Pierwszy post tutaj i to na temat, na który jakby nie było mogę się bez problemu wypowiedzieć. Jestem grubszej kości, od dziecka byłam pulchniutka i tak mi już zostanie. Jest niestety granica między pulchnością a otyłością a ja tą granicę przekroczyłam. Prawie rok temu kiedy pewna baba zapytała moją mamę "to twoje dziecko? coś ją tak spasła jak prosie?" powiedziałam dość... Akurat taktu tej pani nie będę komentować, chociaż mówić w ten sposób do mojej mamy kiedy ja (24letnia kobieta) stoję obok ;| no ale powiedziałam dość. Nie przeszłam na drakońską dietę:) jadłam dużo zieleniny, sałatek na bazie jogurtów żadnych majonezów. Mięso tylko chude, kurczak bez skórki, nie smażony tylko gotowany albo pieczony w rękawie. Dogadzałam sobie:) Wystarczy poszukać przepisów na internecie. W dobie dzisiejszych możliwości jest to o wiele łatwiejsze niż dawniej bo szeroko dostępne. Zrezygnowałam ze słodyczy wbrew pozorom nie było to takie ciężkie zwłaszcza że raz na jakiś, zwłaszcza przed okresem kupowałam sobie coś żeby się nagrodzić. Czytałam składy produktów. Starałam się używać produktów wielozbożowych a nie pszennych. Ale... dieta dietą... Codziennie ćwiczyłam. Najpierw po 15 minut. Pełno jest na youtubie ćwiczeń. Ja znalazłam z jakiejś telewizji domowy aerobik właśnie 15 minutowy. Pracuję i studiuję więc czasu wiadomo mało, ale 15 minut to naprawdę niedużo. Na początku katorga... Wszystkie mięśnie a potem? potem te 15 minut było za mało... Ja już po 2 tygodniach widziała efekty. pozbyłam się wody z organizmu przynajmniej tak powiedziała moja przyjaciółka. Nie schudłam masakrycznie, ale wszyscy zauważyli. A dla mnie to było ważne że jednak moje straty w pasie są widoczne. Wreszcie mam talię i pozbyłam się dodatkowego podbródka. Jedyna strata dotkliwa to biust... Poszło nie tylko w obwodzie ale i w miseczce. Ale ważne że kupuję rozmiarowo mniejsze ubrania i nie muszę 50 razy stawać i odpoczywać wchodząc po schodach. Mogę więc polecić racjonalne odżywianie połączone z ćwiczeniami. Bo bez ćwiczeń - żadna dieta nie doprowadzi do zdrowego wyglądu a może nam wyniszczyć organizm. Nie radziłabym diety Dukana.. Moja kuzynka jest osobą rozsądną a załatwiła się nieciekawie bo schudnąć schudła a teraz ma problemy zdrowotne. Ale każdy ma wolną drogę. Aha i dobre jest prowadzenie miar. W biuście, obwód, talia, biodra itd. Każda najmniejsza zmiana motywuje. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Nie ma co patrzeć na wagę, nie ona się liczy tylko to jakie proporcje ma nasze ciało. Mierzyłam się co tydzień. Na początku zmiany były "wow" potem stopniowo malały, ale tym akurat nie przejmowałam się. Życzę powodzenia wszystkim, którzy próbują. Potrzeba determinacji żeby zacząć, choć ja nikomu nie życzę takiej jaką miałam ja.
