Brak facetów w Warszawie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak facetów w Warszawie?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 44 ]

1

Temat: Brak facetów w Warszawie?

Rozmawiałem ostatnio z moją przyjaciółką z Warszawy, kobietka po 50tce, mężatka, bardzo towarzyska, przez swoją pracę ma wielu znajomych, przyjaciół w różnym wieku... i powiedziała mi ostatnio że Warszawa jest specyficzna przez przewagę kobiet nad mężczyznami, i ciężko jest im znaleźć stałego partnera. Trochę się posprzeczałem z nią bo uważam że jak ktoś ma problem sam ze sobą (bez względu na płeć oczywiście) to zawsze będzie trudno, natomiast Warszawa jako że jest największym miastem w Polsce, akurat powinno być łatwiej bo i wybór większy. Sprawdziłem statystyki, faktycznie kobiety stanowią przewagę i to nie są wcale babcie, no ale na ile to wiarygodne jest to nie wiem, przecież nie wszyscy mieszkańcy są zameldowani.

Jakie są Wasze odczucia? Może któraś z Was przeprowadziła sie z/do Warszawy i czy faktycznie jest taka różnica?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Brak facetów w Warszawie?

Jeżeli tak bardzo się przejąłeś tym faktem, to jest tylko jedno wyjście, musisz znowu zamieszkać w Warszawie.  tongue big_smile tongue

3

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Krejzolka82 napisał/a:

Jeżeli tak bardzo się przejąłeś tym faktem, to jest tylko jedno wyjście, musisz znowu zamieszkać w Warszawie.  tongue big_smile tongue

Właśnie, to chyba zakamuflowana namowa z jej strony... abym wrócił tongue smile

4

Odp: Brak facetów w Warszawie?

Nie szukam facetów w W-wie, ani w ogóle, natomiast mieszkam w W-wie.
Myślę, że powód jest nieco inny niż wskazuje to statystyka. W-wa to miejsce, gdzie ludzie mają możliwości rozwijać się, zarabiać, bardzo mocno koncentrują się na sobie, separują się. Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia, taka osoba nie będzie chciała się wiązać z kimś, kto wegetuje w czterech ścianach, tylko będzie się zapatrywać na kogoś równie lub bardziej atrakcyjnego, no a tacy faceci... to raczej będą się zapatrywać na dwudziestki big_smile

5

Odp: Brak facetów w Warszawie?

Myślę, że miłość można spotkać wszędzie, pod warunkiem że sami nią emanujemy smile Mieszkam w wawie i coś w tym jest, że ciężko mimo tej różnorodności , może coś w tym stwierdzeniu jest smile w ogóle nie przepadam za wawą, ale pod względem pracy jest spoko wink

6

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Szkot napisał/a:

Sprawdziłem statystyki, faktycznie kobiety stanowią przewagę i to nie są wcale babcie, no ale na ile to wiarygodne jest to nie wiem, przecież nie wszyscy mieszkańcy są zameldowani. Jakie są Wasze odczucia? Może któraś z Was przeprowadziła sie z/do Warszawy i czy faktycznie jest taka różnica?

Widziałem niedawno na innym forum wykresy i rzeczywiście było więcej kobiet aniżeli facetów i to w każdym przedziale wiekowym. Bierze się to z tego, że przyjeżdża tutaj sporo ludzi na studia ale też sporo miejscowych wyjeżdża za granicę czy to na wyspy czy też do USA. Sam mam kilku takich  koleżków.
Poznać jakieś kobiety np. na mieście to jest bardzo prosta sprawa, nawet w głupim kebabie czekając w kolejce aby zamówić tą bułkę można to zrobić i z dużym prawdopodobieństwem będzie to dziewczyna przyjezdna ze świętokrzyskiego, warmińsko-mazurskiego czy też lubelskiego

7

Odp: Brak facetów w Warszawie?

No może jak jest kobietą po 50tce to faktycznie nie ma dla niej facetów, ciekaw jestem czy atrakcyjne dziewczyny w wieku 20-25 lat zgodziłyby się z tą panią.

8

Odp: Brak facetów w Warszawie?
ronnypaua napisał/a:

No może jak jest kobietą po 50tce to faktycznie nie ma dla niej facetów, ciekaw jestem czy atrakcyjne dziewczyny w wieku 20-25 lat zgodziłyby się z tą panią.

Ona ma znajomych w różnym wieku, a sama jest szczęśliwą mężątką smile

Przy czym chodziło jej o facetów do stałego, poważnego związku, bo samo zainteresowanie i podryw to jest.

9

Odp: Brak facetów w Warszawie?

On-WuWuA-83 już któryś raz widzę że ty o tym kebabie wspominasz, chyba jesteś zakochany w tej bułce big_smile

10 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-02-14 15:01:29)

Odp: Brak facetów w Warszawie?

Chyba drugi ale to prawda, pójdź sobie na Jerozolimskie koło Nowego Światu i sprawdź, to jest z doświadczenia wzięte ^^ Na bank spotkasz kogoś ze Starachowic big_smile big_smile
Ja jeszcze rozumiem faceta w gumiakach ^^ który mieszka od urodzenia gdzieś w lubelskim, że po prostu nie ma kogo tam poznać bo wszystko wyjechało ale Stolica daje nieprzejednane możliwości i jak ktoś płacze, że nie może tutaj nikogo wyhaczyć to niezłą pierdołą musi ta osoba być tongue

11

Odp: Brak facetów w Warszawie?

Zdecydowanie zgadzam się z Wuwu (jak rzadko kiedy!) wprawdzie większość czasu w Warszawie spędziłem będąc w związkach, to w okresach singielstwa nie miałem problemu z zainteresowanymi dziewczynami.

12

Odp: Brak facetów w Warszawie?
On-WuWuA-83 napisał/a:

Chyba drugi ale to prawda, pójdź sobie na Jerozolimskie koło Nowego Światu i sprawdź, to jest z doświadczenia wzięte ^^ Na bank spotkasz kogoś ze Starachowic big_smile big_smile
Ja jeszcze rozumiem faceta w gumiakach ^^ który mieszka od urodzenia gdzieś w lubelskim, że po prostu nie ma kogo tam poznać bo wszystko wyjechało ale Stolica daje nieprzejednane możliwości i jak ktoś płacze, że nie może tutaj nikogo wyhaczyć to niezłą pierdołą musi ta osoba być tongue


Oooo, Kolega jest w związku?

