Jakiś czas temu przypadkowo poznałam faceta, który spodobał mi się od pierwszego wejrzenia. Ze wzajemnością. Poznaliśmy się, wymieniliśmy numerami telefonów i z racji tego, że każde z nas dużo pracuje kontaktowaliśmy się głównie telefonicznie, przeważnie pisaliśmy do siebie smsy, dużo pisaliśmy do siebie. O wszystkim. Po pewnym czasie on zaczął wyraźnie dopytywać o mój stan cywilny, po czym sam przyznał, że jest żonaty (kiedy go poznałam nie miał obrączki). Zadałam mu wtedy klasyczne pytanie jak mu się układa w małżeństwie i otrzymałam klasyczne odpowiedzi, czyli, że mu się układa tak sobie, że decyzja o rozwodzie nie jest taka łatwa choć o tym myślał nie raz, że z żoną nie śpią od wielu lat itd., itp. i na tym zakończyliśmy temat naszych stanów cywilnych (ja nie jestem mężatką) utrzymując nadal kontakt coś na zasadzie przyjacielskiego flirtu – dużo rozmów, dużo ciepłych słów. Po co żonatemu facetowi taka znajomość? Czego szuka żonaty facet w częstych, długich rozmowach z inną kobietą? W rozmowach dosłownie o wszystkim. Jest ciepły, serdeczny, przyjacielski, nie robi żadnych aluzji, nie składa żadnych propozycji.
2 2016-07-26 10:51:19 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-07-26 10:54:25)
Jakiś czas temu przypadkowo poznałam faceta, który spodobał mi się od pierwszego wejrzenia. Ze wzajemnością. Poznaliśmy się, wymieniliśmy numerami telefonów i z racji tego, że każde z nas dużo pracuje kontaktowaliśmy się głównie telefonicznie, przeważnie pisaliśmy do siebie smsy, dużo pisaliśmy do siebie. O wszystkim. Po pewnym czasie on zaczął wyraźnie dopytywać o mój stan cywilny, po czym sam przyznał, że jest żonaty (kiedy go poznałam nie miał obrączki). Zadałam mu wtedy klasyczne pytanie jak mu się układa w małżeństwie i otrzymałam klasyczne odpowiedzi, czyli, że mu się układa tak sobie, że decyzja o rozwodzie nie jest taka łatwa choć o tym myślał nie raz, że z żoną nie śpią od wielu lat itd., itp. i na tym zakończyliśmy temat naszych stanów cywilnych (ja nie jestem mężatką) utrzymując nadal kontakt coś na zasadzie przyjacielskiego flirtu – dużo rozmów, dużo ciepłych słów. Po co żonatemu facetowi taka znajomość? Czego szuka żonaty facet w częstych, długich rozmowach z inną kobietą? W rozmowach dosłownie o wszystkim. Jest ciepły, serdeczny, przyjacielski, nie robi żadnych aluzji, nie składa żadnych propozycji.
Co innego, gdy przygrucha sobie gość wolną kobietę, a inną parą kaloszy byłby romans z kimś o podobnych zobowiązaniach. W tym drugim wypadku, ryzyko wpadki jest dużo większe. Dlatego wolał się upewnić.
Gość najwyraźniej, z niejednego pieca chleb jadł.
Przecież wyraźnie widać, że to Ty masz ten romans zainicjować. On "dobry mąż i ojciec" tylko "ulegnie".
Gdy wróci do rodziny, na odchodne powie, "Przecież ty mnie uwiodłaś, zapomniałaś?"
(...) Po co żonatemu facetowi taka znajomość? Czego szuka żonaty facet w częstych, długich rozmowach z inną kobietą? (...)
Po co? Naprawdę nie wiesz, jaki cel mu przyświeca?
(...) W rozmowach dosłownie o wszystkim. Jest ciepły, serdeczny, przyjacielski, nie robi żadnych aluzji, nie składa żadnych propozycji.
Jeszcze. Na wszystko przyjdzie pora. Teraz urabia grunt. Wszystko wskazuje na to, że skutecznie.
monika.sl napisał/a:(...) Po co żonatemu facetowi taka znajomość? Czego szuka żonaty facet w częstych, długich rozmowach z inną kobietą? (...)
Po co? Naprawdę nie wiesz, jaki cel mu przyświeca?
(...) W rozmowach dosłownie o wszystkim. Jest ciepły, serdeczny, przyjacielski, nie robi żadnych aluzji, nie składa żadnych propozycji.
Jeszcze. Na wszystko przyjdzie pora. Teraz urabia grunt. Wszystko wskazuje na to, że skutecznie.
Nieźle się rozumiemy, Wielokropku!
5 2016-07-26 11:10:46 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-07-26 11:10:58)
Cieszę się.
To, że nawiązywane są romanse, wiem. To, że niektórym nie przeszkadza związek z żonatym/mężatką, też wiem. Nie wiem tylko dlaczego niektóre osoby grają rolę niezorientowanej w sytuacji.
Klasyka
7 2016-07-26 11:14:22 Ostatnio edytowany przez ZnakZapytania7 (2016-07-26 11:15:57)
Droga Moniko, facet jest zapewne znudzony długoletnim małżeństwem, może przeżywa drugą młodość? Dobrze, że jest przynajmniej z Tobą szczery! Ale boje się, że tylko namiesza Ci w głowie i będziesz potem cierpieć...zastanów się, czy naprawdę warto inwestować w tę znajomość? To nie jest jedyny facet na ziemi, rozumiem, że wpadł Ci w oko i dobrze Ci w jego towarzystwie, ale zawsze będziesz dla niego tą drugą! On ma żonę i raczej nie zanosi się na to żeby zamierzał się rozwieść... Chcesz się ukrywać po kątach i być skazana w razie ujawnienia sytuacji na niepochlebne opinie? Wiem, że o swoje szczęście trzeba walczyć, ale kosztem innych? Na cudzym nieszczęściu nie zbudujesz nic dobrego, trwałego.
Cieszę się.
To, że nawiązywane są romanse, wiem. To, że niektórym nie przeszkadza związek z żonatym/mężatką, też wiem. Nie wiem tylko dlaczego niektóre osoby grają rolę niezorientowanej w sytuacji.
Bo chodzi o to, by wyglądało na to, że "...ja nie chciałam. Samo tak jakoś wyszło..."
(...) tylko namiesza Ci w głowie i będziesz potem cierpieć...(...)
