Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PRAWO , ODSZKODOWANIA , FINANSE , UBEZPIECZENIA » Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 78 ]

Temat: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Mam problem. Od czasu rozwodu i postanowienia sądu, dziecko przebywało u ojca w co drugi weekend (piątek - niedziela).
Teraz ojciec dziecka, chce zmiany dot. tych weekendów, a mianowicie, dziecko miałoby być u niego w dwa następujące po sobie weekendy z przerwą jednego weekendu dla mnie. Co daje mi 1 weekend w miesiącu.
Motywuje to tym, że za mało czasu spędza z dzieckiem, w tygodniu nie ma czasu, więc chce więcej weekendów.
Mi osobiście szkoda jest mu oddać tego weekendu, bo jak wiadomo, w tygodniu są obowiązki szkolne, lekcje itp i mamy mało wolnego czasu, więc też chciałabym mieć z nią wolny weekend.
Jak to rozwiązać? Jak Wy to widzicie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Jedynie warto rozmawiać o innym podziale w środku tygodnia, ale tu dużo zależy od wieku dziecka i jego zainteresowań oraz innych okoliczności, ze zdaniem dziecka włącznie.

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

W tygodniu nie ma szans, bo mieszka w innym mieście ( 30 km) i do późna pracuje.
Dziecko ma 10 lat i, jak się okazało dzisiaj, była już pytana przez ojca i wyraziła chęć do częstych weekendów- ma tam koleżanki, z którymi lubi się spotykać.
Wydaje mi się, że zostałam postawiona pod ścianą. Sytuacja wygląda tak, że ja jestem od obowiązków a ojciec od zabawy.
Jeśli się na to nie zgodzę, ma iść z tym do sądu. Boję się, że sąd postanowi wysłać nas na mediacje, na które mnie nie stać, albo zasądzi tak, że wyjdzie na jego.
Nie wiem co robić sad

4

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Dziecko potrzebuje ojca, dwa weekendy to moim zdaniem za mało.

Zgodziłabym się dla dobra dziecka.

5 Ostatnio edytowany przez samotnax4 (2018-11-19 23:20:14)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

A ja bym sie nie zgodzila. W tygodniu nie ma czasu na przyjemnosci, ciagle sa obowiazki. W weekend masz czas dla dziecka. W koncu mozna byc ta fajna mama od zabawy. Nie widze powodu by to zmieniac

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Cyngli, wiadomo że każde dziecko potrzebuje ojca i matki. Moje wychowuje się w niepełnej rodzinie, ale kontakt z ojcem ma( dzwoni do niej codziennie).
Z nami od dwóch lat mieszka mój Partner i to on mi pomaga w codziennych zmaganiach, wychowaniu, w odrabianiu lekcji, czy w zawiezieniu na zajęcia dodatkowe. Nie zastępuje jej ojca, ale ma wpływ na jej wychowanie.
Tymczasem, jej ojciec często podważa moje decyzje i mój sposób wychowania.
Nie mam do niego zaufania, dlatego nie wiem jaką mam podjąć decyzję.

7

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Rozmowa przez telefon nawet koło normalnego kontaktu dziecka z ojcem nie stała.
Obecność Twojego partnera też nie ma nic do rzeczy.
Dziecko potrzebuje ojca tak samo jak matki. Jeśli nie masz zaufania do byłego męża, to weź go na rozmowę i dogadajcie się jakoś, ale nie pozbawiaj swojej córki dodatkowej możliwości na spotkanie z ojcem.

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Cyngli, ale dlaczego to ja mam ustępować i oddawać swoje weekendy?
On też mógłby się postarać, i mimo wszystko, w jeden dzień w tygodniu skończyć wcześniej pracę i do niej przyjechać.
Nie zabraniam mu kontaktu, wyrażam mnóstwo dobrej woli odnośnie świąt, zamiany weekendów czy wakacji - a wg postanowienia sądu, wakacje mamy podzielone na pół, on tymczasem poświęcił tylko jeden tydzień w ciągu dwóch miesięcy, by wziąć ją do siebie.
Póki co, to ja cały czas ustępuję.

9 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-11-20 08:55:06)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Cyngli, ale dlaczego to ja mam ustępować i oddawać swoje weekendy?
On też mógłby się postarać, i mimo wszystko, w jeden dzień w tygodniu skończyć wcześniej pracę i do niej przyjechać.
Nie zabraniam mu kontaktu, wyrażam mnóstwo dobrej woli odnośnie świąt, zamiany weekendów czy wakacji - a wg postanowienia sądu, wakacje mamy podzielone na pół, on tymczasem poświęcił tylko jeden tydzień w ciągu dwóch miesięcy, by wziąć ją do siebie.
Póki co, to ja cały czas ustępuję.

Masz córkę na codzień. Spójrz na to w ten sposób.

Nie chcesz ustępować, to nie ustępuj. Ale myśl o dobru dziecka, a nie swoim.

Proponowałabym porozmawiać z byłym mężem o swoich oczekiwaniach i możliwościach.

10 Ostatnio edytowany przez Pokręcona Owieczka (2018-11-20 09:07:32)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Gdyby rozmowa z nim cokolwiek by dała, nie byłoby problemu. On stawia sprawę wprost, albo się zgadzam albo idzie do sądu, nie ma nic po środku.
U niego zawsze jest zerojedynkowo i przez wszystkie lata z nim spędzone musiałam ustępować i się zgadzać. Nie jesteśmy razem 4 lata, a ja nadal czuję strach, szantaż i manipulację. Cały czas mu ulegam, nawet wtedy gdy nie ma racji lub nie ma ku temu przesłanek. Na początku roku szkolnego ( w połowie września) po wielkich sporach i po naciskach ze strony jego rodziny, zgodziłam się by zabrał dziecko na spóźnione wakacje. Skutkiem było kilka kiepskich ocen, bo na początku roku nauczyciele zrobili sprawdziany przypominajki z zeszłego roku. Potem oskarżył mnie, że dziecko się nie uczy i źle ją wychowuję. Zajęło jej dwa tygodnie poprawienie ocen, ze wszystkim radziłam sobie sama.
Dziecko chodzi na zajęcia TUS. Miała napisać jak spędza czas z członkami rodziny, wyszło że ze mną odrabia lekcje i robi zakupy a z tatą chodzi na basen.
Nie czuję się dobrze z tym, że wiem, że nią manipuluje, tak samo jak latami manipulował mną.

edit.
Mieć córkę na co dzień jest piękną sprawą. Tylko pamiętaj Cyngli, że to ja z nią chodzę do ortodonty, dentysty, poradni psychologiczno-pedagogicznej na terapię i zajęcia, zawożę na zajęcia dodatkowe, odrabiam lekcje, przygotowuję do sprawdzianów, pomagam we wszystkim i też chciałabym się z nią polenić w weekend.

11 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-11-20 09:25:21)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Napisałam Ci, co ja bym zrobiła. A Ty rób jak uważasz.

Tak Cię boli, że dziecko spędza miło czas z ojcem? Może on też by chciał mieć córkę codziennie i chodzić z nią do ortodonty. Ale ma tylko 2 weekendy w miesiącu. Może się zamieńcie na jakiś czas i wtedy podejmij decyzję. Ty masz nieporównanie więcej możliwości i okazji do miłego spędzenia czasu z dzieckiem, biorąc pod uwagę, że miesiąc ma 30 dni, a ojcu z tego przypada niecałe 6! Naucz się tak planować czas w tygodniu, by można było znaleźć też parę chwil na "coś miłego" razem z córką.

Albo faktycznie, niech sąd rozstrzygnie. Ale chcesz tego uniknąć, bo szansa, że sąd poprze ojca jest bardzo duża moim zdaniem.

Dziecko potrzebuje oboje rodziców, jak Wy to między sobą rozstrzygniecie, to już Wasza rzecz. Możesz spróbować też bardziej zaangażować ojca w życie córki w ciągu tygodnia. Tak czy inaczej, powinniście o tym pogadać, a jak się nie da, to pozostaje tylko sąd. Tylko dziecka szkoda w takich sytuacjach...

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

Napisałam Ci, co ja bym zrobiła. A Ty rób jak uważasz.

Tak Cię boli, że dziecko spędza miło czas z ojcem? Może on też by chciał mieć córkę codziennie i chodzić z nią do ortodonty. Ale ma tylko 2 weekendy w miesiącu. Może się zamieńcie na jakiś czas i wtedy podejmij decyzję.
.

