Zerwanie przez rodzinę faceta - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zerwanie przez rodzinę faceta

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 115 z 115 ]

66

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Jeśli 35-letni facet jeszcze nie rozstał sie z mamusią, to raczej czarno to widzę... już się pewnie z nia nie rozstanie...

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
CatLady napisał/a:

Jeśli 35-letni facet jeszcze nie rozstał sie z mamusią, to raczej czarno to widzę... już się pewnie z nia nie rozstanie...

No to teraz drodzy moi mówcie jak na spotkaniu  ktore niedlugo sie odbedzie mam rozmawiać. Jakich slow używać i jakich argumentow aby ugrać dla siebie jakaś przestrzeń aby się dogadać

68

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
23 napisał/a:
CatLady napisał/a:

Jeśli 35-letni facet jeszcze nie rozstał sie z mamusią, to raczej czarno to widzę... już się pewnie z nia nie rozstanie...

No to teraz drodzy moi mówcie jak na spotkaniu  ktore niedlugo sie odbedzie mam rozmawiać. Jakich slow używać i jakich argumentow aby ugrać dla siebie jakaś przestrzeń aby się dogadać

Może iść za Ciebie?

Niczego nie ugrasz, bo jesteś zależna od jego dobrej woli. On musi się zmienić. Jak nie zechce to po Was. Chyba, że zaakceptujesz mamusię.

69

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Dodatkowo on z zachowaniu swoich bliskich nie widzi nic złego. Chcieli pomoc,wynikało to z troski, chcieli dobrze.

70

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Po kiego grzyba Ty się z nim spotykasz jeszcze.
Chłop Cię na ostatnim Waszym spotkaniu naobrażał i nawytykał Ci, że zmarnowałaś mu życie, a Ty grzecznie lecisz się z nim spotkać, bo chlop wykazał chęci naprawiania Waszego związku?
To nawet nie jest głupota.

Widzisz - on się nie zmieni. Ile chcesz coś takiego znosić.
Masz 23 lata, jak będziesz chciała to w przeciągu roku znajdziesz kolejnego faceta. Ten nie jest wart zachodu.

71

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

I po raz kolejny.
On wobec niej toksyczny. Ona w nim zakochana. Użytkownicy tłumaczący jej rzeczywistość i zdziwieni kolejnymi postami autorki.

72 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2018-07-22 09:20:28)

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
23 napisał/a:
CatLady napisał/a:

Jeśli 35-letni facet jeszcze nie rozstał sie z mamusią, to raczej czarno to widzę... już się pewnie z nia nie rozstanie...

No to teraz drodzy moi mówcie jak na spotkaniu  ktore niedlugo sie odbedzie mam rozmawiać. Jakich slow używać i jakich argumentow aby ugrać dla siebie jakaś przestrzeń aby się dogadać

Ty najpierw porozmawiaj sama ze sobą smile
Czy wchodzisz w ten układ z CAŁĄ jego rodziną i czy psychicznie wytrzymasz rządy teściowej i misia bez jaj......
czy raczej wybierasz niezależność i szukasz dalej kandydata na męża.

P.S. I nie łudź się, że coś możesz ugrać. To jest układ zero-jedynkowy.

73

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
zwyczajny gość napisał/a:
23 napisał/a:
CatLady napisał/a:

Jeśli 35-letni facet jeszcze nie rozstał sie z mamusią, to raczej czarno to widzę... już się pewnie z nia nie rozstanie...

No to teraz drodzy moi mówcie jak na spotkaniu  ktore niedlugo sie odbedzie mam rozmawiać. Jakich slow używać i jakich argumentow aby ugrać dla siebie jakaś przestrzeń aby się dogadać

Ty najpierw porozmawiaj sama ze sobą smile
Czy wchodzisz w ten układ z CAŁĄ jego rodziną i czy psychicznie wytrzymasz rządy teściowej i misia bez jaj......
czy raczej wybierasz niezależność i szukasz dalej kandydata na męża.

P.S. I nie łudź się, że coś możesz ugrać. To jest układ zero-jedynkowy.

Bez jaj? Chyba kolego nie masz pojęcia jak wygląda życie na gospodarce. To nie praca w sklepie spożywczym gdzie wszystko jest w twoich rękach. Tutaj pracujesz na tym co otrzymałeś od rodziców. Chcąc nie chcąc, powinieneś być im za to wdzięczny i liczyć się z ich zdaniem. Wy wszyscy myślicie, że to takie proste sprzeciwić się i odejść od rodziców kiedy wszystko co masz jest tak naprawdę ich własnością.

74 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2018-07-22 12:03:03)

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
Mathas napisał/a:
zwyczajny gość napisał/a:
23 napisał/a:

No to teraz drodzy moi mówcie jak na spotkaniu  ktore niedlugo sie odbedzie mam rozmawiać. Jakich slow używać i jakich argumentow aby ugrać dla siebie jakaś przestrzeń aby się dogadać

Ty najpierw porozmawiaj sama ze sobą smile
Czy wchodzisz w ten układ z CAŁĄ jego rodziną i czy psychicznie wytrzymasz rządy teściowej i misia bez jaj......
czy raczej wybierasz niezależność i szukasz dalej kandydata na męża.

P.S. I nie łudź się, że coś możesz ugrać. To jest układ zero-jedynkowy.

Bez jaj? Chyba kolego nie masz pojęcia jak wygląda życie na gospodarce. To nie praca w sklepie spożywczym gdzie wszystko jest w twoich rękach. Tutaj pracujesz na tym co otrzymałeś od rodziców. Chcąc nie chcąc, powinieneś być im za to wdzięczny i liczyć się z ich zdaniem. Wy wszyscy myślicie, że to takie proste sprzeciwić się i odejść od rodziców kiedy wszystko co masz jest tak naprawdę ich własnością.

Da się być wdzięcznym, zgodnym i asertywnym jednocześnie.  Tu chłopak ma z tym problem, choć z niektórymi kobietami dyskusje są z góry skazane na porażkę (ciężkie charaktery matki i siostry). Ale i Autorka mnie nie przekonuje - teoria o "ugrywaniu" i wielka miłość... hmm Poza tym wypisz, wymaluj sytuacja z "Rolnik szuka żony", u Zbyszka. Rolnik potrzebuje kobietki ciepłej,  ogarniajacej dom gdy on obrabia hektary albo zwierzyne, i chcacej byc częścią rodziny,  a nie pępkiem jego świata. Na pewno nie może ona  dać się stlamsic i unieszczesliwic,  ale marzenia o niepodzielnych  rządach  na gospodarce wielopokoleniowej też chyba zwiastuja klęskę. Swoje zdanie , np.w sprawie sukienki da się przeforsować stanowczo i  na spokojnie, bez wywolywania wojen. Tylko trzeba chcieć i umieć.

75

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
Mathas napisał/a:

Chcąc nie chcąc, powinieneś być im za to wdzięczny i liczyć się z ich zdaniem. Wy wszyscy myślicie, że to takie proste sprzeciwić się i odejść od rodziców kiedy wszystko co masz jest tak naprawdę ich własnością.

