Cześć wszystkim,
Dwa miesiące temu zaczęliśmy z partnerem starać się o drugie maleństwo. W pierwszym cyklu się nie udało, dlatego w drugim podeszłam do sprawy znacznie spokojniej, pamiętając o tym, że nie często udaje się tak od razu.
Ostatnią miesiączkę miałam 10.06, jeszcze przed spodziewanym terminem zrobiłam dwa testy, na jednym wyraźne dwie kreski, na drugim wyszedł tylko cień. Okresu nie dostałam, więc zrobiłam jeszcze jeden test, który wyszedł pozytywny. Szczęśliwa zapisałam się do ginekologa.
Pani doktor ogólnie sceptycznie podeszła do tematu potwierdzenia ciąży już na wstępie informując mnie, że nic nie zobaczy (poszłam awaryjnie, bo mój lekarz jest na urlopie). Na usg dopochwowym powiedziała, że nie widać pęcherzyka , a wychodzi, że byłby to już 5tc i cokolwiek już powinno być widoczne. Zamiast dzidziusia na badaniu wykryto u mnie torbiel na jajniku (3x3cm).
Dzisiaj dla pewności zrobiłam kolejne dwa testy (wszystkie, łącznie z poprzednimi innej firmy). Czy jest możliwe, żeby to nie była ciąża? Pani doktor stwierdziła, że torbiel nie powinna dać pozytywnego wyniku testu ciążowego, ale jednak tyle się już naczytałam, że mam obawy