Poczucie zmarnowanego życia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Poczucie zmarnowanego życia

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 24 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 1,533 ]

196

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
milka76 napisał/a:

spotkanie było w stylu: a Marysia powie wam teraz wierszyk i Marysia mówi , a rodzice pękają z dumy,za chwilkę a teraz Zosia zatańczy i rodzice Zosi dumni i gadka jaka to moja córcia zdolna, gdzie nie występuję a to i tamto. wiec jako osoba samotna,bezdzietna faktycznie czułam się rewelacyjnie. Robiłam dobra minę do zlej gry i tyle.

Nie wszystkie dzieci kochają publiczne popisy przed rodzinką. Nie wszystkie są zdolne, nie wszystkie są zdrowe. Nie każdym dzieckiem"można" się pochwalić. Twoje mogłoby należeć właśnie do którejś z tych grup i ciekawe co byś zrobiła... Zapewne byłby następny powód do złego samopoczucia. Milka weź się dziewczyno zbierz do kupy, bo Twoje argumenty dla poparcia prawdziwości Twego nieszczęścia są coraz słabsze... Rozumiem, że masz aktualnie gorszy okres, bo pora roku sprzyja spadkom samopoczucia ale postaraj się z tym jakoś powalczyć, bo ten sposób patrzenia na  życie, niczego dobrego Tobie nie przyniesie... i weź sobie w końcu wyobraź to swoje samotne życie. Zaakceptuj  fakt, że tak się może Twoje życie ułożyć, oswój się z tą myślą i pogódź z nią, a może akceptacja trochę Cię energetycznie odblokuje.
Przestań się bać.

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
milka76 napisał/a:

Męczy mnie samotność, a jeśli dodatkowo widzę brak zainteresowania ze strony mężczyzn to tracę nadzieję. a samotnego życia w dalszej perspektywie po prostu sobie nie wyobrażam....

Tymi swoimi smętnymi postami przypominasz mi jedną z użytkowniczek. Tak poza tym dostajesz wiadomości na pocztę tutaj z forum?

198

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Milka posłuchaj rad innych
zaakceptuj przedewszystki sama siebie .
Wiesz kazdy swoja samotnosc przezywa inaczej to prawda .
Ale ty nie potrafisz sie cieszyc tym co masz , otworz oczy
jestes w miare zdrowa inc powaznego nie dolega , radzisz sobie sama .
A dziecmi mozna cieszyc sie nietylko swoimi .

probowałas ty wychodzic do ludzi
brac udzial tam gdzie ludzie sie spotykaja , wychodzic na basen , czy na jakis dansing
sa kluby samotnych , nord loking  .

Widzisz mowisz , ze nie jestem samotna ba mam dzieci , po czesci tak jest .
ale juz sa nastolatkami i maja swoj swiat swoich przyjaciol i niebardzo im siedziec z matka .
bo to obciach aby mamusinej spodnicy sie trzymac .
zapisałam sie do kola gospodyn fakt tam mezczyzn nie mam ale jestem wsrod ludzi rozmawialam z nimi
a nie wszyscy jak twierdzisz rozmawiaja tylko o rodzinie bo one tez przychodza aby od tej rodzinny troche odpoczac  .
na spodkaniach rodzinnych , ja tez jestem sama bo wszystko jest w malzenstwach ale nigdy nie poczulam sie inaczej zle .

Ty sama chcesz sie czuc zle to tak sie czujesz .
Ciesz sie tym co daje Ci los i zacznij to doceniac , bo niejeden by to chcial miec

W małzenstwach to tez nie zawsze tak pieknie kolorowo jest jaka ty masz wyobraznie wyidealizowana .
Wydaje mi sie , że w swych myslach obracasz sie w bajce .
Jakbys znalazla , zaiskrzyło i wziela slub . miala bys faceta w łozku i do kogo sie odezwac pogadac .
Bog   by obdazyla tez dzieciatkiem .
ale wlasnie okazalo sie , ze dziecko nie spelnia tych wymazonych ideałow nie spiewa bo głos ma do niczego nie tanczy bo nie ma drygu . nauka zle do głowy wchodzi
bylabys znowu sfrustrowana bo nie mazylas o takm dziecku bo kuzynostwa rodziny dzieci sa inne .
a maz no coz miłosc zbladla juz niema zauroczenia zaczynaja sie dogadywania nie lubi z toba rozmawiac bo woli telewizor .
a niedajboze zajzy do kieliszka .
w niczym ci nie pomoze bo to twoja dzialka .
Niewiesz na kogo trafisz bo na czole niema wypisane kim jest . ile kobiet trafia na tyranow bo milosc slepa , a i to , ze ozeni sie ze mna to ja go zmienie i bede miec ideal kochajacy dbajacy .
Naprawde , nie zycie takie piekne kolorowe . jak wyglada z naszego punktu widzenia .
Ale zaakceptuj swoj stan i ciesz sie , usmiechnij sie do ludzi n na ludzi . Bo sama zamykasz sie w swej skorupie

199 Ostatnio edytowany przez Kaja74 (2016-10-31 06:33:42)

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Trochę błędne koło. Bo z jednej strony poczucie samotności, ale też sama izolujesz się od ludzi.
Piszesz, że na co dzień nikomu nie zwierzasz się. Nie masz nikogo na tyle bliskiego, by wiedział co u Ciebie słychać i było to dla niego ważne ? Rodzeństwo, przyjaciółka ? Dla mnie jest to co najmniej dziwne. Nic dziwnego, że Twoja samotność jest taka dotkliwa. Dużo łatwiej żyje się ze świadomością, że mamy kogoś komu możemy się wygadać. Z drugiej strony, gdy ktoś proponował Tobie tutaj na forum prywatną rozmowę, Twoja reakcja była w stylu- nie chcę takich znajomości. Widzisz to ?

