Jakie wina najbardziej lubicie? Co polecacie? Jakie wino do jakiej potrawy najlepiej podawać?
Uwielbiam czerwone słodkie wino, czasami pijam różowe półsłodkie. Ulubionej marki nie mam. Ważne aby było dobre.
Moim zdaniem czerwone wino jak się okazało, dużo lepiej wchodzi niż białe...eee tam gadanie, że do drobiu czy do ryby lepsze białe i jeszcze jakieś tam podziały na słodkie, półsłodkie i broń boże wytrawne i w ogóle jakieś kombinacje z różowym, a to w sumie prawie jak białe tyle, że zabarwione nieco...i tak sobie myślę, że jak wino to czerwone i żadne tam degustacje, które kończą się spluwaniem do jakiegoś naczynia i pozostawiają jedynie niedosyt i zażenowanie, że tyle dobra się zmarnowało...
Ja tam nie jestem wielką koneserką wina - nie wiem, do czego jakie się podaje, bo nie lubię popijać jedzenia winem, boli mnie brzuch po takim połączeniu i gorzej mi się trawi Nie kumam też smakowania i wypluwania.
Nie lubię słodkich ani półsłodkich win, wyjątkiem jest delikatne w smaku różowe Carlo Rossi (choć nie jest przesadnie słodkie). Najchętniej pijam półwytrawne wina typu Sofia, Fresco - czyli nie z górnej półki. Zresztą doświadczenie podpowiada mi, że im droższe wino, tym bardziej paskudne w smaku Raz tylko piłam pyszne, dość drogie wino - hiszpańskie Vina Esmeralda. Jest boskie w smaku, naprawdę.
Fresco jest pyszne. Właśnie a propos tych "tanich win", one mają to do siebie, że są naprawdę dobre. Mam znajomego, który jest koneserem i próbował już naprawdę wieloletnich, dobrych i baardzo drogich win, w jego opinii wina, które serwują nam supermarkety od 10zł do 20zł są naprawdę dobre.
Jak na mój gust, to bez opinii specjalisty te wina są najlepsze. Po prost dobrze smakują, poprawiają krążenie i na moje problemy z trawieniem są jak znalazł.
Polecam - francuskie wino czerwone półwytrawne o przyjemnej nazwie Noblesse, o nienatrętnej szacie, w bardzo przystępnej cenie 16 zł netto, w ciemno czerwonej barwie zatopiła się delikatna orzechowa gorycz, która idealnie wpasowuje się w sobotni wieczór, albo popołudniową środę
Fresco jest pyszne. Właśnie a propos tych "tanich win", one mają to do siebie, że są naprawdę dobre. Mam znajomego, który jest koneserem i próbował już naprawdę wieloletnich, dobrych i baardzo drogich win, w jego opinii wina, które serwują nam supermarkety od 10zł do 20zł są naprawdę dobre.
E tam, tanie wino to dla mnie takie poniżej poniżej 5 zł, a nie za 20
Tak a propos: kiedyś przyjechała do mnie kumpela i przywiozła wino - takie różowe, firmy nie znałam. Zrobiłyśmy sobie dobre żarełko, siadamy do stołu i otwieramy winko. Smakuję - pyszne, lekko musujące, niecodzienne, bardzo oryginalne w smaku. Mówię do koleżanki z lekkim poczuciem winy: musiałaś się wykosztować... A ona: co ty, w Lidlu kupiłam za 7 zł
No tak, te tanie wina typu Patykiem pisane też przerabiałam, i przyznam, że to akurat było wyśmienite, no ale cóż zamknęli produkcję i nie ma się jak uraczyć ów patykiem.
Białe i różowe ponoć powinno być schłodzone, a czerwone nie. Osobiście uważam, że wedle uznania, bo jeśli ktoś pije czerwone schłodzone to chyba nie umrze...
Zastanawiam się czy kolor wina i stopień cierpkości, tej wytrawności, i słodkości wpływa na trawienie, czy, że np. jak jemy mięso to lepiej czerwone wytrawne, bo do lżejszych potraw wystarczy lekkie białe półsłodkie. Chyba są jakieś prawidłowości i kanony na których opierają się restauracje, czy to tylko zależy od własnych upodobań?
