Problem z nieczułym partnerem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Problem z nieczułym partnerem

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

Temat: Problem z nieczułym partnerem

Dzień dobry
Otóż mam problem z facetem
Poznałam go ponad miesiąc temu, on od początku wiedział czego chce, od razu się określił, że "to jest to czego szuka". Na starcie opowiedział mi historię o tym jak zdradziła go dziewczyna, jak ją kochał, że był w niej ślepo zakochany i od tego czasu nie potrafi się zaangażować. Zapaliła mi sie czerwona lampka, to jak on chce cokolwiek budować w takim stanie? Myślałam, że jak się zakocha we mnie to wszystko sie zmieni. Jestem przyzwyczajona do facetów którym w 100% zależy, którzy są na każde skinienie palcem, że tak powiem... Pan X dużo pracuje - to tez powiedział mi na samym początku. Praktycznie od rana do późnego wieczora... Widzimy sie jedynie koło 23/24 do rana. Nie powiem, że mi to pasuje, nie robimy nic razem, jestesmy niby ze sobą ale jakby obok siebie... Kocham go, wiem to już teraz że zakochałam się i mi zależy. Wiele było sytuacji kiedy mówiłam mu ze boli mnie to  ze mu nie zalezy, ze nie potrafi poświęcic mi wiecej czasu, nawet w weekend... On zaprzeczał mówił że zalezy mu że mysli o nas przyszłościowo, że wcale nie jestem na osatnim miejscu tak jak mówię mu ciągle. Tylko że ja to wszystko inaczej odbieram. Brakuje mi go, widzimy sie raz na 2/3 dni w dodatku w nocy kiedy rozmawiamy przez 2 h a potem idziemy spac... Nie ma komletnie dla mnie czasu tak jak pisałam wcześniej. A najgorsze jest to że na przyklad dzis : Chciałam z nim znów o tym porozmawiać, było mi strasznie przykro powiedziałam co leży mi na sercu a on do mnie takie cos "jeżeli myślisz że strace dla Ciebie głowe to to nie ma sensu, bo nigdy nie będziesz u mnie na pierwszym miejscu, mam inne priorytety, nie zmienie dla ciebie całego swojego życia. Jeżeli nie doceniasz tego że masz ambitnego chłopaka to zaczynam sie zastanawiac czy to wszystko ma sens. Zresztą jeżeli będziesz mi wchodzić na głowe dam ci jasno do zrozumienia że nie dam sobie wejsc na głowe" Dla mnie on jest pracoholikiem ale on nie widzi problemu... Nie rozumiem go, nie straci dla mnie głowy? Czy według was mu nie zależy? Jak rozwiązać taką sytuację? Mam się pogodzic z tym, że bede na którymś miejscu? On jest dla mnie na pierwszym... Rzucam dla niego fajki co jest dla mnie bardzo ciezkie a on nie potrafi ani troche sie zmienic dla mnie.... W nocy płakałam, on doskonale o tym wiedział, ale miał to gdzies... Wychodził rano to był obrażony... Eh, wiele razy mowilam mu ze ma problem z wyrazaniem uczuc, nigdy nie powiedzial mi ze mnie kocha, (no tak bo pewnie mnie nie kocha), nigdy nie powiedział mi czegokolwiek naprawde miłego, kiedy płakałam nigdy mnie nie przytulił, prawie nigdy nie zauważyłam ze mu w jakikolwiek sposob zalezy. Szukam faceta który naprawde będzie dla mnie wsparciem, który mnie przytuli i dowartościuje mnie, czuję sie niepotrzebna, niepotrzebna nie tylko ogólnie ale i niepotrzbna jemu. On stawia na 1 miejscu karierę, ma wysokie plany, ale gdzie w tym wszystkim jestem ja? Powiedział cos w stylu "chce zebys szła obok mnie przez zycie " No obok a ze mną to chyba różnica sad Proszę pomóżcie mi napiszcie cokolwiek, potrzebuje rady sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Problem z nieczułym partnerem

Wiesz co? Twój chłopak łudząco przypomina mojego byłego. Wszystko co opisujesz, pasuje też do mojego z tym, że moj ex był bardzo czuły. Tylko widzisz, związek się skończył kiedy praca i kasa były na tyle ważne i jedyne, że mozna było mnie po prostu rzucic po kilkunastu miesiącach razem. I jeszcze nawrzucac mi, ze jestem przeszkodą. Skoro on tak do Ciebie mówi to się zastanów..