200

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Kaja nie interesują mnie znajomości netowe i klikanie , bo taką znajomość już mam. Ale to mi nie wystarcza. mam większe potrzeby.
Ela ,a gdzie ja napisałam,ze nie wychodzę do ludzi? Owszem mam skromny budżet i nie mogę sobie na wiele pozwolić typu podróże, basen, fitness bo to wszystko kosztuje (karnet i w moim przypadku bilet PKP lub PKS na dojazd). Ale co z tego ,ze wyjdę do ludzi jak wracam do czterech ścian?
Jeśli chodzi o moja samotność to nie mam oparcia w rodzinie, w tej kwestii nie mogę się nikomu zwierzyć, ale nie chcę na ten temat pisać.Nie każdy ma tak dobrze,ze w rodzinie i wśród znajomych czuje się dobrze mimo swoje samotności. Kuzynki non stop nawijają o dzieciach("co ty tam wiesz przecież nie masz dzieci, rodziny"), w pracy w każdej wolne chwili temat dzieci, sukienek ślubnych, zaręczyn, planowanie wyjazdów rodzinnych, komunii dziecka,chrztu,roczku,rocznicy ślubu,wybór szkoły przez dziecko, matura dziecka, pierwszy chłopak córki,pierwszy ząbek,pierwszy kroczek,żłobek,przedszkole, prezent na święta dla przyszłych teściów  itp .itd.i tak w kółko tematy te stanowią 3/4 wszystkich rozmów. 1/4 to inne tematy ,w których mogę brać udział.Czyli przez 3/4 czasu jestem poza nawiasem,na marginesie życia.
Raven- rzadko zaglądam na pocztę powiązana z tym forum,bo nie jest to moja główna skrzynka. I zapominam o tym,ze tak tu funkcjonuje pisanie prywatnych wiadomości.
Volver- akceptacja to zgoda na coś,a ja nie wyrażam zgody na samotne życie. CZŁOWIEK JEST ISTOTĄ SPOŁECZNĄ, POWOŁANĄ DO ŻYCIA W RODZINIE(z małymi wyjątkami np powołania zakonne)

201

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Kompletnie nic do Ciebie nie dociera. Zupełnie nie zrozumiałaś o czym piszę w związku z tą akceptacją ale w sumie mnie to nie dziwi. Jesteś osobą wybitnie zamkniętą na ludzi i jakiekolwiek sugestie. Jesteś nastwiona jedynie na puszczanie swoich żali w eter. Tup nóżkami, nie wyrażaj zgody i żądaj. Tyle Twojego.

202

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Akceptacja to aprobata, zgoda na coś,pogodzenie się z czymś. A ja wyraźnie mowie,ze nie wyrażam zgody na samotność, nie jestem w stanie się z tym pogodzić, jest to wbrew moje naturze, nie czuje powołania do życia w samotności I tak jak osoba powołana do życia zakonnego wbrew temu założy rodzinę to nigdy nie będzie szczęśliwa (i odbije się to także na jej bliskich-znam taki przykład), tak samo osoba,która bez powołania wstąpi do zakonu ( np. pod presją rodziny) to długo tam nie wytrzyma i prędzej czy później wystąpi, tak samo ja żyjąc samotnie czuje się niespełniona, czuję,ze moje życie nie jest pełne, zrealizowane. Naprawdę tak ciężko to zrozumieć?

203

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Milka, niby nie wyrazasz zgody na samotnosc, ale kompletnie nie interesuja Cie inni ludzie. Zobacz jak chociazby piszesz o rodzinie! Wychwytujesz wszystko o nich, co Cie nie obchodzi, czyli jakies 80%. Nie wysilasz sie nawet minimalnie by sie o nich zatroszczyc, wykazac jakies zrozumienie dla ich zycia,klopotow i radosci.

Oczekujesz zainteresowania ze strony innych, samej nie dajac NIC, poza siedzeniem w kacie i spogladaniem spode lba. No sorry, ale jak Ty chcesz przyciagnac kogokolwiek do siebie?

204 Ostatnio edytowany przez rampampam (2016-10-31 12:59:12)

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
Beyondblackie napisał/a:

Milka, niby nie wyrazasz zgody na samotnosc, ale kompletnie nie interesuja Cie inni ludzie. Zobacz jak chociazby piszesz o rodzinie! Wychwytujesz wszystko o nich, co Cie nie obchodzi, czyli jakies 80%. Nie wysilasz sie nawet minimalnie by sie o nich zatroszczyc, wykazac jakies zrozumienie dla ich zycia,klopotow i radosci.

Oczekujesz zainteresowania ze strony innych, samej nie dajac NIC, poza siedzeniem w kacie i spogladaniem spode lba. No sorry, ale jak Ty chcesz przyciagnac kogokolwiek do siebie?

Właśnie! Takie samo wrażenie odniosłam. Milko, szalenie mi brakuje w tobie takiej zwyczajnej žyczliwości dla ludzi. To ogromnie egocentryczne jest. Chcesz być matką,  a dziecięce występy napełniają cię niechęcią i zawiścią..
Czytam ten wątek od początku i wydaje mi się że może jakaś terapia pomogłaby ci uporządkować sobie wszystko w głowie?

205

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
milka76 napisał/a:

Akceptacja to aprobata, zgoda na coś,pogodzenie się z czymś. A ja wyraźnie mowie,ze nie wyrażam zgody na samotność, nie jestem w stanie się z tym pogodzić, jest to wbrew moje naturze, nie czuje powołania do życia w samotności I tak jak osoba powołana do życia zakonnego wbrew temu założy rodzinę to nigdy nie będzie szczęśliwa (i odbije się to także na jej bliskich-znam taki przykład), tak samo osoba,która bez powołania wstąpi do zakonu ( np. pod presją rodziny) to długo tam nie wytrzyma i prędzej czy później wystąpi, tak samo ja żyjąc samotnie czuje się niespełniona, czuję,ze moje życie nie jest pełne, zrealizowane. Naprawdę tak ciężko to zrozumieć?

Do ciebie autorko naprawde niewiele dociera sorry juz ci napisalam wczesniej i nie tylko ja co powinnas zrobic ale ty nie przystajesz na nasze propozycje boooo awsze masz jakies ale albo bo.....