Do tanga trzeba dwojga.
Wielokropek napisał/a:Cieszę się.
To, że nawiązywane są romanse, wiem. To, że niektórym nie przeszkadza związek z żonatym/mężatką, też wiem. Nie wiem tylko dlaczego niektóre osoby grają rolę niezorientowanej w sytuacji.
Bo chodzi o to, by wyglądało na to, że "...ja nie chciałam. Samo tak jakoś wyszło..."
Tak sądziłam, że będę oceniana, ale nie o to mi chodziło. Nie napisałam, że ja chcę czegokolwiek z tym mężczyzną. Nie szukałam znajomości z żonatym, nie uwodziłam mężczyzny z obrączką na palcu. Znajomość trwa właśnie w takim kształcie w jakim to opisałam. Nigdy wcześniej nie "romansowałam" z kimś zajętym. Nie wiem jak to jest zdradzać kogoś, nigdy nie zdradziłam, nawet emocjonalnie. To jest dla mnie nowa sytuacja. Po prostu teraz ciekawią mnie motywy tego mężczyzny i sposób jego postępowania. Kto powiedział, że chcę go rozwodzić dla siebie?
,,że z żoną nie śpią od wielu lat ,
wierzysz w to?
,,że z żoną nie śpią od wielu lat ,
wierzysz w to?
Napisałam, że odpowiedzi na temat jego małżeństwa były klasyczne, ale ja nie śpię pod niczyim łóżkiem...
(...) Po prostu teraz ciekawią mnie motywy tego mężczyzny i sposób jego postępowania. Kto powiedział, że chcę go rozwodzić dla siebie?
Wypowiem się, jak zawsze, jedynie w swoim imieniu.
Nie myślę, że chcesz go rozwodzić. Nie myślę, że on chce się rozwodzić, ba, jestem przekonana, że z jego strony rozwód nie wchodzi w rachubę. Czego on chce? Naprawdę nie wiesz, nie domyślasz się?
Excop napisał/a:Wielokropek napisał/a:Cieszę się.
To, że nawiązywane są romanse, wiem. To, że niektórym nie przeszkadza związek z żonatym/mężatką, też wiem. Nie wiem tylko dlaczego niektóre osoby grają rolę niezorientowanej w sytuacji.
Bo chodzi o to, by wyglądało na to, że "...ja nie chciałam. Samo tak jakoś wyszło..."
Tak sądziłam, że będę oceniana, ale nie o to mi chodziło. Nie napisałam, że ja chcę czegokolwiek z tym mężczyzną.
Nie jesteś oceniana. Przynajmniej przeze mnie lub Wielokropka.
Zapytałaś o motywy.
Dostałaś odpowiedzi.
"Przyjacielem", takim, o którym piszesz był gość od Kroteczki (sporo do czytania) i od Roxann ( również niemało).
One również chciały przyjaźni. Wyłącznie. Na początku.
Stąd moje "..samo się stało..".
Jak później się to rozwinęło, przeczytaj.
15 2016-07-26 12:12:57 Ostatnio edytowany przez robingirl (2016-07-26 12:14:48)
A ja dam Autorce trochę kredytu zaufania, bo znam osobiście co najmniej dwie dziewczyny (fakt młode), które miały podobne zagwozdki (nie oceniam czy ze ślepoty czy z naiwności, bo akurat nie z wyrachowania).
Więc Autorko: motywy postępowania pana w opisanej przez Ciebie sytuacji mogą być następujące (pojedynczo i w kombinacji)
- rutyna w życiu codziennym, chęć urozmaicenia jej sobie poprzez ciekawe damskie towarzystwo z potencjałem na przygodę/kochankę
- kryzys wieku średniego, kiedy miłe damskie towarzystwo podbija ego (zwłaszcza jeśli on jest w wieku "kryzysowym" a Ty młodsza od niego)
- znudzenie żoną (i dziećmi) więc poszukiwanie przygody/kochanki dla urozmaicenia sobie życia
- realny kryzys małżeński i próba ucieczki od niego poprzez szukanie innej przygody/kochanki
Na podstawie Twojego opisu sytuacji nie widzę żadnych innych wytłumaczeń. Zwłaszcza zwlekanie ze zdradzeniem stanu cywilnego i teksty "żona go nie rozumie i wcale ze sobą nie śpią". Zgadzam się z opinią, że facet sobie na razie Ciebie urabia jako "przyjaciółkę", żeby potem "jakoś tak się stało", że zbliżycie się fizycznie. A potem to już się jakoś potoczy.
Historii różnej maści jest na forum sporo. Czasem porzuconych żon, czasem wystawianych do wiatru kochanek. Poczytaj.
Cóż, zostałaś poinformowana i ostrzeżona. Od Ciebie zależy, co zrobisz z tym kontaktem.
Ja też nie uważam, że chcesz go specjalnie zwieść i rozbić mu rodzinę, nie jesteś aż tak zdeterminowana a raczej zakłopotana całą sytuacją, tyle że chcę Cie ostrzec, że własnie w ten sposób możesz być później postrzegana, a to bolesne Pytasz się nas jakie są jego motywy utrzymywania tej relacji. Spyta się SIEBIE jakie są Twoje? Czy dla Ciebie jest on tylko przyjacielem, czy już jego czary zaczęły na Ciebie działać? I przede wszystkim, czego Ty oczekujesz od tego człowieka? Jak w przyszłości widzisz tę relację? Chciałabyś żeby się rozwiódł? Może jest tak, że nagle trafiło go jak piorun z jasnego nieba i sam jest w szoku, że nagle się po tylu latach kimś zauroczył? Może nie chodzi mu tylko o jedno, tylko po prostu nie wie co zrobić i nie chce nikogo skrzywdzić, ani Ciebie ani żony? Tyle, że tak się nie da! Żona zacznie w końcu podejrzewać, że coś za długo gada z kimś i jest nieobecny, a Ty zawsze będziesz miała poczcie niedosytu i świadomości bycia tą drugą, mimo że teraz on pewnie traktuje Cię jak księżniczkę i dobrze Ci z tym...