Nikt nie twierdzi, że jest to proste. Tyle tylko, że zrozumieć powinna to głównie autorka wątku. Narzeczony się nie sprzeciwi rodzinie, bo jest od niej uzależniony finansowo i emocjonalnie. Nie sądze również, aby miał odwagę wyprowadzić się z domu rodzinnego. Nie jest łatwo funkcjonować pod jednym dachem ludziom z różnych pokoleń. Umiejętność odnalezienia się w takim układzie wymaga ogromnego wyczucia i  kultury osobistej obydwu stron. Przyszła synowa, jak  również rodzina pana młodego takich umiejętności nie posiadają. Po co wchodzić w układ, który tylko zatruje życie każdej ze stron ? Kandydatka na synową do pokornych nie należy, a teściowa wraz z córką są paniami tego domu od dawna i swojej pozycji łatwo nie oddadzą.

76

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
gagatka0075 napisał/a:

Rolnik potrzebuje kobietki ciepłej,  ogarniajacej dom gdy on obrabia hektary albo zwierzyne, i chcacej byc częścią rodziny,  a nie pępkiem jego świata. Na pewno nie może ona  dać się stlamsic i unieszczesliwic,  ale marzenia o niepodzielnych  rządach  na gospodarce wielopokoleniowej też chyba zwiastuja klęskę.

Ot to, zgadzam się w 100% smile

77 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2018-07-22 12:54:33)

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
Mathas napisał/a:
zwyczajny gość napisał/a:

Ty najpierw porozmawiaj sama ze sobą smile
Czy wchodzisz w ten układ z CAŁĄ jego rodziną i czy psychicznie wytrzymasz rządy teściowej i misia bez jaj......
czy raczej wybierasz niezależność i szukasz dalej kandydata na męża.

P.S. I nie łudź się, że coś możesz ugrać. To jest układ zero-jedynkowy.

Bez jaj? Chyba kolego nie masz pojęcia jak wygląda życie na gospodarce. To nie praca w sklepie spożywczym gdzie wszystko jest w twoich rękach. Tutaj pracujesz na tym co otrzymałeś od rodziców. Chcąc nie chcąc, powinieneś być im za to wdzięczny i liczyć się z ich zdaniem. Wy wszyscy myślicie, że to takie proste sprzeciwić się i odejść od rodziców kiedy wszystko co masz jest tak naprawdę ich własnością.

Toż ja właśnie o tym piszę smile. Na wsi jescze w wielu miejscach króluje tradycyjna wiejska mentalność. Gdzie żonę dziecka traktuje się jako "interes" i umiejscawia pomiędzy ciągnikiem, inwentarzem i parobkiem. A jeśli jeszcze z biedniejszej rodziny (małym posagiem) to już ma zupełnie przerąbane. Nic do gadania.
Trzeba mieć silną psychikę by się nie dać złamać w takim układzie.

78

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
zwyczajny gość napisał/a:
Mathas napisał/a:
zwyczajny gość napisał/a:

Ty najpierw porozmawiaj sama ze sobą smile
Czy wchodzisz w ten układ z CAŁĄ jego rodziną i czy psychicznie wytrzymasz rządy teściowej i misia bez jaj......
czy raczej wybierasz niezależność i szukasz dalej kandydata na męża.

P.S. I nie łudź się, że coś możesz ugrać. To jest układ zero-jedynkowy.

Bez jaj? Chyba kolego nie masz pojęcia jak wygląda życie na gospodarce. To nie praca w sklepie spożywczym gdzie wszystko jest w twoich rękach. Tutaj pracujesz na tym co otrzymałeś od rodziców. Chcąc nie chcąc, powinieneś być im za to wdzięczny i liczyć się z ich zdaniem. Wy wszyscy myślicie, że to takie proste sprzeciwić się i odejść od rodziców kiedy wszystko co masz jest tak naprawdę ich własnością.

Toż ja właśnie o tym piszę smile. Na wsi jescze w wielu miejscach króluje tradycyjna wiejska mentalność. Gdzie żonę dziecka traktuje się jako "interes" i umiejscawia pomiędzy ciągnikiem, inwentarzem i parobkiem. A jeśli jeszcze z biedniejszej rodziny (małym posagiem) to już ma zupełnie przerąbane. Nic do gadania.
Trzeba mieć silną psychikę by się nie dać złamać w takim układzie.

A co jest w złego tej tradycyjnej mentalności? Nie każdemu pasuje taki układ stron i tyle. Jeśli osoba się z tym nie zgadza, droga wolna, nikt nikogo na siłę nie trzyma, a osoba wiążąca się z rolnikiem powinna wiedzieć na co się piszę i jakiej kobiety rolnik szuka, bo królewny i władczyni w domu raczej nie potrzebuje.

79

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Z tego co rozumiem ten ślub miał być nie tylko twój ale i jego. Twoim zdaniem ani on ani jego rodzina nie ma prawa radzić ani decydować o wystroju czy organizacji wesela? To prawo masz tylko Ty, Twoja mama i Twoja siostra?  A to co zrobiłaś potem to zwykły szantaż. Tyle tylko że Twój narzeczony ma dużo godności w sobie i nie udało Ci się nim zamanipulować. Sądzę, że wasze rozejście wyjdzie jemu i jego rodzinie na dobre , bo Twoje zachowanie jest po prostu niedojrzałe i w przyszłości byłoby zarzewiem konfliktów. Taki mini terroryzm nie sprawdza się w życiu z kiedy ma się mieszkać z rodziną męża.

80

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
justa_pl napisał/a:

Z tego co rozumiem ten ślub miał być nie tylko twój ale i jego. Twoim zdaniem ani on ani jego rodzina nie ma prawa radzić ani decydować o wystroju czy organizacji wesela? To prawo masz tylko Ty, Twoja mama i Twoja siostra?  A to co zrobiłaś potem to zwykły szantaż. Tyle tylko że Twój narzeczony ma dużo godności w sobie i nie udało Ci się nim zamanipulować. Sądzę, że wasze rozejście wyjdzie jemu i jego rodzinie na dobre , bo Twoje zachowanie jest po prostu niedojrzałe i w przyszłości byłoby zarzewiem konfliktów. Taki mini terroryzm nie sprawdza się w życiu z kiedy ma się mieszkać z rodziną męża.

A może jeszcze raz przeczytasz 1 post autorki ale ze zrozumieniem? Autorka bardzo dobrze postąpiła, postawiła sprawę jasno a ze on doopa to jego problem.
Moim zdaniem on się nie zmieni a jeśli ulegniesz to za jakiś czas tu wrócisz ale jako mężatka z dziećmi.