Staramy ci sie jakos pomoc ale jak glowa w mur.

Jesli czujesz sie samotna to zrob cos z tym w koncu i przestan wysylac oczka i buziaki ( bo to zakraa na gimbaze)czy co tam wysylasz do kogos tylko napisz cos konkretnego na zasadze hej spodobalo mi sie twoje Foto moze poklikamy czy jakos w te desen i rozmowa sie moze potoczy jakos dalej i dojdzie do sptkania.
I tak jak ci pisalam wczesniej nie przekreslaj rozwodnikow czy mezczyzn z przeszloscia bo mozesz sie milo rozczarowac.

Zycze powodzenia  - TYLKO ZROB COS WRESZCIE

206

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

ale moja samotność nie wynika z tego,ze wokół mnie nie ma ludzi,moja samotność wynika z braku własnej rodziny,partnera, z tego ze wracam do pustego mieszkania.
A skąd wiesz,ze nie troszczę się o  rodzinę? jestem dobra gdy trzeba dziecku kuzynki pomoc w lekcjach, popilnować, ale jak np powiem coś w trakcie dyskusji o dzieciach to zdarza mi się usłyszeć 'a co ty możesz tam wiedzieć, nie masz dzieci ani rodziny", kuzynka w dni majowe organizowała grilla dla znajomych i rodziny, sami sparowani więc o mnie "zapomniała", a doskonale wiedziała,ze chętnie bym przyszła,bo żadnych planów nie miałam.. przykładów można by mnożyć,ale nie będę tu publicznie o wszystkim pisać.

207

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Pamiętacie wątek Sunflower? Jestem niemal na 100% przekonana, że to ta sama osoba, która żadnych rad nie przyjmuje, wie swoje, nie godzi się na samotność, ale żadnych zmian (np. w kontekście modyfikacji swoich oczekiwań) nie zamierza wdrożyć.
Ja czuję się strasznie bezsilna jak czytam, że ludzie się dwoją i troją, by Tobie Milko jakoś pomóc, coś zasugerować, a Ty wszystko bojkotujesz.

208

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Złakobieta--- pisze również wiadomości do facetów,ale jeśli dostaje wiadomość w stylu ,ze facet szuka młodszej, bo wciąż marzy o pełnej rodzinie z dziećmi to jak mam się czuć? i pisze wyraźnie,ze takich sytuacji było sporo.

209

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Aga30-bo jak słyszę hasło zaakceptuj samotność to mi się nóż w kieszeni otwiera. co to za rada??? Ja to wiem,ale nie potrafię tego zrobić, bo nie ma we mnie wewnętrznej zgody na samotność. nie potrafię tego przeskoczyć.
myślisz,ze na świecie jest tylko jedna kobieta ,która nie akceptuje swojej samotności i sunflower to ja???

210

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
milka76 napisał/a:

Złakobieta--- pisze również wiadomości do facetów,ale jeśli dostaje wiadomość w stylu ,ze facet szuka młodszej, bo wciąż marzy o pełnej rodzinie z dziećmi to jak mam się czuć? i pisze wyraźnie,ze takich sytuacji było sporo.

Dobrze ale do jakej grupy facetow to piszesz??

20-30 kawaler???

Czy to zalezy od tego ktory ci sie spodoba????

Nie chce mi sie wierzyc ze wszyscy jak jeden maz odpisuja wybacz jestes stara a ja chce miec jeszcze dzieci.

211 Ostatnio edytowany przez Aga30 (2016-10-31 13:27:48)

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Faktem jest, że dla facetów wiek kobiety ma znaczenie. Wiem to po sobie, bo kilka lat temu interesowali się mną zupełnie inni mężczyźni niż teraz, mimo że wizualnie wyglądałam wówczas mniej atrakcyjnie. Ale to też powoduje, że trzeba zmienić oczekiwania. Milka nie idzie w tym temacie na żadne ustępstwa. Tak jak i w innych.

212

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Złakoieta--- do 20-30 ??? przecież taki 20latek to mógłby być moim synem. Piszę do panów mniej wiecej40-45 (chociaż malutkie  odstępstwa się zdarzają), ale oczywiście opis,zdjęcie musi mnie jakoś przyciągnąć. możesz nie wierzyć,ale tak panowie piszą, a niektórzy mają taki opis,takie nastawienie na dzieci, tak sprecyzowany wiek kobiety, ze tylko zaglądam i tyle.

213

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
milka76 napisał/a:

Złakoieta--- do 20-30 ??? przecież taki 20latek to mógłby być moim synem. Piszę do panów mniej wiecej40-45 (chociaż malutkie  odstępstwa się zdarzają), ale oczywiście opis,zdjęcie musi mnie jakoś przyciągnąć. możesz nie wierzyć,ale tak panowie piszą, a niektórzy mają taki opis,takie nastawienie na dzieci, tak sprecyzowany wiek kobiety, ze tylko zaglądam i tyle.

Ja nie wiem, obracamy się na portalu w podobnej grupie wiekowej i ja jeszcze nie spotkałam żadnego faceta z takim parciem na dzieci, jak piszesz. Wprost przeciwnie, raczej dzieci nie chcą już mieć w tym wieku...
A co do wymagań - sama je masz, więc i panom wolno...

214

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Aga jakie ustępstwa??? mam się związać z narkomanem,alkoholikiem, rozwodnikiem, o którym wiem,ze to on był przyczyna rozpadu małżeństwa? byle by był. tak?
Przerabiałam związek z rozwodnikiem z dziećmi i naprawdę długo musiałam się po tym zbierać, sporo mnie to kosztowało.I wiem,ze to nie dla mnie.

215 Ostatnio edytowany przez Aga30 (2016-10-31 13:36:12)

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Milka, niepotrzebnie zabierałam głos. Innej reakcji się nie spodziewałam...

216

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Santapietruszka-  owszem rozwodnicy, którzy maja już dzieci to w nowym związku ich już nie chcą.to całkiem zrozumiałe.

