Awantury o seks - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 82 z 82 ]

66

Odp: Awantury o seks
Nie_samica napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

a dlaczego to on ma się poświęcać? Bo jest facetem?
Ona wie, że on potrzebuje to niech ona się czasami poświęci wink skoro podobno kocha.

Widzisz, ja to piszę z przymrużeniem oka, ale tak wyjdzie jak odwrócisz sytuację.
W zdrowym związku żadna ze stron nie powinna się poświęcać. A już na pewno nie w sferze seksualnej, która jest bardzo delikatną sferą i łatwo tu o niedopowiedzenia i też o różnego rodzaju zranienia.
Prawda jest taka, że jeżeli nie są dobrani seksualnie, to miłość nic tu nie da. Będzie im to przeszkadzać cały czas i ani on ani ona w tym związku szczęśliwa nie będzie.

Wystarczy zapanować nad popędem i skupić na człowieku, a nie na tym, że ten człowiek ma waginę.
Jak ją przez to zostawi, to jak dla mnie jasne, że to nie była żadna miłość. Ale czy mnie to zdziwi? Ani trochę.
A jak by miała pochwicę? Ma być zawsze sama, bo dla facetów związek jest głównie dla penetracji?

Nie, bo jest facetem. Jakby on np stał się impotentem i ona go przez to zostawiła też bym powiedziała, że go nie kochała.
Autor powinien szczerze porozmawiać z partnerką i może rzeczywiście się rozstać, bo jak pojawi się dziecko to prawie na pewno ją zdradzi albo zostawi, bo wtedy ciąża, połóg, przy laktacji kobieta jest skupiona na dziecku + suchość pochwy to on może tego nie przeżyć.

A Twoja propozycja ma znamiona gwałtu xD Nikt nie powinien musieć uprawiać seksu wbrew swojej woli. Jak ktoś szantażuje "miłością" to sam nawet koło niej nie stał.

Pochwicę się leczy.
Impotencję się leczy. Tylko trzeba troszeczkę chcieć.
A po porodzie to jest inna sytuacja. Jak mam okres to partner się do mnie nie dobiera. Albo jak jestem chora. Albo cokolwiek. Ale to zupełnie co innego niż argument "nie bo nie"/
I nie, moja propozycja koło gwałtu nawet nie stała. Nikt nie powinien być też zmuszony do abstynencji seksualnej wbrew swojej woli. O takich rzeczach się w związku rozmawia, a nie stosuje szantaż emocjonalny.

Ty najchętniej byś seks całkowicie z życia wszystkich ludzi wyeliminowała, bo sama masz na ten temat skrzywione podejście. W zdrowym związku nikt nie patrzy na siebie przez pryzmat waginy i penisa. Ale też w zdrowym związku seks jest naturalną częścią bycia ze sobą.
A problemy z seksem są świetną przykrywką dla innych problemów. Łatwiej powiedzieć, że się nie chce seksu niż że się partnera już nie kocha.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Awantury o seks
Lady Loka napisał/a:

Pochwicę się leczy.
Impotencję się leczy. Tylko trzeba troszeczkę chcieć.
A po porodzie to jest inna sytuacja. Jak mam okres to partner się do mnie nie dobiera. Albo jak jestem chora. Albo cokolwiek. Ale to zupełnie co innego niż argument "nie bo nie"/
I nie, moja propozycja koło gwałtu nawet nie stała. Nikt nie powinien być też zmuszony do abstynencji seksualnej wbrew swojej woli. O takich rzeczach się w związku rozmawia, a nie stosuje szantaż emocjonalny.

Ty najchętniej byś seks całkowicie z życia wszystkich ludzi wyeliminowała, bo sama masz na ten temat skrzywione podejście. W zdrowym związku nikt nie patrzy na siebie przez pryzmat waginy i penisa. Ale też w zdrowym związku seks jest naturalną częścią bycia ze sobą.
A problemy z seksem są świetną przykrywką dla innych problemów. Łatwiej powiedzieć, że się nie chce seksu niż że się partnera już nie kocha.