Boli mnie, że podczas weekendów dziecko nie wykonuje obowiązków szkolnych, wraca w niedzielę wieczorem z nieodrobionymi lekcjami.
Kiedy mówię, że po jego weekendzie, w poniedziałek, dziecko ma na 10-tą wizytę u ortodonty, on mówi, że nie ma czasu z nią jechać. Więc to ja zwalniam się z pracy, co miesiąc i z nią jadę.
Kiedy miał być z nią u dentysty, nie pojawił się i wizyta przepadła.

Nie zgadzam się, że jedno z rodziców jest od obowiązków a drugie od zabawy, to nie jest wychowywanie. On nie chce jej na stałe, bo nie ma na to czasu.

13 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-11-20 09:33:26)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Pokręcona Owieczka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Napisałam Ci, co ja bym zrobiła. A Ty rób jak uważasz.

Tak Cię boli, że dziecko spędza miło czas z ojcem? Może on też by chciał mieć córkę codziennie i chodzić z nią do ortodonty. Ale ma tylko 2 weekendy w miesiącu. Może się zamieńcie na jakiś czas i wtedy podejmij decyzję.
.

Boli mnie, że podczas weekendów dziecko nie wykonuje obowiązków szkolnych, wraca w niedzielę wieczorem z nieodrobionymi lekcjami.
Kiedy mówię, że po jego weekendzie, w poniedziałek, dziecko ma na 10-tą wizytę u ortodonty, on mówi, że nie ma czasu z nią jechać. Więc to ja zwalniam się z pracy, co miesiąc i z nią jadę.
Kiedy miał być z nią u dentysty, nie pojawił się i wizyta przepadła.

Nie zgadzam się, że jedno z rodziców jest od obowiązków a drugie od zabawy, to nie jest wychowywanie. On nie chce jej na stałe, bo nie ma na to czasu.

To, że nie chce jej na stałe, to Twoja subiektywna opinia, czy on tak powiedział?
Skoro chce widywać dziecko częściej, to znaczy, że mu zależy, a nie, że dziecka nie chce, ale może się mylę...

Może gdyby widywał córkę częściej, to miałby czas również na wykonywanie z nią jej obowiązków. Teraz ma tak mało czasu z córką, że wcale mu się nie dziwię, że woli go spędzać w przyjemny sposób...

Idźcie do sądu, tak będzie chyba najprościej i najbardziej sprawiedliwie.


Ja bym dała dodatkowy weekend, ale z naciskiem na to, że lekcje mają być odrobione, a dziecko przygotowane do szkoły, i forsowałabym jakiś podział obowiązków w tygodniu, skoro sobie sama nie radzisz, i jest to dla Ciebie problem.

-----

I wybacz, z całym szacunkiem, nie skupiałabym się w ogóle na tym, co Ciebie prywatnie boli, bo nie Twoje dobro jest tutaj priorytetem, tylko Waszej córki.
Nie piszę tego złośliwie, ale rodzice często zapominają, że dziecko potrzebuje ich oboje i zamiast się dogadać jak ludzie dla jego dobra, to robią jakieś bezsensowne cyrki.

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Mało czasu, to też jest subiektywna ocena. Od piątku od 18-tej do niedzieli, do 19-tej jest sporo czasu by odrobić lekcje.
Ja codziennie z nią odrabiam po 2 godziny, więc też nie mam czasu na cokolwiek innego, bo jak skończymy jest już 19-sta.

Chyba umówię się z psycholog i zapytam ją o jej zdanie.

15 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-11-20 09:38:34)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Pokręcona Owieczka napisał/a:

Mało czasu, to też jest subiektywna ocena. Od piątku od 18-tej do niedzieli, do 19-tej jest sporo czasu by odrobić lekcje.
Ja codziennie z nią odrabiam po 2 godziny, więc też nie mam czasu na cokolwiek innego, bo jak skończymy jest już 19-sta.

Chyba umówię się z psycholog i zapytam ją o jej zdanie.

A nie przesadzasz z tymi lekcjami trochę? Córka ma 10 lat, to nie klasa maturalna.

Ty nie masz czasu na nic innego, ok, rozumiem. Będziesz miała więcej czasu, jak córka będzie częściej u ojca. Tylko postaw warunek, że ma być przygotowana do szkoły.

Moim zdaniem musicie iść do sądu, bo sami się nie dogadacie.


A z tym czasem to nie subiektywna ocena. On ma 6 dni dla córki, Ty masz 24/25... To kto ma więcej?

Nie wiem, pochodzę z rozbitej rodziny i ojca brakowało mi całe życie. Patrzę pewnie inaczej na to.

16

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Ja Cie, Owieczko, rozumiem. Często tak jest, ze mama jest od "czarnej roboty", a tatuś od zabawy, nawet kiedy nie ma rozwodu, a rodzice mieszkają razem, dlatego warto od razu wlączac partnera także do obowiązkow, związanych z dzieckiem. A tu jeszcze jest sytuacja, ze ojciec nie mieszka razem, wiec jawi się jako taki fajny tatuś, co i pozwoli lekcji nie odrobić, i w innym sposób "porozpieszczać", - tak jest bardzo latwo "kupic" sobie przychylność dziecka, tyle tylko, ze z prawdziwym dobrem dziecka niewiele to ma wspólnego.

Co bym radzila? Skoro polubowne załatwienie sprawy nie jest możliwe, to może trzeba się jednak postawić? Nie ulegac po raz kolejny.

17 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-20 09:41:43)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

To, że pójdą do sądu, nie oznacza, że ojciec nagle zacznie odrabiać z córką lekcje. Życie nie jest takie słodkie...

Owieczko, ja też myślę, że sąd jest najlepszym rozwiązaniem. Wyrok wcale niekoniecznie będzie niekorzystny dla Ciebie. Ja znam gościa, któremu była żona nie chciała w ogóle dać zgody na widzenie się w niedzielę z dziećmi, argumentując to tym, że wtedy lekcje z dziećmi odrabia... no to sędzia kazał jej lekcje odrabiać w sobotę smile Sędziowie to też ludzie smile

18 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-11-20 09:41:39)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:

To, że pójdą do sądu, nie oznacza, że ojciec nagle zacznie odrabiać z córką lekcje. Życie nie jest takie słodkie...

Owieczko, ja też myślę, że sąd jest najlepszym rozwiązaniem. Wyrok wcale niekoniecznie będzie niekorzystny dla Ciebie.

Pewnie, że nie znaczy, ale może akurat to go pobudzi do działania. Różnie bywa.


Ja rozumiem trochę drugą stronę. Jak się ma dziecko przez niecałe 6 dni w miesiącu, to się niekoniecznie chce mu truć o odrabianiu lekcji, a bardziej chce się spędzić z nim miło czas.

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

A nie przesadzasz z tymi lekcjami trochę? Córka ma 10 lat, to nie klasa maturalna.

Uwierz mi, że nie przesadzam. Czwarta klasa nowej podstawy programowej jest wymagająca. Właśnie sprawdziłam, na ten moment ma ponad 60 wystawionych ocen. W każdym tygodniu są dwa sprawdziany i kartkówki. Przeskok z klasy III do IV jest ogromny.
Dziecko ma opinię psychologiczną, stwierdzającą zaburzenia z przetwarzania sluchowego, powolnego czasu pracy, dysleksji. Zajmuje jej więcej czasu na opanowanie materiału.
Cyngli, nie ma we mnie złośliwości, lecz też chciałabym spędzić z nią wolny weekend na wyjazd do rodziny, czy pójście na jakieś wydarzenie. Tu nie chodzi o mój czas wolny, bo i tak go nie mam, a jak planuję wyjścia to zawsze w weekendy gdy jej nie ma.

20 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-20 09:45:27)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

Ja rozumiem trochę drugą stronę. Jak się ma dziecko przez niecałe 6 dni w miesiącu, to się niekoniecznie chce mu truć o odrabianiu lekcji, a bardziej chce się spędzić z nim miło czas.

Ja też rozumiem, ale wcale nie na tym polega dobro dziecka, że jednemu z rodziców "nie chce się truć" smile Zwłaszcza, jeśli dziecko ma problemy z nauką, edytuję, bo w międzyczasie Owieczka post napisała big_smile

A sądząc po innych postach Owieczki, wcale nie o dobro dziecka tatusiowi chodzi, tylko żeby Owieczka miała gorzej. Miałam do czynienia z takim, to wiem... Ciebie też rozumiem, Cyngli, bo Ty z kolei masz wyidealizowany obraz ojca, którego Ci brakowało... Ale naprawdę nie wszystko jest takie proste i jasne, jakby się mogło wydawać.