Tego nie wiem - jak już wspomniałam, w moim przypadku każde wino wręcz upośledza trawienie. Po prostu nie mogę jednocześnie jeść i pić wina, bo kłopoty żołądkowe i uczucie ciężkości murowane.
A co do schłodzenia - mi nie smakuje żaden ciepły alkohol. Likierów nie pijam, ale gdybym pijała, to na pewno też schłodzony Wobec tego wino także wkładam do lodówki chociaż na chwilę.
Fresco popieram pyszne wino i całkiem tanie. Ja również nie zwracam uwagi na to do czego jakie wino powinno się pić, bo wychodzę z założenia że jeśli mam ochotę na wino do jakiegoś dania to nie będę się katowała winem którego nie lubię.
A co do tych kanonów to mam kolegę który jest kelnerem w restauracji hotelowej i wiem że musiał wykuć jakie wino do jakich potraw może proponować gościom. Także jakieś kanony są.
Nie przepadam za winami, ale nalewki są ok. Mój mąż w tym roku zaszalał. Zrobił nalewkę z czerwonej porzeczki, malin i aronii. A dziś zrobił mi likier toffi. Wszystko to musi teraz odstać pół roku by można było się delektować. Ktoś ma ochotę ??
A można prosić o przepisik na likier toffi? Brzmi ciekawie...
hej,
najlepsze wino jakie kiedykolwiek piłam to CHOYA japońskie jest czerwone i białe choć ja osobiście preferuje białe kosztuje o.5l ok 25zł ale wierzcie mi warto ! Wino jest słodkie świetnie nadaje się do sushi, deserów.
Pamiętajcie drogie Panie wino czerwone temperatura pokojowa a białe i różowe zawsze schłodzone
13 2011-08-17 20:51:44 Ostatnio edytowany przez Roszpunka (2011-08-17 20:57:28)
Anemonne pewnie, już podaję:
*skondensowane mleko słodkie w puszce (my kupiliśmy już ugotowane, ale jeśli kupisz zwykłe to musisz je gotować przez 2,5 godziny)
*150 ml. spirytusu
*ćwiartkę szklanki wody przegotowanej
Gdy masa krówkowa wystygnie dodajemy wodę i miksujemy. Następnie przelewamy do butelki i dolewamy spirytusu. Wszystko wstrząsamy porządnie aby się wymieszało. Dobrze żeby co najmniej godzinę odstało w ciemnym chłodnym miejscu. i gotowe.
Jeśli będziesz gotowała mleko w puszce to koniecznie musisz dolewać wodę. Woda musi przykrywać puszkę w innym razie wybuchnie. I jeszcze jedna rada- możesz zrobić dziurkę w puszce zanim będziesz gotować mleko.
Co do domowych wyrobów, to mój wujek kilka lat temu zrobił pyszne wino z aronii i winogrona. Szczerze mówiąc to najlepsze wino, jakie kiedykolwiek piłam. Jest klarowne, słodkie, i takie mocne, przepyszne.
Btw skorzystam z tego przepisu na likier toffi, przepis jest prosty i chyba nie ma szansy nie wyjść, czy się mylę?
Prawdę mówiąc nie robiłam tego likieru, ale widziałam jak mąż robił. Nic trudnego szczególnie gdy mamy gotową masę. Chwila i gotowe
Osobiście nie lubię ciężkich i słodkich win, więc jeśli piję to półsłodkie, a najlepiej półwytrawne, białe czy czerwone- zależy od chwili. Moim zdecydowanym faworytem jest jednak wytrawne Martini z lodem i oliwką, poza tym pyszne są japońskie wina śliwkowe, słowem- lampki jednego czy drugiego nigdy nie odmówię .
Prawdę mówiąc w domu, do posiłku, raczej rzadko pijam wino, ale jeśli już - z reguły przy jakichś wyjątkowych okazjach - to rzeczywiście staram się wybierać w miarę właściwie, bo nie wyobrażam sobie na przykład soczystej pieczeni popijać słodkim winem (wiem jednak, że niektórzy tak robią i nie widzą w tym najmniejszego problemu ).
