Opetana relacja. Jego prawdzie ja. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

1 Ostatnio edytowany przez Xenia5 (2018-09-02 12:35:48)

Temat: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

Witam. Post będzie długi, więc jeśli ktoś dotrwa do końca, będę bardzo wdzięczna.

8 letni związek. Dwoje dzieci. On cpun? No właśnie, nie wiem kiedy zaczyna się ta granica. Bynajmniej trawa na początku dziennym. Zaczynał i kończył dzien tym, nawet w nocy potrawil wstać na wiaderko. W ciągu dnia kilka krotnie palił. Nie cierpiałam jak palił, smród i jego zamulebie. Jak nie palił nerwowy, tak bardzo że czasem czekałam żeby zapalił i się skończyło. Do tego co jakiś czas amfetamina. Za każdym razem mówiłam, że to ostatni raz, następnym odejdę. Ponad to koledzy, dzień w dzień. Ale bywał też naprawdę kochany, dbający...
W ciąży była sytuacja, że jechałam po niego. Były godz popołudniowr, jeszcze nic nie jadłam, nie vhvialam iść, bo gdyby wrócił o musiał czekać był by zly. Więc gdy wrócił, poprosiłam go, to krzyczał że mogłam sobie pójść, że on z pracy wrócił  etc. Nie poszedł. Innym razem też prosiłam żeby poszedł, do sklepu to też się nasluchalam. Więcej nie prosiłam..
Urodziło się dziecko. Na porodowce po marihuanie. Później pojechał odsypiac. Gdy wróciliśmy, oczywiście kolega przyszedł pić i jarac.. Innego razy pojechał i nie było go długo. Wtedy akurat przepraszal. Gdy dziecko miało ok 15 dni pojechał na koncert, nacpal się. Było mi bardzo przykro, płakałam. Na następny dzień, przyszedł zjazd. On nie obecny, potrzebowałam jego czułości u nic. Kazałam mu pójść, poszedł się nawciagac. Gdy wrócił powiedziałam, że się pakujemy, że miał to być ostatni raz. Na następny dzień rzucił przepraszam. Wprowadziliśmy się. Od razu pisał do swojej wielkiej miłości. Bolało. Ale po tym coś próbowaliśmy spotkaliśmy się w hotelu, było cudownie. Ale po  paru h stwierdził, że musi wracać do domu, ja ze myślałam że z nami chce spędzać jak najwięcej czasu. On że tam jego dom. I tak przyjeżdżał raz na tydzień, na dwa. Znów ona.. Piękne, czule wiadomości. Umarłam. Powiedziałam pierwszy raz przykre słowa. Później opowiadał że jak ona przyjedzie to coś, że jeszcze nie wie co z tego będzie. Później zaczęł się wypierac znajomości z nią, że chce niby że mną. Napisałam do niej. Zaczął mnie wyzywać, od tępych, nirbornalnych, że mam śpier.. Ze go nie obchodze, blokować mnie, pokazywać jej nasze wiadomości. Nie wyszło im. Znów zaczął być miły, spotykać się że mną na sex. Wiele kłamał w tym czasie, bardzo się wypieral i tak prawda wychodziła Pojawiła się nowa obcokrajowa kobieta. W tym czasie i ja się z kims spotkałam. Ale nie była to odpowiednia osoba.. Później mój kochany, znów spotkał się że mną na sex. I zaproponował kolejny raz, nie zgodziła się. Powiedziałam że ma ją żeby jej się trzymał. W ten dzień wprowadziła się do niego. Na następny dzwoniłam do niego. I już bardzo mnie wyzywal, powiedziałam że zniszczył mi życie. On że to moja wina. Sama sobie jestem winna. Bo co z tego że on brał jak nie latał, powiefzialam, że od razu poleciał do swojej miłości. On że mam patrzeć na siebie bo święta nie jestem, tłumaczyła że ja się spotykałam dopiero, jak Ona Ona i znów Ona.. Ze ja mu powiedziałam że go nie kocham, że żałuję, po tych wszystkich słowach, że tak naprawdę nie powinnam z nim rozmawiać, a nigdy go nie potraktowałam jak on mnie. Nie oczywiście.. Kazał mi sobie kogoś znaleźć, bo już ma mnie dość. Rozlaczylam się, wydzwanial. Nigdy już nie odebrałam i się nie odezwałam. Było to dla mnie jak cios w policzek... Jak szmata do sexu, a do kochania inna..

