd. itd. Nawet sobie to zapisuję/ Przychodzi z trudem ale wiem że działa, trochę zmieniają się ścieżki myślenia. Dzisiaj mam dobry dzień to nie mam z tym problemu, ale w gorszy dzień gardzę sobą za ten "debilny optymizm".

I tak raz na wozie raz pod wozem.


Smutnania- też myslę ze to moze byc tarczyca.

6 Ostatnio edytowany przez anitrax (2019-09-30 14:55:36)

Odp: Codziennie myśli samobójcze, deprecha

UWAGA UWAGA!

Ostatnio miałam ostry zjazd. Obudziłam się rano w takiej czarnej dooopie ze dwa dni wstawałam z łózka, żeby cokolwiek obok siebie ogarnąć, w końcu nawet napisałam osobny temat tu na forum, ktory został zamknięty, ze względu na powatrzającą się treść. I słusznie.

Ale wiecie co? Prawdopodobnie przyczyną jest u mnie chroniczny ból pleców. Jest to stały ból od kilkunastu lat, który czasem się nasila, przez niego nie mogę spać a w ciągu dnia dokucza w wielu sytuacjach. Jakoś wcześniej nie łączyłam tego ze spadkami nastroju, a obecnie udało się go przynajmniej na dzien dzisiejszy wyeliminować. Jaka to jest różnica! Chodzę na fizjoterapię, która juz wiele pomogła, ale jednak problem stale wraca/wracał po kilku tyg/miesiącach. Fizjoterapeuta tym razem trochę inaczej na to spojrzał, byc moze przyczyną jest stan zapalny nerki, ktory przeszłam wiele lat temu. Jeśli diagnoza jest słuszna (a na dzien dzisiejszy zabiegi przyniosły ogromna ulgę) to chyba to wyleczymy big_smile

A do czego zmierzam:  w dniu kiedy przestały mnie te plecy rypać, poziom mojej energii życiowej wzrósł o połowę, jak nie więcej, nagle wszystko robię, czytam, pracuję, uczę się, sprzątam zapuszczony dom, mam siłę by wyjść do ludzi i robię wszystko co kocham. Ludzie na ulicy do mnie zagadują codziennie, bo jestem szczęśliwa i idę sprężystym krokiem, a nie jak stękające zombie.

Reasumując: chroniczny fizyczny ból, który tak w nas wrósł, że go nie zauważamy (uznajemy za część nas jak ręka czy noga), może byc przyczyną długotrwałego obniżenia nastroju (którego w końcu również nie zauważamy i uznajemy za cechę własną). Wtedy wszystkie problemy sa sto razy trudniejsze do udźwignięcia.

Popatrzcie: moje demony wcale nie zniknęły, ale kiedy nic nie boli zwyczajnie na nie nie zwracam uwagi. Zyję normalnie i niczego się nie boję.

Chciałam to napisać wszystkim tym, którzy być może jak ja mają nieustające dolegliwości z którymi sie juz "zrośli" i nawet nie widzą jak mocno zmienia to obraz świata. Życzę wszystkim zdrowia i fizycznego i psychicznego, większej odporności i dystansu, czasami jedno zdanie może zwrócić uwagę na cos czego byśmy sie sami nie domyślili. Tak było w moim przypadku.

7

Odp: Codziennie myśli samobójcze, deprecha
anitrax napisał/a:

UWAGA UWAGA!

Ostatnio miałam ostry zjazd. Obudziłam się rano w takiej czarnej dooopie ze dwa dni wstawałam z łózka, żeby cokolwiek obok siebie ogarnąć, w końcu nawet napisałam osobny temat tu na forum, ktory został zamknięty, ze względu na powatrzającą się treść. I słusznie.

Ale wiecie co? Prawdopodobnie przyczyną jest u mnie chroniczny ból pleców. Jest to stały ból od kilkunastu lat, który czasem się nasila, przez niego nie mogę spać a w ciągu dnia dokucza w wielu sytuacjach. Jakoś wcześniej nie łączyłam tego ze spadkami nastroju, a obecnie udało się go przynajmniej na dzien dzisiejszy wyeliminować. Jaka to jest różnica! Chodzę na fizjoterapię, która juz wiele pomogła, ale jednak problem stale wraca/wracał po kilku tyg/miesiącach. Fizjoterapeuta tym razem trochę inaczej na to spojrzał, byc moze przyczyną jest stan zapalny nerki, ktory przeszłam wiele lat temu. Jeśli diagnoza jest słuszna (a na dzien dzisiejszy zabiegi przyniosły ogromna ulgę) to chyba to wyleczymy big_smile

A do czego zmierzam:  w dniu kiedy przestały mnie te plecy rypać, poziom mojej energii życiowej wzrósł o połowę, jak nie więcej, nagle wszystko robię, czytam, pracuję, uczę się, sprzątam zapuszczony dom, mam siłę by wyjść do ludzi i robię wszystko co kocham. Ludzie na ulicy do mnie zagadują codziennie, bo jestem szczęśliwa i idę sprężystym krokiem, a nie jak stękające zombie.

