Cześć, rozstałem się ze swoją ukochaną z którą byłem prawie 4 lata. Planowałem już zaręczyny. Ostatnie tygodnie psuło się między nami, nie wychodziło w łóżku ale pomimo wszystko wciąż ją bardzo kocham. Rozstała się ze mną ponieważ powiedziała że myślała o tym wszystkim bardzo dużo i nie jest ze mną szczęśliwa i nie chce ze mną być, ale jednocześnie nie potrafiła mi prosto w oczy powiedzieć że mnie nie kocha. Nie dociera do mnie kompletnie że ja już nigdy jej nie pocałuję. Dodała że jeżeli jesteśmy sobie przeznaczeni to i tak będziemy razem. Przez to wszystko świat mi się zawalił, była miłością mojego życia. Proszę, pomóżcie...
Dodała że jeżeli jesteśmy sobie przeznaczeni to i tak będziemy razem.
Frazes jakich wiele, a ten ma złagodzić rozstanie dając Ci nadzieję.
Zapytałem czy wyobraża sobie że będzie jak w filmach że za 5 lat przypadkiem na siebie wpadniemy i zakochamy, powiedziała że nie za 5 lat ale na przykład za pół roku.
są dwie opcje:
1. Nie wróci w ogóle
2. Wróci za pół roku jak się zabawi z innymi
Chce zrobić zrobić rozeznanie, zabawić się poza związkiem i ewentualnie wrócić do siebie jak się okaże że poza związkiem nie jest tak fajnie.
Dodała że jeżeli jesteśmy sobie przeznaczeni to i tak będziemy razem.
a kto was przeznaczył sobie??? może jesteście skazani na siebie i dlatego nie będziecie ze sobą?
tak to jest jak motyle w brzuchu wyzdychają, a poza ulotną miłością nie uda się zbudować partnerskiej relacji, głowa do góry, mimo iż teraz jesteś załamany, to jednak świat się nie kończy na nieudanej miłości!
Uwielbiam te kawałki o przeznaczeniu...
Chłopie, odpuść. Najpewniej- jak tu już parę osób zauważyło- chce zobaczyć jak to jest z innym. Pogódź się z jej decyzją, przebolej i żyj dalej.
są dwie opcje:
1. Nie wróci w ogóle
2. Wróci za pół roku jak się zabawi z innymi
Najlepiej byłoby, gdyby była jednak pierwsza opcja.
medusaa napisał/a:są dwie opcje:
1. Nie wróci w ogóle
2. Wróci za pół roku jak się zabawi z innymiNajlepiej byłoby, gdyby była jednak pierwsza opcja.
Otóż to!
Bo jeśli mimo tego, że „nie jest z Tobą szczęśliwa i nie chce z Tobą być”, będzie odzywała się sama do Ciebie i będzie chciała nawiązać z Tobą kontakt, to może wyglądać na to, że zostałeś wzięty z braku laku. I co wtedy? Spędzisz z nią ileś tam lat w nadziei, że zacznie się dla Ciebie jakoś starać. A ona nie będzie się jakoś starać, bo dla kogo? Dla kogoś, kto nie potrafi jej uszczęśliwić tak, żeby chciała z nim być. Gdy pojawią się między Wami problemy (a pojawią się z pewnością), to nie będzie próbowała ich rozwiązać, ale będzie z góry przypisywać je temu, że jesteś taki drugo-gatunkowy. Wkońcu sam zaczniesz myśleć, że na nią nie zasługujesz i staniesz się emocjonalną mrożonką, bo będziesz zmuszony nauczyć się ograniczać swoje potrzeby i pragnienia.
Puść ją i nie pozwalaj zbliżyć więcej do siebie.
Pytanie za sto punktów: co dokładnie jej przeszkadzało w waszym związku?
Dużo hejtu na nią poszło, ale jej słowa mogą również oznaczać, że mimo waszych problemów ona widzi jakąś szansę na powrót. Więc najpierw wyjaśnij do końca sprawę rozstania, a potem może zastanowimy się co dalej (przynajmniej ja chętnie spróbuję się tego podjąć).
Cześć, rozstałem się ze swoją ukochaną z którą byłem prawie 4 lata. Planowałem już zaręczyny. Ostatnie tygodnie psuło się między nami, nie wychodziło w łóżku ale pomimo wszystko wciąż ją bardzo kocham. Rozstała się ze mną ponieważ powiedziała że myślała o tym wszystkim bardzo dużo i nie jest ze mną szczęśliwa i nie chce ze mną być, ale jednocześnie nie potrafiła mi prosto w oczy powiedzieć że mnie nie kocha. Nie dociera do mnie kompletnie że ja już nigdy jej nie pocałuję. Dodała że jeżeli jesteśmy sobie przeznaczeni to i tak będziemy razem. Przez to wszystko świat mi się zawalił, była miłością mojego życia. Proszę, pomóżcie...
Przecież powiedziała Ci jasno i wyrażnie… że myślała o tym wszystkim bardzo dużo i nie jest ze mną szczęśliwa i nie chce ze mną być to oznacza,że Ciebie nie kocha,jak ma Ci to jeszcze inaczej powiedzieć,przecież to jasna sprawa i wydaje mi się,że musisz to przyjąć do wiadomości,ponieważ nie możesz jej zmusić do tego aby była z Tobą na siłę,bo to mijałoby się z celem. Wiem,że 4 lata to kawałek czasu,ale widocznie dziewczyna jest na tyle uczciwa,że powiedziała Ci to teraz ,a nie po ślubie.Przebolejesz,pomału zapomnisz - bo musisz - a kochać na siłę niestety nie da się. I nie atakuj jej,nie dzwoń,nie nachodż bo jeśli faktycznie jesteście sobie przeznaczeni to będziecie razem,ąle póki co daj jej czas do namysłu.Ona to wszystko musi sobie przemyśleć,poukładać i zastanowić co dalej.