81

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
maku2 napisał/a:
justa_pl napisał/a:

Z tego co rozumiem ten ślub miał być nie tylko twój ale i jego. Twoim zdaniem ani on ani jego rodzina nie ma prawa radzić ani decydować o wystroju czy organizacji wesela? To prawo masz tylko Ty, Twoja mama i Twoja siostra?  A to co zrobiłaś potem to zwykły szantaż. Tyle tylko że Twój narzeczony ma dużo godności w sobie i nie udało Ci się nim zamanipulować. Sądzę, że wasze rozejście wyjdzie jemu i jego rodzinie na dobre , bo Twoje zachowanie jest po prostu niedojrzałe i w przyszłości byłoby zarzewiem konfliktów. Taki mini terroryzm nie sprawdza się w życiu z kiedy ma się mieszkać z rodziną męża.

A może jeszcze raz przeczytasz 1 post autorki ale ze zrozumieniem? Autorka bardzo dobrze postąpiła, postawiła sprawę jasno a ze on doopa to jego problem.
Moim zdaniem on się nie zmieni a jeśli ulegniesz to za jakiś czas tu wrócisz ale jako mężatka z dziećmi.

A co w tym poście jest takiego niezrozumiałego że mam go jeszcze raz czytać? Autorka strzeliła focha, że rodzina przyszłego męża wtrąca się do JEJ wesela. Według autorki to taki szczyt bezczelności, że aż zerwała zaręczyny. No i narzeczony jaki podły, zirytował się że ona kompletnie lekceważy całą jego rodzinę i jeszcze czuje się obrażona. Doprawdy bezczelny facet.
Wszyscy tu mają rację, że autorka będzie nieszczęśliwa. Teraz się pogodzą, bo się kochają ale na dłuższą metę nic z tego nie będzie. No chyba że księżniczka dojrzeje.

82

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

A ja to widzę inaczej to jej narzeczony strzelił focha ze ona nie chce się poddać woli jego rodzicielki.
Dlaczego teściowa ma jej mówić w co ma się ubrać? I dlaczego facet nie stanął za nią?
Autorko nie idź tą drogą on się nie zmieni, Ty się nie zmienisz, zamiast budować  chcesz walczyć?

83

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
maku2 napisał/a:

A ja to widzę inaczej to jej narzeczony strzelił focha ze ona nie chce się poddać woli jego rodzicielki.
Dlaczego teściowa ma jej mówić w co ma się ubrać? I dlaczego facet nie stanął za nią?
Autorko nie idź tą drogą on się nie zmieni, Ty się nie zmienisz, zamiast budować  chcesz walczyć?

Ponosi Cię fantazja. Tam nie jest konflikt, że autorka nie zastosowała się do rad teściowej, problem jest taki że teściowa śmiała w ogóle dawać rady i zaproponowała na przykład przystrojenie każdej ławki w kościele i wiekszą ilość bukietów. No naprawdę, zbrodnia to niesłychana i jeszcze narzeczony " nie poszedł za nią". Za tą zniewagę trzeba było zerwać zaręczyny. I jeszcze ta uwaga na temat zamaskowania krzywych nóg ! Jak śmiała ! Oczywiście piszę to z sarkazmem. Wiem że na temat wyglądu takie uwagi bolą. Ale czy to powód do odwołania ślubu?!

84

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Fantazja? ha dobre.

Tam nie jest konflikt, że autorka nie zastosowała się do rad teściowej, problem jest taki że teściowa śmiała w ogóle dawać rady

Nie widzisz tego? tam jest konflikt gdyż przyszła teściowa dawała rady których autorka nie chciała i jej o tym mówiła ( dlatego napisałem przeczytaj jeszcze raz 1 posta) a teściowa w zamian buntowała syna do wymuszenia na autorce zgody do zastosowania jej "rad". Zwyczajnie kobieta zapomniała że to nie jest jej ślub i autorka chce mieć taki ślub jak ona uważa a nie teściowa.
A facet jak ją kocha powinien stanąć za nią a nie przeciw, to chyba proste?

85

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Podsumowujac: facet chciał to jeszcze ratować chciał naprawic,proponował dzwonił pytał czy zawalczymy. Przepraszal za swoje zachowanie w czasie klotni ze to najgorszy blad jego zycia ze bardzo tego zaluje ale slow nie cofnie.
Pewnego razu zadzwonil, był ugodowo nastawiony chętny aby uzdrowić sytuacje między nami. Złożył mi propozycje.
Zwazywszy na moje słowa ze ja mowilam ze nie czuje się dla niego na 1 miejscu ze zdanie rodziny ważniejsze ze zarzucałam mu ze często nie stawał za mną, za swoją przyszłą żona chce mnie zaprosić na rozmowe z rodzicami chciałby nadrobić to zaniedbanie na wspólnym spotkaniu, porozmawiać, powiedzieć coś w ich obecności ". Potem jakby ktoś wybił mu to z głowy.

Nastepnie dzwonił do mnie i zaczął od tego ze jego rodzice są poirytowani. Powiedział  ze się za bardzo rozpedzilam w jego domu ze chciałam dominować a nawet czlonkiem rodziny nie byłam i się czepialam i każde słowo matki jego i siostry  kwestionowalam. A oni chcieli dobrze.
Mówił ze chciałby byśmy do siebie wrócili potem namawianie na ślub ze będziemy szczęśliwi ze teraz albo nigdy ze teraz to się na pewno uda wierzy w to i jest pewien ze stworzylibysmy fajna rodzinkę i byłabym dobra matka a jak to będziemy odkładać to już się nie uda, że nie ma sensu przesuwanie ze możemy być pewni że jak odłożymy to się to rozpadnie ze należy iść za ciosem. On ciągle ślub ślub ślub. Ze mnie kocha ze chciał dobrze itp.ale w głębi serca wiedzialam ze coś we mnie pękło. Powiedziałam ze pobierzemy się pod warunkiem że zamieszkamy ze sobą przed ślubem. Nie zgodził się, że jeśli mam obawy to nie wie jaki sens ma wspólne zamieszkanie. Widziałam ze zadalam mu ból ale z drugiej strony wiedziałam że nie jestem pewna ci do ślubu z nim. On wierzył do końca ...

86

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
23 napisał/a:

Podsumowujac: facet chciał to jeszcze ratować chciał naprawic,proponował dzwonił pytał czy zawalczymy. Przepraszal za swoje zachowanie w czasie klotni ze to najgorszy blad jego zycia ze bardzo tego zaluje ale slow nie cofnie.
Pewnego razu zadzwonil, był ugodowo nastawiony chętny aby uzdrowić sytuacje między nami. Złożył mi propozycje.
Zwazywszy na moje słowa ze ja mowilam ze nie czuje się dla niego na 1 miejscu ze zdanie rodziny ważniejsze ze zarzucałam mu ze często nie stawał za mną, za swoją przyszłą żona chce mnie zaprosić na rozmowe z rodzicami chciałby nadrobić to zaniedbanie na wspólnym spotkaniu, porozmawiać, powiedzieć coś w ich obecności ". Potem jakby ktoś wybił mu to z głowy.