Teraz pytania :
Czy na prawdę nie miałam powody żeby odejść?
Czy to ze brał ale '' nie latał '' powinnam faktycznie przrtrzymac?
Nie normalna, taka stałam się naprawdę, wydzwanialam  jak opetana, płakałam, on mnie wyzywal. Jak to wybaczyć sobie? Jak sprawić, żeby mnie za taką nie miał?
Czy faktycznie jestem na równi z nim, że mu źle mówiłam, że się z kimś spotykałam?
Czy jestem rozpadowi związku?
Czy on faktycznie się dużo starał po rozstaniu, a ja za dużo wymagałam?


Jeszcze bezszczelnie stwierdzil,zd jej nie zdradził. Nóż kurcze, gdybym tam nie była może bym uwierzyła. Po rozstaniu poznałam go od innej strony, strasznie klamliwego, chociaż zawsze miał z tym problem. Osobę która potrafi zdradzać, tego bym sie nie spodziewała,  stał mi sie dziwnie obcy

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

Nie rozumiem był z tobą a miał wielką miłość gdzie indziej ? I ty z kimś takim byłaś ?

3

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

wtedy nie wiedziałam,ze nadal ja kocha. To dla tego tak zabolało jego słowa do niej, zaBolal fakt ze znów ona.. Jak by nic między nami nje było

4

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

No to jak ja kocha a nie ciebie to bardzo dobrze że nie jesteście razem .
Musisz się pogodzić z rozstaniem i zacząć żyć na nowo

5

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

Nie umiem przestać zerkać co u niego. Nie potrafię, a bardzi tego potrzebuje. Nie wiem jak całkowicie sie wyleczyć z tej relacji

6

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

Przepis na udany zwiazek z kobietą. Cpaj, pij, zdradzaj, poniżaj swoją partnerkę, wyrzuć z domu a ta i tak wróci na kolanach jeszcze będzie przepraszać, że za wolno szła.

Mówi się, że my mężczyźni myślimy czasem główką a nie głowa. Czym myśli autorka tego posta ?

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.
Hrefi napisał/a:

Przepis na udany zwiazek z kobietą. Cpaj, pij, zdradzaj, poniżaj swoją partnerkę, wyrzuć z domu a ta i tak wróci na kolanach jeszcze będzie przepraszać, że za wolno szła.

Mówi się, że my mężczyźni myślimy czasem główką a nie głowa. Czym myśli autorka tego posta ?

Przepis na udany związek z mężczyzną: graj w gierki, odmawiaj spotkań itp. (niech się stara), strzelaj fochy, rób embargo na d..., wymagaj więcej niż dawaj. Będzie twoim wiernym pieskiem big_smile
A tak na poważnie: toksyczny związek rządzi się swoimi prawami. Z opisu, tak zupełnie na sucho, każdy się złapie za głowę, jak można w czymś takim tkwić. Tak łatwo mówić, jak nie jest się zaangażowanym uczuciowo, nie wystawionym na manipulację, nie uzależnionym w żaden sposób.

8

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

Najbardziej przykre zdanie to:

Jak szmata do seksu a do kochania inna.

Bardzo to przykre, ale czy ten ćpun potrafi kochać? Bo z opisu jaki tu dałaś to on nie wie co to miłość.
Miłość to dobro w stosunku do drugiej osoby... to poświęcenie dla tej osoby. Jeśli cię wyzywał od szmat to jaka to miłość???  Żadna.
Myśle że ten facet ma poważne problemy ze soba z powodu nadużywania narkotyków, dalsze bycie z nim nie ma sensu. Wiem że cierpisz moja droga ale to co zrobiłaś to jedyne wyjscie. On bedzie sie staczał na dno. A ta dziewczyna co z nim jest nie ma rozumu bo ty sie pozbyłaś balastu a ona go wzieła.

