Witajcie,
Postanowiłam napisać tego posta, bo w głowie kłębi mi się tysiące myśli z którymi nie potrafię się uporać. Męczy mnie to wszystko i analizuję sytuację od kilku dni i nie potrafię znaleźć sensownego wytłumaczenia. Przeszukałam wiele wątków, ale żaden nie pokrywa się z tym co mnie spotkało. Może ktoś wspomoże mnie radą albo chociaż w jakiś sposób pocieszy.
Zacznę może od początku. Byłam w kilku związkach, aktualnie jestem świeżo po rozwodzie który ciągnął się 2 lata. Z byłym mężem byłam w długoletnim związku, ale odkryłam jego zdrady świeżo po ślubie. Były mąż wylewnie informował cały facebook o swoich związkach z kochankami i naszym rozwodzie. Ale to tak tytułem wstępu.
Ok. 2 lata temu, jakiś czas po tym gdy były mąż wylewnie informował cały facebook o swoich związkach z kochankami i naszym rozwodzie, zaczepił mnie jeden z jego dawnych kolegów(aktualnie mieszka za granicą). Zaczęłam z nim rozmawiać, pytał jak się czuję i w pewnym sensie mnie wspierał. Rozmawialiśmy z przerwami raz na jakiś czas przez cały ten okres. By mi pomóc wysyłał nawet scrn postów które mój były wystawiał bym mogła wykorzystać to na sprawach i zaoferował nawet, że może przyjechać na jedną z rozpraw i udawać że jesteśmy razem, by przyspieszyć otrzymanie rozwodu i by były dał sobie spokój i dał mi ten rozwód(do końca nie chciał). Zaczęłam wyczuwać wtedy że jest mną zainteresowany(wcześniej byłam w rozsypce i nie zwracałam uwagi na szczegóły), ale z drugiej strony trzymał pewien dystans, z powodu mojej sytuacji mi to nie przeszkadzało, po prostu normalnie z nim rozmawiałam. Rok temu zresztą jakaś jego przyjaciółka angielka zaczęła z jego Messengera i WhatsApp do mnie pisać i wysyłać swoje zdjęcia, więc nie brałam tego na poważnie. Oczywiście za wszystko przeprosił.
Wszystko zmieniło się pod koniec zeszłego roku gdy napisał do mnie po jakimś krótszym czasie. Akurat byłam na domówce u siostry i troszkę mnie siekło. Zaczęło się od normalnej rozmowy, po czym spytał jak tam z rozwodem, więc przyznałam że jestem już wolna, a wtedy on napisał że to świetnie i że wreszcie może się o mnie starać i zaprosić mnie na randkę i że wcześniej nie mógł bo zasady mu na to nie pozwalały. Przeprosił mnie też za to że nie odzywał się do mnie często wcześniej, ale nie chciał się mieszać między mnie a byłego choć było mu strasznie ciężko. Rozmawialiśmy do rana i od tamtego momentu zaczęliśmy rozmawiać prawie codziennie. Nie spieszyłam się z niczym, bo nie raz miałam złamane serce, ale widać było że on się angażuje i że mu zależy, zwierzył mi się też z takich bardziej osobistych spraw. Nie zamęczałam go wiadomościami, czekałam aż wszystko samo się rozwinie powoli, były momenty gdzie sam nawet napisał z pytaniem co tak zamilkłam jak np. cały dzień się nie odzywałam. Nawet byłam nieco skonfundowana, gdy pokazał mi że ustawił sobie moje zdjęcie jako tapetę i zaczął się zastanawiać jakby zareagował mój były mąż gdyby zobaczył nasz status „w związku” na FB – oczywiście dla mnie to było za szybko, więc wyjaśniłam mu że chcę by wszystko się unormowało, byśmy najpierw się spotkali i wgl, tym bardziej że mój były robił szum na FB, ale powiedziałam mu też że będę miała w nosie co pomyśli jeśli zdecyduje się na to. Dodam, że ustawił sobie moje zdjęcie również jako status na WhatsApp przez 3 dni pod rząd.
No i nagle parę dni temu, tak bez powodu zostałam zablokowana zarówno na FB, jak i na WhatsApp. Nic na to nie wskazywało, tego samego dnia do południa normalne ze mną rozmawiał, sam napisał. Z początku pomyślałam że znowu zablokowali mu konto na FB z powodu jakichś komentarzy – między innymi dlatego rozmawialiśmy przez WhatsApp – mało tego, kilka dni temu gdy właśnie konto zablokowano mu na 24h napisał mi że cieszy się że ma mnie na WhatsApp bo jeszcze pomyślałabym że mnie olewa i nie chce ze mną pisać… Kompletnie nie mam pojęcia co się stało, dlaczego to zrobił i jak to można logicznie i sensownie wytłumaczyć. Rozmawialiśmy z przerwami dwa lata, praktycznie można powiedzieć że on tyle na mnie czekał… Zastanawia mnie też jedna rzecz. Przez te prawie 2 lata nie miałam go nawet dodanego jako znajomego na FB, dodałam go dopiero pod koniec zeszłego roku. Napisał mi życzenia urodzinowe na tablicy, które teraz zniknęły(podejrzewam że usunął) ale pozostawił wszystkie swoje komentarze, które były bardziej wymowne – a które były w postach powyżej tego urodzinowego. Jest to dla mnie bardzo niezrozumiałe i dziwne. Nie muszę chyba nikomu mówić że jest mi bardzo przykro i nie rozumiem jak można się tak zachować w stosunku do drugiej osoby, ale bardziej męczy mnie ta niewiadoma i codzienne zastanawianie się i analizowanie co się stało.
Proszę, może ktoś z Was może coś powiedzieć, nawet dać mi przysłowiowy „policzek” bym się otrząsnęła.
Dziękuję , nawet jeżeli ktoś po prostu to przeczyta. Jestem bardzo rozbita.