Czy ma ktoś podobnie? Wyleczył to?
Stara baba ze mnie, a już myślę, aby iść z tym do psychologa. Mam lęk przed spotkaniem kogoś znajomego- na ulicy, w sklepie, gdziekolwiek. Teraz jest to o tyle nasilone, że czerwienię się i zamiast uśmiechu wyskakuje jakiś nerwowy grymas na twarzy….To jest dramat. Stara, a głupia, nie umiem sobie z tym poradzić. Chciałabym napotkanego znajomego przywitać szczerym, nienerwowym uśmiechem. Przecież ludzie nie gryzą…Czy da się mnie jeszcze naprawic jeśli od młodości tak mam?
Tak samo czuję się wyluzowana na spotkaniach tylko w obecności alkoholu. Dlaczego tak jest?
Jak z tym walczyć? Udało się komuś?
Spróbuj odpowiedzieć sobie na pytanie czego konkretnie się boisz. Rozmowy? Pytań o to co u Ciebie w życiu? Wstydzisz się mówić o sobie? Swojego wyglądu?
Hej, mam to samo, kiedyś udawałam ze nie widzę znajomych, czy nawet zmieniałam kierunek trasy; przechodziłam na druga stronę ulicy, ale teraz jeśli spotkam kogoś na ulicy to po prostu mówię "cześć" i idę dalej. Koniec