21

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Pokręcona Owieczka a ja się z Tobą w zupełności zgadzam. Nie powinno być tak, że jeden rodzic jest tylko od obowiązków, a drugi tylko od zabawy. Bo to też daje jej zły obraz/złe wzorce, że z ojcem tylko zabawa a kobieta jest od całej "brudnej" roboty. Ojciec powinien postarać się być przy dziecku w tygodniu, czy brać wolne żeby jechać z nią do lekarza, takim ojcem jak on to mogłabym być nawet teraz bo jego obowiązki są znikome. Jeśli nie idzie się z nim dogadać to zostaje tylko sąd. Rozpisz na kartce co Ty robisz z dzieckiem, a co on i wyraź chęć, że bardzo chcesz żeby uczestniczył w życiu dziecka, ale w czasie obowiązków, bo dziecko jego potrzebuje, a nie tylko w czasie zabawy i wolnego.

22 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-11-20 12:26:35)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Nie czytałam innych postów Owieczki, tylko ten wątek.

Poszłabym do sądu, niech on rozstrzyga.

Edit: Przeczytałam inne wątki. Ale nie zmieniam opinii w sumie. Próbowałabym znaleźć tzw. złoty środek dogadując się z byłym, ew. z pomocą sądu.

23

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Rising_Sun napisał/a:

Pokręcona Owieczka a ja się z Tobą w zupełności zgadzam. Nie powinno być tak, że jeden rodzic jest tylko od obowiązków, a drugi tylko od zabawy. Bo to też daje jej zły obraz/złe wzorce, że z ojcem tylko zabawa a kobieta jest od całej "brudnej" roboty. Ojciec powinien postarać się być przy dziecku w tygodniu, czy brać wolne żeby jechać z nią do lekarza, takim ojcem jak on to mogłabym być nawet teraz bo jego obowiązki są znikome. Jeśli nie idzie się z nim dogadać to zostaje tylko sąd. Rozpisz na kartce co Ty robisz z dzieckiem, a co on i wyraź chęć, że bardzo chcesz żeby uczestniczył w życiu dziecka, ale w czasie obowiązków, bo dziecko jego potrzebuje, a nie tylko w czasie zabawy i wolnego.


Zgadzam sie z Pokrecona Owieczka I z przedmowcą. Ojciec jest tak samo odpowiedzialny za dziecko jak matka również w kwestii obowiązków szkolnych czy wizyt lekarskich. Na Twoim miejscu Owieczko wcale nie bałabym się rozprawy w sądzie. Taj jak wyżej napisano spisz listé obowiązków, które masz w tygodniu , dodaj do tego chéć spędzania czasu wolnego z dzieckiem na odetchniécie od obowiązków I wyjdź w sądzie z inicjatywą, że chętnie podzielisz się z ojcem opieką ale w tygodniu po szkole !!!! 30 km to nie koniec świata, samochodem to raptem 20 minut jazdy, korona ojcu z głowy nie spadnie, jak odbierze córkę po szkole, zawiezie do siebie, odrobi lekcje, da dziecku obiad I kolację I wieczorem odwiezie do domu. Jeśli bedzie sie zasłaniał pracą, kontrargumentuj, że Ty też pracujesz, a mimo wszystko musisz znaleźć czas na zakupy, obiad, lekcje, kolację, pranie, prasowanie....czego tatuś nie robi, wiéc po południu napewno ma więcej czasu wolnego niż Ty. Nie bój się rozprawy sądowej, sędziowie to też ludzie.

24 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-11-20 13:32:58)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
kjim napisał/a:
Rising_Sun napisał/a:

Pokręcona Owieczka a ja się z Tobą w zupełności zgadzam. Nie powinno być tak, że jeden rodzic jest tylko od obowiązków, a drugi tylko od zabawy. Bo to też daje jej zły obraz/złe wzorce, że z ojcem tylko zabawa a kobieta jest od całej "brudnej" roboty. Ojciec powinien postarać się być przy dziecku w tygodniu, czy brać wolne żeby jechać z nią do lekarza, takim ojcem jak on to mogłabym być nawet teraz bo jego obowiązki są znikome. Jeśli nie idzie się z nim dogadać to zostaje tylko sąd. Rozpisz na kartce co Ty robisz z dzieckiem, a co on i wyraź chęć, że bardzo chcesz żeby uczestniczył w życiu dziecka, ale w czasie obowiązków, bo dziecko jego potrzebuje, a nie tylko w czasie zabawy i wolnego.


wyjdź w sądzie z inicjatywą, że chętnie podzielisz się z ojcem opieką ale w tygodniu po szkole !!!! 30 km to nie koniec świata, samochodem to raptem 20 minut jazdy, korona ojcu z głowy nie spadnie, jak odbierze córkę po szkole, zawiezie do siebie, odrobi lekcje, da dziecku obiad I kolację I wieczorem odwiezie do domu. Jeśli bedzie sie zasłaniał pracą, kontrargumentuj, że Ty też pracujesz, a mimo wszystko musisz znaleźć czas na zakupy, obiad, lekcje, kolację, pranie, prasowanie....czego tatuś nie robi, wiéc po południu napewno ma więcej czasu wolnego niż Ty. Nie bój się rozprawy sądowej, sędziowie to też ludzie.

Zgadzam się, niech się podzielą obowiązkami w tygodniu, bardzo dobry pomysł.

Ale trochę mnie śmieszy twierdzenie, że tatuś nie gotuje, nie pierze, nie prasuje i nie robi zakupów. Jak nie? Nie musi jeść, chodzi w brudnych i wygniecionych ciuchach? Bez przesady. Jedyne, czego nie robi, to nie zajmuje się wtedy dzieckiem, bo...dziecko jest u mamy, jak przez większość czasu.

25

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

Ale trochę mnie śmieszy twierdzenie, że tatuś nie gotuje, nie pierze, nie prasuje i nie robi zakupów. Jak nie? Nie musi jeść, chodzi w brudnych i wygniecionych ciuchach? Bez przesady. Jedyne, czego nie robi, to nie zajmuje się wtedy dzieckiem, bo...dziecko jest u mamy, jak przez większość czasu.

Owieczka też nie zajmuje się wtedy dzieckiem, jak pracuje, pierze, gotuje, sprząta - a Ty liczysz ten czas, jakby to było dla przyjemności smile

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Ano właśnie, ja też bym chciała miło spędzić czas z dzieckiem, a nie "truć" jej cały czas o lekcjach.
Każdy ma swoje obowiązki, na mnie spoczywa opieka na dzieckiem, zapewnienie mu wszystkich potrzeb i wsparcie związane z nauką.
Tymczasem, wszelkie moje trudy nie są dostrzegane, tylko sprowadzane do poziomu "chciałaś, masz, bo to twój obowiązek, masz dziecko na co dzień".
Mi jest tak dobrze, nie chcę tego zmieniać, wykonuję wyrok sądu, ale nie zgadzam się z zaproponowanym przez jej ojca planem.
Przez ostanie kilka lat to działało, poświęcałam czas na naukę, zajęcia a w weekendy oprócz nadrobienia zaległości szkolnych, chodziłyśmy do kina czy grałyśmy w planszówki. Teraz nastąpił zwrot, dostaję dyrektywy co powinna jeść, czego nie, przywozi jakieś niewiadomego pochodzenia witaminy, wspomagacze przeciw chorobom, mówić na co ma ona chodzić, czego uczyć, a ja mam wokół jego zasad skakać.

27

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Owieczko, nie ustępuj! Trzymam kciuki smile

28

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Wcale nie musisz.
Jesteście po rozwodzie.
Dogadajcie się, albo niech sąd ustali.

29

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Owieczko, z Twoich postów wnioskuje, że Teoja odpowiedz na prośbę ojca dziecka, jest traktowana bardziej emocjami, poczuciem Twojej krzywdy, poczuciem wykorzystania a mniej dobrem dziecka.

Dziecko na pewno potrzebuje kontaktu z obydwojgiem rodziców .
Skoro ojciec chce tego, to jesteś już w tej uprzywilejowanej sytuacji , że nie ucieka od kontaktów z dzieckiem.