3

Odp: Problem z nieczułym partnerem

Moim zdaniem zachowujesz się jak rozpieszczona księżniczka.
Facet przyjeżdża 3 razy w tygodniu o 12 w nocy po pracy ,żeby Cię zobaczyć a Tobie jest ciągle mało. Może ma żyć miłością i nią zapłacić za rachunki oraz realizować siebie?
Pisałaś ,że miałaś chłopaków co koło Cibie skakali. Chcesz mieć kolejnego takiego?Z jakiegoś powodu ,żaden z nich nie jest z Tobą  teraz. Wydaje mi się ,że osaczasz tych chłopaków i nowego też, za dużo wymagasz na początku znajomości. Trudno wymagać nie wiadomo czego od mężczyzny po msc znajomości.
Autorko to ,że rzuciłaś palenie to pomyśl ,że zrobiłaś to dla zdrowia a nie chłopaka. Nie uzależniaj swojego życia od facetów.

4

Odp: Problem z nieczułym partnerem

Znacie się dopiero od miesiąca, a ty już wiesz że go tak kochasz i chcesz spędzać z nim każdą chwilę? Przecież facet czuje pewnie presje. Na początku znajomości ludzie powinni się spotykać, poznawać i randkowac a nie od razu układać już całe życie i przyszłość pod kogos. W jakim jesteście wieku?

5

Odp: Problem z nieczułym partnerem

Nie chce spędzać z nim każdej chwili. Chodzi mi o to, ze nic razem nie robimy, tak wlasnie poznawac sie randkować, szkoda tylko ze nawet tego nie robimy. Ja mam 20 lat on 24

6 Ostatnio edytowany przez Marajka (2016-10-18 23:55:43)

Odp: Problem z nieczułym partnerem
karcia1921 napisał/a:

Myślałam, że jak się zakocha we mnie to wszystko sie zmieni. Jestem przyzwyczajona do facetów którym w 100% zależy, którzy są na każde skinienie palcem, że tak powiem...

... Nie rozumiem go, nie straci dla mnie głowy?
....
Szukam faceta który naprawde będzie dla mnie wsparciem, który mnie przytuli i dowartościuje mnie, czuję sie niepotrzebna, niepotrzebna nie tylko ogólnie ale i niepotrzbna jemu. (

No i tu caly problem. Zycie udziela Ci wlasnie waznej lekcji, zebys przestala uwazac sie za pepek swiata. Faceci nie sa po to, zeby byli na kazde skinienie palca i nie po to, zeby Cie dowartosciowywac.
Ten obecny nie daje sie manipulowac jak ci dotychczasowi i dlatego nie pomagaja tu te dotychczasowe srodki.
Nie przytula Cie, gdy placzesz, bo tym placzem probujesz go wlasnie zmanipulowac. Madry facet.

Nie, nie straci dla Ciebie glowy, bo dlaczego mialby to robic? Kochac to nie znaczy tracic glowe, tylko wrecz przeciwnie, to znaczy miec absolutna jasnosc o tym, czego sie chce a czego nie, na co jest sie jeszcze gotowym, a na co nie i nie zatracac sie samemu. Kochac to znaczy w pierwszym rzedzie kochac i szanowac sie samemu, dopiero wtedy mozna naprawde kochac kogos innego.
A potrzebowanie kogos to nie kochanie, tylko wlasnie potrzebowanie i uzywanie innej osoby do zaspokajania swoich potrzeb. Niestety wiekszosc zwiazkow to wlasnie taki handel wymienny, a nie milosc, wiec nic dziwnego, ze potem mnaza sie te tragedie, bo "milosc" znika, czyli partner przestaje byc potrzebny, bo okazuje sie nieprzydatny lub potrzeby sie zmieniaja.