217 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-10-31 13:38:02)

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
milka76 napisał/a:

Santapietruszka-  owszem rozwodnicy, którzy maja już dzieci to w nowym związku ich już nie chcą.to całkiem zrozumiałe.

Nie, nie mówiłam wyłącznie o rozwodnikach. Z kawalerami też się spotykam i rozmawiam.
Szczerze mówiąc, to właśnie bardziej rozwodnicy dopuszczają myśl o dziecku w następnym związku, większość kawalerów z góry zapowiadała, że żadnych własnych dzieci nie chce...

218

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Aga a Ty jak  się raz sparzysz to drugi raz robisz to samo?

219

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
milka76 napisał/a:

Przerabiałam związek z rozwodnikiem z dziećmi i naprawdę długo musiałam się po tym zbierać, sporo mnie to kosztowało.I wiem,ze to nie dla mnie.

Nie kazdy rozwodnik ma dzieci i nie kazdy jest Taki jak twoj byly rozwodnik nie szufladkuj.

Mialam tu tego nie pisac ale napisze moze cie jakos przekonam.

Ja sama jestem po rozwodzie i moj obecny juz 2 maz tez , moj maz ma syna z popzedniego zwiazku ale niestety te kontakty nie sa takie jakby tego chcial whatever , obecnie jestesmy rodzicami slodkiego 2 latka, jak zaszalm w ciaze mialam 33 lata obecnie mam 35 i nie wykluczamy kolejnego dziecka moze za 2-3 lata wtedy bede miala 38 ( w dzisiejszych czasach i postepach w medycynie ciazaw tym wieku jest bezpieczna ) tak jeszcze dodam moj maz jest starszy odemnie o 12 lat wiec tez juz nie najmlodszy , jak widzisz jednak sie da.

220 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-10-31 13:45:52)

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Smutne, gdy szczęścia ktoś szuka nie w sobie, tylko w 'posiadaniu' rodziny.

By uprzedzić ewentualne uwagi. Przeczytałam, ze zrozumieniem, wszystkie posty autorki.



Wojciech Eichelberger napisał/a:

Poczucie osamotnienia ma to do siebie, że samo się wzmacnia, trzeba bardzo na to uważać. Nie obrażać się na życie. To nie samotność jest tragedią, ale nasze przekonanie, ze jesteśmy pokrzywdzeni przez los.

221

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
milka76 napisał/a:

Aga30-bo jak słyszę hasło zaakceptuj samotność to mi się nóż w kieszeni otwiera. co to za rada??? Ja to wiem,ale nie potrafię tego zrobić, bo nie ma we mnie wewnętrznej zgody na samotność. nie potrafię tego przeskoczyć.
myślisz,ze na świecie jest tylko jedna kobieta ,która nie akceptuje swojej samotności i sunflower to ja???

Nic nie rozumiesz. nie masz zaakceptować samotności na zasadzie,ze  O jak fajnie być samej, czuje się wybitnie super sama bez rodziny,ale zaakceptować fakt,ze tak,jestem sama i na razie tak jest,a co bedzie tego nie wiadomo. Bez takiego oceniania ze jak jestes sama to jestes gorsza,snutba i nieszczesliwa. Przyjac to po prostu jako fakt bez oceniania.
Poza paroma przypadkami nie znam nikogo kto byłby super zadowolony z tego ze nigdy nie miał i nie ma partnera,albo dzieci (No chyba ze ktoś nigdy ich nie chciał miec) i swojej rodziny. Człowiek nie jest samotników przeciw to wiadomo.
Samotność można zaakceptować Ale się z nią nie pogodzić widzisz różnicę?

222

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Złakobieta---pomijając fakt posiadania dziecka przez rozwodnika jest jeszcze jedna kwestia- jestem osoba wierząca i brak możliwości zawarcia sakramentalnego małżeństwa tez myślę,ze na dłuższą metę uwierałby mnie. teraz mnie zlinczujcie....

223

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
milka76 napisał/a:

Złakobieta---pomijając fakt posiadania dziecka przez rozwodnika jest jeszcze jedna kwestia- jestem osoba wierząca i brak możliwości zawarcia sakramentalnego małżeństwa tez myślę,ze na dłuższą metę uwierałby mnie. teraz mnie zlinczujcie....

Nie tobie sie jednak nie da pomoc, tzn innaczej ty sama sobie nie chcesz pomoc

224

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
milka76 napisał/a:

Złakobieta---pomijając fakt posiadania dziecka przez rozwodnika jest jeszcze jedna kwestia- jestem osoba wierząca i brak możliwości zawarcia sakramentalnego małżeństwa tez myślę,ze na dłuższą metę uwierałby mnie. teraz mnie zlinczujcie....

To było napisać wprost od razu.
No w takim razie rozwodnik odpada ze względów religijnych.

225

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Rossanka-ale akceptacja to właśnie pogodzenie się, tak mówi definicja tego słowa. I ja nie piszę,ze jestem mega nieszczęsliwa, pisze tylko ,ze  ma w sercu jakąś  pustkę z powodu braku rodziny, takie poczucie niespełnienia i to sprawia,ze coraz częściej nachodzą mnie myśli o zmarnowanym życiu. A ze wracam do pustego mieszkania to mam sporo czasu na takie myśli.

226

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

A rozwodnik po ślubie wyłącznie cywilnym? Albo z unieważnieniem małżeństwa kościelnego? Uważam, że tak sobie chciałaś ponarzekać, żeby być w centrum uwagi...

PS. Również mam wrażenie, że jednak jesteś Sunflower smile

227

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
milka76 napisał/a:

(...) teraz mnie zlinczujcie....

yikes yikes yikes Nie pomyliłaś się aby?
Masz takie poglądy, jakie masz. Możesz je zmienić, możesz jednak dalej szczęścia szukać na zewnątrz. To Twoje życie.