No coż, kiedy go poznałam nie wiedziałam, że jest żonaty i spodobał mi się i polubiłam go jako nieżonatego. Kiedy się dowiedziałam jaki jest jego stan cywilny, nie przestał podobać mi się jak za pstryknięciem palca, bo tak się nie da, ale zmieniło się moje spostrzeganie tego facet, i również moje nastawienie do niego (ostrożność, nieufność) i właśnie wtedy zaczęłam się zastanawiać czego on w takim razie chce skoro ma rodzinę a zaczyna nowe znajomosci, jednak nie ukrywa faktu, że ma zobowiązania i ciągnie coś - nie wiadomo co. No chyba że jak ktoś napisał jest na tyle cierpliwy, że bedzie czekał aż inicjatywy romansu wyjdzie ode mnie.
Tak się tylko zastanawiałam i ciekawiły mnie opinie osób postronnych.
Autorko, ja sobie w ciemno strzele - on ma około 40, Ty jestes jakieś co najmniej 10 lat mlodsza.
Co on chce? Dać się uwieść. Tak w skrócie. Miło lechtasz jego ego.
Autorko, ja sobie w ciemno strzele - on ma około 40, Ty jestes jakieś co najmniej 10 lat mlodsza.
Co on chce? Dać się uwieść. Tak w skrócie. Miło lechtasz jego ego.
Jeśli chodzi o wiek, to spudłowałaś. Żadne z nas nie jest już takie młode.
Jakiś czas temu przypadkowo poznałam faceta, który spodobał mi się od pierwszego wejrzenia. Ze wzajemnością. Poznaliśmy się, wymieniliśmy numerami telefonów i z racji tego, że każde z nas dużo pracuje kontaktowaliśmy się głównie telefonicznie, przeważnie pisaliśmy do siebie smsy, dużo pisaliśmy do siebie. O wszystkim. Po pewnym czasie on zaczął wyraźnie dopytywać o mój stan cywilny, po czym sam przyznał, że jest żonaty (kiedy go poznałam nie miał obrączki). Zadałam mu wtedy klasyczne pytanie jak mu się układa w małżeństwie i otrzymałam klasyczne odpowiedzi, czyli, że mu się układa tak sobie, że decyzja o rozwodzie nie jest taka łatwa choć o tym myślał nie raz, że z żoną nie śpią od wielu lat itd., itp. i na tym zakończyliśmy temat naszych stanów cywilnych (ja nie jestem mężatką) utrzymując nadal kontakt coś na zasadzie przyjacielskiego flirtu – dużo rozmów, dużo ciepłych słów. Po co żonatemu facetowi taka znajomość? Czego szuka żonaty facet w częstych, długich rozmowach z inną kobietą? W rozmowach dosłownie o wszystkim. Jest ciepły, serdeczny, przyjacielski, nie robi żadnych aluzji, nie składa żadnych propozycji.
Ależ ten żonaty niczego nie szuka!!!
On tylko chce z tobą chodzić do sklepu po bułki
Nie rozumiem, dlaczego nie urwiesz znajomosci...skoro juz wiesz, ze jest żonaty i ze plecie bajeczki....ze mu sie nie uklada, ze nie sypia z zona. Z Teojej wypowiedzi wynika...ze nie jestes typem kobiety, ktora miala kiedykolwiel cokolwiek wspolnego ze zdrada...
Wiec chyba nie chcesz byc ta "druga"????
Mowisz jedno a robisz drugie.
Niby zupelnie nieswiadomie wchodzisz w romans...
Facet Ci mowi, ze jest zonaty, bo nie zamierza "w razie czego" zwiazywac sie z Toba...
On chce sie z Toba przespac, pobawic...i zebys potem nie miala pretensji, ze on juz nie chce sie spotykac, ze nie rozwiedzie sie dla Ciebie....bo przeciez juz na wstepie powiedział, ze jest żonaty.
A ze z zona sie nie uklada....to on, bidulek szuka sobie pocieszenia u Ciebie. Na razie bada grunt...
Chcesz zachowac godność?
To wiesz chyba co powinnas zrobic.
allama napisał/a:Autorko, ja sobie w ciemno strzele - on ma około 40, Ty jestes jakieś co najmniej 10 lat mlodsza.
Co on chce? Dać się uwieść. Tak w skrócie. Miło lechtasz jego ego.
Jeśli chodzi o wiek, to spudłowałaś. Żadne z nas nie jest już takie młode.
I mimo tego...nie wiesz????
Bo nie wiedziec to moze nastolatka...
Jemu chodzi wyłącznie o romans o nic innego .Chce mieć Ciebie jako kochankę...dokładnie chce sexu.I jest jak widać zimny i wyrachowany .To od Ciebie teraz zależy, czy będziesz chciała mieć romans .Możesz w porę się wycofać .Twoja decyzja.
No coż, kiedy go poznałam nie wiedziałam, że jest żonaty i spodobał mi się i polubiłam go jako nieżonatego. Kiedy się dowiedziałam jaki jest jego stan cywilny, nie przestał podobać mi się jak za pstryknięciem palca, bo tak się nie da, ale zmieniło się moje spostrzeganie tego facet, i również moje nastawienie do niego (ostrożność, nieufność) i właśnie wtedy zaczęłam się zastanawiać czego on w takim razie chce skoro ma rodzinę a zaczyna nowe znajomosci, jednak nie ukrywa faktu, że ma zobowiązania i ciągnie coś - nie wiadomo co. No chyba że jak ktoś napisał jest na tyle cierpliwy, że bedzie czekał aż inicjatywy romansu wyjdzie ode mnie.
Tak się tylko zastanawiałam i ciekawiły mnie opinie osób postronnych.
No to po co mu odpisujesz jak juz Ci się odpodobal?
Jakiś czas temu przypadkowo poznałam faceta, który spodobał mi się od pierwszego wejrzenia. Ze wzajemnością. Poznaliśmy się, wymieniliśmy numerami telefonów i z racji tego, że każde z nas dużo pracuje kontaktowaliśmy się głównie telefonicznie, przeważnie pisaliśmy do siebie smsy, dużo pisaliśmy do siebie. O wszystkim. Po pewnym czasie on zaczął wyraźnie dopytywać o mój stan cywilny, po czym sam przyznał, że jest żonaty (kiedy go poznałam nie miał obrączki). Zadałam mu wtedy klasyczne pytanie jak mu się układa w małżeństwie i otrzymałam klasyczne odpowiedzi, czyli, że mu się układa tak sobie, że decyzja o rozwodzie nie jest taka łatwa choć o tym myślał nie raz, że z żoną nie śpią od wielu lat itd., itp. i na tym zakończyliśmy temat naszych stanów cywilnych (ja nie jestem mężatką) utrzymując nadal kontakt coś na zasadzie przyjacielskiego flirtu – dużo rozmów, dużo ciepłych słów. Po co żonatemu facetowi taka znajomość? Czego szuka żonaty facet w częstych, długich rozmowach z inną kobietą? W rozmowach dosłownie o wszystkim. Jest ciepły, serdeczny, przyjacielski, nie robi żadnych aluzji, nie składa żadnych propozycji.