Nastepnie dzwonił do mnie i zaczął od tego ze jego rodzice są poirytowani. Powiedział  ze się za bardzo rozpedzilam w jego domu ze chciałam dominować a nawet czlonkiem rodziny nie byłam i się czepialam i każde słowo matki jego i siostry  kwestionowalam. A oni chcieli dobrze.
Mówił ze chciałby byśmy do siebie wrócili potem namawianie na ślub ze będziemy szczęśliwi ze teraz albo nigdy ze teraz to się na pewno uda wierzy w to i jest pewien ze stworzylibysmy fajna rodzinkę i byłabym dobra matka a jak to będziemy odkładać to już się nie uda, że nie ma sensu przesuwanie ze możemy być pewni że jak odłożymy to się to rozpadnie ze należy iść za ciosem. On ciągle ślub ślub ślub. Ze mnie kocha ze chciał dobrze itp.ale w głębi serca wiedzialam ze coś we mnie pękło. Powiedziałam ze pobierzemy się pod warunkiem że zamieszkamy ze sobą przed ślubem. Nie zgodził się, że jeśli mam obawy to nie wie jaki sens ma wspólne zamieszkanie. Widziałam ze zadalam mu ból ale z drugiej strony wiedziałam że nie jestem pewna ci do ślubu z nim. On wierzył do końca ...

No I bardzo dobrze, jeśli byłby taki ugodowy, to by się zgodził na mieszkanie razem. Dziewczyno, poznanie się w takim kontekście to podstawa budowania związku, ty tu naprawdę nie prosisz o zbyt wiele. Od chcenia dobrze to jeszcze nic się samo nie naprawiło. A z rodzinką miałabyś piekło do końca życia, tacy zapiekli, uparci ludzie by nigdy ci nie odpuścili, walczyłabyś o każdy centymetr wolności. Nie byłaś członkiem rodziny jako narzeczona? No ładnie...

87

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
23 napisał/a:

Nastepnie dzwonił do mnie i zaczął od tego ze jego rodzice są poirytowani. Powiedział  ze się za bardzo rozpedzilam w jego domu ze chciałam dominować a nawet czlonkiem rodziny nie byłam i się czepialam i każde słowo matki jego i siostry  kwestionowalam. A oni chcieli dobrze.

Wuja tam a nie chcieli dobrze... To ślub pary młodej i to para młoda powinna być szczęsliwa a nie siostra i mamusia. Pragnienie odbycia swojego ślubu wg swojego koncep[tu to żadne rządzenie się.
Koleś nawet kiedy "naprawia"to nawija o swojej biednej mamusi i o tym jak to ona chce dobrze.

Wiej w podskokach. Albo w to wchodź, ale z pełną świadomością że będziesz ścierką dla teściowej.

88

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Niedługo minie 3 miesiące odkąd nie mamy kontaktu. Raz jest lepiej raz gorzej, jednak jakoś żyje. Nie mam depresji. Jednak czasem jeszcze nachodzą mnie gorsze dni kiedy czule go wspominam. Od zerwania poznalam wielu facetów, z którymi się spotykalam jednak z żadnym nie chciałam/ nie potrafiłam wejść w bliższa relacje. Jak sądzicie ile to jeszcze potrwa co może mi pomóc ?

89

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
23 napisał/a:

Niedługo minie 3 miesiące odkąd nie mamy kontaktu. Raz jest lepiej raz gorzej, jednak jakoś żyje. Nie mam depresji. Jednak czasem jeszcze nachodzą mnie gorsze dni kiedy czule go wspominam. Od zerwania poznalam wielu facetów, z którymi się spotykalam jednak z żadnym nie chciałam/ nie potrafiłam wejść w bliższa relacje. Jak sądzicie ile to jeszcze potrwa co może mi pomóc ?

3 miesiące to niedługo, daj sobie czas. Jeśli po kolejnych kilku nadal będziesz się czuła źle, pomyślałabym o psychologu, czasem wystarczy kilka spotkań, żeby sobie poukładać emocje w głowie. Ze związkami też się nie spiesz, wylecz się, odpocznij, bo takie rozstanie to ogromny stres i obciążenie. Trzymam kciuki.

90

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
23 napisał/a:

Niedługo minie 3 miesiące odkąd nie mamy kontaktu. Raz jest lepiej raz gorzej, jednak jakoś żyje. Nie mam depresji. Jednak czasem jeszcze nachodzą mnie gorsze dni kiedy czule go wspominam. Od zerwania poznalam wielu facetów, z którymi się spotykalam jednak z żadnym nie chciałam/ nie potrafiłam wejść w bliższa relacje. Jak sądzicie ile to jeszcze potrwa co może mi pomóc ?

3 miesiące to bardzo krótko daj sobie czas.
Ten czas poświęć dla siebie ,na związki przyjdzie czas nieszujaj kogoś na siłę . Mi mija 10niesiecy i jest różnie raz lepiej raz gorzej ale napewno lepiej niż na początku .

91

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Witajcie kochani, oto jestem ponownie, o rok starsza.
Mija już mozna powiedzieć rok od tych smutnych wydarzeń. Od tego czasu nie mamy z bylym kontaktu, zadne z nas nie inicjowalo zadnego kontaktu.
Niestety mimo prób i chęci nie udało mi się na razie poznać kogoś, kto by mnie zainteresowal i z kim moglabym coś zacząć budować. Czuje sie wyjałowiona uczuciowo, nie zdolna do uczuc wyzszych
Jestem sama, samotność mi dokucza, jednak wolę być singielką niż wiązać się z kimś na siłe, do kogo nic nie mogę poczuć.

Troszkę mi się w głowie ułożyło , jednak Wciąż miewam takie dni kiedy z sentymentem wracam myślami do związku z byłym,przypominam sobie te dobre chwile i zadaje sobie pytania, czy tak musiało być , czemu tak postąpił i jeszcze klebia się we mnie resztki żalu do niego jak i do siebie. Dlugo długo po rozstaniu miałam nadzieję że może coś do niego dotrze, że brak kontaktu pozwoli mu to przemyśleć i spojrzeć na sprawę z innej perspektywy, jednak czas pokazuje że nie potrzebnie się łudziłam. Postąpił w sposób jakby cała nasza miłość była fikcją i uczucia znikły wraz z rozstaniem niczym bańka mydlana.
Jak sądzicie ile to jeszcze może potrwać nim zobojetnieje na niego kompletnie?

92

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

A poza tym ani grama refleksji ?, że może chłopak miał trochę racji, że może Twoja reakcja była przesadzona, histeryczna i niewspółmierna do "zbrodni" jego rodziny?
Powód zerwania przez Ciebie zaręczyn był tak absurdalny, że aż trudno uwierzyć, żeby dorośli ludzie przez takie bzdety rozstawali się.  Przemyśl to, czy ta awantura o " pietruszkę" którą wywołałaś była warta straconego związku. Jeśli  warto było, to nie oglądaj się już za siebie i idź do przodu, jeśli uznasz że nie, to wyciągnij z tego wnioski na przyszłość.