Tak, czasem tak, dlatego warto rozmawiać. Jak nie kocha całkiem unika bliskości. Może bardzo kochać, ale mieć niskie libido.

Że co? O incelach słyszałaś? Żyją w celibacie, nie z wyboru i nienawidzą kobiet, uważają, że ona mają im dawać seks, bo tak.

Otóż nie, abstynencja nie jest zła. Seks też nie, cały czas to powtarzam. Ale jeśli oboje tego chcą. A jak go nie ma z jakiś powodów to warto rozmawiać i jeśli nie wynika to z głębszych problemów zaakceptować. Jak ktoś mówi, że kocha i nagle przestaje kochać to jak inaczej można to nazwać jak to, że chodziło tylko o waginę? Jak ktoś naprawdę kocha to liczy się dla niego bycie z tą osobą. Po prostu.
Dla mnie osobiście jakby poznała takiego unicorna i uwierzyła, że jest inny to nie chciałabym wyeliminować seksu z życia, nie jestem aseksualna. Ale najpierw bym sprawdziła, co jest dla niego ważniejsze. Na czym mu najbardziej zależy. Dla mnie seks jest spoko wtedy gdy jest dodatkiem, wzmacnia więź, a nie kiedy ciało kobiety staje się obiektem do zaspokojenia chuci faceta. I nie wiadomo czy to związek z kobietą i waginą przy okazji czy też na odwrót.

Pojawienie się dziecka jest nową, specyficzną sytuacją, ale faceci i tak mają pretensje, że dziecko ważniejsze, zdradzają albo myślą o zdradzie.
Ta kobieta ma świetną wersję demo tego co może się stać jak zajdzie. Ten facet ma obsesję seksualną i za chwilę za pewne zacznie się za innymi oglądać.

68

Odp: Awantury o seks

Nie_samica, jeśli masz jakis problem w byciu kobietą i akceptacji swojej cielesności to może pora na terapeutę? Poza tym śmiecisz w tym wątku.

Nie masz żadnej merytorycznej wskazówki dla autora wątku, wciąż tylko krytykujesz i wmawiasz kobietom, że za to, co same wybierają są mniej wartościowe.

69

Odp: Awantury o seks
Marata napisał/a:

Nie_samica, jeśli masz jakis problem w byciu kobietą i akceptacji swojej cielesności to może pora na terapeutę? Poza tym śmiecisz w tym wątku.

Nie masz żadnej merytorycznej wskazówki dla autora wątku, wciąż tylko krytykujesz i wmawiasz kobietom, że za to, co same wybierają są mniej wartościowe.

Co? tongue Cały czas mówię, że jeśli kocha to nie powinien naciskać. Tylko moja rada jest odwrotna niż innych tutaj, dla których ona albo jest obiektem do zaspokojenia albo ma ją zostawić.

Nie mam żadnych problemów. Tylko uważam, kobieta nie jest waginą na 2 nogach. Ja krytykuje kobiety? To co poniektórzy obrażają partnerkę autora nazywając "niedotykalską" i radzą, by ją zostawił.
Ja radzę by się zastanowił co jest dla niego ważniejsze, ona czy ruc*anie.

70

Odp: Awantury o seks
Nie_samica napisał/a:
Marata napisał/a:

Nie_samica, jeśli masz jakis problem w byciu kobietą i akceptacji swojej cielesności to może pora na terapeutę? Poza tym śmiecisz w tym wątku.

Nie masz żadnej merytorycznej wskazówki dla autora wątku, wciąż tylko krytykujesz i wmawiasz kobietom, że za to, co same wybierają są mniej wartościowe.

Co? tongue Cały czas mówię, że jeśli kocha to nie powinien naciskać. Tylko moja rada jest odwrotna niż innych tutaj, dla których ona albo jest obiektem do zaspokojenia albo ma ją zostawić.