Chce sobie poromansowac i to wszystko. Co innego jeśli by był po rozwodzie.
Zadałam mu wtedy klasyczne pytanie jak mu się układa w małżeństwie i otrzymałam klasyczne odpowiedzi, czyli, że mu się układa tak sobie, że decyzja o rozwodzie nie jest taka łatwa choć o tym myślał nie raz, że z żoną nie śpią od wielu lat itd., itp
Klasycznym pytaniem byłoby raczej, czego oczekuje po Waszej znajomości?
Nie spytałaś go o to, bo postawiłabyś go pod ścianą, musiałby ściemniać, że tylko fajnie mu się z Tobą rozmawia, a wtedy zamierzony cel oddaliłby się w czasie.
W swoim pytaniu nawiązałaś do spraw, które Ciebie, zwykłą znajomą nie powinny interesować, a odpowiedź, faktycznie otrzymałaś klasyczną.
Cóż on mógł sobie pomyśleć słysząc takie pytanie; badasz grunt, czyli jesteś chętna na pogłębienie znajomości.
i na tym zakończyliśmy temat naszych stanów cywilnych (ja nie jestem mężatką) utrzymując nadal kontakt coś na zasadzie przyjacielskiego flirtu – dużo rozmów, dużo ciepłych słów. Po co żonatemu facetowi taka znajomość? Czego szuka żonaty facet w częstych, długich rozmowach z inną kobietą? W rozmowach dosłownie o wszystkim. Jest ciepły, serdeczny, przyjacielski, nie robi żadnych aluzji, nie składa żadnych propozycji.
Co rozumiesz przez "przyjacielski flirt"?
Nie miałabyś nic przeciwko temu, żeby Twój mąż (wyobraź sobie, że takowego posiadasz), w "przyjacielski" sposób flirtował z inną kobietą, prawił jej komplementy, schlebiał, podrywał, zwierzał się z Waszych prywatnych małżeńskich spraw?
To nie jest takie niewinne, a już z pewnością nie fair wobec zony, a Ty bierzesz w tym udział.
Twoje pytania: "Czego szuka żonaty facet w .........." pozostawię bez odpowiedzi, przecież doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, czego szuka.
27 2016-07-26 18:05:12 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-07-26 18:07:53)
... i właśnie wtedy zaczęłam się zastanawiać czego on w takim razie chce skoro ma rodzinę a zaczyna nowe znajomosci, jednak nie ukrywa faktu, że ma zobowiązania ....
Takie opcje widzę:
1. chciałby Cię wylizać i przelecieć, czyli chce seksu
2. nie poznał wielu kobiet, to dla niego inny świat, fascynujesz go, chce Cię poznać, ale nawet jeśli pożąda, to nie jest to najważniejsze
No chyba że jak ktoś napisał jest na tyle cierpliwy, że bedzie czekał aż inicjatywy romansu wyjdzie ode mnie.
Hmmmm... no aby za darmo mieć seks, to się trzeba postarać, urobić dziewczynę, sprawić, aby ona tez chciała, przygotować seks randkę...
Dla Was oboje opcja (2) jest dobra... Ty z nim trochę sie poprzyjaźnisz, a on będzie miał odskocznię od swojego życia. NIE musi być seksu, ale MOŻE być pożądanie.
I wiesz co jest teraz kluczowe? Abyś Ty sama odowiedziała sobie na pytanie -- "CZEGO JA WŁAŚCIWIE CHCĘ? MĘŻA? PRZYGODY? Romansu? Seksu? Bliskości? Przyjaciela? Kolegi? Znajomego? Flirciarza? CZasem z kimś pogadać?"
Musisz wiedzieć czego TY, TY, TY chcesz i tak działać, abyś tego doświadczyła.
Jak chcesz męża to uciekaj.
Jak inne opcje, to kontynuuj.
Romanse są warte przeżycia... rzadko się zauraczamy drugą osobą tak szczerze i bez dodatkowych warunków... o ile nie szukasz męża.
Nie wierze w miłość damsko-męską, także trudno byłoby mi uwierzyć, że on chce tylko z Tobą gadać...a były już jakieś głębsze komplementy i mocne słowa z jego strony typu Kocham Cię?
Łomatkomoja, czy już nie można zwyczajnie, bezinteresownie pogadać z facetem? Bez rozkładania znajomości na czynniki pierwsze? Lubi Cię, chętnie z Tobą gada, więc się tym ciesz. Nie każda znajomość musi kończyć się w alkowie.
Jeśli będzie chciał coś więcej, prędzej czy później to się okaże, a wtedy postąpisz, jak Ci sumienie dyktuje. Osobiście od zajętych trzymam się z daleka i nie mam w tej kwestii żadnych dylematów ani jakichś moralnych relatywizmów.
30 2016-07-26 18:33:41 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-07-26 18:34:18)
Nie miałabyś nic przeciwko temu, żeby Twój mąż (wyobraź sobie, że takowego posiadasz), w "przyjacielski" sposób flirtował z inną kobietą, prawił jej komplementy, schlebiał, podrywał, zwierzał się z Waszych prywatnych małżeńskich spraw?
Poczytajcie Katarzynę Miller, bardzo fajnie pisze o flircie. Otóż flirt może być zupełnie bezinteresownym umilaczem życia. Ja tam chętnie pożartuję z panem w sklepie czy z konserwatorem w pracy i bynajmniej nie uważam tego za zdradę stałego partnera (którego aktualnie nie mam, ale owszem było się mężatką). Nasz konserwator ma żonę, jest dobrym mężem, a flirtuje z nami, pracownicami nawet na jej oczach. I jest wesoło, i nie wychodzi to poza granice dobrego smaku i przyzwoitości. Wczoraj "poskarżyłam się" jego żonie, że tylko mi te randki obiecuje i nic z tego.