Jak widzisz możliwość jego kontaktów z dzieckiem w ciągu tygodnia ?
Piszes , że mieszkasz 30 km od niego, a on wraca późno z pracy - to wyjdź mu naprzeciw i zawieź dziecko, określ co dziecko ma zrobić na zadanie domowe, włącz go w wywiadówki szkole itd.

Nie chcesz zgodzić się na dodatkowy weekend, nie z powodu dziecka ale z powodu obawy, że Ty stracisz.
Że dziecku będziesz kojarzyła się z szara codziennością a ojciec z zabawa w weekendy.
Ty dalej walczysz z tym facetem.

Masz dziecko na codzień , budujesz z nim super relacje, dbasz o nią i to jest najważniejsze .
Nie konkuruj z ojcem dziecka o jego względy, po prostu rób swoje. Pomimo tego że rozstałaś się z tym facetem, chcesz dalej go zmieniać wg swoich oczekiwań i oceniasz czy nie ustępujesz mu za bardzo.
Dalej chcesz z nim walczyć , nie być gorsza.
To chore.

Zostaw gierki miedzy wami i popatrz tylko na dobro dziecka.
Oddziel się emocjonalnie od jego ojca, bo dalej w nim tkwisz.

Co nie znaczy, że należy wymagać od dziecka zrobienia zadania domowego w czasie kiedy jest u ojca.

30

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Słowo klucz: opieka naprzemienna.

31

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Ferreus somnus napisał/a:

Słowo klucz: opieka naprzemienna.

Zgadzam się.

32

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:
Ferreus somnus napisał/a:

Słowo klucz: opieka naprzemienna.

Zgadzam się.

Nie doczytaliście chyba, że odległość wynosi 30 km. Dziecko ma chodzić do szkoły tydzień tu, a tydzień tam, czy jak to sobie wyobrażacie?
Przy okazji - tata nie chce dziecka w tygodniu, bo nie ma czasu, bo pracuje. Też nie doczytaliście. A jak ma przyznany miesiąc wakacji z dzieckiem, to bierze tylko tydzień, bo - nie ma czasu?
Opieka naprzemienna? Jestem jak najbardziej za, pod warunkiem, że to jest faktycznie uzasadnione, a nie tylko jeden z rodziców chce drugiemu zrobić na złość.

Owieczko, trzymam kciuki za Ciebie.

33

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Ferreus somnus napisał/a:

Słowo klucz: opieka naprzemienna.

Zgadzam się.

Nie doczytaliście chyba, że odległość wynosi 30 km. Dziecko ma chodzić do szkoły tydzień tu, a tydzień tam, czy jak to sobie wyobrażacie?
Przy okazji - tata nie chce dziecka w tygodniu, bo nie ma czasu, bo pracuje. Też nie doczytaliście. A jak ma przyznany miesiąc wakacji z dzieckiem, to bierze tylko tydzień, bo - nie ma czasu?
Opieka naprzemienna? Jestem jak najbardziej za, pod warunkiem, że to jest faktycznie uzasadnione, a nie tylko jeden z rodziców chce drugiemu zrobić na złość.

Owieczko, trzymam kciuki za Ciebie.

Pietruszka, przypuszczam, że mamy podobne odczucia czytając niektóre wypowiedzi tutaj smile
Owieczko, masz rację, trzymaj się swojego zdania smile
Niestety, w takich sytuacjach jest najczęściej tak, że nie sposób się dogadać i wtedy albo trzeba ustąpić, albo powalczyć. Inna rzecz, że naprawdę pewnych rzeczy nie da się zrozumieć, póki się ich nie przeżyje.

34

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
rampampam napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Zgadzam się.

Nie doczytaliście chyba, że odległość wynosi 30 km. Dziecko ma chodzić do szkoły tydzień tu, a tydzień tam, czy jak to sobie wyobrażacie?
Przy okazji - tata nie chce dziecka w tygodniu, bo nie ma czasu, bo pracuje. Też nie doczytaliście. A jak ma przyznany miesiąc wakacji z dzieckiem, to bierze tylko tydzień, bo - nie ma czasu?
Opieka naprzemienna? Jestem jak najbardziej za, pod warunkiem, że to jest faktycznie uzasadnione, a nie tylko jeden z rodziców chce drugiemu zrobić na złość.

Owieczko, trzymam kciuki za Ciebie.

Inna rzecz, że naprawdę pewnych rzeczy nie da się zrozumieć, póki się ich nie przeżyje.

Zgadzam się.
Szkoda, że tak mało osób tutaj próbuje postawić się na miejscu dziecka z rozbitej rodziny, które chciałoby mieć równy kontakt z obojgiem rodziców.
Przeżyłam, wiem, jak boli.

To dobro dziecka powinno być priorytetem, a nie odczucia matki, że się czuje niedoceniana przez dziecko i że jest ''od obowiązków, a ojciec od zabawy''.
Opieka naprzemienna rozwiązałaby ten problem, gdyż oboje rodziców musiałoby tak swoje nowe życia poukładać, by opieka ta była możliwa. Podział obowiązków byłby równo podzielony, czas spędzony z dzieckiem również. 30 km to żadna odległość według mnie, 20 minut autem.

To, że ojciec ''nie chce'' częstszych kontaktów z dzieckiem, to są słowa matki dziecka. Zachowanie ojca i chęć pójścia do sądu w tej sprawie świadczą według mnie o czymś zupełnie odwrotnym.

35 Ostatnio edytowany przez Rafał Poznań (2018-11-24 09:51:10)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:


Szkoda, że tak mało osób tutaj próbuje postawić się na miejscu dziecka z rozbitej rodziny, które chciałoby mieć równy kontakt z obojgiem rodziców.


To, że ojciec ''nie chce'' częstszych kontaktów z dzieckiem, to są słowa matki dziecka. Zachowanie ojca i chęć pójścia do sądu w tej sprawie świadczą według mnie o czymś zupełnie odwrotnym.

Mam dokładnie takie same odczucia po lekturze tego i podobnych wątków. Jak ojciec się nie angażuje to żle jak chce się angażować to jeszcze gorzej. Sam taką sytuację przerobiłem z własnymi dziećmi. Spędzam z nimi weekend to mam zarzuty że jestem ojcem od weekendowych atrakcji jak jestem w pracy i dziecko zostaje samo to jeszcze gorzej bo jak tak można brać dziecko i nie spędzać z nim całego dnia. Ale przecież ja nie odstawiam cyrku pt weekend z ojcem tylko prowadzę normalne życie. Jak zaproponowałem ex małżonce że dziecko zostanie do pn odrobię z nim lekcje to nie ma zgody. I te same argument że matka jest od gorszej części życia. Przecież dziecko po szkole ma co dziennie kilka godzin wolnego kiedy można wiele zorganizować niekoniecznie codziennie. Kino basen itp Niestety ale z wielu wątków przebija to co wyżej napisano. Ojciec to wróg i wrzód na dupie wielu matek bo go za dużo bo go za mało bo w ogóle istnieje a ja mam nowe życie nowy partner itp. Tak to wygląda.
Do autorki. Wiesz czym się skończyła taka obstrukcja w moim wypadku ze strony matki. Tym że dziecko spakowało się i uciekło do mnie. I teraz wszyscy mamy jeszcze większy problem a wystarczyło choć trochę dobrej woli i dogadanie się nawet poza ramami wyroków sądowych dat i godzin. A co sprawy w sądzie po ostaniach zmianach w 2015 w KR ojciec może naprawdę osiągnąć wiele kiedy tego naprawdę chce. A Ty możesz zaproponować mu naprzemienną wtedy intencje ojca będą jasne.

36

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Rafał Poznań napisał/a:
Cyngli napisał/a:


Szkoda, że tak mało osób tutaj próbuje postawić się na miejscu dziecka z rozbitej rodziny, które chciałoby mieć równy kontakt z obojgiem rodziców.


To, że ojciec ''nie chce'' częstszych kontaktów z dzieckiem, to są słowa matki dziecka. Zachowanie ojca i chęć pójścia do sądu w tej sprawie świadczą według mnie o czymś zupełnie odwrotnym.