Czy raczej Pierdołą?

13

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Krejzolka82 napisał/a:
On-WuWuA-83 napisał/a:

Chyba drugi ale to prawda, pójdź sobie na Jerozolimskie koło Nowego Światu i sprawdź, to jest z doświadczenia wzięte ^^ Na bank spotkasz kogoś ze Starachowic big_smile big_smile
Ja jeszcze rozumiem faceta w gumiakach ^^ który mieszka od urodzenia gdzieś w lubelskim, że po prostu nie ma kogo tam poznać bo wszystko wyjechało ale Stolica daje nieprzejednane możliwości i jak ktoś płacze, że nie może tutaj nikogo wyhaczyć to niezłą pierdołą musi ta osoba być tongue


Oooo, Kolega jest w związku?

Czy raczej Pierdołą?

A po co mi być w związku? wink tongue big_smile Zbyt młody i zbyt przystojny jeszcze ehehehe big_smile

14

Odp: Brak facetów w Warszawie?
On-WuWuA-83 napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
On-WuWuA-83 napisał/a:

Chyba drugi ale to prawda, pójdź sobie na Jerozolimskie koło Nowego Światu i sprawdź, to jest z doświadczenia wzięte ^^ Na bank spotkasz kogoś ze Starachowic big_smile big_smile
Ja jeszcze rozumiem faceta w gumiakach ^^ który mieszka od urodzenia gdzieś w lubelskim, że po prostu nie ma kogo tam poznać bo wszystko wyjechało ale Stolica daje nieprzejednane możliwości i jak ktoś płacze, że nie może tutaj nikogo wyhaczyć to niezłą pierdołą musi ta osoba być tongue


Oooo, Kolega jest w związku?

Czy raczej Pierdołą?

A po co mi być w związku? wink tongue big_smile Zbyt młody i zbyt przystojny jeszcze ehehehe big_smile

Czyli jesteś Pierdołą, pozwolisz, że tak będę Cię tytułować? big_smile tongue big_smile

15

Odp: Brak facetów w Warszawie?

Aaaa tytułuj sobie. Mówiłem tobie, że damskie się nie liczy :* :*

^^ big_smile

16

Odp: Brak facetów w Warszawie?
On-WuWuA-83 napisał/a:

Aaaa tytułuj sobie. Mówiłem tobie, że damskie się nie liczy :* :*

^^ big_smile

Po co Ty jesteś na kobiecym forum?

17 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-02-14 16:23:49)

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Szkot napisał/a:

Rozmawiałem ostatnio z moją przyjaciółką z Warszawy, kobietka po 50tce, mężatka, bardzo towarzyska, przez swoją pracę ma wielu znajomych, przyjaciół w różnym wieku... i powiedziała mi ostatnio że Warszawa jest specyficzna przez przewagę kobiet nad mężczyznami, i ciężko jest im znaleźć stałego partnera. Trochę się posprzeczałem z nią bo uważam że jak ktoś ma problem sam ze sobą (bez względu na płeć oczywiście) to zawsze będzie trudno, natomiast Warszawa jako że jest największym miastem w Polsce, akurat powinno być łatwiej bo i wybór większy. Sprawdziłem statystyki, faktycznie kobiety stanowią przewagę i to nie są wcale babcie, no ale na ile to wiarygodne jest to nie wiem, przecież nie wszyscy mieszkańcy są zameldowani.

Jakie są Wasze odczucia? Może któraś z Was przeprowadziła sie z/do Warszawy i czy faktycznie jest taka różnica?

Z ciekawości zajrzałam na stronę urzędu statystycznego (http://warszawa.stat.gov.pl/dane-o-woje … a/ludnosc/) i do 24 roku życia w stolicy przeważa procentowy udział mężczyzn nad kobietami (na 100 mężczyzn przypada 94-98 kobiet).
Za to od 24 roku życia wzwyż zdecydowanie przeważają kobiety nad mężczyznami. Między 25-39 rż. na 100 mężczyzn przypada 111-113 kobiet, między 40-49 na 100 mężczyzn przypada 106-108 kobiet, a potem to już zaczyna się ogromna przewaga kobiet, która osiąga po 80tce stosunek 2 kobiety na 1 mężczyznę.
Wniosek z tego, że dziewczyny z wiosek i małych miasteczek jadą do miasta po lepsze życie a mężczyźni zostają "na prowincji" wink Następnie, od pewnego wieku zaczyna się zwiększona umieralność mężczyzn wobec umieralności kobiet.

18

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Szkot napisał/a:

i powiedziała mi ostatnio że Warszawa jest specyficzna przez przewagę kobiet nad mężczyznami, i ciężko jest im znaleźć stałego partnera.

Nie sposób się nie zgodzić, że stolica ma swój niepowtarzalny jak dla mnie klimat. Nie wiem czy po prostu zjechała się tam dość spora ilość pozytywnych ludzi czy to sposób oddziaływania tego miasta big_smile.
Ze swojej strony wielokrotnie bywałem tam na szkoleniach, odwiedzałem znajomych, byłem na służbowych delegacjach albo zwyczajnie bawiłem się przy okazji jakichś kulturalnych imprez... i zawsze, niezależnie od miejsca i czasu praktycznie dało się poznać fajne dziewczyny ( jakieś 80-90% poznanych) z którymi raz że można było niezobowiązująco i miło porozmawiać a z więcej jak połową z nich się umówić. Generalnie muszę przyznać, że bardzo mi się podobała ta otwartość i luzna atmosfera. Trochę mi żal, że przez służbę jestem uwiązany na Śląsku. sad
Co do tego, że ciężko w stolicy znalezc kobiecie partnera... to jest to dla mnie śmiech na sali. No oczywiście jeśli jakaś "Dama" czeka na cud i księcia na białym koniu to się może nie doczekać.

Szkot napisał/a:

Trochę się posprzeczałem z nią bo uważam że jak ktoś ma problem sam ze sobą (bez względu na płeć oczywiście) to zawsze będzie trudno,

Otóż to...