31 2016-07-26 18:37:41 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-26 18:38:47)
Piegowata, ale lekka różnica jest między krótkim flirtem podczas kupowania bułek, a gadaniem godzinami z kimś nieznajomym dla żony w internecie, przez telefon czy smsowo
32 2016-07-26 19:03:45 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-07-26 19:12:55)
No, jest, oczywiście. Flirt mi się z czymś lekkim i niezobowiązującym kojarzy. Trudno mi natomiast oceniać takie układy, gdzie mąż ma dobrą koleżankę, z którą sporo rozmawia. Myślę, że to kwestia indywidualna. Nigdy nie lubilam zazdrośników i zazdrośnic, lecz z drugiej strony - osobiście opieprzyłam kiedyś pewną moją koleżankę za przesadne spoufalanie się z moim mężem (zdrobnienia, zaproszenia na łyżwy - no nie!)
josz napisał/a:Nie miałabyś nic przeciwko temu, żeby Twój mąż (wyobraź sobie, że takowego posiadasz), w "przyjacielski" sposób flirtował z inną kobietą, prawił jej komplementy, schlebiał, podrywał, zwierzał się z Waszych prywatnych małżeńskich spraw?
Poczytajcie Katarzynę Miller, bardzo fajnie pisze o flircie. Otóż flirt może być zupełnie bezinteresownym umilaczem życia. Ja tam chętnie pożartuję z panem w sklepie czy z konserwatorem w pracy i bynajmniej nie uważam tego za zdradę stałego partnera (którego aktualnie nie mam, ale owszem było się mężatką). Nasz konserwator ma żonę, jest dobrym mężem, a flirtuje z nami, pracownicami nawet na jej oczach. I jest wesoło, i nie wychodzi to poza granice dobrego smaku i przyzwoitości. Wczoraj "poskarżyłam się" jego żonie, że tylko mi te randki obiecuje i nic z tego.
Jesteś pewna, że jego żona równie dobrze się bawi?
Czytałaś ten wątek http://www.netkobiety.pl/t97086.html ?
34 2016-07-26 19:39:20 Ostatnio edytowany przez monika.sl (2016-07-26 19:40:18)
monika.sl napisał/a:Zadałam mu wtedy klasyczne pytanie jak mu się układa w małżeństwie i otrzymałam klasyczne odpowiedzi, czyli, że mu się układa tak sobie, że decyzja o rozwodzie nie jest taka łatwa choć o tym myślał nie raz, że z żoną nie śpią od wielu lat itd., itp
Klasycznym pytaniem byłoby raczej, czego oczekuje po Waszej znajomości?
Nie spytałaś go o to, bo postawiłabyś go pod ścianą, musiałby ściemniać, że tylko fajnie mu się z Tobą rozmawia, a wtedy zamierzony cel oddaliłby się w czasie.
W swoim pytaniu nawiązałaś do spraw, które Ciebie, zwykłą znajomą nie powinny interesować, a odpowiedź, faktycznie otrzymałaś klasyczną.
Cóż on mógł sobie pomyśleć słysząc takie pytanie; badasz grunt, czyli jesteś chętna na pogłębienie znajomości.monika.sl napisał/a:i na tym zakończyliśmy temat naszych stanów cywilnych (ja nie jestem mężatką) utrzymując nadal kontakt coś na zasadzie przyjacielskiego flirtu – dużo rozmów, dużo ciepłych słów. Po co żonatemu facetowi taka znajomość? Czego szuka żonaty facet w częstych, długich rozmowach z inną kobietą? W rozmowach dosłownie o wszystkim. Jest ciepły, serdeczny, przyjacielski, nie robi żadnych aluzji, nie składa żadnych propozycji.
Co rozumiesz przez "przyjacielski flirt"?
Nie miałabyś nic przeciwko temu, żeby Twój mąż (wyobraź sobie, że takowego posiadasz), w "przyjacielski" sposób flirtował z inną kobietą, prawił jej komplementy, schlebiał, podrywał, zwierzał się z Waszych prywatnych małżeńskich spraw?
To nie jest takie niewinne, a już z pewnością nie fair wobec zony, a Ty bierzesz w tym udział.
Twoje pytania: "Czego szuka żonaty facet w .........." pozostawię bez odpowiedzi, przecież doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, czego szuka.
Zapytałam jak się układa w małżeństwie a nie czy sypia z żoną i czy zamierza się rozwodzić. Te kwestie dorzucił juz sam od siebie. Aż tak bardzo gruntu nie badałam. Pytanie zadałam,bo czy ktoś komu układa się z żoną pisze godzinami z inną, ale z drugiej strony może to klasyczny babiarz i kłamca. Na to wygląda.
Nie do końca potrafię zrozumieć jak mężczyźni potrafią tak z czystym sercem emocjonalnie okłamywać. Tyle w temacie. O to mi chodziło.
35 2016-07-26 19:41:40 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-07-26 19:56:05)
Jesteś pewna, że jego żona równie dobrze się bawi?
Żona ma dystans do siebie i poczucie humoru, a i nie należy do uległych i zahukanych. Daje się wyczuć, kiedy flirt jest takim sobie żartem, a kiedy robi się mniej zabawnie. Tego pana znam już prawie 20 lat i ręczę za nieszkodliwość jego flirtów. Flirtuje z nami wszystkimi, bo pracuję w typowo babskim środowisku.
P.S. Josz, zajrzałam na ten wątek. Tamta sprawa jest poważniejsza, ale czasami naprawdę ludzie flirtują wyłącznie niezobowiązująco. Nie demonizowałabym ani nie przeceniała każdej serdeczniejszej znajomości z facetem, nie doszukiwałabym się grubszego flirtu czy romansu w fakcie, że jakiś mężczyzna lubi ze mną porozmawiać. My kobiety chętnie dokonujemy różnych nadinterpretacji. A nawet jeśli pan opisywany przez autorkę wątku, w którym piszemy, ma jakieś nieczyste intencje, przecież do niczego jej nie zmusza.
Nie do końca potrafię zrozumieć jak mężczyźni potrafią tak z czystym sercem emocjonalnie okłamywać. Tyle w temacie. O to mi chodziło.
Ale przecież Ty mu pomagasz emocjonalnie okłamywać żonę... i też nie widzisz w tym nic dziwnego...
monika.sl napisał/a:Nie do końca potrafię zrozumieć jak mężczyźni potrafią tak z czystym sercem emocjonalnie okłamywać. Tyle w temacie. O to mi chodziło.
