Singielka "nie" z własnego wyboru... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Singielka "nie" z własnego wyboru...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

Temat: Singielka "nie" z własnego wyboru...

Cześć, piszę do Was po kilku miesiącach. Jako zupełnie inna kobieta (wtedy ukierunkowana by walczyć o miłość, słaba, zależna od kogoś istotka) dziś jako kobieta która jest samodzielna, sama- ale nie samotna, zupełnie samodzielna, perfekcjonistka, ciężko pracująca, wymagająca od siebie, ale też od innych. Właśnie w tym momencie zaczyna się mój problem. Od rozstania miałam  dwóch facetów, jeden zazdrosny o ex - odpuszczam, drugi zbyt mocno zapracowany - odpuszczam. Od jakiegoś czasu staram się dążyć do mojej własnej perfekcji - robie to co według mnie sprawi, że poczuję się lepiej, spełniam ten cel - według moich kryteriów ideału patrzę na facetów, każdy oblewa ten test... tylko, że patrzę powierzchownie - na wygląd, podświadomie szukam faceta z poczuciem humoru jak ja(czarny, paskudny), opiekuńczego, troskliwego, wyrozumiałego... no ale nie... widzę kilkudniowy zarost, zaniedbane dłonie, niemodne ciuchy (mam 50 pacjentów dziennie więc widzę jak panowie się "noszą"). Wygrzebałam kilka miesięcy temu swoją samoocenę z rowu mariańskiego, dziś jest wysoko, czy to właśnie z tym jest problem? Czy to może stracone kilka lat życia dla związku bez perspektyw teraz tak mocno każe mi selekcjonować?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Singielka "nie" z własnego wyboru...
Sylwia2233 napisał/a:

Cześć, piszę do Was po kilku miesiącach. Jako zupełnie inna kobieta (wtedy ukierunkowana by walczyć o miłość, słaba, zależna od kogoś istotka) dziś jako kobieta która jest samodzielna, sama- ale nie samotna, zupełnie samodzielna, perfekcjonistka, ciężko pracująca, wymagająca od siebie, ale też od innych. Właśnie w tym momencie zaczyna się mój problem. Od rozstania miałam  dwóch facetów, jeden zazdrosny o ex - odpuszczam, drugi zbyt mocno zapracowany - odpuszczam. Od jakiegoś czasu staram się dążyć do mojej własnej perfekcji - robie to co według mnie sprawi, że poczuję się lepiej, spełniam ten cel - według moich kryteriów ideału patrzę na facetów, każdy oblewa ten test... tylko, że patrzę powierzchownie - na wygląd, podświadomie szukam faceta z poczuciem humoru jak ja(czarny, paskudny), opiekuńczego, troskliwego, wyrozumiałego... no ale nie... widzę kilkudniowy zarost, zaniedbane dłonie, niemodne ciuchy (mam 50 pacjentów dziennie więc widzę jak panowie się "noszą"). Wygrzebałam kilka miesięcy temu swoją samoocenę z rowu mariańskiego, dziś jest wysoko, czy to właśnie z tym jest problem? Czy to może stracone kilka lat życia dla związku bez perspektyw teraz tak mocno każe mi selekcjonować?

Sama pracujesz nad sobą, tak więc i poprzeczka rośnie - to normalna sprawa, ale z drugiej strony właśnie w efekcie okazuje się, że sito selekcji jest naprawdę ostre. Zawsze możesz obniżyć poprzeczkę... Zawsze możesz szukać dalej... Zawsze możesz dać sobie spokój.
Raczej przed zawodem z powodu ludzi nie uciekniesz.

3 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-03-23 13:21:33)

Odp: Singielka "nie" z własnego wyboru...
Sylwia2233 napisał/a:

Cześć, piszę do Was po kilku miesiącach. Jako zupełnie inna kobieta (wtedy ukierunkowana by walczyć o miłość, słaba, zależna od kogoś istotka) dziś jako kobieta która jest samodzielna, sama- ale nie samotna, zupełnie samodzielna, perfekcjonistka, ciężko pracująca, wymagająca od siebie, ale też od innych. Właśnie w tym momencie zaczyna się mój problem. Od rozstania miałam  dwóch facetów, jeden zazdrosny o ex - odpuszczam, drugi zbyt mocno zapracowany - odpuszczam. Od jakiegoś czasu staram się dążyć do mojej własnej perfekcji - robie to co według mnie sprawi, że poczuję się lepiej, spełniam ten cel - według moich kryteriów ideału patrzę na facetów, każdy oblewa ten test... tylko, że patrzę powierzchownie - na wygląd, podświadomie szukam faceta z poczuciem humoru jak ja(czarny, paskudny), opiekuńczego, troskliwego, wyrozumiałego... no ale nie... widzę kilkudniowy zarost, zaniedbane dłonie, niemodne ciuchy (mam 50 pacjentów dziennie więc widzę jak panowie się "noszą"). Wygrzebałam kilka miesięcy temu swoją samoocenę z rowu mariańskiego, dziś jest wysoko, czy to właśnie z tym jest problem? Czy to może stracone kilka lat życia dla związku bez perspektyw teraz tak mocno każe mi selekcjonować?