Reasumując: chroniczny fizyczny ból, który tak w nas wrósł, że go nie zauważamy (uznajemy za część nas jak ręka czy noga), może byc przyczyną długotrwałego obniżenia nastroju (którego w końcu również nie zauważamy i uznajemy za cechę własną). Wtedy wszystkie problemy sa sto razy trudniejsze do udźwignięcia.

Popatrzcie: moje demony wcale nie zniknęły, ale kiedy nic nie boli zwyczajnie na nie nie zwracam uwagi. Zyję normalnie i niczego się nie boję.

Chciałam to napisać wszystkim tym, którzy być może jak ja mają nieustające dolegliwości z którymi sie juz "zrośli" i nawet nie widzą jak mocno zmienia to obraz świata. Życzę wszystkim zdrowia i fizycznego i psychicznego, większej odporności i dystansu, czasami jedno zdanie może zwrócić uwagę na cos czego byśmy sie sami nie domyślili. Tak było w moim przypadku.

Super, że jest poprawa!
Gratulacje i dalszych sukcesów życzę.

8 Ostatnio edytowany przez Amilyn (2019-10-07 13:41:53)

Odp: Codziennie myśli samobójcze, deprecha
anitrax napisał/a:

Jak w tytule- inni piszą ze mają myśli samobójcze bo dziewczyna rzuciła czy coś. u mnie w życiu wszystko jest dobrze, ale coraz gorzej się czuję. Prawie codzień wyobrażam sobie ze umrę, potem dzien dwa jest ok, ogarniam sie jakoś a potem znowu czarna dziura. Olewam pracę i dom, nic nie robię, śpię kilkanaście godzin dziennie. Nie wiem co sie dzieje, fajnego czasu nie pamiętam, ale wiem, ze kiedyś było inaczej. Teraz odcięłam sie od wszystkich znajomych, planuję zerwać z ludźmi kontakty zupełnie, we mnie jest tylko zawiść i poczucie bezsensu. Jak sie nad sobą poużalam to  mi lepiej ale to trwa godzinami. Potem kiedy juz wszystko wraca do normy az mi wstyd ze tak mogłam myśleć. A za dwa dni to samo, chcę leżeć i umrzeć. Jakie są przyczyny depresji? Nie widze powodów zewnętrznych wszyscy mnie kochają i nikt mi krzywdy nie robi.

Wiem, ze juz troche nieaktualne, ale musze zapytac: jakim cudem u ciebie w zyciu wszystko było dobrze skoro olewalas prace i spedzalas kilkanascie godzin w lozku? To sie chyba troche wyklucza.

9

Odp: Codziennie myśli samobójcze, deprecha

Oczywiście zeżarło mi cały pisany przez godzinę post. Wrrrr...

Opowiedź na pytanie o pracę: od studiów mam własną działalność, jak nie pracuję to nie zarabiam, praca mnie ratowała przed całkowitym pogrążeniem się w depresji, chociaz wykonywałam ją na pół gwizdka.

Od kiedy nagle wstąpiła we mnie energia zajmuję sie zawodowo czymś innym, przebranżowiłam się, jestem innym człowiekiem, kasy mam mniej ale za to nauczyłam sie wiecej w 2020 niż przez pozostały okres dorosłego życia.
Zaliczyłam po drodze załamanie nerwowe, zapisałam sie na terapię. Dużo uczę się o sobie, walczę z agresją, kompletnym brakiem zaufania do ludzi, szczególnie bliskich, perfekcjonizmem i unikaniem.

Terapeutka myśli ze mam ADHD albo dwubiegunówkę. Ja uwazam, ze ani jedno ani drugie, po prostu krótko mnie zna i męczy ją mój nadmiar energii. Muszę jej wspomnieć o bólu pleców, który mnie blokował przez tyle lat, moze zrozumie, czemu teraz jestem jak nakręcona. Tak po krótce, częściowo ból powrócił w zeszłym tygodniu i przypomniał mi ten temat, dlatego znów tu jestem. Oczywiście chodzę znowu do fizjo, może naprawi mnie na kolejny rok.

Dzięki forum  mam czarno na białym kiedy nastąpiła zmiana i widzę, jak rozwinęłam się od tego czasu. Pewnie jeszcze tu coś napiszę, jak mi idzie na terapii. Forum czytam bardzo często, tylko się nie wypowiadam (uczę się, zeby nie wpieprzać się wszedzie ze złotymi radami). Jeśli ktoś chce mnie o coś związanego z tematem zapytać, proszę bardzo.


.

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Codziennie myśli samobójcze, deprecha

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024