Nie mam żadnych problemów. Tylko uważam, kobieta nie jest waginą na 2 nogach. Ja krytykuje kobiety? To co poniektórzy obrażają partnerkę autora nazywając "niedotykalską" i radzą, by ją zostawił.
Ja radzę by się zastanowił co jest dla niego ważniejsze, ona czy ruc*anie.

Kobieta weszła w związek małżeński. Nigdzie nie zostało napisane, że zawarto umowę na "białe małżeństwo" więc siłą rzeczy zgodziła się dobrowolnie na uprawianie seksu ze swoim mężem.

Poza tym problem autora nie sprowadza się tylko do seksu a do całego funkcjonowania jego małżeństwa o czym Ty nie masz zielonego pojęcia.

Nie dajesz sobie rady z własną seksualnością więc jaka wartość w tym względzie mają Twoje rady?

71

Odp: Awantury o seks
Marata napisał/a:

[

Kobieta weszła w związek małżeński. Nigdzie nie zostało napisane, że zawarto umowę na "białe małżeństwo" więc siłą rzeczy zgodziła się dobrowolnie na uprawianie seksu ze swoim mężem.

Poza tym problem autora nie sprowadza się tylko do seksu a do całego funkcjonowania jego małżeństwa o czym Ty nie masz zielonego pojęcia.

Nie dajesz sobie rady z własną seksualnością więc jaka wartość w tym względzie mają Twoje rady?

O to może, wrócimy do "obowiązku małżeńskiego" jak w średniowieczu? W umowie małżeństwa nie ma nigdzie, że to obowiązek kobiety uprawiać seks kiedy się mężusiowi zechce. Bo przypominam, że u nich nie ma tak, że seksu nie ma w ogóle. Ale nie tak często  jak jaśnie pan by chciał.

Ja sobie świetnie daje radę. Tylko inaczej do tego podchodzę niż Wy. Seks nie jest obowiązkiem i podstawą związku. Jest jednym z aspektów, trzeba rozmawiać, ale jak gość robi jej awantury o dostęp do jej waginy, to nie dziwię się, że nie ma na to ochoty.

72

Odp: Awantury o seks
Marata napisał/a:

Nie akceptujesz włosów na nogach, tuszy u siebie i czego jeszcze? Że masz popęd płciowy? To Cię tak obrzydza, że żeby go zaspokoić musisz mieć faceta?

Nie_samica napisał/a:

Szczerze? Tak. To ostatnie. Wręcz czuję do siebie obrzydzenie. Więc nie tylko do facetów wink

Nie mam więcej pytań.

73

Odp: Awantury o seks
Marata napisał/a:
Marata napisał/a:

Nie akceptujesz włosów na nogach, tuszy u siebie i czego jeszcze? Że masz popęd płciowy? To Cię tak obrzydza, że żeby go zaspokoić musisz mieć faceta?

Nie_samica napisał/a:

Szczerze? Tak. To ostatnie. Wręcz czuję do siebie obrzydzenie. Więc nie tylko do facetów wink

Nie mam więcej pytań.

Każdy ma chwilę słabości. I jak większość ludzi nie lubię swoich.
Bo popęd płciowy wiąże się z uległością wobec faceta. I to wbrew mojej logice i poglądom. A je stawiam wyżej niż animal planet.

Ale tu w ogóle mowa o czymś innym. Ta kobieta wygląda na to, że nie problemu w powodu samego seksu, ale z jego częstotliwością i z jego naleganiem.

74

Odp: Awantury o seks
Nie_samica napisał/a:

Każdy ma chwilę słabości. I jak większość ludzi nie lubię swoich.
Bo popęd płciowy wiąże się z uległością wobec faceta. I to wbrew mojej logice i poglądom. A je stawiam wyżej niż animal planet.

Ale tu w ogóle mowa o czymś innym. Ta kobieta wygląda na to, że nie problemu w powodu samego seksu, ale z jego częstotliwością i z jego naleganiem.

Czyli gdy kocham się z kobietami, to co to jest?

A problemem autora jest żona manipulantka. Autor powinien się do swojej żony uczyć smile

75

Odp: Awantury o seks
Marata napisał/a:

Czyli gdy kocham się z kobietami, to co to jest?

