Witam,
jestem dopiero teraz w stanie oddać swoje świadectwo. Ujawnić o mnie prawdę bez nałożonych masek i obwiniania innych za swoje zle czyny.
Przejrzałem na oczy, że jestem ostatnim chamem jaki mógł by sie kobiecie przytrafić.
Jestem dwulicowym gnojem, byłą zonę oszukiwałem od samego początku, przez 12 lat, grałem męża ideała, świetego, wiernego i za wszystko ją oczerniałem, ona kochała mnie do bólu. Odchodziłem kiedy chciałem, wracałem kiedy chciałem.
Przebaczala mi, to wierna i wierząca kobietka pełna milosci. Brzydziłem się tą miłością, bo milosc dla mnie to nie wszystko jak dla niej. A teraz zrozumiałem ze bez tej milosci zyc sie nie da.
Nic nie robiłem z nią i dziećmi wspólnego, izolowałem ją od mojej rodziny i znajomych tylko po to, by nic sie nie dowiedziała że ukrywam kochankę z ktorą mam
dziecko, zrobione krótko po naszym ślubie. Wyjeżdżałem sam na wakacje do rodziny tylko po to by widywać sie z kochanką. Z byłej robiłem że to wariatka, i tak sie stało że wszyscy mi uwierzyli, i miałem już wymówkę dlaczego przyjeżdżam sam bez rodziny. I tak grałem przez 12 lat, robiąc z byłej zony psychiczną zazdrośnice która mi nie daje żyć.
2 lata temu zachowałem się jak cham, pierwszy wspólny urlop który zaplanowała olałem i pojechałem jak co roku do rodziny sam.
Kompletnie Urwałem z nią kontakt, a ona co chwile wypisywała. zostawiłem ją na długach i najgorszym kryzysie, jeszcze ją dobijałem. Mówiłem jej ze jest nikim, zerem.. A ona zwijała sie z płaczu, nie ruszało mnie to. Kochanka mnie zauroczyła tak że nie mogłem na byłą patrzeć. Odeszlem bez słowa i urwałem z nią kontakt jak z dziećmi. O kochance jeszcze nic nie wiedziała. Po pół roku pokłóciłem się z kochanką, i na łzy wziąłem byłą zonę tylko po to by ją przelecieć. W łożku było z nią wspaniałe. Zamydliłem jej tylko oczy, żeby nikogo nie miała .ze wierniejszego ode mnie nie znajdzie. I ze ma czekać bo ona jest moja .Kłamałem jak popadło. no i urwałem kontakt z dnia na dzien i wyjechałem do kochanki z ktora układałem nowe zycie. Kontakt z byłą urwałem, ona znowu nie wiedziała co się dzieje! Minąl rok kiedy ściągłem kochankę z dzieckiem do mnie na wakacje. Była żona po długim czasie sie odezwała, bym pomógł finansowo bo nie ma dzieciom nawet juz co do gara włożyć. Zacząłem kłamać ze sam jem za czterech i kasy nie mam. To było rok temu, gdzie układałem bujny świat z kochanką, jeździłem z nią wszędzie i urabiałem ją tak samo jak kiedyś byłą zonę. Kochanka wstawiała z naszych wycieczek fotki w neta, tak że była się w końcu dowiedziała, o dziwo milczała i mi o tym nie powiedziała . a ja dalej grałem przed nią świetego, wiernego i urabialem ją za winną. Jaki wstyd ..Po krótkim czasie, była założyła rozwód. To był dla mnie strzał w mordę! Prosiła mnie o spotkanie i że przyjdzie z synem. Szczerze, to mnie nawet syn nie interesował. Była żona nic nie wspomniała ze wie, przyszła uśmiechnięta, chciała rozstania w zgodzie a ja ją zacząłem ze złości wyzywać. I dalej ze nie mam nikogo. Ze ona sobie wymyśla bo jest chora!! I ze to ona wszystkiego winna. Po 5 min uciekłem bo nie wyrabiałem dalej klamac a jej oczerniać.