93

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
justa_pl napisał/a:

A poza tym ani grama refleksji ?, że może chłopak miał trochę racji, że może Twoja reakcja była przesadzona, histeryczna i niewspółmierna do "zbrodni" jego rodziny?
Powód zerwania przez Ciebie zaręczyn był tak absurdalny, że aż trudno uwierzyć, żeby dorośli ludzie przez takie bzdety rozstawali się.  Przemyśl to, czy ta awantura o " pietruszkę" którą wywołałaś była warta straconego związku. Jeśli  warto było, to nie oglądaj się już za siebie i idź do przodu, jeśli uznasz że nie, to wyciągnij z tego wnioski na przyszłość.

justa, czy Ty na prawdę nie rozumiesz, że dziewczyna zerwała zaręczyny, bo facet nie chciał z nią pomieszkać przed ślubem "na próbę"?  Z całym szacunkiem, ale to Ty nie wykazujesz ani grama refleksji. Dziewczyna zauważyła, że dla jej faceta ważniejsza jest dotychczasowa rodzina, a nie przyszła. To nie są żadne bzdety, tylko rzeczy zasadnicze. Może są takie kobiety, które lubią stać w szeregu za teściową i szwagierką, ale autorka postu wyraźnie do nich nie należy. To normalne, ze kobieta w życiu mężczyzny chce być najważniejsza. A na własnym ślubie ma pełne prawo decydować, jak on będzie wyglądał.
Autorko, gratuluję Ci postawy. Potrafiłaś uniknąć na prawdę dużego błędu i nieszczęścia, jakim jest życie z rodziną męża. Ten mężczyzna swoim zachowaniem przed i po rozstaniu udowodnił, że nie byłabyś z nim szczęśliwa. Nikt nie odpowie na pytanie, ile jeszcze czasu potrzebujesz, by zobojętnieć. Na pewno wiele zależy od Ciebie. Miłość lubi zaskakiwać i przychodzić nieoczekiwanie, a kiedy to nastąpi szybko zapomnisz o sentymentach smile

94

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Może kontakt z nim przyniosłby ulgę. Możliwośc ponownej rozmowy jakichś wyjaśnień. I odpowiedzi na pytania które w minionym czasie się nasunely. Pytania które zastanawiają i męczą do tej pory. Po co jak dlaczego.

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
23 napisał/a:

Może kontakt z nim przyniosłby ulgę. Możliwośc ponownej rozmowy jakichś wyjaśnień. I odpowiedzi na pytania które w minionym czasie się nasunely. Pytania które zastanawiają i męczą do tej pory. Po co jak dlaczego.

Zapraszam Cię do naszej małej grupki w wątku https://www.netkobiety.pl/t111304.html

Nie ma konieczności czytania go od początku, gdyż Autorka wiedzie już (mam nadzieję) szczęśliwe i spokojne życie.
Wklej tam swój ostatni wpis, jesteśmy tam by pomagać sobie nawzajem, właśnie po rozstaniach.
Zajrzyj wink

96

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Niedawno dowiedziałam się, że nie na nikogo i ze nie rozwija gospodarstwa a moja wyobraźnia zaczęła pracować. Pomyślałam, że w sumie ciekawa jestem co u niego i chciałabym napisać SMS i go zapytać. Tylko ze ... minęło półtora roku. Kupę czasu... co o tym myślicie ? A może nie warto tego rozdrapywac po tak dlugim czasie

97

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
23 napisał/a:

Niedawno dowiedziałam się, że nie na nikogo i ze nie rozwija gospodarstwa a moja wyobraźnia zaczęła pracować. Pomyślałam, że w sumie ciekawa jestem co u niego i chciałabym napisać SMS i go zapytać. Tylko ze ... minęło półtora roku. Kupę czasu... co o tym myślicie ? A może nie warto tego rozdrapywac po tak dlugim czasie

Po co? Serio. Po co?

98 Ostatnio edytowany przez Witek7 (2019-12-27 11:47:46)

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Gdy czytałem Twoje wpisy, to często mruczałem pod nosem -"wypisz, wymaluj" - to o swoim losie.
Mam to nieszczęście, że wżeniłem się w taką toksyczną rodzinę. Pomimo że mieszkaliśmy 200 km od nich, to zawsze ich wpływ był duży. Żona bardzo kochała ich, oni byli dla niej wzorem, naśladowała ich, co czasami doprowadzało do komicznych, żeby nie rzec tragicznych sytuacji. Co miesiąc musieliśmy do nich przyjeżdzać, nie mówiąc o świętach i wakacjach.
A ja młody, mocno zakochany nie widziałem tego. Mama i brat radzili mi i mówili wyraźnie: "Zobaczysz, ona i jej rodzina cię unieszczęśliwią." Moja Mama nawet była załamana.
Nie wierzyłem im, śmiałem się z nich. "Co się wtrącacie?! Na złość wam ożenię się z nią." ..... Taaak, na złość ciotce utnę se palec.
No i BINGO! 30 lat po ślubie i czuję (a nawet mam pewność), że mam życie do tyłu. Nawet żona okazała się szują. Wiele by opisywać, ale nie chodzi o to, bo mógłbym pisać cały dzień.
W każdym razie żałuję, że po drodze mojego życia los  "styknął" mnie z tą toksyczną, jeb..ną rodziną.
Ich musiało być na wierzchu. Życie na pokaz, "co by ludzie powiedzieli".  Na stole miłość, uśmiech, kochajmy się.... a pod dywanem tona G... Biedny ten dywan, bo unosił się i unosił się.

A ty 23 rób co chcesz. A co mnie to obchodzi. Mało to mam zgryzot? Ostatecznej decyzji nie podjąłem, ale pewnie skończy się rozwodem. Po tylu latach życia w bagnie.  Żałuję tylko, że nie mam jak Ty wyboru. Żebym wiedział jak potoczy się moje życie, to w swoim czasie spierd..bym w podskokach niczym zając byle z dala od  tej rodziny.

Edit. Jeszcze przed ślubem rozeszliśmy się na krótki czas, ponieważ tak mnie tam potraktowano, że z płaczem spieprzałem stamtąd. Ale wróciłem do niej (nieprzytomny z miłości) i do jej rodzinki... na swój pohybel.

99

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
23 napisał/a:

Niedawno dowiedziałam się, że nie na nikogo i ze nie rozwija gospodarstwa a moja wyobraźnia zaczęła pracować. Pomyślałam, że w sumie ciekawa jestem co u niego i chciałabym napisać SMS i go zapytać. Tylko ze ... minęło półtora roku. Kupę czasu... co o tym myślicie ? A może nie warto tego rozdrapywac po tak dlugim czasie

No chyba, że "teściowej" się zmarło to może miało by sens.
Takie historie przed ślubem to pomyśl co byłoby potem. MASAKRA
A on jakby miał jaja to by zawalczył, dom wybudował gdzieś za miedzą - zrobił coś. Ale nie robi.
Młoda jesteś - szukaj szczęścia.
Zobaczysz - skończy jako stary zdziwaczały kawaler.
Ja przerabiałem mieszkanie na "górze" i chociaż zawsze stałem murem za żoną to nie było kolorowo.