Ale przecież Ty mu pomagasz emocjonalnie okłamywać żonę... i też nie widzisz w tym nic dziwnego...
Nie. Nie pomagam. Nie zauważasz jednej rzeczy- znajomość rozwinęła się i zacieśniła w chwili w której NIE WIEDZIAŁAM JESZCZE że jest żonaty. I to jest tak jakbym miała do czynienia z osobą o dwóch obliczach. Nie przeżyjesz czegoś takiego, nie zrozumiesz.
38 2016-07-26 19:50:42 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-26 19:51:22)
No, nie przeżyję, bo ja takie znajomości ucinam, jak się dowiaduję, że kolo jest zajęty A Ty ciągniesz dalej
39 2016-07-26 19:53:24 Ostatnio edytowany przez monika.sl (2016-07-26 19:55:10)
No, nie przeżyję, bo ja takie znajomości ucinam, jak się dowiaduję, że kolo jest zajęty A Ty ciągniesz dalej
Nie chodziło mi o mnie, tylko o niego. Dlaczego mężczyźni nawiązują i ciągną takie znajomości. Co takiego jest w tych małżeństwach że mężowie chcą zdradzać, że szukają odskoczni, pocieszenia, zabawy?
Ja się nie czuję odpowiedzialna za jego małżeństwo. To jest dorosły, dojrzały mężczyzna, i nie jest ubezwłasnowolniony. Jest świadomy tego co robi i z kim robi. Ciekawią mnie męskie motywy.
Pietruszka, prawdę gadasz: nie podoba mi się coś, nie wchodzę w to. Proste jak drut.
No, nie przeżyję, bo ja takie znajomości ucinam, jak się dowiaduję, że kolo jest zajęty A Ty ciągniesz dalej
Ciekawe. A co zrobisz jak się dowiesz że kolo jest zajęty a zdążysz się emocjonalnie zaangażować. Sądzisz,że to się nie zdarza?
santapietruszka napisał/a:No, nie przeżyję, bo ja takie znajomości ucinam, jak się dowiaduję, że kolo jest zajęty A Ty ciągniesz dalej
Nie chodziło mi o mnie, tylko o niego. Dlaczego mężczyźni nawiązują i ciągną takie znajomości. Co takiego jest w tych małżeństwach że mężowie chcą zdradzać, że szukają odskoczni, pocieszenia, zabawy?
Ja się nie czuję odpowiedzialna za jego małżeństwo. To jest dorosły, dojrzały mężczyzna, i nie jest ubezwłasnowolniony. Jest świadomy tego co robi i z kim robi. Ciekawią mnie męskie motywy.
Czyli rozumiem, że chciałabyś tu uzyskać chociaż jedną odpowiedź, że łączy Cię z nim pokrewieństwo dusz?
Nie jesteś odpowiedzialna za jego małżeństwo, owszem. Ale włazisz w nie z butami
43 2016-07-26 20:01:52 Ostatnio edytowany przez monika.sl (2016-07-26 20:16:04)
monika.sl napisał/a:santapietruszka napisał/a:No, nie przeżyję, bo ja takie znajomości ucinam, jak się dowiaduję, że kolo jest zajęty A Ty ciągniesz dalej
Nie chodziło mi o mnie, tylko o niego. Dlaczego mężczyźni nawiązują i ciągną takie znajomości. Co takiego jest w tych małżeństwach że mężowie chcą zdradzać, że szukają odskoczni, pocieszenia, zabawy?
Ja się nie czuję odpowiedzialna za jego małżeństwo. To jest dorosły, dojrzały mężczyzna, i nie jest ubezwłasnowolniony. Jest świadomy tego co robi i z kim robi. Ciekawią mnie męskie motywy.
Czyli rozumiem, że chciałabyś tu uzyskać chociaż jedną odpowiedź, że łączy Cię z nim pokrewieństwo dusz?
Nie jesteś odpowiedzialna za jego małżeństwo, owszem. Ale włazisz w nie z butami
Wchodzę w małżeństwo z butami? W jaki sposób? Czyż to nie jest tak że pan żonaty powienien był powiedzięć, "sorry, nie mogę dać Ci mojego numeru telefonu, nie mogą z Tobą pisać, jestem żonaty". Na czole nikt nie ma wypisanego stanu cywilnego. Po co rozpoczynać znajomość, żeby potem się przyznawać do małżeństwa?
A nawet gdybym wchodziła, to trzemu nie zatrzaśnie mi drzwi przed nosem. Ile ON jest w takim razie wart.
44 2016-07-26 20:02:17 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-26 20:03:47)
santapietruszka napisał/a:No, nie przeżyję, bo ja takie znajomości ucinam, jak się dowiaduję, że kolo jest zajęty A Ty ciągniesz dalej
Ciekawe. A co zrobisz jak się dowiesz że kolo jest zajęty a zdążysz się emocjonalnie zaangażować. Sądzisz,że to się nie zdarza?
Jak wspomniałam, utnę znajomość Jak zawsze Jeszcze nigdy z tego powodu nie wpadłam w depresję, chociaż parę dni bywało mi smutno
A już widzę, o co Tobie chodzi. Klasyka, jak wcześniej napisałam Może się zakocha, nie?
A Ty, biedaczko, nie masz na nic wpływu, samo jakoś się robi też klasyka
45 2016-07-26 20:02:48 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-07-26 20:03:32)
(...) Dlaczego mężczyźni nawiązują i ciągną takie znajomości. (...)
Bo chcą. Bo ich kręci zainteresowanie nowej, ledwo poznanej, kobiety.
(...) Co takiego jest w tych małżeństwach że mężowie chcą zdradzać, że szukają odskoczni, pocieszenia, zabawy? (...)
Nie lepiej szukać odpowiedzi nie w ich małżeństwach, tylko w nich samych? Jedni mężczyźni, gdy związek szwankuje, naprawiają go, inni - rozstaja się, jeszcze inni - szukają pocieszycielki, która podbijać będzie ich ego. Od czego to zatem zależy? Od systemu wartości, wyznawanych (a nie deklarowanych) zasad, szacunku dla siebie i innych, poczucia godności, it.d..
(...) Ja się nie czuję odpowiedzialna za jego małżeństwo. To jest dorosły, dojrzały mężczyzna, i nie jest ubezwłasnowolniony. Jest świadomy tego co robi i z kim robi. (...)
