Jestem świeżo po wazektomii (metoda kanadyjska) - wykonanej w klinice SPAM param pam pam.
Tego, że nie będę miał dzieci wcale się nie bałem - już swoje odchowałem, więcej nie chce. Poza tym metoda jest odwracalna, a nawet jeśli się nie uda, zawsze można pobrać plemniki bezpośrednio i inVitro - ale takie rozważania według mnie są totalnie bez sensu. To nie jest tak, że ktoś Ci jądra wycina.
Najbardziej jako facet bałem się bólu - sama perspektywa, że tam cię będzie coś bolało trochę mnie powstrzymywała. Ale powiem szczerze, że sam zabieg był w sumie mniej bolesny niż wizyta u dentysty na znieczuleniu. Lekkie ukucie w skórę przy znieczulaniu i w zasadzie tyle. Dr. Kulik bardzo profesjonalnie wszystko załatwił, miło się z nim rozmawiało. Zabieg jest dosyć szybko - znowu, jak wizyta u dentysty.
A co potem? Przez jakiś czas czujesz, że masz jądra. To nie ból, ale takie uczucie, że tam są. Może lekki dyskomfort. Dostałem proszki przeciwbólowe, ale były całkiem niepotrzebne. Po jakichś 6-7 dniach wszelkie uczucia dyskomfortu zniknęły. Teraz tylko czekam na przepisowe 90 dni (czas życia plemników) aby się przebadać. Żona nie może brać pigułek, bardzo się boi, że prezerwatywa pęknie i bardzo nie chce mieć dzieci. Więc seks teraz będzie na pewno bez stresu. A nie czuję, żeby mi libido spadło