228

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Powtórzę po raz kolejny i obiecuję, że ostatni i zasugeruję- szukaj wsparcia w terapii. Praca nad sobą (i nie jest to żadna psychopapka) naprawdę przynosi efekty i zmienia postrzeganie samej siebie. Tyle tylko, że wymaga zaangażowania i gotowości do pracy.
Wiesz, czasem z "głupiego" klikania może urodzić się wartościowa znajomość, moje dwie przyjaciółki "urodziły" się w ten sposób smile

Swoją drogą, ciekawe co teraz dzieje się u Sunflower.

229

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
milka76 napisał/a:

Złakobieta---pomijając fakt posiadania dziecka przez rozwodnika jest jeszcze jedna kwestia- jestem osoba wierząca i brak możliwości zawarcia sakramentalnego małżeństwa tez myślę,ze na dłuższą metę uwierałby mnie. teraz mnie zlinczujcie....

W takim razie czego od nas oczekujesz? Dostałaś różnorakie rady a co z nimi zrobisz to już twoja sprawa. Wszystko negujesz, za młody, rozwodnik, z dziecimi, itp Może najpierw nawiąż jakikolwiek kontakt z kimś a dopiero później będziesz się martwiła o reszte.

230

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
santapietruszka napisał/a:

A rozwodnik po ślubie wyłącznie cywilnym? Albo z unieważnieniem małżeństwa kościelnego? Uważam, że tak sobie chciałaś ponarzekać, żeby być w centrum uwagi...

PS. Również mam wrażenie, że jednak jesteś Sunflower smile

Sunflower, chyba nie miałam okazji czytać, nie kojarzę przynajmniej nicka.
Rozwodnik po ślubie i rozwodzie cywilnym może chyba brać ślub kościelny więc tu nie ma sprawy.

231

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
rossanka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

A rozwodnik po ślubie wyłącznie cywilnym? Albo z unieważnieniem małżeństwa kościelnego? Uważam, że tak sobie chciałaś ponarzekać, żeby być w centrum uwagi...

PS. Również mam wrażenie, że jednak jesteś Sunflower smile

Sunflower, chyba nie miałam okazji czytać, nie kojarzę przynajmniej nicka.
Rozwodnik po ślubie i rozwodzie cywilnym może chyba brać ślub kościelny więc tu nie ma sprawy.

No właśnie, nie ma sprawy niby, ale Autorka słyszeć o żadnym rozwodniku nie chce... dla mnie to wymówka smile

232

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
Wielokropek napisał/a:

Smutne, gdy szczęścia ktoś szuka nie w sobie, tylko w 'posiadaniu' rodziny.

By uprzedzić ewentualne uwagi. Przeczytałam, ze zrozumieniem, wszystkie posty autorki.



Wojciech Eichelberger napisał/a:

Poczucie osamotnienia ma to do siebie, że samo się wzmacnia, trzeba bardzo na to uważać. Nie obrażać się na życie. To nie samotność jest tragedią, ale nasze przekonanie, ze jesteśmy pokrzywdzeni przez los.

Bardzo mądrze napisane. Zresztą Eichelbergera warto poznać i czytać.

233

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
santapietruszka napisał/a:
rossanka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

A rozwodnik po ślubie wyłącznie cywilnym? Albo z unieważnieniem małżeństwa kościelnego? Uważam, że tak sobie chciałaś ponarzekać, żeby być w centrum uwagi...

PS. Również mam wrażenie, że jednak jesteś Sunflower smile

Sunflower, chyba nie miałam okazji czytać, nie kojarzę przynajmniej nicka.
Rozwodnik po ślubie i rozwodzie cywilnym może chyba brać ślub kościelny więc tu nie ma sprawy.

No właśnie, nie ma sprawy niby, ale Autorka słyszeć o żadnym rozwodniku nie chce... dla mnie to wymówka smile

Jeszcze zależy dlaczego był rozwód.  Bo jak np on zdradził,  czy bił,  czy byl agresywny albo pił codziennie to też takiego bym nie chciała.  Nawet jakby był kawalerem.

234 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-10-31 15:33:48)

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
rossanka napisał/a:

Jeszcze zależy dlaczego był rozwód.  Bo jak np on zdradził,  czy bił,  czy byl agresywny albo pił codziennie to też takiego bym nie chciała.  Nawet jakby był kawalerem.

Ale to jest chyba oczywiste... natomiast nie należy zakładać z góry, że każdy rozwodnik jest be smile
Ludzie rozwodzą się z różnych powodów.

Natomiast wdowiec jak najbardziej może brać ślub kościelny, ale też Autorce nie pasuje. Bo może mieć dzieci i Ona nie będzie w centrum jego uwagi... i chyba tylko o to w tym wszystkim chodzi smile Skoro nie pasuje Jej nawet, że na imprezie rodzinnej dzieci mówią wierszyki - a tak chyba jest na zdecydowanej większości imprez...

235

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
santapietruszka napisał/a:

natomiast nie należy zakładać z góry, że każdy rozwodnik jest be smile

Właśnie tongue

236 Ostatnio edytowany przez rampampam (2016-10-31 15:34:21)

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

To ja zadam inne pytanie. A mianowicie,  skoro nie ma dobrego rozwiązania i cud też nie nastąpi,  to co? Co dalej? Tylko narzekanie czy jak?
Ps. Brzmisz niemal identycznie jak Sunflower!

237 Ostatnio edytowany przez rossanka (2016-10-31 15:39:13)

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
santapietruszka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jeszcze zależy dlaczego był rozwód.  Bo jak np on zdradził,  czy bił,  czy byl agresywny albo pił codziennie to też takiego bym nie chciała.  Nawet jakby był kawalerem.

