Hej. Mam problem z byciem kontrolowaną i ciaglym czepianiem sie o doslownie wszystko. Nie ja sie czepiam wynajmuje pokoj, mieszkamy w kilka osob w domu, i mam tu takiego osobnika, ktory uwaza sie wręcz za menadzera tego domu. Nie jest to osoba, ktorej place za czynsz. Facet czepia sie ze np. wzielam nie taki garnek do gotowania albo ze nie posprzatalam jak bylam na urlopie (co uzgadnialam z osobą od ktorej wynajmuje) albo ze on nie widzi zebym wyrzucala smieci (przynajmniej 3 razy w tyg wyrzucam). To mam go informowac czy co ze teraz ide ze smieciami? Paranoja. Co chwile ma on jakis problem. I co tu z takim zrobic. Nawet nie chce mi sie isc do kuchni jak on tam jest bo zaraz bedzie mial jakis problem do mnie. Nie moge sie stad wyprowadzic poki co.
2 2018-03-23 00:54:19 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-03-23 00:54:34)
Spełniać swoje obowiązki regularnie, a facetowi powiedzieć, żeby się odwalił. W końcu nie jest Twoim tatusiem ani Panem i Władcą.
Sprzatam kiedy mam dyzur i czasem cos sie tez staram przetrzec pomiedzy itp. A to wychodzi na to ze musiala bym go o tym informowac. Co za debil.
Dzieki za porade.
Ja bym zrobiła tak, ze za kazdym razem kiedy bede sprzatała to bym mu wbijała do pokoju i przeszkadzała mówiąc, że "przyjrzyj się, właśnie idę wyrzucić smieci, odnotuj sobie"
Ja bym go ignorował. Gdyby do mnie cokolwiek mówił takiego żeby się poprzyczepiać to bym udawał że nie słyszę i robił swoje. Pamiętaj, że głupich ludzi nic tak nie wyprowadza z równowagi niż to jak ich ktoś ignoruje.
Hmm, tu nie chodzi o wyprowadzanie z równowagi.
Tylko ukrócenie procederu.
Z autopsji dobrze robi awantura, a potem regularne stawianie do pionu.W końcu mu przejdzie.
Facet robi to bo może i nikt nie reaguje.
To nie są osoby rozsądnie myślące.