Co do temperatury, to u mnie wszystko musi być zimne, zimne, zimne, cokolwiek by to nie było, nawet jeśli ktoś nazwie to profanacją wina .
A teraz już poważniej...
Podawanie win zróżnicowane jest co prawda kulturowo, są jednak pewne zasady uniwersalne. Nie podaje się na przykład wina do potraw zakwaszanych octem, ani do zup. To jakie wino powinno się podać oczywiście zależy od potrawy jaką zaserwujemy na stół.
Jeśli obiad zaczynamy tradycyjnie, czyli przekąską, to najodpowiedniejsze będą wina wytrawne, gorzkie, zimne, podawane w kieliszku, najczęściej nalane do pełna. Jeszcze przed posiłkiem możemy też podać aperitify, najczęściej są to wermuty, czyli wina ziołowe.
Do dania głównego wybieramy wina wytrawne, półwytrawne, bądź półsłodkie i koniecznie schłodzone- wszystko jednak zależy od serwowanego dania. Do ciemnego mięsa, dań z grzybów, czy tłustych serów, najlepiej podać wino czerwone, wytrawne, zaś do drobiu można podać wino białe. Na wystawnych, eleganckich przyjęciach do drobiu podajemy jednak wytrawne wino czerwone. Do ryb, białego mięsa i potraw z jaj serwujemy najczęściej wino białe, wytrawne.
Do deserów najlepsze są wina słodkie, a także musujące podawane w temperaturze pokojowej. Do kawy jednak już nie podajemy wina, ale koniak, winiak lub likier.
Smak wina uzależniony jest od temperatury w jakiej go podajemy. Przedział w jakim ta temperatura powinna się znajdować zależy także od jego gatunku. I tak trunki szlachetne i rocznikowo stare najlepiej jest podawać w temperaturze ok. 18°C, podobnie wina czerwone wytrawne w temperaturze od 16 do 18°C. Wina deserowe powinny być już chłodniejsze, ok. 12-16°C, wina białe wytrawne i różowe najlepiej smakują, gdy osiągają temperaturę ok. 8-10°C. Wermuty i szampany najlepiej schłodzić do ok. 6-8°C. Zawsze jednak lepiej jest podać wina nieco chłodniejsze niż zbyt ciepłe. Schładzając wino należy też pamiętać, że nie robimy tego zbyt gwałtownie, na przykład w zamrażalniku, ale chociażby w kubełku wypełnionym lodem.
To tyle teorii, bo praktyka uczy nas, że... każdemu według gustu, a świat się przecież nie zawali, jeśli dogadzając własnemu podniebieniu, odejdziemy od tych wszystkich sztywnych reguł .
Olinka, niezły wykład na pewno na kolacyjną randez vous z moim mężczyzną odwołam się do Twoich przypisów
Zgadzam się z Olinką, nie dałabym rady popijać ryby czerwonym winem, a krwistego steku słodkim ulepkiem. Nie trzeba się szarpać na duże sumy, tylko odpowiednio komponować smaki i rodzaje wina. Wtedy nawet zwykły makaron Aglio e Oilo staje się wyrafinowanym posiłkiem jeśli połączymy go z odpowiednim trunkiem Dodam od siebie, że czerwone wina trzymam w chłodnym, suchym miejscu, a przed podaniem muszę chociaż te pół godziny odstać i "pooddychać" - zauważyłam różnicę w intensywności i tak robię. Nie wiem czy słusznie
Bardzo lubię porto, sherry i moscatel - jednak są to trunki zdecydowanie na letnie, późne, chłodnawe wieczory we dwoje, dodatek do różnych ponczów (woda gazowana, sok z czerwonych owoców, owoce pokrojone w duże kawałki i korzeń imbiru) lub zimowe rozgrzanie. Są zdecydowane w smaku, słodkie, niemal likierowo-miodowe, z wyraźną nutą rodzynek i orzechów włoskich - zdecydowanie do degustacji w małych ilościach - chyba, że ktoś jest fanem nudności i "helikoptru" ( niestety smak jest taki, że z miłą chęcią chciałoby się wypić całą butelkę hihihi ).