Mam dokładnie takie same odczucia po lekturze tego i podobnych wątków. Jak ojciec się nie angażuje to żle jak chce się angażować to jeszcze gorzej. Sam taką sytuację przerobiłem z własnymi dziećmi. Spędzam z nimi weekend to mam zarzuty że jestem ojcem od weekendowych atrakcji jak jestem w pracy i dziecko zostaje samo to jeszcze gorzej bo jak tak można brać dziecko i nie spędzać z nim całego dnia. Ale przecież ja nie odstawiam cyrku pt weekend z ojcem tylko prowadzę normalne życie. Jak zaproponowałem ex małżonce że dziecko zostanie do pn odrobię z nim lekcje to nie ma zgody. I te same argument że matka jest od gorszej części życia. Przecież dziecko po szkole ma co dziennie kilka godzin wolnego kiedy można wiele zorganizować niekoniecznie codziennie. Kino basen itp Niestety ale z wielu wątków przebija to co wyżej napisano. Ojciec to wróg i wrzód na dupie wielu matek bo go za dużo bo go za mało bo w ogóle istnieje a ja mam nowe życie nowy partner itp. Tak to wygląda.
Do autorki. Wiesz czym się skończyła taka obstrukcja w moim wypadku ze strony matki. Tym że dziecko spakowało się i uciekło do mnie. I teraz wszyscy mamy jeszcze większy problem a wystarczyło choć trochę dobrej woli i dogadanie się nawet poza ramami wyroków sądowych dat i godzin. A co sprawy w sądzie po ostaniach zmianach w 2015 w KR ojciec może naprawdę osiągnąć wiele kiedy tego naprawdę chce. A Ty możesz zaproponować mu naprzemienną wtedy intencje ojca będą jasne.

Rafał, oby było więcej takich ojców, jak ty! Bo wcale to nie jest, niestety, powszechne zjawisko...

37

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

A wiecie, jak wpływa opieka naprzemienna na dziecko?
Dziecko potrzebuje poczucia, że gdzieś na świecie jest jego miejsce. Jego pokój, jego rzeczy. Dwa pokoje to nie to samo. Przy dwóch pokojach, przy równej ilości czasu tak naprawdę w każdym pokoju jest się gościem. To jest dziecko, które nie ma swojego miejsca zamieszkania bo mieszka raz tu raz tu. To jest dziecko całkowicie bez poczucia przynależności a przez to poczucia bezpieczeństwa. Dziecko, przerzucane od rodzica do rodzica i przy każdym traktowane inaczej.

38

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Przebycie 30 kilometrów to lata świetlne przy opiece naprzemiennej, ale tylko 20 minut samochodem, jeśli ex-małżonek ma co dzień dojeżdżać do dziecka by zabrać je ze szkoły czy do ortodonty. Dylatacja czasu czy co?

Zawsze i wszędzie każde rozwiązanie zaproponowane przez mężczyznę w tym temacie będzie złe. Dobre i słuszne tylko to co rzecze kobieta.
Taki krótki wniosek po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi forumowiczek z jednych chlubnym wyjątkiem Cyngli.

Przy takim podejściu lepiej niech sąd decyduje.

39

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Ferreus somnus napisał/a:

Przebycie 30 kilometrów to lata świetlne przy opiece naprzemiennej, ale tylko 20 minut samochodem, jeśli ex-małżonek ma co dzień dojeżdżać do dziecka by zabrać je ze szkoły czy do ortodonty. Dylatacja czasu czy co?

No, taka dylatacja, jeśli tatuś nie daje rady raz na jakiś czas odebrać tego dziecka ze szkoły, bo ma do przejechania te 20 minut i nie ma czasu, to jak sobie wyobrażasz, że będzie jeździł codziennie dwa razy wte i we wte, gdy dziecko będzie u niego? Czy też w imię szeroko pojętych kontaktów z rodzicem może ma dziecko w te tygodnie u taty nie chodzić do szkoły, żeby móc z nim spędzić więcej czasu? A może zmuśmy mamę, żeby sobie codziennie po dziecko do taty jeździła i odwoziła mu je po szkole, skoro szkoła jest u niej w mieście? Widzisz tu jakikolwiek sens?

40

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Lady Loka napisał/a:

A wiecie, jak wpływa opieka naprzemienna na dziecko?
Dziecko potrzebuje poczucia, że gdzieś na świecie jest jego miejsce. Jego pokój, jego rzeczy. Dwa pokoje to nie to samo. Przy dwóch pokojach, przy równej ilości czasu tak naprawdę w każdym pokoju jest się gościem. To jest dziecko, które nie ma swojego miejsca zamieszkania bo mieszka raz tu raz tu. To jest dziecko całkowicie bez poczucia przynależności a przez to poczucia bezpieczeństwa. Dziecko, przerzucane od rodzica do rodzica i przy każdym traktowane inaczej.

A wiesz jak wpływa na dziecko brak jednego rodzica i ciągła tęsknota za nim?

Tu nie ma rozwiązania idealnego.

41 Ostatnio edytowany przez Ferreus somnus (2018-11-24 11:58:22)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:
Ferreus somnus napisał/a:

Przebycie 30 kilometrów to lata świetlne przy opiece naprzemiennej, ale tylko 20 minut samochodem, jeśli ex-małżonek ma co dzień dojeżdżać do dziecka by zabrać je ze szkoły czy do ortodonty. Dylatacja czasu czy co?

No, taka dylatacja, jeśli tatuś nie daje rady raz na jakiś czas odebrać tego dziecka ze szkoły, bo ma do przejechania te 20 minut i nie ma czasu, to jak sobie wyobrażasz, że będzie jeździł codziennie dwa razy wte i we wte, gdy dziecko będzie u niego? Czy też w imię szeroko pojętych kontaktów z rodzicem może ma dziecko w te tygodnie u taty nie chodzić do szkoły, żeby móc z nim spędzić więcej czasu? A może zmuśmy mamę, żeby sobie codziennie po dziecko do taty jeździła i odwoziła mu je po szkole, skoro szkoła jest u niej w mieście? Widzisz tu jakikolwiek sens?

Wstrzymaj natarcie husarze big_smile. Dlatego pisalem o opiece naprzemiennej dwa tygodnie tej samej wychowawczej udręki dla obojga. Niestety Lady L zaraz napisała, że to przecież tortura dla dziecka. O wiele większa niż szarpiący je, każde w swoją stronę, rodzice. Tudzież brak jednego przez 90% czasu.
Wedle wypisywanych tu mądrości mężczyzna ma robić za lokaja, być na każde skinięcie i bynajmniej nie  spędzać czasu z dzieckiem zbyt milo, żeby to nie miało o nim zbyt dobrego zdania.
Wielka szkoda że mamy wygrywają dzieckiem, byle tylko uczynić jak najwięcej przykrości ojcu.

Wygląda na to, że próbujący się dogadać z byłymi żonami mężczyźni tracą tylko czas, który mogli by spędzić na planowaniu z adwokatem batalii sądowej, która i tak jest nieunikniona.

42 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-24 12:09:23)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Ferreus somnus napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Ferreus somnus napisał/a:

Przebycie 30 kilometrów to lata świetlne przy opiece naprzemiennej, ale tylko 20 minut samochodem, jeśli ex-małżonek ma co dzień dojeżdżać do dziecka by zabrać je ze szkoły czy do ortodonty. Dylatacja czasu czy co?

No, taka dylatacja, jeśli tatuś nie daje rady raz na jakiś czas odebrać tego dziecka ze szkoły, bo ma do przejechania te 20 minut i nie ma czasu, to jak sobie wyobrażasz, że będzie jeździł codziennie dwa razy wte i we wte, gdy dziecko będzie u niego? Czy też w imię szeroko pojętych kontaktów z rodzicem może ma dziecko w te tygodnie u taty nie chodzić do szkoły, żeby móc z nim spędzić więcej czasu? A może zmuśmy mamę, żeby sobie codziennie po dziecko do taty jeździła i odwoziła mu je po szkole, skoro szkoła jest u niej w mieście? Widzisz tu jakikolwiek sens?

Wstrzymaj natarcie husarze big_smile. Dlatego pisalem o opiece naprzemiennej dwa tygodnie tej samej wychowawczej udręki dla obojga. Niestety Lady L zaraz napisała, że to przecież tortura dla dziecka. O wiele większa niż szarpiący je, każde w swoją stronę, rodzice. Tudzież brak jednego przez 90% czasu.
Wedle wypisywanych tu mądrości mężczyzna ma robić za lokaja, być na każde skinięcie i bynajmniej nie  spędzać czasu z dzieckiem zbyt milo, żeby to nie miało o nim zbyt dobrego zdania.
Wielka szkoda że mamy wygrywają dzieckiem, byle tylko uczynić jak najwięcej przykrości ojcu.
Wygląda na to, że próbujący się dogadać z byłymi żonami mężczyźni tracą tylko czas, który mogli by spędzić na planowaniu z adwokatem batalii sądowej, która i tak jest nieunikniona.

