Witam
Chciałbym iść staroświecką metodą i napisać list do mojej Ukochanej, która zerwała ze mną pod koniec czerwca. Był powrót do siebie i w miary dobry kontakt przez 2 tygodnie.
Wyjechałem za granice do pracy i zrobiła jakąś gównoburze. Ogólnie ta relacja to raczej już trup, bo dziewczyna przemądrzała, mająca mnie za zero, jednak coś ją do mnie ciągneło, bo były zblizenia i chwilę pokazywała, że jej zależy.
Chce odzyskać ją, ale nie ma specjalnego parcia bo drażni mnie jej nerwowy debilizm.
Pisać do niej listy zza granicy? Nigdy nie pisałem listów miłosnych, co w nich musi być, żeby dziewczynę w ogole zaciekawił list ode mnie? Pisac o miłości, czy o tym jaką na nią mam ochotę i wspominać miłe chwile?
Podzielcie się opinią i pomysłami ; )