Zawsze możesz zostać lesbijką albo feministką ewentualnie chajtnąć sie z jakimś księciem orientu ;) Skoro dla ciebie Polacy to takie brudasy.
Jeśli oceniasz ludzi powierzchownie to licz się z tym, że sama będziesz oceniana pod tym kątem.

4

Odp: Singielka "nie" z własnego wyboru...
Sylwia2233 napisał/a:

Wygrzebałam kilka miesięcy temu swoją samoocenę z rowu mariańskiego, dziś jest wysoko, czy to właśnie z tym jest problem? Czy to może stracone kilka lat życia dla związku bez perspektyw teraz tak mocno każe mi selekcjonować?

Nie mam pojęcia, postępuję podobnie w różnych sytuacjach ale nie zastanawiałem się nad przyczyną. Twoje życie i Twój wybór, tylko warto mieć świadomość skutków:) przy wyższych wymaganiach można być samemu znacznie dłużej, ale związek ma szanse być bardziej udany. Cechy charakteru i wyglądu które podałaś nie zawsze muszą łączyć się ze sobą w jednej osobie, na pewno jest ktoś kto odpowiadałby i fizycznie i pod względem osobowości.

5 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-03-23 13:57:40)

Odp: Singielka "nie" z własnego wyboru...

Sylwia, o ile oczekiwania związane z elementarnym dbaniem o siebie są oczywiste (no i z tym, by ktoś nie był ograniczony umysłowo albo nie był ofiarą nałogów...), to co do reszty, powinnaś rozważyć, czy nie tworzysz sobie nierealnego wizerunku mężczyzny. Wszystkie cechy, których oczekujesz, mogą nie występować w jednej osobie. Ich występowanie nie gwarantuje też, że związek będzie szczęśliwy.
Może przydałoby się więcej otwartości na innych, na znajomości z facetami. Mniej założeń, oceniania na wstępie. Ktoś może nie mieć, na przykład, charyzmy albo poczucia humoru w ulubionym przez Ciebie rodzaju, za to mieć wiele ciepła, zrozumienia i troskliwości, których też poszukujesz...
Musisz też mieć świadomość i zrozumieć, że nie wszyscy chcą ciągle za czymś gonić. Nie wszyscy chcą stale sobie podnosić poprzeczkę, doskonalić się i zdobywać, nie wszyscy muszą być perfekcjonistami. Są ludzie, którzy potrzebują po prostu spokoju, chcą zwyczajnie żyć i doświadczać, a potencjalny partner perfekcjonista i pracoholik może ich wystraszyć, bo będą czuli, że nie dorastają, nie dogonią, że nigdy nie będą mogli czuć się równi, że ciągle będą musieli coś w sobie i swoim życiu zmieniać. Ty możesz być, jaka chcesz, ale 1) nie warto stawiać na te cechy u innych, to nie jest podstawa zdrowej relacji 2) staraj się nie eksponować ich nadmiernie u siebie, kiedy kogoś poznajesz, bo to może wywoływać obawy i oddalać, gdy znajomość ma konkretny, inny potencjał.

6

Odp: Singielka "nie" z własnego wyboru...

Niby masz wymagania, a jednocześnie świeżo po związku (niespodzianka...) dopuszczasz do siebie kolesi, którzy Ci nie pasują. Brak tu konsekwencji i chyba sama nie wiesz trochę czego chcesz. Nie wiem jak Panowie ogólnie się noszą, wiem ze Polacy, a w szczególności Polki strasznie oceniają ubiór innych. W UK przykładowo tego nie ma.

7

Odp: Singielka "nie" z własnego wyboru...

ech kobieto- jak Ci zależy na ubiorze, to zabierzesz goscia do sklepów i ubierzesz jak chcesz. Większość ma to gdzieś i chętnie ubiorą to, co kobieta chce, a nawet się ucieszą- chyba że młode pokolenie wink to kto ich wie.
Gorzej z dowcipem będzie- chociaż może jako lekarka jakiegoś z czarnym humorem znajdziesz.. big_smile

8

Odp: Singielka "nie" z własnego wyboru...

Lekarka z czarnym humorem?
Biorę w ciemno!

Ilość kontaktów z mężczyznami ułatwia znakomicie poznanie nowego interesującego, choć z drugiej strony, poznajesz chorych. Nie wiem, jaką masz specjalizację, ale jeśli jest to onkologia - to rokowania na długi związek są marne smile

9

Odp: Singielka "nie" z własnego wyboru...
misiando napisał/a:

Lekarka z czarnym humorem?
Biorę w ciemno!

Ilość kontaktów z mężczyznami ułatwia znakomicie poznanie nowego interesującego, choć z drugiej strony, poznajesz chorych. Nie wiem, jaką masz specjalizację, ale jeśli jest to onkologia - to rokowania na długi związek są marne smile

Może Pani urolog? smile

10

Odp: Singielka "nie" z własnego wyboru...
Ela210 napisał/a:



Może Pani urolog? smile

Przypomniałaś mi dowcip

- Lepiej mieć Alzheimera, czy Parkinsona?
- Ja wolę Parkinsona. Lepiej połowę rozlać, niż zapomnieć wypić.

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Singielka "nie" z własnego wyboru...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024