Swoją drogą zawsze rozbraja mnie jak kilka znajomych dziewczyn ze stolicy narzeka, że nie mogą sobie nikogo fajnego znalezc... a klubów, siłowni, parków, kin i innych ciekawych miejsc... pełnych ciekawych ludzi jest tam od grona - wystarczy być sympatycznym, uśmiechać się do facetów i nie zadzierać nosa... no i umieć rozmawiać - cała filozofia. A jak będąc dziewczyną/kobietą potrafi się  zrobić odważniejszy  tylkopierwszy krok w postaci podejścia do faceta i zaczęcia niezobowiązującej rozmowy, to można wyprzedzić "konkurencję" o lata świetlne.

ronnypaua napisał/a:

No może jak jest kobietą po 50tce to faktycznie nie ma dla niej facetów, ciekaw jestem czy atrakcyjne dziewczyny w wieku 20-25 lat zgodziłyby się z tą panią.

Nierzadko dziewczyny w tym przedziale wiekowym lubią zadzierać nosa (naturalnie nie wszystkie) - ale ja w stolicy takowych spotkałem dotychczas tak mało, że nie ma sensu nawet o tym wspominać. W Krakowie na ten przykład sytuacja była biegunowo inna.

Szkot napisał/a:

Przy czym chodziło jej o facetów do stałego, poważnego związku, bo samo zainteresowanie i podryw to jest.

Tylko przy okazji kilku moich wyjazdów miałem okazję poznać masę ( co najmniej kilkuset) fajnych i dojrzałych chłopaków ze stolicy.
Jak tam bywałem na szkoleniach z rozwoju osobistego i przełamywania nieśmiałości to było dosłownie zatrzęsienie takich osobników... więc albo się ktoś nie rozgląda albo patrzy tak aby nie widzieć. big_smile

On-WuWuA-83 napisał/a:

ale Stolica daje nieprzejednane możliwości i jak ktoś płacze, że nie może tutaj nikogo wyhaczyć to niezłą pierdołą musi ta osoba być tongue

W tym konkretnym przypadku nie sposób się z tobą nie zgodzić. Podpisuję się.

19

Odp: Brak facetów w Warszawie?
summerka88 napisał/a:

Z ciekawości zajrzałam na stronę urzędu statystycznego (http://warszawa.stat.gov.pl/dane-o-woje … a/ludnosc/) i do 24 roku życia w stolicy przeważa procentowy udział mężczyzn nad kobietami (na 100 mężczyzn przypada 94-98 kobiet).
Za to od 24 roku życia wzwyż zdecydowanie przeważają kobiety nad mężczyznami. Między 25-39 rż. na 100 mężczyzn przypada 111-113 kobiet, między 40-49 na 100 mężczyzn przypada 106-108 kobiet, a potem to już zaczyna się ogromna przewaga kobiet, która osiąga po 80tce stosunek 2 kobiety na 1 mężczyznę.
Wniosek z tego, że dziewczyny z wiosek i małych miasteczek jadą do miasta po lepsze życie a mężczyźni zostają "na prowincji" wink Następnie, od pewnego wieku zaczyna się zwiększona umieralność mężczyzn wobec umieralności kobiet.

Summerko - jeszcze daj statystykę jakie są preferencję. OK, młodzi ludzie na ogół szukają wśród rówieśników, ale później niekoniecznie. Na pewno bardzo atrakcyjne są kobiet 30+, 40+ (ale nie za duży ten plus), a od 50+ stają się raczej przezroczyste. Starzy faceci raczej nie szukają starej kobiety, tylko oglądają się za młodszymi, no chyba że szukają w osobie towarzyszki - osoby, która jednocześnie będzie praczką, sprzątaczką, kucharką... więc dysproporcja jest mocniejsza na niekorzyść kobiet.

20 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-02-14 17:39:25)

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Averyl napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Z ciekawości zajrzałam na stronę urzędu statystycznego (http://warszawa.stat.gov.pl/dane-o-woje … a/ludnosc/) i do 24 roku życia w stolicy przeważa procentowy udział mężczyzn nad kobietami (na 100 mężczyzn przypada 94-98 kobiet).
Za to od 24 roku życia wzwyż zdecydowanie przeważają kobiety nad mężczyznami. Między 25-39 rż. na 100 mężczyzn przypada 111-113 kobiet, między 40-49 na 100 mężczyzn przypada 106-108 kobiet, a potem to już zaczyna się ogromna przewaga kobiet, która osiąga po 80tce stosunek 2 kobiety na 1 mężczyznę.
Wniosek z tego, że dziewczyny z wiosek i małych miasteczek jadą do miasta po lepsze życie a mężczyźni zostają "na prowincji" wink Następnie, od pewnego wieku zaczyna się zwiększona umieralność mężczyzn wobec umieralności kobiet.

Summerko - jeszcze daj statystykę jakie są preferencję. OK, młodzi ludzie na ogół szukają wśród rówieśników, ale później niekoniecznie. Na pewno bardzo atrakcyjne są kobiet 30+, 40+ (ale nie za duży ten plus), a od 50+ stają się raczej przezroczyste. Starzy faceci raczej nie szukają starej kobiety, tylko oglądają się za młodszymi, no chyba że szukają w osobie towarzyszki - osoby, która jednocześnie będzie praczką, sprzątaczką, kucharką... więc dysproporcja jest mocniejsza na niekorzyść kobiet.

A co ma piernik do wiatraka?
Pewnie, że preferencje odnośnie wieku są, ale i tak nie wpływają one na statystyki i na liczebność kobiet w stosunku do mężczyzn big_smile

21 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-02-15 09:20:32)

Odp: Brak facetów w Warszawie?

Summerka88 - to jest mój subiektywny pogląd, ale zawsze wydawało mi się, że nie ilość (statystyka tongue) ale jakość się liczy wink Jakby w temacie nie chodzi o komunistyczną równość wszystkie kobiety i dzieci są nasze, tylko o relacje między mężczyzną i kobietą

Wyobraź sobie, że rozbił się statek i udało ci się dopłynąć do samotnej wyspy. Błąkasz się trochę, aż w końcu spotykasz trochę starego ale wciąż całkiem sobie Kajusa Pięknusa. Oboje się cieszycie, jest super, no ale dalej się błąkacie i natrafiacie na grupkę pięknych, młodych, inteligentnych sportowców... aż trudno wzrok oderwać, co więcej, miło się rozmawia - widać, że bystre chłopaki. Kogo wybierasz? pierwszego? kilku? wszystkich?
W tym czasie przelatuje nad wysepką samolot, który zliczył, że łącznie kobiet jest 2x więcej niż facetów.
I co mają powiedzieć te babki, które wylądowały w tej części wyspy, gdzie nie było faceta? że statystyka się myli? że los je skrzywdził?