A problemem autora jest żona manipulantka. Autor powinien się do swojej żony uczyć smile

Jak z kobietami nie mam z tym żadnego problemu smile Bo kobieta lepiej rozumie kobiece potrzeby, nie traktuje instrumentalnie etc.

Manipulatorką? No jak on się daje seksem manipulować to kogo to wina? Nie wiem, kto jest w gorszej sytuacji, on bo się daje manipulować czy ona wiedząc, że dla niego największą wartością jest seks. Nieraz czytam żale, że ona szantażuje seksem. A ja się wtedy zastanawiam dlaczego on musi się uciekać do takich metod i czemu nie starczy prośba i dlaczego dostęp do krocza ma taką moc.
Ale dla mnie nie ma tu manipulacji, jest obsesja seksualna i instrumentalne traktowanie żony i do tego robienie z siebie tego pokrzywdzonego.

76 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2019-03-16 12:08:43)

Odp: Awantury o seks
Kamil88 napisał/a:

To co sie dzieje ostatnio to jest jakaś paranoja. Pojechalismy z zona do znajomych. Wyciaglem wszystko z samochodu procz siatki z winem. Żona po to pobiegła, wino zostawiła w bagażniku na środku nie mówiąc mi o tym. Po kilku godzinach powiedziałem Żonie, że muszę wrócić. Pojechałem, wino się rozbiło. Napisałem do żony co zaszło i zapytałem czy kupić jakieś inne czy wziąść jakieś z domu. Była niedziela więc nie miałem za bardzo kupić tego samego. Dostałem smsa z pretensjami że to moja wina, że mam kupić te same i bez niego nie wracać. Inne nie może być, i jak tego nie zrobię to będzie mieć mnie w dupie. Napisałem jej że to jej wina bo nic nie wspominała że wino leży na środku bagażnika i że jak chciała je zostawiać to mogła mi albo o tym powiedzieć albo jakoś je zabezpieczyć. Awantura o nic. Napisała by zw mogę kupić co innego że nic się nie stało Ale wolała się kłócić że to nie jej wina tylko moja bo pewnie jechałem jak wariat....masakra.... naprawdę nie mam już sily


Ta sytuacja pokazuje, że z całym szacunkiem, ale jesteś takim gapą, który musi o wszystko pytać. W takich pierdołach i nie tylko trzeba samemu podejmować konkretne decyzje, bo ona ma już 3 dzieci i nie potrzebuje kolejnego, dorosłego prowadzić za rączkę. Taka ciapowatość nie pociąga.

Druga sprawa - ona jest ewidentnie uzależniona od telefonu. Pytanie tylko, dlaczego ucieka w ten wirtualny świat??? Dlaczego jej własny jest dla niej tak bezbarwny, że woli żyć cudzym na pokaz?

Co do natrętnego namawiania na sex to Nie_samica może mieć trochę racji. Praca zawodowa, trójka dzieci to bez wątpienia jest obowiązków po kokardę. Autor pisze, że jest młody, więc domyślam się, iż dzieci są małe. Ona może być zwyczajnie zmęczona. Kobiety jednak uwielbiają satysfakcjonujący je sex, a ona woli siedzieć w nosie ze smartfonem. No właśnie, dlaczego? Może wcale jej nie satysfakcjonuje tak, jak się to autorowi wydaje? I może wcale nie pomaga na tyle, ile trzeba? A może jeszcze co innego, np. antykoncepcja zgasiła jej libido?