100 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-12-28 10:54:14)

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
dexx napisał/a:
23 napisał/a:

Niedawno dowiedziałam się, że nie na nikogo i ze nie rozwija gospodarstwa a moja wyobraźnia zaczęła pracować. Pomyślałam, że w sumie ciekawa jestem co u niego i chciałabym napisać SMS i go zapytać. Tylko ze ... minęło półtora roku. Kupę czasu... co o tym myślicie ? A może nie warto tego rozdrapywac po tak dlugim czasie

No chyba, że "teściowej" się zmarło to może miało by sens.
Takie historie przed ślubem to pomyśl co byłoby potem. MASAKRA
A on jakby miał jaja to by zawalczył, dom wybudował gdzieś za miedzą - zrobił coś. Ale nie robi.
Młoda jesteś - szukaj szczęścia.
Zobaczysz - skończy jako stary zdziwaczały kawaler.
Ja przerabiałem mieszkanie na "górze" i chociaż zawsze stałem murem za żoną to nie było kolorowo.


  

Racja. Ja nie wiem tak naprawdę czy słowa które wypowiadał były jego czy jego rodziny. Dziwi mnie ze facet który kochał na tyle ze  chciał zakładać rodzinę  wziac slub i mieć dzieci i nie umiał stawić czoła przeciwnościami i problemom które pojawiały się między nami. Ja jasno mu mówiłam co mnie boli, że nie czuje się na 1 miejscu ze chce więcej prywatności w naszym związku  i ze czuje się zdradzana emocjonalnie przez niego z jego rodzicami i siostrzyczkami.  Wspominalam mu ze uważam ze za bardzo pozwala na ingerencję rodziców i sióstr w nasz związek w nasze sprawy. On wtedy tlumaczyl ze oni chcą dobrze,oni mówią z troski, chcą pomóc. Ze nie może powiedzieć rodzicom żeby się nie wtracali bo wszystko co ma- zawdzięcza rodzicom byli i są dla niego duża pomocą,  należy im się szacunek i jak powie im żeby się nie wtrącali to się od niego odwrócą a on bez nich ie istnieje.

swoją drogą nie rozumiem jak można tak uzalezniac swoje życie i życie podporządkować bliskim

Witek7 napisał/a:

Gdy czytałem Twoje wpisy, to często mruczałem pod nosem -"wypisz, wymaluj" - to o swoim losie.
Mam to nieszczęście, że wżeniłem się w taką toksyczną rodzinę. Pomimo że mieszkaliśmy 200 km od nich, to zawsze ich wpływ był duży. Żona bardzo kochała ich, oni byli dla niej wzorem, naśladowała ich, co czasami doprowadzało do komicznych, żeby nie rzec tragicznych sytuacji. Co miesiąc musieliśmy do nich przyjeżdzać, nie mówiąc o świętach i wakacjach.
A ja młody, mocno zakochany nie widziałem tego. Mama i brat radzili mi i mówili wyraźnie: "Zobaczysz, ona i jej rodzina cię unieszczęśliwią." Moja Mama nawet była załamana.
Nie wierzyłem im, śmiałem się z nich. "Co się wtrącacie?! Na złość wam ożenię się z nią." ..... Taaak, na złość ciotce utnę se palec.
No i BINGO! 30 lat po ślubie i czuję (a nawet mam pewność), że mam życie do tyłu. Nawet żona okazała się szują. Wiele by opisywać, ale nie chodzi o to, bo mógłbym pisać cały dzień.
W każdym razie żałuję, że po drodze mojego życia los  "styknął" mnie z tą toksyczną, jeb..ną rodziną.
Ich musiało być na wierzchu. Życie na pokaz, "co by ludzie powiedzieli".  Na stole miłość, uśmiech, kochajmy się.... a pod dywanem tona G... Biedny ten dywan, bo unosił się i unosił się.

A ty 23 rób co chcesz. A co mnie to obchodzi. Mało to mam zgryzot? Ostatecznej decyzji nie podjąłem, ale pewnie skończy się rozwodem. Po tylu latach życia w bagnie.  Żałuję tylko, że nie mam jak Ty wyboru. Żebym wiedział jak potoczy się moje życie, to w swoim czasie spierd..bym w podskokach niczym zając byle z dala od  tej rodziny.

Edit. Jeszcze przed ślubem rozeszliśmy się na krótki czas, ponieważ tak mnie tam potraktowano, że z płaczem spieprzałem stamtąd. Ale wróciłem do niej (nieprzytomny z miłości) i do jej rodzinki... na swój pohybel.

 Ogólnie ja myśląc o tym by odezwać się do niego nie miałam na celu aby zacząć się ponownie spotykać i być w związku. 

Po prostu ostatnimi czasy tak bez powodu zaczęłam o nim myśleć, troszkę na wspomnienia mnie zebrało. Chciałam się odezwać,jak do kolegi z którym dluuuugi czas się nie odzywałam-zapytać serdecznie co ciekawego słychać, jak mu się wiedzie,co dobrego. I sama opowiedzieć o zmianach jakie zaszły u mnie i co słychać.

101 Ostatnio edytowany przez teeom (2019-12-28 12:36:12)

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
23 napisał/a:

Po prostu ostatnimi czasy tak bez powodu zaczęłam o nim myśleć, troszkę na wspomnienia mnie zebrało. Chciałam się odezwać,jak do kolegi z którym dluuuugi czas się nie odzywałam-zapytać serdecznie co ciekawego słychać, jak mu się wiedzie,co dobrego. I sama opowiedzieć o zmianach jakie zaszły u mnie i co słychać.

Nie pieprz mu w głowie. On nie jest Twoim kolegą i nie potrzebuje atencji od Ciebie. Twoja samotność i tęsknota to nie jego problem, on ma swoje troski.

Swoją drogą jak czytam Twoje wypowiedzi:

23 napisał/a:

Byłam trochę zdziwiona ze on po tym jak zerwałam i narazilam go na tak duży wstyd i dyshonor on chce cokolwiek jeszcze naprawiać. Mówi cóż tylko zakochany jest zdolny do takiego szaleństwa...

23 napisał/a:

Dlugo długo po rozstaniu miałam nadzieję że może coś do niego dotrze, że brak kontaktu pozwoli mu to przemyśleć i spojrzeć na sprawę z innej perspektywy, jednak czas pokazuje że nie potrzebnie się łudziłam. Postąpił w sposób jakby cała nasza miłość była fikcją i uczucia znikły wraz z rozstaniem niczym bańka mydlana.

Masz jakieś urojone pretensje. Facet w końcowym etapie postąpił bardzo dojrzale. Wyszedł z propozycja powrotu, którą odrzuciłaś więc finalnie uszanował Twoją decyzję i się nie odzywa do Ciebie. Z jednej strony masz problem, bo jakieś Twoje decyzje nie są respektowane a później, że jednak są.