Pierwszy post tutaj i to na temat, na który jakby nie było mogę się bez problemu wypowiedzieć. Jestem grubszej kości, od dziecka byłam pulchniutka i tak mi już zostanie. Jest niestety granica między pulchnością a otyłością a ja tą granicę przekroczyłam. Prawie rok temu kiedy pewna baba zapytała moją mamę "to twoje dziecko? coś ją tak spasła jak prosie?" powiedziałam dość... Akurat taktu tej pani nie będę komentować, chociaż mówić w ten sposób do mojej mamy kiedy ja (24letnia kobieta) stoję obok ;| no ale powiedziałam dość. Nie przeszłam na drakońską dietę:) jadłam dużo zieleniny, sałatek na bazie jogurtów żadnych majonezów. Mięso tylko chude, kurczak bez skórki, nie smażony tylko gotowany albo pieczony w rękawie. Dogadzałam sobie:) Wystarczy poszukać przepisów na internecie. W dobie dzisiejszych możliwości jest to o wiele łatwiejsze niż dawniej bo szeroko dostępne. Zrezygnowałam ze słodyczy wbrew pozorom nie było to takie ciężkie zwłaszcza że raz na jakiś, zwłaszcza przed okresem kupowałam sobie coś żeby się nagrodzić. Czytałam składy produktów. Starałam się używać produktów wielozbożowych a nie pszennych. Ale... dieta dietą... Codziennie ćwiczyłam. Najpierw po 15 minut. Pełno jest na youtubie ćwiczeń. Ja znalazłam z jakiejś telewizji domowy aerobik właśnie 15 minutowy. Pracuję i studiuję więc czasu wiadomo mało, ale 15 minut to naprawdę niedużo. Na początku katorga... Wszystkie mięśnie a potem? potem te 15 minut było za mało... Ja już po 2 tygodniach widziała efekty. pozbyłam się wody z organizmu przynajmniej tak powiedziała moja przyjaciółka. Nie schudłam masakrycznie, ale wszyscy zauważyli. A dla mnie to było ważne że jednak moje straty w pasie są widoczne. Wreszcie mam talię i pozbyłam się dodatkowego podbródka. Jedyna strata dotkliwa to biust... Poszło nie tylko w obwodzie ale i w miseczce. Ale ważne że kupuję rozmiarowo mniejsze ubrania i nie muszę 50 razy stawać i odpoczywać wchodząc po schodach. Mogę więc polecić racjonalne odżywianie połączone z ćwiczeniami. Bo bez ćwiczeń - żadna dieta nie doprowadzi do zdrowego wyglądu a może nam wyniszczyć organizm. Nie radziłabym diety Dukana.. Moja kuzynka jest osobą rozsądną a załatwiła się nieciekawie bo schudnąć schudła a teraz ma problemy zdrowotne. Ale każdy ma wolną drogę. Aha i dobre jest prowadzenie miar. W biuście, obwód, talia, biodra itd. Każda najmniejsza zmiana motywuje. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Nie ma co patrzeć na wagę, nie ona się liczy tylko to jakie proporcje ma nasze ciało. Mierzyłam się co tydzień. Na początku zmiany były "wow" potem stopniowo malały, ale tym akurat nie przejmowałam się. Życzę powodzenia wszystkim, którzy próbują. Potrzeba determinacji żeby zacząć, choć ja nikomu nie życzę takiej jaką miałam ja.
Anias ? serdecznie Ci gratuluję! Wytrwałość, zdrowy rozsądek, wiedza o odżywianiu to klucz do sukcesu. Mnie jednak wszystkiego brakuje więc sama nie potrafię się odchudzić, a musiałam, bo przy wzroście 160 w pewnym momencie ważyłam 98 kg więc byłam obrzydliwą kulką, która w wieku 29 lat miała problemy z wejściem po schodach Oczywiście próbowałam się odchudzać na własną rękę i niekoniecznie zdrowo ? po prostu łapałam się wszystkiego i bardzo niekonsekwentnie, moje diety trwały max 3 tygodnie, później nerwowo wysiadałam. Magiczne środki, pigułki doprowadziły jedynie do tego, że troszeczkę na zdrowiu podupadłam, co pokazały wyniki krwi, jakie zrobiłam już z profesjonalistą, z dietetykiem. Jestem pod opieką pewnego centrum dietetycznego w Warszawie (chętnie zarekomenduję priv ) i to dzięki nim waga spada w zdrowy sposób. Uczę się też zdrowych nawyków, jest ciężko, ale widząc efekty potrafię się zmotywować i działać dalej. Każdy, kto chce, znajdzie swój sposób na zgubienie kilogramów. Jedni uwielbiają uprawiać sporty i pocić się na siłowni, inni samodzielnie wyrabiają zdrowe nawyki odżywiania w sobie. Inni natomiast udają się do profesjonalistów, którzy pomagają schudnąć. Ja wybrałam to ostatnie rozwiązanie i znakomicie działa
Dzięki za namiar ;]. Byłam u nich już i jestem cała w skowronkach. Pierwsza wizyta bardzo budująca ale również troszkę smutna, bo dowiedziałam się po pomiarach, ile tłuszczu we mnie siedzi ;/. Podczas obszernego wywiadu również dotarło do mnie, jak się źle przez lata odżywiałam. Ale już za tydzień będą pierwsze przepisy, porady, dietetyczka również super więc niedługo będę chuda sasasa ;D
Słuchajcie a moze warto jednak mimo wszystko własnie sięgnąć po jakiś dobry suplement, który własnie pomoze nam w tych staraniach i dążeniu do odpowiedniej wagi ?