22 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-02-15 13:30:02)

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Averyl napisał/a:

Summerka88 - to jest mój subiektywny pogląd, ale zawsze wydawało mi się, że nie ilość (statystyka tongue) ale jakość się liczy wink Jakby w temacie nie chodzi o komunistyczną równość wszystkie kobiety i dzieci są nasze, tylko o relacje między mężczyzną i kobietą

Wyobraź sobie, że rozbił się statek i udało ci się dopłynąć do samotnej wyspy. Błąkasz się trochę, aż w końcu spotykasz trochę starego ale wciąż całkiem sobie Kajusa Pięknusa. Oboje się cieszycie, jest super, no ale dalej się błąkacie i natrafiacie na grupkę pięknych, młodych, inteligentnych sportowców... aż trudno wzrok oderwać, co więcej, miło się rozmawia - widać, że bystre chłopaki. Kogo wybierasz? pierwszego? kilku? wszystkich?
W tym czasie przelatuje nad wysepką samolot, który zliczył, że łącznie kobiet jest 2x więcej niż facetów.
I co mają powiedzieć te babki, które wylądowały w tej części wyspy, gdzie nie było faceta? że statystyka się myli? że los je skrzywdził?

Wiem o czym piszesz Averyl smile Tylko mój wpis był "statystyczny" wink

Sytuacja jest jaka jest. Kobiecie po studiach trudniej niż mężczyźnie jest znaleźć dobrą pracę w miasteczku, z którego pochodzi, więc częściej niż jej kolega zostaje w stolicy lub innym większym mieście. Statystyki odnośnie studentów też skłaniają się wyraźnie w stronę kobiet. Kobiety zatem w dużo większej liczbie niż mężczyźni migrują z prowincji do większych miast. Ta statystyczna przewaga jest pierwszym "problemem" w znalezieniu partnera w ogóle, a takiego, który reprezentuje sobą pewien znośny poziom pewnie jeszcze trudniej. W korporacji, w której pracowałam przez kilka lat mnóstwo było właśnie takich samotnych kobiet, singielek, które zostały w stolicy po studiach. Wiadomo, źe później z biegiem czasu "problem" tylko narasta. Tym bardziej, że wokół co roku pojawia się świeży wysyp absolwentek wink

23 Ostatnio edytowany przez Szkot (2019-07-10 15:36:06)

Odp: Brak facetów w Warszawie?

Wracam do mojego starego wątku smile tak wyszło że pomieszkałem trochę w Warszawie, faktycznie z nawiązaniem nowych znajomości nie ma problemu. Poznałem trochę lepiej kilkanaście samotnych kobiet w wieku 30+ i niestety, z mojego punktu widzenia żadna z nich nie nadawała się do stałego związku. Na początku fajne, otwarte, towarzyskie, szybko da się złapać dobry kontakt, obopólne zainteresowanie, ale bardzo szybko robiła coś dziwnego i zwiewałem. Coś dużego kalibru, nie mówię o pierdołach... One chciały dalej się kontaktować, ale ja już nie. Z jedną się związałem, na początku było cudownie ale później stopniowo zaczęła odkrywać karty (albo przestawać udawać), no i się wycofałem... Co mi się nie podobało?

- Agresja - nie wiem skąd tyle tego w kobietach... prawie każda prędzej czy później zachowywała się agresywnie wobec mnie bez wyraźnego powodu, o tak sobie
- Samouwielbienie - ciągłe komplementowanie samej siebie... przy czym ja potrafię komplementować kobietę i robię to
- Wyrachowanie - rozmawiając nieraz czułem się jakbym był na spotkaniu z szefową: korposłownictwo, oficjalność sad i patrzenie na mnie z góry. Nie było tutaj równowagi, wcale a wcale
- Narzekanie - ciągle i na wszystko po kolei... całe wieczory wysłuchiwania jak to beznadziejnie w pracy... i usprawiedliwianie siebie: jestem kobietą więc mogę zrzędzić non stop, a Twoja rola to słuchanie tego bo zachciało ci się baby to męcz się (takie teksty słyszałem, serio)
- Krytyka - ważna w związku i potrzebuję tego, ale jak ktoś na samym początku nie znając mnie robi analizę mojej osoby i wytyka mi wady, no cóż, to ja podziękuję

Chyba już rozumiem dlaczego te warszawianki nie mogą znaleźć faceta... nie ma lekko...

24

Odp: Brak facetów w Warszawie?

kilkanaście to sporo.. Może nie szukaj w okolicach tego jak tam nazywacie Mordoru? smile
Do korpo poszły pracować najbardziej spięte koleżanki i jeszcze się im to pogłębiło..
Moze jakiś pzedszkolanek, bibliotekarek, Pań pracujących w małych butikach poszukaj?
Albo mundurowych Pań, one muszą być spokojne.. stewardess, itd itd..

25 Ostatnio edytowany przez Szkot (2019-07-10 16:02:00)

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Ela210 napisał/a:

kilkanaście to sporo.. Może nie szukaj w okolicach tego jak tam nazywacie Mordoru? smile
Do korpo poszły pracować najbardziej spięte koleżanki i jeszcze się im to pogłębiło..
Moze jakiś pzedszkolanek, bibliotekarek, Pań pracujących w małych butikach poszukaj?
Albo mundurowych Pań, one muszą być spokojne.. stewardess, itd itd..