Hitem dla mnie są też japońskie wina ze śliwek lub owoców lychi - no po prostu niezastąpione w czasie przyjęć i romantycznych kolacji, gdy za oknem upał. Są lekkie i można je rozcieńczać wodą mineralną. Świetną opcją jest też drink na bazie wody różanej (ewentualnie syrop różany np. cymes) i Rosyjskoje Igristoje rodem z Białegostoku
Cenię sobie też wina gruzińskie i bułgarskie jak Tcherga i Cote. Nie są to najlepsze wina jakie w życiu piłam, ale nie wstydzę się uraczyć nim gości, a różowe Cote smakuje mi najbardziej niezależnie od okazji Lubię też wina z Lidla, ostatnio smakowałam sobie różnych win z promocji Biedronkowej (oryginalne, regionalne wina - sprawdzałam u znajomych z Portugalii czy to nie pic na wodę), ale ogólnie korzystam z promocji w delikatesach typu Delima. Wybieram wina do 30 zł i póki co to mi wystarcza. Wino "z kotkiem" Cote czasami zdarzy się po niecałe 10 zł w promocji, a w mniejszych sklepach kosztuje średnio 18-19 zł. Nie pogardzę też białą półsłodką Sophią, z kawałeczkiem limonki, dobrze schłodzone - pychota za grosze!
Lubię też nalewki i wina robione przez mojego chłopaka. Aroniowo-winogronowe, z porzeczką lub maliną sama rozkosz. Uwielbiam też nalewki - porterówkę, cytrynówkę, malibu, krówkową, na cukierkach Ice z dodatkiem anyżu, kukułkę . Jest co popijać do kawy w zimie
Tylko jedno wino jest dla mnie absolutnie wyjątkowe. Uraczyła mnie nim właścicielka pewnej restauracji - wino, które niestety jest dostępne tylko na użytek restauracji i bardzo trudno kupić go do własnego użytku. Dolce Novella Monteverdi przeniosła mnie na myślami w beztroskie dzieciństwo, na leśną polankę, pełną słodkich poziomek, truskawek i upalnego słońca, a było to w lutym. Jest to wino włoskie, intensywne, półsłodkie, aromatyzowane syropem fragolle czyli poziomkowym.
A czym się różni wermut od wina ziołowego? Szczerze przyznam że myślałam że to to samo.
A czym się różni wermut od wina ziołowego? Szczerze przyznam że myślałam że to to samo.
Ja wciąż tak myślę -___-
Wermut to wino ziołowe, korzenne.
Oj sorki źle przeczytałam co napisała OLINKA o tych wermutach.
Jeśli obiad zaczynamy tradycyjnie, czyli przekąską, to najodpowiedniejsze będą wina wytrawne, gorzkie, zimne, podawane w kieliszku, najczęściej nalane do pełna. Jeszcze przed posiłkiem możemy też podać aperitify, najczęściej są to wermuty, czyli wina ziołowe.
Wracając do tematu: uwielbiam winka właśnie ziołowe:
-cin cin zwykłe białe lub pomarańczowe i cytrynkowe,
-martini białe,
-totino koniecznie białe,
-piłam FRESCO- całkiem dobre
-pyszne i niedrogie MOŁDAWSKA DOLINA (na butelce napis w mołdawskim chyba języku),
-VARNA czerwone.
To tyle co pamiętam.
22 2011-08-18 12:15:13 Ostatnio edytowany przez aniolek27 (2011-08-18 12:16:38)
Słodkie i czerwone wino jest dla mnie zbyt ciężkie i dawno go już nie piłam. Jeśli już skuszę się na lampkę wina, to kieruję się... jego kolorem Takie jasnoróżowe mi najlepiej odpowiadają
Ja zasadniczo gustuję w winach czerwonych, białe nie bardzo mi smakują bo za często w smaku przypominają szampana, za którym nie przepadam. Choć oczywiście miałam okazję pić smaczne wina o tej barwie właśnie.
Podczas wyjazdu na Lanzarote miałam okazję spróbować moscatela - bardzo słodkie i dobre wino, ale w niewielkich ilościach jak dla mnie.