Guzik, a nie suplement. Trzeba sobie w głowie kilka rzeczy poukładać, poczytać trochę o ludzkiej fizjologii i mechanizmach spalania tłuszczu, a potem zdrowe, rozsądne żywienie i ćwiczenia. Same ćwiczenia albo sama dieta nie zapewnią fajnego i trwałego efektu.
Nie trzeba mieć karnetu w siłowni. Siłownia może być wszędzie. Można ćwiczyć w domu, w parku, ogrodzie, gdziekolwiek. W internecie jest masa różnego rodzaju ćwiczeń, każdy znajdzie coś dla siebie. Ważne żeby nie kopać się od razu zestawem pompek i podskoków, które zabiłyby komandosa jeżeli waży się 100 kilo i nigdy nic nie robiło - to sprawi, że zajedziemy sobie natychmiast stawy albo omdlejemy nim dotrwamy do końca.
No i oczywiście rozgrzewka przed i rozciąganie po - to jest bardzo ważne, konieczne i świętsze od papieża!
Ja nie mam żadnego sprzętu poza hantlami i piłką fitness, a ćwiczę codziennie od lutego i efekty są rewelacyjne. Dieta zakładająca, że mogę jeść wszystko o ile nie przekroczę 1500 kalorii na dzień i nie zjem poniżej 1200. Posiłki co 3 - 3,5h. Na kolację koniecznie coś białkowego. Głodna nie chodzę, na uczelnię jedzenie przygotowuję sama.
Od jęczenia, że jest się grubym nic się nie zmieni. Trzeba się wziąć w garść, przestać żreć, a zacząć jeść i ruszyć tyłek z kanapy.
A6W to nie jest ćwiczenie na spalanie tłuszczu - to jest ćwiczenie na rzeźbę brzucha dla ludzi, którzy już coś trenują, potrafią wykonać takie ćwiczenia poprawnie i są w stanie wytrwać do końca. Przeciętny człowiek sobie uszkodzi odcinek szyjny kręgosłupa ciągnąc się przy brzuszkach za głowę, zniechęci się nim dotrwa do połowy, a rzeźbę i tak będzie miał dalej tłuszczykiem przykrytą, więc nie będzie jej w ogóle widać.
Tłuszcz najlepiej się spala gdy pracujemy przy 60-70% naszego tętna maksymalnego - czyli bieganie, treningi cardio, trening interwałowy, wszelkie rowerki, tańce itp. Najlepsze efekty są po jakichś 20-30minutach wysiłku, więc możecie między bajki włożyć jakieś 10 minutowe treningi cud.
Im więcej mamy mięśni, tym lepsze i szybsze spalanie, bo zużywają więcej energii niż tłuszcz - dlatego wszelkie pompki, ćwiczenia z hantlami, brzuszki itp. są jak najbardziej w porządku.
No i najważniejsze - NiE DA SIĘ SZYBKO! Jak się zapuściliśmy, to teraz nie miejmy złudzeń, że w miesiąc schudniemy 10kg, wrócimy do dawnych przyzwyczajeń i wszystko będzie ok. Nie. Zdrowe tempo chudnięcia to jest do kilograma na tydzień. Wtedy mamy szansę utrzymać osiągnięty efekt, bo organizm nie spowolni metabolizmu i nie będzie miał wrażenia, że umiera z głodu, a spalać będziemy tłuszcz, a nie mięśnie.
No i najważniejsze - NiE DA SIĘ SZYBKO!