Na koniec. Jak czytam, że można się kochać, nie mając ochoty na orgazm, nie chcąc orgazmu, to prawdę mówiąc nie rozumiem. Kocham się, bo mam ochotę na orgazm. Oczywiście czasem może nie wyjść, bo jestem np. zbyt zmęczona. Nie pojmuję już zupełnie, że dzień wcześniej można wiedzieć, iż nie będę miała ochoty na sex. To chyba tylko w takiej sytuacji   - "a daj ty mi już wreszcie święty spokój, nie mam ochoty dziś, nie będę miała jutro, odczep się natrętna mucho, nie pociągasz mnie już".


edit - wracając do tego uzależnienia od smartfona, to jest to poważna sprawa i zagrożenie dla żony i waszego małżeństwa, także dla dzieci, bo jaką ona im poświęca uwagę, siedząc wciaż z telefonem w nosie. Nie zwlekałabym z działaniami tylko przy pierwszej takiej sytuacji braku uważności pieprznęłabym tym telefonem przez okno na beton, aby się rozbił w drobny pył.  Ona potrzebuje kubła zimnej wody, stanowczej reakcji i pomocy psychologicznej.

77

Odp: Awantury o seks

Teraz doczytałam... 3 dzieci, on otwarcie mówi, że jest z nią tylko dla dzieci...I myśli, że ona tego nie wyczuwa, że on jej nie kocha? Zrobić dzieci to nie sztuka, a to powinna być odowiedzialna decyzja. Bo tak naprawdę nie ma dobrego wyjścia. Bo albo musi być z kimś kto jej nie kocha, a zostanie samotną matka...
Ona ewidentnie jest nieszczęśliwa w tym związku. Jak na moje tu jest potrzebna terapia małżeńska. Ona na moje tak odreagowuje frustracje stąd ten smartfon.
Autorze mówisz o sprzątaniu, a reszta obowiązków, przy dzieciach? Są równe? Ile ma najmłodsze?
Może ona czuje, że jej nie kochasz, nie czuje się bezpiecznie stąd pozycja obronna przed bliskością?
Nie kochasz, robisz awantury o seks, do tego 3 dzieci na głowie. Ja się jej wcale nie dziwię.

A co do orgazmu to 90% to przesada, ale koło 70% nie dochodzi pochwowo, mało tego wiele udaje orgazmy, by mu przykro nie było xD
Czy jak facet nie ma orgazmu to Was to nie dziwi? Naprawdę jest tak, że uprawiacie seks i autentycznie macie ochotę, ale na orgazm nie? Czy robicie to, bo on ma? I gdyby nie to w ogóle nie miałybyście no w danej chwili ochoty?
Bo seks jednak służy chyba rozładowaniu napięcia obojga. I orgazm łechtaczkowy w niczym nie jest gorszy od pochwowego. Nie warto w tym temacie Freuda słuchać xD

78

Odp: Awantury o seks
Kamil88 napisał/a:

Dostałem smsa z pretensjami że to moja wina, że mam kupić te same i bez niego nie wracać. Inne nie może być, i jak tego nie zrobię to będzie mieć mnie w dupie.


Tego związku już nie ma, są dwie osobne osoby, z własnym życiem, a żona jest mocno uzależniona od portali społecznościowych. Może nawet myśli sobie czasem, że jej życie jest bez sensu i kiepsko wybrała? Traktuje Cię jak pachołka, a w tym wszystkim żyją dzieci i z czasem będą takie same.

Żeby się jej chciało coś zmieniać, musi to być dla niej atrakcyjne, a Ty nie jesteś taki, jesteś znany, przewidywalny i nudny.


Odpuść sobie proszony seks, to jest kompletnie bez sensu. Zgadzaj się na seks, gdy żona inicjuje, ale tylko wtedy, gdy to jest szczere, a nie jest to nagroda albo próba wpływania.  Nie pozwalaj kupczyć seksem, seks nigdy nie może być nagrodą, nie zgadzaj się na to i konkretnie o tym mów.

Zajmij się sobą i w żadnym wypadku nie tłumacz zmiany. Zrób coś atrakcyjnego dla dzieci, ale tak, żebyś też się sam przy tym dobrze bawił. Jeśli żona nie chce spędzać razem tego czasu, to jej strata, z czasem się opamięta. Naucz się gotować coś smacznego, pokaż rodzinie, że potrafisz, ale Tobie też to ma smakować. Umów się z kolegami na fajne wyjście, w razie pretensji tłumacz, że małżeństwo to nie niewolnictwo ;-) Kup sobie coś fajnego, ubierz się inaczej, zapisz na kurs chińskiego albo grania na dudach. Uwolnij wyobraźnię, zmień swoje podejście i pokaż, co Ci się podoba i co chciałbyś robić. Zrób to dla siebie. Być może już nie będzie dobrze, ale jakaś szansa jest, behawioryzm jest całkiem skutecznym mechanizmem.
Nawet jeśli się nie uda, z czasem znajdziesz kogoś, kto Ci będzie pasował.