Wiec jesli on Cie nie potrzebuje, to jest to juz calkiem dobry znak.
Za to Ty go wlasnie potrzebujesz a nie kochasz. Nic dziwnego, ze jest ostrozny.
Zacznij najpierw wogole zauwazac takie rzeczy, ktore sama wypisujesz i nazywasz miloscia. Niestety, z miloscia nie ma to nic wspolnego, przede wszystkim z Twojej strony nie.

Trudno tu wydawac opinie o tym, czy on Cie kocha czy nie. Z pewnoscia jest zainteresowany, skoro sie z Toba spotyka.
Ale - no coz, musisz cos diametralnie zmienic u siebie, jesli chcesz, zeby z tego cos wyszlo.
A rzucenie fajek to zadna ofiara, tylko przysluga, ktora on Ci robi, szansa, jaka Ci daje dla Ciebie samej. Jemu nic po tym, oprocz przyjemniejszego oddechu wybranki.

7 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-10-19 12:17:42)

Odp: Problem z nieczułym partnerem

nie do konca sie zgodze z Marajka. To jest ludzkie i naturalne, ze potrzebujemy do zycia innych ludzi a w szczegolnosci tego wybranego, ktory bedzie dla nas oparciem a nawet bedzie nas dowartosciowywal, gdy zajdzie taka potrzeba. A my jego.  Dla kogo bedziemy kims  waznym a nawet wyjatkowym a on dla nas...  Kto nie pozostanie obojetny na nasze potrzeby... Na tym polega milosc, ze ludzie wspieraja sie wzajemnie, dbaja  wzajemnie o siebie,  a nawet poswiecaja czasem cos dla siebie... Ze taka milosc jest egoistyczna? A co w tym zlego? Kazdy jest egoista, mniej lub bardziej, zupelnie naturalne i normalne. A taka milosc, ze ja cie kocham, ale nic od ciebie nie oczekuje w zamian to dobrze wyglada w przypowiesciach biblijnych. Moze i jest szlachetna, ale zwykly smiertelnik ma najwidoczniej wieksze oczekiwania niz swiety wink

8 Ostatnio edytowany przez Marajka (2016-10-19 13:15:47)

Odp: Problem z nieczułym partnerem

Adiaphora, oczywiscie, ze jest to ludzkie i naturalne, ze potrzebujemy innych ludzi, ze chcemy ich uwagi, pomocy i milosci. Czy potrzebujemy innych do zycia, jesli mowimy o zwiazku? Z tym bym polemizowala. Nie potrzebujemy do zycia zwiazku jako dorosli ludzie. Potrzebujemy go jako dzieci - zwiazku z rodzicami, bo oni sa gwarancja naszego przezycia.
Przenoszenie takiego modelu na dorosle zwiazki prowadzi zazwyczaj do poteznych rozczarowan.

Oczywiscie, ze chcemy w zwiazku kogos, dla kogo bedziemy tym kims wyjatkowym i to wszystko co napisalas, bo jestesmy tylko ludzmi i mamy potrzeby.
Ale dobrze jest miec jasnosc i umiec odroznic, co jest co. Co jest miloscia, ktora nie oczekuje niczego w zamian - bo tylko to mozna nazwac miloscia i oczywiscie, ze i to w zwiazkach bywa, a co jest zaspokajaniem potrzeb.
Zwiazek jest nie tylko wyrazem milosci, ale takze po prostu ukladem dwojga ludzi w zyciu codziennym i to tu chodzi o kompromisy, potrzeby, umowy, a takze przyjazn, mozliwosc zdania sie na kogos, emocjonalne wsparcie itd. z obydwu stron (!) - normalne regulowanie wspolnego zycie.

Tragedia w ludzkich stosunkach jest to, ze wiekszosc mowi "kocham Cie", ale ma na mysli "potrzebuje Cie",  "chce, zebys gral w moim zyciu taka role, jaka ja chce Tobie przypisac", itp. I o nic innego takiemu komus w zwiazku nie chodzi -  jak malemu dziecku. To wlasnie to prowadzi do tych wszystkich dramatow.