To są słowa, które powinny być pobłogosławione. Jak pisałam o Cambridge to właśnie o tym też, ze czas to coś z czym nie powinniśmy alczyć i dać sobie go tyle ile jest nam potrzene, aby chudnąć zdrowo. Przecież nie sztuką jest głodzić się, osiągnąć cel, a potem wrócić do jedzenia i znów przytyć.
Nie słuchaj osób, które mówią, że ćwiczenia to najlepszy sposób na schudnięcie, bo to zwykłą brednia. Najważniejsza jest dobra dieta, dlatego aby ją dobrać dobrze jest kilka ze sobą porównać, by znaleźć ta naj. W tym celu możęsz sobie poczytaćo óżnych dietach na dieta48.pl
138 2015-12-04 22:50:50 Ostatnio edytowany przez Mishia (2015-12-04 22:55:07)
Mam 22 lata.Od prawie roku biorę tabletki antykoncepcyjne YAZ, niestety nie mogę ich zmienić na żadne inne (względy zdrowotne). Problem polega na tym że... strasznie przytyłam!!!!!!!! Ważę 59 kg. Przy wzroście 165 cm to jeszcze norma
Pomocy.... Jak schudnąć 5-6 kilo możliwie jak najszybciej? Jestem totalnie załamana!!!!
Jak czytam takie posty to się dopiero można załamać :-)
-Skoro przytyłaś to wymień garderobę na większą.
-Rzuć te prochy albo zmień
- nie histeryzuj bo wagi nie masz tragicznej ale pewnie naoglądałaś się jakiś pisemek i top model i wariujesz
- nic nie jedź tydzień
Kobieto co ci to da że szybko schudniesz 6 kilosów na byle jakiej diecie???? I znów przytyjesz. , zmień swoje odżywianie , i swój stosunek do posiłków!i poprzestawiaj sobie pewne kwestie w głowie. Bo ludzie mają poważniejsze problemy z tuszą!
Stary ten wątek jak świat teraz zobaczyłam :-) , ale autorka pewnie do tej pory schudła co nieco :-D ..heheh
139 2015-12-08 17:04:52 Ostatnio edytowany przez lolo12 (2015-12-08 17:15:27)
do autorki !!!!! PRZECIEŻ TY MUSISZ WYGLĄDAĆ JAK DOBRZE WYPASIONY KOMAR. KOŚCI I SKÓRA . DESKA PRZÓD I TYL.
NO WARIACJA UWAŻAJ ŻEBYŚ W ANOREKSJE NIE WPADŁA JAK TAK BĘDZIESZ DO GŁOWY SOBIE PRZYBIERAĆ.
IDZIE SIĘ PRZEKRĘCIĆ OD TEJ WAGI.
FACET NIE PIES NA KOŚCI NIE IDZIE.Pisanie wielkimi literami w internecie oznacza krzyk. Proszę, abyś nie krzyczała na wszystkich i wszędzie. Poza tym bardzo trudno się czyta takie posty. Wyłącz CAPS LOCK! Mod. Vinnga
DLACZEGO namawiasz ja do bycia OTYLA? typowie wypowiedzi GRUBASEK usprawiedliwiajacych sie -"FACET NIE PIES NA KOŚCI NIE IDZIE" albo slawny tekst otylych "PRAWDZIWE KOBIETY MAJA KRAGLOSCI" ale Kraglosci ,a nadwaga to nie to samo ,nie oszukujmy sie
Otylosc ,nadwaga jest niebezpieczna dla zdrowia,cialo robi sie brzydkie duzo celulitu itp ..skoro dobrze byc z nadwaga to dlaczego tak wiele osob z tym walczy tyle tabletek kupuje,herbat ..innych srodkow odchudzajacych tyle pieniazkow wydaje na ten problem!! Dopiero zauwazamy ze to zle zbyt pozno!
Autorko skoro juz zauwazylas to czas na zmiany zywieniowe i nie doprowadz sie do gorszego stanu,musisz teraz uwazac.
