Lady Loka napisał/a:a dlaczego to on ma się poświęcać? Bo jest facetem?
Ona wie, że on potrzebuje to niech ona się czasami poświęci skoro podobno kocha.Widzisz, ja to piszę z przymrużeniem oka, ale tak wyjdzie jak odwrócisz sytuację.
W zdrowym związku żadna ze stron nie powinna się poświęcać. A już na pewno nie w sferze seksualnej, która jest bardzo delikatną sferą i łatwo tu o niedopowiedzenia i też o różnego rodzaju zranienia.
Prawda jest taka, że jeżeli nie są dobrani seksualnie, to miłość nic tu nie da. Będzie im to przeszkadzać cały czas i ani on ani ona w tym związku szczęśliwa nie będzie.Wystarczy zapanować nad popędem i skupić na człowieku, a nie na tym, że ten człowiek ma waginę.
Jak ją przez to zostawi, to jak dla mnie jasne, że to nie była żadna miłość. Ale czy mnie to zdziwi? Ani trochę.
A jak by miała pochwicę? Ma być zawsze sama, bo dla facetów związek jest głównie dla penetracji?Nie, bo jest facetem. Jakby on np stał się impotentem i ona go przez to zostawiła też bym powiedziała, że go nie kochała.
Autor powinien szczerze porozmawiać z partnerką i może rzeczywiście się rozstać, bo jak pojawi się dziecko to prawie na pewno ją zdradzi albo zostawi, bo wtedy ciąża, połóg, przy laktacji kobieta jest skupiona na dziecku + suchość pochwy to on może tego nie przeżyć.A Twoja propozycja ma znamiona gwałtu xD Nikt nie powinien musieć uprawiać seksu wbrew swojej woli. Jak ktoś szantażuje "miłością" to sam nawet koło niej nie stał.
Pochwicę się leczy.
Impotencję się leczy. Tylko trzeba troszeczkę chcieć.
A po porodzie to jest inna sytuacja. Jak mam okres to partner się do mnie nie dobiera. Albo jak jestem chora. Albo cokolwiek. Ale to zupełnie co innego niż argument "nie bo nie"/
I nie, moja propozycja koło gwałtu nawet nie stała. Nikt nie powinien być też zmuszony do abstynencji seksualnej wbrew swojej woli. O takich rzeczach się w związku rozmawia, a nie stosuje szantaż emocjonalny.
Ty najchętniej byś seks całkowicie z życia wszystkich ludzi wyeliminowała, bo sama masz na ten temat skrzywione podejście. W zdrowym związku nikt nie patrzy na siebie przez pryzmat waginy i penisa. Ale też w zdrowym związku seks jest naturalną częścią bycia ze sobą.
A problemy z seksem są świetną przykrywką dla innych problemów. Łatwiej powiedzieć, że się nie chce seksu niż że się partnera już nie kocha.