A jesli chodzi o autorke - to tutaj chyba widac bardzo wyraznie, ze zupelnie nie chodzi o milosc, o to, ze ona kocha. To chcialam swoim postem wyrazic, dlatego taka forma.

9

Odp: Problem z nieczułym partnerem

Autorko, z jednej strony faktycznie można odebrać to tak, że oczekujesz za dużo, ale z drugiej masz prawo oczekiwać od związku tego, o czym marzysz.
Skoro znacie się miesiąc, a facet nie szaleje na Twoim punkcie (właśnie teraz, gdy szaleć powinien, gdy jest ten największy uczuciowy BOOM!), to już nie oszaleje.
Żadne Twoje ryki, kłótnie, rozmowy, łzy NIE DADZĄ NIC. Musisz to pojąc. Nie zmusisz go do uczuć lub do wyrażania uczuć.
Wyjścia masz dwa: albo zaakceptować go takim albo go zostawić. Ja proponowałabym jednak drugie wyjście. Jesteś osobą emocjonalną, wyrażającą uczucia i powinnaś też poznać takiego mężczyznę. A niech ten facet pozna jakąś powściągliwą, chłodną kobietę.
W tej chwili wybierasz wyjście najgorsze z możliwych: zostajesz z nim ale codziennie płaczesz i suszysz mu głowę, przez co denerwujesz go coraz bardziej. Suma summarum w końcu on Cię rzuci a wtedy to już w ogóle się załamiesz.

10 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-10-20 13:25:03)

Odp: Problem z nieczułym partnerem

Marajka, ze niby jest tak jak w tym stwierdzeniu Fromma - niedojrzala milosc mowi -  kocham cie, poniewaz cie potrzebuje. Dojrzala mowi - potrzebuje cie, poniewaz cie kocham?

Potrzebujemy innych do zycia, nie do przezycia. Do zycia w sensie, aby zyc szczesliwie. Potrzebujemy kochac i byc kochanymi.  Zeby zaraz ktos sie nie przyczepil o generalizowanie, to dodam, ze w wiekszosci potrzebujemy. Ja potrzebuje. Moze jestem duzym dzieckiem? smile  I nie wnikam w cytat Fromma, czy to jest milosc dojrzala, niedojrzala albo czy jest w ogole. Miernikiem jest poziom szczescia i satysfakcji z bycia razem. Wiec jesli ktos jest szczesliwy to nie ma sensu filozofowac o milosci. Podobnie wole delektowac sie aromatem roz niz rozkladac na czynniki pierwsze ich zapach wink

11

Odp: Problem z nieczułym partnerem

Marajka, może i masz rację
Mogłabyś się również wypowiedzieć w kwestii tej, że nie potrafi wyrażać uczuć, myślisz, że jego eks tak bardzo zraniła go zdradą że jest zablokowany? Myślisz że idzie to zmienić w nim?

12

Odp: Problem z nieczułym partnerem

Karcia, niestety nie napisze Ci nic pocieszajacego.
Najlepiej od razu wybij sobie z glowy, ze bedziesz kogokolwiek zmieniac. To z cala pewnoscia nie bedzie funkcjonowac na dluzsza mete.
Nie chodzi Ci o to, zeby on byl szczesliwy, tylko zeby odpowiadal Twoim oczekiwaniom, czyli chcesz go przerobic na swoja modle.  To juz napisalam powyzej. Nie tedy droga.
Zmienic mozesz co najwyzej siebie. Zdac sobie sprawe z wlasnych motywow dzialania, dlaczego tak a nie inaczej reagujesz, czego tak naprawde oczekujesz. Poznaj siebie, to najlepsze, co mozesz zrobic. Nie probuj manipulowac innych. Przestan oczekiwac, ze inni beda zaspokajac Twoje emocjonalne potrzeby i zacznij je zaspokajac sama, wtedy i ludzie naokolo Ciebie nagle zaczna byc Ci tez pomocni.