Jeżeli chodzi o dobrze dobrane treningi, polecam Alberta Kośmider. Miałam problem z dobraniem treningów, które pozwoliły by mi zbudować masę mięśniową, pan Albert bardzo mi pomógł. Zgubiłem nadmiar tkanki tłuszczowej i zbudowałam upragnioną sylwetkę.
Jeśli chcesz zdrowo schudnąć, postaraj się podkręcić swój metabolizm. Jadłospis opieraj o najnowszą piramidę żywienia, jedz regularnie, bądź aktywna i przede wszystkim odpuść sobie. Przy takim wzroście i wadze na pewno wyglądasz prześlicznie (aby zmienić swoją perspektywę zapytaj 3 najbliższe osoby co myślą o Twoim wyglądzie, co im się w Tobie podoba - to fajne ćwiczenie )
Szybka przemiana materii = brak potrzeby odkładania tkanki tłuszczowej = lepsze samopoczucie i zdrowy wygląd
U mnie było tak, że zawsze byłam chuda, aż za bardzo - 45-47 kg przy wzroście 160 cm. W ciążach tyłam strasznie dużo, bo ok. 30 kg, a później jakoś znikało samo, chociaż wolałam, żeby gdzieniegdzie tłuszczyku zostało. Jak zaczęła się zbliżać trzydziestka, to postanowiłam, że chce przytyć i już! I tu niektóre z Was mogą się zdziwić, ale zaczęło przybywać kg kiedy zaczęłam jeść śniadania i regularne posiłki (wcześniej było odwrotnie). Wniosek taki, że sposób na szybkie schudnięcie faktycznie powinien być dobrany do metabolizmu.
143 2018-09-30 21:30:40 Ostatnio edytowany przez Kammii (2018-09-30 21:38:14)
Powiem więcej, kształty kobiecości; piersi, pośladki, talia, delikatność są podyktowane estrogenem, a nie masą.
A ja zawsze myślałam że to otyłość-nadwaga jest podyktowane estrogenem, tak nam mówią.
Są faceci ktrórzy lubią kobiety z otyłością- brzydką figurą.
Znam faceta który nawet nie spojrzy, bardzo mu się nie podobają szczupłe, zgrabne, tylko lubi otyłe.Taki ma gust.
Ja chciałam przytyć głównie przez męża, no i przez obwisły biust Jedna rada, ćwiczyć w trakcie tycia żeby od razu robiły się ładne mięśnie, a nie tłuszcz. Jak się chudnie do działa tak samo, tylko walczymy o jędrną skórę (chyba). I udało się, z małego, malutkiego B, na pełne D Inna sprawa, że później się zapuściłam i brzuch został ogromny
No ale wracając do tematu, bo się rozpisałam - mąż jest zachwycony. Jednak mężczyźni chyba faktycznie lubią ciałko...
ćwicz i nie podjadaj słodyczy
146 2018-10-04 19:09:19 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-10-04 19:23:36)
No z tymi słodyczami to też różnie bywa... U każdego inaczej, ja to w ogóle chyba jestem jakimś odmiennym przypadkiem. A więc: kiedy jadłam słodycze (nawet w nocy wcinałam całą czekoladę to byłam chuda jak patyk. Słodycze, że tak powiem zamulają i nie miałam ochoty już na nic innego więc nie tyłam. Teraz jak jest mnie ciut więcej to mało jem słodyczy bo jakoś nie mam ochoty, a i tak nie chudnę Ale nie namawiam, bo nie zdrowo. Jak chcecie schudnąć szybko to znalazłam dla Was metodę na 5 kg w dwa dni NIEREGULAMINOWY LINK - brzmi jak z reklamy na o2 albo w stylu język obcy w miesiąc. Ja to pewnie musiałabym robić wszystko na odwrót gdybym chciała coś zrzucić, ale może komuś się przyda
A tak w ogóle, to ciekawa jestem dlaczego nie ma wątku o przybieraniu na wadze, może taki rozpocznę...
Jestem gruba.
No, cóż. Własną córkę wyobrażałem sobie, jako smukłą, młodą kobietę. Jak jej matka.
Geny po babciach jednak przejęła.
Smukła nie jest, choć wzrostu jej nie brak
Mężatką jest razy dwa. Teraz już, chyba szczęśliwą.