Ale co to za różnica, czy to będzie tydzień na tydzień, czy dwa na dwa? Po prostu w pewnych sytuacjach nie da się ogarnąć opieki naprzemiennej i nic z tym nie zrobisz... i to nie jest niczyja zła wola, tylko po prostu życie. Równie dobrze można powiedzieć, że to tatuś złośliwie mieszka w takiej odległości, że się nie da, jakby mieszkał bliżej, to by miał czas dla dziecka w tygodniu i podział mógłby być inny. Warto to?

43

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

Tu nie ma rozwiązania idealnego.

Nie ma. Obie strony powinny dać od siebie tyle samo. Tylko taka sytuacja ma miejsce bardzo rzadko...

44

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:
Ferreus somnus napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

No, taka dylatacja, jeśli tatuś nie daje rady raz na jakiś czas odebrać tego dziecka ze szkoły, bo ma do przejechania te 20 minut i nie ma czasu, to jak sobie wyobrażasz, że będzie jeździł codziennie dwa razy wte i we wte, gdy dziecko będzie u niego? Czy też w imię szeroko pojętych kontaktów z rodzicem może ma dziecko w te tygodnie u taty nie chodzić do szkoły, żeby móc z nim spędzić więcej czasu? A może zmuśmy mamę, żeby sobie codziennie po dziecko do taty jeździła i odwoziła mu je po szkole, skoro szkoła jest u niej w mieście? Widzisz tu jakikolwiek sens?

Wstrzymaj natarcie husarze big_smile. Dlatego pisalem o opiece naprzemiennej dwa tygodnie tej samej wychowawczej udręki dla obojga. Niestety Lady L zaraz napisała, że to przecież tortura dla dziecka. O wiele większa niż szarpiący je, każde w swoją stronę, rodzice. Tudzież brak jednego przez 90% czasu.
Wedle wypisywanych tu mądrości mężczyzna ma robić za lokaja, być na każde skinięcie i bynajmniej nie  spędzać czasu z dzieckiem zbyt milo, żeby to nie miało o nim zbyt dobrego zdania.
Wielka szkoda że mamy wygrywają dzieckiem, byle tylko uczynić jak najwięcej przykrości ojcu.
Wygląda na to, że próbujący się dogadać z byłymi żonami mężczyźni tracą tylko czas, który mogli by spędzić na planowaniu z adwokatem batalii sądowej, która i tak jest nieunikniona.

Ale co to za różnica, czy to będzie tydzień na tydzień, czy dwa na dwa? Po prostu w pewnych sytuacjach nie da się ogarnąć opieki naprzemiennej i nic z tym nie zrobisz... i to nie jest niczyja zła wola. Równie dobrze można powiedzieć, że to tatuś złośliwie mieszka w takiej odległości, że się nie da, jakby mieszkał bliżej, to by miał czas dla dziecka w tygodniu i podział mógłby być inny. Warto to?

Czytajac Twoje słowa uświadamiam sobie że pokojowa harmonijna egzystencja kobiety i mężczyzny widać nie jest możliwa.
Si vis pacem, para bellum. Maksyma dla tych którzy chcą się wiązać.

45 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-24 12:21:56)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Ferreus somnus napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Ferreus somnus napisał/a:

Wstrzymaj natarcie husarze big_smile. Dlatego pisalem o opiece naprzemiennej dwa tygodnie tej samej wychowawczej udręki dla obojga. Niestety Lady L zaraz napisała, że to przecież tortura dla dziecka. O wiele większa niż szarpiący je, każde w swoją stronę, rodzice. Tudzież brak jednego przez 90% czasu.
Wedle wypisywanych tu mądrości mężczyzna ma robić za lokaja, być na każde skinięcie i bynajmniej nie  spędzać czasu z dzieckiem zbyt milo, żeby to nie miało o nim zbyt dobrego zdania.
Wielka szkoda że mamy wygrywają dzieckiem, byle tylko uczynić jak najwięcej przykrości ojcu.
Wygląda na to, że próbujący się dogadać z byłymi żonami mężczyźni tracą tylko czas, który mogli by spędzić na planowaniu z adwokatem batalii sądowej, która i tak jest nieunikniona.

Ale co to za różnica, czy to będzie tydzień na tydzień, czy dwa na dwa? Po prostu w pewnych sytuacjach nie da się ogarnąć opieki naprzemiennej i nic z tym nie zrobisz... i to nie jest niczyja zła wola. Równie dobrze można powiedzieć, że to tatuś złośliwie mieszka w takiej odległości, że się nie da, jakby mieszkał bliżej, to by miał czas dla dziecka w tygodniu i podział mógłby być inny. Warto to?

Czytajac Twoje słowa uświadamiam sobie że pokojowa harmonijna egzystencja kobiety i mężczyzny widać nie jest możliwa.
Si vis pacem, para bellum. Maksyma dla tych którzy chcą się wiązać.

...nie oceniaj, zanim nie poznasz. Ja akurat się dziećmi z mężem po rozwodzie podzieliłam tak, żeby wszyscy byli zadowoleni i to bez sądu. W wyroku rozwodowym wpisano nieograniczone kontakty, a potem dogadywaliśmy się nawet, jak się przeprowadził 40km dalej. Z jednym dzieckiem na stałe. Dzieci wybierały, z kim chcą mieszkać i jak spędzić weekend.

46

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Pytanie z kim dziecko ma większą więź.
Patrząc na konsekwencje opieki naprzemiennej w psychice dziecka ja osobiście skłaniam się ku modelowi - jeden rodzic ciągle + wizyty drugiego.
Tak, ten drugi jest poszkodowany. Tak, rodzice muszą się dogadać odnośnie opieki, zadań i całej reszty. Ale dziecko ma swoje miejsce u jednego rodzica i unika się sporej ilości problemów w psychice dziecka. Jeden rodzic musi się ugiąć odnośnie tego, że drugi będzie zabierał dziecko. Drugi musi zaakceptować to, że dziecko to obowiązki i trzeba zadanie odrobić, a nie tylko zabierać na wycieczki. Jeżeli dojrzali rodzice potrafią się porozumieć to ok. Jak nie to niech sąd decyduje. Sam fakt tego, że sądy przyznają własnie opiekę w większości przypadków w takim modelu, a nie naprzemienną stanowi, że jest to lepsze rozwiązanie dla dziecka.

A większemu dziecku potem można już dać większą możliwość wyboru co do tego, z którym rodzicem chce spędzić weekend.

47

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Lady Loka napisał/a:

Pytanie z kim dziecko ma większą więź.
Patrząc na konsekwencje opieki naprzemiennej w psychice dziecka ja osobiście skłaniam się ku modelowi - jeden rodzic ciągle + wizyty drugiego.
Tak, ten drugi jest poszkodowany. Tak, rodzice muszą się dogadać odnośnie opieki, zadań i całej reszty. Ale dziecko ma swoje miejsce u jednego rodzica i unika się sporej ilości problemów w psychice dziecka. Jeden rodzic musi się ugiąć odnośnie tego, że drugi będzie zabierał dziecko. Drugi musi zaakceptować to, że dziecko to obowiązki i trzeba zadanie odrobić, a nie tylko zabierać na wycieczki. Jeżeli dojrzali rodzice potrafią się porozumieć to ok. Jak nie to niech sąd decyduje. Sam fakt tego, że sądy przyznają własnie opiekę w większości przypadków w takim modelu, a nie naprzemienną stanowi, że jest to lepsze rozwiązanie dla dziecka.

A większemu dziecku potem można już dać większą możliwość wyboru co do tego, z którym rodzicem chce spędzić weekend.

Heh przypomina mi się babka, która chcąc dokopać ojcu pytała mnie w wieku 3 lat: kogo kochasz bardziej tatusia czy mamusię?

Jeśli dziecko preferuje weekendy u któregoś rodzica niech już zostanie z nim na stałe. Nie będzie później musiało znosić humorków mamusi czy tatusia z którym mieszka na stałe bo sąd zadecydował inaczej.

Gdzieniegdzie prawo przewiduje też kamieniowanie za zdradę, karę śmierci czy odstępuje od karania zabójstw honorowych. Więc to ostatnie to słaby argument.