A jesli chodzi o niego, to skad ja mam wiedziec, czy on jest zablokowany czy nie i jak to wogole jest z jego wyrazaniem uczuc. Przeciez nic o nim nie wiem, nie on sie tu wypowiada, tylko Ty piszesz o nim widzac go przez swoje okulary niezaspokojonych wlasnych potrzeb.
Jesli chodzi o niego to moge co najwyzej powtorzyc za poprzednikami, ze nie kazdy musi byc wylewny i nie musi to absolutnie swiadczyc o tym, ze ma ubogie zycie emocjonalne. Czasem jest wrecz przeciwnie.
Jedno wydaje sie byc widoczne - ze on czuje, ze probujesz go manipulowac, czyli tu unikanie jakiejkolwiek wylewnosci byloby na miejscu, bo to Tobie nie pomoze na dluzsza mete. Pomoze Ci to, ze bedziesz czula ten bol w sobie z powodu jego chlodu, zeby dotrzec do prawdziwej jego przyczyny, bo to nie on jest przyczyna. To jest cos w Tobie, co siedzi tam juz dawno, on tylko naciska ten guzik, ktory Ci to przypomina.
Przyjrzyj sie lepiej swojej rodzinnej konstelacji i kto w niej z Twoich bliskich, rodzicow byl niedostepny emocjonalnie dla Ciebie jako dziecka. Tam siedzi przyczyna.
Nawet jesli na zewnatrz kogos owijalas wokol palca (moze ojca?), to nie znaczy, ze mialas dzieki temu taki kontakt emocjonalny i ta milosc, jaka chcialas miec i potrzebowalas. 
W momencie, gdy znana Ci strategia, czyli wlasnie to owijanie wokol palca, ktore jest tylko marnym zastepstwem tego, czego czukasz, zawodzi, wtedy wychodzi ten caly stary bol na zewnatrz.



@adiaphora, oczywiscie, ze mozesz sobie tak zyc, jak Ci nalepiej pasuje. I jesli jestes z tym szczesliwa, to jest to dla Ciebie dobra droga i moje rozwazania widac Ciebie nie dotycza. Gratuluje zrownowazonej osobowosci, to dar od losu, a moze cos wypracowanego, w kazdym badz razie cenne smile

Jednak mnostwo ludzi, jesli nie wiekszosc, sa w zwiazkach nieszczesliwi i nie znajduja tam tego, czego szukaja. Co widac zreszta na tym forum.
Ja tu pisze o niektorych przyczynach, dlaczego tak jest/moze byc. Glowna przyczyna jest niewiedza.
Ludzie oczekuja od zwiazkow czegos, czego te im nigdy nie dadza, jesli nie maja tego i w sobie. Partner nie jest od zapychania moich wlasnych brakow.
Jesli uwaza sie za milosc cos, co nia nie jest, to rozczarowanie jest z gory zaprogramowane.

