witam wszystkie panie.Mam taki problem,otóż mam 1,5 roczną córeczkę i kilka miesięcy po porodzie zachorowałam na depresję poporodową,której konsekwencją były silne napady lęku.Obecnie jestem w trakcie leczenia (farmakologia+spotkania z terapeutą)
A teraz od początku.Poznając mojego męża uważałam że to jest moja druga połówka i sama bardzo szybko pomyślałam że urodzę mu dziecko (to były jakieś czar-wszędzie widziałam matki z wózkami albo kobiety w ciąży) Jednak gdy zaszłam w ciąże wszystko prysło,znikło moje uczucie do męża i pojawił się ogromny strach przed macierzyństwem.Pomimo tego ciąża mineła mi dobrze i dość spokojnie,jednak gdy dzidziuś przyszedł na świat wszystko mnie przetłoczyło,ciągłe zajmowanie się dzieckiem,zero wolnego czasu dla siebie,studia i domem-załamałam się aż w końcu potrzebowałam pomocy specjalisty.Dziś na szczęście czuję się lepiej,kocham moje dziecko bardzo jednak dalej nie raz zadaję sobie pytanie czy aby wybrałam dobrą drogę?czy się do tego nadaję?itp.
Proszę was kobitki o kilka słów od siebie,jak u was przebiegały pierwsze lata macierzyństwa i o radę jak mam uwierzyć w to że rodzina jest największą wartością(co właściwie wiem) jednak jestem mocno pogubiona w tym wszystkim. . .