Nie jesteś odpowiedzialna za czyjekolwiek małżeństwo. Jesteś (jak wszyscy) - za swoje decyzje i wynikające z nich zachowanie. Też jesteś świadoma tego co robisz i z kim robisz.
santapietruszka napisał/a:No, nie przeżyję, bo ja takie znajomości ucinam, jak się dowiaduję, że kolo jest zajęty A Ty ciągniesz dalej
Ciekawe. A co zrobisz jak się dowiesz że kolo jest zajęty a zdążysz się emocjonalnie zaangażować. Sądzisz,że to się nie zdarza?
Nie do mnie pytanie, ale sobie pozwolę: nie angażuję się, póki się nie przekonam, że warto. Oczywiście czasami emocje wymkną się spod kontroli, ale prawda o takim kolo byłaby dla mnie jednoznaczną informacją, że trzeba się odkochać. Pewnie trochę by bolało, ale kochać kogoś, kto postępuje w sposób, którym gardzę? O, nie.
monika.sl napisał/a:santapietruszka napisał/a:No, nie przeżyję, bo ja takie znajomości ucinam, jak się dowiaduję, że kolo jest zajęty A Ty ciągniesz dalej
Ciekawe. A co zrobisz jak się dowiesz że kolo jest zajęty a zdążysz się emocjonalnie zaangażować. Sądzisz,że to się nie zdarza?
Jak wspomniałam, utnę znajomość Jak zawsze Jeszcze nigdy z tego powodu nie wpadłam w depresję, chociaż parę dni bywało mi smutno
A już widzę, o co Tobie chodzi. Klasyka, jak wcześniej napisałam Może się zakocha, nie?A Ty, biedaczko, nie masz na nic wpływu, samo jakoś się robi też klasyka
Jakie to proste, prawda? Nie przeżyłaś ale wszystko wiesz najlepiej na dany temat.
Nie przeżyłyśmy, bo świadomie wybrałyśmy przeżywanie czegoś innego.
monika.sl napisał/a:(...) Dlaczego mężczyźni nawiązują i ciągną takie znajomości. (...)
Bo chcą. Bo ich kręci zainteresowanie nowej, ledwo poznanej, kobiety.
(...) Co takiego jest w tych małżeństwach że mężowie chcą zdradzać, że szukają odskoczni, pocieszenia, zabawy? (...)
Nie lepiej szukać odpowiedzi nie w ich małżeństwach, tylko w nich samych? Jedni mężczyźni, gdy związek szwankuje, naprawiają go, inni - rozstaja się, jeszcze inni - szukają pocieszycielki, która podbijać będzie ich ego. Od czego to zatem zależy? Od systemu wartości, wyznawanych (a nie deklarowanych) zasad, szacunku dla siebie i innych, poczucia godności, it.d..
(...) Ja się nie czuję odpowiedzialna za jego małżeństwo. To jest dorosły, dojrzały mężczyzna, i nie jest ubezwłasnowolniony. Jest świadomy tego co robi i z kim robi. (...)
Nie jesteś odpowiedzialna za czyjekolwiek małżeństwo. Jesteś (jak wszyscy) - za swoje decyzje i wynikające z nich zachowanie. Też jesteś świadoma tego co robisz i z kim robisz.
A jeżeli w tym momencie robię to z czystej ciekawości?
monika.sl napisał/a:santapietruszka napisał/a:No, nie przeżyję, bo ja takie znajomości ucinam, jak się dowiaduję, że kolo jest zajęty A Ty ciągniesz dalej
Ciekawe. A co zrobisz jak się dowiesz że kolo jest zajęty a zdążysz się emocjonalnie zaangażować. Sądzisz,że to się nie zdarza?
Nie do mnie pytanie, ale sobie pozwolę: nie angażuję się, póki się nie przekonam, że warto. Oczywiście czasami emocje wymkną się spod kontroli, ale prawda o takim kolo byłaby dla mnie jednoznaczną informacją, że trzeba się odkochać. Pewnie trochę by bolało, ale kochać kogoś, kto postępuje w sposób, którym gardzę? O, nie.
A kto tu mówi o kochaniu? Ja pytałam o MOTYWY postępowania MĘŻCZYZNY. I tylko tyle.
A jeżeli w tym momencie robię to z czystej ciekawości?
Co robisz z czystej ciekawości?
A kto tu mówi o kochaniu? Ja pytałam o MOTYWY postępowania MĘŻCZYZNY. I tylko tyle.
Motywy sama wymieniłaś gdzieś powyżej: chęć odskoczni, znużenie prozą życia przy żonie, która spowszedniała itp, itd. Oraz brak tzw. kręgosłupa. A niedowartościowane kobiety same im się podkładają, wystarczy, że taki ładniej się uśmiechnie. Nie okazja czyni złodzieja, lecz złodziej szuka okazji.
Po co Ci jego motywy?
monika.sl napisał/a:A jeżeli w tym momencie robię to z czystej ciekawości?
Co robisz z czystej ciekawości?
Utrzymuję z nim kontakt. Na jednym i tym samym poziomie. Jakiejś przyjacielskiej znajomości. Ten facet niczgo mi nie obiecuje, nie zwodzi, nie robi żadnych deklaracji. Nie jest moim kochankiem.Po prostu jest. Szuka kontaktu ze mną. A jednocześnie ma rodzinę.
monika.sl napisał/a:A kto tu mówi o kochaniu? Ja pytałam o MOTYWY postępowania MĘŻCZYZNY. I tylko tyle.
Motywy sama wymieniłaś gdzieś powyżej: chęć odskoczni, znużenie prozą życia przy żonie, która spowszedniała itp, itd. Oraz brak tzw. kręgosłupa. A niedowartościowane kobiety same im się podkładają, wystarczy, że taki ładniej się uśmiechnie. Nie okazja czyni złodzieja, lecz złodziej szuka okazji.
Po co Ci jego motywy?
Tak mam. Lubię wiedziec dlaczego coś sie dzieje. Bo nic się nie dzieje bez przyczyny.
Przyczyna jest najzupełniej oczywista, nad czym tu dumać?
Przyczyna jest najzupełniej oczywista, nad czym tu dumać?
Bo Autorka chciałaby, żeby Jej napisać, że może być też taka przyczyna, że on też się zaangażował emocjonalnie
Przyczyna jest najzupełniej oczywista, nad czym tu dumać?