Jeśli chodzi o czerwone wina to najczęściej są one półwytrwane lub półsłodkie, również daję im trochę pooddychać przed spożyciem i ich nie schładzam. Nie dobieram też wina do potraw, w sumie to nawet jak mam wino do obiadu to najpierw zjadam potrawę a dopiero potem delektuję się trunkiem. Jeśli chodzi o kraj pochodzenia to zdecydowanie Chile, ewentualnie Mołdawia lub Gruzja. Przeważnie kupuję wina ze szczepu cabernet sauvignon, choć i pinot noir, shiraz, merlot są smaczne. Na Lanzarote miałam również okazję pić wino, które było mieszanką szczepu tempranillo i jeszcze jakiegoś - baaardzo dobre, hiszpańskie chyba, ale niestety nazwy nie pamiętam.
Cenowo nie szaleję - wina kupuję w cenie 9-19 zł i jak dla mnie są one rewelacyjne.
Chciałam edytować poprzedni mój post, ale się nie udało. Taka mała uwaga do osób, które chciałyby zrobić likier wg mojego przepisu.
Właśnie spróbowałam likier toffi i jeśli nie lubicie zbyt mocnego alkoholu to proponuję, aby dać mniej spirytusu.
25 2011-08-18 14:48:33 Ostatnio edytowany przez SmakRozmarynu (2011-08-18 14:50:47)
Chciałam edytować poprzedni mój post, ale się nie udało. Taka mała uwaga do osób, które chciałyby zrobić likier wg mojego przepisu.
Właśnie spróbowałam likier toffi i jeśli nie lubicie zbyt mocnego alkoholu to proponuję, aby dać mniej spirytusu.
Też czasem mam z tym problem jak za szybko połaszę się na kieliszeczek. Pamiętam jak ostatnio nie wytrzymałam i aż mnie rozpaliło dosłownie po jednym kieliszku porterówki, którą i tak rozcieńczyłam sokiem - stała zaledwie 3 dni Jak dłużej postoi smak się powinien przegryźć - u mnie średnio jest to 3 tygodnie i dłużej, nawet kilka miesięcy co jakiś czas oczywiście trzeba bełtać. Ja robiłam ostatnio kukułkę na wódce, a nie na spirytusie - stała niecały miesiąc i była ok
Słyszałam o kukułkach zalewanych wódką, ale nie próbowałam. Dobre? Trzeba kiedyś spróbować ;0
Słyszałam o kukułkach zalewanych wódką, ale nie próbowałam. Dobre? Trzeba kiedyś spróbować ;0
Próbowałam z akademikowej wytwórni, gdzie oprócz kukułkowej były cytrynówki, ajsówki, herbacianki, cuda wianki, co chcesz
Było dobre, było mocne
''Ajsówki'' masz namyśli cukierki lodowe, z których zrobiono likier?
A herbacianki to na bazie herbaty?
''Ajsówki'' masz namyśli cukierki lodowe, z których zrobiono likier?
A herbacianki to na bazie herbaty?
Dokładnie tak, to raczej takie naleweczki były, a nie likiery, nieco rzadsze.
Rozumiem... Studenci zawsze mnie zaskakiwali. Hehehe Fajnie. Trzeba sobie jakoś radzić
ja najbardziej lubię wina czerwone słodkie, ale jakoś jest ich najmniej w sklepach.. jak kupimy półsłodkie to zazwyczaj je sobie dosładzam.
nie znam się na winach, nazw też nigdy nie pamiętam, wiec tym się nie kieruję tylko tym oby było najbardziej słodkie ;p
A w ogóle to uwielbiam grzane wino - z cynamonem, goździkami, cukrem - mniam mniam
Kiedyś lubiłam wina o nazwie Cin-Cin dobre były wszystkie smaki teraz nie lubię win żadnego.
Anemonne, Carlo Rossi różowe jest półwytrawne, a nie półsłodkie czy słodkie . Lubię to winko w upały, mocno schłodzone, jest naprawdę bardzo w porządku w smaku, no i niedrogie.
