Może to nie depresja? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Może to nie depresja?

Strony Poprzednia 1 5 6 7

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 404 z 404 ]

391

Odp: Może to nie depresja?
missnowegojorku napisał/a:

Już mówiłam, że samo ubranie się i wyjście z domu to dla mnie jak wejście na Mont Everest. Nie jestem w obecnym stanie iść do pracy. Często zasypiam o 2, 3 w nocy i rano nie dałabym rady iść do pracy. Gdybym pracowała zawodowo na pewno byłabym na L4.

Bo nie masz motywacji. Jednak Twój stan nie jest aż taki zły,  bo szukasz pomocy, chodzisz do lekarzy, na terapię. Zakładam więc, że dasz radę i praca może być tą motywacją. Ja w weekendy, jak dziecko jest u taty, też chodzę w piżamie,  ale nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia wink

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Może to nie depresja?

Właśnie szukam pomocy bo jestem w bardzo złym stanie i myślę o odejściu z tego świata.

393

Odp: Może to nie depresja?

Terapia była poświęcona osobie z problemem życiowym a nie psychologicznym. Nic dla siebie nie wzięłam, bo to sytuacja odległa od mojej o miliony lat świetlnych. Ale słuchałam z zaciekawieniem.

394

Odp: Może to nie depresja?
missnowegojorku napisał/a:

Właśnie szukam pomocy bo jestem w bardzo złym stanie i myślę o odejściu z tego świata.

Zgłoś się do szpitala i powiedz, że masz myśli samobójcze. Zajmą się Tobą.

Ale tego pewnie też nie zrobisz, bo Ty nie chcesz sobie pomóc. Lubisz ten stan zawieszenia i te zainteresowanie, które okazują Ci wtedy inni.

395

Odp: Może to nie depresja?
Cyngli napisał/a:
missnowegojorku napisał/a:

Właśnie szukam pomocy bo jestem w bardzo złym stanie i myślę o odejściu z tego świata.

Zgłoś się do szpitala i powiedz, że masz myśli samobójcze. Zajmą się Tobą.

Ale tego pewnie też nie zrobisz, bo Ty nie chcesz sobie pomóc. Lubisz ten stan zawieszenia i te zainteresowanie, które okazują Ci wtedy inni.

Ja mam mieszane uczucia w związku z depresją Miss. Dlatego napisałam wyżej, że wg mnie jest w nienajgorszej formie. Wbrew pozorom jest dość aktywna. Wychodzi z domu, mimo że nie musi. Zapisała się na różne zajęcia, jest na portalu randkowym. Chodzi do lekarzy i na różne terapie. Może to poczucie braku sensu w życiu,  wypalenie, nie depresja?

396 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-01-13 18:08:40)

Odp: Może to nie depresja?

Nie jestem lekarzem, ale według mnie to bardzo samotna osoba bez celu w życiu, a na to nie ma tabletek, niestety.

397

Odp: Może to nie depresja?
Cyngli napisał/a:

Nie jestem lekarzem, ale według mnie to bardzo samotna osoba bez celu w życiu, a na to nie ma tabletek, niestety.

No właśnie, na to nie ma tabletek.

398

Odp: Może to nie depresja?
missnowegojorku napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nie jestem lekarzem, ale według mnie to bardzo samotna osoba bez celu w życiu, a na to nie ma tabletek, niestety.

No właśnie, na to nie ma tabletek.

Zmienić siebie można nie tylko poprzez łykanie pigułek.

399

Odp: Może to nie depresja?
missnowegojorku napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nie jestem lekarzem, ale według mnie to bardzo samotna osoba bez celu w życiu, a na to nie ma tabletek, niestety.

No właśnie, na to nie ma tabletek.

No może chociaż tu popisz, albo na priv do jakiejś osoby, którą uważasz za przyjazną.

400

Odp: Może to nie depresja?
Lou71.71 napisał/a:
missnowegojorku napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nie jestem lekarzem, ale według mnie to bardzo samotna osoba bez celu w życiu, a na to nie ma tabletek, niestety.

No właśnie, na to nie ma tabletek.

No może chociaż tu popisz, albo na priv do jakiejś osoby, którą uważasz za przyjazną.

Tylko co jeszcze napisać. Wszystko już powiedziałam.