79

Odp: Awantury o seks
Nie_samica napisał/a:

Teraz doczytałam... 3 dzieci, on otwarcie mówi, że jest z nią tylko dla dzieci...I myśli, że ona tego nie wyczuwa, że on jej nie kocha? Zrobić dzieci to nie sztuka, a to powinna być odowiedzialna decyzja. Bo tak naprawdę nie ma dobrego wyjścia. Bo albo musi być z kimś kto jej nie kocha, a zostanie samotną matka...
Ona ewidentnie jest nieszczęśliwa w tym związku. Jak na moje tu jest potrzebna terapia małżeńska. Ona na moje tak odreagowuje frustracje stąd ten smartfon.
Autorze mówisz o sprzątaniu, a reszta obowiązków, przy dzieciach? Są równe? Ile ma najmłodsze?
Może ona czuje, że jej nie kochasz, nie czuje się bezpiecznie stąd pozycja obronna przed bliskością?
Nie kochasz, robisz awantury o seks, do tego 3 dzieci na głowie. Ja się jej wcale nie dziwię.

A co do orgazmu to 90% to przesada, ale koło 70% nie dochodzi pochwowo, mało tego wiele udaje orgazmy, by mu przykro nie było xD
Czy jak facet nie ma orgazmu to Was to nie dziwi? Naprawdę jest tak, że uprawiacie seks i autentycznie macie ochotę, ale na orgazm nie? Czy robicie to, bo on ma? I gdyby nie to w ogóle nie miałybyście no w danej chwili ochoty?
Bo seks jednak służy chyba rozładowaniu napięcia obojga. I orgazm łechtaczkowy w niczym nie jest gorszy od pochwowego. Nie warto w tym temacie Freuda słuchać xD

Za bardzo skupiłaś się na sexie, a autor ma większy problem, bowiem jego żona go niestety nie szanuje:

"Ja nie lubie sie klócić z żoną co jest moim minusem bo jej odpuszczam. Ale dla mnie to głupota tracić zycie na jakies chore sprzeczki. Ona jest wybuchowa awanturuje sie o byle co. Czasami mam wrazenie ze wymysla jakies blahe powody tylko by sie dopieprzyc."


"Przyklad sytuacji, przez przypadek zona wylala coca cole na siebie i podloge, ja obrocilem to w zart bo co to takiego. Wytrze sie i bedzie ok.

Odwrotna sytuacja, ja przez przypadek tak samo zrobilem w innym czasie to co bylo? Awantura, zaczeła sie drzec, obrazac wyzywac od sierot, matołow, debili itp. Bo troche sie podloga zachlapala.  Masakra."

"ona jest HONOROWA nie potrafi przepraszac, jak cos zrobi zle to nie przyzna sie tylko bedzie brnac i gadac ze zrobila zle wiedzac ze jest inaczej. Nie przyzna sie bo wyjdzie ze to ona nie ma racji. Bardzo pamietliwa i msciwa."

"Ona jest zarzarta. Jak ktos jej nadepnie na odcisk to potrafi sie odegrac rok pozniej zamiast sie pogodzic i zyc normalnie."

i tu wisienka na torcie:
"Dostałem smsa z pretensjami że to moja wina, że mam kupić te same i bez niego nie wracać. Inne nie może być, i jak tego nie zrobię to będzie mieć mnie w dupie."

Przecież to jakaś paranoja. Kompletny brak szacunku!