Najczęściej piję wlaśnie różowe, półwytrawne wina, wytrawne jeszcze jakoś zniosę, ale niestety na słodkie nikt mnie nie namówi. Całkiem niezłe i tanie jest Tcherga Rose, a jeśli ktoś szuka czegoś na specjalną okazję to polecam spróbować chilijskiego Santa Digna Cabernet Sauvignon Rose, lekko truskawkowe, jakby z dodatkiem cytrusów wino, w smaku jest bardzo, bardzo ciekawe, kosztuje ok. 50zł.
Podobnie jak Olinka, bardzo lubię Martini z lodem. Na jesienne wieczory proponuję porto, które najlepiej smakuje z nutkami fado w tle . Najwspanialsze i moje ulubione to Ferreira Porto Ruby, coś doskonałego, szczerze mówiąc, nie wiem czy jest drogie czy tanie, bo kupuję je za ok. 60zł, a nigdy nie kupowałam innego, więc nie mam porównania...
Ja kupuję rzadko wino raz na jakiś czas, bo jak kupię butelkę to długo stoi w barku..
Kiedyś chłopak kupił do kolacji wino Merlot, czerwone.
Teraz zawsze wybieram te gdzie jest napisane Merlot i próbuję wszystkich po kolei. Wcześniej zdążyłam spróbować kilku innych , ale merlota każdy rodzaj mi smakuje nie wiem dlaczego, ale tak jest i mają wierną klientkę I ceny są nawet dobre, bo są tak od 20paru zł do 60zł-tyle dałam najwięcej.
A my nie wydajemy aż tyle na wino.. Szkoda kasy, jak za małe pieniądze są równie pyszne winka w sklepach. O, a tak przy okazji, to w Biedronce ostatnio kupowaliśmy takie różowe jedno.. Jak gdzieś nazwę znajdę to napiszę, bo bardzo dobre.
od niedawna przekonuje się do win ,ogólnie nie jestem zwolenniczką alkoholu ale czasem od okazji chciałabym podelektować się dobrym smakiem wina,lubię słodkie ,czerwone,ale innych nie próbowałam więc nie mam porównania.chciałabym na kolację z partnerem kupić jakieś dobre i niedrogie wino bądz nalewkę ,może znacie jakieś marki?
Emilko, przejrzyj sobie spokojnie ten wątek, pojawiło się kilka ciekawych propozycji .
EmiLka99 polecam Ci półsłodkie czerwone wino Vivienne. W smukłej falowanej butelce jak flakon. Jest bardzo dobre, nie kwaśne ani cierpkie. Idealne na wieczór we dwoje. Kosztuje około 16 zł. Kupowałam w Auchanie
dziękuję właśnie o takie mi chodzi nie kwaśne a słodkie jak znajdę kupię i spróbuje czy będzie mi odpowiadało i mojemu partnerowi
40 2011-09-06 10:00:52 Ostatnio edytowany przez Anemonne (2011-09-06 10:13:26)
ja lubie wytrawne czerwone wina i teraz najbardziej mi smakuja australijskie wina Peter Lehmann i polacem wszystkim lubiacym wina wytrawne na lato rose czy bial "ichniejsze" wino tez jest super
Wstawianie linków na forum jest zabronione, zapoznaj się z regulaminem
A próbowałyście pić wino do jakiś przekąsek? Wspominałyście o mięsach i jakiś daniach, kolacjach, a chodzi mi o coś.. prostszego Przykład: kumpele wpadają z winem na wieczorne pogaduchy.. I co podjeść sobie do tego wina?
p.s. Ja lubię Kadarkę i Carlo Rossi, a z grzanych- Grzaniec Galicyjski (odradzam Toruński- po jednej posiadówce wszystkich bolały brzuchy po nim)
42 2011-09-28 05:48:37 Ostatnio edytowany przez maugosha (2011-09-28 11:17:52)
Mozesz podac talerz serow jak nie chcesz czegos
Tapas tez jest dobry
43 2012-02-29 10:16:34 Ostatnio edytowany przez niki_82 (2012-02-29 10:19:26)
Jak ktoś lubi wina słodkie (ja uwielbiam) , to odkryłam ostatnio jedno z nich i bardzo mi posmakowało.
