Organizm działa zawsze w jednej z dwóch faz. Fazy anaboliczna(regenracji, budowy) i kataboliczna(spalania, rozkładania).
Organizm potrzebuje białka do fazy anabolicznej. Chodzi o regeneracje mięśni i organów wewnętrznych, które w wyniku codziennej pracy ulegają destrukcji. Stąd pomysł, żeby obliczać 2-3 g białka na masę ciała brzmi sensownie. Przy czym 3g są dla osób, które chcą rozbudowywać organizm- głownie mięśnie, te osoby powinny przyjmować około 500kcal więcej niż to wynika z ich dziennego zapotrzebowania i wciskać dużo białka. Oczywiście białka są bardzo różne. Mają różną przyswajalność i wartość. Poza tym ich przyswajalnośc zależy od pozostałych składników diety.
Węglowodany to podstawowy składnik diety. Dostarczają energii do wszelkich procesów zachodzących w organizmie. Zdrowych węglowodanów(pełnoziarniste pieczywo i makaron, kasza, pełnoziarnisty ryż) można jeść bardzo dużo, są bardzo energetyczne i sycące, w związku z czym i tak się nie przyjmie ich w nadmiarze. Złożone węglowodany(te wymienione wyżej) wolno uwalniają energię. Przez co starcza ona na dłużej i nie ma spadków mocy. Poza tym przez to, że wolno uwalniają energię, to nie prowadzą do szoku cukrowego, bo warto wiedzieć, że organizm każdą przyjętą porcję węglowodanów zamienia w cukry.
Przykład.1.
Jeżeli zjesz białą pszenną bułeczkę z nutellą, to doprowadzisz do tego, że Twój organizm dostanie natychmiast duże ilości cukru do przetworzenia. Nadmiar(prawie wszystko) zamieni w tłuszcz. Wyprodukuje w tym celu bardzo dużo insuliny(enzym rozkładający cukier). Zwykle wyprodukuje zdecydowanie za dużo. Przez co doprowadzi do gwałtownego spadku poziomu cukru we krwii. Nie dość zatem, że pójdzie Ci w tłuszcz, to jeszcze po chwili będziesz znowu głodna.
Przykład.2.
Jesz porcje kaszy jaglanej. Wolno zamienia się w cukier. Do krwii cukier jest uwalniany stopniowo. Organizm nie produkuje nadmiaru insuliny. Cały cukier spala na wykonywanie codziennych czynności.
Tłuszcze. Tłuszcze są bardzo ważne. Nie wolno się ich bać. Są konieczne np. do funkcjonowania mózgu. Jeżeli zachodzi taka potrzeba, to są zamieniane w cukier i spalane. Jeżeli wsuniesz zbyt dużo, to organizm z przyjemnością to zmagazynuje.
Warto pamiętać, że są bardzo różne tłuszcze. Powinno się jeść trochę tłuszczy zwierzęcych. Tyle co jest w salami, pod skórką kurczaka, czy w kaczce to w porządku. Gorzej jak codziennie wsuwamy golonkę.
Super tłuszcze są w rybach. Dlatego wszyscy mówią, że warto jeść ryby.
Oliwa z oliwek i olej rzepakowy stanowczo tak. Uwielbiamy i lejemy w sałatkę z uśmiechem na twarzy. Lniany to cud. Lejemy więcej niż oliwy i rzepaku.
Najgorsze są tłuszcze trans i tak zwane tłuszcze utwardzane(przemysłowe). Znajdziesz je we wszystkich słodyczach, w ciastach wyrobu przemysłowego, w margarynie. Jest ich trochę w czerwonym mięsie, dlatego nalezy je jeść rzadko, ale NALEŻY je jeść. Tłuszcze trans są potrzebne samobójcom do miażdzycy, zawału serca itp...
Poza tym jest błonnik. On jest strasznie ważny. Jest w kawie zbożowej, otrębach, płatkach owsianych(te są też źródłem dobrych węglowodanów). Umrzeć na raka jelit można niemal tylko ograniczając błonnik w swojej diecie. Nie trzeba go dużo, ale codziennie warto sobie zaserwować.
Nigdzie tu nie ma warzyw. Warzywa są wspaniałe. Witaminy, mikroelementy. Twój organizm potrzebuje tego sporo, a to wszystko można dostać w warzywniaku. Jeśli będziesz miała niedobory witamin, to organizm nie będzie w stanie przeprowadzić niezbędnych reakcji. Jeśli więc chcesz przyśpieszyć choroby i śmierć, to nie jedz warzyw. Warzywa można wsuwać w opór. Ile dasz radę.
Owoce też są dobrym źródłem tamtych rzeczy, ale zawierają też sporo cukru. Warto zjeść jedną, dwie porcje owoców dziennie- najlepiej w pierwszej części dnia. OWOCÓW NIE JEMY W OPÓR, ale jak już mamy wsunąć batonika, to o niebo lepiej jest zjeść banana.
Liczba posiłków też jest ważna. Pierwszy od razu po przebudzeniu(śniadanie). Dajemy dużo węgla i sporo białka(np. moje mistrzowskie śniadanie jogurt naturalny+dużo płatków pełnoziarnistych).
Potem wciskamy co 2,5-3h jeden, wieczorem jemy rzadziej. Małe porcje i nie opychamy się. Jemy do pierwszej sytości. Jak funkcjonujemy 16-18h to zjemy 4,5 lub 6 razy. Można się konkretnie najeść jedząc tyle średnich posiłków dziennie.
Jedząc często, przyzwyczajamy trzustkę do pracy, zwiększając przez to katabolizm(czyli spalanie). Poza tym nie rozpychamy żołądka małymi porcjami. Krótko mówiąc, od tego się nie tyje.
Porady jak zostać wielorybem i umrzeć na serce/raka jelit.
1. Jeść raz dziennie i wielką porcję.
2. Jemy słodycze, margaryny i inne utwardzane tłuszcze.
3. Czasem wpieprzamy dla odmiany czerwone mięcho- macdonald's.
3. Nie jemy warzyw- nie posrało nas w końcu, żeby wsuwać marchew.
4. Nie uprawiamy sportu i siedzimy na dupie.
Jeżeli ktoś się na to zdecyduje, to daje maksymalnie dwa,trzy lata życia. Przy czym przed śmiercią będzie największym człowiekiem Ziemii.
Porady jak schudnąć.
1. Jeść tak jak napisane wyżej, chyba, że są jakieś przeciwskazania zdrowotne.
2. Trening. Np. bieganie 3 razy w tygodniu po 30min.
3. Jak ktoś chce KONIECZNIE, to można sobie odjąć od dziennego zapotrzebowania do max500kcal.
Efekt w większości przypadków(98% populacji, pozostałe 2% ma problemy natury hormonalnej) gwarantowany.