Witam serdecznie wszystkich forumowiczów.
Mam 18 lat i jestem uczniem klasy maturalnej. Ogólnie nie jestem jakiś super przystojny, po prostu przeciętny, zadbany chłopak. nie jestem przebojowy, ale mam poczucie humoru i sporo znajomych. Ogólnie z dziewczynami miałem dużo styczności(całowanie się, pieszczoty), ale z reguły zawsze było to coś bez znaczenia i zobowiązań. Mój problem polega na tym, że bardzo chciałbym mieć tą drugą osobę, z którą mógłbym o wszystkim porozmawiać, przytulić się etc. Ostatnią dziewczynę miałem stosunkowo dawno minęło już prawie 2 lata. Byłem z nią około 3 miesięcy(ale znaliśmy się dużo wcześniej) i to w sumie tyle. Bardzo byłem w niej zakochany, ona podobno we mnie też. Niestety nie wyszło, można powiedzieć że pół roku zbierałem się po tym wszystkim, natomiast do tej pory moje nastawienie względem niej jest takie, że jeżeli pojawił by się delikatny impuls z jej strony, wskoczył bym jej w ramiona. Próbowałem do niej wrócić niestety nie wyszło, coś poszło nie tak. Obecnie ona jest w związku, ja dalej jestem singlem.
Rozpisałem tu się o tym co było, a teraz do rzeczy. Pod względem partnerki, rozpatruję trzy kandydatki. Jedna jest dobrą koleżanką, drugą znam od wakacji, a ostatnią około roku. Bardzo mi zależy na mojej koleżancę(może nawet już przyjaciółce,rówieśniczka), daję jej pewne sygnały w rozmowach na facebook'u i też jak się widzimy. Ona też daję pewne sygnały, ale raczej rzadko to robi. Umawiałem się z nią już kilkakrotnie, ale często jest tak że spotykamy się w towarzystwie naszych znajomych(wspólni znajomi), tak jakby unika spotkania sam na sam. Kontakt z nią mam ciągły, ale niestety nie mogę się przełamać żeby powiedzieć jej wszystko wprost, boję się że nasza relacja się może zepsuć. Ogólnie coś do niej czuję i zależy mi na niej. Drugą wspomnianą kobietą(blondynka) jest rok młodsza koleżanka, poznałem ją w wakacje i w sumie pisałem z nią głównie na fb, nie ma okazji porozmawiać. Na początku widziałem że jej zależy na pogłębianiu znajomości, potem zaczęła odpisywać po kilku dniach tłumacząc się, że nie miała czasu i przepraszając mnie, aż w końcu w ogóle nie odpisała. Nie wiem czy to jakiś test dla mnie, ale w sumie nie chcę się narzucać i być nachalnym, możliwe że po prostu nie spodobała się jej moja osoba. Również bardzo mi się podoba i jest najodpowiedniejsza, krótko się znamy więc można by było wszystko zbudować od początku. Teraz powiem o tej trzeciej, ona jest gotowa wskoczyć mi do łóżka, cały czas piszę do mnie jest dosyć nachalna i sprawia wrażenie że mogę z nią zrobić wszystko, byłem nawet u ostatnio u niej skończyło się na pocałunku, ale myślę że jeżeli bym chciał zaszło by to wszystko dużo dalej. Niestety wiem że miała już sporo chłopaków i słyszałem parę plotek na jej temat(podobno lubi sex), a mi szczerze mówiąc na takiej dziewczynie nie zależy. Dlatego mój stosunek do niej jest lekko lekceważący, ponieważ w głowie siedzą mi dwie inne, wcześniej wspomniane dziewczyny, które są dużo bardziej wartościowe i z nimi można zbudować coś trwałego i pięknego.
Trochę zagmatwany ten mój opis, ale mam nadzieję że zrozumiecie co mam na myśli. Prosiłbym o jakieś rady, co dalej mogę zrobić w takiej sytuacji.
Nie wierzę, że to czytam. Wydaje mi się, ze szukasz dziewczyny na siłę? Mam 3 kandydatki, doradźcie którą wybrać. Jeśli są 3, znaczy że nie ma żadnej. Jeśli byłbyś w którejś poważnie zauroczony to znaczy, że pozostałe by Cię nie interesowały. Jesteś młody, łap byka za rogi, więcej odwagi, spontaniczności, romantyzmu.
Skończy się tak, że ty się nakręcasz (cóż normalne w młodym wieku) że z tych 3 wróbelków będą same sikroki na dachu.
nr.1
Jak spotykacie się tylko w gronie zajomych, to ona jest twoją koleżanką, a nie "rozpatrywaną kandydatką na partnerkę". Dostrzegasz sygnały, których nie ma. Sam dajesz "sygnały" których ona może nie widzieć.
nr.2
Ty ją rozpatrujesz, ale ona Ciebie jak widać nie bardzo.
nr.3
Konkretnie i na temat. Kobiety dzielimy na te które czekają na rycerza na białym koniu i te które same na wierzchowca wskakują. Dziewczyna pewna swego, sięga po to co chce, ma w dupie konwenanse, damy i białych rycerzy. Wyrośnie z niej albo kurwa albo raczej pewna siebie, świadoma czego chce kobieta. Taka której każdy mężczyzna pragnie, ale nie każdy potrafi przy sobie zatrzymać.
"daję jej pewne sygnały w rozmowach na facebook'u i też jak się widzimy" - czy możesz konkretniej to napisać jeszcze raz jak facet? Co to za sygnały - zatopiłeś dłonie w jej włosach, poczułeś jej zapach, bliskość i ciepło jej ciała, delikatną skórę policzków i pocałowaś? Czy po prostu wysłałeś serduszko na czacie?