Twój wątek i historia napisana z Twojej perspektywy. Możliwe, że Twój narzeczony miał rację iż jesteś ciężką osobą, która wszystko kwestionuje. Takie osoby które zawsze mają swoje niezmienne zdanie i każdą uwagę traktują jako personalny atak są faktycznie nieznośne. W związku byliście dostatecznie długo, najpewniej wiedziałaś że wspólne zamieszkanie przed ślubem nie wchodzi w grę, więc znalazłaś łatwą wymówkę na rozstanie. Jak Ci to nie pasowało, mogłaś odejść dużo wcześniej. Pretensje tego chłopaka mają uzasadnienie, on ma jasno określony plan od samego początku, którego przed Tobą nie ukrywał. Będąc z nim długi czas wysyłałaś jasny sygnał, że wyrażasz zgodę na taki stan rzeczy.

102

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
teeom napisał/a:
23 napisał/a:

Po prostu ostatnimi czasy tak bez powodu zaczęłam o nim myśleć, troszkę na wspomnienia mnie zebrało. Chciałam się odezwać,jak do kolegi z którym dluuuugi czas się nie odzywałam-zapytać serdecznie co ciekawego słychać, jak mu się wiedzie,co dobrego. I sama opowiedzieć o zmianach jakie zaszły u mnie i co słychać.

Nie pieprz mu w głowie. On nie jest Twoim kolegą i nie potrzebuje atencji od Ciebie. Twoja samotność i tęsknota to nie jego problem, on ma swoje troski.

Swoją drogą jak czytam Twoje wypowiedzi:

23 napisał/a:

Byłam trochę zdziwiona ze on po tym jak zerwałam i narazilam go na tak duży wstyd i dyshonor on chce cokolwiek jeszcze naprawiać. Mówi cóż tylko zakochany jest zdolny do takiego szaleństwa...

23 napisał/a:

Dlugo długo po rozstaniu miałam nadzieję że może coś do niego dotrze, że brak kontaktu pozwoli mu to przemyśleć i spojrzeć na sprawę z innej perspektywy, jednak czas pokazuje że nie potrzebnie się łudziłam. Postąpił w sposób jakby cała nasza miłość była fikcją i uczucia znikły wraz z rozstaniem niczym bańka mydlana.

Masz jakieś urojone pretensje. Facet w końcowym etapie postąpił bardzo dojrzale. Wyszedł z propozycja powrotu, którą odrzuciłaś więc finalnie uszanował Twoją decyzję i się nie odzywa do Ciebie. Z jednej strony masz problem, bo jakieś Twoje decyzje nie są respektowane a później, że jednak są.

Twój wątek i historia napisana z Twojej perspektywy. Możliwe, że Twój narzeczony miał rację iż jesteś ciężką osobą, która wszystko kwestionuje. Takie osoby które zawsze mają swoje niezmienne zdanie i każdą uwagę traktują jako personalny atak są faktycznie nieznośne. W związku byliście dostatecznie długo, najpewniej wiedziałaś że wspólne zamieszkanie przed ślubem nie wchodzi w grę, więc znalazłaś łatwą wymówkę na rozstanie. Jak Ci to nie pasowało, mogłaś odejść dużo wcześniej. Pretensje tego chłopaka mają uzasadnienie, on ma jasno określony plan od samego początku, którego przed Tobą nie ukrywał. Będąc z nim długi czas wysyłałaś jasny sygnał, że wyrażasz zgodę na taki stan rzeczy.



Juz nie raz się rozchodzilismy, zrywalismy kontakt a po  jakimś nawet dluuuzszym czasie się odzywalam, nawiazywalam rozmowę a on, może nie od razu ale zawsze odpowiadał, odpisywał. Nigdy nie był chamski ani arogancki. Rozmawialiśmy jak starzy przyjaciele, ale on zawsze chciał powrotu i ponownie zapraszał mnie do swojego wielopokoleniowego domu, spotykał się ze mną w tajemnicy bo bal im się powiedzieć , po jakimś czasie rodzina zaczęła się domyślac aż w końcu nie umiał dłużej w ten sposób i się im przyznawał. 

I wtedy kończyła się sielanka między nami

Nie mogłam życ w przeświadczeniu i nie chciałam zgodzić się na to ze zdanie i opinie jego rodziców i rodzinki tak mocno rzutuja na nasze relacje i na to co on robi

103

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
23 napisał/a:

..................Juz nie raz się rozchodzilismy, zrywalismy kontakt a po  jakimś nawet dluuuzszym czasie się odzywalam, nawiazywalam rozmowę a on, może nie od razu ale zawsze odpowiadał, odpisywał. Nigdy nie był chamski ani arogancki. Rozmawialiśmy jak starzy przyjaciele, ale on zawsze chciał powrotu i ponownie zapraszał mnie do swojego wielopokoleniowego domu, spotykał się ze mną w tajemnicy bo bal im się powiedzieć , po jakimś czasie rodzina zaczęła się domyślac aż w końcu nie umiał dłużej w ten sposób i się im przyznawał. 

I wtedy kończyła się sielanka między nami

Nie mogłam życ w przeświadczeniu i nie chciałam zgodzić się na to ze zdanie i opinie jego rodziców i rodzinki tak mocno rzutuja na nasze relacje i na to co on robi

Dlatego chcesz się znów odezwać? Po co? Chcesz znowu przeżywac następne rozczarowanie? Potrzebne ci jakieś emocje w życiu, to zacznij ćwiczyć sporty ekstremalne, a jego zostaw w spokoju, w jego świecie i wielopokoleniowym domu w którym mu dobrze i jest szczęśliwy. Inaczej ani ty, ani on także nie ułożycie sobie życia, tylko zmarnotrawicie nastepne X lat na rozstania i powroty. Czas chyba przeciąć ten węzeł raz a dobrze i do końca. I nawet nie mysleć o kontakcie.

104

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Może ktoś z was chce popisac na priv ? Potrzebuje opinii osoby z zewnątrz , kogoś kto spojrzy obiektywnie . Może mi ulzy i się ogarnę ..

105

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
23 napisał/a:

Może ktoś z was chce popisac na priv ? Potrzebuje opinii osoby z zewnątrz , kogoś kto spojrzy obiektywnie . Może mi ulzy i się ogarnę ..

Przecież masz opinię osób z zewnątrz ! Czego Ci jeszcze potrzeba ?

106

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
dexx napisał/a:
23 napisał/a:

Niedawno dowiedziałam się, że nie na nikogo i ze nie rozwija gospodarstwa a moja wyobraźnia zaczęła pracować. Pomyślałam, że w sumie ciekawa jestem co u niego i chciałabym napisać SMS i go zapytać. Tylko ze ... minęło półtora roku. Kupę czasu... co o tym myślicie ? A może nie warto tego rozdrapywac po tak dlugim czasie

No chyba, że "teściowej" się zmarło to może miało by sens.
Takie historie przed ślubem to pomyśl co byłoby potem. MASAKRA
A on jakby miał jaja to by zawalczył, dom wybudował gdzieś za miedzą - zrobił coś. Ale nie robi.
Młoda jesteś - szukaj szczęścia.
Zobaczysz - skończy jako stary zdziwaczały kawaler.
Ja przerabiałem mieszkanie na "górze" i chociaż zawsze stałem murem za żoną to nie było kolorowo.