Autorze, jeśli następnym razem żona podniesie na Ciebie głos, poproś ją stanowczo, ale spokojnie - "nie życzę sobie, abyś podnosiła na mnie głos" , "nie traktuj mnie proszę w ten w ten sposób, po raz ostatni mnie wyzwałaś", po czym wyjdź, wsiądź w samochód i wyjedź z domu na pół dnia albo dłużej.


Kamil
"Czasami zaluje ze nie mamy kredyty i jakichs zoobowiazan. Gdyby zobaczyla jak to jest zyc od 1 do 1 to moze by zmadrzala. A tak ma wszystko w dupie."

Wiesz, coś w tym może być.
Ja np. mam bardzo lajtową pracę, ale czasem tego nie doceniam. Jakiś czas temu musiałam być cały dzień na produkcji, wieczorem myślałam, że mi nogi z bólu odpadną. Oj, jakże się wtedy docenia wygodny fotel w przepięknym biurze!

A ona może mieć tak, że jej te portale zrobiły wodę z mózgu. Napatrzyła się na bogate życie celebrytek i ty jesteś takim kozłem ofiarnym, na tobie się odgrywa, że ona z trójką dzieci ma "nudne, zwyczajne życie". Ty jesteś pod najbliżej, więc Tobie się obrywa. Jak już nie ma czym, to sięga po uderzanie brakiem sexu. I jeszcze ją to bawi.

Nie wiem, czy tak jest, tak sobie tylko głośno myślę, problem macie jednak poważny i bez pomocy poprzez terapię to się nie uda.

80

Odp: Awantury o seks

Tego małżeństwa już nie ma. Wypaliło się.

81

Odp: Awantury o seks

Autorze, a tak swoją drogą, to jak to się stało, że chciałeś mieć z taką jędzą aż trójkę dzieci?

82

Odp: Awantury o seks

Przyklejenie do smartfona niestety, ale wskazuje na kochanka.

Dla kobiety nie ma takiego czegoś jak "nie ma opcji". Jak się komuś wydaje, że kobiety w tej materii są jakieś upośledzone, to jest po prostu niedoświadczony. Poszukaj na forum zdradzeni jak się to odbywa i jakie świństwa robi żona żeby mąż czuł się cały czas winny i wyczerpany.

Żona szuka awantur, żeby nie czuć żadnej więzi emocjonalnej z Tobą. Ja tam widzę zwykłą nienawiść z jej strony, a nie jakieś animozje. A nienawiść może być mechanizmem obronnym osobowości. Redukuje dysonans.
Awantury i pretensje to jest jej (sprawdzony i działający) sposób "prewencji" jeśli idzie o sex. To już jest sygnał że nie masz czego tu szukać. Dalej będą oskarżenia o gwałt. Nie chcesz tego.

Przegrałeś, bo jak pójdziesz na dziwki, dasz jej powód do rozwodu z Twojej winy. Jak na dziwki nie pójdziesz, będzie tobą pomiatać aż do końca - znam to z bliska (kolega popełnił samobójstwo, będąc właśnie w Twoim scenariuszu - suka Po miesiącu mieszkała już u kochanka zabierając majątek (bardzo pokaźny) męża. Morderstwo bardzo trudne do udowodnienia.)

Tak źle i tak nie dobrze.

Ja bym się jednak upewnił, że nie kręci na boku. Przyklejenie do smartfona/telefonu to zawsze jest znak że ktoś się kręci wokół niej. O telefon będzie zazdrosna i zaborcza, a na zarzut o kochanku - nawet w żartach - zrówna Cię z ziemią, tak byś czuł się winny.

Jak się dowiesz że ma kochanka, to stawiasz ultimatum - terapia albo rozwód z jej winy (pod warunkiem ze masz zabezpieczone dowody). W takim ukladzie traci opcje na majątek.
Jak nie ma kochanka (co musisz sprawdzić, bo jej deklaracje mogą delikatnie mówiąc, mijać się z prawdą, proponuj terapie.

Albo będziesz trzepał do końca życia (które jak doświadczenie pokazuje możesz sam sobie sktrócić)

Posty [ 66 do 82 z 82 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024