Ale to jest chyba oczywiste... natomiast nie należy zakładać z góry, że każdy rozwodnik jest be smile

Toteż właśnie ciągle to pisze, że niczego nie należy zakładać, ale być bardziej elastycznym, może być tak i tak.
W sumie nie ma jeszcze 80 lat, więc jakkolwiek w naszym wieku większość już zaobraczkowana - to tylko statystyka.
W moim wieku większość kobiet ma mężów i od dawna dzieci, Ja nie mam. I czego to naprawdę dowodzi-no niczego.
Teoretycznie nie powinnam istnieć bo panowie też twierdzą,  że nie ma już wolnych 39 latek bez dzieci czy byłych mężów,

238

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
rossanka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

A rozwodnik po ślubie wyłącznie cywilnym? Albo z unieważnieniem małżeństwa kościelnego? Uważam, że tak sobie chciałaś ponarzekać, żeby być w centrum uwagi...

PS. Również mam wrażenie, że jednak jesteś Sunflower smile

Sunflower, chyba nie miałam okazji czytać, nie kojarzę przynajmniej nicka.
Rozwodnik po ślubie i rozwodzie cywilnym może chyba brać ślub kościelny więc tu nie ma sprawy.

Koniecznie znajdź na forum i poczytaj!

239

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
rampampam napisał/a:
rossanka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

A rozwodnik po ślubie wyłącznie cywilnym? Albo z unieważnieniem małżeństwa kościelnego? Uważam, że tak sobie chciałaś ponarzekać, żeby być w centrum uwagi...

PS. Również mam wrażenie, że jednak jesteś Sunflower smile

Sunflower, chyba nie miałam okazji czytać, nie kojarzę przynajmniej nicka.
Rozwodnik po ślubie i rozwodzie cywilnym może chyba brać ślub kościelny więc tu nie ma sprawy.

Koniecznie znajdź na forum i poczytaj!

Jak to wątek z cyklu 54367stron i ciągle ktoś jest na "nie"to nie na moje nerwy. Są takie przypadki.

240

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
rossanka napisał/a:
rampampam napisał/a:
rossanka napisał/a:

Sunflower, chyba nie miałam okazji czytać, nie kojarzę przynajmniej nicka.
Rozwodnik po ślubie i rozwodzie cywilnym może chyba brać ślub kościelny więc tu nie ma sprawy.

Koniecznie znajdź na forum i poczytaj!

Jak to wątek z cyklu 54367stron i ciągle ktoś jest na "nie"to nie na moje nerwy. Są takie przypadki.

Tak, to dokładnie tego typu wątek big_smile Mam wrażenie, że jednak chwilę na nim byłaś i wysiadłaś big_smile Ale nie chce mi się szukać tongue

241

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
santapietruszka napisał/a:
rossanka napisał/a:
rampampam napisał/a:

Koniecznie znajdź na forum i poczytaj!

Jak to wątek z cyklu 54367stron i ciągle ktoś jest na "nie"to nie na moje nerwy. Są takie przypadki.

Tak, to dokładnie tego typu wątek big_smile Mam wrażenie, że jednak chwilę na nim byłaś i wysiadłaś big_smile Ale nie chce mi się szukać tongue

Tak?Musiałabym sprawdzić.  Ja już od jakiegoś czasu tak mam, że wspieram, nawet internetowo ale jak widzę,  że wszystko na nie, to odpuszczam i wyrzucam z pamięci.  W życiu realnym też,  od razu się swobodniej robi.
Powiem Wam, że jak ktoś nie chce, to na rzesach staniecie,  a nic z tego nie będzie.  Jeszcze stracicie  energię.

242

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

kojaze ten nik  , ale nie jestem pewna .
niema co szkodazdrowia kto niechce pomocy to i tak jej nie przyjmnie .
a tu ewidentnie ta osoba niechce .
uczepiła sie samotnosci jak rzep psiego ogona i sie jej trzyma .
wszyscy panowie sa be to zadnen nie dogodzi chociazby swietym był .

rozwodnik be bo ma dzieci i była , a moze pije i bije .
wdowiec be bo tez przewaznie dzieci sa na tapecie a tu problem bo matke trza by było zastapic .
a kawaler no coz z tego tez niewiadomo co bo do tej pory nie załozyl rodziny to tez z nim cos nie tak ..
a wiecej ewidencja nie przewiduje , wyboru brak .

243

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Dokładnie!
A wątek się nazywał Jak odnaleźć radość życia będąc samotną,  albo coś podobnego. Wystarczy pierwszy post...

244

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
rampampam napisał/a:

Dokładnie!
A wątek się nazywał Jak odnaleźć radość życia będąc samotną,  albo coś podobnego. Wystarczy pierwszy post...

Oj oj chyba mi coś świta.

245

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Czytając i wątek Milki i Sunflower odnoszę wrażenie, że dziewczyny zakładają go tylko po to, by znaleźć potwierdzenie, że jedynie ich podejście i ich tezy są słuszne. Że tak naprawdę chodzi o to, by pogłaskać je po głowie i przyznać rację. O nic więcej.

246

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
Kaja74 napisał/a:

Czytając i wątek Milki i Sunflower odnoszę wrażenie, że dziewczyny zakładają go tylko po to, by znaleźć potwierdzenie, że jedynie ich podejście i ich tezy są słuszne. Że tak naprawdę chodzi o to, by pogłaskać je po głowie i przyznać rację. O nic więcej.

...i wciągnąć resztę do swojego świata sad
Miałam taka sytuacje w życiu prywatnym. Wykonczyla mnie.

247

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
rossanka napisał/a:
Kaja74 napisał/a:

Czytając i wątek Milki i Sunflower odnoszę wrażenie, że dziewczyny zakładają go tylko po to, by znaleźć potwierdzenie, że jedynie ich podejście i ich tezy są słuszne. Że tak naprawdę chodzi o to, by pogłaskać je po głowie i przyznać rację. O nic więcej.

...i wciągnąć resztę do swojego świata sad
Miałam taka sytuacje w życiu prywatnym. Wykonczyla mnie.

Tak, są takie osoby. Myślę, że można by je nawet nazwać toksycznymi. Wiecznie niezadowolone, mocno skupione na sobie.
Problemy, trudności, doły - któż ich nie ma? Cała rzecz w tym, żeby jednak radzić sobie, a nie ciągle narzekać.