48 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-11-24 12:30:04)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Dziecko wyraziło chęć częstszego widywania się z ojcem. Mnie by to wystarczyło, Autorce nie. Więc niech decyduje sąd.

49

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Ferreus somnus napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Pytanie z kim dziecko ma większą więź.
Patrząc na konsekwencje opieki naprzemiennej w psychice dziecka ja osobiście skłaniam się ku modelowi - jeden rodzic ciągle + wizyty drugiego.
Tak, ten drugi jest poszkodowany. Tak, rodzice muszą się dogadać odnośnie opieki, zadań i całej reszty. Ale dziecko ma swoje miejsce u jednego rodzica i unika się sporej ilości problemów w psychice dziecka. Jeden rodzic musi się ugiąć odnośnie tego, że drugi będzie zabierał dziecko. Drugi musi zaakceptować to, że dziecko to obowiązki i trzeba zadanie odrobić, a nie tylko zabierać na wycieczki. Jeżeli dojrzali rodzice potrafią się porozumieć to ok. Jak nie to niech sąd decyduje. Sam fakt tego, że sądy przyznają własnie opiekę w większości przypadków w takim modelu, a nie naprzemienną stanowi, że jest to lepsze rozwiązanie dla dziecka.

A większemu dziecku potem można już dać większą możliwość wyboru co do tego, z którym rodzicem chce spędzić weekend.

Heh przypomina mi się babka, która chcąc dokopać ojcu pytała mnie w wieku 3 lat: kogo kochasz bardziej tatusia czy mamusię?

Jeśli dziecko preferuje weekendy u któregoś rodzica niech już zostanie z nim na stałe. Nie będzie później musiało znosić humorków mamusi czy tatusia z którym mieszka na stałe bo sąd zadecydował inaczej.

Gdzieniegdzie prawo przewiduje też kamieniowanie za zdradę, karę śmierci czy odstępuje od karania zabójstw honorowych. Więc to ostatnie to słaby argument.

Dlatego mówię o tym, że starsze dziecko powinno się pytać o opinie.
Moim zdaniem starsze to więcej niż 3 lata, ale jak zwał tak zwał.

Mam w rodzinie dziecko, które wprost stwierdziło, że kontaktu z ojcem mieć nie chce i żaden sąd go do tego nie przekona.
Jeżeli takie sprawy traktuje się z uwzględnieniem potrzeb dziecka ponad rodzicami to pytań o kochanie tatusia i mamusi się nie zadaje.
Jeżeli traktuje się priorytetowo dziecko, to zamiast zabierać je na basen zrobi się z nim zadanie. I zabierze do lekarza.

50

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Lady Loka napisał/a:
Ferreus somnus napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Pytanie z kim dziecko ma większą więź.
Patrząc na konsekwencje opieki naprzemiennej w psychice dziecka ja osobiście skłaniam się ku modelowi - jeden rodzic ciągle + wizyty drugiego.
Tak, ten drugi jest poszkodowany. Tak, rodzice muszą się dogadać odnośnie opieki, zadań i całej reszty. Ale dziecko ma swoje miejsce u jednego rodzica i unika się sporej ilości problemów w psychice dziecka. Jeden rodzic musi się ugiąć odnośnie tego, że drugi będzie zabierał dziecko. Drugi musi zaakceptować to, że dziecko to obowiązki i trzeba zadanie odrobić, a nie tylko zabierać na wycieczki. Jeżeli dojrzali rodzice potrafią się porozumieć to ok. Jak nie to niech sąd decyduje. Sam fakt tego, że sądy przyznają własnie opiekę w większości przypadków w takim modelu, a nie naprzemienną stanowi, że jest to lepsze rozwiązanie dla dziecka.

A większemu dziecku potem można już dać większą możliwość wyboru co do tego, z którym rodzicem chce spędzić weekend.

Heh przypomina mi się babka, która chcąc dokopać ojcu pytała mnie w wieku 3 lat: kogo kochasz bardziej tatusia czy mamusię?

Jeśli dziecko preferuje weekendy u któregoś rodzica niech już zostanie z nim na stałe. Nie będzie później musiało znosić humorków mamusi czy tatusia z którym mieszka na stałe bo sąd zadecydował inaczej.

Gdzieniegdzie prawo przewiduje też kamieniowanie za zdradę, karę śmierci czy odstępuje od karania zabójstw honorowych. Więc to ostatnie to słaby argument.

Dlatego mówię o tym, że starsze dziecko powinno się pytać o opinie.
Moim zdaniem starsze to więcej niż 3 lata, ale jak zwał tak zwał.

Mam w rodzinie dziecko, które wprost stwierdziło, że kontaktu z ojcem mieć nie chce i żaden sąd go do tego nie przekona.
Jeżeli takie sprawy traktuje się z uwzględnieniem potrzeb dziecka ponad rodzicami to pytań o kochanie tatusia i mamusi się nie zadaje.
Jeżeli traktuje się priorytetowo dziecko, to zamiast zabierać je na basen zrobi się z nim zadanie. I zabierze do lekarza.

Córka Autorki ma 10 lat. Za mało według Ciebie?

51

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Wystarczająco.
Tylko niech teraz Pan Ojciec zacznie mieć z nią też obowiązki. Zadania, naukę, sprzątanie itd. Nie tylko wycieczki wink
i zobaczymy co wybierze.

52

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Proponuję dać mu możliwość częstszego widywania córki, to nie będzie musiał wybierać, czy spędzić miło z nią czas na basenie, czy grać rolę kapo przy podręcznikach. ;-)

Niecałe 6 dni w miesiącu, to jego czas. Poza tym, nie chce mi się wierzyć, żeby 10-latka miała tyle zadane, żeby musiała się uczyć i odrabiać prace codziennie po 2 godziny i jeszcze do tego w weekend. To już 14-letni syn koleżanki ma mniej zadane.

53 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-24 13:48:37)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

nie chce mi się wierzyć, żeby 10-latka miała tyle zadane, żeby musiała się uczyć i odrabiać prace codziennie po 2 godziny i jeszcze do tego w weekend. To już 14-letni syn koleżanki ma mniej zadane.

Pokręcona Owieczka napisał/a:

Dziecko ma opinię psychologiczną, stwierdzającą zaburzenia z przetwarzania sluchowego, powolnego czasu pracy, dysleksji. Zajmuje jej więcej czasu na opanowanie materiału.

Kto jak kto, Cyngli, ale Ty akurat powinnaś to rozumieć, że dziecko z zaburzeniami potrzebuje więcej czasu. Nie mówię tego złośliwie, tylko trochę mnie zdziwiłaś, że tak jednostronnie patrzysz na całą sytuację.

54 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-11-24 13:51:45)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

nie chce mi się wierzyć, żeby 10-latka miała tyle zadane, żeby musiała się uczyć i odrabiać prace codziennie po 2 godziny i jeszcze do tego w weekend. To już 14-letni syn koleżanki ma mniej zadane.

Pokręcona Owieczka napisał/a:

Dziecko ma opinię psychologiczną, stwierdzającą zaburzenia z przetwarzania sluchowego, powolnego czasu pracy, dysleksji. Zajmuje jej więcej czasu na opanowanie materiału.

Kto jak kto, Cyngli, ale Ty akurat powinnaś to rozumieć, że dziecko z zaburzeniami potrzebuje więcej czasu. Nie mówię tego złośliwie, tylko trochę mnie zdziwiłaś.

Fajnie, że przytoczyłaś, bo umknął mi ten fragment.
Zwracam honor.

Tak sobie myślę, że dziecko, które ciężko pracuje w tygodniu, tym bardziej zasługuje na spokojną sobotę i niedzielę.

Niemniej, ta część mojego posta aktualna:

Cyngli napisał/a:

Proponuję dać mu możliwość częstszego widywania córki, to nie będzie musiał wybierać, czy spędzić miło z nią czas na basenie, czy grać rolę kapo przy podręcznikach. ;-)

55 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-24 13:58:49)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

Niemniej, ta część mojego posta aktualna:

Cyngli napisał/a:

Proponuję dać mu możliwość częstszego widywania córki, to nie będzie musiał wybierać, czy spędzić miło z nią czas na basenie, czy grać rolę kapo przy podręcznikach. ;-)

Przyznałabym Ci rację, gdyby nie to, że moim zdaniem ojciec się do obowiązków nie pali - stąd chęć córki do częstszego spędzania z nim czasu, bo tata kojarzy jej się z przyjemnościami, a mama z ciężką pracą nad lekcjami... i ja jak najbardziej rozumiem tą chęć, też miałam kiedyś 10 lat smile Pytanie tylko, czy aby na pewno będzie to dla dobra dziecka, więcej czasu na przyjemności i zero obowiązków zamiast nauki, która zaprocentuje? No i czy to aby na pewno dobrze, że mama coraz bardziej będzie się kojarzyć z tą ciężką pracą i wymaganiami, bo nie będzie czasu na przyjemności z mamą?