Coż mogę powiedziec. Juz nie walczyła o mnie jak kiedys!! oddala mnie w ręce kochanki i powiedziała ze to bedzie moja najgorsza kara. Jestem po rozwodzie, no i tak jest. na kochankę dziś patrzeć nie mogę,to była jakas pomyłka. Czar prysł, brak adrenaliny .. Zwykła zdzira ktora innym rozkłada nogi. Puściła sie a ja jej wybaczyłem tylko dlatego bo nie chce byc sam.
myśle ciagle o byłej. Dzieci mnie znać nie chcą. Nie mam od 2 lat kontaktu, zwalałem na byłą ze to jej wina. Zyje w kłamstwie, udaje tym kim nie jestem, rozsypuje sie na kawałki ale nie mam odwagi by przeprosić byłą za wszystko co narobiłem.
Zaczyna mnie sumienie pożerać od środka. Mam depresje i nie wiem jak z tego wyjść. Kocham moją byłą żonę. Tylko dlaczego teraz to do mnie dotarło ?Jak mam ją przeprosić , jak przełamać strach?wiem że mi nie przebaczy. Nie chce wracać, bo powrotu juz niemam. chce tylko ją za wszystko przeprosić, ze rozwaliłem jej szmat zycia i nie miałem odwagi powiedzieć prawdy ze grałem podwójne życie. Proszę was, pomóżcie mi co mam ze sobą zrobic i jak z tym żyć. Nie miałem odwagi i nie mam do dziś spojrzeć jej w oczy dlatego unikam jej jak ognia. Zrobiłem z niej psychiczną wariatkę a tak naprawde to chyba ja nim jestem.
Mam czarne mysli.. Az zyc sie odechciewa
Moja była jest i była klasa kobitka.
Przed rozwodem podstawiłem bardzo bogatego znajomego by ją sprawdził.. Czy pójdzie z nim w związek itp.. Ona nic nie wie, że to była ustawka zorganizowana przeze mnie. Gość ją podrywał, był jak książę z bajki, czytał jej (niby) marzenia z oczu, ale żona powiedziała mu na pierwszym spotkaniu, że dziękuje mu za miły wieczór, ale prawdziwej miłości za żadne skarby kupić się nie da, tym bardziej zaznaczyła mu, że póki on żyje w separacji, nie powinien szukac plasterka na jego zranione serduszko, powinien zacząć pracować nad sobą. Ze ona chce byc sama, ze szczęście trzeba najpierw odnalesc w sobie aby innych uszczęśliwiać. Trzeba pokochać siebie aby innych kochać bezwarunkowo.
Az sam koleś był nią zachwycony. I powiedział Mi,czy ja nie zdurnialem rzucać takiej kobiety dla obecnej lafiryndy?
Powiem prawdę, chciałem z niej zrobic dziwkę i winną że jest nic lepsza ode mnie, że jak taka biedna to na kasę sie rzuci. A tu.. Niespodzianka.. Rozbeczałem się jak dzieciak. Kobieta czysta jak anioł.
A ja rzucałem w nią błotem i robiłem wszystko by moje winy w jakiś sposób usprawiedliwić.
Jeszcze gorzej mnie to rozwaliło.
Jest piękną i mądra kobieta, nie jeden sie koło niej kręci ale ona wybrała siebie.
Wiem że jeszcze chce mieć nad nią kontrole. To chore !! Jestem jeszcze spokojny bo nie ma nikogo. Ale nie wiem co będzie jak z kimś wejdzie w zwiazek.
Wariuje na jej punkcie, cierpię po cichu, ona o tym nic nie wie, mysli ze jestem szczęśliwy z kochanką bo tak na zewnątrz sie pokazuje ich kompletnie olewając. Nie odzywam sie bo nie mam odwagi.
Nie mam juz siły . Czy ja juz kompletnie zwariowałem ? Nie chce jej stracić. Nie wiem co się ze mną dzieje.
Macie prawo mnie zle oceniać , zasłużyłem na to. Wiem ze jestem gnojem, przejrzałem to sam na oczy. Co mam zrobic by stac sie lepszym człowiekiem. ?