248 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2016-10-31 17:49:17)

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

milka76
Jeśli chodzi o okazujące sobie przy Tobie uczucia pary, to prawda jest taka że większość z nich, gdy tylko znajdą się sami w domu zapewne zmienia swoje zachowanie względem partnera/ki nie do poznania. Ludzie często, przy innych pokazują jak to się niby kochają, a w domu -"Ty ku...", "Ty śmieciu pie.......", a noże, i garnki latają tam, i z powrotem. Nie wierz, w te 'pokazówki'. Oczywiście zgodne, i szczęśliwe związki też się zdarzają, ale bardzo rzadko (podejrzewam że stanowią ok. 10-5%).
Wystarczy wejść w temat - -"Czy jesteś szczęśliwa/y w swoim małżeństwie. Jakie padają odpowiedzi? Z tego co pamiętam, ok. 90% ludzi będących ze swoim partnerem dłużej niż 5 lat, odpowiadało - "Nie", dodając często - "Nie tak to sobie wyobrażałam/em", "Pomimo posiadania męża/żony, czuję się samotna/y". Większość żałuje decyzji o ślubie, ale w realu mało kto Ci się do tego przyzna.
Możesz poczytać też wątek -"Co najgorszego zrobił/powiedział Twój partner".

Myślę, że smutek wynikający z braku posiadania męża/żony, jest po części wmówiony, jak by to powiedział Piotr Natanek - "Tak nam to wkręcono" wink.

Fajnie jest móc podzielić się swoimi myślami, i przeżyciami z drugą osobą, ale tę potrzebę można dość łatwo zaspokoić w internecie, z przyjaciółką, czy znajomymi. Nie trzeba do tego męża. Polecam również pisanie listów do wyimaginowanej osoby.

Jeśli Twoi znajomi potrafią rozmawiać tylko o dzieciach, to poszukaj sobie innych, takich z jakimiś bardziej nietypowymi zainteresowaniami. Istnieje wiele for internetowych dotyczących konkretnych dziedzin, na których aż roi się od pasjonatów chętnych dzielić się swoją wiedzą, i przemyśleniami.

Na świecie istnieje tyle książek które można przeczytać, tyle muzyki którą można przesłuchać, tyle tematów na które można rozmyślać, tyle zdumiewających zjawisk które można podziwiać. Czy ludzie którzy mają swoją rodzinę ( w sensie - męża, dzieci) mogą sobie na to pozwolić? Raczej nie...

Zamiast myśleć o wydaniu na świat dziecka, spróbuj odnaleźć dziecko w sobie. Dziecko żywe, wesołe, ze świeżym spojrzeniem, pochylające się nad nieznanym gatunkiem rośliny w lesie, i obserwujące ją z błyskiem w oku niczym istotę z innej planety.

Zrób coś czego jeszcze nie robiłaś, otwórz oczy, i uszy szeroko, a wtedy zaczniesz narzekać, na to że nawet nie starcza Ci czasu na odkrywanie świata. Słowo harcerza wink

249 Ostatnio edytowany przez jeruka9 (2016-10-31 17:47:28)

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

zmiana życia nie zależy od innych nie zależy od wzorów i dogmatów ale od tego co robisz w co wierzysz i dokąd zmierzasz jeśli nie uczynisz kroku nic się nie zmieni wiem po sobie mi smutek nie pomógł w niczym nie mogę być z kobietą którą kocham i czekam na nastepne zycie bo uważam że te się nie zmieni naprawdę chce ktoś z was porzucić wszystko i całkowicie się wycofać wątpię wiara w siebie czyni cuda rób swoje zakochać się i mieć dzieci można zawsze nawet adoptowane to wszystko zalezy tylko od ciebie
powodzenia bojąc się uczynić pierwszy krok bardziej się dołujesz
i zanim cokolwiek pomyśl czy naprawde tego chcesz

250

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Jest to mój jedyny i prawdopodobnie ostatni temat na tym forum. nie założyłam go po to żeby kogoś wciągać do swojego świata. Nie to było moja intencja. Nie oczekuje tez jakiś super rad ,bo wiem,ze takich nie ma. Nie ma jednej uniwersalnej rady,która pasuje do każdego. Kazdy jest inny, ma inne potrzeby, inne emocje, odczucia, inny świat wartości i na dodatek żyje w innym środowisku, wśród innych ludzi się obraca.
Niektóre naskoczyły na mnie,ze wg mnie  wdowiec jest bee. Gdzie to napisałam??? bardzo nie lubię jak ktoś mi przypisuje jakieś intencje. Akurat wdowiec z dzieckiem byłby w moje sytuacji pożądany. Ale gdzie tu takiego znaleźć?
a ze odrzucam rozwodnika? cóż każdy ma swoje wartości.

251 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-10-31 18:05:37)

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
milka76 napisał/a:

rozwodnik, który z byłą zoną ma dzieci tak naprawdę pomimo rozwodu ma ciągłe własną rodzinę, bo dzieci z poprzedniego małżeństwa zawsze będą jego dziećmi. to normalne,ale ja nie potrafię się odnaleźć w takim związku.

To samo dotyczy wdowców z dziećmi.
Swoją drogą, ja np. bym wolała rozwodnika, który byłej nie cierpi niż wdowca, który wciąż będzie idealizował zmarłą żonę... No, ale to akurat moje prywatne zdanie big_smile

252

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

wiesz to poważny problem ale każdy czasem tak ma

253

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Santapietruszka nie rozumiemy się. Wdowiec ma dzieci ,które są przy nim wychowuje je ,jego druga zona co prawda matki nie zastąpi,ale ma szansę stać się kimś bliskim dla tych dzieci (znam takie przypadki) natomiast rozwodnik ma dzieci ,które zazwyczaj są przy byłej zonie i jego opieka ogranicza się jedynie do utrzymywania finansowego tychże dzieci, opieki gdy matka nie ma czasu (często kosztem nowego związku- znam z autopsji)itp. więc te dzieci dla drugiej zony zawsze będą obce,bo maja swoja matkę.
wiesz z tymi rozwodnikami i stosunkiem do byłych bywa rożnie,zależy kto jest winny rozpadowi związku, co było powodem itp.