Dzięki za wypowiedź Ela smile

Nie wszystkie były z Mordoru ale to niewiele zmienia w sumie. Jakiś czas temu zacząłem więcej przebywać w Stolicy bo przyjaciele oddali mi mieszkanie "w opiekę" prawie za darmoszkę to się skusiłem, ale to był głupi pomysł. Mieszkanie już oddałem bo zniechęciłem się do Warszawy i tamtejszych pań, jadę gdzieś indziej na łowy... smile

26

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Szkot napisał/a:

Nie wszystkie były z Mordoru ale to niewiele zmienia w sumie. Jakiś czas temu zacząłem więcej przebywać w Stolicy bo przyjaciele oddali mi mieszkanie "w opiekę" prawie za darmoszkę to się skusiłem, ale to był głupi pomysł. Mieszkanie już oddałem bo zniechęciłem się do Warszawy i tamtejszych pań, jadę gdzieś indziej na łowy... smile

Wal w Bieszczady, tylko uważaj, bo tam panny tak włochate, że trzeba patrzeć czy aby nie niedźwiedzica wink
Tak serio, to na u nas na wschodzie jeszcze chyba panny w miarę normalne. Niepatriotycznie dodam, że studentki z Ukrainy są miłej powierzchowności i w obyciu też takie niekanciaste...

27 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-07-10 22:05:32)

Odp: Brak facetów w Warszawie?

Szkot, ale to dziwne jednak. W całej Warsiawce tylko pretensjonalne, wyrachowane, dziwne i agresywne? Niemożliwe. Pewnie twoje wrażenia wynikają z tego, że poznajemy ludzi w swoim środowisku, a jeśli to była jakaś specyficzna korpo (piszesz o korposłownictwie), to i ludzie mogli być specyficzni... zapewne również faceci, tylko ich tak nie analizowałeś, bo nie było ani po co, ani tego samego kontekstu.
Przy okazji, to mi się zdaje, że takie profilowanie ludzi ze względu na to, gdzie pracują, za dużo sensu nie ma, byt zbiorowy 'singielka z korporacji' to raczej medialny twór.
ALE może to zależy od typu firmy, a może od stanowisk, im wyżej, tym gorzej, a może po prostu pewien typ osobowości wspina się wysoko, i to niekoniecznie typ, który dobrze sprawdza się w związkach.
Ja kiedyś pracowałam w korporacji, ale nie w Warszawie, i u nas nie widziałam takich skrzywień. Ludzie  - galeria postaci, każdy inny.
Ale z drugiej strony, to był taki dział, gdzie spektakularnej kariery się nie robi i pracownicy tam trafiający wiedzieli o tym, więc może nie przyciągał osób z predyspozycjami do walki, a z mniejszymi do relacji wink sama nie wiem.

28

Odp: Brak facetów w Warszawie?

Dział w korpo gdzie nie ma spiny i nie jest nerwowo? To chyba firma sprzątająca big_smile

29

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Ela210 napisał/a:

Dział w korpo gdzie nie ma spiny i nie jest nerwowo? To chyba firma sprzątająca big_smile

: D
Jest spina i nerwowo, ale nie ma wielkich możliwości awansu ani wielkiej kasy. Nie ma o co walczyć, poza zdążeniem z projektami :  p

Ale  żarcik nie od rzeczy, nie ma chyba na razie korporacji sprzątających, ale Lidl, Biedronka i podobne to też korporacje, więc kasjerka w markecie jest pracownikiem korpo ; )

Firma firmie nierówna, dzielenie ludzi na korposzczurków i pozostałych dawno nie ma sensu, chyba, że mówimy o wysokim managemencie w tych firmach. Ale też bym 3 razy pomyślała przed stwierdzeniem, że na tych stanowiskach wszyscy są podobni...

30 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-07-10 22:45:49)

Odp: Brak facetów w Warszawie?

Co z kobietami coś nie gra to wina środowiska wink, a tych złych środowisk przybywa w szalonym tempie. Może to jednak problem szerszy? Bo zapewniam, że nawet w kole naukowym normalnie nie bylo ;]. Czekam aż ktoś odnajdzie to sekretne środowisko, gdzie są normalne kobiety. Bo takich facetów spotkasz o dziwo wszędzie.

31

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Burzowy napisał/a:

Co z kobietami coś nie gra to wina środowiska wink, a tych złych środowisk przybywa w szalonym tempie. Może to jednak problem szerszy? Bo zapewniam, że nawet w kole naukowym normalnie nie bylo ;]. Czekam aż ktoś odnajdzie to sekretne środowisko, gdzie są normalne kobiety. Bo takich facetów spotkasz o dziwo wszędzie.

Kolego Burzowy, pokaż mi, gdzie leży kraina  "wszędzie", a będę dozgonnie wdzięczna.
Bo chyba nie chcesz powiedzieć, że spotykam wyrachowanych, egoistycznych i pokrzywionych gości, dlatego, że to moja liga? smile To może dlatego, że wszyscy tacy są? Obie odpowiedzi błędne, prawda? To może trzecia będzie właściwa i da się ją przenieść także na problem z kobietami?

32 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-07-11 03:40:58)

Odp: Brak facetów w Warszawie?
niepodobna napisał/a:

Kolego Burzowy, pokaż mi, gdzie leży kraina  "wszędzie", a będę dozgonnie wdzięczna.
Bo chyba nie chcesz powiedzieć, że spotykam wyrachowanych, egoistycznych i pokrzywionych gości, dlatego, że to moja liga? smile To może dlatego, że wszyscy tacy są? Obie odpowiedzi błędne, prawda? To może trzecia będzie właściwa i da się ją przenieść także na problem z kobietami?

haha;) tym razem jak rzadko kiedy zgadzam się z Burzowym;) tych egoistycznych jakoś wokół nie widzę oprócz pojedynczych przypadków (mógłbym podać nazwy niektórych zbanowanych net-facetów), za to jest pełno fajnych chłopaków, nawet w temacie z wczoraj:D https://www.netkobiety.pl/t118938.html (takie moje pierwsze wrażenie, może być błędne) którzy doświadczają dokładnie tego samego. Niemal każdy z nich pisze o studiach albo pracy, i wspomina że w ich środowisku nie ma nikogo z kim byliby w stanie nawiązać dobry kontakt. Chyba osoby zniechęcone płcią przeciwną nie potrafią się dogadać między sobą:P ale studia i praca to chyba byłyby jedne z odpowiedzi na Twoje pytanie;)

33

Odp: Brak facetów w Warszawie?

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi smile nie spodziewałem się odzewu w ogóle.

Snake napisał/a:

Wal w Bieszczady, tylko uważaj, bo tam panny tak włochate, że trzeba patrzeć czy aby nie niedźwiedzica wink
Tak serio, to na u nas na wschodzie jeszcze chyba panny w miarę normalne. Niepatriotycznie dodam, że studentki z Ukrainy są miłej powierzchowności i w obyciu też takie niekanciaste...