Owieczka mu nie zabrania widywać córki w tygodniu, z tego, co zrozumiałam. To tatuś "nie ma czasu". Z przyznanych wakacji też nie skorzystał.

56

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Pietrusiu, masz dzieci, więc wiesz doskonale, że da się czas zorganizować tak, by mieć go również na przyjemności, także w tygodniu...
Sama jestem matką i mam dziecko niepełnosprawne, więc ogarniam temat.

57 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-24 14:32:53)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

Pietrusiu, masz dzieci, więc wiesz doskonale, że da się czas zorganizować tak, by mieć go również na przyjemności, także w tygodniu...
Sama jestem matką i mam dziecko niepełnosprawne, więc ogarniam temat.

Ja nie mam czasu na przyjemności z dziećmi w tygodniu, niestety, za dużo zajęć smile Tylko w weekendy smile Tyle że u mnie akurat odpada problem, wszystkie weekendy są dla nas, a ja nawet chętnie czasem "pozbyłabym" się dzieci na jakiś czas wink big_smile
Ty, Cyngli, nie pracujesz na pełny etat, syn nie chodzi jeszcze do szkoły, no i masz do pomocy męża na stałe, to zupełnie inaczej... smile

Nadal uważam, że sprawę powinien rozstrzygnąć sąd, ale stoję po stronie Owieczki - ona też chce mieć czas na przyjemności z dzieckiem. A kiedy ma ten czas znaleźć? O tej 19, jak już skończą odrabiać z córką lekcje? To co zdążą zrobić w tym czasie i takie zmęczone? Poczytać książkę? A kiedy pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy?

58 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-11-24 14:51:03)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Mąż w tej chwili pracuje od 6:30 do 22 z przerwami na posiłki, takie uroki firmy przy domu :-)
Syn chodzi do przedszkola, wiadomo, ale ma masę zajęć dodatkowych, a w domu ćwiczenia. A ja mam obowiązki domowe jak każdy. I firmowe też. No ale dobrze, dla świętego spokoju niech będzie, że mam więcej wolnego czasu niż pracujące matki.

Jeszcze zależy co i kto uznaje za przyjemność, bo mogą być różne. ;-P

59 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-24 14:55:34)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

Mąż w tej chwili pracuje od 6:30 do 22 z przerwami na posiłki, takie uroki firmy przy domu :-)
Syn chodzi do przedszkola, wiadomo, ale ma masę zajęć dodatkowych, a w domu ćwiczenia. A ja mam obowiązki domowe jak każdy. I firmowe też. No ale dobrze, dla świętego spokoju niech będzie, że mam więcej wolnego czasu niż pracujące matki.

To było niepotrzebne, to nie licytacja. Szkoda, ze nie chcesz zrozumieć, co miałam na myśli.
A ja np. byłam zmuszona zrezygnować z niektórych zajęć dodatkowych dla mojego syna, i to nie takich typu jazda na łyżwach czy nauka gry na gitarze, tylko rehabilitacyjnych. Po prostu nie dam rady tego ogarnąć, chociaż wiem, że go tym krzywdzę. No, ale niestety. Koniec licytacji, bo nie to jest tematem tego wątku wink

60

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Mąż w tej chwili pracuje od 6:30 do 22 z przerwami na posiłki, takie uroki firmy przy domu :-)
Syn chodzi do przedszkola, wiadomo, ale ma masę zajęć dodatkowych, a w domu ćwiczenia. A ja mam obowiązki domowe jak każdy. I firmowe też. No ale dobrze, dla świętego spokoju niech będzie, że mam więcej wolnego czasu niż pracujące matki.

To było niepotrzebne, to nie licytacja. Szkoda, ze nie chcesz zrozumieć, co miałam na myśli.
A ja np. byłam zmuszona zrezygnować z niektórych zajęć dodatkowych dla mojego syna, i to nie takich typu jazda na łyżwach czy nauka gry na gitarze, tylko rehabilitacyjnych. Po prostu nie dam rady tego ogarnąć, chociaż wiem, że go tym krzywdzę. No, ale niestety. Koniec licytacji, bo nie to jest tematem tego wątku wink

Ja rozumiem, naprawdę. I rozumiem punkt widzenia Autorki. Ale uważam, że ojciec jest bardziej pokrzywdzony. A najbardziej córka.

61 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-24 15:06:08)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

Ale uważam, że ojciec jest bardziej pokrzywdzony. A najbardziej córka.

Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ojciec bardziej zaangażował się w tygodniu zamiast dodatkowego weekendu, sama napisałaś, że to tylko 20 minut jazdy. Mógłby np. przyjeżdżać po córkę w środy, dajmy na to, i też odrabiać z nią lekcje. Tylko że on chce pójść na łatwiznę, a nie podzielić się obowiązkami. I owszem - córka jest pokrzywdzona najbardziej, jak zawsze, kiedy rodzice są osobno. Tylko że rozwiązaniem tego nie jest "kierat" z mamą, a rozkosze życia z tatą, to powinno być po równo.

62

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Ale uważam, że ojciec jest bardziej pokrzywdzony. A najbardziej córka.

Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ojciec bardziej zaangażował się w tygodniu zamiast dodatkowego weekendu, sama napisałaś, że to tylko 20 minut jazdy. Mógłby np. przyjeżdżać po córkę w środy, dajmy na to, i też odrabiać z nią lekcje. Tylko że on chce pójść na łatwiznę, a nie podzielić się obowiązkami. I owszem - córka jest pokrzywdzona najbardziej, jak zawsze, kiedy rodzice są osobno. Tylko że rozwiązaniem tego nie jest "kierat" z mamą, a rozkosze życia z tatą, to powinno być po równo.

Dlatego można iść do sądu. I do tego zachęcałabym ojca dziewczynki. Ustalić podział obowiązków na nowo. Nie widzę, w czym problem.

63 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-24 15:18:43)

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
Cyngli napisał/a:

Dlatego można iść do sądu. I do tego zachęcałabym ojca dziewczynki. Ustalić podział obowiązków na nowo. Nie widzę, w czym problem.

I z tym się zgadzam. A nie, że Owieczka ma obowiązek oddać córkę na kolejny weekend w ramach szeroko rozumianego "dobra dziecka". Pytanie tylko, czy aby tatuś na pewno ma ochotę na te obowiązki, ale to wyjdzie w praniu smile

64

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Dlatego można iść do sądu. I do tego zachęcałabym ojca dziewczynki. Ustalić podział obowiązków na nowo. Nie widzę, w czym problem.

I z tym się zgadzam. A nie, że Owieczka ma obowiązek oddać córkę na kolejny weekend w ramach szeroko rozumianego "dobra dziecka". Pytanie tylko, czy aby tatuś na pewno ma ochotę na te obowiązki, ale to wyjdzie w praniu smile

Nikt nie pisał, że ma taki obowiązek. Każdy jedynie wyrażał swoją opinię w oparciu o własny światopogląd lub doświadczenia.

65

Odp: Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

W tego rodzaju tematach zawsze mnie zastanawia i dziwi, jak bardzo osoby wypowiadające się nie patrzą, nie analizują danego, konkretnego przypadku, tylko jada po calosci na bazie swoich własnych ogolnych opinii na dany temat, w zupełnym oderwaniu od opisuwanego przypadku czy zdarzenia.
Tu autorka napisala, ze ojciec nie pali się do opieki w ciągu tygodnia, tylko chce dadatkowego weekendu, by mieć dziecko dla siebie w wolnym czasie, na jego warunkach - ale niektórzy wolą uwazac, ze w sadzie będzie się bil o możliwość latania z dzieckiem do ortodonty do upadłego, nie wiadomo w sumie, na jakiej podstawie... na podstawie chyba własnych, życzeniowych myśli.

Posty [ 1 do 65 z 78 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PRAWO , ODSZKODOWANIA , FINANSE , UBEZPIECZENIA » Kontakty rodzica z dzieckiem po rozwodzie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024