W takim razie najwyraźniej nie potrafi tego wyratykułować
santapietruszka napisał/a:No, nie przeżyję, bo ja takie znajomości ucinam, jak się dowiaduję, że kolo jest zajęty A Ty ciągniesz dalej
Nie chodziło mi o mnie, tylko o niego. Dlaczego mężczyźni nawiązują i ciągną takie znajomości. Co takiego jest w tych małżeństwach że mężowie chcą zdradzać, że szukają odskoczni, pocieszenia, zabawy?
Ja się nie czuję odpowiedzialna za jego małżeństwo. To jest dorosły, dojrzały mężczyzna, i nie jest ubezwłasnowolniony. Jest świadomy tego co robi i z kim robi. Ciekawią mnie męskie motywy.
Nie mów, że nie znasz męskich motywów w tych kwestiach, przecież nie jesteś już dzierlatką, nie żyjesz na pustyni.
"nie przyznał się od początku, żona zła i w ogóle im się nie układa, nie jesteś odpowiedzialna z jego małżeństwo, przyjacielski flirt" to Twoje argumenty dla których kontynuujesz tę znajomość, bo szkoda tracić okazji, a lata już nie te...
Dlaczego on to robi? Dobrze wiesz dlaczego, ale być może chciałabyś od nas usłyszeć, że żona to totalna pomyłka, od dawna jest nieszczęśliwy i całe życie czekał na taką kobietę jak Ty.
Być może wkrótce to usłyszysz od niego, a potem całe lata będziesz czekała, aż on się rozwiedzie.
Piegowata'76 napisał/a:Przyczyna jest najzupełniej oczywista, nad czym tu dumać?
Bo Autorka chciałaby, żeby Jej napisać, że może być też taka przyczyna, że on też się zaangażował emocjonalnie
Wkurzasz mnie, naprawdę. Dodaj jeszcze ,że Autorka chce żeby on się dla niej rozwiódł, bo to jest to o czym Autorka marzy, żeby wyjść za gościa który zdradza żonę i sama potem będzie tak zdradzana. Bo jak kobieta pyta o relację z żonatym facetem to na pewno jest zdzirą która zaczaiła się na jego małżeństwo. Ot co.
Piegowata'76 napisał/a:monika.sl napisał/a:A kto tu mówi o kochaniu? Ja pytałam o MOTYWY postępowania MĘŻCZYZNY. I tylko tyle.
Motywy sama wymieniłaś gdzieś powyżej: chęć odskoczni, znużenie prozą życia przy żonie, która spowszedniała itp, itd. Oraz brak tzw. kręgosłupa. A niedowartościowane kobiety same im się podkładają, wystarczy, że taki ładniej się uśmiechnie. Nie okazja czyni złodzieja, lecz złodziej szuka okazji.
Po co Ci jego motywy?Tak mam. Lubię wiedziec dlaczego coś sie dzieje. Bo nic się nie dzieje bez przyczyny.
Dokładnie.
Zapewne chce mieć w Tobie kochankę.
Wiesz dlaczego nie robi żadnych aluzji, żadnych propozycji?
Ponieważ wie, że prędzej czy później, to Ty zrobisz aluzję, zaproponujesz coś.
(...) Lubię wiedziec dlaczego coś sie dzieje. Bo nic się nie dzieje bez przyczyny.
By dowiedzie się, a nie gdybać, czemu on utrzymuje z Tobą kontakt, musiałabyś zapytać jego. Zresztą, on już na to pytanie odpowiedział:
(...) mu się układa tak sobie, że decyzja o rozwodzie nie jest taka łatwa choć o tym myślał nie raz, że z żoną nie śpią od wielu lat itd., itp. (...)
Odpowiada Ci wyznaczona przez niego rola? Ok. Jednak udawanie nieświadomej istoty... .
62 2016-07-26 20:23:20 Ostatnio edytowany przez monika.sl (2016-07-26 20:24:02)
monika.sl napisał/a:Piegowata'76 napisał/a:Motywy sama wymieniłaś gdzieś powyżej: chęć odskoczni, znużenie prozą życia przy żonie, która spowszedniała itp, itd. Oraz brak tzw. kręgosłupa. A niedowartościowane kobiety same im się podkładają, wystarczy, że taki ładniej się uśmiechnie. Nie okazja czyni złodzieja, lecz złodziej szuka okazji.
Po co Ci jego motywy?Tak mam. Lubię wiedziec dlaczego coś sie dzieje. Bo nic się nie dzieje bez przyczyny.
Dokładnie.
Zapewne chce mieć w Tobie kochankę.
Wiesz dlaczego nie robi żadnych aluzji, żadnych propozycji?
Ponieważ wie, że prędzej czy później, to Ty zrobisz aluzję, zaproponujesz coś.
Ciekawa jestem jak długo wytrzyma Pisać mogę, smsy mam w pakiecie, a jak go żona wcześniej złapie, to może czegoś się nauczy.
monika.sl napisał/a:(...) Lubię wiedziec dlaczego coś sie dzieje. Bo nic się nie dzieje bez przyczyny.
By dowiedzie się, a nie gdybać, czemu on utrzymuje z Tobą kontakt, musiałabyś zapytać jego. Zresztą, on już na to pytanie odpowiedział:
(...) mu się układa tak sobie, że decyzja o rozwodzie nie jest taka łatwa choć o tym myślał nie raz, że z żoną nie śpią od wielu lat itd., itp. (...)
Odpowiada Ci wyznaczona przez niego rola? Ok. Jednak udawanie nieświadomej istoty... .
A nie uważasz, że kobieta też się może bawić mężczyzną i niekoniecznie musi do czegoś dojść?
Pietruszka, daj dziewczynie spokój
Krejzolka82 napisał/a:monika.sl napisał/a:Tak mam. Lubię wiedziec dlaczego coś sie dzieje. Bo nic się nie dzieje bez przyczyny.
Dokładnie.
Zapewne chce mieć w Tobie kochankę.
Wiesz dlaczego nie robi żadnych aluzji, żadnych propozycji?
Ponieważ wie, że prędzej czy później, to Ty zrobisz aluzję, zaproponujesz coś.Ciekawa jestem jak długo wytrzyma Pisać mogę, smsy mam w pakiecie, a jak go żona wcześniej złapie, to może czegoś się nauczy.
A ja jestem ciekawa, jak długo Ty wytrzymasz?
Dobra, a tak serio, gdybyś nie wiedziała, że ma Żonę to co było z Waszą znajomością?