Wino Witosha - cena ok 20 zł. ;]
Niki, a to polecane przez Ciebie winko jest lekkie czy raczej ciężkie?
Niki, a to polecane przez Ciebie winko jest lekkie czy raczej ciężkie?
Jak dla mnie to lekkie.
Ale głowy sobie uciąć nie dam ;p (jak odbiorą je inni), bo np teściowa mówiła że w smaku bardzo fajne ale coś... - i tu nie wiadomo co.
Spróbować warto, jeśli ktoś lubi słodkie - bo do najdroższych nie należy. ;]
Mineo - Crema di mandorla ! pyszne ale więcej jak 150ml pić nie polecam
Najlepszymi dla mnie są wina czerwone wytrawne.
Ostatnio zachwycam się hiszpańskim winem FORTIUS NAVARRA.
Mineo - Crema di mandorla ! pyszne ale więcej jak 150ml pić nie polecam
A coś więcej możesz o tym powiedzieć?
Dorzucam trzy grosze ale w sprawie nalewek.
Spróbujcie koniecznie porterówki. Jest REWELACYJNA!!! Polubią ją i faceci i kobiety!!!
Co trzeba?
1/2 litra spirytusu,
litr (dwie butelki) piwa porter (najlepiej Żywiec),
duże opakowanie cukru waniliowego (32 g)
pół szklanki (lub odrobinę więcej) cukru,
3 łyżki miodu (najlepiej ciemny leśny ale wielokwiatowy też może być).
Jak zrobić?
Piwo wlewamy do garnka i podgrzewamy aby było bardzo ciepłe, prawie gorące ale nie gotujemy!!!
Odstawiamy. Do gorącego piwa wsypujemy oba cukry i dokładnie mieszamy aż się rozpuszczą.
Na końcu dodajemy trzy łyżki miodu i mieszamy dokładnie.
Czekamy aż nieco przestygnie. Gdy zawartość garnka jest już taka letnia (nieco ciepła) wlewamy pół litra spirytusu.
Rozlewamy do butelek i zamykamy.
Odkładamy w ciemne miejsce.
Hm... tu pojawia się problem. Trzeba odczekać 1 (słownie: JEDEN miesiąc) :-(
Ale NAPRAWDĘ WARTO!!!
Smacznego!
Na wyjatkowe okazje (wyjątkowe, bo wino jest słodkie) japońskie wino śliwkowe.
wytrawne, czerwone, chilijskie Sol de Melozal...gdyby nie cena, mogłabym się uzależnić..
Fresco jest pyszne. Właśnie a propos tych "tanich win", one mają to do siebie, że są naprawdę dobre. Mam znajomego, który jest koneserem i próbował już naprawdę wieloletnich, dobrych i baardzo drogich win, w jego opinii wina, które serwują nam supermarkety od 10zł do 20zł są naprawdę dobre. Odświeżam temat i na wstępie....to jest prawda! Miałam do czynienia z osobą, która zajmuje się tylko winami od wielu lat, taka jego praca i stwierdza, że najlepsze wina są w granicach 13-17 zł
Jak na mój gust, to bez opinii specjalisty te wina są najlepsze. Po prost dobrze smakują, poprawiają krążenie i na moje problemy z trawieniem są jak znalazł.Polecam - francuskie wino czerwone półwytrawne o przyjemnej nazwie Noblesse, o nienatrętnej szacie, w bardzo przystępnej cenie 16 zł netto, w ciemno czerwonej barwie zatopiła się delikatna orzechowa gorycz, która idealnie wpasowuje się w sobotni wieczór, albo popołudniową środę
53 2012-09-27 07:25:05 Ostatnio edytowany przez Glock (2012-09-27 19:33:36)
Caduero - Chile
Belgiorno - Italia
Merlot/Pinot Noir - Rumunia
Barkan - Izrael
Alazani Valley - Gruzja
Volcan de Fuertigo - Hiszpania
słodkie/półsłodkie
Lubię najbardziej pół wytrawne.
Lubię najbardziej pół wytrawne.
Ja też ale muszę uwzględnić zdanie mojej połowicy i kompromisem są półsłodkie.
Mąż pija wytrawne, półwytrawne. Ja półwytrawne i półsłodkie.