Ale Warszawa jest na wschodzie wink no chyba że chodzi Ci o Białystok..?

niepodobna napisał/a:

Szkot, ale to dziwne jednak. W całej Warsiawce tylko pretensjonalne, wyrachowane, dziwne i agresywne? Niemożliwe. Pewnie twoje wrażenia wynikają z tego, że poznajemy ludzi w swoim środowisku, a jeśli to była jakaś specyficzna korpo (piszesz o korposłownictwie), to i ludzie mogli być specyficzni... zapewne również faceci, tylko ich tak nie analizowałeś, bo nie było ani po co, ani tego samego kontekstu.
Przy okazji, to mi się zdaje, że takie profilowanie ludzi ze względu na to, gdzie pracują, za dużo sensu nie ma, byt zbiorowy 'singielka z korporacji' to raczej medialny twór.
ALE może to zależy od typu firmy, a może od stanowisk, im wyżej, tym gorzej, a może po prostu pewien typ osobowości wspina się wysoko, i to niekoniecznie typ, który dobrze sprawdza się w związkach.
Ja kiedyś pracowałam w korporacji, ale nie w Warszawie, i u nas nie widziałam takich skrzywień. Ludzie  - galeria postaci, każdy inny.
Ale z drugiej strony, to był taki dział, gdzie spektakularnej kariery się nie robi i pracownicy tam trafiający wiedzieli o tym, więc może nie przyciągał osób z predyspozycjami do walki, a z mniejszymi do relacji wink sama nie wiem.

Nie spotkałem wszystkich samotnych kobiet z Warszawy, spotkałem kilkanaście z różnych środowisk nie tylko korpo: przez Internet, przez znajomych, na imprezach... i naprawdę większość z nich nie nadawała się do niczego poza seksem i zabawą, a mniemanie o sobie megawysokie... Dla porównania bywam często w Poznaniu, Trójmieście, czasami we Wrocławiu i Katowicach - wszędzie tam z łatwością poznawałem dziewczyny tak fajne że czasem żal było wyjeżdżać. Były jakieś takie normalniejsze... Też pracowały w korpo, ale w Warszawie to jakby było kilka razy więcej roboty na podobnym stanowisku - może ta presja sprawia że kobietom odbija?

Faceci? Jaknajbardziej, znam sporo ze swojego środowiska i poznaję nowych, też w Warszawie. Wszyscy są spoko, skromni, osiągnęli prawdziwy sukces i nie mówią o tym za bardzo, część też pracuje w korpo i jakoś nie dziczeją, no poza tym że nie mają czasu wolnego...

Tak mi teraz się przypomniało, ze 3-4 lata temu poznałem na szkoleniu jedną fajną dziewczynę w Warszawie. Miała wszystko czego potrzebuję, ale niestety, była dla mnie aseksualna... Pokręciłem się dookoła niej, myślałem że może mi się odmieni ale nic z tego. A naprawdę była fajna i doskonale się dogadywaliśmy...

34 Ostatnio edytowany przez Entropia (2019-07-11 10:28:28)

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Szkot napisał/a:

Rozmawiałem ostatnio z moją przyjaciółką z Warszawy, kobietka po 50tce, mężatka, bardzo towarzyska, przez swoją pracę ma wielu znajomych, przyjaciół w różnym wieku... i powiedziała mi ostatnio że Warszawa jest specyficzna przez przewagę kobiet nad mężczyznami, i ciężko jest im znaleźć stałego partnera. Trochę się posprzeczałem z nią bo uważam że jak ktoś ma problem sam ze sobą (bez względu na płeć oczywiście) to zawsze będzie trudno, natomiast Warszawa jako że jest największym miastem w Polsce, akurat powinno być łatwiej bo i wybór większy. Sprawdziłem statystyki, faktycznie kobiety stanowią przewagę i to nie są wcale babcie, no ale na ile to wiarygodne jest to nie wiem, przecież nie wszyscy mieszkańcy są zameldowani.

Jakie są Wasze odczucia? Może któraś z Was przeprowadziła sie z/do Warszawy i czy faktycznie jest taka różnica?


To nie żadne problemy ze sobą, tylko zwykła statystyka. Nie od dziś o tym wiadomo i nie od dziś piszą o tym demografowie. W dużych miastach jest więcej kobiet i kobiety te są zwykle dobrze wykształcone, i mają specjalistyczną pracę. Z kolei na wsiach jest więcej mężczyzn i mężczyźni ci są słabo wykształceni, i zajmują się pracą fizyczną. Przez tę nadwyżkę demograficzną części kobiet w dużych miastach braknie partnerów, tak jak części mężczyzn na wsiach. Tak wynika po prostu z matematyki.

O durnych stereotypach, którymi tutaj niektórzy zarzucili, się nie wypowiem, bo szkoda na takie głupoty strzępić klawiatury.

35 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-07-11 10:31:37)

Odp: Brak facetów w Warszawie?
niepodobna napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Co z kobietami coś nie gra to wina środowiska wink, a tych złych środowisk przybywa w szalonym tempie. Może to jednak problem szerszy? Bo zapewniam, że nawet w kole naukowym normalnie nie bylo ;]. Czekam aż ktoś odnajdzie to sekretne środowisko, gdzie są normalne kobiety. Bo takich facetów spotkasz o dziwo wszędzie.

Kolego Burzowy, pokaż mi, gdzie leży kraina  "wszędzie", a będę dozgonnie wdzięczna.
Bo chyba nie chcesz powiedzieć, że spotykam wyrachowanych, egoistycznych i pokrzywionych gości, dlatego, że to moja liga? smile To może dlatego, że wszyscy tacy są? Obie odpowiedzi błędne, prawda? To może trzecia będzie właściwa i da się ją przenieść także na problem z kobietami?

No cóż, nie miałbym problemu zapoznać Cię z kimś w Twoim wieku. Jeden policjant, drugi podróżnik itd. Naprawdę egoistycznych jednostek wśród facetów znam niewiele. Dalbym wiele żeby wśród kobiet było chociaż w polowie tak dobrze.