254 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-10-31 18:28:24)

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

A jeśli dzieci są przy ojcu, bo akurat matka była nie teges? Też takiego skreślasz.
A ja znam wdowca, którego dzieci wychowują rodzice jego żony... I znam również rozwodnika, którego córka mówi "mamo" do jego drugiej żony, bo ta jej własna mama wsiąkła gdzieś w świecie...

Życie nie jest czarno-białe. Jakbyś miała własne dzieci z partnerem, też siłą rzeczy poświęcałby im czas, a nie przytulał się wiecznie do Ciebie... A ja mam wrażenie, że Ty myślisz, że życie z kimś jest takie słodkie, powrót z pracy do domu i przytulamy się, rozmawiamy, idziemy na spacerek, wieczorkiem siedzimy przy herbacie...

255 Ostatnio edytowany przez elzbieta47 (2016-10-31 18:40:50)

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Milka mi sie wydaje tak naprawde nie wiesz czego ty tak naprawde od zycia chcesz .
jest przyslowie stare
ze kazdy jest kowalem wlasnego losu .
a na to jaki jest pracujesz na  niego cale zycie .
wiec w tym miejscu w korym jestes dzisiaj , zawdzieczasz sama sobie .
bo twoj los w twych rekach .

a kazdy ma prawo do swego zdania , do swej wypowiedzi
bo tez po to tu zalozyłas watek
liczac sie z roznymi opiniami i wypowiedziami .
wiec nie powinnas sie az tak bulwersowac

a to , ze ktos jest po rozwodzie i rozwiodł sie to tez przyczyny sa rozne a i tez charakter kazdej osoby jest inny .
wiec niemozna kogos oceniac bo jest po rozwodzie i z ta sie rozwiódł to z nastepna tez . tak nie musi wcale byc .
a to , ze sad decyduje o rozwodzie i nie zawsze jest to za porozumieniem stron tylko ktos jest winien .
wina jest mniejsza czy wieksza obojga tych ktorzy sie rozwodza .
a nie sa to ludzie gorszej kategorii

256

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Santapietruszka już pisałam dlaczego rozwodnik odpada. a ze są tacy ojcowie co wychowują dzieci po rozwodzie to prawda. znam tez wdowca co oddal własne dzieci do jakiejś szkoły z internatem prowadzonej przez zakonnice, bo uznał,ze nie da rady sam wychować. Historie są różne, wiem,ze życie nie jest czarno-białe. I nie mam zamiaru wisieć na partnerze , ale układ w którym obce dla mnie dzieci grają pierwsze skrzypce tez mi nie odpowiada.

257

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
milka76 napisał/a:

Santapietruszka już pisałam dlaczego rozwodnik odpada.

A ja pytałam o rozwodnika z możliwością zawarcia ślubu kościelnego - nie odpowiedziałaś.

258

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Santapietruszka -nie skreślam, ale jak mówiłam wcześniej trzeba się dokładnie przyjrzeć takiej osobie,co było przyczyna rozpadu małżeństwa. Natomiast osoba po kościelnym stwierdzeniu nieważności małżeństwa jak dla mnie trochę podejrzana. bo skoro zawarła związek małżeński nieważny to skąd mam mieć pewność,ze ta przeszkoda już ustała ( o ile była po jego stronie).

259 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-10-31 19:46:11)

Odp: Poczucie zmarnowanego życia
milka76 napisał/a:

Santapietruszka -nie skreślam, ale jak mówiłam wcześniej trzeba się dokładnie przyjrzeć takiej osobie,co było przyczyna rozpadu małżeństwa. Natomiast osoba po kościelnym stwierdzeniu nieważności małżeństwa jak dla mnie trochę podejrzana. bo skoro zawarła związek małżeński nieważny to skąd mam mieć pewność,ze ta przeszkoda już ustała ( o ile była po jego stronie).

Taka osoba, u której przeszkoda nie ustała, nie ma możliwości zawarcia następnego małżeństwa kościelnego i jest to zaznaczane wyraźnie przez sąd biskupi, znowu szukasz dziury w całym... Ja pytam konkretnie o osoby, które mogą.

No i logicznym jest, że zawsze należy przyglądać się, dlaczego rozpadły się poprzednie związki danej osoby, kawaler też mógł być w związkach, a nie ożenił się, bo np. stosował przemoc i kobiety od niego uciekały... Wdowiec też mógł pić i bić, tylko żona się już nie poskarży...
Swoją drogą - kawaler może mieć 5 dzieci i one też są dla niego rodziną. To Ci nie przeszkadza? Skreślony jest tylko rozwodnik?

Mam wrażenie, że szukasz jakiegoś księcia na białym koniu i dlatego życie przemyka Ci pomiędzy palcami... A wiesz, co mi się wybitnie rzuciło w oczy w Twoich postach? Nic nie napisałaś, jaki ten Twój wymarzony facet ma być - np. miły, szczery, zaradny, interesować się czymś itp. On ma tylko nie mieć byłej żony i dzieci. Ma być dla Ciebie w całości. Nic nie napisałaś też, co TY możesz mu ofiarować od siebie. Nie, on ma BYĆ. Bo TY nie chcesz wracać do pustego domu.

260

Odp: Poczucie zmarnowanego życia

Stwierdzenia nieważności tak naprawdę są w obecnych czasach mocno naciągane ,a sądy biskupie to tylko ludzie więc mylić się tez mogą.
nie szukam księcia na białym koniu, a ze wymagam kawalera bez zobowiązań to tak dużo? moje znajome,kuzynki miały o wiele większe wymagania, a jakoś rodziny pozakładały.  mogę nawet powiedzieć,ze te które miały większe wymagania lepiej trafiły niż te które łapały się byle spodni ze strachu przed byciem samą

Posty [ 196 do 260 z 1,533 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 24 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Poczucie zmarnowanego życia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024