No to tak, ze względu że mam przykre doświadczenia z okresu
podstawówki, nie zawsze umiałam sobie poradzić z rówieśnikami, choć miałam zawsze szacunek wśród dzieciaków, to jednak zdarzało się, że gdy koleżanka się na mnie o coś obraziła, ja wtedy czułam się tak niepewnie że potrafiłam się bać odezwać do wszystkich po kolei ze szkoły, w obawie że mnie wyśmieją.
I stąd problemy, w ostatniej klasie gimnazjum byłam niezwykłą kujonką bez znajomych.
Teraz...się zmieniłam-mam 18 lat, uzyskałam szacunek ludzi, ale zawsze boje się że ktoś sobie pomyśli o mnie że jestem jakaś dziwna, nieodpowiednia, nie fajna. Mam mnóstwo znajomych i kochanych oddanych przyjaciół.
Jestem osobą przy kości.
Np. ost na imprezie dziewczyny piły alkohol, a że to było typowo damskie grono z kilkoma osobnikami męskimi, to gdy dosiadł się do nas taki kolega, to zaczęłam się poprostu Go
wypytywać o sprawy damsko męskie, np. "dlaczego chłopak opije się dziewczynie gdy ta go zaprosi np. na wesele?"
Jestem śmiałą, wygadaną osobą, więc nie stanowiło to dla mnie problemu, zwykła rozmowa.
Wypiłam z nim 2 kieliszki na zapoznanie i z innymi koleżankami.
w końcu podeszła koleżanka i ni z tego ni z owego nie słysząc naszej rozmowy stwierdziła, że jestem spragniona uczuć
zabolało mnie to, ponieważ niedawno zerwałam z chłopakiem.
Poczułam ze znów zrobiłam z siebie idiotkę, choć niewiem czy do końca zrobiłam.
Co zrobić, by nie przejmować się opinią innych.?
Nie mogę już tak żyć.
Czy uważacie że serio jestem jakaś gorsza?
Bardzo prosiłabym kogoś by jednak przeczytał i jednak doradził.
Pozdrawiam