36

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Burzowy napisał/a:
niepodobna napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Co z kobietami coś nie gra to wina środowiska wink, a tych złych środowisk przybywa w szalonym tempie. Może to jednak problem szerszy? Bo zapewniam, że nawet w kole naukowym normalnie nie bylo ;]. Czekam aż ktoś odnajdzie to sekretne środowisko, gdzie są normalne kobiety. Bo takich facetów spotkasz o dziwo wszędzie.

Kolego Burzowy, pokaż mi, gdzie leży kraina  "wszędzie", a będę dozgonnie wdzięczna.
Bo chyba nie chcesz powiedzieć, że spotykam wyrachowanych, egoistycznych i pokrzywionych gości, dlatego, że to moja liga? smile To może dlatego, że wszyscy tacy są? Obie odpowiedzi błędne, prawda? To może trzecia będzie właściwa i da się ją przenieść także na problem z kobietami?

No cóż, nie miałbym problemu zapoznać Cię z kimś w Twoim wieku. Jeden policjant, drugi podróżnik itd. Naprawdę egoistycznych jednostek wśród facetów znam niewiele. Dalbym wiele żeby wśród kobiet było chociaż w polowie tak dobrze.

Ale ja nie piszę, że mam problemy, żeby kogoś zapoznać, tylko że miałabym podobne powody do uskarżania się na to, KOGO spotykam, jak niektórzy narzekający na forum na kobiety. Jednak nie robię tego.
I jakie jest wyjaśnienie tego, że takich spotykam, ta sama liga czy wszyscy tacy są? Uciekasz przed odpowiedzią.

Zaklęcia typu 'fajnie, żeby wśród kobiet było chociaż w połowie tak dobrze', żadną odpowiedzią nie są.

Inna kwestia, to to, że Ty jako facet nie będziesz miał świadomości tego, co kobiecie może przeszkadzać w twoim kumplu, który Tobie wydaje się super, bo to jest zupełnie inny kontakt. To tylko na marginesie, być może wspomniani przez Ciebie policjant i podróżnik to fajni goście, ale nie ocenisz, czy byliby spoko dla mnie. Poznałam dwóch moich kumpli z koleżankami, wg mnie obie strony były spoko, nic z tego nie wyszło jednak. Jednemu koledze babka się zupełnie nie podobała, chociaż jest uważana za ładną kobietę, drugi kolega z kolei nie spodobał się dziewczynie, przy czym bardziej chodziło o charakter. Gdybym uważała, że coś jest nie tak albo z tymi dziewczynami, albo z facetami, to nie próbowałabym im organizować kontaktu : )

Tak to jest.

37 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-07-11 12:54:11)

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Szkot napisał/a:

Co mi się nie podobało?

Przyjrzyjmy się

- Agresja - nie wiem skąd tyle tego w kobietach... prawie każda prędzej czy później zachowywała się agresywnie wobec mnie bez wyraźnego powodu, o tak sobie

Niektóre osoby mają taki styl bycia, odpowiadania złośliwymi uwagami, punktujący „potknięcia”, wszędzie wtrącający swoje 3 grosze, wykorzystujące słabe strony drugiej strony, manipulujące wypowiedzią, używające przekłamań komunikacyjnych, że to może i często wzbudza agresję. Skoro prędzej czy później spotykasz się z takim reakcjami każdej partnerki, to przyjrzałabym się Twojemu sposobowi komunikowania się. Może jednak to nie na zewnątrz jest problem.


- Samouwielbienie - ciągłe komplementowanie samej siebie... przy czym ja potrafię komplementować kobietę i robię to

Jak ktoś otrzymuje komplementy i dowody uznania, to się o nie musi dopominać. Chyba, że ma się do czynienia z narcyzami, którym wiecznie mało słów uwielbienia. Tyle że wtenczas należy się przyjrzeć swoim wyborom i temu dlaczego wybieram taki a nie inny typ człowieka na partnera, albo w ogóle interesuję się takim typem kobiet.

- Wyrachowanie - rozmawiając nieraz czułem się jakbym był na spotkaniu z szefową: korposłownictwo, oficjalność sad i patrzenie na mnie z góry. Nie było tutaj równowagi, wcale a wcale

j.w.
Ludzie są różni, ale skoro wciąż trafia się na jeden typ, to oznacza to, że lokujesz swoją uwagę i zainteresowanie właśnie w tym konkretnym.

- Narzekanie - ciągle i na wszystko po kolei... całe wieczory wysłuchiwania jak to beznadziejnie w pracy... i usprawiedliwianie siebie: jestem kobietą więc mogę zrzędzić non stop, a Twoja rola to słuchanie tego bo zachciało ci się baby to męcz się (takie teksty słyszałem, serio)

Słuchałeś tego więcej niż jeden raz i nic nie odpowiedziałeś? Może ktoś uznał, że lubisz być pocieszycielem niedocenianych panien i nie chciał Cię zawieść, żebyś np. mógł się czuć potrzebny.
A może jednak to Ty koncentrujesz się na negatywach i z wypowiedzi o różnych zabarwieniach, łowiłeś niektóre. Wiadomo, że czasami lubimy sobie ponarzekać. A jak nie było innych oprócz malkontenckich treści, to patrz wyżej.

- Krytyka - ważna w związku i potrzebuję tego, ale jak ktoś na samym początku nie znając mnie robi analizę mojej osoby i wytyka mi wady, no cóż, to ja podziękuję

Najbardziej nie lubimy w innych tego, czego nie tolerujemy u siebie. Może to coś w ten deseń. Nie przypominam sobie żadnej znajomości, która zaczęłaby się od krytykowania mnie. Może inaczej filtruję treści, które do mnie docierają, szczególnie na początku znajomości, jak nie znam drugiej osoby i nie zakładam od początku, że ktoś ma „krzywe” intencje.  Przykład mógłby tu co nieco przybliżyć i wyjaśnić

Chyba już rozumiem dlaczego te warszawianki nie mogą znaleźć faceta... nie ma lekko...

Warszawianki już rozumiesz, a wiesz już także dlaczego sam masz problem ze zbudowaniem stabilnej, długoterminowej relacji?