9

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

Myślę, ze najgorsze w tym wszystkim jest to, ze potrafił być naprawdę kochany. Przekochany. Potrafił pomóc przy zmazywaniu paznokci, przy kolacji, kąpieli dziecka, potrafił przytulić czule. Myślę, ze jego kobieta może mieć z nim dobrze, bo jak chce to potrafi sie starać.

10

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

Przyznam, że nie dałem rady tego przeczytać tekst bez jakiegokolwiek składu i ładu, chyba pisałaś to jak jarał tą trawę i się zapomniałaś co piszesz?

11

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

Niestety pisałam,to 4razy. Bo 3 wcześniejsze mnie wywołało, po napisaniu całości. Tak więc z każdym kolejnym,mislam mniej czasu i siły na przekazanie w treściwy sposób tej historii.

12

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

Autorko wybierz się do psychologa. Być może z jego pomocą wyleczysz się z uczuć do niższej formy życia, jaką jest Twój ćpun.

13

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.
Xenia5 napisał/a:

potrafił być naprawdę kochany. Przekochany. Potrafił pomóc przy zmazywaniu paznokci, przy kolacji, kąpieli dziecka, potrafił przytulić czule. Myślę, ze jego kobieta może mieć z nim dobrze, bo jak chce to potrafi sie starać.

Wiesz Xenia, inni faceci tez potrafia byc naprawde kochani. Przekochani. Do tego: Nie cpia, nie zdradzaja, nie rania, nie mieszaja z blotem i nie manipuluja wnajbardziej perfidny i egoistyczny sposob !
Powiem krotko, nie rozwazaj, nie miej watpliwosci, uciekaj, pozamykaj wszystkie drzwi i ukoronuj to wszysko dziesiecioma dobrymi uczynkami z wdziecznosci za uwolnienie z tego zwiazku i od tego toksycznego czlowieka ! 

A  jesli chodzi o jego kobiete, to ja mysle, ze jest ona na najlepszej drodze skomplikowac sobie zycie.

14

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

Dziękuję, za Wasze odpowiedzi. A myślicie, ze jest cpunem /narkomanem. Do mnie miał zawsze aluzje że robię z niego narkomana. Ze uważam go za ćpuna, a tak przecież nue jest. Nie wiem czy jego przypadek już faktycznie zapawa o narkomanie ?

15

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

Jeżeli narkomanem nie jest facet który zażywa kilka razy dziennie,jak piszesz,do tego amfetamina,to kto nim jest???

16

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

Jest z nią taki szczęśliwy. Zapomniał o własnych dzieciach.  Nawet nie zapyta. Zabiera ja nad morze. Nir pyta czy dziecia cos potrzeba, nie daje nic..  Załatwiam alimenty z funduszu. Chciałam mu napisać, ze skoro nie potrafi zapytać o nich teraz gdy taki zakochany. To nie musi sobie przypominać wcale. Ale ta wiadomość,to chyba zły pkmylsl?   Czemu on może być szczesluwy, czemu tak szybko?  Czemu dla niego to nie ma znaczenia,co było między nami

17 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-09-10 08:07:07)

Odp: Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

wy to obydwoje jesteście patologia.  Leć do niego i machnijcie sobie trzecie dziecko. Może zabierze cię wtedy nad morze.
Szkoda mi dzieci, które tacy nieodpowiedzialni ludzie powołują na swiat. Tatuś cpa, mamuśka zamiast kopnąć w zaćpane  dupsko taką łajzę i zadbać  aby dzieciaki wychowywały sie w domu wolnym od narkotycznych oparów, toleruje takie zero i jego kolegów ćpunów, którzy przyłazą jak do speluny jakiejś, aby się zachlac i najarać.  I jeszcze rozkminia czy ja kocha czy nie kocha i czy naprawde miała powody, aby odejść czy może wydziwia i powinna przetrzymać.
No szok normalnie. Mam wrażenie, że mamuśka gdy to pisała, też chyba musiała być najarana.

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Opetana relacja. Jego prawdzie ja.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024