I stalo się . SMS został wyslany

107

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
23 napisał/a:
dexx napisał/a:
23 napisał/a:

Niedawno dowiedziałam się, że nie na nikogo i ze nie rozwija gospodarstwa a moja wyobraźnia zaczęła pracować. Pomyślałam, że w sumie ciekawa jestem co u niego i chciałabym napisać SMS i go zapytać. Tylko ze ... minęło półtora roku. Kupę czasu... co o tym myślicie ? A może nie warto tego rozdrapywac po tak dlugim czasie

No chyba, że "teściowej" się zmarło to może miało by sens.
Takie historie przed ślubem to pomyśl co byłoby potem. MASAKRA
A on jakby miał jaja to by zawalczył, dom wybudował gdzieś za miedzą - zrobił coś. Ale nie robi.
Młoda jesteś - szukaj szczęścia.
Zobaczysz - skończy jako stary zdziwaczały kawaler.
Ja przerabiałem mieszkanie na "górze" i chociaż zawsze stałem murem za żoną to nie było kolorowo.

I stalo się . SMS został wyslany

No to czekamy w napięciu.

108

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
Teufel napisał/a:
23 napisał/a:
dexx napisał/a:

No chyba, że "teściowej" się zmarło to może miało by sens.
Takie historie przed ślubem to pomyśl co byłoby potem. MASAKRA
A on jakby miał jaja to by zawalczył, dom wybudował gdzieś za miedzą - zrobił coś. Ale nie robi.
Młoda jesteś - szukaj szczęścia.
Zobaczysz - skończy jako stary zdziwaczały kawaler.
Ja przerabiałem mieszkanie na "górze" i chociaż zawsze stałem murem za żoną to nie było kolorowo.

I stalo się . SMS został wyslany

No to czekamy w napięciu.

Niestety jak dotąd  nie otrzymałam żadnej odpowiedzi.

109

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Brak odpowiedzi to też odpowiedź.

110

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Kochani, mamy 6 grudnia , Mikołajki , niedziela , jestem przed miesiączką, a więc hormony mi buzują , samopoczucie jest słabe.
Jakoś dziś zaczynam wspominać, analizuje te historię , analizuje mój zwiazek. Minęło 2 lata 4 miesiące odkąd nie mam z nim kontaktu. Żyje normalnie , realizuje się zawodowo, zmieniłam miejsce zamieszkania,  podjełam studia podyplomowe, jestem samodzielna niezależną od nikogo , stoję finansowo na własnych nogach ale niestety..nadal nie umiem się zaangażować w nowy związek i otworzyć na miłość. Nie umiem się zakochać . Były jakieś związki ale trwały krótko , po czasie po kilku miesiącach okazywało się , że coś mnie drażni , nie pasuje , nie odpowiada, że nie ma chemii , czegoś brakuje i odchodziłam.
Jakiś czas temu miałam wrażenie , że mijaliśmy się samochodami. Nie byłam pewna bo działo się to szybko,  ale marka , kolor auta  i jego przejazd w tamtym miejscu był realny  i osoba która siedziała za kółkiem była podobna do niego. Serce zabiło bardzo szybko , puls przyspieszył.
Tyle czasu..czemu wciąż to rozkminiam i czemu tak reaguje?
On się nie ożenił , z pewnych źródeł wiem że nie ma nikogo.
A może ta miłość zostanie ze mną na zawsze ? Nie mam na to siły.

111

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Nie chce mi się wierzyć, że są jeszcze ludzie, którzy czekają do ślubu, żeby ze sobą zamieszkać. Ten pomysł jest niedorzeczny, a mieszkanie po ślubie z rodzinką to proszenie się o problemy. Czy Autorka jest mentalnie w latach pięćdziesiątych? Jak można w ogóle coś takiego brać pod uwagę?
Dziewczyno, dobrze chcesz zrobić, bierz chłopa , odseparuj się od jego rodzinki i zobacz, czy nadaję się na partnera.

112

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
adela 07 napisał/a:

Nie chce mi się wierzyć, że są jeszcze ludzie, którzy czekają do ślubu, żeby ze sobą zamieszkać. Ten pomysł jest niedorzeczny, a mieszkanie po ślubie z rodzinką to proszenie się o problemy. Czy Autorka jest mentalnie w latach pięćdziesiątych? Jak można w ogóle coś takiego brać pod uwagę?
Dziewczyno, dobrze chcesz zrobić, bierz chłopa , odseparuj się od jego rodzinki i zobacz, czy nadaję się na partnera.

Znam masę ludzi mających między 20 a 30 lat, którzy dokładnie takie wartości wyznają i czekają. Osobiście nie widzę w tym nic dziwnego i niedorzecznego. Każdy ma swój system wartości.

113 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-12-07 09:52:50)

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

Dobra, może jak rodzina jest w porządku to ma to ręce i nogi i można żyć razem w zdrowym układzie. Ale tu wszystko lekko chore,a chłopina wykastrowany.
Macocha i siostry brzydule już chcą pokazać, kto rządzi.
Ładnie, grzecznie i kulturalnie podsumował to Fenix.
Facet ma powiedziane, co zrobić, ale nie miej złudzeń, to cipa do kwadratu zupełnie niesamodzielny. może i rozczarowany, że taka fajna dziewczyna Mu zwiała, bo starał się , ale samo stwierdzenie, że Ci odjebało to przedsmak tego, co czekałoby Cię dalej.
Nie pr,zejmuj się, że miałaś dobre intencje, chciałaś tam mieszkać, bo jak człowiek zakochany, to pewnych rzeczy nie dostrzega, albo myśli, że ułożą się po jakiś czasie. Brawo dla Ciebie, że nie wdepnęłaś w to gówno.

To ich wspólne wesele, więc rozumiem, że chłopina może mieć coś do powiedzenia. Ale on nie ma swojego zdania, tylko zdanie mamuśki.
Ja w ogóle nie rozumiem tego cyrku. Gdyby moja córka chciałaby imprezy, dałabym kasę, po połowie z drugą stroną i niech robią z nią co chcą. Mogą na przykład zrobić zlot harleyowców albo pojechać do Indii. Mi nic do tego.

114

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta
adela 07 napisał/a:

Nie chce mi się wierzyć, że są jeszcze ludzie, którzy czekają do ślubu, żeby ze sobą zamieszkać.

No to uwierz. Znam sporo takich szczęśliwych małżeństw, w tym moje własne.

115 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2020-12-07 09:52:08)

Odp: Zerwanie przez rodzinę faceta

No to gratuluję. Bez ironii. Może się widocznie tak zdażyć, kwestia szczęścia, ale ja bym nie ryzykowała. No chyba, że znaliście się wcześniej jak łyse konie. Ile lat jesteś żoną?

Sama już wszystko wiem, wyczytałam w Twoich postach. Szczęściara po prostu.

Posty [ 66 do 115 z 115 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zerwanie przez rodzinę faceta

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024