13

Odp: Problem z nieczułym partnerem

karcia1921, czytając to, co napisałaś o swoim chłopaku, odniosłam wrażenie, że jest on uczestnikiem jakiegoś męskiego forum i stamtąd czerpie porady, jak żyć po rozstaniu  z kobietą, zwłaszcza z taką, która zdradziła, oszukała, wykorzystała. On postępuje zgodnie z zasadami jakie prezentują udzielający się tam panowie. Weszłam kiedyś na takie forum i poczytałam.
Może to akurat specyficzne forum dla szowinistów (tak to odebrałam, była tam nawet opinia, że "kobieta, to tylko złośliwa narośl na ci**e"), ale Twój chłopak postępuje dokładnie tak, jak tam radzą.
Jest po bolesnym rozstaniu z kobietą, którą kochał, zapewne starał się, angażował, a ona go zdradziła, czyli był "białym rycerzem", naiwnym frajerem (zdaniem uczestników tamtego forum).
Jego zachowanie świadczy także, że on nie otrząsnął się jeszcze po tamtym rozstaniu, zresztą rady dla osób które zostały zdradzone są w pewnym sensie uniwersalne: zajmij się sobą, postaw na własny rozwój,  wypełnij swój czas maksymalnie itd....i on to właśnie robi.
Jasno dał ci do zrozumienia, że możesz podążać "obok" niego, ale on nie ma zamiaru zmieniać swojego życia. Nie oczekuj więc zbytniego zaangażowania, czułości, z pewnością poświęcenia.
Kobieta powinna być samowystarczalna, obowiązkowo pracować (z tym się akurat zgadzam), gorąca w łóżku, niewymagająca od partnera, zawsze płacić za siebie, ma zająć się domem, dziećmi, jednocześnie łożyć na rodzinę najlepiej na równi z partnerem, a gdy pojawi się inna, pokornie usunąć się w cień nie żądając niczego.
On nie będzie już "białym rycerzem", wyciągnął wnioski i wrzucił wszystkie kobiety do jednego worka, już nigdy kobieta nie będzie dla niego na pierwszym miejscu i będzie maksymalnie blokował swoje uczucia.  Krótko mówiąc, jesteś ofiarą jego zawodu miłosnego.
Znacie się bardzo krótko, uważam, że niepotrzebnie aż tak się zaangażowałaś. Już teraz nie jesteś szczęśliwa, choć jak ktoś już tutaj wcześniej wspomniał, początki są na ogół piękne. Mogę doradzić podobnie jak inne wypowiadające się w Twoim wątku osoby - odpuść, to nie jest facet dla Ciebie. Walczysz z wiatrakami.

14 Ostatnio edytowany przez gorszysort992 (2016-10-23 01:58:11)

Odp: Problem z nieczułym partnerem

Co wy mówicie Madoja ma świętą rację przecież przez pierwsze miesiące powinny być motylki jeśli nie ma zachowania to już nie będzie. Według mnie Josh ma rację on jeszcze się nie pogodził się iż kiedyś został zdradzony. Zdrada zostawia skazę prawdopodobnie on jeszcze przez dłuższy czas będzie miał w głowie tą zdradę. Na jego miejscu jeszcze nie wchodziłbym w nowy związek tak szybko co przecież widać i on doskonale zdaje sobie z tego sprawę cynicznie pokazując twoje miejsce.

15

Odp: Problem z nieczułym partnerem

Mnie się wydaję, że właśnie żyje przeszłością. Boi się, zbliżyć do Ciebie, bo myśli że może ty też kiedyś go zostawisz, bo takie niby są kobiety. Przejechał się na jednej i boi się zaczynać od nowa. Może też robi to krok po kroku, bo nie chcę na samym początku się bardzo angażować w wasz związek. Może potrzebuje wsparcia, rozmowy, a może po prostu ciszy. Mój narzeczony na samym początku był też ostrożny, bo też kiedyś kobieta go zdradziła i bał się, że jak zanadto się zaangażuje to znowu będzie przeżywał piekło i nigdy więcej nie zaufa żadnej kobiecie.
Wystarczy szczera, spokojna rozmowa. Zapytaj się go, kiedy ma czas i zaplanuj coś, wypad do kina czy nawet spacer, a na końcu jakaś miła kolacja, i napomnij w czasie rozmowy, że się czymś martwisz. Martwisz się, o jego uczucia. Że go kochasz, ale niestety tego nie okazuje. Wytłumacz, że czasem chciałabyś by Cię przytulił, bo czujesz się samotna. Możesz powiedzieć, że kochasz go że jest pracowity, bo naprawdę z natury wiem, że mężczyźni niestety nie bardzo lgną by znaleźć jakąś dobrze płatną pracę, a ino żeby była.
Taka rozmowa na pewno objaśni Ci czy to ma sens, czy też nie smile Gdy nie będzie chciał szczerze porozmawiać co o tym myśli, i nie otworzy się przed Tobą, to myślę, że lepiej to zakończyć póki to początek związku.
Pozdrawiam i życzę powodzenia smile

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Problem z nieczułym partnerem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024