401

Odp: Może to nie depresja?
missnowegojorku napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:
missnowegojorku napisał/a:

No właśnie, na to nie ma tabletek.

No może chociaż tu popisz, albo na priv do jakiejś osoby, którą uważasz za przyjazną.

Tylko co jeszcze napisać. Wszystko już powiedziałam.

Nie chodzi o zrelacjonowanie problemu, ale rozmowa ... zwyczajna ... dla poprawienia samopoczucia, dla podzielenia się z kimś przemyśleniami, obserwacjami dnia codziennego, lub choćby po to, aby opowiedzieć co  się działo, o swoich marzeniach itp. na co tylko ma się ochotę.
Spróbuj, zobaczysz jak się czujesz po takich kontaktach.

402

Odp: Może to nie depresja?

Czy Ty chcesz pomocy? Bo jeśli tak - to słuchasz ludzi  i robisz to co mówią, a nie podważasz każdy pomysł, jaki rzucają "to nie wyjdzie, to nie działa, to nie ma sensu, w to nie wierzę, to jakieś bujdy a tamto to chyba ktoś na prochach wymyślił, nie, nie, nie". Skoro sama nie umiesz sobie pomóc to może miej na tyle pokory, żeby przyjąć, że inni mają wiedzę i lata doświadczeń, które im dają prawo do tego, żeby mówić Tobie, co Ci pomoże.

Ale jeśli uważasz, że wiesz sama najlepiej, i nie chcesz pomocy, to nikt nie każe Ci jej szukać.

403

Odp: Może to nie depresja?

Piszesz, że brakuje Ci tematów do rozmów. Jednak kiedy byłaś mała miałaś dobrą przyjaciółkę i dogadywałaś się z nią. Przypuszczam, że coś razem robiłyście i dzięki tej aktywności miałyście wspólne tematy. Teraz też powinnaś tak zrobić. Znaleźć jakiś sport, zajęcia, na które będziesz uczęszczać, poznasz nowych ludzi i będziesz miała jak nawiązywać znajomości.

404

Odp: Może to nie depresja?
missnowegojorku napisał/a:

Poczucie obniżonej wartości miałam właściwie od dziecka. Zawsze byłam samotniczką i miałam jedynie jedną dobrą przyjaciółkę, którą chciałam mieć jedynie dla siebie i bywałam o nią zazdrosna. To może jednak nie takie ważne, od 10 lat leczę się na zaburzenia depresyjno-lękowe, brałam już chyba wszystkie możliwe leki. Chodziłam na psychoterapię. Bywało lepiej i gorzej. Próbowałam wielu rzeczy: w tym liczne wolontariaty, kursy, prace zawodowe. Wszystko po pewnym czasie traci dla mnie sens. W swoim życiu coś jednak osiągnęłam, skończyłam studia, miałam dobrą pracę, teraz jestem od 11 lat na emeryturze (budżetówka). Obecnie mam 48 lat, jestem bardzo samotna, mam tylko mamę staruszkę, mam problemy w nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji. Próbuję naprawdę wszystkiego, przez internet poznałam mężczyznę i wdałam się w toksyczny dwuletni związek. Jakoś przy pomocy mamy udało mi się go zakończyć. Ostatnio zapisałam się na angielski, żeby wychodzić gdzieś do ludzi. Od pewnego czasu mimo leków czuję się potwornie. Budzę się nad ranem i do 11.00 leżę w łóżku, żeby tylko nie wstawać, bo i po co. Przede mną tylko koszmarny, kolejny dzień. Nic mnie nie interesuje, nic nie chce mi się robić, czasem mam problem z wyjściem z domu, bo obawiam się oceny obcych ludzi. Nie chce mi się dalej żyć w takim stanie. Odczuwam pustkę i bezsens istnienia. Boję się odejścia mamy bo zostanę wtedy zupełnie sama. Nie widzę żadnej alternatywy. Nie wiem właściwie po co to piszę. Przepraszam, że zabieram Wam czas, ale poczytałam to forum i chciałam się podzielić swoją historią. Może jednak ktoś się odezwie? Pozdrawiam


Potrzebujesz towarzystwa i,to jak najszybciej ,bo samej się zmobilizować to bardzo trudno.

Posty [ 391 do 404 z 404 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Może to nie depresja?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024