38

Odp: Brak facetów w Warszawie?
MagdaLena1111 napisał/a:
Szkot napisał/a:

Samouwielbienie - ciągłe komplementowanie samej siebie... przy czym ja potrafię komplementować kobietę i robię to

Jak ktoś otrzymuje komplementy i dowody uznania, to się o nie musi dopominać. Chyba, że ma się do czynienia z narcyzami, którym wiecznie mało słów uwielbienia. Tyle że wtenczas należy się przyjrzeć swoim wyborom i temu dlaczego wybieram taki a nie inny typ człowieka na partnera, albo w ogóle interesuję się takim typem kobiet.

Szkot napisał/a:

- Wyrachowanie - rozmawiając nieraz czułem się jakbym był na spotkaniu z szefową: korposłownictwo, oficjalność sad i patrzenie na mnie z góry. Nie było tutaj równowagi, wcale a wcale

j.w.
Ludzie są różni, ale skoro wciąż trafia się na jeden typ, to oznacza to, że lokujesz swoją uwagę i zainteresowanie właśnie w tym konkretnym.

Też uważam, że nie ma cudów.

Coś go ciągnie do takiego typu, pewnie nie samo wyrachowanie i samouwielbienie, ale nie widzi powiązania między tymi cechami a innymi, które świadomie lub nieświadomie wybiera...

39

Odp: Brak facetów w Warszawie?

ja myślę, że jakby wybierał, to by w takim związku był.
Natomiast pewnie coś przyciąga- jakaś energia czy zdecydowanie- wielu mężczyzn tak ma, bo oczekiwania są w stronę partnerstwa i słaba słodka istotka to już niewielu pociąga tych czasach..
Tylko że jeśli za tymi cechami nie idzie opanowanie i jakieś ciepło- to jako partnerka do stałego związku nie kwalifikuje się.
Szybciej znajdziesz Szkot po prostu normalną szarą  myszkę z takimi cechami niż gwiazdę o złotym sercu.. ale próbuj..

40

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Ela210 napisał/a:

ja myślę, że jakby wybierał, to by w takim związku był.

Przecież autor pisał, że był w takim związku.

41

Odp: Brak facetów w Warszawie?

Teraz widzę mój błąd, zbyt powierzchownie opisałem kilkanaście odrębnych doświadczeń z mojego życia i podałem zestaw cech które niekoniecznie występowały u jednej i tej samej osoby... nic to, jak się przygotuję to może opiszę dokładniej.

42

Odp: Brak facetów w Warszawie?
Ela210 napisał/a:

Szybciej znajdziesz Szkot po prostu normalną szarą  myszkę z takimi cechami niż gwiazdę o złotym sercu.. ale próbuj..

Że Ty jeszcze o szarych myszkach piszesz, to mnie niezmiernie dziwi.

Odpowiadam na post niepodobnej, ponieważ taka była prośba.

niepodobna napisał/a:

Ale ja nie piszę, że mam problemy, żeby kogoś zapoznać, tylko że miałabym podobne powody do uskarżania się na to, KOGO spotykam, jak niektórzy narzekający na forum na kobiety. Jednak nie robię tego.

No a ja nie piszę o byle kim, tylko o fajnych gościach. Jest ich taka masa, że jednak musi pociągać Cię coś, co nie prowadzi do stałej relacji. Cechy partnera raczej pod przelotną znajomość.

I jakie jest wyjaśnienie tego, że takich spotykam, ta sama liga czy wszyscy tacy są? Uciekasz przed odpowiedzią

To nie liga, bo nie mówimy tu o atrakcyjności. Do kobiet startują dziesiątki/setki facetów, a więc wybierasz właśnie takich, którzy na stałych partnerów się nie nadaja (czy jaki jest Twój problem). Ty nie jesteś facetem, który w ciemno musi podbijać do jakiejś tam laski, która z POZORU wydaje się rozgarnięta. A potem nie musisz walczyć każdego dnia by być lepszym od setki innych facetów.

Zaklęcia typu 'fajnie, żeby wśród kobiet było chociaż w połowie tak dobrze', żadną odpowiedzią nie są.

Nie są, ale fajnie by było.

Inna kwestia, to to, że Ty jako facet nie będziesz miał świadomości tego, co kobiecie może przeszkadzać w twoim kumplu, który Tobie wydaje się super, bo to jest zupełnie inny kontakt.

No tak, bo jestem półdebilem i właśnie idealnie 1 do 1 przełożyłem to, że ktoś jest moim dobrym kumplem na to, że spodoba się kobiecie i to każdej. MASZ RACJĘ!

To tylko na marginesie, być może wspomniani przez Ciebie policjant i podróżnik to fajni goście, ale nie ocenisz, czy byliby spoko dla mnie.

Bo nie oceniam ich pod kątem konkretnej osoby, tylko ogólnie jako dobrych ludzi, którzy w dodatku na polu atrakcyjności mogą pochwalić się pewnymi cechami (jak właśnie dobrze zbudowany, męski policjant, a podróżnik wyglądający 10 lat młodziej jak model z okładki). Przecież to tylko przykłady.

Poznałam dwóch moich kumpli z koleżankami, wg mnie obie strony były spoko, nic z tego nie wyszło jednak. Jednemu koledze babka się zupełnie nie podobała, chociaż jest uważana za ładną kobietę, drugi kolega z kolei nie spodobał się dziewczynie, przy czym bardziej chodziło o charakter. Gdybym uważała, że coś jest nie tak albo z tymi dziewczynami, albo z facetami, to nie próbowałabym im organizować kontaktu : )

A nie wiem kogo polecałaś, ale zauważyłem że jak kobieta poleca jakiemuś facetowi jakąś koleżankę, to przeważnie bez podstawowej wiedzy na jej temat, raczej na zasadzie "była miła w 5 minutowej rozmowie, na pewno jest super". O, nawet moja kochana Mamcia tak mi chciała kiedyś puszczalską karynę wkręcić, bo pracowita i miła, a jak puszczalska to na pewno mnie "nauczy" sztuczek... eh.

Tak to jest.

Jakoś tam jest.

43

Odp: Brak facetów w Warszawie?

Tylko że tu nie miałam na myśli wyglądu, tylko korpo- harpia kontra przedszkolanka.np.

44

Odp: Brak facetów w Warszawie?

Dzięki za namiary. Będę szukał w Warszawie. big_smile

Posty [ 44 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Brak facetów w Warszawie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024