Lubimy Tchergę, Quint Esentia, El Sol.
Z tym przereklamowanych, to Carlo Rosi mi smakuje.
Aczkolwiek sama bym sobie nie kupiła, bo jak dla mnie to za wysoka cena za taką jakośc.
Wina tylko czerwone słodkie, innych nie lubię. Mogen David z tych tańszych dobry.
58 2018-10-11 11:23:55 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-10-11 14:16:31)
Ja jestem ogromną fanką wina czerwonego. Jak dla mnie ma ono zdecydowanie głębszy smak. Potwierdza to zresztą zawartość nut smakowych umieszczanych w takim winie. Jestem fanką praktycznie każdego jego rodzaju, faworyzuje jednak Cabernet Sauvignon ponad wszystkim innym, głęboki smak pochodzący z tej szlachetnej odmiany winorośli jest obłędny. Wykorzystanie specjalnej lodówki do wina pozwala na uzyskanie idealnej temperatury trunku przed jego spożyciem. Dlatego tez sprzęt ten powinien znaleźć się w domu każdego fanatyka wina, ja serdecznie polecam.
------------
Post został edytowany z uwagi na próbę obejścia regulaminu/ Olinka
Mam kilka ulubionych i każde właściwie jest inne.Uwielbiam różowe wino kalifornijskie Oak View.Lubię bułgarskiego czerwonego Kagora-esencjonalne i słodkie-zastępuje mi deser.Kocham porto-Barco negro czy Bergamota.No i wina izraelskie-klasyka.Są to wina wytrawne,więc nie każde jestem w stanie wypić.Moje ulubione to białe Tishbi i czerwone Tishbi cabernet petite Sirah.Polecam wina greckie.Moje ulubione to czerwone Alpha i Mostra Rose.
Fresco to nie wino tylko napój winopodobny. Juz lepszy zwykły jabol, który nie udaje czegoś czym nie jest. I o płowe tańszy.
Lubie wina wytrawne, zwłaszcza australijskie. Ze słodkich obleci porto, ale w malej ilości.
Dobre są wina niezbyt znane, niedrogie- węgierskie, rumuńskie, morawskie. Kto pamięta Apollo? W cenie jabola, czeskie gronowe.
Podobno najlepsze w świecie są gruzińskie. Nie próbowałam.
Widze ze są tu przepisy na rożne napoje, niekoniecznie z wina. Wiec z moich studenckich czasów Ognie Moskwy. Sowieckoje igristoje i spirytus wrzucić w zaspę -teraz chyba do zamrażarki.
Gdy wino zamarza - zmieszać pol na pol. Jak butelka pęknie -przecedzić przez geste sitko. Jak ktoś bojący to przez tkaninę, ale to naprawdę niepotrzebne.
Tyko ja jeszcze piłam z radzieckim, które było naprawdę winem. Teraz to napój winopodobny.
Zgadzam się, że dobre wino nie musi być drogie, ja jakoś polubiłam wina musujące, kupiłam sobie już drugą butelkę casa pecunia różowego. Bardzo przyjemne i lekkie wino, fajne do drinków, chociaż ja zazwyczaj piję solo.
japonskie wina ze sliwek, chociaz nie wszystkie, niektore za bardzo slodkie, trzeba szukac tego co najlepsze
7% - 9% alkoholu, cena do 15 pln. Np..Lambrusco.
64 2019-09-20 19:49:37 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-20 19:49:55)
Swego czasu będąc w Hiszpanii rozsmakowałem się w tamtejszych winach. O dziwo były takie sprzedawane w kartonach, ale całkiem smaczne. Z lepszych dobrze wspominam "Rioję" tempranillo
japonskie wina ze sliwek, chociaz nie wszystkie, niektore za bardzo slodkie, trzeba szukac tego co najlepsze
Taaaak, japońskie ze śliwek są przepyszne, choć istotnie czasem bywają dosyć słodkie i ciężkie, dlatego mimo wszystko warto próbować i znaleźć rodzaj najlepszy dla siebie. Osobiście preferuję wina lekkie, niezbyt słodkie, czyli takie, w których słodycz nie zabija właściwego smaku.